Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

madzialenka_m

Jak Go zatrzymać ???

Polecane posty

Gość zazdrośnicao
jestem już na to przygotowana.... i zdecydowana... nie ma innej opcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec wroci, rozmawiaj z nim tak dlugo i przekonuj go az uwierzy i da Ci szanse Zakladam, ze Cie kocha i zepsulas to tak jak ja wiec jesli Cie kocha, to zawsze jest szansa ze wroci, tak musisz myslec teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnicao
ma już inną ... i na siłę stara się zapomnieć... każda próba rozmowy to były nerwy i emocje... milczenie... wiem, że się miota, nie może zdecydować... ale jest cholernie uparty i zacięty. . teraz juz wyjechał z nią za granicę.. na pół roku .. ale sma z siebie się odezwał ostatnio, wypytuje znajomych o mnie, mói tylko w liczbie pojedyńczje, nie mówi że znią jets, tylko że jest sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy sie jest zakochanym(a szczegolnie ten pierwszy raz) zawsze sie wydaje ze nigdy wiecej juz sie nie zakochasz i to tylko ten jeden jedyny-a zycie z czasem to werfikuje. Mysle ze obydwoje byliscie zakochani ale teraz Twoja milosc przerodzila sie w obsesje-im bardziej czujesz ze on Ci sie wymyka tym bardziej go chcesz.A teraz przyklad z zycia: Bylam rok w zwiazku z facetem bylam szalenczo zakochana i to byla druga moja milosc-tym razem chcialam zeby sie udalo i trwalo juz do konca.Początkowo wszystko robilismy razem i rozumielismy sie bez słów planowalismy juz wspolną przyszlosc-duzo rozmawialismy o dzieciach. Jednak realia powoli zaczely okazywac sie inne w naszym zwiazku pojawił sie brak zaufania i problem komunikacji-bo gdy był jakis problem on sie chowal i nie chcial o tym nigdy rozmawiac a te problemy narastaly i narastały zwiazek na bombie.Ja coraz bardziej flustrowana i rozdarta bo z jednej strony miłość z drugiej stawalam sie wrakiem psychicznym.Im było gozej tym ja bardziej sie w to angazowałam i juz nie wyobrazalam sobie zycia bez niego mimo iz wcale szczesliwa nie bylam. Myslalam ze gozej byc nie moze.Okazalo sie ze moze.Zaszlam w ciąże.Byłam pewna ze w tej sytuacji jakoś dojdziemy do porozumienia i stworzymy rodzinie.Mimo iz nie chcialam miec wtedy dziecka -uznalam ze dla dziecka mozemy zmienic nasz zwiazek i starac sie byc jak najlepsza rodziną.Moje marzenia pekły jak bańka mydlala gdy on mnie zostawil praktycznie bez słowa w ciazy dla innej kobiety. Zrobił po prostu to co robił przez te wszystkie miesiace a na co ja przymykałam oko-uciekł.Myslalam wtedy ze umre.Ze nie przezyje nawet jednego dnia bez niego.Jednak po kilku tygodniach doszlam calkowicie do siebie szybko uznalam ze ten zwiazek od poczatku byl katastrofą a on nie byl wart zadnych moim starań a tym bardziej by stworzyc ze mna rodzine. Uznalalm ze sama sobie bylam w duzej mierze winna wmawiając sobie ze bedzie dobrze gdy bylo coraz gozej.Ze chcialam go na sile nawet nie zdajac sobie sprawy ze on przez ostatnie miesiace naszego zwiazku ranił mnie i nie robił nic by to zmienić. Myśle ze takie zwiazki są za bardzo toksyczne i jedna ze stron zatraca sie kompletnie w uczuciach-spojrz jak on reaguje-mysli juz o rozstaniu-a Ty myslisz o slubie-to zbyt duza rozbieznosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameryka
ech dziewczyny a ja polece jescze taka ksiazke NIE ZALEZY MU NA TOBIE czy to jest milosc skoro wyniszcza? czy wy czasem myslicie o sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnicao
nie była to moja pierwsza miłość .. ale wiedziałam że ta jedyna... on mnie do tego przekonał powoli, krok po kroku .. to on dązył do ślubu, rodziny, dzieci... wszystko mieliśmy już zaplanowane, wybrane imiona ... datę slubu .. zaplanowany ślub ... na odchodne napisał tylko kocham cie jak nikog na świecie ale nie mam już siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem ze taka sytuacja jak jest teraz jest zla, ale wiem ze sama do tego doprowadzilam. On pracuje w innym miescie, byl na ten weekend i bylo mi z nim cudownie, pod kazdym wzgledem. Zadnych klotni, pretensji, tylko jak wyjezdza to mi odbija i zaczynam Go meczyc... Ale jak jest ze mna to jest cudownie, robi dla mnie tyle pieknych rzeczy... wszystko sama psuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ide spać, jutro mam dzieci w szkole uczyc od 8... jak ja wstane??? piszcie, a ja od jutra zaczynam walke o przetrwanie tego co tworzylismy tak dlugo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameryka
przeciez jak mu zrobisz awanture przed wyjazdem albo bedziesz żądała 100 tysiecy zapewnień ze na pewno Cie kocha to i tak nie da Ci gwarancji wiernosci, wiec po co robic cos bezsensownego... lepiej odwrotnie, pokazac ze az tak nie teskinsz, masz swoje zycie i wtedy on bedzie non stop wydzwanial do Ciebie zainteresowany co robisz i to on bedzie mial poczucie niepewnosci... a poza tym zaufanie... wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no problem polegal na tym ze oklamal mnie kilka razy, okazalo sie ze pisze smsy z dziewczyna z pracy... wiem jak to brzmi ale mam pewnosc ze mnie nie zdradza mimo to wciaz go meczylam pytaniami czy widzial sie z nia czy pisali ze soba... no i tak w kolko... sama jestem sobie winna i dlatego bede teraz pracowala nad tym zeby to naprawic bo kocham Go ponad wszystko i przy nim rozkwitam i jest jedynym sensem mojego zycia Musi mi sie udac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj eks chcial miec dzieci i mowil ze mysli juz o stabilizacji od poczatku zwiazku o tym duzo rozmawialismy.Jak na samodzielnego 24 letniego faceta wydawalo mi ze moge ufać ze nie gada byle co mu slina na jezyk przyniesie.Gdy zaszlam w ciaze na poczatku nawet jakby sie ucieszyl-mial cien usmiechu na twarzy powiedzial ze ok-to teraz ze sobą zamieszkamy a potem bedziemy myslec co dalej slub itp. Przeprowadzke przeciagal 3 tygodnie w miedzy czasie olewajac wiekszosc moim esemesow,telefonow itp.czulam sie cholernie upokorzona proszeniem sie chociaz o rozmowe na konkretny temat-a on mial zawsze wymowke a to praca,a to chory byl itp.W dniu moich urodzin pojawil sie wreszcie w moich drzwiach by zajac sie tą przeprowadzką no i patrze a tu obok niego jakas dziewczyna stoi...pytam sie kto to a on mi mowi ze to jego nowa dziewczyna...w szczegoly awantury wdawac sie nie bede w kazdym razie on podsumowal ze mam robic co chce z dzieckiem,bo on i tak sie niedlugo wyprowadza za granice. Przez 3 kolejne tygodnie rwałam sobie codziennie wlosy z glowy z rozpaczy i bólu przychodzily mi do glowy najgorsze mysli lacznie z tym zeby go zabic a potem siebie-chwilowa niepoczytalnosc?hmmm... nie jadlam nie spalam bylam tak wykonczona psychicznie ze w koncu padlam gdzies na ulicy i wyladowalam w szpitalu.Dostalam krwotoku i o malo nie poronilam.Po powrocie do domu stwierdzilam ze lepiej bedzie jak poddam sie aborcji bo nie jestem wstanie zapewnic godnego bytu temu dziecku-utrzmywalam sie tylko z renty po rodzicach i dorywczej pracy-ktorej nie mialabym jak kontynuowac przy dziecku,bo nikt by sie nim nie zajął nie mialam rodzicowczy dziadków -no a on i tak mial wszystko w nosie, bylam skazana tylko na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m - a myslalas zeby udac sie z tym problem do psychologa? Bo mi sie wydaje ze to bierze sie z tego ze czujesz sie malo dowartosciowana w tym zwiazku ,chcialabys tez by poswiecal Ci wiecej uwagi-stad ogromna zazdrosc gdy robi to w stosunku do kolezanki ,lub tez wynika to z Twojej zanizonej samooceny i braku zaufania do drugiej osoby-stad ciagla chec kontroli parnera-powinaś dojsc do zrodla tego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslalam o psychologu... ja juz o wielu rzeczach myslalam tylko nie wiem czy wizyta u psychologa mi pomoze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja schudlam juz 5 kg przez ta sytuacje w ciagu 3 tygodni...myslalam ze pewnie jakas nerwice mam ale nie znam sie na tych sprawach za bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie ze zawsze warto sprobowac.Osoba trzecia zawsze moze Ci pokazac swoj punkt widzenia i zwrocic uwage na istotne rzeczy ktorych Ty nie dostrzegasz lub nie chcesz dostrzegać.A dodatkowo psycholog moze pomoc dociec Ci przyczyn pewnych zachowan i zaproponować jak mozna popracowac nad zmianą toku myslenia.Pamietaj ze on tez musi chcieć sie starać pracowac nad zwiazkiem to moze wspolna terapia?Spytaj mu sie co o tym sądzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na razie bede sie z nim rzadko widywala bo pracuje do wrzesnia, od wrzesnia bedzie w innym miescie, do ktorego mialam sie przeprowadzic, wiec wspolna terapia nie za bardzo sie uda, ale nad soba sie zastanowie. a gdzie mam szukac psychologa? i nie wiem czy bede umiala rozmawiac z kims takim :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie,nie musisz od pierwszego spotkania opowiadac psychologowi wszystkiego-sama decydujesz o tym na jaki temat chcesz rozmawiac i ile powiedziec.Poszukaj poradni psychologicznych lub terapeutycznych chyba najlepiej w necie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kłócicie sie tylko wtedy gdy wchodzi w rachube kwestia Twojej zazdrosci czy nieufnosci czy tez są jeszcze inne czeste powody spięć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnicao
my się w ogóle nie kłóciliśmy i to był duży błąd.. godzinami gadaliśmy o wszystkim...rozumieliśmy się bez słów... potem wyjechał za granicę .. rozmawialiśmy .. ale już .. nie o rzeczach ważnych .. on udawał że jest ok .. nie mówił że źle robię .. ja nie poruszałam ważnych tematów jak przyjeżdżał chciałam żeby odpoczął ... ostatni miesiąc był jka zbajki oficjalne zaręczyny, planowanie ślubu, urządzanie mieszkania .. i nagle .. znów wyszedł kolejny kontrakt... wyjechał jak gdyby nigdy nic.. ale to nie był wyjazd to była ucieczka... od tamtej pory były próby rozmów.. ale kończyło się wybuchem z obu stron, nerwówka i emocjami ... potem jak pytała lepiej ci , milkł... urywał rozmowe.. albo pisał inaczej ... pisałam .. zabrakło rozmów... niestety , szkoda... odpisywał i znów zapadała cisza... widzę że się miota ... początkowo na pokaz z tamtą wszystko było och ach, po dwóch tygodniach przez neta jej sie oświadczył .. zaręcyzny na świeta , ślub .. i nagle cisza.. wyjechał z nią ale już widać przygasanie codzienności ... szare życie nagle nie okazało się jak z bajki , chwila zabawy w codziennym życiu zaczęła wygladac inaczej.. pierwsze pare dni tam wydzwaniał do niej z pracy godzinami żeby jej się nie nudziło, emaile czułe achy i ochy a teraz na skype ukradkiem siedzi albo wcale.. temperaturka uczuć przydycha w każdym kawałku, popołudnia i noce spędza w necie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnicao
wypytuje o mnie wspólnych znajomych , mimo ostrej wymiany zdań a raczej z mojej strony w święta... pisze do mnie na skype jak gdyby nigdy nic tylko ja nie odpisuje... czasem zamienie dwa słowa o głupotach i uciekam... udaje że układam sobie życie, że jest ok , niech sobie nie myśli że czekam...wierze że wróci.. choć minie jeszcze trochę czasu, różowe okulary spadną po roku i zobaczy że to jednak nie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnicao
Eh, właściwie już się zmęczyłam tym klikaniem. Dziękuję za dobre słowa. Po kochane! Buziaczków moc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnicao
podszywaczu spadaj na drzewo !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnicao
Spieprzaj! Czemu mi robisz przykrość? Ja nic Ci złego nie zrobiłam. Idź do tematu o lesbijkach, tam się podszywaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnicao
No idź!!! Weź się stąd!!! Poziom intelektu Twojego jest naprawde żenujący!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz wydaje mi ze robisz podstawowy błąd.Zyjesz jego zyciem analizujesz jego nowy zwiazek i interpretujesz go na wygodny Tobie sposób.A tu nie jest istotne czy on jest jest z kims czy nie i czy jest mu dobrze czy nie.Wazne jest ze on uklada sobie zycie na nowo -bez Ciebie i nie liczac sie z tym co to o tym myslisz ,a Ty zyjesz tym co on zrobi i kiedy sie do Ciebie odezwie.Sama sobie torujesz droge do szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×