Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorrrrkaaaaaa

JAK ZAPOMNIEC I JAK NIE CZUC BOLU???

Polecane posty

Ja wiem, bo powinno sie zaczynac od małych kroczków, tak bardzo powoli...tak jak wspomniałam na poczatku, miłosc do samego siebie i szacunek to początek sukcesu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tez glowa boli i jest zimno....sciagam seriale ale zatrzymaly sie przy samym koncu i lipa:O....boli glowa oj boli :O....moze wezme ciepła...kapiel to jest mysl :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie w tych najgorszych momentach pomagala mysl,ze gorzej byc juz nie moze ;) autorko pomysl sobie,ze zerwalas juz toksyczna relacje i teraz moze byc tylko lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, tak myslec, nie mozesz bo to pograza :( pomysl sobie,ze napewno cos Ci ten rok dal, nie ma innej opcji, zacznij szukac w tym pozytywy, tzn wtym, ze jednak sprobowalas czegos sie nauczylas i to bedziesz miala na przyszlosc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia2727
mi dzisiaj minely 3 miesiace odkad go nie widze i dzlag mnei trafia .. z zalu juz dzisiaj beczalam , ze sie nie odezwal, nie napisal nawet glupiego czesc co slychac :( DLACZEGO NIE POTRAFIE ZAPOMNIEC??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, bo sie w tym pograzasz... A tak nie mozna... U mnie minelo zaledwie kilka dni, ale mam nadzieje, ze po trzech miesiacach bede zupelnie innym czlowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mysle,ze cos w tym jest ... cierpia dluzej ci ktorzy sami sobie nie pozwalaja zapomniec :( Ja tak mialam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tylko musze odzyskac moje rzeczy od niego, co nastapi jutro i od jutra zaczynam nowe zycie!! Nie ma opcji, zebym sie dolowala, nie mam juz na to sily i nie chce!! Bedzie ciezko, ale dam rade! Musze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia2727
Sa dni kiedy mowie sobie , ze bedzie lepiej ,ze w koncu kogos poznam kto mnei naprawde pokocha bo szczerze? NIGDY mnei nie KOCHAM i nie kocha a dlaczego? bo nie dal nam kolejnej szansy .. nie zatrzymal mnie gdy wyjezdzalam od niego .. Fakt zadzwonil ostatnio , ze nadal teskni , kocha ale co mi z tego bylo? tylko sie nakrecilam , ze moze jednak sie otrzasnie i wroci ale nie on ma swoja dume i nie odzywa sie do mnei .. od czasu do czasu sygnalka pusci i tyle a swojej ex daje opisy na Nk :( jestem zalamana juz dawno powinnam zapomnisc i wszystko w miejscu stoji ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia... Widzisz... Ty sama siebie niepotrzebnie dolujesz. Ja za kazdym razem jak ze soba zrywalismy, momentalnie kasowalam jego gg, skype, wszytsko. Zeby nie patrzec na durne opisy i sie nie dolowac niepotrzebnie. I teraz tez to zrobilam. Dzis jedynie musialam odbyc z nim chwilowa rozmowe na gg, ale przed chwila znow go wykasowalam. Jest taki cwany i ustawia sobie specjalnie opisy, zeby mnie zasmucic. A ja sie nie dam sprowokowac. Wierz mi, ze z takiego stanu w jakim teraz jestes, wyjdziesz tylko i wylacznie dzieki sobie i silnej woli!! Ja juz nie mam nadziei. Zawsze je mialam, po kazdym rozstaniu i zawsze do siebie wracalismy, ale teraz to po prostu koniec... Koniec definitywny, jakze bolesny. Ale coz... szukam mieszkania, pracy i ide dalej z zyciem. Nie moge stanac w miejscu. Tworze plany na przyszlosc, to mi pomaga. Mam kilka punktow zaczepienia. Moj przyjaciel wraca wkrotce do Polski, bede miala sie z kim spotkac i pogadac, bo juz dawno go nie widzialam. Jak popracuje to moze wyjade na jakas wycieczke na Boze Narodzenie :) Zycie toczy sie dalej. Mysl o sobie, tylko o sobie. Chcialabys byc z kims takim, jak on? Bylabys szczesliwa? Ufalabys w 100%? Zastanow sie i daj sobie odpowedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia2727
Jak sobie pomysle, ze teraz z inna jest i w ogole to innej poswieca czas jak mi kiedys to mnie szlag trafia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorkooo to bardzo smutne co napisalas ale chyba fakt.masz racje ze ja tez musze odpuscic sobie tego kolesia.....nie bylam z nim,przyjaznimy sie niby...ale to cos wiecej...tyle ze on nie wie czego chce....napisze wiecej za pare dni bo w piatek mam obrone i musze sie uczyc....poza tym nerwy-ale na pewno sie odezwe:-)3maj sie Piekna.buziaki🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roberto28
Witam wszystkich. Nie wiem czy mogę się podpiąć pod temat, ale nie wiem już gdzie mam szukać pomocy. Byłem z kobietą siedem lat, wiadomo, były dobre i złe chwile, ale ja zawsze ją bardzo kochałem i nadal kocham. Zostawiła mnie cztery tygodnie temu a ja nadal nie mogę sobie z tym poradzić. W naszym związku potrafiłem jej bardzo dużo wybaczyć, bo po roku spotykania się zdradziła mnie ze swoją pierwszą miłością. Było to tak że jej pierwszy facet mieszkał u mnie na osiedlu, poza tym jest moim kumplem z piaskownicy, więc gdy przyjeżdżała do mnie to czasem było nie uniknione żeby się widzieli. Po pewnym czasie on zaczął pisać do niej sms-y że bardzo za nią tęskni i takie tam, a ona dała się złapać na jego gadkę chodź jemu chodziło tylko o jedno. Znam go na tyle że wiem jakim jest facetem, ma swoją dziewczynę lada chwila urodzi mu się dziecko a on skacze z kwiatka na kwiatek. Wybaczyłem jej wtedy, bo stwierdziłem że każdy jest tylko człowiekiem i popełnia błędy. Nie byliśmy wtedy z sobą dwa miesiące które były dla mnie wiecznością. Potem zeszliśmy się i byliśmy ze sobą kolejne dwa lata. Gdy pewnego pięknego dnia leżąc sobie ze swoją ukochaną nad wodą z głupoty wziąłem do ręki jej telefon, zacząłem się nim na początku tylko bawić, a potem wszedłem w jej sms-y i tam zobaczyłem same sms-y od pewnej Ani co wydało mi się bardzo dziwne że jest ich aż tyle. Więc przeczytałem jeden, potem drugi, trzeci i stwierdziłem że są one od męszczyzny a nie od kobiety, po przeczytaniu jeszcze kilku byłem już pewny że zdradziła mnie poraz kolejny. Nie wiedziałem tylko z kim. Zrobiłem wtedy straszną awanturę i przyznała się że był to ten sam koleś, jej pierwsza miłość, znów zauroczył ją swoim "tęsknię za Tobą". Po tym kolejnym incydencie znów jej wybaczyłem, sama mnie o to prosiła i błagała mnie o wybaczenie i że już nigdy mnie nie skrzywdzi. A wiadomo że miłość jest czasem ślepa, szczególnie w moim wypadku i po raz kolejny jej wybaczyłem. Kolejne półtora roku było całkiem udane, aż do momentu gdy to ja zacząłem się obawiać znów rozstania, więc przez ostatnie pół roku zacząłem podchodzić do niej totalnie obojętnie z tą myślą że nie będę w razie rozstania tak cierpiał jak kiedyś, ale teraz wiem dokładnie że się tak nie da gdy się naprawdę kocha. Sprawdzałem jej pocztę, czytałem czasem ukratkiem jej sms-y i obawiałem się najgorszego. Aż w końcu się stało. Półtora miesiąca temu wyjechała na urlop na Cypr do brata na trzy tygodni. Bałem się trochę tej rozłąki, ale przecież nie zabronię jej jechać zobaczyć się z bratem którego nie widziała pół roku. Ja nie mogłem z nią jechać bo akurat byłem w trakcie zmieniania pracy, więc nie było możliwości. Gdy pojechała ja zostałem sam i zacząłem sprawdzać jej komputer i znalazłem że spotykała się z pewnym kolesiem, ale rozmawiałem potem z nim i on mi wszystko wyjaśnił. Powiedział mi że znają się już parę ładnych lat i spotkali się może trzy razy i to w celu wyłączie przyjacielskim. On musiał się poprostu komuś wyżalić jakie ma problemy w swoim związku, co mu pasuje a co nie i ona również zaczęłą mu opowiadać co jest złego w naszym związku a co dobrego. Zanim się tego dowiedziałem to zrobiłem jej awanturę że pewnie znów mnie zdradza i jeśli nie to dlaczego mi o tym nie powiedziała, stwierdziła wtedy że się bała mojej reakcji. Przez kolejne dwa tygodnie pobytu jej tam było ok, doszliśmy do jakiegoś porozumienia. Ona nawet mi napisała taką wiadomość "Wybacz mi wszystko co Ci zrobiłam złego. To się już nigdy nie powtórzy. Wiem ze nie możesz mi zaufać i nigdy mi nie zaufasz ale bardzo pragnę abyś był ze mną mimo wszystko. Wiem ze jestem okropną kobieta i że nie chcesz mnie już znać ale pamiętaj ze Cię kocham i zawsze będę Cię kochać. Wiem także ze jest Ci okropnie cieżko i ze to wszystko przeze mnie. I uwierz mi ze nie spalam z nim. Rozmawiałam z nim o tym jak czasem jest mi ciężko żyć i jak jestem szczęśliwa. On tez mi mówił o swoich problemach ale nie mogła bym się z nim przespać bo on nawet nie pociąga mnie fizycznie. Jak z nim rozmawiałam to mówił że jest mu lżej na sercu że się wygadał ale na 1000% nie spalam z nim ani z żadnym facetem od kilku lat. Kochałam się tylko z Tobą i wiesz ze to uwielbiam. Nikt nie zrozumie mnie w łóżku tak jak Ty. Uwielbiam jak mnie dotykasz i jak jesteś przy mnie przez całą noc i tulisz się do mnie i jak nasza temperatura rośnie i pocimy się i jak bawisz się moimi cycusiami i jak liżesz mnie. Uwielbiam to ,nikt mnie tak nie traktował w łóżku i w życiu jak Ty. Kocham Cie za to i za wszystko co mi dałeś i zrobiłeś. A ja to wszystko spierdoliłam i nie wiem czy to wróci. Kocham Cie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" Po tym liście uwierzyłem jej że jednak nadal jej na mnie zależy. Lecz w ostatnim tygodniu jej wakacji coś w niej prysło, wyczułem to w jej głosie i w sms-ach w których nie było już kocham cie i tęsknię. Gdy wróciła do Polski pojechałem po nią na lotnisko, po wyjściu z terminala powiesiła mi się na szyi i dała buziaka, po czym udaliśmy się do samochodu. Po drodze widziałem że nie jest sobą, była taka obojętna wobec mnie i zamyślona. Po przyjechaniu do domu powiedziałem że musimy sobie porozmawiać na temat naszego związku. Powiedziałem jej wszystko, jak bardzo mi na niej zależy i jak bardzo ją kocham. Nad każdym moim słowem widziałem że rozmyśla. Po paru godzinach rozmowy powiedziała mi że ona się tam na Cyprze zakochała, więc ja jej na to że przed chwilką powiedziała mi że mnie kocha więc jak to jest. Odpowiedziała mi że mnie kocha owszem ale na swój sposób bo w końcu siedem lat spędziliśmy ze sobą. Odpowiedziałem jej że nie da się kochać dwóch osób więc albo mnie kocha albo jego. To stwierdziła że kocha jego i że ze mną już nie chce być i że wyjeżdża tam z powrotem. I rzeczywiście złożyła wypowiedzenie w pracy i kupiła już bilet. Powiedziała mi też że jeśli się jej tam nie powiedzie z tym kolesiem to i tak tam zostanie żeby sobie zarobić na dom. Mówiła mi też że między nią a tym kolesiem jest straszna przepaść kulturowa, wyznaniowa i tak dalej. Zapytałem ją co on ma takiego czego ja nie mam, odpowiedziała że ma coś w sobie co przyciąga wszystkie kobiety i że miał on też akurat jakąś super laskę którą dla nie zostawił specjalnie. Po jej powrocie poszliśmy następnego dnia na wesele do wspólnych znajomych, bardzo mnie o to prosiła tylko zaznaczyła że idziemy jako znajomi a nie para. Na weselu prawie przez cały czas nie spuszczała mnie z oka, gdy szedłem tańczyć to stała z boku i obserwowała mnie, a gdy wychodziłem na zewnątrz trochę odetchnąć to pisała mi sms-a gdzie jestem. Nawet była w stanie znów powiesić mi się na szyi i mnie pocałować. Następnego dnia po weselu pojechałem do niej z kwiatami, obudziłem ją bo jeszcze spała gdy przyszedłem, położyłem jej kwiaty przed oczami i delikatnie pocałowałem. Z początku się przestraszyła, a potem zdenerwowała że dlaczego ja tak sobie do niej przychodzę z kwiatami i że jak chcę się spotkać to mam najpierw zadzwonić i się z nią umówić. Ale potem się troszkę uspokoiła i zamieniliśmy parę słów. Lecz ona nie zmieniła zdania, podziękowała mi bardzo za kwiaty przytuliła mnie i pocałowała na wyjście. Zostawiła mnie w sumie cztery tygodnie temu, przez pierwsze dni starałem się robić wszystko żeby ją odzyskać, kwiaty, słowa, próba rozmowy, lecz to nie pomogło, wręcz się denerwowała żebym jej dał czas. Więc nie odzywałem się do niej ponad tydzień, aż nie wytrzymałem i zacząłem pisać i dzwonić co ją tylko zaczęło denerwować i nie chciała mi ani odpisywać ani ze mną rozmawiać. Teraz nie odzywam się kolejne dwa dni i nie wiem co mam robić, wiem że za trzy tygodnie wyjedzie z powrotem i nie zmieni zdania bo chce spróbować czegoś innego, że chce zmienić swoje życie sama mi tak powiedziała. Lecz pomimo tego wszystkiego ja nadal ją bardzo mocno kocham i nie wiem co mam zrobić już z sobą, cały czas myślę o niej, wiem już że mogę być dla niej taki jak ona tylko chce. Tęsknię za nią i potrzebuje jej. Proszę poradźcie mi jak mogę ją odzyskać??? P.S. Ja mam 28 lat a ona 27.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość royal richest cafe
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość royal richest cafe
Roberto chyba niestety musisz o niej zapomniec...ona Cie nie szanuje...i tak naprawde niegdy Cie nie kochala..pozatym im wiecej z siebie dajesz tym mni3ej dostaniesz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roberto28
Nie da się raczej nie kochać i być z kimś przez siedem lat. Poza tym były też piękne chwile kiedy byłem pewien że mnie bardzo mocno kocha. Najlepszym dowodem na to jest że chciała mieć dziecko ze mną, a bez miłości to chyba raczej by nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://fanyago.wrzuta.pl/audio/1x3gc9CFef/yago_-_optymista autorko w brew pozorom jestes bardzo silna, ze kasujesz od razu wszystko ;) mi to zajelo bardzo wiele czasu :O wiele razy kasowalam i znowu go wrzucalam na nowo :O i tak w kolko :O teraz juz go mam na stale, juz jak sie pojawi jakis szczesliwy opis to moja mysla nie jest wyrzucenie go od razu ;) teraz juz po prostu go mam i mnie to nie rusza ;) moze kiedys pewnego dnia jednak sie odezwie i wytlumaczy mi to wszystko co powinien, a jak tego nie zrobi to trudno, na szczescie juz nie zadaje sobie tych wszystkich pytan w glowie :) Byl kims waznym w moim zyciu, wiele mu zawdzieczam, ale tez ogromnie wiele mam mu za zle :) Mysle jednak co zreszta potwierdzala moja psycholog,ze wiecej wynioslam z tego zwiazku niz stracilam ;) A tak naprawde to najgorsze jest takie nakrecanie sie, gadanie o nim ze wszystkimi, analizowanie opisow :O Milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ble ble bleeeee
cocinelka Ty masz obsesje na punkcie tego psychologa? :o czytam Twoje posty na kafe czasem i w kazdym pojawia sie cos o psychologu, wez wyluzuj dziewczyno, psycholog to nie guru i nie wyrocznia, fajnie ze Ci pomogl ale nie obnos sie z tym :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry wszystkim 🌼 Snil mi sie dzisiaj :( Wykonczy mnie cos takiego. Powiem Wam szczerze, ze wczesniejsze rozstania byly dla mnie latwiejsze, moze dlatego, ze on zabiegal o mnie... A teraz przyjal po prostu do wiadomosci, ze to koniec i powiedzial: \"Ok, nie udalo sie, trudno\". A ja nie spodziewalam sie takiej reakcji i moze dlatego jest mi tak ciezko. Tzn. nie siedze i nie rycze, nie wzdycham do niego, ale po prostu jest mi smutno i zwyczajnie przykro :( Musze sobie przypominac jak sie czulam bedac z nim i to mnie wtedy jakos ratuje... Mimo wszystko jest mi smutno i zle :( Roberto - co tu duzo mowic... Oczywiscie, ze trzeba sobie dac z nia spokoj i zapomniec, ale wiem ze to nie jest takie latwe. Powiem Ci, ze wedlug mnie ona caly czas robila Ci cos za plecami. I dobrze to kamuflowala. Jak jej bylo zle w tym jej \"drugim zyciu\" to byla przy Tobie, jak jej bylo dobrze, to schodziles na dalszy plan. Jak wyjechala na Cypr, to moze na poczatku czula sie samotnie, stad ta jej wiadomosc... A potem jak kogos poznala znow jej sie odechcialo. Tak nie zachowuje sie 27-letnia kobieta. Ona po prostu przyzwyczaila sie do bycia z Toba. Wydaje mi sie, ze zwiazek na Cyprze jej nie wyjdzie, ale skoro twierdzi, ze tam zostanie, to niech zostaje. Dla Ciebie to bedzie latwiejsze - co z oczu to z serca. Nie dam Ci magicznej recepty na to, co zrobic zeby o niej zapomniec, sama sie staram zapomniec o facecie i na razie marnie mi to wychodzi. Chcesz byc z kim, komu nie ufasz, bo \"moze znow Cie zdradzil\"? Chcesz ciagle sprawdzac jej maile, smsy itd. zeby wiedziec, ze jest wierna?? Pomysl, zastanow sie.. Ja wiem, ze w tym momencie dla Ciebie to nie ma znaczenia i gdyby wrocila, to zycie znow nabraloby pieknych barw, ale... co potem? Potem wraca szara rzeczywistosc i znow te podejrzenia i zastanawianie sie \"czy ona mnie zdradza\"? A ona zwyczajnie bawila sie Toba w zaleznosci od tego jak jej bylo wygodnie. Bo wiedziala, ze zawsze i pomimo wszystko bedziesz. cocinelko - tez mi sie wydaje, ze jestem silna, ale czasami po prostu czlowiek siada i stwierdza ze ma dosc. I ja teraz tak mam :( Ale przejdzie mi, przejdzie.... hermia - co u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Autorko - ja dopiero wstałam, i ogarniam się, z rana jestem zupełnie nieprzytomna :O...dziś powziełam wieeeelkie plany, z któprych mam nadzieję wyjdzie mi coś, otóż mam zamiar pisać prace mgr, a dokładnie ją dokończyc!!! mam nadzieje, że się uda...ale nie zapominam o Was, Tobie i innych i obiecuje pisac....a tymczasem rada dla wszytkich cierpiących, nie możecie tracic nadziei ani wiary,naprawde po tych wszytkich dniach smutku wschodzi słonce, i nie płaczcie ze cos sie skonczyło,a le ze cos sie przytrafiło.A nic moim zdaniem nie dzieje, sie w zyciu bez kozyry.I pamietajcie, ze to od Was zalezy, kiedy staniecie na nogi, tylko i wyłacznie od Was. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez powinnam dzis usiasc do pracy, ktora obiecalam zrobic tacie, ale tak potwornie mi sie nie chce ... To wieczne przekladanie wszystkiego na jutro jest totalnie beznadziejne :O Ja jeszcze leze w lozku, a obudzilam sie godzine temu ;) Powodzenia Hermia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×