Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dziobalka

Dziobałkowy Świat

Polecane posty

Kiedy tęsknię zamykam powieki i jesteś tak dobrze jest czuć twoje serce gdy we mnie jak ptak zrywa się Kiedy tęsknię wyciągam do ciebie bezwiednie bezradne jak noc moje ręce dosięgnąć chcą twoich rąk Kilometry głuchych słów między nami w słuchawce głos pogubił kolor twych ust Lecz choć dzisiaj tak daleko nam do siebie wiem jedno, na pewno, zobaczę cię znów Kiedy tęsknię zamykam powieki i jesteś tak bardzo chcę być blisko ciebie aż znów w sercu cud staje się Idę dokąd mnie moja gwiazda prowadzi w zimną noc ogrzewa mnie promyk twój I choć dzisiaj tak daleko nam do siebie wiem jedno, na pewno, zobaczę cię znów Kiedy tęsknię wyciągam do ciebie bezwiednie bezradne jak noc moje ręce dosięgnąć chcą twoich rąk Kiedy tęsknię zamykam powieki i jesteś tak dobrze jest czuć twoje serce gdy we mnie jak ptak zrywa się Kiedy tęsknię... http://sebastien14.wrzuta.pl/audio/1KpOogz4Ll/edyta_gorniak_-_kiedy_tesknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry 🌼 i przyszła zima... mroźna...biała... otulona śniegiem cała... a w oddali Ty niczym niedzwiadek łapki do oczu przykładasz... w sen zimowy zapadasz... w sen z którego ciężko jest się obudzić... ale proszę...pozwól mi się chociaż łudzić... mieć nadzieję, że się obudzisz zmysły swoje do funkcjonowania ponownie pobudzisz.... brakuje mi Twojego zrzędzenia tego, że zawsze masz najwięcej do powiedzenia brakuje mi Twoich sposobów rozweselenia mojej smutnej twarzy... obudź się... Bóg czasem daje żyć dwa razy... dla Ciebie też pozwoli ja wiem... nie doprowadzi Cię do niewoli, umysłu opętania... wegetacji...chęci uśmiercenia... poproszę go... może tym razem będzie miał mniej do powiedzenia... w kwestii życia lub śmierci... On przecież zawsze jest życzliwy.... tak... On jest sprawiedliwy... trzymam mocno kciuki modlę się za Ciebie tak mocno, jakbym modliła się za siebie... i przyjdzie wiosna... już niedługo... niedźwiadek ze snu zimowego na pewno się obudzi... wszystko dookoła do życia pobudzi... da nową nadzieję i plany na życie... i znowu będzie kochał...tym razem nie skrycie... dla Tomka od Kasi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://guzlo.wrzuta.pl/audio/2SzCfMmUtP/ "list piszę z bardzo daleka, z sąsiedniego pokoju, zza ściany, za którą czeka tyle trwogi i niepokoju. piszę do Ciebie przez ścianę, i choćby świat miał się walić, te słowa-parciane, słomiane- jak na kliszy pragnę utrwalić. że-domek,że kot,że pies, i tyle było szczęścia wszędzie, że-czemu?-ach! trzeba łez, że bez nich się nie obejdzie. z tego domu mnie wzięli gwałtem -to wspólna męka!! i tego wiersza kształt ten Tobie zawdzięczam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\' poród? cóż! poboli, poboli, pomęczy się żeńskie ciało, a z niego powoli, powoli wyjdzie coś i będzie krzyczało. będą owijali w pieluch, poślą do szkoły- a wtedy , duchy- sokoły! poślęczy nad Mickiewiczem, uwielbi Słowackiego i powie: \'jestem niczem, nic z tego\' potem podrośnie, będzie pisał miłośnie, niekoniecznie o Maryli, Ludwice. \'nie kocha...jestem niczem\' a wtedy gwiazda zabłyśnie, czoło uwieńczy i jak ze skały wytryśnie wiersz młodzieńczy. to poród bolesny bardziej niż dziecko zrodzić. a ja myslę coraz hardziej: zawsze sięmogę odmłodzić' urzekła mnie ta poezja ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://fiedor.wrzuta.pl/audio/aqy3TpsZUS/ :(:(:( śliczne... oczywiście... jestem teraz tak blisko, że wystarczyłby Twój lekki ruch nadgarstka i znowu ja byłabym berkiem... goniła Ciebie a Ty byś uciekał.... znowu na wszystko narzekał... a potem ja bym Cię klepnęła i moglibyśmy się tak klepać na zmianę... godzinami... aż ponownie coś zaiskrzy między nami... tylko po co? na zmianę stawalibyśmy się berkiem, nie robilibyśmy przerwy na lunch ani nawet na kolację... oglądalibyśmy swoje ruchy... swoją grację... moglibyśmy to ciągnąć bez końca... tylko po co? co to by była za zabawa? dziwi Cię to, że jesteś mi obojętny? że zostałeś kopnięty tak jak mnie kopnąłeś? przestań... sam sobie dołek wykopałeś a potem w nim utonąłeś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
im większy rozpad, tym większe samounicestwienie... samej siebie poniżenie... tym potężniejsza moc się we mnie wyzwala... która żyć nadal pozwala... i trwać... a potem? tylko: łup...bum...świst... i słyszę Twój gwizd... unicestwiając siebie roznoszę swoje szczątki... tak...to dopiero początki, mojej słodkiej zemsty kochany... za rany, które mi zadałeś... chcę widzieć jak cierpisz... chcę widzieć jak błagasz o litość... zrobimy eksplozję ciała mojego chtóre rozsypie się przed obliczem Twojego... wybuchnie jak wulkan... o sile rażenia sto razy większej niż wybuch, który Ty mi pokazałeś... to jest dziedzictwo, które zostawię światu... nie będę już nierozwiniętym pączkiem kwiatu... będę diabłem wcielonym... sam mnie stworzyłeś... to dla Ciebie... to Ty mnie nienawiści nauczyłeś... tak wielkiej jak miłość, którą Cię darzyłam... tak głębokiej jak wiara, którą w sobie dusiłam... i nie waż się o mnie zapomnieć bo jesli spróbujesz choć na chwilę moja osoba zdoła zawsze Ci się przypomnieć... nareszcie zmądrzałam... nareszcie dojrzałam... nareszcie właściwego mężczyznę pokochałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://sebastien14.wrzuta.pl/audio/stMBNctSaR/ira_-_czy_nie_ma_juz_nic Wszyscy chcemy coraz więcej Coraz więcej mamy Tym jesteśmy, na co nas stać Nowe rzeczy i pieniądze Po to zdobywane Żeby z wyższej półki móc brać Marketem świat Człowiek pustostanem Czy nie ma już nic Nic dla czego warto żyć Jakiś sens Czy nie ma już nic Nic dla czego warto być Życia treść - jeśli jest - odnajdę Będąc nikim dla nikogo Wiem już co straciłem I co znaczy naprawdę mieć Teraz widząc błędne koło Jakie zatoczyłem Zrozumiałem po co się jest Jak ważny cel Na początku drogi Czy nie ma już nic Nic dla czego warto żyć Jakiś sens Czy nie ma już nic Nic dla czego warto być Może coś może ktoś jak ty (jak ty?) Czy nie ma już nic Nic dla czego warto żyć (warto żyć?) Życia treść jeśli jest odnajdę Znajdę Plastikowy próżny świat Wciąż zabiera życie nam A naprawdę nie jest wart Ani jednej chwili Ani jednej chwili Czy nie ma już nic Nic dla czego warto żyć Jakiś sens Czy nie ma już nic Nic dla czego warto być Życia treść - jeśli jest - odnajdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wieczorem Tęsknota, psakrew, tęsknota tak czasem duszęomota, że nie pomoże westchnienie ani przyjaciół grono, ani czyste spojrzenie na tę ziemię zieloną, ani spojrzenie jasne za siebie, w życie własne, ani to, że nad drogą ujrzę gwiazdy okrutne- gwiazdy też nie pomogą i- gorejąco-smutne- spadną na dno kielicha, kielich wypiją do dna, noc bedzie gwiezdno-chłodna, i ktoś zawoła z cicha, tak że ledwo usłyszę, głos przypomni ojczyznę, i-cichy-wejdę w ciszę, i w ciemność się prześlizgnę, i w kamień się zamienię... Pomoże mi milczenie, pomogą mi kamienie grobowe... O czym ja piszę?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałeś mnie uratować... słyszysz? moje słowa dochodzące z jednej z celi... wszyscy wiedzieli... wszyscy chcieli... żebym tu trafiła... albo bym umarła... odeszła... nie żyła... wyjmij pudełko zapałek i zapal jednąz nich... a psik...kich...zgaś... wolę pracować po ciemku... widzisz mnie? kobietę z zapadniętymi żebrami, która klęcząc na łóżku, gryzmoli po ścianie? tak kochanie... oto ja... zawiodłeś mnie... słyszysz ja szepczę cichutko? nie dam rady głośniej... nie mam siły... tak, mój miły... mówiłeś, że mnie uwolnisz, obiecałeś mi... kłamałeś... a oni mnie zgarnęli... znowu mnie tu zamknęli... mówią, że należę do nich... nie widzę już Twojej twarzy... mówią, że tu jest mój dom... mówią, że tu jest moje miejsce... nigdy nie chodziło Ci o prawdę... o jej ujawnienie... Tobie chodziło jedynie o moją śmierć... moje unicestwienie... traktowałeś mnie jak środek prowadzący do celu... ach... teraz już Ci powiem... takich jak Ty kochanie miałam wielu... i każdego doprowadziłam do celu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez kitu ;-) Bóg jednak jest sprawiedliwy.... dzięki Ci Panie;-);-);-) przyszedł kres mojego cierpienia... wreszcie mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa... poczułam Ciebie tak długo na to czekałam........... tak....jestem szczęśliwa...;-);-);-) aż musiałam się pochwalić... Beciu wracaj tu szybko ;-) http://www.wrzuta.pl/audio/zEZlwwEv0a/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem... i piszę... dlaczego śmierci tak bardzo się boimy? przecież w jej chwili przed obliczem Najwyższego stoimy... a jednak... boimy się jej strasznie... staramy się jej uniknąć... zamknijmy oczy...choć na chwilę... spróbujmy zniknąć... do Twojego wnętrza przeniknąć... o...ja już tam jestem... już czuję to, co Ty czujesz... widzę...żałuję... to... czego Ty żałujesz... nie bój się... myślę, że będzie dobrze.... tylko głupi ludzie się nie boją... czasem tak jest... że oni przed obliczem Boga we śnie stoją... ale wracają.. Ty też wrócisz... musisz... Bóg nigdy nie zsyła większego cierpienia niźli człowiek nie mógłby przetrzymać... nigdy takiego... którego wie, że nie mógłby wytrzymać... a Ty jesteś bezbronny...nie możesz tego powstrzymać... ale my możemy... i powstrzymamy... przynajmniej spróbujemy... tu się spotkamy... a nie tam... już wiem...rozumiem... młodzi boją się śmierci umysłu... a nie jakiegoś zmysłu... oni boją się utraty świadomości a potem życia... życia beznadziejnego... życia na litości innych opartego... ale Ty się nie bój... jesteś młody... a przed młodymi ludźmi zawsze jest nadzieja... nadzieja na lepsze jutro... a ona wszystko zmienia... czasem w cud przemienia... trzymam kciuki i modlę się z całego serduszka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cały ostatni rok planowałeś... planowałeś zabić...nic więcej... tylko o to toczyła się ta Twoja zasrana gra... zobacz do czego to mnie doprowadziło... jeszcze wczoraj rano powiedziałabym, że to mnie zabiło... a dzisiaj... zdradzę Ci pewnien sekret...chcesz? a może Ty już wiesz... może się domyślasz... może nie jesteś taki głupi, za jakiego Cię uważałam, kiedy bez reszty Ci się oddawałam... a Ty brałeś.... mówiłeś, że chciałeś... dzisiaj za tą zbrodnię okrutną naplułabym Ci w twarz... pierwszy i ostatni raz... bo uraz, na tle doznanej straty pozostanie na całe życie moje, przez Ciebie... przez moje cierpienie wybieliłeś życie swoje... a moje poczucie winy wynikające z ocalenia, pozostawię dla samej siebie... do końca mojego istnienia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napijmy się wina... czerwonego... soczystego.... nie zobaczysz po nim ciała piękniejszego... od mojego... muśniesz je delikatnie ustami staniesz między nami... między mną a nim... pytasz kim? chciałbyś wiedzieć... jesteś ciekawy...on... ten ktoś był dla mnie łaskawy... przyjął moją miłość bez żadnego ale... nic nie chciał w zamian...nic.. zero...wcale... a Ty możesz umierać... możesz inną rozbierać z inną się sprzeczać... inną wspierać... wiesz, gdzie mam to wszystko? bardzo głęboko... Ty moja opoko... moja miłość do Ciebie nauczyła mnie jednego że nigdy nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... do mnie też przyszło... oświecenie... olśnienie.... nowe wcielenie... zła... bo podwójnie umiera ten, kto młodo umiera... a mnie... mnie energia rozpiera... chęć budowania domu nowego chęć tworzenia dziecku przyszłości godnej osoby jego... mam nadzieję, żę będziesz szczęśliwy... bo mnie szczęścia łzy przez Ciebie wylane nauczyły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napijmy się wina... czerwonego... soczystego.... nie zobaczysz po nim ciała piękniejszego... od mojego... muśniesz je delikatnie ustami staniesz między nami... między mną a nim... pytasz kim? chciałbyś wiedzieć... jesteś ciekawy...on... ten ktoś był dla mnie łaskawy... przyjął moją miłość bez żadnego ale... nic nie chciał w zamian...nic.. zero...wcale... a Ty możesz umierać... możesz inną rozbierać z inną się sprzeczać... inną wspierać... wiesz, gdzie mam to wszystko? bardzo głęboko... Ty moja opoko... moja miłość do Ciebie nauczyła mnie jednego że nigdy nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... do mnie też przyszło... oświecenie... olśnienie.... nowe wcielenie... zła... bo podwójnie umiera ten, kto młodo umiera... a mnie... mnie energia rozpiera... chęć budowania domu nowego chęć tworzenia dziecku przyszłości godnej osoby jego... mam nadzieję, żę będziesz szczęśliwy... bo mnie szczęścia łzy przez Ciebie wylane nauczyły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam napisać wiersz o wielkim kochaniu o tęsknocie ogromnej o długim czekaniu lecz ja już nie umiem pisać, na wietrze w rytm śpiewu ptaków delikatnie się kołysać... jak kiedyś... nie umiem... miałeś rację... chciałam uciec z mgły w jasność zatopić się w otchłani miłości zatracić się w niej... zapomnieć o obojętności... na uboczu czekać wzdychać marzyć śnić... moje serce jest przedmiotem zwróconym niedawno... oddanym na uwięzi trzymanym... czy moja łza potrafi Cię jeszcze wzruszyć? jeśli tak... spróbuj... spróbuj moje serce ruszyć... niech słowik ponownie pieśń z rana zaśpiewa... i wrócę do Ciebie... wrócę niczym biała mewa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bólu nie gasi żadne ukojenie i ból ten chowamy skrycie... bo łez naszych nikt nie zrozumie... a dalej...dalej jest życie... patrzy przez okno dzień chory, trupio nabrzękły i siny. po korytarzu szpitalnym wolno przechodzą godziny. szaro. I cicho. I pusto. Nie ma radości ni smutku. Chmury się snują po niebie, jak chorzy w ciasnym ogródku. Palce, jak martwe pająki, nad czymś się trudzą, mozolą. W szklanym wazonie powiędły kwiaty pachnące karbolem. Myśli, jak much jesienne, łażą, czepiają się sprzętów, po raz ostatni skrzydłami biją o okna zamknięte. Ktoś się zaczaił pod drzwiami.Ktoś podsłuchuje i czeka. Cicho- na palcach podchodzą- śmierć, zakonnica i lekarz... odpocznienie w cieniu skrzydeł Twych, pokój poznam poprzez miłość Twą... choć upadnę nie będę martwił się, gdy schronienie znaqjdę w cieniu skrzydeł Twych... znajdę w cieniu... znajdę w cieniu... znajdę w cieniu skrzydeł Twych... w Twoim cieniu me schronienie jest, Twa osłona nie zawiedzie mnie... wobec strzał ja nie muszę trwożyć się... gdyż schronienie znajdę w cieniu skrzydeł Twych... znajdę w cieniu... znajdę w cieniu... znajdę w cieniu skrzydeł Twych... nie wiem jak to napisać, nie wiem czy w ogóle powinnam pisać. Był dla Nas wszystkich obcą osobą, a zarazem tak bliską... poznaliśmy jego problemy, poznaliśmy jego stosunek do życia. więc może chociaż chwilą wspomnienia możemy mu okazać szacunek, bo mimo, że czasem był uparty z całą pewnością na niego zasłużył. Bucuś nie żyje. wirtualny świat jest gorszy od realnego... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×