Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

ale tu dzis pustkiiiii wrocilam ze spaceru, ale ja jestem madra... polazlam przez pola z wozkiem poogladac nature.. no i wlazlam w zaspy sniegowe 30cm.. nie mialam sie juz co cofac tylko targalam wozek masakra.. sniegu mialam po pol lydki... jakos przebrnelam ale bylam mokrusienka..w dodatku mialam kozaki na obcasie i na tym sniegu poszla mi stalka, obcas latal w kazda strone dobrze ze wogole mi po drodze nie odpadl! wrocilam do domu wymeczona a kozaki wyladowaly w smietniku! otpiekny niedfzielny spacer! dobrze ze chocciaz ze ladna pogoda snieg, troche mrozik i piekne slonko. U nas jeszcze ipreza WOSPsie nie zaczela :-( potem bede miala gosci wiec niepojdziemy. Aaa iczuje po kosciach ze nadciaga @....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jula--->nie bulwersuj sie danonkami,mojej nic po tym nie jest,tamtym dzieciom tez dawałam i zyja,mała je juz normalne zupy z gara,nie pitole sie po prostu.wiem,ze jak sie tak sztywno trzyma schematów to potem dzieci gorzej przyswajaja cokolwiek i czesto na byle co reaguja alergicznie,do tego je banany,mandarynki wysysa a farfocle wypluwa,jajko na parze tez je.nie ma ani jednego wyprysku,skóra jest gładka,kupy ok to wiesz,znaczy ze jej akurat służy.Acha jak jej daję danonki to mam jej d3 nie dawac w tym dniu tak mi lekarka powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Anabanana - myślę podobnie jak oko, bole glowy to nie przelewki, a Ciebie cholernie często boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Oko - sorry za małą literę w poprzednim poście! Oko - nigdy nie slyszalam o Cebion Multi, a na Vigantolu sama się chowałam 30 lat temu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Oko - i jeszcze chcialam zapytac co do mleka następnego, dlaczego Bebiko, a nie inne i jak zmienilas, jedno karmienie Bebiko 2, a reszta Nan1 Active, czy po prostu poszlas na calość w sensie, wszystkie karmienia zastąpione Bebikiem. Ja wciąz daję szanse Nan 2 i dzis znowu podalam. Kurde fix, wczoraj znowu ogladalismy sklady mlek i znowu mam mętlik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chimerka-mam to samo,metlik na całego,niby wolałabym zostac przy tym Nanie bo nie jest drogie i mały je fajnie toleruje,a z drugiej to jesli bedzie miał zaparcia to zmieniam mleko na inne ale nie wiem na jakie?Bebika sie boje o tym juz pisałam a Bebilon za drogi jak na nasze kieszenie...I co zrobic??? Dziewczyny tak was czytam i nie dowierzam...dajecie juz danonki??????Szok...ja dałam Kinguni jak miała 8 mcy pierwsze produkty typu jogurt,serek.Ale odwazne jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie dają ja daję:-) nic jej nie jest to o co biega.Tak jak pisałam daję już wszystko oprócz kapuchy ,grochu i grzybów.No i słodyczy nie daję bo jest pulpet bez tego.Ja wszystkim dzieciom tak dawałam około 6 miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mie wiem co to rozwolnienie,zatwardzenie nie wymiotuje,nie ma skazy,suchej skóry to co się będę rozdrabniać:-) a i ładnie już połyka zupy z kawałkami czegoś,wczoraj jadła pomidorową z ryżem i od jakiś 2 tyg daję jej nie zmiksowane tylko rozgniecione widelcem ale nie tak na pył.Ja za nią gryźć nie będę:-)niech się kobieta uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no tak doczytałam ze to Ty Karusia...ja poprostu sie zdziwiłam bo ja bardzo ostroznie wprowadzam pokarmy,nie gniewaj sie.Nie neguje tego czy robisz dobrze czy zle ja poprostu nie jestem tak odważna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co ty nie gniewam sie bo i o co.Wychodze z załozenia ze jak jej nic nie jest to co cudowac.Robiłam to ostroznie,patrzyłam na reakcje organizmu,i jest ok,je juz zupy z kawałkami warzyw ziemniaków wiem ze nie bedzie problemu z gryzieniem miałam kiedys stycznosc z taka dziewczyna której dwuletnie dziecko jadło zmiksowane jedzenie i kazdy grubszy kawałek reagowało wymiotami sory za styl ale karmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejj,moja mala dzis jadla starte jablko z pokruszonymi bidzkoptami.. Karusia a ja pochwalam i chyba tez zaczne tak robic czyli bede wprowadzac nowosci jak narazie po niczym nie mialajakis bolow brzuszka wysypek czy innych dolegliwosci.. moja mama tez ciagle mimowi zebym dala to czytamto... nasze matki z nami napewno sie tak niecyrtolily jak myteraz..my sie boimi bo mamy dostep do gotowych produktow takich jak np sloiczki ktorych trzymamy sie, ten po 3 miesiacu ten po 4tym... a co do tegoze dziecko musi nauczyc sie mielic bo gryzc nie gryzie bo nie ma zebow to musi sie uczyc bo bedzie tak jak napisala Karusia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak byłam mała dostawałam mleko w proszku granulowane bo moja matka mnie nie karmiła,a mleka modyfikowanego nie było.A mleko granulowane to jest po prostu mleko krowie.Mówię wam schematy zywieniowe zmieniaja sie z roku na rok.Ja tam wychodze z załozenia,ze jak jej nic nie jest to moge dawac:-)jezeli chodzi o rozpackane jedzenie i zupki przez smoczek dawane to napisałam wam o tym dwulatku bo spotkałam sie z takim przypadkiem.Dziecko miało z winy matki juz zwiotczenie przełyku bo tylko takie jedzenie dostawało bo matce sie nie chciało karmic łyzeczka i wygodniej było dac flache.Dobra nie wymądrzam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc laseczki. Dom już prawie ogarnęłam, musze przysiąść i napisać pracę z etyki. Ale mi się nie chce, dramat. Byliśmy na spacerze, mąż poszedł na spacer dalej a ja zrobiłamz akupy sloiczkowe, zakupiłam ich mnóstwo, bo moje dziecie odmawia jedzenia moich potraw. Zobaczę jakie mieska mu smakują, bo królik to średnio i będe gotować. A dzisiaj zjadł jagnięcinę z jaglana i był bardzo zadowolony. Teraz wsunął 2 jabłka i wygląda na szczęśliwego. A mnie zaraz czeka góra prania :D. Poza tym coś dzisiaj z mężem mamy nie tak. Ale mnie wkurzyl. Bajka no nic musimy się dogadać, ale na razie pierwszy raz nie wyciągnę ręki pierwsza. Nie odzywam się pierwszy raz. Anabanana, myśmy na imprezę WOŚP nie poszli, ale po drodze wspomogliśmy parę puszek :D. _Chimerka_ to jest bez recepty, ja się też na Vigantolu chowałam. Jest Cebion, to wit C i jest Cebion Multi i to jest taka multiwitamina, małemu smakuje bo ma taki pomarańczowo kwaskowy smak. Co do mleka dawałam NAN Active 1, po czym stwierdziłam że przejdę na NAN 2 zwykłe. Nie ukrywam, że przeważyła cena. Nan Active kosztuje około 20 zł puszka a zwykły 10 zł pudelko. Przechodziłam z jednego na drugie tak jak pisałam, czyli najpierw jedno mleko zastępowałam, potem dwa itd. ale w momencie kiedy Miki pił już tylko zwykły NAN 2 zaczęły się te rewoulcje z brzuszkiem i kupami. I w momencie zmieniłam na Bebiko, minęło jak ręką odjął. Karusia kiedy na spacer, ostatnio miałam dla Ciebie książki i coś dla siostry :D. Także muszę to przytaszczyć następnym razem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Popieram przedmówczynie! Nie ma co się cackać za bardzo. Dzis zapodalam Małej ze sloika ziemniaki ze szpinakiem, ale nie spasiło w ogole, byl jeden kęs i potem taka mina i placz, ze nie mialam serducha. Potem sama tego skosztowalam i faktycznie nie dziwię się w ogole Małej Lejdi. Za to starte jablko wsuwa jak samolot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Oko - u nas problem z kupą był przy jednym, dwóch zastąpionych karmieniach Nanem 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez czytalam o tym zwiotczeniu przelyku u dzioecka i to jestwielkie zaniedbanie ze strony rodzicow!!!d mnie zreszta ostatnio przyszla kolezanka przyniosla malej danonki jak powiedzialam ze jeszcze nie je to sie bardzo zdziwila i wziela spowrotem dla swojrego syna a ja dostalam @ ale tabletek nie mam zebyzaczac brac wiec znow sie na ,iesiac odwlecze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i ja sie wypowiem, przesada w jedna jak i w druga strone jest niezdrowa. Ale po co danonki dla 5 miesiecznego dziecka? Pytam po co? Nie dosc, ze ma to wapnia bardzo duzo- sam producent na stronie podaje, ze jest to dostosowane dla dzieci przedszkolnych jak i cukru ma mnostwo. W razie skarg rodzicow czy procesow sadowych producent ma zabezpieczenie- ostrzegal. Ja zamiast danonka podaje starte jabluszko codziennie, czasami nawet 2. Jesli mozna cos czyms zdrowszym zastapic to czemu nie? Sama raz zjadlam danonka to mialam wrazenie, ze jem mąkę. To jest tylko moje zdanie. Nie pisze Karusia tylko do Ciebie, mam nadzieje, ze nie zrozumiesz mnie zle. Tak ogolnie pisze. Moze wiecej mam sie wypowie? Niemieckie laboratoria na prośbę „Świata Konsumenta” przebadały także inne rekomendowane produkty, w tym Danonki i Morlinki polecane przez Instytut Matki i Dziecka. Okazało się, że zarówno serki Danonki, po których, jak głosi reklama , dzieci mają „mocne kości”, jak i parówki Morlinki, po których „rosną w siłę”, powinny być podawane maluchom sporadycznie. – Parówki z założenia są dla dzieci za tłuste – uważa, podobnie jak eksperci „Świata Konsumenta”, Bogusława Karłowska z Państwowego Zakładu Higieny. Za tłuste są również dla warszawskiego sanepidu, który zakazał podawania parówek dzieciom w przedszkolach. – Danonki z kolei są zdecydowanie zbyt słodkie, by stosować je w codziennej diecie dziecka – twierdzi doktor Jolanta Mikołajewicz, znany warszawski lekarz pediatra. – Nadmiar cukru, zwłaszcza w połączeniu z mlekiem i jego przetworami, może zrujnować zdrowie malucha. Cukier to jedna z najbardziej szkodliwych substancji dla człowieka, a szczególnie dla małego człowieka. Danone wprowadził serki Danonki na polski rynek, gdy dowiedział się od ekspertów z Instytutu Żywności i Żywienia oraz Instytutu Matki i Dziecka, że w diecie polskich dzieci brakuje wapnia. Co więcej, koncern w zeszłym roku opłacił badania dotyczące zawartości wapnia w diecie najmłodszych Polaków. Badania prowadziły właśnie oba instytuty podległe Ministerstwu Zdrowia. – W zamian za wkład finansowy w badania Danone zwrócił się z prośbą o udostępnienie danych związanych ze spożyciem wapnia i witaminy D, aby upewnić się, czy aktualny poziom wzbogacenia Danonków w wapń i witaminę D jest zgodny z potrzebami żywieniowymi dzieci w wieku przedszkolnym w Polsce – tłumaczy Przemysław Pohrybieniuk, dyrektor do spraw relacji zewnętrznych firmy Danone. Jednak według farmakologa Wojciecha Matusewicza na opakowaniach rekomendowanych w Polsce produktów można znaleźć sporo naukowo nieuzasadnionych twierdzeń. Jego niepokój budzi na przykład dodatek witaminy D w Danonkach. – Jej nadmiar może powodować poważne uszkodzenie nerek i serca, zwłaszcza u niemowląt i dzieci – grzmi. A witamina D dodawana jest z założenia do mleka dla najmłodszych, jest też często przepisywana przez pediatrów jako suplement diety. – Jeśli podamy dzieciom jeszcze serki wzbogacone w tę witaminę, zdecydowanie zwiększamy ryzyko przedawkowania. chimerka, nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze NAM nic nie bylo to i naszym dzieciom nie bedzie. Zapytaj mamy jak smakowalo mleko krowie 30 lat temu a jak smakuje teraz, to samo chleby i wedliny. Jak kupisz szyke to pol lodowki jest w wodzie. Kiedys ogladam w tv program o tym jak z 1 kolograma miesa zrobili 2 kilo szynki. I my to jemy. Organizmy sa duzo slabsze niz kiedys i wiecej choruja. do poczytania jak ktos chce http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=15748&_tc=1D45545DBAEE4FD7883619790E208C31 Mam nadzieje, ze nikogo nie urazilam:D Kazdy robi i karmi dziecko tak jak uwaza za stosowne. Dzis mu nic nie jest ale jak bedzie mial 40 lat i osteoporoze to bedzie problem. W stanach juz o tym trąbią. Zero krowiego mleka dla dzieci do 3 roku zycia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka ja cię popieram. Zaznaczam też, że nie chcę nikogo urazić, bo każdy wie co dla jego dziecka jest najlepsze i pełen szacun dla wszystkich. Jednak ja swojemu dziecku póki mogę to oszczędzę soli, cukru itd. Oczywiście póki będzie chcial jeść to co mu dam to prosze bardzo. Smak potraw mozna zmieniać na różne sposoby. Jeśli chodzi o cukier to mówię tutaj o cukierkach, jogurtach, danonkach i innych. Jestem przeciwniczką takich rzeczy, głównie dlatego, że sama uważam, że w smaku to nie przypomina twarożku z owocami. Paskudne chemiczne mączne coś. Dlaczego mam dawać dziecku skoro sama bym tego nie zjadła. Jak przyjdzie czas to zrobie mu twarożek z owocami i jogurtem. Bez dodatku cukru, stabilizatorów, utrwalaczy i innych. To samo tyczy sie fast foodów. Nie uchronię go przed tym, ale uważam, że dawanie dzieciom takich rzeczy nie jest dobrym pomysłem. Pomijam tez w ogóle mówienie, że kiedyś jedli i było dobrze, owszem ale też borykają się z nowotworami żołądka, przewodu pokarmowego, osteoporozą otyłością. Zaznaczam również, że otyłość zaczyna byc choroba cywilizacyjną. Kiedyś dawało się twaróg, inne mleko, inne zupy, robiło się inne jedzenie niż teraz Chciałabym żeby moje dziecko tego uniknęło. Nie wiem czy mi sie uda. Ale zrobię co mogę by nauczyć go postaw żywieniowych. Wiem, że zje kiedyś danonka, chrupki itd. Ale chciaąłbym żeby wyrobił sobie smak i wiedział, czy tego chce czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka-popieram w 100%.Jak moja kolezanka dała 6 miesiecznej corce rosół domowy,tłusty to mi oczy wyszły.Owszem piszecie ze nic dzieciom nie jest,narazie...ale co bedzie potem nie wiadomo.Nasze forumowe dzieciaki maja około 4.5-5.5 miesiąca wiec to jeszcze malenkie dzieci,ktorych zoładek nie jest przystosowany do trawienia dorosłego jedzenia.Ja nawet jeszcse Bartkowi zupek miesnych nie dałam bo dopiero po 5 miesiacu to poczekam te 2 tyg. Aha i jeszcze jeden moj osobisty powod ze nie rozszerzam tak bardzo jego diety-Bartus to moja drugie i prawdopodobnie ostatnie dziecko i własnie jak najdłuzej chce zeby był malutki,zeby jadł zupki ze słoiczka i robił w poieluszki.Chce mu kupowac spioszki,grzechotki i cieszyc sie ta maleńkością.Bo juz za kilka miesięcy tak nie bedzie,po co mam go \"udoroslac\" na siłe?Niech sobie bedzie takim niemowlakiem jeszcze długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okoko 🌻 Ja sama nie jem slodzonych jogurtow. Kupuje naturalne bez cukru i daje np ze sloika wisnie czy truskawki bo mam zapas od mamy i mojej babci... Moj maz tak samo, w sumie on mnie tego nauczyl i od lat tak jemy :) Poza tym zupa z moim garnku ma kostki rosolowe itp. Nie widze sensu, ze moje dziecko to jadlo w tak mlodym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Laski, ja cukry tez jak najbardziej chce ograniczyc, zwlaszcza, ze mi Mala skoczyla na 75 centyl. Czasem dzieciaki z tego wyrastaja, a czasem nie, a Ona jest wypisz, wymaluj tata, mąż całe życie walczy z wagą. Nie jest gruby, ale musi się pilnowac. Nie chcę tego fundować Małej. Ja niczego nie wprowadzam, nieprzeznaczonego dla Niej, ale z drugiej strony nie lubię dmuchania na dzieciaki do przesady. Moja Mała bierze do buzi zabawki, ktorych wczesniej nie wyparzam, ubiera ciuchy, ktorych nie prasuję, itd. Danonek akurat nie jadlam, jogurty jednak jem smakowe, no i generalnie sama wpierdzielam slodkie do obłędu, bo mam słabą silną wolę, a chciałabym ich nie wpierdzielać w takich ilościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jula--->spoksik ja danonki tak napisałam trochę obrazowo bo daję też jogurt naturalny i biszkoptowy i jaki mam ale u mnie w domu dzieci na każdy serek mówią danonki więc też się tak wyraziłam. oczko--->ja jutro idę koło11 na spotkanie w sprawie pracy a potem będę w domu bo mają jacyś ludzie oglądać chałupę więc siedzę zapraszam i znowu przepraszam za kiedyś bo ostatnio masę się w moim życiu dzieje i jak to bywa wszystko na raz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ogólnie Jogurty smakowe hmmm też czasami jednak piję. :D Przyznaję się :D. Ale wiecie co ja do momentu byłam szczupła, potem musiałam walczyć o wagę. U mnie rodzice mają problem z wagą. Niby od strony męża nie. Ale wolę dmuchać na zimne. W sumie ja swojej diety nie uważam za złą. Mimo, że zdarzy nam sie raz na jakiś czas pizza, słodycze itd. Chodzi mi o to, żeby nie popadać w skrajność. Chyba się juz zamotałam. Ogólnie zasady mam teraz takie. Nie przesadzać z przyśpieszaniem, nie dawać cukru, nie solić, ograniczyć chemię. Karusia, jutro nie wiem jak będzie. Bo mam rano na uczelnie, a potem miałam iść na kawę na chwilę z dziewczynami, pewnie pierwszy raz sama po porodzie i pewnie ostatni w takim gronie. Także zobaczę czy sie jutro zbierzemy. Jeśli nie to wpadnę :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sum ie jakby nie patrzeć, jogurty w diecie dziecka pojawiają się po 6 miesiącu. Jeszcze dwa tygodnie i Miśka będzie tyle miała :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Ja, odpukac, na szczęscie nie. Chociaż nie jest tak dobrze jak parę lat temu, wtedy wazylam 56 kg, i figurka byla, ech... A teraz 6 dyszek i nie chce mi ponizej tego zjechac, fakt, ze nic w tym kierunku nie robie. Córcię jednak mam, po tatusiu, stąd te obawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Pizza rowniez sie zdarza, niestety często gęsto McDonald's, no i te slodycze mnie kiedys zabiją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×