Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Ryszard Rynkowski » Nie budźcie marzeń ze snu Pod niebem jest pięknie dziś, Od westchnień i próśb, Pod niebem jest szaro od ... Od naszych żalów i gróźb. Pod niebem jest pięknie tak, Od życzeń, ich barw, Pod niebem ulotnie jest Od marzeń jak ptak. Czasem spadnie nam deszcz, Jakby pękły te chmury łez. I poczujesz jak ja, Że ten smak dawno znasz. Więc znowu do nieba wznieś Westchnienia i żal, To miejsce jedyne jest, Gdzie mieszczą się nam. Więc znowu do nieba wznieś Skrzydła twych próśb Tam będzie im dobrze, gdy, Gdy tu zabraknie ci słów. A tu życie jak las, Wśród odartych z marzeń pni, Ile trzeba mieć sił, By tak żyć, by tak żyć... Nie budźcie marzeń, gdy śpią Po ciężkiej nocy. Choć bez nich gorzkie są dni, Jak cierpki ocet. Nie budźcie marzeń, gdy śpią. Potrzebne będą przed snem, Gdy w środku nie ma już nic. Pod niebem jest pięknie dziś, Od westchnień i próśb, Pod niebem jest szaro od... Od naszych żalów i gróźb... Pod niebem jest marzeń na tysiąc lat, Że aż je czytać wstyd. Pod niebem, w niebie, lecz gdzie to jest? Może w sercu i w snach? Nie budźcie marzeń gdy śpią po ciężkiej nocy. Choć bez nich gorzkie są dni, Jak cierpki ocet. Nie budźcie marzeń gdy śpią. Potrzebne będą przed snem, Gdy w myślach bieda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa 50
WoW! Mily pomysł!!! Jedzcie , pijcie , śpiewajcie z Ryszardem i się radujcie! Ja spasam do obowiązków:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tamara 53
Dzien dobry !!! Pozdrawiam i bardzo mi milo , ze mnie zaprosiliście i będę mogla zasilać strony oazy...Fajne z Was dziewczyny... Juz pączusiami częstujecie, jak milo , muszę wejść w wasz rytm i więcej poczytać pierwsze strony... A paczki tez usmażę, zaraz wybiorę się po drożdże,będzie rodzinka maila ucztę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tamara 53
Autor: cygan OSTATKI Kryształowy zamek wrócił do pierwotnej formy kwarcu szkarłat róży nie znalazł swej drogi przeznaczenia a szmaragdowa noc,rozmyła się parkietem przyjęcia zasypiając pod batutą zawodzących smyczków to cisza krzyczy porannym kosem dziwnie tak kto reżyseruje ten koncert życia. zabłąkany świerszcz ,upojony muzyką wraca do pnia ostatni muzyk tej orkiestry ,czy zdąży przed kosem CYGAN J.Ż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tamara 53
W tłusty czwartek nie przytyjesz! W tłusty czwartek Polscy zjedzą aż 100 milionów pączków! To dopiero bomba kaloryczna - 30 miliardów kalorii. Ale nie bójmy się, bo pączkowe szaleństwo nie grozi nam otyłością. Choć byśmy nawet zjedli tego dnia 10 drożdżowych smakołyków, waga nie wskaże więcej i "nie pójdzie nam w boczki" - twierdzą dietetycy. - Jednodniowe szaleństwo nie zaoowocuje skokiem wagi - potwierdza dr Agnieszka Jarosz z Instytutu Żywienia w Warszawie. - A to dlatego, że pączki zawierają tłuszcze i węglowodany proste, substancje łatwo wchłaniające się i szybko przekładające się na energię. Poza tym pączki są na tyle sycące, że po prostu wyprą inne posiłki. Więc tego dnia już dużo więcej nie zjemy. W tym jedynym dniu możemy więc zanurzyć się w słodkiej rozpuście. - Każdy grubas zwariowałby, gdyby od czasu do czasu sobie nie pofolgował - mówi Barbara Markowska, twórczyni "Klub Kwadransowych Grubasów". - Żeby utyć, trzeba tygodni. Nie ma więc obawy, że przybierzemy na wadze, jeśli po jedzeniowym wyskoku powrócimy do normalnej diety. Ale opychanie się pączkami niestety nie jest bezkarne. Można je okupić solidnym bólem brzucha. Dlatego jeść trzeba z głową. - Zachęcam do popijania drożdżowych pyszności gorącym napojem, kawą lub herbatą, które wspomagają trawienie - proponuje Alicja Kalińska. - Poza tym pączki najlepiej jeść małymi kęsami. W tłusty czwartek nie przytyjesz! Edyta Błaszczak, Monika Grzeszta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tamara 53
A teraz lecę po drożdże...Pa pa:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek 64
Ulubione piosenki różnych zawodów ;) Grabarz: - Do zakopania jeden krok, do zakopania jeden krok , nie więcej - Do zakopania jeden trup Jeden jedyny trup nic więcej Trzeba wykopać głębszy grób, Żeby nie wystawały ręce Pracownik ZOO: - Pod papugami Fryzjer: - Naprawo włos, na lewo włos, po środku glaca łysa Więzień: - Ja mam20 lat, ty masz dwadzieścia lat, przed nami wspólna cela Kierowca: - Nie płacz kiedy odjadę Żołnierz: - Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem Hydraulik: - A ja płynę, płynę Informatyk: - Znamy się tylko z widzenia Dentysta: -Dziewczyna bez zęba na przedzie Polarnik: -Biały Miś Kibic ukraińskiej reprezentacji: - Więc chodź, pomaluj mi twarz... na żółto i na niebiesko Sierżant WP: - Nie płacz, kiedy objadę Dla pracowników trzeciej zmiany: - Daj mi tę noc Naprawa wind : - I powiozą mnie windą do nieba Dla podróżujących metrem w towarzystwie pana w turbanie z walizka: -eksplołżyyyn... tu tu turu tu ruru... tu tu turu tu rur Bankowcy: - 12groszy Kelnerzy: -Kawiarenki kawiarenki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek 64
Pracownicy warzywniaka: - Ogórek,ogórek, ogórek Zielony ma garniturek I czapkę i sandały Zielony,zielony jest cały Dla Araba - Niema,niema wody na pustyni, a wielbłądy dalej nie chcą iść Dla informatyka: - Chcę oglądać twoje logi logi logi logi (Czarno-Czarni) Dla grzybiarza: - Kiedyś Cię znajdę (Reni Jusis) Dla piromanów: - A my tak wszystko palni MIŁEGO DNIA WBW!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek 64
I umiaru w jedzeniu :-D PĄCZUSIÓW ha ha ha !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WOW!!! nie wiedziałam , ze tyle pączusiów już dostarczyłyście... Oj będzie wyżerka... Jak co to resztę zamrozimy :-D WBW jesteście :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W CUKIERNI Wpadły dzieci do cukierni - Jest pan Pączek? - Nie ma, zjedli! Tak im rzekła żona Pączka Dzierżąc ciasto w tłustych rączkach A naprawdę jak to było Co w cukierni się zdarzyło Zabrzmi może to potwornie Włożył buty, kurtkę spodnie Cukrem nosek przypudrował I jak leżał, wyparował - Ktoś by myślał, że przesadzam On po prostu mi przeszkadzał! Nie wierzycie? Już od rana Taka byłam skołowana Wyrzuciłam na ulicę Przepadł, zginął, jak widzicie Nie ma go na kontuarze I nic na to nie poradzę Oburzony wypowiedzią Ten, co zawsze cicho siedział Pewien malec bardzo mądry Rzekłbyś nawet bardzo zdolny Jak dąb rosły i odważny Głosem pełnym i rozważnym Choć miał duszę na ramieniu Za kolegów, w ich imieniu Wziął z młodzieńczą krzyknął swadą: - Chcemy pączka z marmoladą! To co pani opowiada To jest w końcu pani sprawa! To jest wszystko śmiechu warte Dzisiaj mamy tłusty czwartek! Szczęściem stał przy koleżance Szepnął do niej: - Wody! W szklance! Tak mu słabo się zrobiło Omal kozła nie wywinął O włos bliski był omdlenia Taki kres był wystąpienia Pani Pączek przerażona W głowie się jej to nie mieści Zachowaniem tym zdziwiona Tchu nie mogąc złapać w piersi Na wysiłek się zdobyła I o ciszę poprosiła - Dobre sobie, dobre sobie! Coś z tym fantem muszę zrobić Czy ja dobrze zrozumiałam Czy też zmysły postradałam? Zaraz złapie mnie gorączka Wy coś chcecie? Oprócz pączka?! Nie schowałam go pod ladą Pączek znikł wraz z marmoladą! Nie ma po nim ani śladu Proszę sobie wyobrazić Przez calutką noc się smażył Chciał odpocząć, chciał ochłonąć Słowa prawdy się obronią Nie ma żadnej w tym przesady Z brzuchem pełnym marmolady Wybiegł z domu, o próg potknął jeszcze słyszę: żegnaj kotku! A zmartwienia miał niewąskie Nie chciał być łakomym kąskiem Nagle drzwi się otworzyły Wleciał pączek ledwie żywy Leciał, leciał, spadł na ladę W locie zgubił marmoladę Z lady wpadł wprost do talerza - Własnym oczom nie dowierzam! Spadłeś pączku prosto z nieba Teraz mogę ciebie sprzedać Dzieci były zachwycone Przechwyciły szybko pączka I wybiegły jak szalone Tak dobiegła bajka końca Życie dziwnie losy plecie Pączek dzisiaj jest na diecie Wyprowadził się w cukierni I sprzedaje w pasmanterii I wspomina po dziś dzień: - Tłusty czwartek to był dzień! A w cukierni jak w cukierni Smutno jest bez pana Pączka W niej za ladą stary piernik Oferuje róże w pączkach Sama się dziś dowiedziałam Jak to było przekazałam Pani Pączek poprosiła Abym morał wygłosiła: Nie smaż się we własnym sosie Bo ci życie da po nosie © Sara Segal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
cześć! Wpadłem zobaczyć jak bawi się Oazowo w tłusty czwartek... Paczuszki , jak wy wszystkie kochane dziewczynki malowane... A smakując każdy mailem" Niebo w gębie " Ja niestety nie potrafię robić ciast jak Jgoorek... Ale pałaszować mogę je codziennie...:-D W delegacji schudłem 1,5 kg to nadrobić muszę:-D żeby tam i tu mi nie obwisło :-D ha ha ha !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Podaruje Wam: 👄 Wiosenne kwiaty Pierwsze uczucia to kwiaty wiosenne, Co się własną upajają wonią, Przed żywszym blaskiem w cień się chronią. I wierzą w swe trwanie niezmienne. Po nich inne, stubarwne, płomienne, Znów zakwitają i za słońcem gonią. Wiedzą, że zwiędną, lecz czasu nie trwonią I gaszą tylko pragnienia codzienne. *** (Pierwsze uczucia, to kwiaty wiosenne) Asnyk Adam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Bela donna - Biesiadne Bela donna Bela, Bela Donna wieczór taki piękny chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki będziemy w altance pili słodkie wino i całując ją z uśmiechem powiesz ach bambina Wszyscy śpią wokoło ( nie budź ich, nie budź ich ) tylko w starym porcie ( w starym, w starym) nuci pieśń wesołą (słuchaj więc, słuchaj więc) marynarzy chór ( o bela, bela, bela donna) Bela, Bela donna, wieczór taki piękny chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki Popatrz cyprysów gaj, kołysze wiatr i niesie miłą woń kwiatów i morskich traw na niebie srebrem lśnią tysiące gwiazd spójrz jaki urok ma wieczorny świat Bela, Bela donna wieczór... Teraz wybieram się do maleńkiej kawiarenki na paczki w realu:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam Was kochani!!! O nasz Wesołek wrócił fajnie , będzie weselej:-D :-D Tyle pączków w oazie ja postawie wino:-D YYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY http://ange135.blox.pl/resource/Wino1.jpg Zapusty Lej żywo dziś zapusty. Już niedługo czwartek tłusty. W dniu tym wszyscy jedzą pączki. Biorą sobie je do rączki. Jedzą także ciasta, chrusty. Bo to przecież są zapusty. Stanisława Spila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w sobotę:-D KARNAWAL Karnawał, karnawał, bale i tańce. Mazurki i oberki, polki i walce. Panie w pięknych sukniach, we frakach panowie. Bawią się, tańczą na zdrowie, na zdrowie. Stanisława Spila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko jednak wskazuje na to, że karnawał, czyli polski zapust oraz mięsopust obchodziliśmy już znacznie wcześniej. Zgodnie z duchem i temperamentem narodowym, “karnawał staropolski suty, hałaśliwy, wesoły i szumny był czasem różnych uciech: polowań, poczęstunków, tańców i swawoli”. Bawili się wszyscy. Każdy, na miarę posiadanych przez siebie funduszy, jadł i pił. Poświęcony temu tematowi jest “Kiermasz wieśniacki”, zbiorek sowizdrzalski z pocz. XVII w.: “Mięsopusty, zapusty, Nie chcą państwo kapusty, Wolą sarny, jelenie I żubrowe pieczenie. Mięsopusty, zapusty, Nie chcą panie kapusty, Pięknie za stołem siędą, Kuropatwy jeść będą, A kuropatwy zjadłszy, Do taneczka powstawszy, Po tańcu z małmazyją I tak sobie popiją.”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paczki Wyśmienite mniam :-D WBW:-D WBW jestescie :classic_cool:👄 miłego wieczorku👄 Ciesze się ze jestescie, ze oaza tętni życiem❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość //////
🖐️ dzięki za pączusie..👄 Obyczaje i tradycja Zapusty Zapusty zwane są inaczej kusakami lub ostatkami. Są one okresem tradycyjnych zabaw. Zwyczaj ten ma miejsce na pograniczu dwóch pór roku: zimy i przedwiośnia. Pierwotnie był związany z magicznymi obrzędami, których celem było pobudzenie sił witalnych budzącej się przyrody do życia. Obrzędy miały też wpłynąć na wysokość urodzajów. W czasach chrześcijańskich zapusty poprzedzał surowo obchodzony wielki post. Była więc to doskonała okazja do ostatnich zabaw. W Polsce w ostatnich dniach karnawału obserwuje się zwiększoną intensywność zabaw. Uczestnicy nie kojarzą ich z magicznymi zabiegami. Jedynie na wsiach w te ostatnie dni przed okresem umartwiania się jeżdżą różni przebierańcy: turonie, diabły. Prezentują się w innej formie niż w okresie bożonarodzeniowym. Symbolizują zabawę, radość życia, a przede wszystkim witalność poprzez żarty, tańce i śpiewy. Oryginalną i atrakcyjną formą zapustową jest zapust, w czasie którym przebieraniec ogłasza kres okresu balów i zabaw. Do lokalu, izby, w której odbywa się zabawa wchodzi lub wjeżdża przebieraniec (dawniej na koniu). Ma na sobie kożuch odwrócony wełną na zewnątrz, przepasany jest powrósłem. Na głowie ma wysoka czapkę, która jest ozdobiona kolorowymi wstążkami i gałązkami choiny. W ręce trzyma miotłę lub drewniany toporek. Wymachuje nim i rozpędza tańczących gości. Punktualnie o północy (poprzedzającą środę popielcową) pojawia się i bije osoby tańczące śledziem uwiązanym na sznurze. Dawniej rozbijał napełniony popiołem gliniany dzbanek. Przy tym wygłasza zabawne teksty, w których nawiązuje do ostatków i mijającego okresu zabaw. Z tego okresu wywodzi się pogrzeb basa - instrumentu muzycznego, przy którym bawiono się dawniej w okresie zapustów. Ten umowny pogrzeb był symbolem końca okresu balów i zabaw. Jednocześnie przypominał o nastaniu czasu, który wymaga od młodych nieco większej dyscypliny. Oaza jest zaje_fajna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość //////
PANI TWARDOWSKA BALLADA Jedzą, piją, lulki palą, Tańce, hulanka, swawola; Ledwie karczmy nie rozwalą, Cha cha, chi chi, hejza, hola! Twardowski siadł w końcu stoła. Podparł się w boki jak basza; "Hulaj dusza! hulaj!" - woła, Śmieszy, tumani, przestrasza. Żołnierzowi, co grał zucha, Wszystkich łaje i potrąca, Świsnął szablą koło ucha, Już z żołnierza masz zająca. Na patrona z trybunału, Co milczkiem wypróżniał rondel, Zadzwonił kieską pomału, Z patrona robi się kondel. Szewcu w nos wyciął trzy szczutki, Do łba przymknął trzy rureczki, Cmoknął, cmok, i gdańskiej wódki Wytoczył ze łba pół beczki. Wtem gdy wódkę pił z kielicha. Kielich zaświstał, zazgrzytał; Patrzy na dno: Co u licha? Po coś tu, kumie, zawitał? Diablik to był w wódce na dnie, Istny Niemiec, sztuczka kusa; Skłonił się gościom układnie, Zdjął kapelusz i dał susa. Z kielicha aż na podłogę Pada, rośnie na dwa łokcie, Nos jak haczyk, kurzą nogę I krogulcze ma paznokcie. "A! Twardowski; witam, bracie!" To mówiąc bieży obcesem: "Cóż to, czyliż mię nie znacie? Jestem Mefistofelesem. Wszak ze mnąś na Łysej Górze Robił o duszę zapisy; Cyrograf na byczeJ skórze Podpisaleś ty, i bisy Miały słuchać twego rymu; Ty, jak dwa lata przebiegą, Miałeś pojechać do Rzymu, By cię tam porwać jak swego. Już i siedem lat uciekło, Cyrograf nadal nie służy; Ty, czarami dręcząc piekło, Ani myślisz o podróży. Ale zemsta, choć leniwa, Nagnała cię w nasze sieci; Ta karczma Rzym się nazywa, Kładę areszt na waszeci." Twardowski ku drzwióm się kwapił Na takie dictum acerbum, Diabeł za kuntusz ułapił: "A gdzie jest nobile verbum?" Co tu począć? kusa rada, Przyjdzie już nałożyć głową. Twardowski na koncept wpada I zadaje trudność nową. "Patrz w kontrakt, Mefistofilu, Tam warunki takie stoją: Po latach tylu a tylu, Gdy przyjdziesz brać duszę moją, Będę miał prawo trzy razy Zaprząc ciebie do roboty? A ty najtwardsze rozkazy Musisz spełnić co do joty. Patrz, oto jest karczmy godło, Koń malowany na płótnie; Ja chcę mu wskoczyć na siodło, A koń niech z kopyta utnie. Skręć mi przy tym biczyk z piasku, Żebym miał czym konia chłostać, I wymuruj gmach w tym lasku, Bym miał gdzie na popas zostać. Gmach będzie z ziarnek orzecha, Wysoki pod szczyt Krępaku, Z bród żydowskich ma być strzecha, Pobita nasieniem z maku. Patrz, oto na miarę ćwieczek, Cal gruby. długi trzy cale, W każde z makowych ziareczek Wbij mi takie. trzy bratnale". Mefistofil duchem skoczy, Konia czyści, karmi, poi, Potem bicz z piasku utoczy I już w gotowości stoi. Twardowski dosiadł biegusa, Próbuje podskoków, zwrotów, Stępa, galopuje, kłusa, Patrzy, aż i gmach już gotów. No! wygrałeś, panie bisie; Lecz druga rzecz nic skończona, Trzeba skąpać się w tej misie, A to jest woda święcona. Diabeł kurczy się i krztusi, Aż zimny pot na nim bije; Lecz pan każe, sługa musi, Skąpał się biedak po szyję. Wyleciał potem jak z procy, Otrząsł się, dbrum! parsknął raźnie. "Teraz jużeś w naszej mocy, Najgorętsząm odbył łaźnię." "Jeszcze jedno, będzie kwita, Zaraz pęknie moc czartowska; Patrzaj, oto jest kobiéta, Moja żoneczka Twardowska. Ja na rok u Belzebuba Przyjmę za ciebie mieszkanie, Niech przez ten rok moja luba Z tobą jak z mężem zostanie. Przysiąż jej miłość, szacunek I posłuszeństwo bez granic; Złamiesz choć jeden warunek. Już cała ugoda za nic." Diabeł do niego pół ucha, Pół oka zwrócił do samki, Niby patrzy, niby słucha, Tymczasem już blisko klamki. Gdy mu Twardowski dokucza, Od drzwi, od okien odpycha, Czmychnąwszy dziurką od klucza, Dotąd jak czmycha, tak czmycha. ADAM. MICKIEWICZ BAWCIE SIĘ JAK WYŻEJ:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Był sobie raz pączek co nie miał rączek i okrąglutki był jak miesiączek miał lukrowaną skórkę a w środku dziurkę na konfiturkę 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja was lubie
Ja was naprawdę bardzo lubię. jestescie słodkie WBW! Wszystkie dziewczyny i chłopaki. Tu można znaleźć wszystko!!! Nie ma obłudy i flauszu jak na niektórych topikach... Tu jest milo i przyjaźnie, można powiedzieć , ze niezobowiązujący topik jest bardziej uczciwy i prawdziwy... Ja z 50 siatek , chyba zrezygnuje, ale zorbie to bardzo dyskretnie. Juz od dawna nosze się z tym zamiarem:) Jesteście SUPER :classic_cool: Pozdrawiam Was i częstuje się KASIUNI pączusiem...👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja was lubie
krystyna kunigiel-jabłońska Przyjaźń Nie szafuj słowem - przyjaźń bo ono znaczy wiele, znajomych pełno dokoła, nieliczni to przyjaciele. Życie razów nie szczędzi, kark pochylają cierpienia, ten co pomoże powstać, wart miana przyjaciela. Toczysz swój głaz pod górę, on spada prawie na szczycie, trzeba zaczynać od nowa to syzyfowe życie. Człowiek naprawdę życzliwy - nie w chwale i brzęku mamony - poda swą rękę pomocną z kawałkiem chleba na dłoni. Poda swe mocne ramię i plecy prostować pomoże, wesprze cię słowem i czynem, na nim polegać możesz. Kto szczęście z tobą podzieli i losu zawiłe koleje, tak w dobrej jak i złej dobie na pewno jest przyjacielem. Nie szafuj więc słowem - przyjaźń, bo ono znaczy zbyt wiele, znajomych pełno dokoła, - nieliczni to przyjaciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×