Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

Dzięki chimerka, wiem że ten mój pracoholizm nie jest zdrowy zwłaszcza, że teraz mam swój skarb bez którego nie mogę wytrzymać ani chwili, ale mam podpisane umowy i nie mam sumienia kogoś wystawić zwłaszcza że teraz brakuje wykładowców i na pewno nie znajdą kogoś na moje miejsce tak z dnia na dzień no i druga strona medalu pensje, bez których będzie ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Justyska - czyli w trybie dziennym i zaocznym. Co wykladasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tygodniu pracuję w dużej międzynarodowej firmie jestem dyr oddziału tej firmy a wykładam na zaocznych prawo cywilne, handlowe, gospodarcze w takim tempie pracuję już 4 lata i jakoś dawałam radę ale teraz boję się ze nie pogodzę tego wszystkiego z byciem mamą, żoną i chyba bedzie trzeba z czegoś zrezygnować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Justyska - jestem pod wrazeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justynka-> chyba nie ma innej opcji ja wykłady też zostawiłam no i odłożyłam na przyszły rok uprawnienia będzie trochę mnie kasy no ale 1,5 etatu+dom wystarcza na bezsenność ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyska---> no ja tez, szczena mi opadła,tez byłam pracoholik do 50 h w tygodniu, ale nia dasz rady tyle pracowac, bo serce ci peknie, maluszek bedzie rósł i kto inny bedzie na to patrzył, a tego to raczej nie da sie przeskoczyć. Wiem , że pensja godne życie to podstawa ale po co komu nowa barbie bez mamy. ---> ja sobie tak tłumaczyłam, jak nie byłam pewna czy kasa czy poszaleć w łóziu z Miśką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyśka , a ni możesz czasem zabrać pociechę ze sobą????? bo ja sie tez nad tym zastanawiałam, i w sumie czasami nie był to najgłupszy pomysł. Moja mama opowiadała że czasami jak miała ćwiczenia, to brała mnie ze sobą i studenki sie mną zajmowały :) heheheheh( oczywiście jak byłam głośno)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) może głupio zapytam ale która z was już pracuje ? ja narazie nie mam opcji ... chce widzieć pierwsze kroki Mikołajka i chce widzieć jak cieszy sie z życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja jeszcze łudzę się tym, że uda mi się to pogodzić, na szczęście w tygodniu będę pracować max do 14, mam ludzi którzy są samodzielni ja po 14 będę na laptopie i komórce (mam nadzieję ze tak będzie), w weekendy synek jest z tatą ja pracuję zazwyczaj po 8 godzin ale w domu też muszę się przygotować, układać pytania na egzamin, sprawdzać, a wyć mi się chce jak pomyślę o tym wszystkim, może ja wcale taka silna baba nie jestem, która wszystko chce pogodzić, powinnam chyba z czegoś zrezygnować ale szkoda i szkoda też czasu który mogłabym spędzić ze swoim skarbem. Mam jeszcze pytanie z innej beczki, byłam dzis na szczepieniu, Filip skończył dzis 4,5 m waży 7,3 ma 77 cm długości, przez dwa tyg przybrał tylko 180, lekarka mowi ze mało, jak to jest dziewczyny z waszymi maluchami, urodził się z waga 3kg wiec 4,3 przez 4,5 msc ty chyba sporo, tylko taki maly przyrost ostatnio, nie chce go karmic sztucznym i kaszkami ale jak tak bedzie kiepsko przybierał to chyba sie nei obejdzie, ale sie dziś rozpisałam, pozdrawiam wszystkie mamusie miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyska jak tak to spox. do 14 po za domem to git, zawsze jestes w domeczku nawet jak pracujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justa-> mój synek też kiepściutko przybierał teraz jest lepiej przestawiłam go zupełnie na modyfikowane i zupełnie inne dziecko, lekarka przed szczepieniem też mówiła że kiepścizna z ta jego wagą, ale lekarz któremu najbardziej ufam mówi że jesli dziecko podwoi wagę urdzeniową do 6 miesiąca to jet ok, mój już prawie podwoił, a modyfikowanego sie nie ma co bać synek polubił butlę, a ja jestem bardziej dyspozycyjna, mogę więcej czasu poświęcić dziecku a nie na odciąganie wydaje mi się to lepszym rozwiązaniem. Ja też chciałam wszystko pogodzić i skutki są tego opłakane... czytałam ostatnio jeszcze raz tracy hogg nic dodać nic ująć, niestety okazalo się że mam limity wytrzymałościowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pliszka-> no nie koniecznie ja tak pracuję i powiem Ci że to tez ma swoje duuuuże wady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech... chyba przestane się w tym temacie udzielać bo malkontence sorry dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomoc dla chlopca-> wysłałam przelew możecie liczyć na 1% mój mojego męża i jeszcze kilku osób z firmy ;-) trzymajcie się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane,my z kinia mamy chwilę dla siebie,Bartus spi a my zjadłysmy obiad i bawimy sie.a propos obiadu to moj mały od kilku dni cos nie chetnie je zupki-nie chce dziobka otworzyc,normalnie sposobami mu ta łyzeczke wtykam.A tak pieknie jadł...chyba zrezygnował po tym jam mu tatus kupił ziemniaczki ze szpinakiem. czym przepajacie dzieciaki?Bo mi wczoraj przyszła książeczka Gerbera i tam pisali ze podstawowym piciem powinna byc woda,niestety ja daje herbatki owocowe (Hipp) lub soczki.dzis moja mama po powrocie z pracy ma mu kupic wode mineralna,ale chyba musze ją zagotowac nie?Bo tylko gerber sie nie gotuje ale jej dostac nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki, że się wtrącę, bo jak mój synio był malutki to studiowałam, teraz ma 13 lat, ja pracuję na pełnym etacie + dojazdy, czyli od 6 do 16,30 nie ma mnie w domu, mam jeszcze umowę zlenienie,ale dosć elastycznie mogę ją układac, więc nie ma większego problemu. Robię ją najczesciej w domu, prezes się przyzwyczaił i czasem dzwoni do mnie wieczorem, czyli pełna dyspozycyjność musi być. Ale przynajmniej jestem w domu, w tzw, międzyczasie mogę robić cos dla syna i meża, ew. zajmować się porzadakmi, obiadami. Na szczescie weekendy mam wolne, to duży plus, zawsze coś podgonię. Ale jeszcze niedawno ryłam nosem po ziemii, bo robiłam sobie certyfikat z ruskiego i 3 razy w tygodniu przez 10 m-cy chodziłam na zajecia. Masakra to była, dosłownie. Teraz niby syna mam dużego, i nie mam takich dylematów jak Wy, nie muszę się martwić, ze nie zobaczę pierwszego kroku, czy nie usłyszę słowa, ale z drugiej strony to nastolatek, a w tym wieku... Tez ciągły dylemat, czy kasa czy dom, a tej kasy cholernej potrzeba i potrzeba. Na dodatek mam męża rozrzutnego, wpadłam ze skrajnośći w skrajność - jak tamten skąpy, tak ten rozwalilby wszystko w 5 minut. Więc to ja trzymam kasę, zresztą ja zarabiam więcej. Mamy samochód w kredycie, mamy duże opłaty za chatę, ciagle cos remontujemy by dporowadzić mieszkanie do ładu, teraz okna i drzwi, potem kolonia młodego, potem znów wydatki zwiazane z działką. A jeszcze niedawno mieliśmy spory wydatek własnie z działką - spłata mojej ciotki i notariusz - masakra. Dlatego mam pracę + zlecenie + dodatkowo łapię inne zlecenia, takie jednorazowe. Np w grudniu złapałam 3 i zarobiłam ponad 4 tysiaki extra, ale i okupiłam to stresem niesamowitym i zmęczeniem. Caly weekend poswiateczny spałam - dosłownie wstawałam na siku i dalej spać. Ale wracając do tematu, takie zycie, a widzę, ze wiele z Was tak zyje - zawsze wymusza jakieś ustępstwa. Nie ma znaczenia czy dziecko małe, czy starsze - zawsze jest strach, że coś waznego się przegapi. Wy piersze słowo - ja pierwszą miłość, kłopty czy cos innego. Wiecie, czasem się zastanawiam, w jakich paskudnych czasach przyszło nam żyć, dlaczego zawsze trzeba wybierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eudaiomnia - dzielna babka z Ciebie. Widzę, że jesteś zdeterminowana POWODZENIA skonczę później synuś wzywaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Mój mąż zawsze coś kombinuje zeby kasy jak najwięcej wydoic, kontrakt w robocie negocjuje miesiacami, ale ma zajebiste warunki. Dzieki Bogu, ze Go mam, bo od strony finansowej jestem max bezpieczna. Od chwili gdy przeszlam na macierzynski do niczego nie dokladam. Troche mi glupio czasem, bo zawsze cenil moją zaradnosc finansową, a teraz docenia to ze zajmuję się dzieckiem. Gunia222 - mojej Lejdi tez nie smakowaly ziemniaki ze szpinakiem. Do pierwszej lyzeczki ochoczo otworzyla buzię, ale potem byl juz tylko placz. Zresztą sama tego skosztowalam i faktycznie zrzygac się mozna. Wczoraj tesciowa ugotowala dla Malej zupę marchew, pietrucha i ziemniak i Mala az z radosci piszczala jak lyzeczka do buzi wędrowala. Justyska - dzieciaki teraz powinny chyba mniej przybierac, ale nie wiem ile. Dlugi ten Twoj synus. Moje dziecko wody do ust nie bierze. Tą Gerber kupilam w jakims markecie. Nie bylo problemu z dostępnością. Herbat tez do ust nie bierze, no czasem daje się przekonac. Soczkow do ust nie bierze. Dobrze, ze mleko wciąga. Yennyfer - gratuluję certyfikatu z ruskiego! Uwielbiam ruski. Jak pracowalam w BA mialam ambitny plan. bo firma sporą częśc kapusty za kursy językowe zwracala, ale na planach się u mnie skonczylo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczko- 🌼 mleka doszły,dziekuje raz jeszcze ale mi głupio bo musiałas jeszcze dokładac do tego interesu za przesyłkę. Chimerka-no to zobaczymy jak z ta woda bedzie,a zywca musze gotowac?dzis mu dałam jego ulubiona dynie z ziemniakami i tez mordi nie otworzył,pol godziny go karmiłam,szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Gunia222 - daj znac czy u Was sa zaparcia po Nan2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wlasnie wracam od lekarza - niestety, mam cos z kregoslupem ;( ide robic badania, coz, L4 do konca stycznia ;) potem przedluzam, moze do polowy lutego sie uda ;) ulrop przerwalam zwolnieniem wiec jeszcze 6 dni mi zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas dzisiaj kupeczka jakoś łatwiej poszła. mała od 3 dni je to samo i jak sie unormuje to dołoże coś nowego. moja ma jak chimerka nic nie weźmie do buzi co jest do picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pliszka, chimerka mój ma tak samo, nie chce nic płynnego ani woda, ani herbatki, ani soczki pluje wszystkim jedyny płyn to mleczko z cycka w weekendy dostaje moje odciągnięte z butelki ale też zanim zaskoczy, że to jest to co lubi to mąż musi się nagimnastykować, uwielbia zaś wszystkie zupki jarzynowe, kremy jarzynowe i wszystko z jabłkiem i marchewką, pluje brokułami i jabłkami robi takie miny jakbyśmy chcieli go otruć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze 2 nie dawałam,ale dam jak mi sie skoncza 2 opakowania 1.Czyli za kilka dni.chimerka no a co u was z tymi zaparciami?zmieniłas mleczko czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
No wlasnie tak sie bujam z tym mlekiem. W sumie to nie zmienilam, ale jak Mala stekala i miala problem ze zrobieniem kupy to przez 1 dzien dawalam samą 1 + obiad i kaszkę i znowu bylo dobrze z kupą, a ostatnio, z tych probek, ktore producenci poprzysylali podalam Bebilon 2 i dzis Bebiko 2. Generalnie jeszcze staram sie nie zmieniac, ale max 2 karmienia zastapilam Nan 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×