Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karoliina_27

Przeżyłam dziś koszmar.

Polecane posty

Gość Karoliina_27
Ależ ja nie twierdzę że zszedł ze mnie tłuszcz. :) Może i woda. Chociaż z tą wodą to nie wiem, bo od 5 dni piję codziennie 3 litry wody mineralnej. W sumie nieważne :) Ważne że mam mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfggg
a jak spedzilas sylwestra Karolino? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green fairy
to, że pijesz wodę to super, uzupełniasz elektrolity i wypłukujesz toksyny, natomiast zalegająca w org woda to inna sprawa, jeżeli się je np. produkty zawierające konserwanty i sól, wtedy woda jest w org zatrzymywana i automatycznie zwiększa wagę...tak gwoli ścisłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też ważę za dużo
ale u mnie pomogła w tym terapia hormonalna i niedoczynność tarczycy. Ważę 72,5 kg przy 160cm wzrostu. To przynajmniej 10 kg za dużo. Noszę rozmiar 42. Mam nadzieję, że za jakieś 2 miesiące rozmiar będzie małe 40. Ja również miałam zimny prysznic. Spotkałam moje koleżanki, które były jeszcze 5 lat temu ode mnie grubsze a teraz są ładne i zgrabne a ja jestem rozlazła i z celulem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
green - ale czego ode mnie oczekujesz? Żebym zaczęła rozpaczać że schodzi ze mnie woda? Dlaczego tak Cię złości to że jestem zadowolona? Mnie nie interesuje czy to woda, tłuszcz czy cokolwiek. Nie rozumiesz? Od czegoś zaczęłam i to dokończę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko topiku, głowa do góry, gdybyś gościa nie spotkała, to nadal byłabyś w drezemce, a tak to masz bodziec do zmian. W trakcie odchudzania się nie wolno nie jeść!!! Jestem weteranka, schudłam i utzrymuję wagę od wielu lat, ale nie wolno nie jeść!!! idź do dietetyczki. Obowiązkowo i bezwzględnie nalezy jeść śniadanie, ostatni posiłek o 19. Nie wolno się katować. A uprawianie sportu bardzo poprawia samopoczucie i releksuje, to będzie przyczynek do poprawy samooceny:) A co do tego, jak budować związki, to nie znajdziesz odpowiedzi w 5 minut, bo to szerszy problem i kwestia tego, jaką chcesz być kobietą, raczej praca na kilka miesięcy, taka podróż w głąb siebie. Po tej podróży mozesz po latach bardzo się cieszyć, ze wpadłaś na swojego byłego. Dlaczego nie-mienie dziecka było ważne? Co było Twoja siłą, czego Ci brakuje? Jak wyobrażasz sobie Twoje życie za 5 lat? Dlaczego to, dlaczego tamto... - Twoje odpowiedzi, Twój projekt. Wszystko przed Tobą. Warto byłoby poznać nowych ludzi, żeby poznać się w nowych sytuacjach, przyjrzeć się w sobie z boku. Zależy czym się interesujesz, może nawet jakiś wolontariat w interesującej Cię dziedzinie - cudze doświadczenia mogą być bardzo inspirujące. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszelle fajfer
Autorko po przeczytaniu tego topiku wydaje mi sie ze jaki jest twoj problem? Nie idziesz naprzod. Zatrzymalas sie w momencie kiedy miedzy wami nie wyszlo i tak stoisz podczas gdy on ruszyl tylek i czegos dokonal. Jak zyje troche na tym swiecie czesto obserwuje ze te osoby ktore zawsze byly sliczne, zdolne, podziwiane czesto wystarczy ze cos im nie wydzie i juz sie zalamuja podczas gdy te tzw "czarne owce" postepuja na odwrot. Poniewaz kazdy skazuje ich na stracenie musza wlasnymi silami udowodnic ze potrafia cos zrobic i kazda krytyka jest wlasnie dla nich bodzcem do dzialania. I tak sie potem staje ze te osoby ktore zawsze zyly w przeswiadczeniu ze im sie uda zalamuja sie po pierwszym niepowodzeniu podczas gdy ci na ktorych kazdy zawsze machal reka okazuja sie byc bardziej odporni na stresy i niepowodzenia i w ktoryms momencie zaskakuja wszystkich ze jednak cos osiagneli. To co moge ci poradzic bys sie otrzasnela z tgo marazmu i zaczelòa dzialac: studiujesz, poszukaj dodatkowych zajec, moze pracy, stazu lub kursu. Zajmiejsz sie czyms, wejdziesz w nowe towarzystwo, schudniesz i zaczniesz miec po co zyc. Przede wszytkim otrzasnij sie i przestan myslec ze to niesprawiedliwe ze on ma prace i rodzine a ty nie. On dzialal kiedy ty stalas w miejscu. I teraz ty musisz tez zaczac dzialac jesli chcesz tez cos osiagnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfggg
to prawda,ze przez kilka pierwszych dni schodzi glownie woda, ale juz potem zaczyna sie normalne chudniecie z tluszczu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
fgfggg - byłam u znajomych :) i wyobraź sobie - nawet nie piłam alkoholu (co do mnie niepodobne na imprezach :P ) - uznałam że alkohol jest zbyt kaloryczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiorda
Karolino życzę Ci obyś spotkała jego z żoną jeszcze raz,ale żebyś wtedy już była zadowolona z siebie,szczęśliwa i uśmiechnięta....... Przy silnej motywacji uda Ci się schudnąć,ja tez kiedys schudłam bardzo dużo więc wiem napewno że można.Co do reszty Twojego życzcia to napewno znajdziesz cos żeby ruszyć z miejsca i jeszcze wiele osiągniesz.Pmiętaj zadowolenie z siebie samej jest najważniejsze więc trzymaj się diety a reszta sama się poukłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cudne są te farmazony
które tu idealne "ludzie" wypisują :) Większość twierdzi, że nie rozumie autorki. Zachowała się jak dziecko, nie idzie naprzód, jest zazdrosna, zawistna i w ogóle be. :) Śmieszne po prostu. Same ideały tu siedzą, nie zazdroszczą, nie życzą źle osobom, które ich skrzywdziły, nie wstydzą się czasem siebie i za siebie, zawsze zachowują się dojrzale itp., itd. Taaa... chciałbym to zobaczyć ;) Autorko, zachowałaś się jak najbardziej normalnie. Jasne, że lubimy się pochwalić sukcesem, a kryjemy się z porażką, szczególnie przed tymi, którym się powiodło. Czasem robimy w tym celu głupie rzeczy. Też to znam. Swego czasu zerwałam kontakty z przyjaciółką, która została modelką. Wyjechała w wielki świat - paryż, nowy jork... Przez jakiś czas z radością czekałam na jej przyjazdy do Polski, aż zrozumiałam, że to dla mnie za trudne. Zbyt bolesne jest bycie brzydszą siostrą kopciuszka :) szczególnie, że wówczas miałam mnóstwo kompleksów i nawet bez niej czułam się jak nic. Ona miała pieniądze, urodę, sławe, facetów skręcających sobie karki, gdy szłyśmy ulicą, a ja? Zerwałam kontakt. Dziś moje życie jest chyba dobre - mam wyksztacenie, cudownego mężczyznę, który mnie uwielbia, ale wciąz kiedy czytam o niej w necie i widzę jej piękną twarz na zdjęciach, czuję ukłucie w sercu. Że ja nigdy nie zobaczę świateł nowego jorku, że nigdy nie poczuję na sobie męskich spojrzeń, że nigdy nie zarobię żadnych pieniędzy, że... Ot, natura ludzka :) Doskonale Cię rozumiem, autorko, podobnie jak większość tych hipokrytek tutaj. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
Dziękuję za zrozumienie. :) Prawdę mówiąc - nie uważam że moje uczucia były złe. Zresztą i moja mama i moja przyjaciółka powiedziały że one też by zwiały. Ostatnio rozmawiałam z dwiema koleżankami ze szkoły (akurat z nimi wciąż się przyjaźnię) czy poszłyby na spotkanie absolwentów do szkoły (bo poszła plotka że będzie zlot). Obie powiedziały że nie. Powody są nastepujące: obie przytyły (chociaż nie tak jak ja), jedna pracuje w sklepie spożywczym (chociaż po studiach), druga nie pracuje, jedna nie ma faceta, druga ma, ale alkoholika... Czym się chwalić? Oglądałysmy na naszaklasa zdjęcia ludzi z naszej klasy. Prawie wszystkie dziewczyny zmieniły nazwisko. Na zdjęciach - wszystkie albo przytulane przez facetów, albo z dzieckiem na ręku, uśmiechnięte, zadbane, mieszkające w dużych miastach (my jestesmy z małego). Takie uczucia - wstydu, niechęci spotkania się z kimś komu się powiodło uważam za ludzkie i naturalne. Niemniej jednak uważam że to było komiczne że siedziałam w kiblu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lubię cię Karolino
ponieważ jesteś prawdziwa i nie udajesz niczego.Sądzę, żę masz cechy, które gwarantują Ci udane życie.Trochę cierpliwości.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaallllllllllllleeeeee
ee, ja myslalam, ze ktos cie zgwalcic chcial czy co:) w sensie ze dobrze ze nie;) jazda do rowerka, kafeterie juz z rowerka podczytuj, papu do lodowki;) swoja droga, ja mam 178 i waze kolo 80kg, tez cudo ze mnie nie jest, ale mnie to akurat ciaze dobily:) a tez wpadlam;) ale powiem szczerze, bardziej widze sie po tej drugiej stronie, patrze tak sobie na n-k na moja wielka pierwsza milosc i jakos tak czlowiek rosnie we wlasnych oczach;) jemu tez sie przytylo, szkol nie pokonczyl, znaczy sie ma liceum;) glupszy jest niz byl, jakis taki oblesny(nie w sensie grubosci, ale zaqrosniety, zaniedbany itp...), robi z siebie wielkiego dealera... a ja studia skonczone, maz i 2 dzieci, jakos nam sie uklada;) wiesz, w zasadzie to dobrze robilas, ze sie schowalas;) nie chce cie dolowac, ale pewnie teraz mieliby z tego wielka ucieche;) wez sie ostro za siebie, jestes mloda, wyksztalcona, na pewno masz mnostwo innych atutow... i trzymaj sie, bo pewnego dnia sie okaze kto lepiej na tym wszystkim wyjdzie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
Obiecałam że wpiszę się od czasu do czasu, więc wpisuję. Mam już 8 kg mniej. :) Mam 82 kg. I oczywiscie odchudzam się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gratuluje
tak trzymac! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łołaaa
Ale kopniaka dostałaś motywacyjnego :D Chwal sie czasem jak Ci idzie, będę zaglądać :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odchudzonadawno
Karolina trzymam za ciebie kciuki. Rozumiem cię co przezyłaś, sama jak przytyję kilka kg to nie pokazuję sie ludziom na oczy a co dopiero 90kg! Kiedys tez byłam bardzo gruba ale to przeszłość. 1 rada dla ciebie - nigdy nie słuchaj co mówią inni (chodzi mi o to że twojemu facetowi się podobało twoje ciało) musisz podobac sie SOBIE i dobrze sie czuc w swoim ciele. gratuluję -8 kg i zyczę powodzenia w gubieniu wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jak ładnie, a ja nie mogę zgubić \"głupich\" 5 kilosków... ale takie przykłady budują... to chyba zmienię zdanie - od teraz moge i schudnę :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co z tego ze 90 ? moja byla tez miala 90 i co..kochałem ja starsznie i byla dla mnie najpiekniejsza.. co kto lubi, a ta blondi moze za pare lat go walnie w kant albo rzuci dla starego bogatego dziada, i zostanie sam jak kolek albo z dzieciakiem n aglwioe..i wtedy mus ie zahce prawdziwej kobiety ktora byc moze nmie byla extra zgrabna ale o dobrym sercu i ktora by go nie zostawila,, mimo iz mam 5 lat mniej od ciebie to cie rozumiem..rda na to jedna..nie myslec o zwiazkach i zyc wlasnym zyciem... :/ bo po co ciagle mamy cierpiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
Nie wiem czy czytacie czy nie.... Mam już 77 kg :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właśnie przeczytałam :) gratuluję wytrwałości :) w tym tempie to do wakacji będziesz ważyła znów te 58 kg :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak się
a jak się odchudzasz? Mnie tez się przytyło sporo, i nie mogę ię wziąć w garść. A twój topik trochę mnie zmotywował. :) No i gratuluję utraty wagi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błękitne Niebo26
Brawo Karolina! Spotkanie tego chłopaka w kolejce po dowód było dobrym obrotem sprawy...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozdrawiam Karolinę
oby tak dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppp*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×