Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***caroline***

Czyżby jednak ciąża...?

Polecane posty

cześć dziewczynki :) wpadam tylko by się z Wami przywitać... ja od wczoraj leżę plackiem w łóżku, tak sobie chorujemy wszyscy po kolei w domku przez te święta... mnie złapało już drugi raz... śmierdzę czosnkiem i cebulą... miłego po świętach dla Was wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za fotki Karolinka... powiem tylko, że kawał chłopaka z tego Twojego Natanka a Ty wyglądasz kwitnąco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Ojjj wracaj do zdrowia Justynko :) Mój mały ma dalej to dziwne chrapanko z noska albo nie wiem skąd... ale tylko rano jak wstaje potem już nie... Oby nie podzielił Waszego stanu i nie zachorował :) Dziewczyny Waszych e-maili znów nie mam więc fotek nie wysłałam :( Święta spędziliśmy bardzo rodzinnie - super :) W sumie to dalej świętujemy hehe POzdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie po świętach OK.Już mniej więcej można się poruszać po pokojach,coraz mniej worków z rzeczami na podłodze.Już za 9 dni będą nam montować szafki kuchenne,więc większość rzeczy zniknie w szafkach.Jeśli chodzi o święta,Wigilia i I dzień świąt upłynęły spokojnie i przyjemnie,a w II dzień coś ugryzło mojego męża i się do mnie prawie nie odzywał,do tego synek u mojej mamy zachowywał się koszmarnie ale przeżyłam wczoraj a dziś jest znowu wszystko normalnie. Baderko,faktycznie ostatnio coś często Cię coś dopada,ja odwrotnie,w czasie całej ciąży byłam chora 2 razy - dość niespotykane jak na mnie,może dlatego,że nie chodzę do pracy nie ma mnie kto zarażać.Nawet się nie zaraziłam od chorego teścia i siostry w święta.Odpukać,mam nadzieję,że nic mnie już nie dopadnie,do porodu dokładnie 2 miesiące,jak ten czas leci. Karolinko,mój mail robur5@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny :) u mnie dzisiaj już lepiej, ale jeszcze mi trochę gardło nawala i katar męczy... mam tylko nadzieję, że Dominika nic ode mnie nie złapie, bo dopiero co u niej udało się zwalczyć katar... co prawda ma czasem mokry kaszel, ale jak byliśmy u lekarza to wszystko miała czyste... oby to był juz koniec, bo mam już dość tego chorowania... roburku to miłego mieszkania na swoim nowym... u nas na początku dużo rzeczy zostanie w kartonach, bo szaf za wiele nie mamy :) miłej niedzieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Hej Dziewczyny! Jak tam po świętach i sylwestrze? :) U mnie super... Święta minęły bardzo szybko, ale były piękne i wiadomo inne, bo z nowym członkiem rodziny... Natan jednak praktycznie całę Święta spał więc mogliśmy bez większych problemów świętować itp, :) Jak się czujecie dziewczyny i jak Wasze maleństwa w brzuszkach? Mam nadzieje, że u każdej z Was ok, że brzuchy rosną i, że niedługo będziecie tak przesypiały noce jak ja teraz - czyli kiepsko :P :D:D:D hehehehe ;) Roburku zaraz poślę fotki, bo widzę, że podałaś e-maila :) Pozdrowienia dla Was i oby ten 2009r był CUDOWNY dla każdej z Nas!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinka,dziękuję za zdjęcia jak zawsze śliczne. Czy to znaczy,że mały nie daje Ci spać w nocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Mały się przestawił. Nie wiem dlaczego. Teraz jak zasypia po kąpieli około 19:00 ... 20:00 to śpi tylko max 1,5h i potem do 3:00 w nocy oczy jak 5zł :D Wszystko go interesuje, trzeba nosić, mówić do niego... a On zadowolony :) Tyle, ze jak już zaśnie to spi do 11-stej - chociaż tyle :) Najlepsze jes to, że My z mężem często już bardzo zaspani, zmęczeni, a mały się śmieje do Nas pełną gębą :D do Nas albo z Nas się śmieje hehehehe Może znów mu się przestawi - oby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to Ci współczuję.Miejmy nadzieję,że faktycznie Natanek w końcu zmieni zdanie i zacznie w nocy spać.A może karmisz go piersią i się nie najada dlatego nie chce spać? Mój Danielek jak został nakarmiony o 19.00,20.00 to na początku budził się ok.północy i godzinie 3.00 na karmienie (ale to było może z tydzień,nie pamiętam) a potem to o 3.00 dostawał trochę pierś i butlę i spał do rana a potem to już (nie wiem po może miesiącu) to przesypiał od wieczora do samego rana.Podejrzewam,że to był wpływ butelki,po prostu się najadał to i spał.Przez mojego synka nie miałam żadnej nieprzespanej nocy.Nie przeszkadzało mi to nawet,że na samym początku w nocy zmieniałam mu z raz,dwa pieluchę i dostawał butlę,bo budził się tylko na parę minut,zjadł,przewinęłam go i dalej spał.Do tej pory tak dobrze śpi.Teraz to się boję,że drugie dziecko \"nadrobi\" te przespane noce,ale i tak mam nadzieję,że tak jak braciszek będzie uwielbiało spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć babeczki :) witam Was w nowym roku i życzę wszystkiego naj :) Karolinka nawet jak to będzie taka dłuższa tendencja Natanka z tym niespaniem to dacie radę... :) a ja dopiero co wyszłam z poważnego zapalenia oskrzeli, kiepsko było ze mną... niestety nie udało mi się wyleczyć przeziębienia domowymi sposobami i jak w końcu trafiłam do lekarza to dostałam porządny ochrzan i silne antybiotyki... ale teraz jest już ok :) trzymajcie się cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
..a Tobie Justynko brzuch troszkę się powiększył? ..bo jak patrze na fotki z 20tc to nic tam nie ma :D ..i uważaj na Siebie, nie bagatelizuj nawet najmniejszego przeziębienia! Odpowiadasz teraz za 2 osoby, a nie tylko za Siebie :) Ciekawe jak tam Edusia się miewa... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Justynko lub Ty roburku - jako doświadczone mamy ... może coś doradzicie ? :D Mój synek w dzień je 140ml co 3h max co 4h, ale w nocy jak już zaśnie to sie denerwuje gdy go wybudzam co te 3,4h :o natomiast gdy daję przez sen to nie bardzo zjada, bo śpi. Zrobiłam mu więc dziś wolne i poszłam spać czekając aż sam mnie obudzi gdy zgłodnieje ... i fakt obudził mnie, ale to było 5,5h od poprzedniego karmienia i nawet nie płakał z głodu tylko lekko marudził przez sen z zamkniętymi oczkami. Wstałam odrazu i podałam butle, wypił całą i dalej spał. Nie wiem czy to nie była za duza przerwa? Co prawda dzieki temu pięknie wypił, nie pluł i ogólnie widać, że bardziej podobała mu się taka noc niż te poprzednie gdy wciskam w niego mleko i tu mój dylemat ... Czekać aż sam zawoła gdy zgłodnieje nawet gdy jest to prawei 6h?czy dawać co 3/4h? W dzień nie ma problemu zjada ze smakiem o odpowiednich porach, ale w nocy gdy ma ten swój mocny sen to jest już problem ... Jeżeli chodzi o jego przybieranie na wadze to od urodzenia przytył już prawie 2kg co daje prawie 1kg na miesiąc, bo skończył już 2m-ce ... czyli przybiera OK, a nawet tyć za dużo ... Ehhh ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Oooo już mi Dziewczyny na LISTOPADZIE napisały, że ich maluchy też tak mają i tylko się cieszyć, ale mimo to czekam na Wasze opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baderko Super,że wszystko dobrze się skończyło z tym zapaleniem oskrzeli.Ja w ósmym miesiącu z Danielem miałam taką porządną grypę z gorączką itp. i później po porodzie położna w czasie robienia wywiadu powiedziała,że to bardzo dobrze,że tak powaznie chorowałam to dziecko będzie silne ze względu na ciała odpornościowe.Nie wiem czy to prawda czy nie ale mały faktycznie w ogóle nie chorował. Karolinka Mały jadł w dzień co 3 godziny a w nocy dawałam mu tyllko jak się sam budził na jedzenie.Przerwy miał więc w nocy nawet dobrych kilka godzin.Bardziej bałam się o stan jego tyłka w nocy,strasznie się odparzał na pampersach więc do 6 miesiąca praktycznie trzymałam go w tetrowych w dzień i tylko na noc i na spacer dostawał pampersa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) ja juz nadaję z pracy, nie powiem wstawało się dziś cholernie ciężko :) roburku słyszałam cos podobnego jak Ty, oby tak było również w naszym przypadku... Karolinka Ty przestań już budzić Natanka na jedzenie w nocy, ja mojej nie budziłam praktycznie od samego początku i czekałam aż sama zgłodnieje... Twój przybiera bardzo łądnie, więc pozwól mu się w nocy wyspać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do mojego brzucha to jest nieco większy, wrzucę dziś kolejne fotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
baderko - gdzie te fotki? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha na kompie :) zapomniałam je dodać... dzisiaj wieczorkiem się poprawię ;) Edusia a co z Tobą? gdzie Ty???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Oooo baderko :D Widzę, że przez 4 tyg Twój brzuszek znacznie się powiększył, ale i tak jest maleńki :) Edusia miała wrócić 5-tego z tego co pamiętam... hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Byliśmy dziś na kontroli serduszka :) Wszystko jest W JAK NAJLEPSZYM PORZĄDKU :) Następna kontrola dopiero w połowie marca i tak dojdziemy aż do momentu gdy kontrole będą co pół roku bądź nawet co 8m-cy ... Ile tam na tych kontrolach jest dzieci BARDZOOOOOOOOOOOOOO DUŻO. Od takich maleńkich jak Natan to takich \"starych koni\" w wieku mojego męża (po20kilka lat) ... Cały korytarz ludzi kontrolujących srce, bowiem urodzili się z wadą... aż przerażenie człowieka bierze... Zaskoczyło mnie też to, że spotkałam tam pielęgniarkę, która pracuje na oddziale na którym przebywaliśmy z Natanem. Bardzo miła, młoda dziewczyna. Okazało się, że ona również ma córeczkę z wadą serca (dodatkowo rozrusznik) ehhh śliczna i mądra dziewczynka (5latek) porozmawiałyśmy chwilę z tą pielęgniarką i ona mówiła, że jak widać takie rzeczy nie omijają nawet takich jak ona - pracujących na oddziale kardiologii :( Co do kupki to kupka Natana też mnie martwi, ale co mam zrobić jak pediatra nie widzi problemu. Kupka jest zielonkawa wymieszana z żółtą, też są problemy z jej zrobieniem czasami i też pachnieć na pewno nie pachnie :D a pediatra mówi, że kolor od modyfikowanego, a to, że ciężko mu zrobić no to niektore dzieci tak mają i tyle... ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
...a Ty baderko co myslisz o tej kupce? Dziewczyny na listopadzie mają ten sam problem. Dosyć często używam czopków:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Karolinka jak Domonika zaczęła spożywać więcej modyfikowanego niż z piersi to jej kupy przybrały właśnie taki zielonkawy kolor... jak była tylko na piersi to robiła zwykle jedną kupkę na tydzień... dzieci na modyfikowanym powinny jednak robic przynajmniej jedna dziennie a najlepiej więcej niż jedną... moze spróbuj go więcej przepajać... u nas przy dolegliwościach brzuszkowych bardzo pomagał plantex... Edusia co z Tobą, bo zaczynam się poważnie martwić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super, że z małym wszystko ok... jeszcze trochę i może na dobre zapomnicie o tym koszmarze... a co do czopków to nei używaj ich często, bo przez to układ wydalniczy dziecka jeszcze bardziej się rozleniwia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Nie odzywałam sie długo, ale niestety ten rok nie zaczął sie dla mnie dobrze. 3 stycznia wylądowałam w szpitalu bo nagle zaczełam krwawić i miałam bardzo silne skurcze macicy. Jak dojechalismy na izbe przyjęć to sie okazało że poroniłam. Od tego czasu mineło juz ponad tydzień, alejak o tym pisze to łyz mi płyną po policzkach. Zupełnie nie potrafie sie pozbierać... Fizycznie mimo, że nadal krwawie powoli dochodze do siebie, ale psychicznie.... jest fatalnie :( Ten mój mały światek rozpadł sie na kawałki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edusia kochana... strasznie mi przykro.... miałam właśnie złe przeczucia co do Ciebie... nie wiem co Ci napisać, bo żadne słowa nie przyniosą Wam ukojenia... jedyne co Ci teraz potrzeba to czas... bo czas naprawdę leczy rany... i choc na pewno nigdy tego nie zapomnisz co się stało to nauczysz się kiedys z tym żyć... trzymaj się dzielnie kochana i odzywaj czasem do nas... przytulam Cie w myślach bardzo mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edusia Nie jestem w stanie Cię pocieszyć,ale baderka ma rację,z czasem to przeżycie mniej boli.Moja pierwsza ciąża z synkiem 9 lat temu była idealna,nawet do glowy mi nie przyszło,że mogę kiedyś poronić.A jednak.Poroniłam w grudniu 2007,myślałam,że się nie pozbieram,koszmarnie się czułam.A teraz zobacz,już mi idzie 8 miesiąc ciąży.Lekarze mówią,że każda nawet najbardziej zdrowa kobieta może przejść 1 poronienie a nawet więcej,po prostu pech,złe połączenie chromosomów itp.Wiem,co przeżywasz ale zobaczysz upłynie trochę czasu i zaczniesz myśleć o następnej ciąży.Jak tylko chcesz pogadać tak bardziej prywatnie ze mną pisz na maila. robur5@wp.pl,może Ci coś pomogę,doradzę jakie badanie masz zrobić itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy w koło nam powtarzają, że mam sie nie przejmować, że następnym razem wszystko będzie dobrze, ale ja jakoś nie umię tak do tego podejść... Moze gdybyśmy nie widzieli na USG bijącego serduszka, to byłoby mi łatwiej sobie to przetłumaczyć, a tak... czuję że jakaś cząstka mnie odeszła na zawsze! będe do was zaglądać od czasu do czasu. Dbajcie o siebie i swoje maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roburku właśnie Ty możesz Edusi najlepiej pomóc, bo sama to przeszłaś... ja piszę tylko o teorii... ale tak to już jest w przypadku takich nieszczęść, że trzeba czasu by oswoić ból... potem będzie on mniejszy i łatwiejszy do zniesienia, choć pewnie ciągle będzie i to już na zawsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze co można usłyszeć w takiej chwili to to, by się nie przejmować... właśnie, ze trzeba to odchorować, opłakać, by potem się z tym pogodzić i przyjąc do wiadomości... Edusia wiem, że ci teraz bardzo ciężko, ale uwierz nam, że kiedyś będzie lepiej... i że zaświeci dla Was słonko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baderko Masz świętą rację. Właśnie przypomniałam sobie takie przysłowie z lekcji j.polskiego w liceum "Tyle wiemy o nas ile nas sprawdzono".Coś w tym jest,człowiek nie zrozumie czegoś dopóki nie odczuje tego na swojej własnej skórze,chociażby takiej strasznej rzeczy jak poronienie.Moja bliska koleżanka opowiadała mi o kilku poronieniach,które miała (na szczęście urodziła jednego zdrowego chłopca) ale nie rozumialam jakie to było dla niej nieszczęście dopóki sama tego nie przeszłam. Edusia Zobaczysz,wszystko będzie dobrze ale swoje niestety musisz przeżyć i przeboleć.No i niestety nigdy o tym nie zapomnisz.Ja już prawie nie myslę o tej poprzedniej ciąży,wypisałam ją ze swoich mysli ale nie zapomniałam.Na szczęście miałam puste jajo płodowe więc mam nadzieję,że dziecka jako takiego nie było (tak twierdził lekarz,że powstało wszystko - łożysko itp. oprócz zarodka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×