Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 tak jestem słaba wolę odejść niż nocami wyć i płakać z bólu i rozpaczy aż z wyczerpania zasnę ...wolę odejść niż płakac nieprzerwanie kolejne miesiace lata .. wole odejść bo nie wyobrażam sobie sekundy bez niego a co dopiero lat... teraz czuje się jakby był na kolejnym wyjeździe zktórego niedługo wróci i wszystko bedzie znów dobrze... życie bym oddała za jedną minute przytulenia się do niego .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zosia Samosia 25 0 Napisano Luty 21, 2008 Nie dziwię się, jeżeli tylko siedzisz w domu i rozpamiętujesz, to jak to miałoby się zmienić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
natalinaa 0 Napisano Luty 21, 2008 Kurde mozesz sobie wmowic inaczej ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m 0 Napisano Luty 21, 2008 masz mnie :) czytalam troche, co pisalas i sadze ze jesli sama sie nie podniesiesz to nikt Ci w tym nie pomoze Ja zawsze tak mam rozmowy-pomagaja jak najbardziej, ale czasem sprawiaja ze jeszcze bardziej mysle o tym wszystkim. Mimo wszystko ciesz sie ze jestescie tu, ze moge prosic was o rade i moze nawet w jakims stopniu wam pomoc. Jednak calkowicie podniesc mozesz sie tylko sama, przede wszystkim musisz tego chciec, a z tego co widze nie koniecznie chcesz bez niego... :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 nie nie mogę kocham go nad wszystko inne ... kocham nieprzerwanie od trzech lat... nigdy nie miałam sekundy zwątpienia że to ten jedyny do końca.. od pierwszego weekendu jaki wspólnie spędziliśmy .. wiedziałam że to będzie ten jedyny i do końca i żadne inny .. że wreszcie znalazłam swoją drugą połówkę .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
natalinaa 0 Napisano Luty 21, 2008 ej, a tak sie teraz zastanawiam nie nudzi Ci sie to plakanie??? wiem sama po sobie ze sa tego granice. A mozesz porozmawiac z mama, tata rodzenstwem?? Mozesz wyjsc do ludzi?? Dopowiedz mi tylko czy mozesz?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m 0 Napisano Luty 21, 2008 ja tez jestem stasznie zakochana, tez mam problemy.Pracuje nad soba i mam nadzieje ze mi sie uda. po tym co pisalyscie chce byc inna. Zmienie sie i wierze ze nigdy wiecej nie popelnie bledow jakie robilam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m 0 Napisano Luty 21, 2008 moze wybierz sie do psychoterapeuty jakiegos? moze to pomoze?? wszystko jest lepsze od tego stanu w jakim sie znajdujesz wiec probuj! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 nie wychodze z domu .. w sumie zawsze mało wychodziłam ...źle się czuje wśród ludzi, dwie osoby to ok , trzy to dla mnie zbyt duży tłum .. moi rodizce nie rozmawiają ze mną, kompletnie ignorują i milczą ... wychodzą z założenia że nic się nie stało samo przejdzie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 płacz jest niezależny ode mnie łzy lecą same nie przerwanie od 5 meisięcy ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
natalinaa 0 Napisano Luty 21, 2008 Mozesz porozmawiac z rodzicami i wyjsc do ludzi?? Powiedz czy mozesz?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m 0 Napisano Luty 21, 2008 moi rodzice sa tacy sami, ale to w sumie moja wina, mama zawsze chciala ze mna rozmawiac a ja mowilam ze to moja sprawa... ale moze sama powinnas sie do niej odezwac, do kogokolwiek. Wyjdz gdzies, na spacer do parku, zrob cos dla siebie, zobaczysz ze poczujesz sie lepiej. To dziala przynajmniej chwilowo. Nikt nie wie co go czeka w zyciu, moze akurat na Twojej drodze stanie ktos, kto odmini Twoje zycie. Sprawi, ze pomyslisz jaka glupia bylam, ze tyle cierpialam, po co to? dla kogo? Zobaczysz ze tak bedzie musisz sie tylko podniesc! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
natalinaa 0 Napisano Luty 21, 2008 To porozmawiaj z rodzicami sama?? A masz jakies rodzenstwo?? Moze Twoi rodzice sa za bardzo zajeci?? Moze wchodza z blednego zalozenia ze jestes juz dorosla i sama dasz sobie rade?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m 0 Napisano Luty 21, 2008 Teraz wiem ze jestem silniejsz od Ciebie, sama napisalam ten temat ale mysle, ze sobie poradze. Teraz martwie sie o Ciebie zazdrosnico.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 nie mogę porozmawiać bo oni nie życzą sobie rozmów ze mną , nawet gdybym próbowała to się nie odezwą udają że mnie nie ma... gadają tylko za plecami .. czy wywalić na zbity pysk z domu już czy za chwilę. . bo taki problem mieszkanie małe.. a ja znów wróciłam .. i jestem ciężarem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zosia Samosia 25 0 Napisano Luty 21, 2008 a nie chcesz sie wyprowadzic sama? znajdz prace, wynajmij pokoik. bedziesz na swoim... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 mam siostrę ale ona jest podporządkowana mojej matce, jak wszyscy w domu .. a ona wydała odgórną decyzje zakazu rozmów ze mną .. wszyscy mają mnie ignorowac i olewać .. udawać że mnie nie ma .. wg niej tak szybciej się mnie pozbędą i ciężaru jakim dla nich jestem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 nie mam kasy ani możliwości żeby się wyprowadzić. . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
natalinaa 0 Napisano Luty 21, 2008 A mozesz np. dla nas tu piszacych i starajacych sie Ci pomoc chociaz w ten sposob cos zrobic i porozmawiac z nimi jutro. Niekoniecznie o tym... ogolnie o zyciu. A jak siedzicie przy obiedzie to tez nie rozmawiacie. Bo z tego co piszesz to jestem zdolna pomyslec ze Ty w ogole nie mowisz. Masz rodzenstwo?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m 0 Napisano Luty 21, 2008 to zacznij od nowa, znajdz prace, wynajmij mieszkanie, zacznij zyc! zrob to dla siebie, kup sobie pieska, albo lepiej wez ze schroniska.Jesli lubisz zwierzeta oczywiscie. Zwierzeta maja dobry wplyw na ludzi. I bedziesz miala o kogo dbac:) zacznij chodzic na spcery, do kina, na herbate lub kawe do kawirni. Zacznij cos robic, zyc! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m 0 Napisano Luty 21, 2008 kase trzeba zarobic to logiczne. Nie dziwie sie ze wciaz o nim myslisz skoro nic oprocz siedzenia nie robisz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 obiad raczej nie jestem przewidziana ewentualnie łaskawie czasem jak mają lepszy dzień podadzą przez drzwi i tyle.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
natalinaa 0 Napisano Luty 21, 2008 madzialenka a Ty mam nadzieje ze porozmawiasz ze swoim lubym. Wiesz rozmowa duzo daje. Ja tam czasami lubie usiac i porozmawiac powiedziec tak na spokojnie co mnie bolii co On o tym sadzi. Chyba pomaga, taka spokojna rozmowa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 teraz wyjechali na ferie ... jestem sama .. zwierzątko jak na razie mam wiec pies odpada .. mam królika .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
natalinaa 0 Napisano Luty 21, 2008 Matko Bosko ..... to Ty to moze gdzies zglos. A tak swoja sprawa to troche Ci nie wierze z ta rodzina. To wczesniej za co zylas?? Za jego pieniadze ze stoczni?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m 0 Napisano Luty 21, 2008 ja tak mialam przez tydzien, bylam przekonana ze to juz koniec, zdjelam pierscionek zareczynowy z palca. Lezalam w lozku do 14, pozniej wstawalam i szlam na piwo, bo nie moglam wytrzymac w domu. adlam kanapke dziennie. Schudlam 5 kg ( to mnie akurat teraz cieszy:)) ale po jakims czasie przestalam. Zaczelam wstawac rano, wynajdowalam sobie zajecia, cokolwiek, aby nie myslec. Ty tez musisz tak zrobic. Zacznij od drobnych rzeczy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zosia Samosia 25 0 Napisano Luty 21, 2008 lubisz chyba byc ofiara, co? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 wcześniej pracowałam do listopada, potem ze względu na chorobę i jego prośbe zrezygnowałam , ostatni rok on mnie utrzymywał .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao Napisano Luty 21, 2008 a teraz jak wróciłam do domu to co mi potrzebne nic ... większość dnia przesypiam, wstaje głównie nocami ..spię ile dam radę ... żeby nie cuzc bólu .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzialenka_m 0 Napisano Luty 21, 2008 ja caly czas z nim rozmawiam, ucze sie bycia spokojna podczas rozmowy, bo z natury jestsm impulsywna. Teraz jestesmy na etapie kolejnej proby przez to ze on jest na szkoleniu, wiele juz takich prob przeszlismy i wcale nie bylo latwo, byly podobne sytuacje, chociaz teraz jest wyjatkowo kiepsko. Ale wiem ze mnie kocha, je tez go kocham, chce sie zmienic, ie pokazywac mu ze mi zalezy tak jak pisalyscie wczesniej. To trudne bo nie jestem do tego przyzwyczajona ale o zwiazek trzeba dbac i czasami sie poswiecic, zacisnac zeby i pojsc na kompromis. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach