Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czerwona jagoda

Kiedy mlode mezatki planuja urodzic dziecko?

Polecane posty

Gość czerwona jagoda

Czesc dziewczyny! Jestem mloda mezatka i poki co nie planujemy z mezem dziecka. Pytam wiec, dlaczego wszyscy mysla,ze jak sie wyjdzie za maz to powinno sie jak najszybciej urodzic dziecko? Dodam,ze mam 25 lat i planuje urodzic dzieko nie wczesniej niz za 3 lata. Czy to bedzie tak pozno? Jak to jest z wami - mlodymi mezatkami? Jakie macie plany? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze zazdrosc
w sobote mam slub, w niedziele zaczynamy starania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko sałatko
Ja nie planuję. Ludzie mnie właśnie pytają o to, bo jakoś ślub chyba większości się kojarzy od razu ze staraniami o malucha...ja się nie czuję na to wcale. Chyba jeszcze nie dojrzałam do aż takiej odpowiedzialności. Może po ślubie moje nastawienie się zmieni, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fa caldo.
Trzeba prowadzic naprawde smutne i bezcelowe zycie, aby od razu po zamazpojsciu pakowac sie w pieluchy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --fa caldo.
To chyba ty musisz prowadzić bardzo smutne życie, skoro tak łątwo przychodzi ci oceniać życie i wybory innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko sałatko
To napewno kupa nowych obowiązków i mi się jak narazie posiadanie dziecka tylko z tym kojarzy. Pracuję, jestem w domu ok 18.00, czasem nie mam sił ani czasu ugotować obiadu mojemu facetowi, a co dopiero opiekować się dzieckiem...jakoś to do mnie nie przemawia. Wynajmujemy mieszkanie, swojego narazie nie mamy...może po ślubie coś kupimy. Wiadomo - kredyt na 40 lat. Mimo, że nie zarabiamy najgorzej to jednak utzrymywanie się tylo z pensji mojego narzeczonego byłoby nieciekawym wyjsciem. Dziecko bedzie musialo siedzieć z opiekunką, ew. z babcią, ale nie wiem...gdy będe w pracy. Po co rodzić dziecko, aby obcy ludzie się nim zajmowali? Rodzicielstwo jak narazie kojarzy mi się z izolacją, brakami finansowymi (dziecko kosztuje) i w ogóle - mam średnią na to wszystko ochotę. Nie mam jakiegoś szczególnego instynktu macierzyńskiego. Biorę ślub za 2 miesiące, ale chcę jeszcze trochę pożyć i cieszyć się beztroską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20 mg
W ogóle się nie zamierzamy "starać", nikt mnie zresztą o to nie pyta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ja tez mam 25 lat, i za mąż wyszłam 18.08.07 Jak na razie nie planujemy dzieci. Może za rok lub za dwa, ale prędzej za dwa zaczniemy się starać. Też czuję upływ czasu, ale co zrobić kiedy ja teraz po prostu nie chcę, a nawet nie moge mieć dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko sałatko
Heheh mi się w ogóle czasownik "starać" o dziecko dziwnie kojarzy. co to znaczy "starać się"? Kopulować non stop czy co? Jak dla mnie to takie uprzedmiotowienie sie wzajemnie. Facet przychodzi z pracy, a żona (samica rozpłodowa) sie na niego rzuca i ściąga mu spodnie, bo to TEN DZIEŃ. :) Pamiętam jak w serialu Kasia i Tomek się "starali" o dziecko. To coś było w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 24 lata...jestem 4 lata po ślubie i wcale nie chcę dzieci...nie lubię dzieci i nie czuję potrzeby żeby mieć dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja natomiast mam problem tego typu, że mnie strasznie dzieci nudzą. Moje siostry mają po dwoje dzieci i czasem się nimi opiekuję. I zawsze dochodzę do jednego wniosku, że po 2 godzinach jestem znudzona i chciałabym, żeby jak najszybciej siostry je zabrały. Ogólnie mam bardzo dobry kontakt z dziećmi, bardzo je lubię, ale cóż zrobić, kiedy wymyślanie kolejnych zabaw mnie bynajmniej \"nie bawi\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja do tego stopnia nie lubię że zawsze jak moja koleżanka chce przyjeczać do mnie ze swoim synem to wolałabym żeby wogóle nie przyjeżdzała :O...a co najgorsze ona,jej mąż i syn :O mają nas odwiedzić w niedzielę...już jestem chora na samą myśl o tym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mty zaczynamy zaraz po slubie
staranka, mam nadzieje ze pirwsza roczniuce bedziemy swietowac z maluszkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my od razu po ślubie \"wpadliśmy\", prawdopodobnie w noc poślubną (a właściwie poranek), bo tylko wtedy się nie zabezpieczylismy. No i trudno, powoli rozbudza się we mnie instynkt macierzyński a reszta spraw jakoś się ułoży i tak nie zamierzaliśmy czekać za długo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko sałatko
ja sie opiekowałam raz czwórką dzieci i to dość zmaożnych rodziców, którzy harowali od świtu do nocy, a dzieci były całe życie wychowywane przez opiekunki. Szczerze współczuję i nie chciałabym, aby moje dzieic tak miały, a tak by było, gdybym je miała. Mam wrażenie, ze wiele kobiet po prostu zahcodzi w ciążę bez zastanowienia, ze potem wychowa nieszcześliwych, wiecznie smaotnych ludzi wychowywane przez obce kobiety. Aby to wszystko zdrowo rozwiązać, mąż musiałby zarabiać tyle, aby utrzymac rodzinę, a to przeważnie wiąże się z jego wyjazdami za granicę, czyli nie ma go w domu, matka mozę poświęcić czas dziecku w jego najważniejszych latach życia, ale bez ojca, albo z ojcem dochodzącym...tylko ja np. nie widzę siebie jako kury domowej, siedzącej tylko z dzieckiem, gadającej o kupkach i pieluszkach z innymi mamuśkami. Mnie dobija bezczynność, chyba bym zwariowała. Dlatego nie widze się póki co w tej roli. Starać się i owszem można, tylko trzeba mieć dla tego dziecka czas, a nie odstawiać potem do babci czy zostawiać z opiekunką, a wieczorem spychac na drugi plan bo się jest wykończonym i rozdrażnionym całym dniem harówy. Moze zamiast myśleć o sobie, pomyślcie, jakie życie będa miały tw Wasze wystarane dzieci, bo teraz jak się staracie to macie dla nich czas (pośrednio, ale zawsze), ale potem? Potem je zrzucicie na głowę źle opłacanym nauczycielom i będziecie wymagać, aby oni mieli dla nich czas, którego Wy nie miałyście nigdy.Pobzykac się jest fajnie, tylko co potem z tym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieci są fajne
jak sa małe. Potem się o nich zapomina i rosną na takich bęcwałów w zwisającyh spodniach i przeklinające, pryszczate panienki w stringach. Rośnie pokolenie coraz gorszych bachorów, którymi rodzice nie mają czasu się zajmować. Najprzyjemniej jest zrobić, tylko co potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieci są fajne
jak sa małe. Potem się o nich zapomina i rosną na takich bęcwałów w zwisającyh spodniach i przeklinające, pryszczate panienki w stringach. Rośnie pokolenie coraz gorszych bachorów, którymi rodzice nie mają czasu się zajmować. Najprzyjemniej jest zrobić, tylko co potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za opinie My z mezem planujmy troszke poczekac, stworzyc dziecku warunki by moglo godnie dorastac. Dobrze,ze narazie nie \"posiadam instynktu macierzynskiego\" :) gdyz moge poczekac na dziecko. Tylko boje sie,ze moze nie nadjesc chwila w ktorej powiemy \"to ten moment\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona nie mierzona
godne warunki--- to czyli jakie dla ciebie 10tys na koncie 2 samochody,itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko sałatko
Nie, chociażby własne mieszkanie, w którym dziecko będzie miało swój kąt, a nie mieszkanie w cudzym wynajętym, z któregowłaściciel może wyrzucić jak się coś nie spodoba. Wynajmuję mieszkania od 3 lat i wiem, co to znaczy taka tułaczka z miejsca na miejsce, mieszkałam już w 4 mieszkaniach. Nie wyobrażam sobie tego z dzieckiem. Nie mam nawet malutkiej kawalerki, ale własnej, nie obciążonej kredytem. Jeśli macie swoje mieszkanie, nawet najmniejsze to już jest inaczej. Pomijam też, ze jak się bierze kredyt to trzeba go z czegoś spłacać, czyli oboje małżonków musi pracować. Nikt z nas nie bedzie raczej miał limuzyny i niewiadomo ile na końcie, każdy walczy, aby godnie żyć i coś tym swoim dzieciom zapewnić. Jak rodzice kupią swopim dzieciom mieszkanie to tamci mogą z biegu starać się o dziecko, czemu nie. Nie każdy tak jednak ma. Niektórzy mają ordziców, których nie stać na kupno mieszkania czy pomoc dzieciom, a niektórzy rodzice po prostu nie chca pomóc z róznych względów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko sałatko
Jak macie mieszkanie to już macie wszystko, co do życia potrzebne. Też bym sie moze wtedy nie zastanawiała. My musimy sami do wszystkiego dojść i nie wiem jak będzie...mieszkanie na kredyt w 100 % i dziecko do tego to będzie naprawdę niewesoła sytuacja. Szczerze zazdroszcze osobom, których rodzice byli na tyle zapobiegliwi, że im kupili mieszkanie kiedyś, gdy była ulga podatkowa na budownictwo. Znam taką rodzinę, nie przelewa im się, ale każde dziecko ma mieszkanie (dzieic jest 3) i jest zabezpieczone na przyszłość, moze spokojnie wchodzić w dorosłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko sałatko
Jak macie mieszkanie to już macie wszystko, co do życia potrzebne. Też bym sie moze wtedy nie zastanawiała. My musimy sami do wszystkiego dojść i nie wiem jak będzie...mieszkanie na kredyt w 100 % i dziecko do tego to będzie naprawdę niewesoła sytuacja. Szczerze zazdroszcze osobom, których rodzice byli na tyle zapobiegliwi, że im kupili mieszkanie kiedyś, gdy była ulga podatkowa na budownictwo. Znam taką rodzinę, nie przelewa im się, ale każde dziecko ma mieszkanie (dzieic jest 3) i jest zabezpieczone na przyszłość, moze spokojnie wchodzić w dorosłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my zaczynamy zaraz po slubie
jak tak was czytam to wlos mi sie na glowie jezy!! kto powiedzil, ze dziecko na starcei ma miec zapewnione super warunki?? my wykanczamy dom, malutki, z mezem zakladamy walasne firmy ( szt 2) nie wiem jak bnam bedzie szlo finansowow, ale na malestwo nie chce czekac 10 lat, jak bedzie trzeba to zatrudnie opiekunke, nie wyobrazam sobie zamkniecia sie w domu z dziecmi prze ladnych pare lat. Zdecydowala sie na wlasna dzialalnosc, wlasnie latego, zeby miec elastyczniejszy czas pracy. z takim podejsciem jak wasze to nigdy nie ma dobrego czasu na dziecko!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mow za wszystkich :) ja moge miec dziecko nawet teraz, nie spieszy mi sie, ale tez nie chce odkladac dziecvka na potem. :) Mieszkanie to podstawa, masz racje. My bedziemy musieli wziasc kredyt na wykonczenie domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegarynka 82
jestem zona od czerwca i tez chcemy poczekac z dzieckiem ale 1-1,5 roku .. ja jestem nauczycielka i pracuje po 3-5 h dziennie a wiec o 13 juz w domu a ze mieszkam z mama wiec problem opieki mam z głowy...najlepiej chciałąbym zajśc w ciąże w czerwcu , urodzic w marcu 3 m-ce macierzynskiego a pozniej wakacje ...maluch sie odchowa i od wrzesnia do pracy mieszkac tez mamy gdzie ..na razie sie docieramy i coraz lepiej nam to wychodzi ale fajnie byłoby wieczorem poleżeć w 3-kę moj brat mam półroczna córeczke i oboje z mezem ja uwielbiamy i czasami zazdrościmy ze takiego malenstwa jeszcze nie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my zaczynamy zaraz po slubie
poza tym kredyt na mieszkanie to nie tragedia, dobrze ze was na ten kredyt stac!!! na calym swiecei ludzie biora kredyty na 10, 20, 30 lat i jakos zyja, poza tym prawdopodobnie wasze pensje wzrosna z czasem wiec o co chodzi?? za duzo dziewczyn wiedzialm wokol siebie, ktore czkaly na niewiadomo co z dzieckiem a potem mialy problemy z zajsciem w ciaze, dlatego dla nas dziedzis to absolutny priorytet, reszta jakos sie ulozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko sałatko
Oki, ale jakby nie patrzec podrzucacie dzieci obcej osobie (opiekunka) lub będzie je wychowywac Wasza mama po swojemu - narzucać swoje zwyczaje, rozpieszczać itd. I co to za powód do dumy, bo nie rozumiem, będzie dziecko, ale zawsze wychowywane w biegu? Robicie dobrze sobie, a nie dziecku. Jak już pisałam - łatwo jest zrobić i mieć fajnego malucha, tak samo, jak łatwo jest przygarnąć psiaka lub kociaka, tylko potem trzeba mieć dla nich czas. A mieć, bo mieć, bo już czas, bo każda kobieta powinna mieć w takim, a takim wieku itd to ja dziękuję za taką motywację, szybko Wam odpuści. Mnie dziwi jak idę np do poradni rodzinnej i kobieta tam stwierdza "o to państwo chceice już pewnie dziecko, juz czas" itd.Ja nie chcę. Nie czuję się jeszcze na tyle, aby brać za dziecko odpowiedzialność w pełni. To nie jest piesek, czy kotek kolejny, który się potem oddaje komuś za free. Każda z Was pisze " ja już chcę". tzn co? Chcieć to sobie można, trzeba mieć dla dziecka czas. Matka powinna mieć czas. A urodzić i oddac komuś na wychowanie to ja dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×