Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***caroline***

Czyżby jednak ciąża...?

Polecane posty

Edusia nie bój się łez, bo masz do nich prawo... nie słuchaj innych, ze nie masz się czym przejmować, bo to nie było jeszcze dziecko... było i to Wasze... nie zamykaj się jednak w sobie, przeżywajcie to razem z mężem, tak będzie Wam łatwiej... i pamiętaj, ze my o Tobie ciągle ciepło myślimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robur mysle, że każda kobieta podchodzi do tego w ten sposób. NIby wiemy, że to jest strata, ale dopiero gdy takie nieszczęscie dotknie akurat Ciebie to dociera do człowieka co tak naprawdę przechodzą pary które staciły jeszcze nienarodzone dziecko. Tego naprawde nie da sie opisać. Gdy usłyszałam tą wiadomość od lekarza który mnie badał, byłam pewna, że się pomylił, nawet będąc już na sali operacyjnej, gdy przygotowywano mnie od zabiegu miałam nadzieje, że któryś z lekarzy powie, że to pomyłka, że na USG widać jednak maleństwo, że wszystko jest OK. Chyba dopiero po wybudzeniu dotarło do mnie co tak naprawde sie stało. Ja miałam to szczęscie, że był przy mnie cały czas mój mąż, że pozwalał mi sie wypłakać, nie kryć emocji. Wiem, że przeżywa to wszystko nie mniej niż ja, a cały czas jest dla mnie ogromnym wsparciem. Mam nadzieje, że kiedys nauczymy sie z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nauczycie... nie zapomnicie nigdy, ale kiedyś będzie Wam łatwiej... ważne, ze masz oparcie w mężu... trzymaj się kochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się więc,dobrze,że masz wsparcie w mężu i w każdej chwili możesz tu pisać,aby się wyżalić,popłakać itp.Zawsze Cię wysłuchamy.Ale teraz niestety musze już wyjść z domu,bo pędzę do okulisty po zaświadczenie o cesarce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Edusiu nie potrafię sobie wyobrazić tego co przeżyłaś... Ja też dużo wycierpiałam, ale dla mnie zakończyło się to dobrze... dla Ciebie niestety nie... Wiem, że żadne słowa Cię nie pocieszą, bo gdy ja byłam w takim stanie, gdy z małym było źle, a wszyscy do okoła pocieszali to szczerze miłe to było, ale kompletnie NIC mi to nie dawało... Sama musisz sobie to przetłumaczyć i pogodzić się z tym, bo czasu nie cofniesz... niestety. Bóg miał widocznie wobec Ciebie taki plan... Będę się modliła, aby wszystko szybko wróciło do normy... i jestem przekonana, że już niedługo będziesz tak samo szczęśliwa jak ostatnio... Trzymaj się Edusiu i napiszę Ci słowa jakie słyszałam od KAŻDEGO i sprawdziły się w moim przypadku więc i w Twoim się sprawdzą: Wszystko Będzie Dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny :) smutno sie tu u nas zrobiło... chciałam Wam tylko napisać, że w końcu zdecydowałam sie iść na zwolnienie także dzisiaj jest mój ostatni dzień w pracy... gdyby nie ta przeciągająca się choroba to mozę bym jeszcze trochę została, ale czas najwyższy wyleczyć się do końca... po południu idę na usg połówkowe... trzymajcie kciuki za Natalkę, żeby wszystko było ok :) pozdrawiam Was wszystkie ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale fajnie baderko.Ja dziś wieczoram idę na ostatnie USG (tym razem do naprawdę dobrego specjalisty w moim mieście).Zabieram ze sobą synka,bo strasznie chce zobaczyć brata/siostrę.Martwi się tylko,że nie będzie mógł gadać (mama,czemu pan doktor tylko będzie gadał a ja nie?).No to możemy trzymać kciuki jedna za drugą.:) A ze zwolnieniem dobrze robisz,odpoczywaj sobie.Jak moja lekarz mówi,niech pani teraz odpoczywa,bo to jedyna okazja,potem wiadomo,że nie będzie jak i kiedy. A tak w ogóle to u mnie główka niska i niestety lekarka kazała jak najwięcej leżeć.Oczywiście leżę jak mogę.A jak nie mogę to łażę trzymając się za brzuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymam kciuki roburku bardzo mocno :) Ty już w sumie na finiszu... ale to zleciało nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edusia i Karolina,co u Was? Edusia,nawet jak nie chce Ci się pisać i Ci smutno,wpadaj tu co jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dziewczyny ... nie zapomnijcie zdać relacji z Waszych USG :) U mnie w porządku... Natanek grzeczny z tym, że przed wczoraj wyskoczyła mu jakaś wysypka na policzkach... oglądałam całe jego ciałko i to jest tylko na polikach... Taka jakby kaszka, ale i zaczerwienienie. Wczoraj sie to utrzymywało, a dziś już jest bledsze i tak jakby ustaje... jak jutro nie zniknie to pójde do pediatry, Mam nadzieje, że to nic złego... Nie mam pojęcia czy to potówki czy co... Hmm. Moja mama mówi, ze my też często takie coś mieliśmy, ale to mnie nie pociesza :D hehe Edusiu - uściski dla Ciebie i wpadaj do Nas :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
przedwczoraj - łącznie :D eh :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki,z dzidzią wszystko OK,zdam relację jutro,bo padam z nóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) i u nas wszystko ok... malutka ma wszystko na miejscu i wszystko odpowiednio duże do wieku ciąży... po historii Natanka kazałam sobie pokazać wszystkie odejścia naczyń w serduszku i tu też wygląda wszystko prawidłowo... jest strasznie ruchliwa i ciężko było pomierzyć niektóre jej części... waży ok. 850 gram... jedyne do czego ja bym się mogła przyczepić to jak na razie położenie miednicowe... mam nadzieję, że jeszcze przyjmie pozycję główka w dół...wg. lekarki ma na to czas do 34 tc... :) miłego dnia babeczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki Roburku masz racje, że ciężko jest mi tu zaglądać. Z tym topikiem związanych jest tak duzo wspomnień... Myślę, że z czasem będe sie potrafiła zerknąć na poprzednie strony, bez obawy, że w oczach pojawią sie łzy. Wiecie co dziewczyny? Naprawdę sie z Wami związałam. Nie jest nas tu wiele i może to własnie dlatego tak fajnie sie z Wami pisze. Wiem, że jeśli mam ochote sie wyżalić, to wysłuchają mnie osoby które wiedzą o mnie coś więcej niż tylko jak mam na imie :) dzięki za całe wsparcie. Może to i głupie, ale dla mnie ono wiele znaczy. Baderko, Roburku bardzo sie ciesze ze wasze dzieciątka są zdrowe. Oby tak dalej! Karolinko u takich maleństw taka drobna wysypka występuje bardzo często i nie zawsze oznacza ona coś złego. Skóra takiego maluszka jest jeszcze bardzo delikatna i reaguje na wszystkie zanieczyszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edusia masz rację... Ty również stałaś nam się bliska... i Twoje zmartwienia i troski są naszymi... mam nadzieję, ze już niedługo znowu będziemy się cieszyć Twoim szczęściem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeJJJJbi
Cześć Kobitki ! Mam do Was pytanie.. Otóż przez ostatni miesiąc stosowaliśmy z partnerem metodę kalendarzykową.. Sex w owe dni płodne odbywał się z prezerwatywą.. Piszę owe, ponieważ mój cykl waha się od 28 do 30 dni.. Okres spoźnia mi się już 10 dni.. Dzisiaj zrobiłam test, wynik był negatywny.. Test zrobiłam po godz 17 i tak na "szybkiego". Mam obolałe twarde piersi, kłujący brzuch w podbrzuszu, częściej oddaję mocz i jestem senna. Zastanawiam się, czy mogło dojść do zapłodnienia ? Np cały miesiąc temu, lub w ostatnich dniach i test jeszcze ciąży nie wykrył, lub po prostu oszukał ? Znalazłam forum, gdzie Kobiety isały że mimo negatywnego wyniku testu były w ciąży.. Jedna nawet będąc w 3 miesiącu zrobiła test i wyszedł negatywnie, niemożliwe ? a jednak ! Dlatego co ja powinnam w swoim przypadku zrobić ? Pomóżcie ! a tutaj macie adrs do tego forum :http://ginekologia.med.pl/forum/viewtopic.ph p?t=3615 Odpowiedzcie, proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz iść do laboratorium na zbadanie bety HCG (trzeba to badanie zrobić dwukrotnie w odstępie 2 dni i sprawdzić przyrost procentowy) Kosztuje ok.35 za jedno pobranie krwi.To definitywnie rozstrzygnie o ciąży bądź jej braku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeJJJJbi
Robur- Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź! Jutro właśnie mam wizyte na 14 u lekarza, wiec zobaczymy co powie.. A mogłabys mi powiedziec co może znaczyć u mnie ogromna ilość śluzu ? No po prostu jakbym miała kałużę w majteczkach ;| Jaki śluz jest na początku ciąży ? I skąd to kłucie w podbrzuszu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku ciąży może być więcej śluzu ale nie musi być.Z reguły więcej śluzu oznacza jakąś infekcję bakteryjną lub grzybiczą.Jeśli do tego masz pieczenie,swędzenie lub nieprzyjemny zapach,grudki itp. to na mur beton masz jakieś zapalenie.Chociaż lekarze twierdzą (tak jak moja lekarka),że w ciąży wszystko jest rozpulchnione i przekrwione i ma prawo być bardzo dużo śluzu.Jeśli chodzi o pokłuwania podbrzusza też mogą być ale nie muszą w ciąży.Ja w pierwszej ciąży nie miałam najmniejszych kłuć w dole brzucha a w tej ciąży ciągle mnie coś kłuło i dalej czasem kłuje na dole brzucha.Więc moja droga nie ma reguły.Poza tym lekarz nie zawsze może potwierdzić ciążę nawet 6-tygodniową,bo czasem budowa macicy itp.utrudnia rozeznanie.Mi jakieś pół roku temu lekarka mówiła,że prawdopodobnie jestem w ciąży a nie byłam,chociaż ona podkreślała,że nie jest pewna tej ciąży,bo po poprzedniej ciąży moja macica jest już rozciągnięta.Najlepiej więc zrobić to badanie bety HCG i USG dopochwowe,bo USG dodatkowo Ci odpowie na pytanie czy zarodek jest w macicy czy poza nią.Beta HCG stwierdza tylko ilość hormonu we krwi,więc tak do konca nie wiadomo jak zarodek wygląda i gdzie jest umiejscowiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeJJJJbi
Dziękuję Ci bardzo ! Nic mnie nie piecze ani nie swędzi, nie mam też nieprzyjemnego zapachu, dbam o higienę więc stanu zapalnego nie mam :) Przynajmniej tak myślę :) Jutro pójdę do lekarza i mam nadzieję że czegoś sensownego się dowiem. Trzymajcie Dziewczyny za mnie kciuki :* Dziękuję za ceenne rady uprzejmośc i cierpilwość co do moich pytan, jestescie Kochane:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) ja tylko melduję, że u nas wszystko ok... tylko jakoś nie mogę odnaleźć się na tym wolnym... znaczy w ogóle nie mam czasu, by posiedzieć przed kompem... jest tak jak się spodziewałam... Dominika nie odstępuje mnie na krok... może za jakiś czas będzie lepiej, ale na razie ma mnie ciągle na oku ;) pozdrawiam Was ciepło, piszcie co u Was, bo czytanie idzie mi lepiej niż pisanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość embarasada
Hej dziewczyny, znalazlam wasz watek przypadkowo, bardzo mi sie tu u was podoba. Mam 3,5 letnia coreczke, ktora urodzila sie zdrowa i wspaniala po moich 2 nieudanych ciazach (poronienie w 6. i w 12. tyg.). Teraz od wielu miesiecy probujemy znowu zajsc w ciaze i wlasnie zaczelam myslec, ze sie udalo. Mialam w tym miesiacu jakies dziwne plamienie, a okres w zasadzie mial sie pojawic dzisiaj. No i tak nie moge przestac myslec, zrobilam test, ale wyszedl jakos niejednoznacznie, jutro kupie nowy. ak bardzo bym chciala, zeby sie udalo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
embarasada witamy ... no i trzymamy kciuki :) Daj znać jak już zrobisz ponowny test Nie mam internetu, bo zrezygnowaliśmy ze stałego łącza i bedziemy mieli bezprzewodowe, ale najwcześniej w poniedziałek ... Jestem u rodziców to kliknę co u Nas... Ta wysypka o której pisałam została wczoraj skomentowana przez pediatrę jako skaza białkowa eh ... Zmieniliśmy już wczoraj mleczko z Nan na Bebilon Pepti - oby dało rezultat. Na obecną chwilę wydaje mi się, że krostek jest mniej i na pewno nic się nie pogorszyło więc jesteśmy na dobrej drodze Kupiłam małemu mate edukacyjną - nie wiem czy za wcześnie czy jak? ...ale mały ją uwielbia, a ja mam spokój czasem nawet przez 40minut ogląda te wszystkie d**erelki wiszące na tych \"pałąkach\" jest tam też grająca pozytywka i jest zafascynowany Waży już 6kg więc nadrobił wszystko Wczoraj miał pierwsze szczepienie, bo przez operację był wstrzymany, ale już nadrabiamy... zniósł je bez większego problemu Edusiu zaglądaj tutaj tak samo często jak wcześniej i nawet nie ma mowy o tym by tak nie było :) Baderko SUPER, że kazałaś sobie pokazać te wszystkie naczynka i, że tak dokłądnie obserwujesz dzidzie. POPIERAM W PEŁNI. Przy następnej ciąży zrobię dokładnie to samo! :) Zupełnie inaczej jest gdy tego typu wada wykrywana jest jeszcze w brzuszku mamy... ryzyko zmniejsza się do minimum... podaje się leki odrazu po urodzeniu, a nie tak jak u Nas, ze nikt nie wiedział o co chodzi i zgadywanki :( ...ale na szczęście w Twoim przypadku wszystko jest ok :) cieszę się BARDZO. Robur szykuje się pomału do rozwiązania, pamiętam te chwile :) aż Ci zazdroszczę :D heheh Pozdrawiam Was gorąco i odezwę się jak będę miała internet u Siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina U mojego małego też mysleli,że to skaza białkowa.Miał bardzo często czerwone policzki.Dawaliśmy mu Claritine w syropie i Loratadine też w syropie w zależności od stanu policzków.Niby to była alergia na mleko ale ja sama nie wiem.Mały raz był okropnie obsypany (całe ciałko) krostkami ale przeszło mu i raz miał taką czerwoną wysypkę na nóżkach.Robili mu testy alergiczne,nawet wyszło podwyższone IGE całkowite ale nie leczyłam go dalej.Do tej pory czasami ma czerwone policzki (podejrzewam,że to po niektórych pokarmach,chyba pomarańczach lub mandarynkach ale nie jestem pewna,bo codziennie je te owoce i raz ma te policzki czerwone raz nie).Wtedy daję mu łyżeczkę Claritine i wszystko znika.Mąż i teściowa są typowymi alergikami,więc od początku było podejrzenie o alergię u małego ale na razie nie robię z tego afery.Będzie się kiedyś coś poważnego działo to pójdę do alergologa. Jeśli chodzi o mnie to wcale nie chcę szykować się do rozwiązania,boję się jak to będzie z dwójką dzieci,obecnie wszystko się układa a przyszłości się po prostu obawiam.Wiem,że to normalne,ale strach jest silny ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robur może będzie Ci lżej... ja też się tego boję i to jak cholera... Twój synek jest na tyle duży, ze wytłumaczysz mu już wiele spraw a moja Dominika? niby dużo rozumie, ale jak coś jej nie odpowiada to czepia się mojej nogi i drze wniebogłosy... i do tego jest bardzo zaborcza jesli chodzi o mnie... oj będzie ciężko :) Karolin jesli Natanek jest zainteresowany ta mata to super, niech sobie tam leżakuje... moja maty nie lubiała, za to bardzo szybko zaczęła leżeć w leżaczku, bo ten jakoś bardziej jej odpowiadał :) pozdrawiam Was ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość embarasada
Witajcie dziewczyny, zrobilam ponowny test w srode (21.01) wyszedl na 100% pozytywny i do wczoraj bylam b. szczesliwa. Niestety wczora po poludniu dostalam krwotoku, moj gin. akurat na urlopie, wiec szybko do szpitala, w nadziei na pomoc. W szpitalu zrobili mi test ciazowy, ktory wszedl negatywny, lekarka dyzurna patrzyla na mnie wilkiem i mowila powoli, jak do wariatki, ze na pewno sie pomylilam i to jest tylko opozniona miesiaczka. Pobrala mi krew i odeslala do domu. Wieczorem zadzwonila i powiedziala, ze test krwi wypadl jednak pozytywnie, wiec musze sie go powtorzyc, celem zbadania w jakim kierunku idzie hcg. Dzisiaj znow bylam na badaniu, hcg spada, ale jeszcze nie jest na zero, wiec prawdopodobnie czeka mnie wylyzeczkowanie. Jest mi tak strasznie przykro, plakalam cala noc, patrze na moja piekna coreczke i mysle, ze z nia tez kiedys bylam w 5 tyg. Najwieksza przykrosc sprawia mi podejscie lekarzy, dla nich nasze ciaze, zwlaszcza te bardzo wczesne, to nic, co warto ratowac. A przeciez to nasze dzieci, upragnione male istotki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
embarasada naprawdę bardzo mi przykro. Doskonale wiem przez co przechodzisz, ja nasze maleństwo straciłam w 9 tygodniu ciąży. Najgorszy był pobyt w szpitalu, pieleniarki traktowały mnie tak jakbym przyjechała na usunięcie wyrostka, a nie tak jakbym straciła dziecko na które tak długo czekaliśmy. Niekórzy nie potrafią zrozumieć traumy przez jaką kobieta przechodzi po stracie ciąży. Ważne jednak, żeby sie nie załamać, żeby pielęgnować w sobie te dobre wspomnienia i wierzyć że kiedyś dla nas też zaświeci słońce. Bo kiedyś MUSI być dobrze!!!! W czwartek bylam u mojego ginekologa. Niestety okazało sie ze zbyt krótko jadłam antybiotyki po zabiegu i wdał sie stan zapalny :-( Brzuch boli mnie niemiłosiernie, ale teraz jak łykam mase leków powoli sie poprawia. Oczywiscie lekarz nie był w stanie mi powiedzieć dlaczego tak sie stało, badanie histopatologiczne tez nie wykazało przyczyny... Pozostaje mieć nadzieje, że następnym razem wszystko będzie OK i że moje jajniki jakos sobie poradzą i bede mogła zajśc w ciąże. Czas jednak powoli leczy rany. Powoli kiełkuje gdzieś we mnie taka nieśmiała myśl, że chciałabym spróbować kolejny raz. Może za jakiś czas wyzbęde sie strachu i spróbujemy jeszcze raz, ale narazie reaguję alergicznie na widok kobiet w ciązy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Embarasada Bardzo mi przykro,że to Cię spotkało.Moi znajomi,lekarze zareagowali podobnie,przecież nic się nie stało.Nieprawda,leczyłam rany psychiczne parę miesięcy.I też nie znosiłam kobiet w ciąży,niech mi Bóg wybaczy.Nie potrafiłam cieszyć się z ciąż koleżanek i kuzynki i gdyby los był mściwy nie dałby mi zajść w następną ciążę.Ale widocznie tak musi być,że człowiek ma pretensje do całego świata,czemu ja a nie inni. Edusia To tez do Ciebie.Inne kobiety,które znacie też poroniły nie raz tylko o tym się nie mówi.Nie wiem czy jest to jakieś pocieszenie ale co najmniej 7moich koleżanek z pracy przyznało,że poroniły - jedna bliżniaki (na szczęście urodziła 3 zdrowych dzieciaków),trzy z nich swoje trzecie dziecko,jedna poroniła 2 razy (ma 1 zdrowe dziecko) a jedna nawet 3 dzieci (nie bardzo chce o tym rozmawiać,ale ma zdrowego chłopaka i niestety tyle razy próbowała mieć drugie dziecko aż się poddała - problemy z prolaktyną i może coś jeszcze).A o ilu poronieniach mi koleżanki nie mówiły.Jak widać zdarza się to prawie każdej. Edusia,mam nadzieję,że mnie nie nienawidzisz,że jestem w ciąży.W końcu też przeszłam to co Ty i też czekałam na to dziecko.Wierzę,że i Tobie i Embarasadzie się uda.Róbcie tylko ile się da badań,nie czekajcie na opinie głupich lekarzy,nie żałujcie kasy.To naprawdę pomaga,myśl,że coś się zrobiło aby wyjasnić przyczynę i mieć czyste sumienie,że się zrobiło wszystko co można,by nie dopuścić do nowej tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×