Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cocinelka

Jak cos kochasz pusc to wolno, jak wroci jest Twoje ... dla starej ekipy

Polecane posty

fisiowna nie wiem ile mozna, ale to chyba jest cos najgorszego tak sie miotac :O czesc hermenegolda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fisiowna ja tez troche w takim stanie tkwie teraz, ale jakos staram sie nie myslec o tym, mimo,ze dzis caly praktycznie dzien mam z nim ontakt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hermia Wspaniała
zdałam czwartkowy dzisjeszy zdałam, ide po fajki wczoraj rzucałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratulacje:D:D:D mi sie jakos nie udaje nie myslec...zapisuje sie na silownie...nie bede miala czasu na myslenie o pierdolach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Wracam... Z Iksem na razie kontakt smsowo-telefoniczny, ale od jutra się zacznie. Te kontakty smsowe były rożne, zawsze grzecznie i szybko odpisywał, choć dalej marudzi, jak jest mu źle, że wcale mu ten wyjazd nie pomógł zapomnieć o przeszłości, że dalej mu bardzo źle, itp. W każdym razie - muszę się uzbroić w siłę i dystans. Gdy jestem uśmiechnięta, troszkę obojętna, pewna siebie - to i on sie jakoś ożywia. Wtedy to wraca na taki poziom niezobowiązującego flirtu i jest o.k. On jest wtedy troszeczkę jak delikatnie podrywający adorator, bardzo jak przyjaciel, który chętnie pomaga w różnych sprawach życiowych. Jak zaczynam wpadać w smutek i histerię, przyciskać go do ściany, ględzić ciagle uczuciach i o tym, jak jest mi źle, to wtedy jeszcze bardziej komplikuję sprawę... On wtedy tym bardziej twierdzi, że musimy to utrzymywać na takim spokojnym poziomie, skoro mnie to tak wyprowadza z równowagi, negatywnie sie nakręcam, zadręczam... Mówi, że chciałby, żebyśmy byli przyjaciółmi, żebym się wzmocniła, nie myślała ciągle o nim i nie analizowała każdego jego słowa, tylko myślałam o sobie, o swojej karierze, sprawiała sobie jakieś przyjemności... No tak, ale ja bym chciała, żeby to już było coś poważnego, żebyśmy byli parą :-( Z drugiej strony - wierzę, że on na razie nie może, że się boi, że rozpamiętuje... Ale to wszystko skomplikowane :-( Nic to, trzymam kciuki dziewczyny, bo widzę, że i u Was huśtawka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co, wlasnie dotarla do mnie jedna jedyna i oczywista prawda: faceci sa jednak zasrani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czerwony ja juz kiedys chodzilam na silownie i dodatkowo w karnecie jest sauna...juz sie nie moge doczekac...niech mi tylko to przeziebienie przejdzie...ale flamenco tez kuszace...bym sie powyginala:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fisiowna ja tez mysle, ale nie nakrecam sie juz tak jak wczesniej to robilam, bo to mnie zabijalo od srodka :( a teraz jak jestem bardziej llightowa to widze ze on tezs inaczej do mnie podchodzi :) jak nie gadam caly czas o uczuciach itd to jest calkiem inaczej :) czerowny baloniku tez musisz sie uzbroic w cierpliwosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coci ja chce najpierw wyjasnic sytuacje jaka jest miedzy nami. Zdecydowac czy brniemy w to dalej, starajac sie naprawic to co popsulismy, wspierac sie i rozmawiac, czy poprostu dajemy sobie spokoj. Ja sie mecze, on sie meczy i nic dobrego z tego nie wynika. Dorosli powinni ze soba rozmawiac o problemach, a nie przestawac sie odzywac jak dzieci w 5 klasie podstawowki. Co z tego ze nie rozmawiamy skoro, problem zostaje i urasta do rangi katastrofy. Wlasnie mi napisal, ze jestesmy razem ale jest w pracy i nie moze rozmawiac. Ale nie zostawie tego tak. My musimy porozmawiac bo inaczej ja zwariuje a on mnie znienawidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fisiowna ja Cie doskonale rozumiem :) Ale widzisz jest jakis postep bo odpisal ;) sprobuj tak na to spojrzec, ze cos sie powoli rusza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro ładny makijaż, kolorowe ubranie, uśmiech... Niech mnie po przerwie zobaczy jako królową życia, a nie blade, przygarbione, udręczone niewiadomoco w wyciągniętym swetrze i z tłustymi włosami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zobaczymy jak bedzie...tesciowa mi powiedziala ze mnie nadal kocha:)..kochana kobieta...wogole kombinatorka z niej...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fisiowna to masz duzo jak masz wsparcie tesciowej :D wiesz ze to ogromny plus :) baloniku pewnie,ze trza sie wystroic :P ja dzis prowadze debate z P bo chce go zobaczyc w garniturze, a on ze moze mi zdjecie wyslac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coci wiem:) wprawdzie nie spedzilysmy razem duzo czasu, ale rozmawiala ze mna o wielu sprawach...i naprawde mam do niej ogromny szacunek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WY MACIE JAKAS WSPOLNA CHOROBE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej.. nie zgadniecie,co się wczoraj stało... spotkałam byłego...:( byłam z mamą na zakupach w m1, a on siedział w mcdonaldzie z nową dziewczyną..aż mnie wgięło ;/ pozbierałam się, pojechałam się uczyć do kolezanki..wracając,specjalnie wybrałam inny tramwaj,niż ten,którym on mógłby z tego m1 wracać. i co? spotkałam go na przejściu do pieszych..powiedziałam mu \"czesc\', on mi odp..ja przeszłam na przystanek busowy,a on po chwili dołączył. nie wiem,po jaką cholere. pytał o różne rzeczy,a potem nagle wstał i odszedł- pewnie myślał,że za nim pobiegne..wrzasnęłam tylko,że teraz to jego nowa panienka będzie za nim latać..wrócił. pytał, czy kogoś mam (a co go to do cholery obchodzi) i czy kiedyś porozmawiamy (moja odp- nie mamy o czym), a potem siedział bliżej mnie. spytałam,czego chce,a on na to,że ma prawo siedzieć na przystanku..odpowiedziałam,że owszem,ale ja już nie muszę ( w domysle- siedzieć z nim),wstałam i poszłam.. ugh..a było tak dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co tam kobietki, jak samopoczucie?? linnea ale spotkanie...i to zachowanie...pozal sie Boze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej , musze isc do dentysty ale gadam juz o tym ze 2 miesiace i nie moge si zebrac, zeby mnie napieprzają a do tego musze wyrwac 8-semi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dentystom mowimy stanowcze NIE...a tak powaznie ja tez musze isc:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fisiowna, moje czy jego...? ja moge powiedziec dentyscie NIE :D bo mam aparat na zębach :P za to ortodoncie musze mówić \"tak\" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello :) Aira niezle mialas przekrety :O Ale super sie zachowalas :) Ehhh a ja dalej sie ucze ... wiecie co p tlumaczy mi kolejny przedmiot ... Jestem w szoku naprawde :) A najgorsze jest to,ze ja wiem,ze to tylko kolezenskie i nie chce sobie robic nadziei, bo to nie ma sensu tylko sie pozniej zawiode ... Tylko powiedzcie mi gdzie kogos tak dobrego znajde jeszcze ?? oza tym on nawet nie pozwoli sobie podziekowac :( Nie wiem jak do niego mowic czasami naprawde :( chce zeby wiedzial,ze jestem mu bardzo wdzieczna, bo poswieca swoj czas i uczy sie rzeczy tylko po to,zeby mnie tego nauczyc, a nie chce nawet podziekowan :( Czemu to wszystko jest takie do dupy ?? :( Ciesze sie,ze mamy ze soba kontakt,ciesze sie,ze ze soba rozmawiamy, ale tesknie za nim strasznie ... Wczoraj jak zadzwonil, to bylam taka zaaferowana tym glupim egzaminem,ze nawet nie mialam sily sie nacieszyc,ze go slysze po tak dlugim czasie :O Od piatku powinnam sie czesciej pojawiac, bo w piatek mam ostatni egzamin :) Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki...wczoraj rozmawialam z moim facetem...w zasadzie postawilam go pod sciana...rozmowa albo moze sie bujac...no i pogadalismy...troche rzeczy sobie wyjasnilismy...zobaczymy, czy bedzie mi okazywal wsparcie jak obiecal...przyznal, ze faktycznie nie pomagal mi czuc sie lepiej...obiecal poprawe...zobaczymy...ja zdecydowalam, ze poki co wstrzymamy sie z wiza narzeczenska...polece jeszcze raz do pracy...mysle, ze takie cos nam sie przyda...i wtedy podejmiemy decyzje... no a dzis czekala na mnie niespodzianka na mailu...znow jego byla dala o sobie znac...nie rozumiem jak mozna sie tak ponizac i robic z siebie taka idiotke??czy ta kobieta nie rozumie, ze jej slowa nic dla mnie nie znacza??ze osmiesza sie i to co robi to totalny brak szacunku do samej siebie??smiac mi sie chce z jej staran...Boze drogi nie wyobrazam sobie zebym miala wypisywac maile czy listy do kobiety mojego bylego faceta...wstyd by mi bylo przed sama soba...zalosne:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×