Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

madzialenka_m

Jak Go zatrzymać ???

Polecane posty

o co chodzi z tym podszywaczem ??? ja dzisiaj zaczelam dzien od smsa, sam do mnie napisal,( bez Kochanie, Skarbie, Misiu ale napisal Madzia) wiec nie jest najgorzej. Jest oficjalny i nie taki jak byl po weekendzie spedzonym ze mna ale nie winie Go. Wierze, ze bedzie dobrze, skoro calkiem dobrze sie zaczyna. Musze sie tylko pilnowac i nie popapelniac wiecej beledow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnicao
to że układa sobie życie to jeszcze nic nie znaczy ,.. i co z tego ze mną urządzał mieszkanie, planował przyszłość aż do końca, dzieci .. a miesiac później uciekł bez słowa... dlatego wierzę w to że nawet mimo planów z tamta zmieni zdanie i wróci, że prawdziwa miłość przetrwa .. mimo , że byłam taka , że zrozumie, przemyśli to jest jedyne czego się trzymam i czym żyje .. bo nic innego nie ma sensu dla mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz,ja nie chce sprawiac Ci przyrosci tym co pisze-staram sie po prostu patrzec na to racjonalnie.Wydaje mi sie ze jezeli odszedl raz po tak dlugim czasie po tych planach i to bez slowa wyjasnienia-to nawet jesli wroci moze odejsc znow.Zwiazek chyba nie powinniem tak wygladac-trwanie w strachu i zatracenie sie w drugiej osobie.Kiedyś bardzo by mnie ujeła Twoja postawa-trwanie i czekanie na tego"jedynego"sama tak czekalam dwa lata marnujac najlepszy wtedy okres w swoim zyciu-on nie wrocil,a ja z czasem znow pokochalam choc bylo bardzo ciezko.Ty sama zdecydujesz co jest dla Ciebie najlepsze.Ja juz nie pokladam swojego zyciowego szczescia tylko w mezczyznie-bo wiem ze oni bardzo czesto po prostu wlasnie odchodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam, że będzie lepiej... nie wiem czy dam radę... On albo nie chce już ratować naszego związku, albo specjalnie utrudnia mi wprowadzenie z życie mojego postanowienia zmiany siebie Jak będzie się tak zachowywał to nie dam rady sama... w dodatku nie mam z kim porozmawiać... przyjaciele? kto w ogóle wymyślił taką bzdurę, nikt nawet nie zapyta co u mnie... żyjąc tak jak teraz, daleko nie zajdę... samotność nie jest dobrym współtowarzyszem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica0
jeśli nie chce ratowac i mówi ze jest ok .. to znaczy że już myśli o odejściu mój tak ok przytakiwał pół roku, wszystko było cacy, źle zrobiłam nic sie nie przejmuj jest ok, będzie dobrze... i tak cały czas.. celowo nie dawał szansy na zmianę nie mówiąc że jest coś nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica0
wlasnie sie dowiedzialam ze ona wcale nie bedzie tam znim pol roku .. szuka sobie prace na nastepne 2-3 lata tam... to znacyz ze juz nie mam po co zyc i walczyc.. to juz koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica0
choć cały czas wmawiam sobie że co tam plany .. to ona planuje nie on .. że związek który zaczął się na imprezach, wspólnym chlaniu i tylko nocach.. w końcu przestanie być różowy i codzienne życie go zweryfikuje... ale mija drugi miesiąc i nic ...dawałam sobie czas do wakacji ale .. coraz bardziej zastnawiam się czy nie odejść już teraz po co katowac się jeszcze 4 miesiące i żyć w coraz większym cierpieniu i bólu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, że on nie mówi, że jest dobrze. Ma teraz zły humor a wtedy lepiej zejść mu z drogi... Nawet przez smsy wiem, że jest coś nie tak. Ktoś Go zdenerwował a ja za to cierpię... W takich sytuacjach lepiej to przeczekać. Wiem, że teraz ma do mnie pretensję, za to jak się wcześniej zachowywałam. Muszę przeczekać Jego humory, tylko to mogę zrobić. On naprawdę jest cudownym człowiekiem, zawsze umie mnie rozśmieszyć, ale jak ja coś spieprzę to jest strasznie uparty. Mam nadzieję, że Mu przejdzie. Wiem, że tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica0
no skoro mówi że jest źle nie tłumi to ok ... mój dusił w sobie, nie powiedział słowa że jest mu źle.. a ja tego nie zauważyłam.. nie chciałam jak przyjeżdzał raz na trzy miesiące.. obciążać go poważnymi rozmowami .. wyglądało że jest ok , był taki sam .. ale widac w środku już coś sobie kminił .. aż w końcu trafiła się okazja ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdrośnico przestań z tą śmiercią, nie wiem jak mam się zachować jak ktoś o tym myśli, chociaż sama często mam takie same myśli. Nigdy jednak nie zrobiłabym sobie krzywdy. Zawsze jak o tym myślę mam przed oczami moją mamę i ze względu na nią nie mogłabym tego zrobić. Ty na pewno też masz kogoś, dla kogo warto żyć. Człowiek jest taką istotą, której życie to zlepek cierpień ale jesteśmy silni i musimy sobie z tym radzić. Ty też sobie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao
po pierwsze od roku choruje na serce w każdej chwili może coś mi się stać .. więc dla mnie to jest rzecz na którą od dawna jestem przygotowana... po drugie myślę od tym od długich 5 miesięcy przeanalizowałam za i przeciw i jestem już zdecydowana.. nawet wcześniej skoro już szanse się całkiem zatracają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgozej pogodzic sie z tym ze w pewnych sytuacjach nie da sie nic zrobic.Jasne,mozna sobie caly czas wmawiac ze bedzie dobrze-cierpiac tak miesiacami a nawet latami.Ja musialam brutalnie upasc na ziemie i wiem ze nigdy juz tego nie powtorze.Gdy zaczne tracic kontakt z partnerem ,a kazdy moj dzien nie bedzie wypelniala radosc z tego zwiazku tylko ciagle rozgoryczenie i strach -przerwe to.Czlowiek uczy sie na bledach.Wam dziewczyny moge tylko poradzic jedno -przestac zyc jego zyciem.Naprawde zrozumcie ze stracilyscie w pewnym momecie mozliwosc wplyniecia na nich.Jesli oni robia co chca nie liczac sie z tym ze cierpicie lub z tego ze sa lub byly problemy w zwiazku-ktore zawsze rozwiazuje sie razem-no to po prostu grochem o sciane.A popelnianie samobojstwa heh...pamietam jak sama mialam chodzien takie mysli jak juz nie raz bylam tak blisko tego...Teraz na mysl ze ja bym sie zabila a on by sobie zyl dalej jak gdyby nigdy nic ogarnia mnie wsieklosc.Moje zycie jak narazie jest srednio udane,ale bardzo ciesze sie ze zyje chyba po raz pierwszy w zyciu to wszystko co przeszlam dalo mi niesamowitą sile i przekonanie ze poradze sobie w kazdej sytuacji.Tez nie bylo przy mnie przyjaciol-ludzie sie sie Toba zazwyczaj interesują jak maja w tym jakimis interes,a gdy pojawia sie problem ktory ich przerasta wolą sie odciac i przeczekac.Wy tez dziewczyny macie w sobie taka sile pamietajcie ze tylko wy macie kontrole nad swoim zyciem a szczescie jest wszedzie nie tylko w jednym wyidealizowanym mezczyznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tego obydwie lubicie sie obwiniać.Mowicie ze jest/bylo zle bo robiliscie tak a nie inaczej i przez to uwazacie ze skoro tylko wy to zepsulyscie to teraz wy powinnyscie to naprawic.Nigdy tak nie jest-zawsze wina lezy po srodku.Gdyby Ci faceci naprawde was kochali byli by z wami szczerzy,a nie umacniali was w poczuciu winny.Nie robiac nic-uciekając(bo tak najlatwiej dla nich) rozbudzają w was tez nadzieje na odbudowe-a te nadzieje nie pozwola wam normalnie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps.nie jestescie same.Wiem ze osoba po drugiej stronie komputera to jest bardzo malo-ale ja mysle o was i przejmuje mnie to co was spotkalo.Zawsze chetnie pomoge i wyslucham-naprawde nie jestescie z tym same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alussia
dziewczyny troche wiecej zaufania do facetów, pokazcie im ze interesuje was cos jeszcze , zaplanujcie pare dni takich w których faceci nie grają głownych ról zobaczycie ze sie zainteresują szybciej niz wam sie wydaje. Wy macie obsesje ja tez jestem zazdrosna ale ufam swojemu fcetowi jak to sie mówi nie ma miłosci bez zazdrosci ale są jakies granice...Mówie wam dajcie im troche luzu i pole do popisu pozwólcie im pokazac, ze zasługują na zaufanie. A czy was wasz facet kiedyś zawiódł ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao
ja swojego podejścia już nie zmienię .. teraz już nie... walczyłąm wstałam i wszystko znów wrócił z podwójnym bólem i cierpieniem ... zasypiam tylko z płaczu i bólu .. każda sekunda to myśl o nim.. a łzy leca ciurkiem same... nie chcę juz tka więcej cierpieć ... przeżyłam trzy najszczęśliwsze lata życia... i jeśli one nie wrócą mogę spokojnie odejsć bo byłam szczęśliwa i to mi wystarczy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alussia
a wasza zazdrosc jest normalna bo po prostu kochacie swoich facetów co jest bardzo fajne! ja tez jestem zazdrosna , ale mówie wam dajcie im pole do popisu aby udowodnili wam ze zasługują na zaufanie, nie kontrolujcie ich mocno, ja tak zrobiłam z moim facetem zaufałam mu i sie nie zawiodłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alussia
zasdrosnicao a z jakiego powodu przede wszystkim on z Tobą zerwał ?az tk było zle ?ze po 3 latach zdecydowal sie na taki krok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao
nie wiem nigdy tego nie powiedział ... po jego odejściu był tylko jeden sms że jest zmęczony, chce odpocząc choc nadal kocha mnie jak nikogo na ziemi ..co nie przeszkadzało mu od razu związać się z inną ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alussia
ile masz lat jak moge zapytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alussia
zasdrosnicao czyli on juz jest w innym związku , a powiedzial ze nadal cie kocha?co za swinia...a pytałas sie zeby ci to wszystko wyjasnił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao
nie było źle, było tylko ciężko i mnóstwo problemów .. jego roczny wyjazd, moja choroba, straciłam dwie bliskie osoby, potem brak pracy .. trochę świrowałam z tęsknoty .. ale nigdy się nie kłóciliśmy .. zabrakło tylko chyba rozmowy .. nie wiem ... coś widać pękło .. coś się zebrało .. coś się zbierało od dłuższego czasu w nim .. i w tym momencie ...pojawiła się inna..coś nowego... a nasz związek cóż trzy lata to nie początek , euyforia i wielkie motylki achy i ochy to już wiadomo powoli ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alussia
ja sie tak samo bałam , ze mój facet moze ze mną zerwac...strasznie sie tego bałam, ale bardzo czesto z nim rozmawialam to co w koncu wyszlo to to , ze on jest bardziej zazdrosny, mmm jest kochany, wczesniej czesciej sie kłocilismy o pierdoły , a teraz nie mam powodu doslownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao
owszem pytałam ale nie chciała o tym rozmawiać .. 28 mam ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alussia
sorki , ze to napisze, ale skoro on Ci pisal ze cie kocha , a mimo to ma juz inną to cos tu nie gra?ale nie dziwie sie , ze chcesz go odzyskac to miłosc. Ja tak samo bym o swojego walczyła, a drugiej bym chyba oczy wydrapała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao
związku nie związku pierwsze trzy miesiące to był związek netowy nic więcje.. są ze soba na stałe dopiero od 1,5 miesiąca ..on nigdy o niej nie mówi ... mówi że wyjechał sam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alussia
i w ogole sie teraz nie kontaktujecie?kiedy ostatni raz sie z nim kontaktowałas?ile juz jestes bez niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny chyba mozemy sobie podac dlonie...w pewnym sensie. Ja kiedys jaka glupia malolata byla z chlopakiem, hmmm..moich marzen. Zesralabym sie za nim. Robilam co chcial. Obawiam sie ze jezeli wtedy kazalby mi wskoczyc w ogien to bym to zrobila. Pozniej on zakonczyl nasza znajomosc tak po prostu, bez wytlumaczenia. Ja smarkula zakochana nie wyobrazalam sobie jak sie teraz pozbieram. Plakalam w lazience, przed snem wszystko tak zeby nikt tego nie widzial. Pozniej zmienilam sie w niegrzeczna, bunczuczna dziewczynke ktora nie przywiazywala uwagi do zadnego uczucia. W tym czasie pojawil sie znow On , On po dlugim zwiazku Ja szalona wcale nie szukajaca partnera na stale. Mimo wszystko nadal czulam do niego jakis sentyment. Nadal patrzylam na niego tym samym wzrokiem. Ale wiece co bylo najwazniejsze, nie pokazywac tego. Nie mozesz pokazac facetowi ze Ci na nim zalezy. Wtedy On Cie pozbadnie, a Ty bedziesz siedziala jak myszka pod miotla w obawie, ze moze cos mu sie nie spodoba i Cie opusci a Ty biedna co zrobisz?? Ja jestem teraz z nim w zwiazku i jest wspaniale, owszem jakas zazdrosc jest moze nieco wieksza z mojej strony,ale staram sie nie robic awantur tylko jak chce sie dowiedziec z kim rozmawial badz z kim pisal to zawsze biore go pod wlosek i zamieniam wszystko w zart. To tez jest moj sposob aby nie zauwazyl ze mi za bardzo zalezy. Jest osoba bardzo uparta, ja tez, ale jakos staramy sie to uszanowac i zawsze rozwiazujemy nasze problemy na drodze pokoju. Dziewczyny musicie jakos podejsc tych swoich facetow i tez strzelic focha niech onie sie postaraja troche, niech tez pokaza Wam ze Was kochaja. Musza wiedziec ze Wy tez macie nogi i mozecie odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasdrosnicao
wydaje mi się że na początku ok zauroczył się , było łóżku, imprezy ... potem 3 miesiące kontaktou netowego .. wielkie ach i och .. no bo cóż to za róznica po 3 letnim związku ..ale jak przyszedł wyjazd szara rzeczywistość to jakoś przygasło .. zaczął szukać kontaktu .. owszem jak każdy facet prędzej padnie niż się przyzna do pomyłki .. więc to jeszcze pewnie sporo potrwa podchodów, wmawiania mi winy , gierki .. ale ja wciaż nie dopuszczam do siebie innej myśli niż to że wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×