Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gugusia

pośmiejmy sie z rana-kto zna jakies zaje..fajne kawały?

Polecane posty

Na ławce w parku siedzi chłopaczek i zajada cukierek za cukierkiem. Siedzący po przeciwnej stronie alejki starszy jegomość mówi: - Chłopcze, jak będziesz jadł tyle słodyczy, to bardzo szybko powypadają ci zęby. Malec popatrzył na gościa i odpowiedział: - Mój dziadek dożył 105 lat i miał wszystkie zęby. - Tak? A też jadł tyle cukierków? - Nie, on się po prostu nie wpierdalał w nie swoje sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta się ludzika: - Czemu stoisz na ulicy? - Jestem bardzo głodny i jestem pedałem Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta się ludzika: - Czemu stoisz na ulicy? - Chce mi się pić i jestem pedałem Dał mu picie i pojechał dalej. Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta: - A ty pedale czego chcesz? - Prawo jazdy i dowód rejestracyjny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Płacze zgwałcona Maryna, podchodzi baca: - Czemu płaczesz Maryna? - Oj zgwałcili mnie zgwałcili! - A o pomoc wolałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - A ku wsi wołałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - A ku halom wołałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - A ku wierchom wołałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - A ku lasowi wołałaś? - Oj wołałam wołałam! - I nikt nie przyszedł? - Nikt nie przyszedł! - Nikt nie przyszedł? - Nikt, nikt nie przyszedł! - To i ja sobie ulżę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Jaką szkołę musi ukończyć polityk, żeby spełnił wszystkie swoje obietnice? - Hogwart. Niewielkie miasteczko w Alabamie. Na środku ulicy leży martwy Murzyn. Rozwalona bejsbolem głowa, osiem ran postrzałowych na tułowiu, połamane ręce i nogi. Szeryf patrzy na zwłoki, kiwa głową i mówi: - Dwadzieścia lat jestem szeryfem i tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem! Pod bron zwołano całą młodzież od 16 do 60 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tatusiu, czy ty wiesz, że mama jest lepszym kierowcą od ciebie? Chyba żartujesz? Uwierz mi. Sam mówiłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym samochód nie ruszy z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15 kilometrów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kominiarz puka do drzwi. Otwiera stara babcia w długiej, czarnej sukni. Przygląda się zalotnie kominiarzowi i rozchyla bardziej dekolt. Na jej pomarszczonej, oklapniętej piersi ma wytatuowaną żabę i pyta kominiarza: - Jeżeli zgadniesz co to jest, możesz pójść ze mną do łóżka. Kominiarz w panice: - Słoń, to jest słoń! Babcia: - No O.K., ta odpowiedź mieści się jeszcze w granicach tolerancji... Jasiu łowi ryby nad stawem. Podjeżdża do niego rowerzysta i mówi: - Co, rybki łowimy? Jasiu się nic nie odzywa, więc ten znów pyta: - Co, rybki się łowi? Jasiu nic się nie odzywa, więc rowerzysta odjeżdża. Odjechał kawałek i słyszy: - Panie, panie szybko! Rowerzysta wraca, a Jasiu: - Co, rowerkiem jeździmy? Mąż do żony : - Skocz no szybko po piwo! - Może jakieś magiczne słowo? - Hokus pokus, czary mary zapie**alaj po browary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przychodzi gość do agencji towarzyskiej i pyta: - Czy macie taką bardzo śmierdzącą? - Owszem mamy - odpowiada szefowa - na zapleczu w garażu, ale pan tego nie wytrzyma. - Wytrzymam - odpowiada gość. Gość idzie na zaplecze, smród, szczury, koty itp. W garażu leży stara babcia na rozwalonej wersalce, smród na potęgę. - Ja tu przyszedłem na numerek - mówi gość. - Ale Ty tego nie wytrzymasz - mówi babcia. - Wytrzymam - mówi gość - i zabierają się do rzeczy. Nagle gość mówi: - Usiądź mi na twarz. - Ale ty tego nie wytrzymasz - mówi babcia. - Wytrzymam - odpowiada-siadaj. Po chwili gość jęczy: - Puść! - A mówiłam, że Ty tego nie wytrzymasz - mówi babcia. - Bąka puść - odpowiada gość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszedł facet do burdelu - Dzień dobry chciałbym zamówić sobie panienkę. - Proszę tu jest cennik - mówi burdelmama. - Ale ja nie mam tyle pieniędzy... - Niech pan pokaże ile ma. - ... - Uuuu za tą forsę to żadnej panienki pan nie dostanie jedynie może być pan Marian - No jak ma być to niech będzie - odparł facet. Zeszli do kotłowni do palacza Mariana - Panie Marianie klient do pana! Pan Marian odstawił wiadro z węglem szufle zdjął spodnie i wypiął się w stronę klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tłustego i zarośniętego Mariana próbuje się do niego dobrać ale nie bardzo wie jak. Mówi więc: - Ty może byś mi pomógł? Na co Marian odwrócił głowę wypluł papierosa zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem: - KOCHAM CIĘ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Zrobiłeś zadanie? - Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić... - Siadaj, pała! A ty Witku, zrobiłeś zadanie? - Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu... - Siadaj, jedyna! A ty Jasiu zrobiłeś zadanie? - Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać! - Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zachorował wielki wojownik indiański, jego współplemiennicy udali się do czarownika po radę. - Połóżcie mu jajka na oczach - powiedział czarownik. Nazajutrz delegacja znów jest u uzdrowiciela. - I co, pomogło? - pyta starzec. - Nie, on umarł. - A położyliście mu jajka na oczy tak, jak kazałem? - Nie, udało nam się je dociągnąć tylko do pępka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taksówkarz wiozący marynarza gna na łeb na szyję we mgle jak zupa. - Jak pan w takiej mgle potrafi tak szybko jeździć? - niepokoi się marynarz. - A jak wy sobie radzicie we mgle na morzu? - Pływamy według przyrządów. - No właśnie, ja też - za siedemdziesiąt groszy będzie dworzec kolejowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi: - A co to kumo dostała wasza wnuczka od tego Włocha, co go poderwała? - Powiada, że syfilis. - A co to jest? - No nie wiem, ale chyba większe od mercedesa. - Jak to? - Bo mi powiedziała, że na tym to się cała wieś przejedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaprosił facet znajomych do restauracji na kolację. Zauważył, że kelner, który prowadzi ich do stolika, ma w kieszeni łyżki. Zastanowił się chwilę, usiedli przy stoliku i wtedy zobaczył, że kelner od ich stolika również ma łyżki w kieszeni. A także inni kelnerzy na sali. Poprosił kelnera bliżej i pyta: - Po co wam łyżki w kieszeniach? - Kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie ArturAndersen zrobienie analizy procesów. I wyszło, że średnio co trzeci klient zrzuca łyżkę ze stołu, przez co trzeba iść do kuchni i przynieść nową. Dzięki temu,że mamy łyżki pod ręką, zaoszczędzamy jednego człowieka na godzinę, a wydajność wzrasta o 70,3%. Zdziwił się ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy rozporku cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do guzika, a drugi znika wewnątrz spodni. Zaciekawiony zawołał kelnera i pyta: - Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co? - Nie każdy jest tak spostrzegawczy, jak pan. Ale tak ten łańcuszek zalecił nam Artur Andersen. Wie pan, mam go przyczepionego do... no wie pan! Jak idę do toalety, to rozpinam rozporek i wyciągam łańcuszek, dzięki czemu po oddaniu moczu nie muszę myć rąk i wydajność wzrasta o 30%. Facet znów był zdziwiony, ale zaraz odkrył nieścisłość: - Dobrze, rozumiem, że go pan wyjmuje łańcuszkiem, ale jak pan go wkłada z powrotem? - Nie wiem, jak inni, ale ja go wkładam łyżką Dzwoni blondynka do blondynki: - Słuchaj, mój mąż wziął stówę i powiedział, że idzie na dz*wki. Jest u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami. Rozkoszuje się pięknem przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. Śmiga za szarakiem.... Szuuuu... A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło zajączka: - Co ci się stało mój mały? - Słonica mnie użyła, jako tamponu. - Żesz, kurffa... I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę. Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki, mięciutki. Strzyże uszkami, przyrodę śledzi. Patrzy, a tam w górze leci orzeł. Cały we krwi umazany. - Co ci się stało o wielki ptaku? - Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego sku***syna, co powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami jest lepsza od tamponu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zatrzymuje drogówka młodego kolesia i pyta się: - Piłeś coś chłopcze? Bo coś mi wyglądasz podejrzanie! - Nie! - Hmm alkomat mamy zepsuty więc nie możemy sprawdzić czy czegoś nie dziabnąłeś, więc zadam ci pytanie jako test. Jak odpowiesz prawidłowo to cie puścimy. - Spoko. - Pierwsze pytanie. Jedziesz droga i widzisz dwa światła z naprzeciwka, co to może być? - No samochód, nie? - No tak, ale jaki? Audi, mercedes czy seat? No widzę ze chyba oblejesz test młodzieńcze! Dam ci szansę i zadam jeszcze jedno pytanie. - Jedziesz drogą i widzisz jedno światło z naprzeciwka, co to jest? - No wiadomo że motor! - Eee, ale jaki? Suzuki, honda, czy kawasaki? No nic chłopcze oblałeś test. Koleś wkurwił się nieziemsko, pomyślał chwile i nawija do gliniarza: - Panie władzo, a czy ja mogę zadać pytanie? - A no wal śmiało młody człowieku. - Na poboczu drogi stoi blondynka w miniówce, z dekoltem aż jej cycki widać i zatrzymuje TIR-a. Kto to jest? - No wiadomo, że k**wa! - No tak. Ale kto? Twoja matka, żona, czy córka? Na dziś już wystarczy🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską. Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska. Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu. - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska. Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga. - Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność... Nagle Głos z niebios: - Głupcze! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przychodzi Mietek do lekarza, rozpina rozporek, wyjmuje fiuta i kładzie go na biurku. Zdziwiony lekarz pyta: - I co z nim nie tak? Czy jest za mały? - Nie, nie jest za mały. - Czy jest za duży? - Nie, nie jest za duży. - A może pana boli? - Nie, nie boli mnie. - To co z nim jest? - Ładna sztuka, co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzi na ławce dresiarz ze swoją dziewczyną, patrzy na nią i nagle ...pizd jej w twarz z całej siły. Dziewczyna wywaliła się upadła na chodnik. Po chwili wstaje cała zalana krwią i pyta się chłopaka: - Misiu, dlaczego mnie uderzyłeś? Gość westchnął popatrzył na nią... - Jebłem Ci, to jebłem, na ch*j drążysz temat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiu - pyta się Pani: - Biorąc pod uwagę twoje lenistwo, jakim zwierzęciem chciałbyś być? - Wężem. - A dlaczego? - Bo leżę i idę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czym różni się walec angielski od wiedeńskiego? Angielski jeździ lewą stroną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do kawiarni przychodzi koń i zamawia wodę mineralną. - 10 zł - mówi kelner. Koń płaci i powoli pije. - Nieczęsto widujemy tu konie... - zagaduje zaciekawiony kelner. - Nic dziwnego, 10 zł za wodę!? Dwaj przyjaciele spotykają się po weekendzie... - Siemka, Marek. - Tak tak, siemka... - Czy coś Cię trapi? - Owszem, mam pewien problem. - Jaki? - Trudno to wytłumaczyć... cieszę się i jestem załamany zarazem. Mam mieszane uczucia. - A co się stało? - Moja teściowa wpadła do morza... moim samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci. Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać, że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście, że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa: - no własnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy... - No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer? - Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytnożci, które próbowali zdobyć... - no tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy? - nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny... - Agamemnon? - O o o! No i on miał brata... - Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!? - Zaraz mówie. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę. - Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys? - Nieeeee! Nie! Ta zona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię? - Helena. - No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta: - I jak wygląda?! Na to adiutant: - Jest bardzo ładny... Podobny do Pana generała. - Podać więcej szczegółów! - Melduję, że niski, łysy i bez przerwy drze mordę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo. - Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz. - Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza! - A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz. - Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani. - No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie? - No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łóżka. - Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co słychać? - pyta medyk. - W porzo. - Jak żona? - Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej? - Synalek? - Rozrabia. Ale nikogo nie zabił. - A jak tam w nocy? - Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a macie kawała :-)
Przychodzi facet do okulisty, staje mu przed biurkiem i zaczyna odpinać pasek od spodni. - Proszę pana, ale pan się chyba pomylił, ja jestem okulistą! - Moment, moment - i facet ściąga spodnie. - Nie, no proszę pana, tu chyba zaszła pomyłka; przecież ja leczę oczy! - Spokojnie facet, momencik... - i gość ściąga majty. - ...ale proszę pana, na pewno się pan nie pomylił? - Słuchaj pan! - Gość wypina na okulistę dupę. - Widzisz pan te brązowe kuleczki przy dupie? - ...no tak widzę ale nadal nie bardzo wiem o co chodzi? - Panie, jak ja pociągnę za taką kuleczkę, to aż mi oczy łzawią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stacja benzynowa na peryferiach Lublina. Przy wjeździe na stację wisi baner reklamowy: "Kto kupi pełny bak paliwa, ma prawo uczestniczyć w loterii! Wygrana - bezpłatny seks!" Na stację podjeżdża polonez z dwoma mężczyznami. Tankują do pełna i po drodze do kasy spostrzegają baner reklamowy. Pytają kasjera o zasady loterii. - Reguły są bardzo proste - odpowiada sprzedawca. - Wybieram w umyśle jedną z cyfr - jeśli ktoś zgadnie co to za cyfra - wygrywa! Kierowca - Siedem! Pracownik stacji benzynowej: - Niestety, pomyślałem o cyfrze dwa. Proszę spróbować następnym razem. .... Po dwóch tygodniach: Kierowca - Pięć Sprzedawca: - Niestety, pomyślałem o szóstce. Proszę spróbować następnym razem. Mężczyzna odjeżdża i kręcąc głową zagaduje do pasażera: - Do du*y taka loteria! Nic nie można wygrać! Może on po prostu oszukuje? Pasażer: - Nie, skądże! On nie oszukuje! W zeszłym tygodniu moja żona dwa razy wygrała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet w roboczym ubraniu, ubrudzony cementem jest w salonie samochodowym: - A ile kosztuje Bentley GT coupe? - 250 tys. euro. - A na kredyt? Na rok? - 25 tys. euro miesięcznie. - Dużo... A na dwa lata? - 12500 euro miesięcznie. - Kurcze, też niemało. - To może miałby pan ochotę na tańszy samochód? - Ochotę bym miał, ale płyta nam się przewróciła na taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podekscytowany ginekolog zaczepia kolegę chirurga: - Słuchaj, mam u siebie pacjentkę, która ma łechtaczkę jak grapefruit. Choć, to Ci pokażę. - Ale nie mam czasu, pacjenci czekają, operacje mam zaraz. - Ale choć, to tylko chwila. Potem idą do gabinetu i patrzą na pacjentkę. Chirurg mówi: - No wiesz, specjalistą nie jestem, ale wg mnie ta łechtaczka wygląda normalnie. - No ale weź spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×