Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aga*25

on albo rodzice POMOCY

Polecane posty

Gość Aga*25

Mam 25 lat.. kocham go a moi rodzice nawet go nie znają... nie chcą znać... Mieszkalam z nim1,5 roku... wyprowadzilam się na trzy miesiące chciałam to wszystko przemyśleć upewnić się itp... wiem że to była najgłupsza rzecz jaką zrobiłam... Mieszkam z rodzicami i czuję się fatalnie. Kocham ich i jestem wdzięczna za wszystko ale jakoś nie umiem bez niego żyć. Postanowiliśmy że 29 marca wieźmniemy ślub. I wiem, że będę z nim szczęśliwa. Ale co z rodzicami. Jak powiem im że się znowu do niego wprawadzam to mnie chyba zabiją. Na ślub też nie przyjdą. :( zaznacze że nie można mu nieczego zarzucić i jest naprawdę wartościowym człowiekiem. Kocha mnie tak samo jak ja jego ale moi rodzice się uwzieli. Nie mają żadnego argumnentu a ich tłumaczenie nie bo nie jakoś mi nie wystarcza. Rozdarta jestem starsznie. ;( Nie chce wybierać ... Znalazł się kiedyś ktoś w takiej sytuacji ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrfd
jakos nie rozumiem... zmieszlalas z nim na 3 miesiace...dlaczego nie jestes z nim teraz.daczego teraz nie mieszkacie razem...ja mam strasznie rygorydtycznych rodziców i przypuszczam ze jakbym zdecydowala sie zamieszkac z chlopakiem swoim to do domu bym juz raczej nie wracala tak samo jak podjelam decyzje o wyprowadzeniu sie z domu rodzinnego.nie wyyobrazam sobie sytuacji zebym teraz miala wrocic do domu...mieszkac zmatka i takie tam... a mam 24 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
Mieszkałam z nim 1,5 roku. We wrześniu się wyprowadziłam pod wpływem emocji. Durna nieprzemyślana decyzja. Wiem, że zrobiłam źle. Postanowiliśmy być mimo wszystko razem i po dwóch tyg od mojej przeprowadzki spowrotem do rodziców zeszliśmy się. Tylko, że utrzymywałam przed moimi rodzicami to w ukryciu. Ale teraz widzę że nie dam rady tego dłużej ukrywać bo i ja się męczę i on :(:( Tylko zwyczajnie się ich boje, że znowu ich zawiodę itp. Zerwą znowu kontakt ze mną. A to głupie przecież. Nie mogą mi zabronić układania swojego życia tak jak ja tego chce a z drugiej strony mam wyżuty sumienia. :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja stanęłam przed takim wyborem... Matka albo On. wybrałam jego, zbyt dużo by opisywać. Jeśli chcesz wiedzieć więcej poszukaj mojego tematu- bilans świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksdjvbljdk
może powinnaś chłopaka w końcu rodzicom przedstawić:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
Rodzice są przeciwni bo uważają go za nie godnego ich uroczej kochanej córuni. A mnie już to wszystko męczy. Podejrzewam że jak przyprowadziłabym go do domu to by albo zbluzgali albo drzwi zatrzasneli... Dziwne to jakieś ale ich podejście nawet z biegiem czasu się nie zmienia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawsze usmiechnieta
A dlaczego rodzice tak uwazaja? Co im w Twoim narzeczonym nie odpowiada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balcerkowa
aga jesli teraz nie postawisz sprawy jasno, to zawsze beda sie mieszac i roscic sobie prawo decydowania w twoich sprawach prywatnych...to jest najgorsze co moze byc...wiecznie beda ci mowic co masz robic....przeprowadz z nimi powazna rozmowe..i powiedz, ze kochasz go i on ciebie i planujesz z nim przyszlosc i jesli cie kochaja to beda chcieli jak najlepiej...a ty najlepiej czujesz sie z nim......i nie szukasz zadnego ksiecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyprowadz go do domu moze zmienia zdanie, jesli beda w stosunku do niego niemili to poprostu nie przejmuj sie zrób co uwazasz masz 25 lat rodzice nie musza ci wybierac partnera i sama mozesz o sobie decydowac.zreszta nie maja podstaw jak sama mowisz do oceniania go , bo poprostu go nie znaja.wiec olej co mówia.poprostu mmasz dziwnych rodziców i pewnie zaden facet dla nich niegdy nie bedzie ciebie godzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
Hmmm to nie jest ich wymarzony partner. Gdyby tylko go poznali wiedzieli by że jest dla mnie dobry ale oni tego nie chcą. Mieszkam w małym miasteczku i mamie strasznie zależy na tym co powiedzą inni, wiecie taka teraźniejsza Pani Dulska. Wszystko dla oka innych :( Jak z nim mieszkałam przez te 1,5 roku nie miałam prawie wcale z nimi kontaktu ... Gdybym się wtedy nie wyprowadziła wszystko było by ok... Ale ja mimo wszystko chce jego i rodziców :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
Taa tylko mam wyrzuty sumienia, że ich nie szanuje... Że robie coś xłego chociaż i tak z nim będę i tak ... tylko jak to rozegrać żeby mi dali żyć po mojemu a nie tak jak oni tego chcą... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawsze usmiechnieta
Ale konkretnie : co mu zarzucaja? Co im sie nie podoba? Jest wyksztalcony? Z jakiej rodziny pochodzi? Czym sie zajmuje ? Pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
jest ode mnie starszy o 9 lat, pochodzi z dobrej rodziny prawodzi swoją działalność gospadarczą, która całkiem nie źle prosperuje. Pracuje w branży budowlanej i wg mojej mamy to on jest od łopaty itp więc pracuje fizycznie. No a ja mam wyższe wykształcenie. I to wcale nie blew ale wg mamy np tragedią jest to że jest "czrwony na buzi" - pracuje na dworzu więc wiadomo że wiatr robi swoje i nie ma jakieś cery niemowlaka ale jest kochany :) Jutro wracają moi rodzice. Siostra pewnie im powie, że spędzaliśmy razem te święta i już się boje reakcji ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balcerkowa
aga musisz zdac sobie sprawe, ze nie zadowolisz wszystkich...byc moze to jest pierwszy twoj tak powazny wybor...ale jesli zrobisz tak jak chca twoi rodzice, to dasz im do zrozumienia, ze maja prawo ingerowac w twoje zycie i zanim sie obejrzysz to wszystko bedzie tak jak mamusia i tatus chce....przeciez to nie oni maja przezyc zycie za ciebie tylko ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balcerkowa
aga jak bym ci napisala jakie u mnie jest mezalians...to bys nie miala juz problemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
Taa tylko jak znaleść w sobie siłe żeby przez to przejść ... on jest przy mnie i rozumie że mi ciężko ale mi chyba nikt nie pomoże. Mam 25 lat a oni traktują mnie jak jakąś gówniare. A mają najlepszy przykład mojej siostry która kończy 35 lat i jest sama jak palec - ale kochana córunia się nigdy nie buntuje i pozwala sobie układać przez nich życie. WRRRRRRRR jak przez to przejśc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balcerkowa
sama widzisz...widocznie twoja siostra nie miala na tyle sily, zeby wyrwac sie spod ich wplywow..i zostala sama...byc moze kiedys byl tez zakochana, ale twoj rodzice przeszkodzili jej w ulozeniu sobie zycia.....a ona trzyma z toba? czy raczej rodzicow strone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to skoro masz przykład siostry która jak mowisz jest sama jak palec bo zawsze sie słuchała rodziców.to masz najlepszy przykład ze nie nalezy ich słuchac....zajmij sie soba swoim zyciem.i jesli cie kochaja to zrozumieja to i uszanuja predzej czy pozniej trzymaj sie i nie poddawaj:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
Jej dziewczynki ja to wszystko wiem ale dzikękuje za słowa wsparcia ;) To chyba nie jest normalne żeby tak bać się powiedzieć prawdę rodzicom ;(;( my chcemu w marcu ślub a jaki to będzie najpiekniejszy dzień w moim zyciu jak ich nie będzie wtedy ze mną :( boję się ... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
A co gorsza uciekłabym jak tchórz już dzisiaj żeby tylko jutro im w oczy nie patrzeć. Bo i tak pewnie będzie obraza majestatu, ponieważ siostra sama była w święta. Ale zapraszałam ją. Dzwoniłam codziennie i prosiłam żeby do nas przyszła. Ale uparła się że nie bo jak się wyda to może mama miała by jej to za złe :( paranoja ;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler.....
a czy jest kawalerem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balcerkowa
moze zrozumieja, jesli zobacza, ze ty nie ugniesz sie i zamierzasz mimo wszystko z nim pozostac....jesli nie, to ich strata..w kocu straca corke i ewentualne wnuczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
No też mi się wydawało, że ona się ucieszy że nie będziemy same. Ale powiedziałaze nie idzie a ja nie dałam sobie popsuć tych dni i poszłam mimo tego, że prisiłam ją chyba z godzinę żeby poszła. On nie jest kawalerem. jest wdowcem. jego żona umarła. Rodzice wyjechali na świeta do rodziny bo ich uprosili. I Bogu dzięki za to mogłam spędzić z nim święta. Właśnie się zastanawiałam czy jak zaszłabym w ciąze i postawiłam ich pod faktem dokonanym by się nie ugieli. Ale chcemy żeby nasze dziecko pojawiło się wtedy gdy my tego będziemy chciali a nie żeby ewentualne konflikty łagodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, ja też tak miałam, moja mama nie zaakceptowała pod żadnym względem mojego chłopaka. Prosiłam, krzyczałam, błagałam, tłumaczyłam- nic to nie dało. Ważne było tylko to, co ona sobie wymyśliła na jego temat. Jedynym rozwiązaniem była wyprowadzka z domu... mieszkamy razem 1,5 roku i czasem okazuje się, ze moja mama miała rację- nie jest różowo, jest raczej czarno, czasem rodzice mają rację- tylko za poźno to się zauważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga*25
Przeczytałam twój topik. To przykre bardzo że Ciebie spotkało coś takiego. Znam go od dwóch lat i nigdy ani to przenigdy na mnie pięści nie podniósł. Zresztą mogę policzyć na palcach jednej dłoni ile razy podniesionym głosem do mnie mówił chcociaż nie przychodzi mi żadna konkretna sytuacja do głowy. mam zostawić miłośc swojego życia żeby mama mogła się mną wśród koleżanek pochwalić jaką to ma dobra córkę. ?? ktoś związał się z kimś tylko dla tego że rodzina tak chciała albo rozstal się z kimś z tego samego powodu. Podzielcie się doświadczeniem !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Harakiri
Kurcze,u mnie było podobnie. Partner nie dla mnie. Słuchałam przez lata. Ale kochałam,wyprowadziłam się, zamieszkaliśmy razem. I rzeczywiście rację mieli bo już po rozwodzie jesteśmy. Sama nie wiem czy nie był to też ich wpływ na mnie, na moją psychikę, choć w kilku sprawach rzeczywiście okazał się dupkiem. Wobec mnie więc już go bronić nie mogłam. Ale skoro kochasz to czemu masz rezygnować? Ja uważam,że mimo wszystko zrobiłam to co wtedy chciałam. Kochałam , polubić się nie mogli mimo wszystko,a cała ta sytuacja (no w sumie kupę lat z mojego życia) czegoś mnie nauczyło. Kto powiedział,że musi być źle. Chociaż z tego co słyszę wokoło dużo ludzi przez antynastawienie najbliższych się kłóci, a w efekcie rozwodzi. Lepiej coś zrobić i żałować niż nie zrobić i też żałować. Moim zdaniem idź za głosem serca. Potrafiłabyś być z kimś z rozsądku tylko dlatego,że podoba się Twoim rodzicom ( o ile ktoś taki wogóle po świecie chodzi). Myślę, że każdy będzie nieodpowiedni, bo oni po prostu nie chcą Was stracić. Pamiętaj - rodzice dali Tobie życie,ale nie mogą nim żyć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×