Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieweselna

Jak ja nie znoszę wesel...

Polecane posty

Hej z Elblaga jestem :). My tez mieliśmy ślub w innej parafi raczej nie ma z tym problemów tylko musicie poprosić w waszych parafiach o zgodę i dać na zapowiedzi u nas po 50 zł się płaci. Ja na początku miałam 42 osoby a później zrobiło sie 50 a właściwie 58 a przybyło tylko 50.:) Weźcie pod uwagę że może ktoś nie dojechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też myslałam, że to się na zapowiedziach skonczy i na datku dla księdza. Jednak moja parafia za wystawienie licencji chce 200zł (w sumie i tak mało porównując do niektórych cen - 500zł, 1tys, 2 tys:/), bo jak to powiedzieli \"No przecież u nas ślubu nie będzie, a też musimy coś z tego mieć..\" No oprócz tego na zapowiedzi - mają cennik, ale poki co go nie widziałam-na szczescie. Nie mysle jeszcze o opłatach w kościele, gdzie sllub bedzie i dla znajomego księdza... No ale w sumjie w ślubie to nie o to chodzi, wiecjuz o tym nie pisze, bo jeszcze ktos mnie posądzi o skąpstwo:) Po prostu xzaskakują mnie księża - to miałam na mysli pisząc to wyżej...Elbląg niedaleko:) ja Olsztyn. Mam pare znajomych w Elblągu:) Na razie nie mam weny co do ślubu i przyjęcia potem i szczerze mówiąc powoli mam dość ciągłych pytań rodziny czy już podjęli smy decyzje, kiedy ślub a jak z restauracją itp...Chcę to już mieć za soba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To strasznie duzo za wystawienie licencji. Nasz ksiadz wzial 500 za ślub tez na początku wydało nam się to dużo, ale tak jak ty chcieliśmy mieć to za sobą że nie dyskutowalismy. Ale ksiądz uprzedził nas że na mszy będzie zbierana taca i ma byc cicha, czyli najmniej 10 zł. Jeszcze gdybym wiedziała że to poszło na kościół ale tak naprawde skąd wiadomo na co ksiądz przeznaczył tą kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest tak ze
nie chce sie ogladac wszystkich ciotek i oszczedza na przyjaciolach. Ja prowadze bardzo bujene zycie towarzyskie i spotykam sie z jednymi i drugimi czesto, nie zaniedbujemy sie towarzysko, takze i wytanczyc sie mam kiedy. Jednak robienie spedu niejako na komende i pod presja budzi we mnie sprzeciw. Ale oczywiscie kazdy robi, jak lubi, jego prawo. Mielismy mini wesele, za w domu b czesto sa goscie, z kazdym moge pogadac w bardziej kameralnych warunkach. A poszalec ide, kiedy mi sie chce i dokad chce. i naprawde bawimy sie bardzo czesto. Ktros wspomnial o wiazankach - ja kupilam po drodze do kosciola bukiecik fiolkow, bylismy tylko my i swiadkowie - to wszystko rzecz gustu - naprawde - nie ma regul! Dla mnie taki charakter ma slub, dla kogop innego inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moich duzo znajomych studije w Olsztynie :) to faktycznie nie daleko. Podoba mi się ten pomysł z imprezka dla znajomych, przpykacie ślub a za tydzień super się wybawisz w takim klimacie jakim lubisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos tam już wczesniej pisał że wielkie weselicha robią ludzie którzy nie mają życia towarzyskiego i coś w tym jest. Ja z moim męże mamy po 28 lat i dziecko ale bardzo często wychodzimy i spotykamy sie ze znajomymi. Dzięki temu czuję się młodo i można na chwile zapomnieć o codziennych problemach i obowiązkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest tak ze ---> a jaki miałaś ślub? mój cywilny tak wyglądał - tylko my i świadkowie (świadkami byli rodzice). Najchętniej wolałabym by kościelny wyglądał tak samo, ale od razu po takiej myśli pojawia mi sie inna - babcia jedna i druga, siostra, wujek, chrzestna - wszyscy bardzo chcą być ze mną w tym dniu - nie mówiąc już o rodzinie męża. Nie wiem co robić..w ogóle jakąs załamke mam...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci że trochę Cie rozumiem ale myślę, że powinnaś podejść do tego z dystansem. Chcą to niech będą, ty ze swoim mężem będziecie mieli milion okazji żeby uczcić coś tylko we dwoje. Zobaczysz w tym dniu pomimo, że teraz tak o tym nie myślisz będziesz najszczesliwszą osobą na świecie. Wydaje się że ślub to nic takiego ale ta ceremonia i przysięga jest tak magiczna, mi do tej pory ciarki przechodzą jak mój M mówił i nie opuszcze Cie aż do śmierci. Ja wiem, że jest pełno rozowodów i chociaż mi się wydaje, że mnie to niedotyczy to nigdy nie wiadomo co będzie. Nic dziwnego że rodzina chce być z wami, pod warunkiem że najbliższa, sama jestem mamą i nie wyobrażam sobie żeby niebylo mnie na ślubie mojej córeczki. Nie będę jej nic narzucać, ale chciałabym żeby uczciła teń dzień jak jej rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rainbowka tak właśnie spojrzałam na twojego suwaczka i wychodzi na to że jesteś dwa miesiące po ślubie. To po co ten topik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałam wcześniej, że jestem po cywilnym a planujemy teraz kościelny. cywilny był tylko ze świadkami (moi rodzice).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha sorki widzisz nie doczytalam i tak pomyslalam że ja tu na powaznie gadam, a ty sobie ze mnie żarty robisz :) Ale juz wiem wszystko :) jeszcze raz Cię przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdroszcze takiego kameralnego slubu tylko ze swiadkami. ja, chociaz ze swoja rodzina widze sie rzadko, nie zrobie w ten sposob i to nie dlatego ze \"co ludzie powiedza\" tylko przykro by im bylo...co nie zmienia faktu ze chce zeby ten dzien byl tylko moj i mojego lubego, a nie nas i tlumow pijanych, tancujacych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rainbowka zrewanzowałam sie i przeczytałam twoje wpisy i dokładnie obejrzałam twoją suknie. Naprawde ładna. Myślę że twój ślub będzie z klasą wnioskuje oczywiście z tego co piszesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!:) Dziękuję Lexana:) i nie masz za co przepraszać:) zobaczymy jak to będzie. miałam dzisiaj gorszy dzień - wszystkie przemyslenia się skumulowały w jeden strzał:/ ale już lepiej mimo, że mętlik z głowy nie zniknął:/ dziwne we mnie uczucie - chę tego ślubu, ale chcę by już się to wszystko skończyło..bez sensu.. zdecydowaliśmy się na cywilny tylko ze świadkami - oprócz tego, że tak chcieliśmy- gdyż wiedzieliśmy, że będzie kościelny i z wielu innych powodów. a cywilny w ogóle był w innym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczysz jak szybko zleci będzie juz po wszystkim. A gdzie wybieracie sie w podróż poślubną? My nie mogliśmy sobie pozwolić bo robimy remont który zżera kupe kasy. Ale kiedyś mam nadzieje że sobie odbijemy. Może na którąś rocznice ślubu. Moj ślub odbył się w 11 rocznicę poznania akurat tak fajnie się zgrało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spadam juz bo moje dzieciatko chce bajke :) Do jutra zajrze tu napewno. A ty raibowka nie przejmuj się ja zawsze sobie mysle że inni maja gorsze problemy i moje rozterki wydają mi się wtedy takie malutkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fajnie, że w 11 rocznicę - mieliście 2 święta:) zastanawiamy sie nad wyjazdem do Hiszpanii/Portugalii/Włoch/Grecji :D oczywiście jedno wybierzemy;) Ja też sobie tak myślę, że inni mają większe problemy, ale jak są te słabsze dni, to ciężko sobie to wytłumaczyć raz jeszcze... Zaśpiewaj swojemu Dzieciątku łądną kołysankę:) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Was rozumiem. Myśmy tez chcieli tylko obiad ze świadkami i rodzicami z obu stron (swiadkami byloby nasze rodzeńsywo_-moja siostra i narzeczonego brat, wiec też byłoby po kłopocie). Sami ustalilismy datę ślubu i miejsce (w parafii narzeczonego, bo tam mi się bardzo podoba kościół). Powiedzieliśmy o wszyskim mojej mamie, z którą jestem w dość chłodnych stosunkach (nie mieszkam z nią od 3 lat, gdy po jakiejś karczemnej awanturze wyprowadziłam się z domu). Oczywiście ona miala pretensje o datę ślubu (grudzień b.r.), czemu robimy w jego parafii itd. I zaczęła nam wciskac gości: a to babcia, a to koleżanka (jej!) z Niemiec, a to ktoś tam, ogółem zrobiło się 45 osób nagle! Oczywiście już 4 osoby odwołały i z góry było wiadomo, że nie przyjadą, więc nie wiem po co była ta cała farsa z wysyłaniem zaproszeń. Ostatnio zrobiła mi awanturę, że specjalnie wymyśliłam sobie grudzień, aby rodzina nie mogła przyjechać, zbojkotowała też nasz pomysł z połozeniem gości w hotelu, bo jak to, nie wypada, po czym zaczęła robić problemy, że to zima i jak oni będa u niej spać (ma wielki dom prawie 4-poziomowy!). Acha i dodała, że jak ktoś tam nie przyjdzie to ona wstawi swoich sąsiadów w to miejsce (zatrzęsło mnie, bo co maja jej znajomi do mojego ślubu?). Oczywiscie wcześniej zapowiedziała, że to ona płaci za moich gości. Wkurzyliśmy się i planujemy zapłacić jednak sami, żeby nie było żadnych szopek. I tak my robimy przelew. Ewentualnie zgodzimy sie, aby rodzice nam oddali pieniądze, ale to już po ślubie. Ona uważa, ze skoro płaci to może sobie robić z mojego wesela jakiś show dla swoich znajomych! My z narzeczonym uważamy, że to jest i tak za dużo gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyćpana ---> nie powinnaś się zgadzać na tych gości. Stanowczo powinnaś powiedzieć, że chcecie, by Wasz dzień wyglądał inaczej. A jak jej to przeszadza, to niech nie przychodzi. Ona swój ślub i wesele organizowała jak chciała, a Wy róbcie jak Wy chcecie. Zwłaszcza,że nie macie dobrych kontaktów, to najlepiej byłoby ją postawić przed faktem dokonanym. Powiedźcie jej wprost jak chcecie i albo to zaakceptuje albo nie. Moja rodzina to takich akcji mi nie robi. Mamie jasno powiedziałam, że to my robimy ślub i przyjęcie i to my wybieramy kto bedzie a kto nie. Chciała zeby do kościoła przyszedł jakiś wujek po kisielu, którego ja zwyczajnie nie lubię, który lubi psioczyć za plecami. Zapytała czy jej tego zabronię. Powiedziałam, że tak, bo nie chcę go widzieć i żeby mi składał fałszywe życzenia. Temat się skończył - mamy wolną rękę w doborze gości. Będą tylko najbliżsi. Ściskam mocno!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny. Rainowka takie pytanko mam do Ciebie. Ile masz latek? I jak długo znasz swojego męża? :) Ciekawa poprostu jestem Przyćpana Panna.. to widzę że masz problem nie ma nic gorszego niż wtracajaca sie mama albo teściowa do waszego ślubu. Cieszę się że u nas nikt nie ingerował. Radzę przekonać mamę że zapraszanie sąsiadów to beznadziejny pomysł. Przeważnie przychodzą tylko po to żeby mieć później o czym gadać a po co komu takie osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!:) za parę miesięcy kończe 24 a mąż 26. Znamy się jakieś prawie 4 lata. to nic w porównaniu z Tobą, ale nasz kontakt był bardzo intensywny i życie dało nam niejednokrotnie w kość. Mieszkamy od prawie 2 lat razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak dzisiaj chumorek Rainbowka mam nadzieje że już przeszłą ci wczorajsza handra. A jak nie to pomyśl że dzisiaj zaczyna się weekend :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie jesczze trochę mnie trzyma...są momentu gdy zastanawiam się czy jest sens to wszystko ciągnąć - zanim dojdziemy do ołtarza, to przez te nerwy zniszczymy uczucia:/ Ale wczoraj długo rozmawiałam z mężem - było mi to baaaardzo potrzebne. Także powolutku, swoim tempem, nie zapominając przede wszystkim o nas, bo nasze uczucie jest najważniejsze. W sobote albo niedziele zaczynamy nauczki - prywatnie znajomy ksiądz nas będzie przygotowywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu przy kolejnej okazji, gdy będzie o tym wspominać, albo o tym, że płaci, powiemy, że jednak zdecydowaliśmy się wspólnie z narzeczonym płacić sami, tak jak początkowo ustalaliśmy. I koniec. Bez tych 4 osób mniej wiecej ilość ludzi to taka, jak chcemy, najbliższa rodzina i przyjaciele. Od razu trzeba było stawiać sprawę jasno i tyle. A ja nie chciałam awantur i się zgodziłam na jej pomoc finansową. Ale z nią tak jest - ona nie uznaje innego zdania kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram mieszkanie razem przed ślubem. Wiesz ja najpierw zamieszkałam z moim mężem po liceum i postanowiliśmy się pobrać ale poźniej tak zacząl mnie wkurzać, nie mogłam na niego patrzeć i postanowiliśmy się rozstać. Trzeba było odwołać ślub, zaproszenia były już wysłane i wogóle straszne zamieszanie. ALe po pół roku okazało się że każde z nas bardzo cierpi chociaż próbowaliśmy układać już sobie zycie na nowo. I tak zaczeliśmy się przyjaźnić. No i z tej naszej przyjaźni przyszła na świat cudowna istotka moja córcia. Postanowiliśmy nie pobierać sie od razu bo po takich przejściach trochę baliśmy się sparzyć. Ale oczywiście zamieszkaliśmy razem. No i kochamy się do dziś a teraz myśle o drugim dziecku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to współczuję. Ale nie martw się, będzie dobrze:) my pieniążki już zaczeliśmy odkładać rok temu. Także mamy na ślub i przyjęcie. ja na samym początku mamie powiedziałam, że ona swój ślub miała i mimo, że to rodzice w sumie go organizowali (ona nie miała co gadać), to ja chcę swój sama zorganizować, bo to moje święto i dla moich bliskich, a nie znajomych rodziców. Więcej nie musiałam powtarzac (w tej samej rozmowie wczesniej pojawił się temat z wujkiem, o którym wyżej pisałam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super Lexanka!!:) ja też już bym chciała bobaska, ale na spokojnie - muszę skończyć studia - planujemy wyjazd za granicę, chybaże znajdę dobrą pracę tutaj, oczywiście w moim zawodzie. Ale tak za 2 latka to już bym chciała urodzić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyćpana panna M. Masz rację postaw sprawę jasno. To twój dzień i nie pozwól żeby ktoś Ci się wtrącał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rainbowka pewnie że z dzidziusiem nie ma się co spieszyć. Ja wpadłam gdybym planowała pierwsze dziecko pojawiło by się dopiero teraz. Nie będę kłamać że było lekko. Często nie mieliśmy pieniędzy i byliśmy zdani na łaskę rodziców. Teraz jest ok mamy obydwoje dobrą pracę i jakoś się ułożyło ale nadal jestem za tym że ciąże powinna się planować a nie w nią wpadać. Oczywiście nie żałuje że wpadłam bo mam najcudowniejsze dzieciątko świata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×