Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cocinelka

Jak cos kochasz pusc to wolno, jak wroci jest Twoje ... dla starej ekipy

Polecane posty

Do dupy :( Tyle moge Wam powiedziec :( To jest strasznie koszmarne uczucie jak wiecie,ze komus tak strasznie zalezy, ale z drugiej strony tak strsznie sie boi,ze nie potrafi przezwyciezyc tego strachu :( Nie bedziemy razem :( Ja juz nic nie moge zrobic, on sie tak strasznie boi,ze nie da sie tego pokonac :( Do dupy :( :( :( :( :( :( :( A myslalam, ze zapomnial ... To tak bardzo boli,ze spedzilismy kolejny super weekend i co z tego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boi sie zaangazowac, bo raz sie przejechal i to w nim dalej siedzi :( Ale przynajmniej sie przede mna otworzyl, chyba pierwszy raz byl taki szczery w stosunku do mnie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczesniej sie przejechal, na naszym zwiazku nie ;) Nie potrafi zaufac i juz :( Zaraz sie tu zleci stado pomaranczek i pewnie beda komentowac,ze jestem naiwna... To powiem tylko tyle,ze poszlismy wczoraj do kina z moja kumpela i jej facetem,zeby ona wlasnie na to spojrzala obiektywnie, na to zy mu na mnie zalezy ... bo tez mi mowila,ze chyba troche podbarwiam i ze dla niego pewnie ejst jasne,ze wchodzimy w etap kolezenstwa :O I po tym kinie powiedziala mi,ze jednak mialam racje :( A chyba bym wolala nie miec tej racji 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przepraszaj ;) Ja sama nie wiem co mam juz robic :( On nie pojdzie do psychologa, a bez psychologa bedzie bardzo ciezko :O Ide spac, bo z nim za malo spimyKocham go i chyba musze go do siebie powoli przekonywac albo zapomniec :( tylko jak skoro on tez nie zapomnial, a minelo 2 miesiace ?? Bede pozniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coci - wiesz co ja Cię rozumiem, nawet bardzo dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja odpuściłam.. ale nie wiem czy to jest dobra rada. ciężko było, ale się udało.. to sie zawsze udaje, ale potrzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak Ty może zrób inaczej? przecież nigdy nie można być pewnym jak sie potoczy dany związek.. czasem się nie udaje.. pytanie tylko czy lepiej zaryzykować ? czy całe życie mieć poczucie odstawionej milości. Może z nim porozmawiaj szczerze..? Może warto podjąć ryzyko.. bo nie mozna z góry założyć co przyniesie przyszłość.. może to być pomyłka.. a może to być najlepsza jego decyzja w zyciu. wiesz kiedyś poprostu zarówno on ja i Ty możecie żałować że nie podjeliście tego ryzyka. więc moze jak mu to powiesz.. to się odważy.. spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezslina jestem pewna na nilion procent ze nikogo nie ma :) Aggie, ja juz z nim rozmawialam on wie co ja czuje co ja chce a ja od wczoraj wiem tez wiecej o nim tzn powiedzial mi to co ja dawno podejrzewalam Najlepsze jest to,ze on sobie zdaje sprawe z tego,ze obudzi sie za pozno, ale to go nie motywuje bo tak sie boi :( Ja zapomniec nie potrafie, nie umiem sie poddac :( Nie rozmawialismy miesiac i juz nie wytrzymalam musialam napisac :O Wiem,ze najlepiej byloby gdybym przestala sie z nim totalnie kontaktowac, to oboje bysmy zapomnieli,ale ile to bedzie trwalo az zapomnimy ?? Gdyby on nie byl taki dobry dla mnie to juz dawno bym tym rzucila a tak to nie umiem :( Zobaczymy co bedzie teraz, czy bedzie sie odzywal czy nie ... Niby mamy gadac na gg, ale cholera go tam wie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agie on sobie wlasnie zdaje sprawe,ze bedzie tego zalowal do konca zycia, ale nie potrafi teraz podjac innej decyzji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn co Ci powiedział? -- nigdy nie zapomniecie.. nigdy.. nawet jak zerwiecie kontakt. z czasem, moze wygasnąć uczucie, ale zawsze bedziecie pamietac o sobie, czasem może nawet w chwilach smutku bedziecie żałować że jednak nie zaryzykowaliście.. bedzie rozmyslac jak by to było gdyby. :( no niestety taka jest rzeczywistość. A moze to jest Twoja rolą że by pomóc mu przestać się bać? Tylko jak? A pytałaś go czy woli się bać i moze i całe zeycie żałować ze jednak nie podjął ryzyka? ja myślę że kiedys mu ten strach minie, ale wtedy może być już za późno dla Was, noi bedzie żałował.. Ze strachem trzeba walczyć, bo inaczej on pokona Nas:) -- teraz sie mądruje, a sama nic nie zrobiłam, ael może Ty powinnaś? może nie powinnaś go sobie odpuścić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moze bądźcie przyjaciółmi:) z czasem z przyjaźni rozkwita miłość.. może będąc Twoim przyjacielem, zaufa Ci na tyle, że przy Tobie przestanie się bać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a swoją drogą to pieknie mu musiało dopiec tamta dziewczyna, ze on ma takie schizy teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj mi powiedzial ze lzami w oczach ze jestem jego idealem i ze wlasnie w tym momencie do niego dotarlo,ze mam racje i ze pewnie sie obudzi za pozno :( On mi powiedzial,ze on nie chce sie zmieniac, ze on chce zeby tak bylo jak jest,ze do konca zycia bedzie sam :O ale to sa tylko slowa ... powiedzialam mu ze mam ksiazke ktora jest o wlasnie jego zachowaniu i jego postawie i ze jak chce to moge mu dac,zeby przeczytal i potem sam sie upomnial o ta ksiazke, powiedzial,ze przeczyta ale nic nie obiecuje ... wiec juz jakis krok w przod jest ... ja wiem,ze bede zalowac jak odpuszcze :( dlatego nie chce odpuszczac i chyba zostaniemy poki co na etapie przyjacielskim i bede sie starala go do siebie przekonac ;) ja nie chce zalowac cale zycie ze cos zaprzepascilam :( Tym bardziej ze minely dwa miesiace (a bylismy ze soba tylko 5 miesciecy) i oboje dalej tesknimy ... wiec chyba warto o to walczyc ?? A ta jego ex to nie wiem co mu zrobila, ale zostalo to w nim i ja nie potrafie tego muru pokonac :O Juz go wczoraj pytalam co moge zrobic,zeby przestal sie bac to mi nic nie powiedzial :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myśle, ze poprostu musisz byc:) a poznaliscie sie przez net? wiesz, ja widze ze on sie chce zmienić tzn chce sie przestac bać, więc myślę że jest na dobrej drodze.. tu potrzeba czasu? a to skoro byliście już razem, to dlaczego sie rozstaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie poznalismy sie przez net ;) poznalismy sie jadac do Londynu :) rozstalismy sie wlasnie z powodu jego strachu :( On po super weekendzie spedzonym ze mna stwierdzil ni z tego ni z owego,ze lepiej sie rozstac :( Pozniej probowalismy jeszcze raz, ale to juz byla mecfzarnia z mojej strony, bo wtedy jeszcze nie wiedzialam o co chodzi i balam sie ze mu znowu odwali :O Wiem,ze musze byc i bede sie starac byc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coci, jak mi smutno :-( To trochę podobna sytuacja do mojej, co tu kryć. Straszne. Ja staram się od kilku dni nie myśleć tak obsesyjnie o Iksie, dodałam sobie jeszcze obowiązków - w tym nauka tańca. Nie chcę go przyciskać, nie rozmawiamy o uczuciach, nie rzucam żadnych aluzji, nie usiłuję prowokować randek - spotykamy się w pracy, dodatkowo rozmawiamy czasem przez telefon lub piszemy maile czy sms-y - ale takie pokrzepiające, ciepłe, bez wypominania że bardzo mnie zranił swoim niezdecydowanym zachowanie, że tęsknię, że czuję się samotnie, że chciałabym mieć jasny obraz przyszłości... W tej chwili są to faktycznie relacje przyjacielskie, zobaczymy, co będzie dalej. Daję sobie czas do wakacji. Są trzy możliwe rozwiązania, jak sądzę: 1. on po zamknięciu przeszłości zadecyduje, że będziemy razem 2. poprzez ten kilka przyjacielskich miesięcy ból jakoś złagodnieje (w sumie wątpię, ale kto wie) i możliwe będą kontakty i wspólna praca \"na chłodno\" 3. uznam, że mam dosyć, odejdę z pracy i zerwę kontakty - to też najlepiej zrobić w wakacje, jest czas na pozbieranie się... U Was to troszkę inna sytuacja - oficjalnie byliście razem, nie tylko jak u nas mocno zaawansowane randkowanie. Więc na pewno masz więcej praw, by rozmawiać z nim o uczuciach. Tego \"mojego\" Iksa tez najchętniej wysłałabym do psychologa, bo on jest strasznie poharatany po tym rozpadzie związku... W każdym razie, ja idę za tytułem topiku. I zobaczymy, co się stanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mniej lub bardziej, wszystkie/wszyscy jedziemy na tym samym wózku... Smutno, bo widzę, że na razie u nikogo nie pojawiło się tak zwane pozytywne rozwiązanie sprawy... Ale cierpliwości... Coś się musi dobrego wydarzyć. Koło Fortuny wreszcie się obróci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baloniku ja tez postaram sie go do siebie jakos przekonac :) Nie wiem czy mam prawo do rozmowy o uczuciach, ale mialam teraz nic nie mowic,ale sie zdolowalam jak sobie uswiadomilam,ze za kilka godzin on wroci do siebie no i jak prosil,zebym powiedziala co mi jest to powiedzialam... ciesze sie ze sie przede mna wreszcie otworzyl przynajmniej troche, bo tak to tylko mnie zbywal :O Tez mam andzieje,ze bedzie pozytywne zakonczenie naszych spraw ;) Fisionw a Ty gdzie chcesz jechac do pracy ?? Jak wyjedziesz gdzies do pracy to nie przeszkodzi Ci to w wyjezdzie do stanow ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coci no myslalam nad UK...nie przeszkodzi mi...bo troche czasu minie zanim wyjade do stanow...a przytlacza mnie bycie tu...potrzebuje jakiejs zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fisiowna to amsz racje :) wyjedz to Ci sie myslenie troche zmieni ;) ja tez intensywnie nad tym mysle,zeby wyjechac :P jak nie zdam ekonometrii to napewno wyjade, a P mnie nauczyl zaledwie 2 zadan :O wiec duza szansa,ze nie zdam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coci, ja myślę, że Ty masz większe prawo po prostu także dlatego, że Twój mieszka daleko. Z Iksem widzimy się przez cały tydzień w pracy, czasami przy okazji jakiś towarzyskich spotkań w większym gronie lub - niestety, bardzo rzadkich - wyjść gdzieś we dwójkę - także w weekendy... Więc u nas ten kontakt jest czymś naturalnym, co ma oczywiście plusy i minusy. Fisiowna, świetny pomysł! Myślę, że to Ci bardzo dobrze zrobi. I to jednak jakoś bliżej - dosłownie i w przenośni - pomiędzy GB a USA. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się, w nerwach człowiek spala to, co zje... Ja przez ostatnie kilka miesięcy schudłam tak, że nie mogę założyć bluzki z dekoltem, bo mi sterczy mostek i żebra... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki jak samopoczucie??Mnie doluje wizja samotnych walentynek:(...co z tego ze mamy porozmawiac tego wieczora skoro nie moge Go dotknac ani zobaczyc:(...buuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×