Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tigero

STRACIŁAM CIĄŻĘ - PAŻDZIERNIK 2007

Polecane posty

W piątek 12.10 miałam zabieg usunięcia obumarłego zarodka w 8tc. ..diagnoza:puste jajo płodowe. Była to moja pierwsza ciążą i choć świat mi sie teraz zawalił, wierzę że nastęnym razem się uda donosić i urodzic zdrowego dzidziusia. Czy ktoś jest teraz na tym samym zakręcie życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tigero, ja to samo przezywałam w marcu, bardzo ci współczuję. pociesz się tym ze za 3 miesiące bedziesz mogła znów próbować zajść w ciążę, a po zabiegu duzo łatwiej to przychodzi. ryzyko drugiego poronienia z rzędu jest naprawde małe- moze 3-4 %. trzymaj się kochana, przytulam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minimoniu...jeszcze pare dni temu byłam na Twoim majowym 2008 topiku, teraz nie mam odwagi tam nawer zajrzeć..pozdrów dziewczyny i przekaz im,ze trzymam za wszystkiie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze tigero, przekaże. nie martw sie kochana, za kilka miesiecy założysz topik wrzesien lub pazdziernik 2008. trzymam kciuki zebys się szybko pozbierała. pomysl moze nad jakimś wyjazdem, do przyjaciół, do rodziny, mi to bardzo pomogło, w domu snułam sie z kąta w kąt i płakałam, na wyjezdzie jakoś się szybciej rany goją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialabym bardzo wyjechac ale niestety moj m nie dostanie urlopu. Zreszta u mnie w pracy nikt nie wiedział o ciąży i wzielam dwa dni urlopu po zabiegu i we wtorek juz wracam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tigero, czy tak mało wolnego dostałas bo sama o to prosiłas, czy to decyzja lekarza? mi dali 14 dni, nawet nie musiałam prosic. mój maż tez nie miał wolnego, wyjechałam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cie.Ja przeżyłam podobną sytuację.Rok temu a dokładnie 28 pażdziernika poroniłam w 12 tygodniu.Jak sie okazało była to ciąża martwa od 6 tygodnia.Lekarze byli bardzo zdziweni gdyż tak długo nie było ,żadnych objawów.Bardzo dobrze się czułam ,nic mi nie dolegało...Pamiętam to był wtorek kiedy zauważyłam na mojej bieliżnie krew strasznie się zdenerwowałam, i od rzau pojechałam do lekarza .Najpierw trafiłam do jakiegos okropnego ginekologa który zwyzywał mnie od głupich idiotek. gdyz płakałam.Nastepnie wszyszłam od niego i pojechałam do szpitala.W tym szpitalu lekarzpowiedział ,że bardzo mi wspólczuje ale nie stety ciąża jest martwa...Gdy to usłyszałam to cały swiat mi sie zawalił, poprostu myslała, że serce pęknie mi z żalu.Czekałam na zabieg łyżeczkowania.Po zabiegu gdy obudziłam się z narkozy czułam taką ogromną pustke,że myślałam ,że zwariuję...Cały czas płakałam w szpitalu , naprawde teraz jak o tym pisze łzy zalewają mi oczy....Po wyjsciu ze szpitała czułam sie okropnie , obwiniałam sama siebie...Mój chłopak mnie pocieszał on równięz cierpiał.Po jakims czasie doszłam do siebie.Chodziłam rególarnie do ginekologa ąz tu nagle w kwietniu okazało się ,że jestem w ciąży....Panikowałam gdyż nie chciałam aby historia sie powtórzyła.Mój lekarz któremu naprawde jestem bardzo wdzięczna dbał omie miałam non stop badania, dzwoniłam do niego przy każdym kłuciu w brzuchu bo tak strasznie sie bałam a on zawsze służył mi pomocą.W grudniu 2006 urodził się nasz kochany dzidzius który ważył 4430g .Dzis jest kochana nasza kruszynką...Kochana głowa go góry napewno wszystko bedzie dobrze.Zycze Ci z całego serca wszystkiego dobrego bo ja przeżyłam to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minimoniu...wziełam na piatek i poniedzialek urlop, bo nie chcialam brac L4 od ginekologa żeby w firmie sie nie połapali, ale czuje sie tak sobie a brzuszek mnie boli wiec we wtorek pewnie nie dam rady normalnie wrocic do pracy wtedy wezme moze jeszcze ze 3 dni L4 od rodzinnego. Mala biała myszko - cieszę się, że tak szybko udało Ci sie urodzić zdrowego dzidziusia, mam nadzieje ze nam tez sie uda. Mnie tez nic nie bolało, tylo przy pierwszy usg dr powiedzial ze zarodek jes za maly na swoj wiek, ale kazak jeszcze tydzien poczekac, bo nie mialam rzadnych dolegliwosci a objawy ciazy byly normalne. w czwartek stwierdzil, ze jesnak jest cos nie tak i skierowal na zabieg. w piatek juz bylam w szpitalu a teraz jest niedziela i leze. brzuszek boli, maz pojechal mi wykupic metronidazol i unidox. Lekarz kazał brac tak na wszelki wypadek jak bedzie bolao po, a boli...Czy Wy brałyście jakiej leki po zabiegu? Ile czasu potrzeba żeby fizycznie czuć sie znów sprawnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To gratuluję siły. Mi nie udało się dwa razy u3mać ciąży, ale póki co odechciało mi się starań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tigero kochana naprawdę strasznie mi przykro.Nawet nie wiem jak Cie pocieszyć,żadne słowo nie bedzie na miejscu. Uważam jednak,ze powinnas zostac w domku co najmniej przez tydzień,najważniejsze abys fizycznie doszła do siebie,wiem że psychicznie będzie gorzej ale Monia ma rację powinnas pojechac do kogoś kto Ci jest najbliższy....a moze rodzice????Choc na pare dni abyś nie była teraz sama. Ściskam cię mocno!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja fizycznie dochodziłam do siebie 6 tygodni ponieważ miałam bardzo okropne krwawienia.Lało się ze mnie koropnie.Nawet nie wybierałam sie nigdzie z domu.Brałam Deprim oraz metronidazol.Niestety po 6 tygodniach miałam dalej krwawienia i brałam Luteine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj 5 lat temu przeżyłam to samo, ponowne starania rozpoczelismy 6 miesięc po zaiegu udało się w pierwszym cyklu, teraz mam 3 letnią córeczkę i staramy się o rodzeństwo dla niej Głowa do góry wiem że jest ciężko ale to wszystko minie, nie mówie że zapomnisz bo to nie jest możliwe ale czas naprawde leczy rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tigero, fizycznie wrociłam do normy szybko, mnie 2-3 dni po zabiegu tylko troche pobolewał brzuch, wystarczyła nospa.najpierw wcale nie krwawiłam, ale 4 czy 5 dni pozniej dostałam skąpe krwawienie które trwało 3-4 dni. znajoma położna powiedziała ze to okres- co wydawało mi sie bez sensu, no bo skąd okres 4 dni po zabiegu. ale powiedziała ze to hormony b. szybko wracają do normy. mój gin z kolei wykluczył taka mozliwość, i to chyba on miał racje. pradziwy okres dostałam po5 tyg od zabiegu, a potem to juz normalnie, co 28 dni. nie weim na co jest metronidazol, ale ja go brałam przy anginie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renka07 - z tego co pamietam miłabym ten sam termin porodu co Ty...odzywaj sie kochana chociaz co jakis czas jak leci, bedzie mi lzej wiedzac ze u Ciebie wszystko przebiega dobrze. Rodziców mam na szczescie niedaleko od siebie mieszkajacych i mama mi pomaga, takze nie jestem sama. mała biała myszko - ja na szczescie nie krwawie, krwawiłam tylko 2-3h po zabiegu teraz tylko taki plyn wypływa ze mnie...ale boli brzuszek, biore przeciwbolowe i teraz metronidazol. Boze, co to jest za koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tigero trzymam za Ciebie kciuki napewno jeszcze będziesz tulic swoje maleństwo.Ja tłumaczyłam sobie to tak,że moje dziecko które straciłam nie było wystarczająco silne, miało jakąś wade i Bóg zabrał je do siebie .Może top głupie ale ja w to wierze ,że tam mu jest lepiej.Napewno była by to dziewczynka , której dałabym imie Oliwka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Tigero, mam nadzieję, że ból fizyczny minie szybko. Ze stratą też się uporasz, bo silna z Ciebie kobieta. Szkoda maleństwa, tłumacz sobie, że było chore i przynajmniej nie cierpiało. Może to troszkę pomoże. Uda się, na pewno w przyszłości się uda. Trzymaj się dzielnie. Spij spokojnie, aniołku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała biała myszko - ja tez staram sie to sobie tak tlumaczyc. Lepiej tak, niz jakbym mila urodzic chore dziecko. staram sie myslec pozytywnie, szkoda tylko ze ten czas tak wolno mni teraz mija...mysle, ze jak mina te 3-4msc i bede znow mogla zaczac probowac to nadzieja wtedy wroci, bede miala jakis cel...a nie taka pustke jak teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo Ci współczuję
i życzę szybkiego podniesienia się na duchu i jeszcze w 2008 roku urodzenia zdrowego dzidziusia. 🌻 dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja CC...dzieki że wpadłaś, Jezu nie wierze, ze jeszcze pare dni temu pisałam z Wami dzielac sie radosciami i nadzieja na przyszle macierzyństwo..a teraz musiałam założyć samotnie ten topik...ciesze sie,że nie jestem tu chociaż sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszk19866
Tigero bardzo Ci współczuję. Strasznie mi przykro ze dotknęło Cie takie nieszczęście. Zycze Ci duzo Zdrowka oby czas zagoil rany i zebys za 3 miesiace założyła topik "październik 2008- kto juz o tym wie" naprawde kochana zycze Ci wszystkiego dobrego Zdrowka i szybkiego powrotu do formy. Trzymaj sie kochana i nie załamuj 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tigero, przepraszam ze pytam i analizuję, ale napisałaś ze diagnoza była puste jajo plodowe, a pozniej ze na usg lekarz powiedział ze zarodek jest za mały jak na swoj wiek. puste jajo płodowe to inaczej ciąża bezzarodkowa, moze pomyliłas zarodek z pęcherzykiem ciązowym? ja na początku jak usłyszałam ze pęcherzyk ma 9 mm to tez mi sie pokreciło i byłam pewna ze to dziecko ma 9mm, a wtakim pęcherzyku dziecka nawet nie było widać jeszcze. nie wiem czy to zmniejszy twój ból, ale skoro to było puste jajo, to dzieciątka tam nie było... nie piszę tego w sensie ze nie ma czego żałowac, bo wiem ze dla ciebie jest to na razie bez róznicy czy zarodek był czy nie, ty byłaś w ciąży i cieszyłas sie z tego. ale jak pierwszy, najgorszy ból minie, to moze to cię jakoś pocieszy, ze tak naprawde nie było tego dzieciątka, nie zaczęło się jego zycie, więc i nie mogło sie skończyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimoniu to bylo tak: dwa tyg temu lekarz przy pierwszy usg stwierdził, że widzi zarodek ale bardzo malutki, mniejszy niz powinien być na 6 tydz ciazy. przez poltora tygodnia urosła kosmowka i pecherzyk w srodku, ktory z poczatku byl unany za \"za mały zarodek\". Przy ostatnim badaniu przed zabiegiem okazalo sie, że kosmowka rosła czyli cały pecherzyk, a w środku rosło rownież ciałko żółte, poziom hcg rósł ...tyle, że zarodek nie rósł, określili go w efekcie jako 4mm. Lekarze wszpitalu orzekli że jest to wersja \"mikro\" zarodka, jeden rzucił hasło \"puste jajo płodowe\" na wypisie ostatecznie dostałam : \"tydzien 8, ciąża obumarła\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deli25
ja też poronilam- w sierpniu w 7 tyg. U mnie stwierdzili ropne zapalenie doczesnej i brak kosmków łożyska. Pęcherzyk był, ale z tego wynika, ze tez pusty. Od stycznia kolejne staranka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj mijają 2 tygodnie od porodu...we wtorek miną 2 tyg od pogrzebu...byłam w 30tc kiedy serduszko mojego maleństwa przestało bić...lekarz podejrzewa zaciśnięcie sie pępowiny na nóżce...jutro mam dzwonić o wyniki sekcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×