Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mniszkaa

OD JUTRA ZACZYNAM 10 dni o kaszy gryczanej-podobno dziala!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość katcho
ja tez bylam na tej diecie pare lat temu i bardzo schudlam.do poki nie zaszlam w ciaze.potem popierniczylam sprawe czego bardzo zaluje.teraz znow wracam na diete bo wygladam jak potwor.codziennie na obiad jadlam kasze gryczana,gotowane miesko i bardzo wazne salatka z selera.sniadania naturalne serki z warzywami malo ciemnego pieczywa.naturalne jogurty.dalam wtedy rade i mam nadzieje ze teraz tez dam.wam tez zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katchoo
na tej diecie mozna byc dlużej niż 10dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katchoo
wazne jest tez robienie brzuszków one też pomagają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaka gruba
katchoo dasz radę,zaczynaj.kasza jest OK.Można wytrzymać,wiem to na swoim przykładzie.Najgorsze są 3 pierwsze dni a potem to już z górki. Warto powalczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień kolejny
taaaaka Dobre tempo wymyśliłaś - 2 - 3 na miesiąc to w razie wpadki nie przytyjesz szybko z nawiązką. ja chudłam baaaardzo powoli bo nadwagę mam niewielką ale większym problemem u mnie niż waga jest moje postrzeganie samej siebie. Chudłam 1 kg na miesiąc i to sukcesywnie nie czując że w ogóle jestem na diecie. Trzeba być po prostu wytrwały. Kończy się sezon grilowo piwkowy będzie łatwiej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka_niebieska
Witam znajome i nieznajome nicki :) W we wtorek byłam u lekarki homeopatki i dowiedziałam się mnóstwa super ciekawych rzeczy dot. odchudzania i diet w ogóle. Ale po kolei - podsumowanie mojej 12 dniowej diety pszenicznej: Starałam się stosować ją bardzo restrykcyjnie tj. pszenica gotowana w odpowiedniej ilości wody i w odpowiednio długo (bo to wg diety z tadycyjenj med. chińskiej dieta nawilżająca i oczyszczająca) plus 2 x dziennie herbatka z pietruszki. W pierwszych 2 dniach z powodu bólu głowy podjadałam np. kefir albo winogrona zdarzała się również kiełbaska sucha krakowska. Potem w momentach raczej emocjonalnych np. po kłótni rownież podjadałam ale wystarczała mi mała ilość do zaspokojenia tej zachciewajki i byłam syta. W miarę upływu dni ku mojemu zaskoczeniu co raz bardziej przestawało mnie ciągnąć na smaki normalnego jedzenie a jednocześnie CORAZ BARDZIEJ mi S M A K O W A Ł A gotowana pszenica i herbatka pietruszkowa. I smakuje mi do dzisiaj :) Pani homeopatka mi na to, że to jest NAUTRALNE, że inne jedzenie zaczęło mi być obojętne jak ściana a pszenica gotowana coraz bardziej mi zasmakowała ponieważ jej właśnie organizm potrzebuje na czas oczyszczania się z toksyn. Wg niej właśnie toksyny uniemożliwiają nautralną potrzebę jedzenia tego czego właśnie potrzebuje organizm do funkcjonowania. Jest ważna zasada - to co nie smakuje - nie jeść i NIE ZMUSZAĆ się ponieważ organizm wie czego potrzebuje a czego nie. To co smakuje - jeść w ilościach jakich akurat potrzeba. Fantastyczne jest to, że odczułam na sobie, że to naprawdę DZIAŁA w przypadku kiedy organizm nie jest zatruty czyli gdy organy wewn. nie są przeciążone namierną ilością toksyn. Gdy organizm jest zatruty (przeciążony) wówczas zamiast wydalać nadmiary magazynuje to czego nie zdoła wydalić w postaci tkanki tłuszczowej. Pozostawiając ten zapas na lepsze czasy kiedy będzie wstanie nimi się należycie zająć. Efektem jakby przy okazji jedzenia gotowanej pszenicy jest to, że się chudnie:) Zupełnie naturalnie chudnie - będąc - UWAGA non-stop sytym. Organizm oczyszcza się wydala zbęde produkty przemiany materii. Czy może być coś piękniejszego? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka_niebieska
c.d. :) W ciągu tych 12 dni zgubiłam 3kg. Bez żadnych wyrzeczeń bo tą pszenicą się zajadałam do woli i byłam cały dzień syta. Wg zaleceń lekarki nadal będę na pszenicy do póki będzie mi tak bardzo smakowała jak teraz. Organizm robi jeszcze porządki i własnie smakiem sygnalizuje taką potrzebę. Do kiedy ? Do momentu kiedy mnie od niej odrzuci. To będzie naturalny sygnał organizmu. Lekarka powiedziała, że gdy stosowała przeszło 20 lat temu pierwszy raz pszenicę leczniczo to wówczas była na niej prawie 3 miesiące ponieważ nic innego tak jej nie smakowało i czuła się fantastycznie. Tyle jej akurat organizm potrzebował do oczyszczenia się. Po tym czasie raz na rok w okresie wiosennym profilaktycznie jest przez 12 dni na pszenicy. Z tym, że teraz ja mogę stosować w wariancie z dojadaniem tego na co mnie najbardziej ciągnie. Np. w trakcie tych pierwszych 12 dni bardzo ciągnęło mnie na winogrona i lekarka uspokoiła mnie, że to bardzo dobrze właśnie w moim przypadku. Winogrona zawierają dużo glukozy, które świetnie wmacniają układ nerwowy, serce i odżywiają mózg. Dodała uwagę jak je jadać. Osobno jako posiłek, po którym przez 1.5-2 h lepiej nie jeść by właśnie nie odkładał sie w formie tkanki tłuszczowej a wówczas ten cukier się spokojnie rozłoży przyswoi i odżywi nas. Uwaga - ta zasada dotyczy wszystkich słodkich rzeczy !!! :) Nie pójdzie nam w boczki a skorzysta na tym cały organizm. JUPPII Także od rana spokojnie kontynuuję sobie pszeniczkę plus herbatka z pietruszki. Po powrocie z pracy albo nadal psznieczka gotowana albo wg smaku inne żarełko. Wieczorem dobrze wg wskazań lekarki jadać białko. A na dobranoc kubeczek pszenicy i życie staje się zdrowsze i automatycznie lżejsze :) cdn ;) pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka_niebieska
Hallo... Czy tu ktoś jest? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka_niebieska
Pisać mi tu zaraz o zmaganiach i osiągnięciach !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień kolejny
Jestem ;0. Zmagam sie cały czas. Biorę to na lajcie. Chciałabym jeszcze 4 kg ale powoli bo potrafię to załatwić w 2 tygodnie i przybrać z nawiązką więc biorę sobie powolutku. Do grudnia będzie 66 kilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaka gruba
ja się zmagam z selerem którego nie cierpię. Jutro ostatni dzień tego ohydztwa.Płatki owsiane są OK. W niedzielę się zważę i zobaczę co osiągnęłam od 13 sierpnia. A potem znowu na tydzień-kilka dni diety gryczanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaka gruba
Do kropka -niebieska Jak myślisz,czy jak zamrożę natkę pietruszki i zimą będę chciała robić herbatki to czy ma takie same właściwości jak ta świeżo rwana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka_niebieska
Witajcie weekendowo:) Do taaaaaaaaaaaka wspaniała :) Mrożenie produktów wg tradycyjnej medycyny chińskiej nie jest wskazane ponieważ jedzenie takiej żywności jest trudno strawne dla organizmu. Mrożonki mają naturę silnie wychładzającą i jedzenie ich w zimie ochładza organizm a jedzenie zimą powinno mieć naturę albo neutralną albo rozgrzewającą. Również sporo traci się na właściwościach zdrowotnych mrożonych produktów. Pietruszkę można z powodzeniem ususzyć. Herbatka z takiej suszonej pietuszki nie traci nic na swoich właściwościach leczniczych tak samo jak w przypadku suszonych ziół. A jeszcze zyskuje ponieważ to jest jest bardziej skondensowany środek. I ja też sobie suszę :) pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojaopiniaaaaaaaa
zamiast tej kaszy zjedzcie porcje miesa/ryby z warzywami.szybciej schudniecie,weglowodany na diecie to zly pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaka gruba
Do kropka_niebieska dzięki za info o mrożeniu.Więc zabieram się za suszenie pietruchy.Chociaż ususzyć jest trudniej niż zamrozić ale coś takie wątpliwości miałam czy mrożone jest skuteczne. Do moja opinia .Dzięki za radę.Ale...Mnie akurat nie chodzi o to aby szybko schudnąć tylko aby było to skuteczne.Wierzę ,że na mięsie zamiast kaszy schudnie się szybciej ale potem równie szybko się przybiera/wielokrotnie to przerabiałam/. Poza tym kasza ma też mnóstwo wartości odżywczych nawet więcej niż mięso.Nie jest tak szkodliwa dla organizmu jak mięso.Po porcji kaszy z warzywami jestem dłużej syta a po mięsie jakoś bardzo szybko chce mi się znowu jeść. Uwielbiam mięso/śnią mi się po nocach apetyczne kaski z grilla,peta kiełbasy suchej,schabowe z panierką,nawet ich zapach czuję we śnie/ ale jak najdłużej chciałabym się bez niego obejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka_niebieska
Co tam u Was Dziewczynki? Tak się zachłysnęłam tym, że na pszenicy tak szybko i bezboleśnie malała mi waga, że zaczęłam od środy pozwalać sobie na to i owo... niestety za często. Łącznie z szarlotką na ciepło z bitą śmietaną w restauracji po 21 i inne tam smakołyki. I co? Waga zrobiła krok w tył o 1kg. Pszenicę jadłam na śniadanie a pozostałe posiłki normalne. Więc widać z tego, że organizm miał za dużo balastu, z którym musiał sobie dać radę. Nie dałam mu możliwości żeby zajął się swoimi zapasami. Więc teraz skruszona wracam na zdrową dyscyplinkę pszeniczną. Przez tych pierwszych 12dni, na których schudłam 2kg jadłam kilka razy dziennie pszenicę gotowaną a tylko raz w ciągu dnia pozwalam sobie na garść winogron. I waga wtedy mi pięknie znikała i czułam się fantastycznie. Trochę więcej samodyscypliny i będzie pięknie:) Trzymajcie za mnie kciuki bo chciałbym schudnąć 13kg :) A u Ciebie taaaaaka, jak trzymasz dietkę? W temacie suszenia pietruszki to robię tak: na duże płaskie talerze kładę papier śniadaniowy i na to wsypuję posiekaną pietruszkę. Talerze kładę wysoko na szafki w kuchni i po paru dniach mam suszoną pietruszkę:) Kuchnię mam dużą i praktycznie non-stop jest uchylone okno więc ładnie się suszy na wysokościach bo tam jest najcieplej. Pozdrawiam koleżanki Piszące i jak również tylko te Czytające :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaka gruba
Ja suszę pietruszkę na parapetach nasłonecznionych,Na papier do pieczenia poukładałam pietruszkę i na parapety z których pozdejmowałam kwiatki na stoły i podłogę.było słońce to trochę wyschło,przewracam ten susz kilka razy dziennie,jeszcze posuszę trochę i do torebek papierowych .jak już będzie się paliło w kaloryferach to będę kładła na nich na papierze. Ja nie podjadam,oprócz tego incydentu tydzień temu na imieninach mamy koleżanki.Dzis się zważyłam i mam 5kg mniej od 13 sierpnia. podobno seler tak działa ale go nienawidzę więc na razie przestaję. Dziś byłam cały dzień na sokach owocowo warzywnych,jabłko,marchew,pomidor.Wypiłam tego ze 3 litry. Od jutra znowu kasza gryczana z kefirem i warzywami plus herbatka pietruszkowa którą lubię nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeczek11
ja chcę zacząć od jutra tylko na śniadanie zjem jogurt z otrębami kto ze mną ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka_niebieska
Do taaaaaka - GRATULACJE !!! - 5kg - PIĘKNIE !!! :) :) Ja w diecie pszniecznej mogę być wg dwóch opcji. Albo tylko na gotowanej pszenicy + herbatka pietruszkowa albo wg drugiego wariantu pół godz. przed posiłkami porcja pszeniczki. Wybrałam opcję pośrodku z jednym posiłkiem, kiedy nachodzi mnie ochota to pozwalam sobie raz dziennie na chwilkę przyjemności. Właściwie jedząc gotowaną pszenicę caly dzień jestem naprawdę syta więc np. porcja winogron to jest mała miseczka na smak. Nie ma co się pałować bo nie o to chodzi - tak powiedziała mi lekarka. I jej się słucham bo to mądra kobieta ;) Dziś dostałam wieczorem poweru. Dosłownie. Bo poćwiczylam sobie na razruszanie wg tego filmku: http://www.youtube.com/watch?v=x835hss8eww Dałam radę w tym tempie aż całe 8 min;) Taką mam póki co kondycję hehe... ale małymi kroczkami i do celu. Choć niespecjalnie się forsowałam. Po tej rozgrzewce porozciągałam się wg fimiku PM Callanetisc niespełna 20min i teraz czuję się dumna, że dla swojego ciała zrobiłam dobry uczynek:) Dietka dietką ale na sylwetkę i kondycję trzeba sobie troszkę dopomóc ćwiczeniami - wzmacniaczami;) listeczek11 - ja od ponad dwóch tygodni jestem na diiecie leczniczej pszenicznej więc kontynuuję póki co swoją bajkę;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaka gruba
Do Kropka_niebieska -Dzięki za gratulacje,sama jestem z siebie dumna.Ale wiem,że kilogramy spadają szybko w pierwszych miesiącach,potem to juz ne jest tak łatwo bo organizm się przyzwyczaja do diety. ja też się ruszam,tak normalnie to mam ogródek,sporo w nim roboty,trzeba się często schylać,więc skłony ,przysiady.To spory wysiłek jak dla mnie.Do tego aby mieć zajęcie i nie myśleć o jedzeniu to sprzątam ponad programowo/mycie okien,porządki w szafach itp./.Wszystko,żeby się czymś zająć.Tak tylko gimnastykować się to mi się nie chce. mam schody w domu i staram się dużo razy po nich wchodzić,zaliczam na pewno ponad 20 razy dziennie na piętro. Popatrzę zaraz na Twój link.Może mi się spodoba ale mam bardzo słabą kondycję z racji podeszłego wieku i stanu otyłości. Listku cieszymy się,ze dołączyłas do nas.Napisz co stosujesz i ile chcesz zgubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień kolejny
taaaka - super ze waga spada - i tak ma być przez następne 2 lata. Ja sukcesywnie i pomalusieńku walczę z moimi kilogramami. Ze wsząd słyszę już komplementy. Czuję się ekstra. Zyczę każdej z was tego stanu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień kolejny
topik zamarł??? szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaka gruba
Nie wiem jak Wam koleżanki w tej niedoli odchudzającej ale mnie zaczyna brakować energii.A dopiero miesiąc mija jak jestem na diecie. Nic mi się nie chce.Tak rano ugotuję tę kaszę,podzielę,przyszykuję odpowiednią ilość warzyw i owoców na cały dzień,potem praca,powrót,coś tam w chałupie ogarnę,ugotuję pozostałym domownikom obiad i jak klapnę na fotel to mi się nawet nie chce iść do pokoju na piętro do komputera.Ani mi się nie chce nigdzie wieczorkiem wyjść ani kogoś do siebie zaprosić na pogaduchy. Idę ulicą,mijam ludzi z lodami ,zapiekankami,goframi w ręku i normalnie im zazdroszczę,że mogą,że jedzą,że im wolno. Widocznie kasza działa depresyjnie. A co tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka_niebieska
U mnie nadal pszenicznie. Od rana do godz. 15 pszenica w pracy z tarmosu a potem jadam normalnie. Dziś się ważyłam - waga bez zmian. Pewnie dlatego, że po południu jem 2 posiłki normalne. Ćwiczę co drugi dzień callanetics ale bardzo delikatnie bo serducha nie mogę przeciązyć. No ale skądś trzeba wziąć kondycję bo póki co mam zerową. Na pszenicy było mi lekko słabo przez pierwsze dwa dni na początku i też bolała mnie głowa. Potem już dostałam poweru a im dalej tym więcej mam energii i dlatego też zaczęłam lekkie ćwiczenia fizyczne. Z tego co wiem to taka ociężalość po posiłkowa i brak energii oznacza, że to nie jest pożywienie dobre dla danego organizmu. Zbyt obciąża metablolim i organizmowi brak energii na inne działania. Sczególnie zauważyłam to kiedy stosowałam jedzenie wg grupy krwi - kiedy jadłam własnie produkty wysoko niewskazane (po korych tyje) to miałam to samo o czym piszesz. Permanentny brak energii do wszystkiego. A kiedy jadłam te wysoko wskazane - (po których się chudnie) odzyskałam wigor i chęć do działania. Także zachęcam Cię do sprawdzenia, czy te produkty wg których układasz sobie dietkę to są te wysoko wskazane czy wysoko niewskazane. W necie sporo można znaleźć na ten temat i mimo, że mam książki na ten temat to wykaz produków łatwiej mi znaleźć przez wujka google.pl :) Dla taaaaaka - przesyłam Ci film, który na mnie zafasycnował... Film jest w 9 częściach po 10 min. Czasem warto zrobić sobie odpoczynek na 90min - POLECAM http://www.youtube.com/watch?v=RgDOau-ZNNY&feature=bf_prev&list=PL3AEC21910012FBA2 pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzień kolejny
do taaaaka - a może ty po prostu za mało jesz - organizm potrzebuje jedzenia i koniec. Tak jak mówi ktopka sprawdż sobie grupę krwi i produkty wskazane - jesz białko które daje energię? Jak ci pisałam ja jem maleńki słodyczek codziennie i niw wzruszają mnie ludzie którzy jedzą. Tak jest łatwiej. Znam wszystkie diety i jojo. Teraz jest dobrze. Nigdy chyba tak długo nie utrzymywałam spadku wagi jak teraz. Poza czasami kiedy byłam szczupła ale to już czas przeszły. Teraz zamierzam zostać na nowo szczupła. ozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Od jutra zaczynam diete gryczana, tylko woda z cytryna, kasza gryczana z dodatkiem pietruszki lub selera, zielona herbata i woda. Mam w planach 10 dni tak pociagnac ale zobaczymy, mam nadzieje, ze mi sie uda bo bardzo lubie jesc kasze. Moze sa chetne osoby aby sie przylaczyc do dietki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaka gruba
witaj w gronie kaszojadów Groszka74! Sama kasza i warzywka to za mało.Dodaj coś z nabiału-kefir,jogurt naturalne bez dodatku cukru.Bo organizm szybko się zbuntuje.Ile chcesz stracić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie. Dziekuje za mile przyjecie. Juz po wodzie z cytrynka jestem, kasza juz zalana. Najpierw zobacze jak sie bede czuc a pozniej ewentualnie dodam cos z nabialu ale za nim ,nie przepadam. Mam 170cm wzrostu i wage 73kilo ale jak po zakonczeniu diety zobacze na wadze 6 zamiast 7 to bede happy. Czyli nie duzo chce zgubic, a mazeniem idealnym bylaby waga 62 kilo. Ogolnie maksymalnie w ciagu swojego zycia wazylam 96 kilo ale nie bylam wciazy ,po prostu jadlam z nerwow :( Tak wiec na dzien dzisiejszy juz mi duzo nie brakuje do mojego idealu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaka gruba
Do Groszka74 To spokojnie przez 10 dni z kaszą zgubisz 3-4 kg.Pietruszkę i seler jak najbardziej polecam bo sama też tak jem ale to za mało z warzyw.Można i trzeba ich więcej-pomidory,ogórki,gotowana zielona fasolka,brokuły,kalafior,jabłka,marchewka ,winogron inne też w zależności do czego masz dostęp i jakie lubisz aby było więcej błonnika w pozywieniu/chodzi o dobre wypróżnianie się/. A do tej cytryny z wodą to jeszcze sok z grapefruita możesz dodać.jeszcze lepiej działa na przemianę materii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diekuje Ci taaaaaaaaka gruba za porady, dostosuje sie do nich i przede wszyskim porcje garsciowe , mi takie garsciowki w zupelnosci wystarczaja. Poza tym lewatywka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×