Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

konwalia f

Jedzenie kompulsywne - komu jeszcze marnuje zycie?

Polecane posty

Gość zdesperowanaaaaa
Ja musze całkowicie odstawić słodycze i wszelkie "wciągające" rzeczy a więc płatki, orzeszki, musli. Na szczęście nie pijam słodzonych napoi i nie jadam pieczywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdesperowana marze o dniu kiedy bede mogla usiasc i zjesc tylko dwie kostki czekolady bez wyrzutow sumienia, napadow obzarstwa, tylko ot tak dla przyjemnosci. Podziwiam za decyzje o leczeniu i tzrymam kciuki zeby pomoglo. A z moimi slodyczami jest tak, ze gdybym miala do nich dostep to pochlone kazda ilosc. Po prostu nie ja robie zakupy i nic nie ma w domu. Kiedy jak szukalam czegos slodkiego to wzielam sie nawet za mleko w proszku mojego dziecka ;( Ide na spacer z moim malym sloneczkiem, zajrze do Was pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastazjonastka
A nie przeraża was pusta lodówka i brak czegokolwiek do jedzenia? Podczas napadu potrafię wyjść ciemną nocą do sklepu na drugim końcu miasta żeby kupić coś do jedzenia... Jest mi wstyd bo wydaje mi się że ludzie dziwnie na mnie patrzą gdy mój wózek wypchany jest chipsami ciastkami i innymi "pysznościami". Najgorsze jest to twój cały dzień zależy od tego czy nie dostaniesz napadu bo jeśli masz właśnie ten gorszy dzień to nie jesteś w stanie nic zrobić i na niczym sie skupić...liczy sie tylko jedzenie i ta krótka chwila gdy twój mózg odurzy cię endorfinami ale doskonale wiesz ze za chwile złapie cię taki dół ze odechciewa się żyć. martwi mnie także to ile pieniędzy potrafię wydać na jedzenie i dodam że nie moich pieniędzy tylko mojej naprawdę ciężko pracującej mamy... tak mi wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastazjonastka
na początku myślałam że jest to jakiś rodzaju bulimii. zresztą nie dziwię się że mam takie zaburzenie ja mam pełno zaburzeń:( i tak już chodzę na terapię... nie rozmawiałam o tym jeszcze z moją psycholożką ale pewnie będę musiała jej o tym powiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
ja mam tak jak zdesperowanaaaaa ze kilka dni dieta i 4kilo mniej a pozniej drogie tyle przybieram ale trzymam sie bo do teraz malo co zjadlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Mój rekord to przytycie w 3 dni 4 kilo. Chyba było to po 2 tygodniach diety Cambridge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
cokolwiek zjem czuję sie już pełna ale jem dalej. Im bardziej jestem najedzona tym więcej chce mi się jeść. najlepiej się czuję na ścisłej diecie - szczupła, lekka, mam energię, ale wystarczy spróbować coś niedozwolonego np. makaron czy 1 małe ciasteczko i koniec ze mną, to jak alkoholizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz jestem po spacerku, piekne sloneczko swieci. Nie wiem jak jest u Was ale ja gdybym malo co zjadla do tej pory do juz myslalabym czym sobie to wynagrodzic. I zaraz bylaby znow czarna dziura. Najwazniejsze u mnie to nauczyc sie jesc o stalych porach i z gory wiedziec co zjem a nie szukac czego w ostatniej chwili bo to mnie wlasnie gubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1w
ja dzisiaj to ;ino podgryzam' ale caly czas nie mam napadu ale po troszeczku najgorzej to przez pierwsze dni pozniej jest dobrze moge wytrzymac na diecie dopoki czegos dobrego nie sprobuje to juz jest po mnie nie moge sie oprzec i tak mam caly czas pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1w
piszcie dalej dziewczyny boto naprawde pomaga jak mozna z kims pogadac bo do tej pory myslalam ze jestem sama a tak to jakos to wciaga mysle co robicie kto jaki ma problem i jakos nie ciagnie do jedzenia jak sie powstrzymujecie przed napadami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1w
ZIEWCZYNY PISZCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1w
JAKOS WYTRZYMALAM BEZ OBZARSTWA ALE BOJE SIE ZEBY INO NIE ZACZAC BO JUZ PO MNIE MNIE TO NAPRAWDE POMAGA ZE PISZE A MOZE MI SIE INO TAK WYDAJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mysle, ze pisanie pomaga. To taki osobisty rodzaj terapii. U mnie kolejny dzien sukcesu chociaz przed 16.00 bylo ciezko. Mialam na cos ochote ale nie dalam sie. Ukladam sobie powoli w glowie co bede jesc jutro na sniadanie, obiad, zeby wszystko w odpowiednim czasie przygotowac. Z jednej strony siedzenie w domu wzmaga napady ale wydaje mi sie, ze z drugiej je ogranicza, na zewnatrz jest wiecej pokus. Mija sie sklepy albo ludzi jedzacych pysznosci. W domu tez nie ma pustej lodowki ale cos terzeba pokombinowac a to juz daje czas na myslenie czy warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
mnie tez sie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
teraz kiedy konczy sie dzien moge powiedziec ze mialam ochote zucic sie na jedzenie stawalam przed lodowka i polkami z jedzeniem wkladalam i wykladalam jedzenie ale sie poamietalam caly czas jestem myslami przy orum czy ktos napisal czy nie i jakos jest lepiej mysli mam zajete pisaniem do KONWALI co jesz moze jakas dietka pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
moze ktos podejmie temat -wspolna dieta - zawsze to moze razniej z nieznajomym moze lepiej nawet skoro mamy wspolny problem bo znajomi nie wiedza przed nimi gram ze wiecznie jestem na diecie pomyslcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny, czytam ten temat na forum i chcialabym wam jakos pomoc, udzielic byc moze wskazowki. Sama jeszcze nie jestem zdrowa ale ten etap na ktorym wy jestescie mam juz za soba. Na samym poczatku warto byloby sie zastanowic nad tym, co chcecie osiagnac: schudnac czy nuczyc sie racjonalnie odzywiac. Zastanowcie sie, co nalezy zrobic aby schudnac a co aby racjonalnie odzywiac sie. Odpowiedz jest bardzo istotna. serdecznie pozdrawiam kompulsywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
Witam. U mnie 3 dzień bez obżarstwa. W zasadzie to ścisła dieta, wczoraj 700 kal. Wiem że to niedobrze ale inaczej nie potrafię, normslne jedzenie kończy się zawsze obżarstwem!! Ja chce jedno i drugie: schudnąć i zdrowo się odzywiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to nie dziala. Narazie ciesze sie, ze jem normalnie i regularnie. A i tak jest spadek wagi bo to i tak mnie niz przy napadach obzarstwa. Jakbym byla glodna, to zaraz by mnie dopadlo. Ale mysle, ze u kazdego to jest indywidualny proces i kazdy musi swoj plan dostosowac do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sephrenia
Halo :) No wczoraj było znośnie, dziś też jakoś się trzymam. Najważniejsze to nie przekraczać norm, na razie nie myślę o tym co jem. I tylko zastanawia mnie skąd mi się to wzięło? Takie uzależnienie mojego stosunku do jedzenia od nastroju? Przecież biologia mówi wyraźnie - czujesz głód to jedz, nie czujesz to zajmij się czymś innym. A ja inaczej. No ale w ramach odwracania myśli od jedzenia zrobiłam sobie dziś na korespondencję z bliskimi i domowe spa. Chciałabym nauczyć się kochać swoje ciało i go nie niszczyć... uściski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba wszystkie tak mamy - ja tez zajelam sie ostatnio pazutkami, kupilam peeling i staram sie czesciej uzywac wszystkich balsamow z polki w lazience. Musze tylko byc bardziej systematyczna. Nie wystarczy tylko nie jesc, dbanie o siebie tez poprawia nastroj. Tak sie ciesze, to juz 4 dzien. Ale jest coraz trudniej, euforia mija i teraz zaczyna sie walka z myslami. Staram sie czyms zajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioluszka1
CZESC DZIEWCZYNY DZISIAJ JAKOS BYLO ZNOSNIE co prawda podkradlam dzieciom czekoladki ale nie zucilam sie na jedzenie jakos podchodze dzis do wszystkiego normalnie ale to chyba tylko dzieki wam ze moge z kims pogadac ktos mnie zrozumie tylko dzisiaj z czasem kiepsko narazie pozdrawiam dolacze sie pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój sposób na zapchanie się
Kiedy muszę siedzieć dużo w domu, np tak jak teraz to gotuję sobie kompot z różnych owoców, nalepszy z mrożonych truskawek, malin itd... nie dodaję żadnego cukru ani nic.. Piję go właściwie cały czas, to znacznie zmniejsza głód, a jak chce mi się koniecznie coś przegryźć, to sobie zjadam te ugotowane truskawki i maliny. Bardzo mnie to zapycha, nawet jakbym chciała dużo zjeść, to już tyle się nie zmieści w żołądku! Bardzo polecam, smaczne, mało kalorii, można jeść do oporu. Do kompotu dobre są też jabłka i mrożone wiśnie bez pestek. Mniam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
u mnie z tym kompotem by nie przeszło. Bo jak mam ochotę na coś to nie chcę kompotu czy marchewki tylko chcę np. słodyczy, ciasta, lodów. Tak samo częste mycie zębów albo zucie gumy. Pomaga jak sama tego chcę, ale wtedy to nawet bez tego jestem w stanie trzymać dietę. Ale jak chcę jeść to jem i koniec. Wczoraj wieczorem porażka - paczka orzeszków i kilka kruchych ciasteczek, jeszcze nie najgorzej, ale jednak dieta złamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tym kompotem
to chodzi o to, że jak zmusisz się, żeby wypić kilka szklanek i zjeść miseczke ruskawek, to potem nawet jakbyś chciała, to nie wejdzie ci do żołądka już tyle ciastek co wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
no chyba że tak, zmusić się. to tak jak z piciem wody. Ale jak przychodzę do domu i chce się najeść to juz nie sięgam po wodę bo chę tego jedzenia a obiecuję sobie że tylko jeszcze ten jeden dzień a od jutra koniec. Jak sie objadam to wody nie piję bo mi się juz nie mieści. Zobaczymy co bedzie jak zaczne ta psychoterapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×