Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

deggialka główka do góry będzie dobrze, przecież musi być, zobaczysz piotrek zrozumie jak wielki błąd popełnił i na kolanach będzie cię prosil o wybaczenie, oczywiście nie o to ci chodzii rzeczywiście powinnaś dać mu nauczkę by na przyszłość tak nie robił, nic tak człowieka nie otrzeźwia jak mocne słowa prawdy od ukochanej osoby, wówczas zaczynamy mysleć i dostrzegamy, że ona miała powody do niepokoju i ma prawo się na nas złościć, a potem przyznajemy się do winy i przystępujemy do dalszej budowy naszego związku :) :) to błąd, który każdy może popełnić, najważniejsze to dać drugą szansę i uczyć się na własnych błędach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aach... widze jak jemu zalezy... teraz sie znow o wiele bardziej stara... Kocham go i na pewno go nie zostawie dlatego, ze w mojej glowie powstaja jakies dziwne obrazy... nie moge popadac w skrajnosc i choc nadszarpnal moje zaufanie, to dalam mu szanse i mysle, ze bylaby nienormalna gdybym jej nie dala po czyms takim... :) w ogole mam nadzieje, ze sie jednak w ten weekend spotkamy..bo ja poniedzialek mam wolny na uczelni i Piotr moze wziac w kopalni urlop na zadanie :) wiec poniedzialek tez mialby wolny i moglabym np jechac do niego w niedziele (po jego zajeciach) i zostac jakos do wtorku (zaleznie od jego zmiany), bo we wtorek mam akurat takie cwiczenia, ze nic sie nie stanie jak mnie nie bedzie :) wiec mam ogromna nadzieje, ze ten pomysl wypali :) ale jestem z siebie dumna!! wlasnie przed chwila wrocilam z silowni :D spalilam az 700 kcal!!!! bite dwie godziny cwiczylam!! :D:D:D ale jestem strasznie glodna!!! powstrzymam sie jakos... mam nadzieje.... dziekuje wam kobietki, ze mnie wspieracie w takim... dosc kryzysowym momencie :* blizej slonca... ciekawe co u Ciebie :) czy juz sie tam osiedliliscie wszyscy... wlasnie kurcze nie pamietam kiedy Twoj Jarek mial dostac ta wyplate :/ przepraszam z glowy mi wypadlo... w kazdym razie tesknimy za Toba i wciaz o Tobie pamietamy :) tak jak o mill :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane, deggialka bardzo się cieszę, że doszliście z piotrem do porozumienia i jeszcze bardzie utwierdziliście się w swojej miłości :):):) na pewno weekend wam wypali, bardzo tego chcecie, a chcieć to prawie móc ;) kasienka a co u ciebie?? widziałaś się wczoraj z piotrkiem?? jak się miewa twoja mała Oliwka?? zaczęłyśmy już 37 stronę :):) jeszcze trochę i stuknie nam czterdziestka ;) hehe ale już długo ze sobą przeżyłyśmy ;) i wytrzymałyśmy :) ehh tylko brakuje bliżej słońca... przyzwyczaiłam się, że od początku była z nami :(:( bliżej słońca tęsknimy za tobą !!! miłego dnia laseczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie zła jestem, ale nie wiem czy bardziej na siebie czy na Piotra...tzn. mieliśmy się wczoraj zobaczyć, i on napisał sms-a z zapytaniem czy możemy umówić się na mieście...a ja zamiast zapytać czy nie mógłby po mnie podejść to go zaatakowałam i napisałam \" Nie sądziłam, że dla ciebie to taki problem, trudno. Rozumiem, że dzisiaj się nie widzimy. Ja idę spać\" głupia debilka ze mnie, nie wiem co we mnie wstąpiło i tym samym posprzeczaliśmy się...i milczymy...i teraz nie wiem czy powinnam jakos zareagować czy dalej milczeć tak jak on...jak uważacie...a może macie pomysły jak to załatwić... Degi bardzo się cieszę, że pogodziliście się z Piotrem...teraz wiadomo jak wielka jest siła waszej miłosci, jak widać nic nie jest w stanie między wami namieszać...trzymajcie się razem...macie w sobie wielkie szczęście... Coś frekwencja nam spada...powiem szczerze że dziś sama miałam nie pisać bo jakoś nie miałam ochoty...ale jakos się zmobilizowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh kasienka...ciężko mi cokolwiek radzić, chyba czujesz się winna, że gwałtownie zareagowałaś, wiesz miałaś prawo wybuchnąć, ostatnio żyjesz w napięciu, stresie, łatwo się denerwujesz, a do piotrka po tamtym masz dystans, chciałabyś, żeby zawsze było tak jak ty sobie zaplanujesz i chcesz, no ale nie wszystko zależy tylko od nas i czasami warto ustąpić, albo zwyczajnie coś zaakceptować...pewnie inaczej zaplanowałaś sobie te wczorajsze spotkanie, a piotrek zmienił ci plany więc przemówiła przez ciebie może odrobinkę urażona duma :):) kasienka jeśli czujesz, że dalej nie wytrzymasz w tym obopólnym milczeniu, to poprostu pierwsza napisz sms :):) przecież nic się złego przez to się nie stanie:), ty nie stracisz w jego oczach, bo już dawno wyrobiłaś sobie pozycję twardej sztuki ;) a wczoraj jeszcze go w tym utwierdziłaś, ale dziś może chociaż siebie uspokoisz, no i wyjaśnisz,że postąpiłaś nierozważnie, powinien, to zrozumieć jeśli tak jak mówi \"zależy mu na tobie \" :):) hehe kasienka widać jesteście oboje uparci, skoro tak milczycie i żadne nie chce się przemóc :):) tylko czy warto akurat w tej sytuacji?? kasienka zrobisz jak uważasz:) za słuszne...cokolwiek postanowisz będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buu rzeczywiście kiepsko z tą naszą frekwencją, jak byłyśmy we cztery, to było nas tak w sam raz :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh rzeczywiście oboje jesteśmy uparci...napisałam do niego sms-a \" Złośniku już się nie złotaskaj bo zmarszczek się nabawisz. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Wiesz że....\" hm wiem, że ma pełno pracy i może nie mieć czasu...ale uważam, że ten jego foch albo jest wyolbrzymiony...albo oboje postanowiliśmy walczyć o swoją pozycję...już sama nie wiem co mam mysleć jak się nie odezwie do wieczora to jutro będę miała wyłączony telefon i podejmowała dalszą decyzję na spokojnie....:(:(:( a już wiem, że w razie czego jutro napiszę mu, że takie dziecinne fochy to nie dla mnie, ja wolę wszystko sobie wyjaśnić...a jak po tym sms-ie będzie milczał to napiszę do niego sorki ale ja szukam mężczyzny a nie dziecka....i mam nadzieję, że uda mi się zakończyć tą znajomość...że będę miała na tyle sił aby mu tak napisać...wiem, że może zle robię że od razu piszę czarny scenariusz ale tak będzie lepiej wolę do jutra oswoić się z myślą, że jutro będzie z mojej strony definitywny koniec 😭 serduszko troszę mnie boli...ale na szczęście tym razem nie dopuściłam go do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurwa jest trudno...mam dość udawania...ale wiem, że popłaczę pare dni i będzie dobrze Jak zwykle nie dopuszczam do siebie myśli, że on może być zajęty itp tylko od razu wiem swoje i koniec kropka... Może głupia jestem... ale wolę jak pisałam Paulinie \" mile być zaskoczoną niż gorzko się rozczarować\" mam pełno myśli...ale i tak nic nie wiem wiem tylko, że jadę po Oliwkę i zabieram ją do Świata Dziecka niech ona ma przynajmniej frajdę z dzisiejszego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) i co Kasia?? odezwal sie w koncu czy milczy jak dzieciak?? u mnie to jest tak, ze nawet jak sie poklocimy to zazwyczaj Piotr pierwszy mieknie i to po kilku minutach- nawet jesli to ja jestem winna... i to dobrze... nie chodzi mi o to, ze dobrze, ze on mieknie, ale ze chce rozmawiac o tym co sie stalo... przeciez takie problemy i mniejsze problemiki zalatwia sie tylko poprzez rozmowe.. a jesli Piotr (ten od kasienki) tego nie rozumie, to znaczy, ze nie jest dojrzalym facetem... mam nadzieje jednak, ze sie odezwal... faktycznie... brakuje blizej slonca :( w ogole przezywamy jakis dziwny forumowy kryzys :( a ja w niedziele jade do Piotra- dopiero w niedzoiele, bo w weekend ma te pieprzone zajecia :/ wiec jade tam w niedziele popoludniu i wracam albo w poniedzialek wieczorem, albo jakos we wtorek... jestem zla bo cholera w srode mam kolo z psychologii rozwojowej!! materialu full, a ja wlasciwie nie mam sie kiedy tego nauczyc!! w dupie to musze miec... Piotr wazniejszy... tym bardziej teraz jak mamy taki maly kryzys prawda??no bo niby jest dobrze, ale wiecie... ta cala sytuacja... jakas niezdrowa sie zrobila... dzisiaj na przyklad poszedl do piwnicy... zostawil tel w domu a ja akurat probowalam sie do niego dodzwonic... jak nie odbieral to domyslacie sie jakie mialam juz wizje... zreszta nawet jak wrocil i sie wytlumaczyl, to chociaz powiedzialam, ze spoko... to wcale spoko nie bylo... bo mu po prostu troche nie wierze... mam nadzieje, ze mnie rozumiecie... eeech no i znowu sie odezwal ten jego kolega co moj nr gg chcial... smieszny jest :D jak wracam z uczelni i mam podly humor to tylko wlaczam nasza klase i juz jest mi wesolo :D ale oczywiscie jak powiedzialam Piotrowi, ze Rafal sie odezwal to juz byl niezadowolony... ale ale :D:D:D tak sobie pomyslalam, ze zdrowo bedzie jak :D poczuje troche zazdrosci :D a co!! niech teraz on poczuje ta okropna goryczke :D oczywiscie wszystko z pewnym umiarem :) a Ty megulitta jedziesz na weekend do Marcina?? pewnie jedziesz :) a jak praca magisterska?? udalo Ci sie troche ruszyc czy nie za bardzo?? :) ja i tak Cie podziwiam, bo czasem jednak sie mobilizujesz :D ja pewnie z moja praca skoncze tak, ze bede musiala ja napisac w dwa tygodnier ryczac nad nia i nie wiadomo co jeszcze :D bo wczesniej sie za nia nie zabiore hehe jutro wybieram sie z dziewczynami z grupy na mala imprezke... najpierw do akademika jednej z nich a potem gdzies na miacho pojdziemy :D hehe wszystko fajnie, ale one sa samotne i szukaja mezow to po co ja tam??? :D trzymajcie sie, kolorowych snow (o ile to jeszcze dzisiaj przeczytacie;p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
😭😭 Odezwał się napisał \" nie złoszczę się maleńka, telefon mi szwankuje\" oki zrozumiałam...wiecie od paru dni bardzooooooo się od siebie oddaliliśmy, a ja zaczełam mieć tej sytuacji, a nie chciałam też prosić się o zainteresowanie i miłość...okazało się, że wczoraj napisała do mnie też Sandra \" Powiedz Piortkowi żeby dał mi spokój bo ja nie wrócę. A on nie przyjmuje tego do wiadomości :(\" napisałam mu, że jak mają być takie akcje to ja dziękuję i żeby zastanowił się czego chce...zaczełam myśleć jak to rozegrać...wiecie jedna tylko jedna myśl mi przyszła zakończyć tą chorą sytuację raz na zawsze...swoje przepłakać ale odzyskac spokój i radość...pozbyć się lęku...a jeszcze przy nocnych przemyśleniach zauwazyłam że 1. prawdziwa kobieta nie walczy o faceta, ale o siebie 2. on jest dzieciakiem o czym mnie przekonal 3. moze Sandra zmyśla, ale ja się męczę, a on na to nie reaguje 4. będę miała spokój nie będę się musiała martwić czy on weżmie ten rozwód czy nie 5. żadna Sandra nie będzie do mnie pisywać 6. ja chcę mężczyzny a nie dziecka 7. popłacze może miesiąc, a tak będę się męczyć może nawet latami 8. a jak on ma we krwi zdrady? 9. a jak zrobi mi dziecko i mnie też porzuci 10. nie zasługuje na nas... 11. ........itd itd. wszystko wskazywało na to, że powinnam to zakończyć i dziś rano napisałam do Piotra sms-a: - \" Wiesz Piotruś ja wiem czego chcę od życia, odpowiedzialnego, dojrzałego faceta, który da mi spokojną miłość i szczęście, który wie czego chce od zycia i o to walczy, a nie mota sie w swoich decyzjach. więc ty walcz o swoje, a ja znajde kogoś kto mnie doceni. Zycze powodzenia pa\" teraz mam wyłączony telefon...nie będę ukrywac, że po jego ostatnich zachowaniach prędzej spodziewam się, że albo przemilczy tego sms-a albo przyzna mi rację...on nie potrafi rozmawiać...a to jest ważne...nie chcę włączać telefonu musze się umocnić w swojej decyzji i nie dać złamać...choć serduszko mnie boli i łezki pojawiają się w oczach to wiem, że podjełam bardzooooooo dobrą decyzję...już nawet koleżanka mi to przyznała i jej tekst \" jestem szczęsliwa, że jesteś taka silna, dasz radę\" dał mi wiele pewności...dziewczynki kochane co ja mam robić...nie mogę ani zresetować mózgu ani wyjąc serca...😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiennka moim zdaniem podjęłaś bardzo słuszną decyzję !!! ten związek cię przytłaczał, dusiłaś się w nim, tylko się denerwowałaś i zastanawiałaś co tym razem może się wydarzyć, albo jak rozwinie się ta sytuacja...a będąc z kimś w związku powinno się mieć oparcie i stabilizację oraz pewny grunt pod nogami...i bardzo dobrze, że napisałaś tego smsa, niech wie, jakiego faceta potrzebujesz, a jakim on niestety nie jest...on cię rozczarował, przegrał sobie już na samym początku, pomimo, że dałaś mu drugą szansę nie skorzystał z niej i spoczął na laurach myśląc, że już cię ma, nie straci i będzie tak sobie spokojnie żył, a tu guzik z pętelką, bo jesteś bardzo mądrą kobietą i nie pozwoliłaś sobie na tkwienie w takiej bierności i marazmie...ehh ten piotrek jest naprawdę dzieciakiem, który za szybko musiał stać się dorosłym niemniej kasienka zrobiłaś bardzo dobrze zrywając z nim :):) odzyskasz dawną pogodę ducha, uśmiech, optymizm, rozkwitniesz na nowo wraz z wiosną, a uczucia, a serce cóż na pewno będzie bolalo, bo go kochałaś, ale mimo wszystko kasienka tak będzie lepiej i dla ciebie i dla twojej oliwki, poza tym czas goi rany nawet te najgorsze więc wierzę, że tym razem także tak będzie :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie włączyłam telefon, bo koleżanka mi tak poradziła...w końcu ktoś może mieć ważną sprawę do mnie i wtedy nie będzie mógł się dodzwonić...a przecież w domu jak coś się stanie to nie znają numeru do pracy...i wiecie z jego strony cisza...teraz już jestem pewna na 100% że podjełam słuszną decyzję, nie ma się co męczyć z kimś komu zależało tylko na pewności, że ma kogoś na ławce rezerwowej, tylko nie pomyślał nad tym, że co niektózi nie zechcą czekać na kogoś kto nie jest wart nawet sekundy mojego czasu...teraz wiem, że on jest żałosnym dzieciakiem, a ja byłam głupią idiotką, która dała się ponownie wciągnąć z tą głupią grę...ale teraz niech na mnie nie liczą...to jest definitywny koniec i decyzji nie zmienie...nawet jakby mu się odwidziało to niech żałuje jak kazdy mój były...swój czas miał i skoro go zmarnował to ma pecha bo ja ponownie swoje czasu marnować nie będę...tym bardziej, że zycie jest krótkie...eh oby takie myśli trzymały się mnie ciągle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka absolutnie zgadzam się z tym co mówisz, wiesz byłaś za dobra dla niego, on nie jest wart ciebie, jesteś naszym wielkim skarbem, a on nie zasługiwał na ciebie, zresztą nie zrobil nic by udowodnić, że jest inaczej:):) główka do góry kochana, podjęłaś najlepszą decyzję jaką tylko mogłaś podjąć i zobaczysz na pewno nie będziesz nigdy tego żałowała :):)...i słusznie że włączyłaś telefon :):) on już nic nie jest w stanie zmienić choćby pisał ci nie wiadomo co:):) co z tego, że by ci naobiecywał cuda wianki, jak i tak okazało by się tylko obietnicami, nie jesteś idiotką i nawet tak nie myśl, każda z nas ma na swoim koncie błędy, których żałuje, ale najważniejsze, to wyciągnąć z nich wnioski dla siebie, by w przyszłości być bardziej ostrożną :), ale o to jestem spokojna, bo wiem, że już dawno, to wszystko przeanalizowałaś :):) poza tym wróżkami nie jesteśmy i nie wiemy jak potoczą się sytuacje, w które się angażujemy:(:( więc nie mogłaś przewidzieć, że tak ten związek się skończy, ale jedno co dobre kasienka, to dobrze, że podjęłaś tą decyzję tak szybko, że nie czekałaś i nei przeciągałaś, zobaczyłaś, że to nie ma sensu i poprostu to zakończyłaś, to wielki plus, bo potem mogłoby być ci jeszcze ciężej, a tak w sumie niedługo z nim byłaś....a potem niby byłaś ale jednak nei byłaś więc też raczej tak jakbyś nie była z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deggialka fajowy dzień dziś ci się zapowiada...hehe zapewne pomożesz swoim koleżankom w namierzaniu potencjalnych kandydatów na mężów, a propos męża to kiedy twoje zaręczyny i ślub ;)??? świetnie, że jednak uda wam się spędzić niedzielę i poniedziałek razem, nic to, że krótko,kiedyś będzie na pewno 24 godziny na dobę a teraz najważniejsze, że w ogóle się zobaczycie :):) a co do tej sytuacji, to rzeczywiście chyba najlepiej jak pogadacie o tym w cztery oczy w realu, wtedy sobie wszystko obgadacie, żeby na przyszłość nei było podobnych sytuacji i żebyście nie musieli wszędzie chodzić z komórką, by nawet jak nie odbierzecie, drugie nie miało czarnych wizji i podejrzeń:):) a ja piszę piszę tą pracę, ale tak mi kiepsko idzie...dziś chcę skończyć pierwszy rozdział, jutro mam w planach jechać do Olsztyna, do dziekanatu i biblioteki więc nie wiem czy zacznę w tym tygodniu drugi, na dodatek mam tak beznadziejny temat, że teraz żałuję, że go wzięłam, bo obawiam się, że będzie mi brakowało książek do kolejnych rozdziałów by je napisać :(:( w ogóle się martwię, że do czerwca nie zdążę :(:( i się nie obronię w czerwcu :(:( a co do weekendu, to rzeczywiście deggialka słusznie mówisz, że "pewnie jadę do marcina" ;)...teraz moja kolej pojechania do niego :):)...hehe my to tak mamy teraz, że w jeden weekend on do mnei w drugi ja do niego, na zmiany :):) jadę w sobotę po południu, a nie jak zawsze rano, bo od wczoraj zaczął w domu remont tej kuchni i w sobotę rano jeszcze coś tam będzie robił, więc akrat pojadę tak by był już po pracy, oczywiście ja chcę wracać w niedzielę, po południu, ale marcin mnie prosi, błaga i straszy, bym pojechała w poniedziałek rano (on ma wtedy niedzielę całą wolną i byśmy mogli ją sobie spokojnie razem przeżyć ;)),a ja nie chcę mu przeszkadzać, bo w poniedziałek znowu czeka go remont, no i wiadomo jak to jest, bałagan, nerówka, same wiecie jakie to paskudne, wszędzie wszystko rozpierniczone :);) no ale marcin na szczęście ma pokój na górze więc u niego w miarę spokój, no zobaczymy jak to będzie :):) poza tym straszy mnie,że jak do niego przyjadę to od razu postawi mnie na wadze i jak schudłam od świąt to odeśle mnie do domu:):), bo zaczęłam sobie wieczorkiem ćwiczyć ( to wasza zasługa, bo mnie zmobilizowałyście !!!!), a on chyba sobie wmówił, że schudnę ;).... :):) cmokaski kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie pisałam z Pawłem pytał o opis na gg, napisałam mu o swojej decyzji...wiecie zaczął zdanie ale go nie skończył więc zaczełam wypytywac o co chodzi wtedy napisał mi, że czasem moje wypowiedzi go tak zaskakują, że aż wbija się w fotel..w końcu wyciągnełam z niego o co mu chodzi i napisał : \"bo chodzi o to ze to czego pragniesz to czego chcesz od zycia to jaka jestes to czego lubisz i nie lubisz to tak jak bym pisal ze swoim idealem kobiety ktorego jeszcze malo znam\" Zatkało mnie zupełnie...wiecie nie sądziłam, że ktoś może uznać, że jestem jego ideałem...nawet Piotr tak o mnie nie powiedział...Ah szkoda, że tak wszystko wyszło...że Paweł to nie Piotr i na odwrót... Eh staram się uczyć, ale myslami jestem zupełnie gdzie indziej...zaczynają powracać wspomnienia...ale zdaję sobie sprawę, że jest to nieuniknione :(:( Degii pisałam Ci na gg co masz robić...kochaj go i pozwól się mu wykazać Daj znać potem jak było na siłowni?? Eh sama bym zrobila sobie wypad na miasto z koleżankami :/ może z Magdą umówię się na sobotę...ale musiałabym olać szkołę...:(:( Megi oj tam nie przejmuj sie remontem...jedż do poniedziałku i korzystaj z chwil spedzonych z ukochanym...nie ma sensu odmawiać sobie przyjemności...zasłużyliscie na wspólny weekend a nie parę godzin...:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka a co to za peweł?? jakiś przyjaciel?? dobry znajomy?? no widzisz ona ma rację, skoro inni faceci widzą w tobie ideał, to jeszcze jeden dowód na to, że ten piotrek w ogóle cię nie doceniał...kasieńka mi się wydaje, że on jest idealnym przykładem egoistycznego faceta, najważniejsze by on się dobrze ustawił i jemu było dobrze i to kobiety ( nie jedna ale co najmniej dwie) powinny wokół niego tańcować kasieńka wspomnień nikt ci nie zabierze, najważniejsze, żebyś jeśłi już pamiętała tylko to co dobre :):)niestety nie da się ich wymazać jedyne co pozostaje, to odłożyć je w najgłębszy zakamarek naszego umysłu jeśli aż tak bardzo nie chcesz ich pamiętać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe a propos kasienka nazywasz mnie tak jak moja rodzinka...oni mówią na mnie meg, albo tak jak ty megi, ewentualnie meguś ;);) magda to już wieki od nich nei słyszałam, ale lubię być tą meg, już się przyzwyczaiłam, kilka lat temu kumpel tak mnei nazwał i zostałam już meg :) a na was mówią jakoś tak inaczej nie po imieniu?? czy zawsze kasia?? paulina??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paweł to ten chłopak z którym zapoznałam się przed Piotrem...który napisał mi, że coś go tkneło jak mnie zobaczył, a potem jak zobaczył że Piotr sie w okół mnie kręci wyznał mi miłość...ale uznałam, że oszalał i teraz nie wiem czy głupio nie zrobiłam i nie pogoniłam wtedy Piotra...ale czasu nie cofnę...co miało być to było...teraz Paweł pisał mi, że jest w jego zyciu jakaś dziewczyna, ale ona ma kogoś, więc poradziłam mu, żeby spotykał się z nią jako z koleżanką i zaprosił na kawę..po jakiś dwóch dniach zapytal się czy pójdę z nim na kawę...a teraz to...ale co tam mam już swoje postanowienie...BĘDĘ SAMA powiem szczerze, że nawet nie wiem czemu zakodowała mi się Megi ale cieszę się, że ci nie przeszkadza :P:P Natomiast na Paulinę wołam Degii hehe dziwny zbieg okoliczności Na mnie raczej po imieniu wołają...przyjaciółki mówią kochana, córcia mamusiu, kwiatuszku itp. chłopacy zazwyczaj wołali słoneczko, rybka, kotek...a w domu Kasia i koniec kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka z tym pawłem to też możesz iść tylko na kawę :) ;) oczywiście to zupełnie nie wchodzi w paradę twojemu postanowieniu bycia samej :) rzeczywiście czasu nie cofniesz, ale zawsze może nastać ten nowy czas ;)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa i tą dziewczyną, która jest w jego życiu ale ma kogoś, to jesteś mam rozumieć ty ;)??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A przyadłoby się cofnięcie czasu Wiesz sama domyślam się, że to ja jestem tą dziewczyną. ale nie pytam nie chcę wiedzieć...nie chcę żadnych adoratorów ani nic w tym rodzaju teraz potrzebuje przyjaciół...nie zadnych zakochanych koleżków...zresztą nowy okres który nastanie musi przeczekać moment wypłakania się...nie chce nowego okresu rozpoczynać wraz z uczuciami ze starego...:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe kasienka...mi się wydaje, że ty tak łatwo od tych adoratorów się nie odpędzisz, ale masz racje póki co potrzebujesz swoistego oczyszczenia i dojścia do siebie po poprzednim związku :) ja tam wierzę, że ci się uda i wraz wiosną rozkwitniesz nam na nowo :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, ze sie uda ;) i my z Megulitta Ci w tym pomozemy ;) jak juz Ci mowilam to bezczelny typek, ktory nie zasluguje nawet na to, bys o nim mowila, myslala i pisala... potraktowal Cie jak zabawke... chwile sie pobawil i zostawil, bo sie znudzilo... zachowuje sie jak dzieciak, a to, ze ma dwojke dzieci nie czyni z niego doroslego... na dobra sprawe dziecko potrafi zrobic kazdy... ale to jakim sie jest rodzicem to inna sprawa... a cos mi sie wydaje (skoro juz ta kwestie poruszylam), ze ojcem jest takim samym jak mezczyzna... idz z tym Pawlem na kawe- tak jak Ci pisalam, meskie podejcie Ci sie teraz przyda... dla nich wszystko jest latwiejsze, bo oni tak nie analizuja wszystkiego jak my :) ale z drugiej strony wlasnie dlatego sa od nas ubozsi hehehe Megulitta tak samo jak Kasia uwazam, ze powinnas zostac do poniedzialku :) przeciez Marcin i tak niczego nie zamierza ruszac w niedziele, wiec nic sie nie stanie jak pojedziesz do domu w ten poniedzialek rano, a on sie zabierze za robote ;) zostan i wykorzystuj czas poki masz go jeszcze w miare blisko :) a ja bylam na tej silowni :D spalilam ok 850 kcal!! jestem z siebie zadowolona :D tylko kurcze moje stare ukochane buty sie rozwalily... a do tego jeszcze sluchajcie tego newsa :D moja przyszla tesciowka zaprosila mnie w poniedzialek na aerobik :D:D:D i kuuurcze nie mam pojecia w jakich butach ja bede cwiczyc :/ skoro tamte sie rozpadly... nie wiem czy nie bede musiala cwiczyc w zwyklych adidaskach- tych co mam na codzien :) wiem, ze tak nie powinnam, ale raz sie nic nie stanie jak wejde na jakas sale w butach z dworu nie?? :) kuuurcze ale io tak buty do cwiczen kupic musze... ach teraz mi to nie po drodze :/ bede musiala wybrac jakies taniochy :D ojj powiem wam szczerze, ze nie chce mi sie jechac dzisiaj na to imprezowanie... ja nie wiem co sie ze mna stalo, ale kiedys to ja kochalam takie wyjscia, a teraz jak juz sie z kims umowie na takie tegie picie i balowanie do nocy, to potem zaluje... no ale glupio po raz kolejny odmowic :/ wiec nie mam wybotru, najwyzej po tej beforce w akademiku urwe sie do domu :) bo w ogole nie po to tak ciezko cwicze i sie dietuje, zeby wieczorem opic sie piwska :D najchetniej dzisiaj zostalabym w domu i polozyla sie do lozka- po tej silowni nie mam juz energii, a jeszcze musze wlosy umyc... isc zobaczyc te trampki cholera :D:D:D nie mialy sie kiedy rozwalic :D no i Piotrowi caly czas internet nie dziala a teraz nastal czas kiedy to ani ja ani on nie mamy pieniedzy na komorce, wiec pozostaja tylko te smsy za 1 gr :/ tesknie juz za nim i nie moge sie doczekac tej srody :) szkoda tylko ze jutro i pojutrze musze sie troche pouczyc do tego kola :/ ale tak sobie mysle, ze pojde jakby na waleta i zobaczymy co z tego wyjdzie :) w koncu od czego sa poprawki ;) a teraz uciekam poki co :) buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam z Sandrą teraz jestem pewna w 100 % że ten typek to zakłamany debil, który nie zasłużył nawet na sekundę mojego czasu... w ogóle jestem w szoku podobno o 12 Piotra zwinęła policja, a po pracy zadzwoniła do mnie Sandra ( nie wiem skąd ona wie, o której kończę pracę- pewnie od niego) i mi mówi, że nie wie czy jestem z Piotrem i czy wiem, ze zwinęła go policja i nie wiadomo ile posiedzi w wiezieniu...zatkało mnie, a jak jej powiedziałam, że dziś zerwałam naszą znajomość była w szoku bo on jej powiedział, że my się nie spotykamy...prosił ją o powrót itp. hehehe to co ona mi pisała to prawie to samo pisałam jej ja...jakie on nam ściemy zapodał to szok...co by nie było żal mi jej, że nie może tak jak ja powiedzieć to koniec i pójść w drugą stronę...nie wiem ile jest prawdy w tym, że ona nie chce z nim być, ale współczuje dziewczynie...wiecie dowiedziałam się takich rzeczy, że teraz jestem jeszcze bardziej dumna ze swojej decyzji...i nie wiem ile prawdy w tym, że go policja zwinęła, ale cieszy mnie to, że przed tym zdążyłam napisać mu tego sms-a i odeszłam z klasą...Sandra chciała się spotkać i pogadać, ale że dziś mi nie pasuje...same wiecie za dużo emocji jak na jeden dzień to jej odmawiałam jak już nie dało rady to napisałam \" mam na dzisiaj dość tematu: Piotr\" i wyłączyłam telefon...na początku chciałam jej pomóc i samej mi pomagały te smsy, ale pod koniec stały sie męczące...znowu boli mnie głowa i mam zawroty idzie oszaleć niech się to wszystko już skończy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to policja go zwinela?? ale za co?? widocznie mial jeszcze jakies nieodkryte przez Ciebie ciemne strony, co jeszcze bardziej pewnie utwierdzilo Cie w przekonaniu, ze to Ty jestes ta wygrana prawda?? :) wiesz co... ja mysle,, ze nie powinnas sie juz z ta sandra spotykac... przeciez nic was nie laczy... daj spokoj sobie... po co znowu cos tam rozbabrywac (ale brzydko to ujelam :p) jakos tak mi sie wydaje, ze takie wracanie jest zupelnie bez sensu... juz i tak wiesz, ze nic z tego nie bedzie... tak ja mysle, ale jesli Ty masz na to ochote- chociaz chyba nie za bardzo skoro telefon wylaczylas- to i ja bede po Twojej stronie :) wiesz mi sie tylko wydaje, ze ta cala Sandra tez niezle maci i po co z taka jakiekolwiek kontakty utrzymywac?? jakos mi sie podejrzana wydaje ta dziewczyna... :) buzka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Degii wiesz przespałam się z tym wszystkim i jestem pewna, że nie spotkam się z Sandrą...bo rzeczywiście nie ma to sensu...napisze jej sms-a jakby się odezwała, że nie ma sensu to spotkanie mnie to już nie dotyczy, a resztę decyzji niech podejmuje sama...mnie jakby mąż zdradził to posłałabym go do diabła...w końcu zrobiłam tak z ojcem Oliwki, który odszedł do innej, a potem miał pretensje, że chciał wrócić po 4 miesiącach a ja nie dałam mu szansy- eh to jednak bezmózgie stworzenia...jestem pewna, że wygrałam...nie powiem jeżeli to prawda z Piotrem to nie życzę mu żle...wręcz przeciwnie wczoraj prosiłam Boga aby miał go w swojej opiece ( wiem głupia jestem) ale ja nawet swoim najgorszym wrogom nie życzę żle...już taka jestem...a to, że on teraz nie ma dostępu do telefonu dla mnie jest plusem, nie muszę bać się jego \"nawrócenia\"...teraz zanim dostanie telefon w rączki, ja już całkiem się uwolnię od tego wszystkiego...teraz jestem na etapie pojmowania kiedy dałam się w to wszystko tak wciągnąć.... Wiesz Degii chciałam iść do pracy do jego mamy i porozmawiać z nią o tym co się dzieje z Piotrem, ale jak Sandra zaczeła mi pisać jakie on rzeczy wygadywał najpierw w oczach miałam łzy, a potem poczułam przeszywający gniew...moja miłość powolutku przeradza się w nienawiść...oczywiście napisałam jej też to co on mi pisał. niech nie myśli, że tylko jej takie rzeczy gadał...wiesz ona jest chora napisała mi, że dla niej on może tam gnić do końca zycia, że tam juz się nim zajmą itp dla mnie to przesada...fakt zabawił się nami i bardzo zranił...ale ja mu wybaczam i życzę szczerze powodzenia...nie rozumiem ludzi, którzy innym życzą żle... A wczoraj napisał do mnie Paweł, że siedzi w pracy i myśli, ze pewnie jest mi strasznie ciężko itp. troszkę pogadaliśmy przez sms-y naturalnie... Eh nie wiem co pisać...wiem tylko, że nie tak wyobrażałam sobie moje życie...chwilami mam wrażenie, że gram w jakimś chorym filmie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, co tam u was?? kasienka pewnie na zajęciach jesteś?? deggialka a ty gdzie się zapodziałaś?? pewnie kaca leczysz po wczorajszym babskim wieczorze?? ja za godzinkę do marcina jadę, odezwę się jak już będę u niego:) więc tymczasem moje kochane:):) heh ciekawe jak pierwszy tydzień w rodzinnym domku upłynął bliżej słońca :) i czy jarek już do nich dołączył??...trzeba chyba skrobnąć do niej smsa :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane, buu przez weekend to nam kompletnie forum podupadło :(:( nawet nie miałam jak wpaść żeby napisać \"podnoszę\" ;), bo niestety u marcina coś się popsuło i nie ma neta :(...ja już od rana w domu:) dziś wróciłam, ale jestem śpiąca, bo musiałam wstać o 6 ( marcin z kumplem jechali po drugiego kumpla aż do olsztyna, no a ja wysiadłam po drodze w moim mieście :) na dodatek u mnie pogoda beznadziejna :(:(śpiąca i pochmurno:( ehhh i znowu zaczął się nowy tydzień, deggialka pewnie jeszcze u piotra :):) więc pewnie dziś się nie odezwie :) kasienka a co u ciebie?? jak minął weekend?? dała ci spokój już ta sandra?? napisałam w sobote do bliżej słońca oto co mi odpisała: \"dziękuję za pamięć. Teraz jest już dobrze, mieszka nam się bardzo fajnie. Wprawdzie jeszcze nie ma jarka z nami na stałe ale przyjeżdża dość często. Pozdrofka\" fajnie, że jej się wszystko ułożyło :):) oby tak dalej :) oki czekam kobietki na was do przeczytania cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Megii rzeczywiście nasze forum podupadło...przyznam się szczerze bez bicia, że zaglądałam na forum w weekend, ale nie miałam weny do pisania...sporo myśli musiałam poukładać... Heh Piotr jest w więzieniu na 99 % nie martwcie sie nie szukałam o niem informacji, po prostu do tego sklepu rowerowego pilnie! szukają pracownika... także może to głupie z mojej strony, ale troszkę martwię sie o niego i proszę Boga o opiekę nad nim :( żle postępował, ale każdy zasługuje na szansę aby móc sie poprawić... Sandra odpukać w puste nie pisze, ani nic mam nadzieje, że sobie odpuściła... W piatek byłam w szkole, ale w sobotę jak się dowiedziałam że przyjaciółka z Anglii przyjechała i chce sie spotkać jakoś tak ulotniłam się z zajęć i z Oliwką pojechałyśmy na spotkanie...jej córeczka ma już 8 miesięcy widziałam małą ostatnio jak miała 4 miesiące także zmian było pełno...posżłyśmy na plac zabaw Oliwka wyrywała chłopaków, a my uśmiałyśmy się za wszystkie czasy...drugiego dnia na spotkanie doszła nasza kolejna przyjaciółka z córeczką i poszłyśmy do świata zabawek, gdzie napstrykałyśmy fotek...i nagadałyśmy się...wiecie znamy się ponad 10 lat kiedyś tworzyłyśmy świetną paczkę i nawet nie pomyslałybyśmy, że za parę lat będziemy spotykały się jako mamusie trzech Księżniczek...ah jaki ten los jest przewrotny... Deggii masz rację mam spokój już nie ma tego ciągłego stresu...jakbym dalej w tym tkwiła to musiałabym się spotykać z Sandrą aby wiedzieć cokolwiek o Piotrze, nie miałabym z nim kontaktu co też by mnie wykańczało...a tak mam luzik...wspomnienia wspomnienami...teraz są a za jakis czas nie będą mieć znaczenia... Dziękuję wam kochane przyjacióleczki za pomoc...gdybyście nie wy, nie wasze porady pewnie bym do tej pory zalewała się łzami...jesteście boskie...do końca zycia będę dziękować Bogu, że zesłał mi WAS Bardzo się cieszę, że u Bliżej Słońca zaczyna się wszystko układać...zasłużyła na to...tyle sę nacierpiała przez teściową, że teraz ma swój wypracowany spokój...i oby tak dalej Ciekawe co tam u mill...dawno się nie odzywała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrrrr napisałam i znikło co za złośliwość ze strony tego kompa !!! ściec się można hmmm więc o czym ja tam pisałam :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×