Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...zastanawiam sie

co myslicie na temat mieszkania z partnerem przed ślubem?!

Polecane posty

Gość i ja tak myślę jak poprzednicz
ka. Kościół chce za wszelką cenę zachowac to co już dawno nie jest mozliwe , a pedalizm skąd sie bierze ? Wąłśnie u niech go najwięcej , najblizszym boga. Kosciół juz dawno powinien zmienić stanowisko , a księża powinni tak jak i my zawierać małżeństwa , wtedy dopiero możemy porozmawiać o kłopotach małżeńskich , a nie jak przy spowiedzi dają mi rady jak mam współżyć z mężem , bo i to mi sie zdarzyło. Wiecie co zrobiłam ? powiedziałam , ze niech ksiądz pilnuje swoejego nosa i zajmie sie tym do czego sie zdecydował , powiedziałam bóg zapłać za spowiedz i odeszłąm .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie jest ze soba
wystarczajaco dlugo, to nie ma to znaczenie. Jezeli jest sie dlugo i duzo czasu spedza razem, to wie sie jaka jest druga osoba i nie trzeba do tego wspolnego mieszkania. O wiele wiecej zmienia dziecko, a malo kto w zwiazku z tym chce dziecka przed slubem;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie... ppp
sprawa naszej wiary jest sprawa sporna... no wybaczcie... ale przykazania ustalono 2 000tal temu... a od tego czasu 'troszke' sie zminilo... wiec jak dla mnie to i one powinny byc troszke zmienione... no ale to nie w tym rzecz... rozumiem ze zawsze kazda z was znajdzie tysiace powdow za i przeciw mieszkaniu razem.. i ok... szanuje to... ale chodzi i o to, ze zeby przekonac sie od faceta to popprstu trzeba go poznac, i tu nie chodzi o testowanie... popostu o poznannie go od str dnia codzinnego- oj... a wtedy szybko opadaja tzw. rozowe okulary..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem za mieszkaniem razem przed ślubem. Po co tracić czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zastanawiam się
jak sie jest ze soba>>> zdzwiłabys się, mam współpracownika, który 10 lat chodził z dziewczyną..... a rozstali się po PÓŁ ROKU OD ŚLUBU....powód....dziewczyna opiekowałą się ojcem, który jak się okazało po slubie, znienawidził mojego znajomego....i strasznie mu dokuczał....kto to mógł przewidzieć na samych tylko spotkaniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie jest ze soba
a dlaczego ten znajomy nie poznal ojca i nie wiedzial, ze sie ona nim opiekuje? Ja tam nie jestem antymieszkaniowa, ale uwazam, ze zazwyczaj az tak wiele to nie zmienia:-). Mysmy dosyc przypadkowo troche mieszkali razem przed slubem, ale nawet jakbysmy nie mieszkali, to nic by sie nie zmienilo, bo na tyle dobrze znalizmy sie nawzajem przed zamieszkaniem:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zastanawiam się
oczywiście, że widział, nawet spał u nich czasem.... ale tak na jedną noc, to ojcu nie przeszkadzał....dopiero jak razem zamieszkali i jego żona, zaczęła oprócz ojca zajmować się również mężem, ojcu zaczeło to przeszkadzać i zaczą się znęcać nad nim psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do was vvvvvvvvvv
ciekway topik... naprawde ciekawy... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×