jestem za tym aby osoby niewierzące...

zastanawiam sieee ---> to dlatego, ze od małego takie rzeczy były wpajane... dziecko wierzy w to co mu dorosli powiedza... nie zastanawia sie nad tym...

Pamperek, przemyśl to, co napisałeś, poczytaj, popytaj, czym stały sie święta, że to nasza kultura....tradycja, a religia jest, ale tylko u korzeni i tylko częściowo.

Znacznie bardziej chodzi o socjalizacje. W dzieciństwie \"wgrywany\" jest nam pewien program operacyjny do funkcjonowania w świecie, potem jest on modyfikowany przez doświadczenia, otoczenia, wydarzenia. I wychowujemy się w kulturze, która świętuje tak a nie inaczej.

no cóż... powiem Ci, że jestem tu jedyną katoliczką więc chyba ankiety nie zrobimy :) wierzę, choć chciałabym wierzyć mocniej

pamperek, ale w co tak naprawde wierzysz?

Anouk... :) do kolejnej dyskusji przygotuję się lepiej, poczułam po prostu wewnętrzną potrzebę obrony swojego systemu wartości, może robię to w sposób nieudolny. Kwiatku - odnoszę dziwne wrażenie, że zadając pytanie masz już w zanadrzu odpowiedź, jakiś artukuł w necie obalający istnienie Boga. A właśnie w Niego wierzę.

Wiesz....bronic owszem, ale należy patrzeć na szerszy kontekst i myśleć refleksyjnie.

_kWIATEK_ -----No niby tak...Ale mnie tez ciągnęli do kościoła jak byłam mała,ale jakos nigdy to do mnie nieprzemawiało,że tak jest naprawdę...Czułam sie jakby mi czytali jakąś książeczkę z opowiadaniami fantastycznymi.:-)

pamperek --> nie mam nic w zanadrzu, nie boj sie.. artykuly sama mozesz sobie znalezc... ale chetnie bym z toba podyskutowal na temat wiara w boga... co ludzmi kieruje ze wierza w cos nieistniejacego...

Anouk: w historii się zdarzały tak wybitne umysły u ludzi wierzących, że to nie moze być tylko kwestia "refleksyjnego myślenia".

ja tez tak czulem... w ogole mnie to nieinteresowalo... wg mnie ci ktorzy "łapią bakcyla" mieli jakis deficyt.. moze miłości, moze ciepła.. i bog im to zastepuje...

Ale ja nie odnoszę sie do ateizmu...raczej do topikowej tezy! Że ateiście nie powinni obchodzić świąt. Dla mnie to mało logiczne stwierdzenie, świadczy o nierozumieniu świata społecznego;) Może mało precyzyjnie sie wyraziłam.

Przede wszystkim nie wierzę w coś nieistniejącego - dla mnie On istnieje... Poza tym wiara to nie jest coś, co można wytłumaczyć. To trzeba poczuć. Kiedy jestem w kościele czuję, że ogarnia mnie spokój, czuję, że jestem we właściwym miejscu i tylko to ma sens. Nie pretenduję do miana najwybitniejszych umysłów więc wybaczcie moje niedostatki :)

No i fajnie, zazdroszczę takich metafizycznych uniesień:)

każdy z nas w cos wierzy. Kosciół pewnie zyskalby wiele dusz, gdyby troszke sie otworzył, sztywna interpretacja wiary jest dla mnie nie do przyjecia. Nie jestem w stanie w to uwierzyc, ale takie mysli to przecież herazja. Czyz nie? Musi być jak postanowił papież Maryja była dziewica i basta (to tylko najprostszy przykład) Chyba powinniście wymyślić nowa formułę, bo ta jest przestarzał i nie działa juz na większosc osób.

Kościół się otwiera od dawna. Tyle tylko, że - zgodnie ze swoją naturą - robi to powoli :) Taka już jego uroda. Ale poczytaj sobie o ostatnim soborze, Sobór Watykański II to się nazywało. Poczytaj jakie są konsekwencje teg osoboru. Kosciół katolicki to naprawdę nie tylko o. Tadeusz Rydzyk CSsR i Radio Maryja. To także abp Życiński, ks. Tischner, Jan Paweł II.

POPIERAM AUTORA TOPIKU W 100 % !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZGLOSMY TO DO RZADU !!!niech zarzadza cos takiego! :D niech ktos zbierze podpisy!!!!!!!!!!!!:)

Jeżeli takie osoby zdołały uwierzć to cos w tym może i jest.

pamperek ---> ok, w porzadku, ja jestem tolerancyjny... jak tylko ludzie zachowuja sie etycznie to niech robia co chca co nie jest prawnie zakazane... w sumie to ciekawe ten mistycyzm wiary... moze ja za bardzo racjonalny jestem zeby to poczuc :)

No tak, ale z drugiej strony można podać też przykłady wybitnych ateistów. Moim zdaniem linia podziału nie powinna przebiegać tutaj. Jeden jest wierzący drugi nie. Zawsze tak było. Ważne kto jest przyzwoity, uczciwy, ma dobrą wolę i jest porządnym człowiekiem. Ludzie się powinni jednoczyć wokół tych wartości. Niezależnie od tego kto w co wierzy. Tak myślę :)

ludzie się powinni jednoczyć wokół wartości, napisałeś ateisto, tym bardziej powinni razem świętować. Ja tutaj wyrażam swoje zdanie tylko i wyłącznie w kontekście tytułu topiku.

dla Boga warto postawić wszystko na jedną kartę :) Temat topiku chybiony :o nie chciałam Was urazić. Lecę do pracy, pozdrawiam!

Anouk ---> czy powinni razem swietowac, to juz inna sprawa.. kazdy niech swietuje to co mu sie podoba... dla jednego beda to swieta Bozego Narodzenia a dla drugiego np. ze jego ukochany klub pilkarski zdobyl mistrzostwo (porownanie moze troche infantylne ale chodzi mi o zasade)

Widzisz....w naszej kulturze święta to czas rodzinny, na spotkania, na które nigdy nie ma czasu. A wartością jest tu rodzina.

zazdroscicie nam, że możemy w swieta leżec do góry brzuchem od rana do wieczora a wy musicie odbębnić godzine w kosciolku?

widze ze ktos tu jest JEBNIETY

no i wlasnie to jest takie oszukiwanie samych siebie bo w swieta jestescie przemili dla siebie ale tylko wtedy

A czemu pamperek czepiasz się długich weekendów? Najdłuższy weekend w roku to zawsze majowy, ze świętem pracy i konstytucji. Które wg Ciebie jest kościelne? PS. Tak btw uważam, że masz sporo racji z tymi świętami.

"czyli Boże Narodzenie to nie jest święto na cześć narodzenia Pana Jezusa lecz niezwykły usankcjonowany wiekami tradycji dzień, w którym ubieramy choinkę i jemy dobry obiad..." ciekawą masz definicję bożego narodzenia :P szczególnie ten obiad jest tam na miejscu :D

kurna :) muszę iść do pracy ale przeczytaj dokładnie posty wyżej pomarańczowy - to była odpowiedź na temat definicji święta ;) być może nietrafna :o A weekend czerwcowy? A w sierpniu na MB Zielnej? Były były... :)