Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

więc kasienka z tego co piszesz miałaś bardzo udany córeczkowo-mamusiowy weekend, jak masz jakieś nowe fotki z tego weekendu to dawaj albo na naszą klasę albo na mejla chętnie was pooglądam :):) fajowo że mogłaś się spotkać z tą kumpelą, dawno się nie widziałyście i na pewno miałyście sobie mnóstwo rzeczy do opowiedzenia :):) bardzo dobrze, że nie masz kontaktu ani z tym piotrem ( chociaż źle, że trafił do więzienia, swoją drogą chyba musiał nieźle nabroić skoro go zamknęli) ani z tą sandrą, jeszcze trochę i będziesz mogła wykasować ich numery i cała ta sytuacja będzie już przeszłością :):) a jak tam twoja znajomość z pawłem?? dalej próbuje wyciągnąć cię na kawę?? piszecie ze sobą?? co do weny, to ja czasem też tak mam, że chciałabym napisać ale nie wiem co i mam pustkę w głowie...zresztą dziś chyba też jest ten mój bezwenowy dzień, bo chcę zacząć pisać drugi rozdział magisterki i za cholerę nie mogę zacząć wrrr...czarno to widzę:(:( laskie a powiedzcie mi jak się robi jakieś inne emotikonki na tym forum bo ja umiem tylko uśmiech i oczko :) i ;) a z tego co zauważyłam wy znacie chyba znacznie więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
póki co to zostałyśmy we cztery na naszym forum :) z tym,że bliżej słonca z przyczyn od niej niezależnych jest mniej aktywna :):)...ehhh ja powoli zacznyam wątpić, że milll do nas wróci, już tak strasznie długo jej nei ma :(:( no ale powitamy ją na nowo z otwartymi ramionami w razie jak by chciała do nas powrócić, a pamiętacie jeszcze przez kilka postów była z nami taka młoda maturzystka: :), no ale też zrezygnowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj widzę, że ktoś tu tęskni za maturzystką:D to może ja ją zastąpię? Też biorę tabletki antykoncepcyjne jakoś od sierpnia ubiegłego roku. Z początku Yasminelle od jakiegoś czasu pani gin zmieniła mi na Yasmin, gdyż bolały mi piersi... po za tym żadnych innych skutków ubocznych nie było:P mogły by mi piersi urosnąć :D no ale może kiedyś... :P po za tym zabieram się do poczytania forum od początku:) buziole:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megii kochanie jutro odbiorę zdjęcia z wywołania i poumieszczam na n-k albo wyślę Ci na emiala...eh podobno moja stokrotka się zmieniła...aj a ja tego nie widzę..ale wszyscy podziwiają jej oczęta..ja też jestem w nich zakochana jak byłam w ciązy to mimo iz na usg wychodził chłopak to miałam przeczucie, ze będzie dziewczynka, potem wymarzyłam sobie niebieskie oczka i ciemne włoski i tak jest ( a jej oczka zmieniają odcień tzn. jak jest ponuro to ma po prostu niebieskie oczka, a jak świeci słoneczko to ma piękne błękitne oczka, normalnie nie da się tego opisać) a przychodziła do nas dziewczynka (wnuczka sąsiadki) i miała dołeczki jak się uśmiechała i taki zawiadiacki chłopiecy charakterek i wymarzylam aby moja też tak miała i wiecie, ze mimo iż u nas nikt nie ma dołeczków to Oliwka ma dołeczki i ten diabelski charakterek hehehe Megii całkiem zapomniałam pokazać wam mojego rowerzystę...kurcze dzisiaj postaram się wysłać ci jej fotki :D:D:D:D Wiecie odzyskałam spokój...czasem boli mnie podbrzusze i nie wiem czy to ten stres mi dopiero teraz wychodzi czy to od tabletek... ale teraz już normalnie sypiam, a nawet powiem, że chodze wyspana i zadowolona...wszystko się pozmieniało :D:D Paweł? tak mamy kontakt rozmawiamy...na razie temat kawy oddalony...wiecie nie chcę na razie jakoś tak wam nie pisałam o tym...ale Paweł pisał mi, że ma jakąś dziewczynę na oku, ale ona kogos ma więc napisałam mu, że moze z nią porozmawiać i jej wszystko powiedziec bo to nie boli...a on na to, że nie chce jej mieszać w życiu bo ona ma teraz zamęt przez pewnego głupka ( to dzień kiedy ja mam zamęt przez Piotra) potem okazuje się, że ma ale nie chłopaka tylko dziecko (ups) a potem pyta sie mnie co by bylo gdyby chodzilo o mnie co bym zrobila, wiec zaczelam pisac ze nie moze mnie pytac o zdanie bo ja nie jestem nia, mamy obie inne sytuacje i podejscie do zycia, ale zaczal nalegac abym odpowiedziala wiec napisalam mu ze ja bym poprosila o czas na ulozenie tego co sie dzieje bo moim zdaniem nalezy zakonczyc jedno zanim zacznie sie inne, potem po 22 zapytal mnie jaki mam podejscie do zycia ja ze tego nie da sie opisac...i zaczal pisac ze jakbym zaczela mu pisac jakie jest moje podejscie to uznalby ze mam glowe w chmurach i nie pasowaloby mu to do mnie...wiecie ze od tamtej pory jest koniec tematu o tamtej dziewczynie...wiecie nie wiem moze zbyt jestem podejrzliwa ale jezeli rzeczywiscie chodzi o mnie to chce zaczekac z tym spotkaniem...eh a moze moja wyobraznia mnie juz zawodzi teraz Łukasz nalega na spotkanie, były kolega ze studiów...eh ale zdecyduje się...wiadomo ile można omijac ludzi...teraz mi się troszkę tego nazbierało tak to wszystko odsuwałam...muszę jeszcze z Madzią się spotkać, z Emila, z Krzyśkiem eh za dużo tego...a czasu tak mało...ale z Madzią, Emilą i Krzyśkiem to i mała się wybierze...teraz na gg Marcin prosi o spotkanie ale też z małą...eh wiecie ktoś powinien dać mi kopa i kazać wrócić do "życia" Slonko_K witamy na naszym forum...super by było jakbyś chciała sie do nas dołączyć...a napisz nam coś wiecej o sobie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski, kasienka słodka ta twoja Oliwcia widziałam na naszej-klasie waszą wspólną fotkę...wiesz wydaje mi się, że córeczka jest do ciebie podobna, a co do oczu, to obie macie duuuużżżżże i piękne, podobno faceci takie lubią :):) rzeczywiście twoja Oliwcia to już taka mała panienka, rośnie jak na drożdżach, chyba codziennie dodajesz jej do jedzenia odrobinkę ;);) cieszę się, że w koncu wracasz do spokoju ducha i równowagi, czas najwyższy:):) i jeśli tylko czas ci na to pozwoli, to spotykaj się z tymi, którzy chcą się z tobą spotkać, bo kontakty ze znajomymi to podstawowa terapia przy wychodzeniu z kryzysu, no ale widzę,że ty kasienka jesteś tak dzielna i silna, że ze dałaś sobie i tym razem radę :):) wiesz jesteś naszym wzorem do naśladowania :)...mało kto umie otrząsnąć się po niepowodzeniach, a co więcej wyjść z tego jeszcze silniejszym niż się było :):), ale nie warto się smucić kiedy po raz kolejny nastaje nowy dzień a wokół mamy ludzi, którzy naprawdę nas kochają i którym na nas zależy :):) a co do tego pawła, to wiesz mi intuicja podpowiada, że to rzeczywiście chyba jesteś ty, jakieś bardzo duże podobieństwo w tej jego kobiecie i tobie ;) :)...widocznie bada teren ;) ...dobrze, że mu napisałaś,że musisz zamknąć jeden rozdział by zacząć kolejny :):) sądzę jednak, że już niedługo zakonczysz go na dobre i będziesz mogla bez problemu zacząć pisać kolejny rozdzial swojego życia :):) ciekawe kiedy wraca deggialka?? chyba dziś?? pewnie będzie miała dużo do opowiadania :):) słońce K oczywiście nie zastąpisz nam naszych forumowiczek,ale jeśli chcesz możesz się do nas przyłączyć :):)nie mamy nic przeciwko :) buuu znowu czeka mnie cały dzień przed kompem i pisanie magisterki, wczoraj tylko w wielkim bólu cztery strony napisałam :(:( :( tymczasem kochane do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megii Osoby z naszego otoczenia smieją się, że Oliwka jest moją siostrą bliżniaczką...sama widzę jak bardzo jest do mnie podobna...i jestem z tego faktu bardzo szczęśliwa...i mimo, że czasem potrafi mnie doprowadzić do szewskiej pasji to ciesze się, że ma jaki ma charakterek, że jest uparta to straszny fakt, ze walczy o swoje to czasem trudna sprawa, że jest wygadana to czasem męczący moment ale wiem, że to jej pomoże a powiem ci, że kiedyś moja Oliwka na widok obcych chowała sie za tzw. płaszcz mamusi...a teraz sama jej nie poznaję, w sklepach sama mówi co chce, nieraz sama płaci...normalnie sie wita i rozmawia z innymi...normalnie chyba mi dziecko podmienili... Wiesz Megii czasem widząc swoje zachowanie podczas kryzysowych sytuacji zastanawiam się czy ja napewno jestem normalna...nie wiem skąd to we mnie...ale taka jestem i nawet jakbym chciała płakac przez tydzień to wiem, że tak nie będzie, że po 2 dniach sie podniosę i będe dalej walczyła...czasem zdarzy się chwila słabości, że łezki pojawia się w oczach, ale wtedy w głowie pojawia się myśl \" o nie, on nie jest wart moich łez...nic i nikt mnie nie zniszczy\" nie powiem brakuje mi drugiej osoby...ale dawałam sobie nie w takich sytuacjach radę sama...a wiem, że w raze czego mogę liczyć na brata...kochanego mężczyznę naszego zycia...nigdy nie będę w stanie się mu odwdzieczyć za to co dla mnie zrobił po odejściu ojca małej...::D Heh może rzeczywiście zblizam się do zakończenia tego rozdziału w moim zyciu... Megii dasz radę z tą pracą...rozumiem co czujesz ja musze napisać częśc teoretyczną pracy na zaliczenie seminarium i też mi się nie chce...ale może jak sie obie będziemy poganiały to jakoś nam to pójdzie :P Degii gdzie jesteś?? ładnie to tak znikać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe kasienka w takim razie do dzieła z tym pisaniem :):), to ty już musisz oddać jakaś część swojej przyszłej pracy licencjackiej na seminarium?? a co do Olwici i jej charakterku, to masz rację, to, że jest taka tylko jej pomoże, niestety przyszło nam żyć w podłym świecie i czasami warto być prawdziwą zołzą ;)...oczywiście Oliwka to aniołek, ale jak w przyszłości będzie zmuszona pokazać czarną stronę swojego charakteru to tylko jej wyjdzie na dobre :):) dziś nie można sobie pozwolić na zbytnią czułość i dobroć wobec niektórych, którzy staną nam na drodze, bo oni nie zawsze odpłacają tym samym :(:( dlatego czasami trzeba pokazać pazurki :):) ja popieram wszystkich tych którzy mówią, że jesteście do sibie podobne, to szczera prawda, macie duże oczęta ;), podobne noski i usta :) ...fajnie, że do ciebie podobna:):) kasienka a tak przy okazji spytam...ojciec malutkiej widuje się z nią czasami?? jaki ona ma z nim kontakt?? dogadują się jakoś?? deggialka znowu będzie miała zaległości już kilka dni jej nie ma :);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj niestety musze oddać część teoretyczną co mnie przeraża oczywiście to nie będzie gotowa praca bo będę ją ulepszac. Ale jak na razie nie moge sie w ogóle zabrać za pisanie, nie mam nawet wstępu. Dzisiaj nazbierałam na razie z neta wiadomości na mój temat...teraz przydałoby się udac do biblioteki i co nieco wyporzyczyć. Chciałabym mieć tyle co ty Megii Hm wiesz rok temu w marcu moja Oliwka dwa razy w ciągu 2 tygodni trafiła do szpitala ( nie ma to jak Polscy lekarze w przychodniach) i wtedy dzwoniłam do niego i nas woził do szpitala. Za drugim razem dokładnie dnia 25 marca 2007 roku Oliwka została wypisana ze szpitala i do domu odwiozła nas moja chrzestna bo tatuś nie miał czasu. A do czego zmierzam, że ostatnio Oliwka widziała swojego ojca 24.03.2007 roku. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że Oliwka zna swojego ojca ze zdjęć...a najśmieszniejsze jest to, że on mieszka 4 bloki dalej od nas- co by nie było, że musi pokonywać kilometry do córki, bo jest to jakieś 3 minuty drogi jak sie idzie żółwim tepem. nie było go na żadnych urodzinach Oliwki...ostatni prezent dostała od niego w wigilię 2005 roku, oj przepraszam w tym roku wojsko dało mu paczkę słodyczy dla Oliwki, którą przekazał małej przez mojego brata a mała i tak praktycznie nie skorzystała bo nie dość, że były to najtańsze podróby słodyczy to takie jakich moja mała nie lubiła ( w końcu kobietka ma swoje wymagania) ...także kontakt mają swietny, za każdym razem jak Oliwka sie z nim widywała ( łącznie może będzie 20 spotkań- mam nadzieje, że o zbyt wiele nie zawyżyłam) mała się go bała, a nawet jak się z nim bawiła to sama z nim nie została...w szpitalu jak była to nie mogłam iść sama nawet siku zrobić, tak mi się przydał dupek jeden. Wiesz mogłabym tak w nieskończoność wypisywać...bo tatuś nawet dopuścił się kradzieży pieniedzy dla dziecka, które przyznało mi na Oliwkę wojsko, a on mi nie powiedział tylko przesyłał kasę na swoje konto, i hulał ze swoją...a jak się wydało to dostałam część kasy, a reszty już nie zobaczę czyli 1.400 zł... po prostu jest tatuś i \"tatuś\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz jak porównałam swoje zdjęcie jak miałam 2 latka do mojego Aniołka to rzeczywiście jak dwie krople wody, dlatego nie raz mój wujek, albo dziadek wołaja na Oliwkę Kasia :D:D:D Ale moja niunia zaczyna wobec mamusi tępić swoje pazurki...kiedyś walczyłyśmy ze soba, a teraz nauczyła się przyznawać do błędu, może też dlatego, że jak zdarzył mi się słabszy dzień to ją przepraszałam gdy krzyknełam...tak i ona jak zauważy swój błąd to przeprasza i zaczyna się słuchać...choć ma swoje himery...ale ja zauważyłam, ze mam teraz trudne dni...jestem poddenerwowana i często daję się wyprowadzic z równowagi...ale już to sama zauwazyłam i nad tym muszę popracować...bo tak nie może być...musze byc opanowana i spokojna Ciagle czytam tą książkę "Dlaczego mężczyżni kochają zołzy" musze ją przeczytać jeszcze raz jak teraz skończę...wiecie ile jest tam praktycznych uwag...jej złapałam się na wielu błędach...ale na szczęscie conieco sobie uswiadamiam...:P:P i się nie dam hhihhi własnie umówiłam się z Krzyśkiem na zabawe z Oliwką i jego siostrzyczką Beatką...także będzie wesoło...czas od czegoś zacząć wychodzenie z domu i zacząć być znowu duszą towarzystwa...zaniedbałam nie tylko siebie, ale i moich znajomych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buu kasienka, to rzeczywiście ojciec Oliwci w ogóle nie przejął się faktem, że został ojcem :(:( szkoda, ale cóż poradzić, nikt nikogo nie ma prawa zmuszać, tylko często bywa tak, że po latach tacy ojcowie przypominają sobie o swoich dzieciach i chcą na sile naprawiać zerwane kontakty, kiedy nie dość, że matka to i dziecko zupełnie o nich zapomniało i na nowo ułożyło sobie życie :):) najważniejsze, że ty jesteś dla Oliwci póki co i mamą i tatą, a w przyszłości jak bóg da, może doczeka innego, nowego lepszego, \"przyszywanego\" taty a mężczyzny swojej mamy :):) macie tyle przed sobą i nie wiadomo kto w tej przyszłości na was czeka, los w sprawie twoich związków na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa :):) ;) a te najbliższe spotkanie z kolegą to już dziś?? hehe na pewno będzie wesoło z małymi dziewczynkami :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z pracami jakoś podołamy w końcu nie mamy innego wyjścia, musimy je napisać :):) innej opcji nie przewiduję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkanie odbędzie się w czwartek :D:D z Krzyśkiem zawsze miałam dobry kontak, nasza znajomośc dziwnie się zaczeła :P:P w końcu na początku swirowaliśmy ze sobą był pocałunek, przytulanie i jakoś jako jedyny został moim kolegą...na gg godzinami mogliśmy gadać, dzwonił i pisał sms-y potem przez związki kontakt się zminimalizował ale nie urwał :D:D hehe na szczęscie bo lubię go Tak tatusia nie wzruszyła rola rodzica...wiesz mam nadzieje, że masz rację co do tego, że moja mała doczeka się przyszywanego taty...( ojej Paulinko zapomnialam, nie mam nadzieję, tylko wiem, że Megii ma rację ) jak on nas opuścił to obiecałam sobie, że wynagrodzę Oliwce wszystko i że stworzę jej normalną rodzinę...nie powiem wiele nocy przepłakałam, ale to dlatego, że najpierw obwiniałam siebie za to, że zaufałam jej ojcu, a potem próbowałam go zastąpić, ale wierz mi Madziu że to jest nie możliwe, być jednocześnie kochającą, czułą mamusią i kochającym ale surowym ojcem, wtedy miałam wrażenie, że ją zawiodłam...potem ona szukała ojca w moim bracie i moim ojcu...ale wyjaśniliśmy jej, że to wujek i dziadek...ale wiem, że odegrali w jej życiu cholenderną rolę...i za to im bedę wdzięczna do końca życia...ale mam nadzieje, że w końcu kiedyś będzie miała tego swojego tatusia/...oj zapomniałam nie mam nadzieję, tylko wiem, że kiedyś się doczeka Ojej nie mam weny do tej pracy. A ty dziś coś stworzyłaś?? A w ogóle jak tam z Marcinem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ja na diecie a one szamają smaczne sajgonki...co za pokusa...ale nie dam się...muszę zrzucić brzuszek i koniec kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no kasieńka, akurat w tym wypadku nie musisz mieć nadziei, mi kobieca intuicja podpowiada, że nadejdzie jeszcze w twoim życiu moment, w którym twój świat stanie na głowie, bo wywróci go pewien facet ;) :) a teraz posprzątasz w swoim życiu po poprzednim, poukładasz sobie wszystko na pułeczkach, wyrzucisz stare wspomnienia do kosza i zaczniesz uporządkowana i odświeżona na nowo :):) hehe zresztą już zaczęłaś o czym świadczy twoje wyjście do ludzi (bo uznałaś, że jesteś gotowa) i zrobienie się na bóstwo (rozkwitłaś nam jak kwiatek na wiosnę) :):) widzisz już teraz to może być tylko lepiej !!!! najgorsze masz za sobą ! coś tam piszę, ale w ogóle mi to nie idzie, ale ponieważ chcę iść w piątek do promotora i oddać mu cokolwiek to piszę, po takim całym dniu przed kompem na wieczór czuję się jak naćpana i sioistra gada, że świruję :):)chyba coś w tym jest :):) a z marcinem hmmm byłam u niego w weekend i mimo, że spędziliśmy razem dwa dni, to jakiś czuję niedosyt... nie wiem, mam wrażenie, że nasz związek zmienił się bardzo porównując to co było na początku, ale to normalne, bo potem jest już zupełnie inaczej, więc nie mam tego za złe...hmm brak mi chyba jednak ostatnio takich naszych poważnych rozmów, nie wiem być może marcin jest zbyt zajęty, ma ten remont na głowie, ale wcześniej chyba też już mi trochę tego brakowało, a ja tak bardzo lubiłam takie gadanie o życiu, o wszystkim i niczym,hmm...chyba wymyślam :(:( idę robić obiad, dziś serwuję kalafiora w bułce tartej kasieńka lubisz??? jak tak to zapodawaj się do mnie :) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka skuś się skuś jedna sajgonka nie zaszkodzi :):) ;) a co to za dieta?? jakaś przepisowa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie...:* cóż ja o sobie mogę powiedzieć... mam na imię Karola, jestem w klasie maturalnej... stres jak nie wiem co, ale każda to przeżyła lub przeżyje, hehe... jak mówi mój chłopak: "cycki do góry i uśmiech na twarzy":) tak... z moim chłopakiem jesteśmy już prawie półtora roku. Jestem szczęśliwa, ale moja zazdrość o niego kiedyś mnie zabije... albo zniszczy nasz związek, więc chyba muszę się powstrzymać. Czytam Wasze wypowiedzi i tak sobie myślę, że fajnie tak z kimś popisać, kto chociaż może osobiście Cię nie zna ale zapewne rozumie i napewno w jakiejś cząstce wspiera;) Solidarność jajników, hehe buźki drogie koleżanki, mam nadzieję, że szybko sie wkręcę w Wasze środowisko:) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh tak czuję sie gotowa na wyjścia do ludzi, nie koniecznie typowo na balety- niby na piatek jestem umówiona z Emilą, ale kurcze nie chce mi sie iść do lokalu...chyba się starzeje :D:D ale cieszy mnie to, że rzeczywiście już pomalutku zaczełam wszystko układać na pułeczkach mojego zycia, mozna powiedzieć, że zabrałam się za wiosenne porządki :D:D w końcu życie toczy się dalej i nalezy korzystać z niego garściami...a że jest krótkie to nie ma tu czasu na smutaski :):) Hm wiecie Emila mi mówiła, że rozmawiała z Mariuszem (tym moim byłym przyjacielo-chłopakiem) i on najpierw stwierdził, że nie jest szczęśliwy w swoim obecnym związku, a potem zapytał co tam u mnie a Emila na to \"stara się zyć\" podobno był zaskoczony i zapytał jak to stara, a Emila \" no po prostu stara, pomalutku idzie do przodu, ale daje radę\" (zasugerowałam jej, że było to za mocne, ale trafne :D:D) i pytał czy jestem z kimś. Jak to Emila powiedziała, kiedy wymawiał Twoje imie widać było iskry w jego oczach, stwierdziła, że skoro żałuję, że sie rozstaliśmy i pluję sobie w brodę to powinnam się brać za niego, ale powiedziałam jej, że nie będę się mieszać w zadne związki...ale przyznaję że przedwczoraj dostałam od niego o 1 w nocy strzałkę i myślałam o nim i tak miło mi sie zrobiło, że pomyslał o mnie, w końcu skoro puścił mi strzałkę o tej porze to chociaż przez chwilkę musiał o mnie pomysleć...a ja wczoraj pusciłam mu strzałkę po 1...hm w końcu z Emila i tak siedziałyśmy do 3 u mnie w kuchni i teraz ledwo siedzę...i jak gadałyśmy o nim to moja psiapsióla napisała do niego sms-a \"musimy porozmawiać\" zapytałam sie co chce mu powiedzieć, to ona na to, że najpierw uświadomię go, że chce rozmawiac o kimś kto był kiedyś dla niego wazny...wiecie pierwszy raz mi nie przeszkadza, że Emila chce zbadać sytuację...może dlatego, że ja osobiście po tym wszystkim nie zdobyłabym sie na przewrót w moim życiu... Em Megi niestety takie są uroki związków, że z czasem \"powszednieją\" ludzie znają siebie bardzo dobrze, i kochają sie ufają sobie, wiec przestaja upewniać sie wzajemnie o miłości, o wspólnych planach na przyszłość...ale pamiętaj: \" Dobry pies duzo robi, a tchórzliwy wiele szczeka a potem zawija ogon i ucieka\" także Marcin niech lepiej duzo robi...w końcu już tyle was łączy A jak bardzo brakuje Ci takich rozmów to albo sama je zaczynaj, albo porozmawiaj z Marcinem, że czasem fajnie byłoby porozmawiać poważnie i w cztery oczka :D:D A chyba takie wyjście byłoby super, bo ja z moim niedoszłym mężem w pewnym momencie przestalismy rozmawiać...zabrakło pomiedzy nami komunikacji werbalnej, i nasze obustronne pretensje bez wzgledu na problem rosły w nas i w końcu wybuchliśmy...a wiadomo o problemach trzeba rozmawiać, poniewaz nie raz możemy miec nie koniecznie ze sobą, ale w pracy problem i gdy wybuchamy nie wiemy na kogo trafi atak :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słońce_K Kochanie nie ma za co dziękować...nasz topik nie jest zamkniety, przyjmiemy każdą osobę, która chce nawiązać z nami "więż" poważnie ale i czasem żartobliwie z nami porozmawiać...także czy masz dobry humor, czy smutki pisaj do nas Napewno uda Ci sie wkręcić w nasz topik...nie ma sensu abyśmy my sie przedstawiały ponieważ wszystko zapisane było wczesniej, a jak pisałaś wcześniej cofnełaś się do poprzednich postów Ooo będziemy mieć nową maturzystkę. Twój chłopak ma sto proscent racji. Jak to sie mówi, nie taki diabeł straszny jak go malują...a więc matura jest straszna z opowieści...pamietam ten stres, i w ogóle a teraz po ojej to już po 3 latach :/ śmieje się ze swojej reakcji...bo teraz na studiach egzaminy można porównać do matury a i one powszednieją...także nie zamartwiaj się mów sobie, że będzie dobrze, że dasz sobię rade.... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej nie moge się skusić Megii to nie jest żadna przypisana dieta...po prostu zauważyłam, że zaczynam tyć po tabletkach i w końcu powiedziałam STOP bez takich numerów...lato się zbliża i nie będę chodzić po swiecie jak Stara Gruba Gienia :D:D Dlatego zmusiłam się do diety, nie jest to drastyczna dieta, jem normalnie 3 posiłki...no czasem tylko 2 ale to z baku czasu...po 18 staram się nie jeść..staram się robić brzuszki i w ogóle w ogóle...zobaczymy jakie efekty przyniesie moja męczarnia :D:D:D Wczoraj była u mnie babcia i zapytała mnie czy Piotr dalej przychodzi spojrzałam na nią i powiedziałam " Babciu mam szkołę, miłość zaczeka" szkoda, że tak nie myślę...co by nie było brakuje mi czasem nawet tej głupiej świadomosci, że ktoś jest, że mnie kocha itp. ale nawet Emili wczoraj powiedziałam, że po tym co Piotr zrobił nie wiem czy będę umiała zaufac jakiemuś...ale potem dodałam " Jest jeden któremu bym zaufała" luk na Emila i obie porozumiewawczy uśmiech (chodziło o Mariusza)...nie wiem czemu Emila zadała mi pytanie czy jakby Mariusz chciał to ja tak na powaznie bym z nim była, oczywiście spojrzałam jej w oczy i bez mrugnięcia odpowiedziałam "tak" i wtedy głupio się uśmiechneła więc nie wiem co ona kombinuje... Ale powiem wam, że rzeczywiście potrzebuję czasu na poukładanie wszystkiego, ale Mariusz jest jedynym facetem, któremu teraz nawet dziś odpowiedziałabym "tak, bedę z Tobą" i jakbyście go poznały to byście mnie zrozumiały :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane, heh kasienka co ma być to będzie i jak mawia moja babcia, jak masz być z jakimś chłopakiem, bo rzekomo jest ci pisany, to wcześniej lub później będziesz:):) :) a jeśli chodzi o tego mariusza, to już czekam z niecierpliwością jak rozwinie się ta cala sytuacja :):) hehe a twoja Emilka być może przyspieszy jej bieg lub nada jej właściwy tor ;) miło z jego strony,że o ciebie pyta, widać nadal o tobie pamięta :):) a co was kiedy łączyło?? byliście parą?? czemu się to wszystko rozwiało ?? słonce K, kasienka ma rację....matura nie taka straszna jak się wydaje, później na studiach będziesz musiała kuć dwa razy więcej na jeden egzamin, a w sesji tych egzaminów będziesz miała niezliczone ilości, no ale trzeba dać radę więc z maturą podołasz na pewno i będzie niedługo już tylko wspomnieniem, a z czego zdajesz?? a potem na jaki kierunek studiów zamierzasz się wybrać?? twój jest w twoim wieku?? też zdaje maturę?? deggialka chyba zaginęłaś w akcji, jak wkrótce się nie pojawisz to wyślę za tobą list gończy ;) pisaj co u ciebie, z piotrem wszystko sobie wyjaśniliście, odnośnie tego jego niedomówienia i nieodbierania komórek ;)?? buuu dziś znowu kolejny dzień przed kompem, muszę wykrzesać kilka stron pracy :(:( :(:( a zapomniałam wam powiedzieć,że 25 kwietnia idę z marcinem na mój bal magisterski:):) wiecie tym samym uświadomiłam sobie, że jeszcze tylko ta praca i skończy się jeden z najmilszych etapów mojego życia czyli studia i zacznie się coś nowego nieznanego, czego trochę się boję, nie wiem jak mi się to życie poukłada...poza tym doszłam do wniosku,że jestem najstarsza na tym forum, buuu, ale mnie dziś myśli metafizyczne nachodzą ;) cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhehe \"co ci przeznaczone będzie na drodze rozkraczone\" czy jakoś tak to szło...od razu po słowach Twojej babci przyszło mi to na myśl... a wiesz co mi się jeszcze przypomniało ostatnie słowa Mariusza \" Może los spłata nam jeszcze figla i będziemy razem\" A więc po odejściu ojca Oliwki po miesiącu poznałam Mariusza na gg, wiecie to był Anioł pisaliśmy całe noce...ja mu płakałam, smiałam się i tak na zmianę...on pomógł mi podnieść się, uwierzyć w siebie...przez rok byliśmy przyjaciółmi...potem wydało się, że Mariusz zakochał się we mnie...wszyscy poradzili mi abym z nim była..można powiedziec, że ja nie byłam gotowa na zwiazek...bałam się związku i nie chciałam go, ale uległam presji innych i związałam sie z Mariuszem...ale nawet jak siedzieliśmy razem to ja siedziałam z boku z dala od niego...wiedziałam, żenie jestem gotowa na związek, że nie dam rady zaangazować się, ale bałam się, że go stracę...jednak nie wytrzymałam po 2 miesiącach zerwałam i tak nasz kontakt też się urwał :( Wiesz ja raczej nie wierzę w to, że ta sytuacja mogłaby się potoczyć w dobrym kierunku. Przypomniało mi się, że Mariusz napisał mi jeszze emaila w którym napisał \"zawsze będę Cię kochał, bo czuję, że byłaś tą jedyną\" ale mimo wszystko ja go zraniłam...teraz udało mi sie odzyskać ten kontakt minimalny bo minimalny, ale ważne że jest...a głownie dlaczego watpię w nasz wspólny los...ponieważ on jest w związku z samotną mamusią i jak nawet powiedziałam Emili jeżeli on jest taki jak kiedyś to bedzie się męczył, ale zostanie z nimi...no chyba, że naprawde nie przestał mnie kochać, ale to też jest bardzo małe prawdopodobieństwo...zreszta nie wiem co ma być to będzie i już...ja nie będę o tym rozmyslać bo to nie ma sensu..nie powiem nadzieje mam, ale załuję od kilku miesięcy i nauczyłam się zyc ze świadomością swojego błędu i straty, a nadzieje schowałam bardzo głęboko w sercu Ale mam kaca..normalnie szok...ale Megii napisałam prowizoryczny spis treści :D:D normalnie to już coś :P:P A dzisiaj idę odebrać fotki także pochwalę się moim Aniołkiem :D:D O prosze to nasza Madzia będzie szalała jak królowa balu na parkiecie podczas imprezki magisterskiej...no proszę...a masz już kreację?? planujesz fryzurkę?? czy narazie nie żyjesz tym?? Oj tam przejmujesz sie wiekiem...ale pomyśl ile już przykrosci mniej cię spotka niż nas...a wiesz powiem ci, ze wczoraj mnie Emila z deczka pojechała mówiąc mi, że mam 22 lata, ale bagaż wiekszy od nie jednej 50 latki...więc chyba ja jednak będę najstarsza...:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej próbowałam napisać wstęp....ale kurcze właśnie uświadomiłam sobie, że do tego potrzebna jest praca, bo jak mam opisać rozdziały jak nawet nie wiem ile ich będzie...ojej przecież tutaj trzeba zaczynać wszystko od dupy strony.... Madziu masz jakieś dla mnie wskazówki bo ja oszaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko kasienka dobrze, że mi przypomniałaś do fryzjera miałam zadzownić i się zapisać :):) żeby jakoś mnie uczesał tego 25, tylko kurna nie wiem czy mnei wciśnie, bo tam są takie straszne kolejki i najlepiej się zapisywać z miesięcznym wyprzedzeniem :( a w ogóle to mam ostatnio jakieś beznadziejne te włosy, kidyś mi się fajnie kręciły i falowały, a teraz chyba zmierzają do wyprostowania się :( na dodatek są jakieś takie bez życia :(:(buuu kiedyś mając lekko kręcone marzyłam o tym by mieć proste, bo mało kłopotu, a teraz jak nie chcą się kręcić, to chciałabym takie jak dawniej...buu nie mam jeszcze sukienki, chyba pożyczę od mojej siostry albo od marcina siostry...nie za bardzo uśmiecha mi się kupować teraz jakąś, no ale jeszcze zobaczę masz rację kasienka nie zastanawiaj się nad tym mariuszem, czas pokaże co z tego wyjdzie, póki co spotykaj się po kolei z tymi swoimi znajomymi, którzy ustawiają się do ciebie w kolejce ;) ;) hehe kasienka, kac to najgorsze uczucie jakie może spotkać człowieka, to taki ból istnienia ;) wtedy wiesz,że jesteś tylko człowiekiem zrobionym z ciała, które odmawia ci posłuszeństwa i buntuje się przeciwko tobie ;);) hehe kasienka a ja myślałam,że spis treści to się na końcu pisze :):) no ale wiesz nikt nie zabrania zacząć od końca :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka z tego co wiem, to rzeczywiście wstęp się pisze na samym końcu, bo wiesz wtedy o czym jest praca i co w niej zawarłaś:):) heh, no ale zawsze możesz spróbować wymodzić coś teraz najwyżej później dopiszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem wiem że jak blondynka zaczełam pisać swoją pracę...ale dzisiaj przykryje się wymówką kaca i spania tylko 3 godzinki :D:D ah te nasze kobiecie wymówki :D:D właśnie Emila męczy mnie sms-ami na temat Mariusza, ona chyba się na serio nakręciła :D:D wariatka, ale kochana :D:D Wiesz zaczełam moje materiały wklejać do pracy i z tego kogla mogla narazie z 4 rozdziałów mam 35 stron...ciekawe ile wyjdzie w rzeczywistości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe kasienka w takim razie dziś masz prawo nie myśleć, a wręcz jesteś z powodu kaca usprawiedliwiona i zwolniona z myślenia ;):) to sporo masz już tej pracy :) a na jaki piszesz w ogóle temat?? sama go sobie wybrałaś czy ci narzucili??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat wybieralismy sami mój brzmi \" Pojęcie subkultury, a młodzież\" ale jakoś nie jestem do niego przekonana...ale już zatwierdziłam więc zycie :D:D Eh i dziś zaczełam pisać, może jednak to prawda, że czasem kacyk służy pracy :D:D:D A jaki ty masz temat pracy?? Ja też myslę nad magisterką...jest duża różnica w stosunku do studiów licencjackich??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe kasienka, bo przysłowie powiada, że "na kaca najlepsza jest praca" :):) więc pisz pisz i pracuj ;) mój temat brzmi: "Sytuacja kobiety-Rusinki w Wielkim Księstwie Litewskim w XV-XVI wieku" buuuuu aż sama się sobie dziwię na jaki temat ja piszę, chciałam pisać ogólnie o sytuacji kobiety w średniowieczu w europie, ale mój promotor zajmuje się badaniem historii na terenie wielkiego księstwa więc temat ograniczył mi terytorialnie :(:( no i się męczę kasienka a ty na którym roku jesteś drugim czy trzecim bo zapomniałam?? w sumie masz ciekawy temat, dużo teraz subkultur więc nie powinnaś mieć w przeciwieństwie do mnie problemów ze znalezieniem materiałów do pracy :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurwa mać jestem zła, chce mi sie płakać, krzyczeć i tupać...własnie dowiedzialam się, że od jutra do piątku mam przymusowy urlop, a od poniedziałku idę na bezrobocie, na co kierownik powiedziała \" nikt tego nie kontrolował i głupio wyszło\" jak kurwa głupio wyszło, ja mam dziecko a oni po prostu z dnia na dzien informują mnie, że pani umowa wygasa więc spadaj tak?? a co ja dalej mam zrobić, praca sama do mnie nie zapuka...przeciez powinni mnie choć tydzień przed uprzedzić żeby zaczeła szukać. Ah mam dość znowu zaczyna sie walić 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko kasienka, co za ludzie z tobą pracują, jak tak można, poprostu szok, nie mieści mi się to w głowie:(:( powinni cię wcześniej o tym uprzedzić a nie tak nagle, natychmiast zwalniają:( jeszcze tego brakowało !!! w życiu bym nie pomyślała, że będziesz zmuszona nowej pracy szukać...a to już na sto procent pewne? jakaś redukcja etatów czy co?? jeszcze kogoś zwalniają czy tylko ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×