Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***caroline***

Czyżby jednak ciąża...?

Polecane posty

:-D no i ma taką fajną czuprynkę :-D uwielbiam dzieciaczki co mają włoski na głowie zaraz po urodzeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no włosków ma całkiem sporo... fajny bobasek i tyle :) a na tych ostatnich fotkach taki słodko pyzaty... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się,że z Natankiem coraz lepiej:) Chętnie też bym go zobaczyła.Dziewczyny z forum ciążowe staranka na którym też piszę ciągle sobie podsyłają zdjęcia swoich dzieciaczków.Jeśli Karolinka nie miałaby nic przeciwko to też poproszę o fotkę Natanka robur5@wp.pl. Mój synek od zawsze przesypiał całe noce,nie doceniałam tego jak mi dawał czasem kość w dzień.Ale noce były moje tzn.mogłam się zawsze wyspać do woli (no chyba,że biegłam do pracy z samiutkiego rana).Boję się,że teraz druga dzidzia nadrobi straty za braciszka.Ale może będę miała szczęście i to drugie tez będzie śpioch. A tak w ogóle to dzis się tak wkurzyłam,że mało brakło a karetka by po mnie przyjechała.Otóz mieli nam wczoraj dostarczyć kurierem płytę indykcyjną ceramiczną do kuchni.Kurier nie zadzwonił wcześniej tylko przyjechał do mojego nowego domu i zostawił awizo.Ja byłam w tym mieszkaniu od 13.00 dp 14.00,myślałam,że rano da znać to na niego poczekam.Niestety przywiózł płytę o 20.00.Nikogo nie zastał.Nagrał się mojemu mężowi na poczcie głosowej informując,że przesyłkę można odebrać od 7.00 do 18.00 w siedzibie firmy.Podał adres.Rano wzięłam pod pachę teścia i pojechaliśmy,jeździliśmy 1,5 godziny po Przecławiu (to taka mała mieścina pod moim miastem) i nikt nie wiedział gdzie może być ten numer budynku.Tak się wściekłam,że jak znalazłam w końcu tę firmę to nawrzeszczałam co o tym myslę,zażyczyłam sobie kierownika,dyrektora i powiedziałam,że chcę złożyć skargę.Przyszła kierowniczka i zaczeła się tłumaczyć,że kurier nie ma obowiążku dzwonić przed przyjazdem a poza tym wcale nie musiałam przyjeżdzać aż na Przecław po tę płytę,bo kurier może 3 razy jeżdzić z przesyłką. Szok jak się traktuje ludzi w Polsce,klientów,nie chcę mieć już z tą firmą UPS nic wspólnego więcej.Po tej nieszczęsnej wizycie w firmie musiałam jeszcze teścia odwieźć do domu i pojechać do banku po papiery od mieszkania.Jutro czeka mnie wizyta w urzędzie skarbowym (podatek od hipoteki),potem jadę do sądu (aż do Polic,bo tam jest siedziba sądu na miasto w którym teraz będę mieszkała) a potem za parę dni mam wszystkie papiery z sądu oddać znowu do banku.Co za szczęście,ze mam swój samochód (mąż ma drugi),bo chyba bym nie wytrzymała z tym jeżdżeniem po całym Szczecinie,nie mówiąc już o jutrzejszej wyprawie do Polic.A wyprowadzam się do miasteczka (w sumie to wieś) od razu za tabliczką koniec Szczecina.Do centrum mam bliżej niż ludzie z Prawobrzeża (moja mama mieszka na os.Słonecznym i musi jechać 30-45 min.do centrum,zależy jak sa korki i działa komunikacja miejska).Mieszkania i spraw z nim zwiążanych mam powyżej dziurek w nosie.Poprzedni piątek też jeździłam po bankach ,notariuszach oraz sklepach ze sprzętami AGD.Mam dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robur... my już 3 razy musielismy odbierać przesyłki w siedzibie ups, szkoda gadać... zaraz podeślę Ci fotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie Baderko miałaś rację,mały jest śliczny,wygląda jak aniołeczek.Mam nadzieję,że niedługo wszystko się w końcu zagoi,mały wyzdrowieje i nikt nie będzie już pamiętał o złych chwilach związanych z chorobą małego.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no :) a co do Twoich nerwów z tym mieszkaniem to ja mam podobne z domem... robimy odbiór i to co przeżywamy przez te wszystkie formalności, dokumenty, urzędy i głupie przepisy to normalnie masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to niewesoło się mieszka w Polsce.A tę opłatę za hipotekę w urzędzie skarbowym i wpis do ksiąg wieczystych w sądzie powinien zalatwić notariusz.Pani z banku stwierdziła,że mu się nie chciało zmieniać aktu notarialnego oraz jeździć do Polic (akt notarialny wysłał pocztą do tego sądu wysłał notariusz,bo taki ma widać obowiązek ale resztę rób człowieku sam i sam sobie radź.A ja się na tym wszystkim nie znam i jeszcze muszę sama to wszystko załatwić (męża nie ma).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co mi przed chwilą napisała Karolina??? że sprawą Natana zainteresował się jakiś wujek jej męża, chirurg i okazało się, ze ci lekarze straszyli ich mocno na wyrost, bo stan małego wcale nie był taki poważny... po prostu rana zaczęła mu się rozchodzić, znaczy skóra ale żadnego zapalenia tam nie było!!! a ci lekarze na dzień dobry przedstawili im takie makabryczne wizje, jakby mało mieli przeżyć w ostatnim czasie... szczerze to brak mi słów... szlag mnie lekki trafił :( znaczy dobrze, ze tak jest, ale jak tak w ogóle można???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekarze to konowały,oczywiście lepiej dla Natanka,że przesadzili z tym ich straszeniem. Ale powiem Ci o autentycznym przypadku wujka mojego męża.Otóż wujek miał od dawna kamienie w nerkach i go bolało itd.ale raz zobaczył,że załatwia się krwią.Od razu do szpitala,okazało się,że guz na nerce,usuneli cala nerkę,zrobili wynik histopatologiczny (był po łacinie),orzekli,że guz niezłośliwy i wypisali do domu.Ale nie wiem dlaczego (chyba wujek się dalej źle czuł) dali do przeczytania ten wynik jakiemuś znajomemu lekarzowi,ten podniósł alarm,że to guz złośliwy i trzeba to leczyć.Zwołali konsylium lekarskie (ten lekarz był widać dobrze utytułowany,znał innych lekarzy a u nas jest klinika medyczna) i orzekli,że potrzebna jest chemioterapia i radioterapia.Na szczęście wszystko się dobrze skończyło,wujek miał co prawda często coś takiego jak czyszczenie pęcherza i ciągle sprawdzanie czy nie ma przerzutów,radio i chemioterapię,ale teraz czuje się chyba dobrze (minęło z 7 lat od operacji),chodzi,pracuje dorywczo.Aż nie chce mi się mysleć co by było gdyby uwierzono tej pierwszej diagnozie.Jak zresztą można się nie dopatrzyć guza złośliwego skoro tam autentycznie był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja na podobnej zasadzie miałam nigdy nie zajść w ciążę... :) ehhhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I Baderko czasem lepiej dla nas,że lekarze się mylą,jakbyś im uwierzyła,że nie możesz zajść może i psychika by Ci nie pozwoliła zajść? Natomiast nigdy nie zapomnę mojego wujka i cioci.Całe życie starali się o dziecko,leczyli się w kilku klinikach niepłodności,kupa pieniędzy i bólu na badania,leki itp.Lekarze ich naciągali,dawali szansę nawet jak mieli po czterdzieści kilka lat,wujek wziął kredyt (nie wiem,może in vitro? - to jest brat i bratowa mojej mamy,nigdy nie mialam odwagi pytać o szczególy,nawet nie wiem czy kiedykolwiek ciotka zaszła w ciążę,może zachodziła i poraniała,chociaż leki brali raczej na pobudzanie pracy jajników - czasem mama o tym wspominała).Do tego ciocia nie ma jednego jajnika (miała kiedyś torbiela i jej usunęli razem z jajnikiem).Lekarze chcieli tylko wydębić kasę,robili im nadzieję (niby z Państwem wszystko w porządku,wyniki badań OK,nie wiemy dlaczego nie możecie zajść w ciążę - ciotka robiła tak specjalistyczne badania,że szok.Oboje leżeli w szpitalach na badaniach itp.) I co im z tego? Aż się płakać chce,dziecka oczywiście nie mają,za to mają na głowie kredyt hipoteczny,zmarnowane życie,wujek zapieprza jak dziki osioł od rana do nocy (nosi ciężkie płyty z granitu itp.,jest betoniarzem i ciągle pracuje w pyle)/Tak mi ich szkoda,zwłaszcza jak widzę ich jak patrzą na każde dziecko.Nawet nie wiesz jak się ucieszyli i zajmowali mną na wakacjach jak się dowiedzieli,że jestem w ciąży.Życie jest takie niesprawiedliwe a lekarze podli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne to co napisałaś... nie ma sprawiedliwości na tym świecie... po raz kolejny się o tym przekonuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tam Natanek
napiszcie czy zdrowy i czy mu sie polepszylo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkmggkgfdfrf
A co się dzieje z caroline? Dawno jej nie było widać. Odeszła z topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikola2008
Witam. Moja coreczka Weronika bardzo potrzebuje pomocy cierpi na AUTYZM WCZESNOEDZIECIĘCY Z ZABURZENIEM ROZWOJU MOWY Potrzebuje ona intensywnej terapii i rehabilitacji. Koszt specjalistycznego leczenia córeczki to ok. 1600 zl. miesięcznie, turnus rehabilitacyjny ok. 3800-4000 zł. Niestety, mimo wszelich podejmowanych przeze mnie starń nie stać mnie na tak kosztowne leczenie Weroniczki. Bradzo proszę o przekaznie darowizny lub 1% podatku na rzecz Weroniczki. Dzięki dobym ludziom córcia ma założoną stronę interentową www.weronika-pomoc.pl/main Za wszelką pomoc bardzo dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Od paru dni brzuch mnie boli jak na @, ale dalej jej nie ma. Czasem to nawet ide do łazienki żeby sprawdzić czy sie zaczeło, ale jak nic nie było tak nie ma. Sama sie nad tym zastanawiam, bo po tej mojej luteinie to @ przychodzil najpóźniej po 2 dniach, a dzis jest 5 dzień od odtawienia. Podejrzewam, że tym razem jak przyjdzie to bede sie skręcać z bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak ma przyjść to niech przyjdzie jak najszybciej... moze im szybciej tym mniej bolesna będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też bym wolała, żeby juz przyszła, no ale na siłę jej nie wywołam. Skro w ciązy nie jestem, to nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :-) właśnie do mnie dotarło, że już dzisiaj zaczyna sie weekend :-D jupiiiiiiiiiii A najfajniejsze jest to, że już jutro bedzie chodził św. Mikołaj :-D Byłyście grzeczne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak sobie, więć nie liczę na specjalną chojność tego Mikołaja :p Karolina zostanie z małym w szpitalu do poniedziałku, w sumie to tylko formalnosć, bo z małym już wszystko ok, ale niech wyjdą już ze spokojną głową... :) miłego piątku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rety!!! co to się porobiło... ja napisałam zwykłe słowo a nie jakieś przekleństwo... teraz to mi się dopiero dostanie od tego mikołaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) Ja też myślę, że mój Mikołaj bardzo szaleć nie bedzie, ale byłoby miło jakby całkiem o mnie nie zapomniał. A tak swoją drogą to bardzo mi sie podoba to imię :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :-D Muszę się Wam czymś pochwalić.... Św. Mikołaj przyniósł mi najwspanialszy prezent pod słońcem... w sobotę rano zrobiłam jeszcze raz test ciążowy i wyszły mi piękne 2 kreski :-D ;-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-);-) Wczoraj dla pewności zrobiłam test jeszcze raz i znowu pokazał, że jestem w ciąży :-D Od samego początku czułam, że maleństwo jest z nami i nawet ten negatywny test z wtorku nie osłabił tego mojego wewnętrznego przekonania że się udało. Nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee tam, też mi nowina... ja to wiedziałam od kilku dni... ale teraz to mamy pewność!!! Edusia gratulacje serdeczne, nawet nie wiesz jak się cieszę :) :) :) ale fajnie :) :) :) i spóźnionwe życzenia urodzinowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieknie Wam się to wszystko układa... mąż też pewnie przeszczęśliwy... niedługo zaczniecie nowe życie w nowym miejscu juz nie sami... SUPER :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje baderko ;-) faktycznie wszystko sie nam super układa. Mój mąż oczywiście jest wniebowzięty ;-) Cieszy sie jak małe dziecko, ale całkowicie go rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×