Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kareczka

łódź rydygier czy jordan/ gdzie rodzić???????? proszę o wasze opinie

Polecane posty

KARECZKA RODZAC PRZEC CC NIE BEDZIESZ Z DZIECKIEM PRZEZ PIERWSZE MIN.3-4H.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KURCZE PEWNIE ZE FAJNIE W DOMU..TEZ SOBIE TAK MARZYŁAM...ALE JEDYNE CO MNIE PRZEKONALO NA KORZYSC CZMP-SUPER APARATURA W RAZIE GDYBY COS Z DZIDZIA SIE DZIALO-A TO JEST PRZECIEZ NAJWAZNIEJSZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PO PORODZIE SN BIORA TYLKO ZEBY ZWAZYC,POMIERZYC,UMYC...A PO CC TY MUSISZ BYC NA SALI POPORODOWEJ A DZIECKO NIE MOZE TAM BYC..DLA MNIE TO BYLY NAJGORSZE GODZINY W ZYCIU...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamka -- też kiedyś byłam tego zdania. Ale im więcej czytałam na temat rodzenia w domu, tym bardziej mnie przeraża to co robią lekarze i położne w szpitalach. To "w razie gdyby", to najczęściej wynik nieodpowiedniej pozycji rodzącej (ucisk na żyłę główną powoduje niedotlenienie matki i dziecka) i niepotrzebnych rutynowych zabiegów, np. oksytocyna która rzadko kiedy jest naprawdę potrzebna a w szpitalu dostaje się prawie zawsze, zbyt duże znieczulenie itd. Za wcześnie też odcina się pępowinę i za szybko i niepotrzebnie wywołuje urodzenie łożyska (stąd krwotoki i częstsza potrzeba łyżeczkowania). Nie wiem dlaczego ci lekarze tak traktują pacjentki, to jakiś w ogóle horror. Sam brak czasu i chęć przyśpieszenia wszystkiego nie jest dla mnie żadnym usprawiedliwieniem. Nie chcę Was tu przekonywać do porodów domowych, bo temat jest delikatny i każda z nas lepiej wyczuwa co jest lepsze, ale jak macie ochotę zgłębić temat to polecam trochę o tym poczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIEM WIEM MASZ RACJE...DLATEGO SUPER ALTERNATYWA JEST PRYWATNA KLINIKA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właśnie wróciłam od znajomego którego koleżanka rodziła w madurowiczu pare dni temu i był ją odwiedzic, podobno jest tam koszmam, brudne toalety, brak papieru toaletowego i nikt sie nia nie zajmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec teraz rozwazam rydygiera i matke polke, sama juz nie wiem co robic, ale z matki polki odeszlo duzo lekarzy i strajki pielegniarek byly ostatnio, nie chce przyjechac rodzic i nie zastac tam nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kareczka - co do detali typu brak papieru toaletowego - ja się jeszcze nie spotkałam ze szpitalem w którym by był. Serio. Mogę Ci wymienić szpitale w których byłam ja lub ktoś z rodziny czy znajomych papieru na 100% nie było (na różnych oddziałach): CZMP, MSWiA, Kopernik, Madurowicz, szpital w Łęczycy, szpital w Kutnie. To norma - trzeba brać swój. Reszta - zależy jak trafisz, na jakie położne. Ja o każdym położniczym słyszałam różne nieciekawe historie, wierz mi. W CZMP jak pisałam - byłam niedawno na 3 doby. Babeczki w większości sympatyczne ALE powiem Ci jak wyglądało zajmowanie się nami: - Poszłam m.in. ze sporą anemią - hemoglobina mi spadała na pysk mimo doustnych preparatów żelaza - w szpitalu przez 2 dni nie podali mi ANI JEDNEJ tabletki żelaza, ani zastrzyków, nic! Że o diecie nie wspomnę - na pewno nie dla anemika, zero wartości odżywczych! Pytałam lekarza czy mogę brać swoje żelazo albo witaminy tak jak mi zlecił gin, to mi powiedział że jak chcę to mogę.. dzięki za łaskę :o - Obchód - jakaś pomyłka chyba - Pierwszy poranny: lekarz nie powie nawet dzień dobry, zerknie w kartę, coś w niej ew. nabazgrze i wychodzi. Na wszelkie moje pytania o wyniki badań czy dalsze postępowanie facet mnie zbywał i nic się nie dowiedziałam!! Drugi poranny: ten sam lekarz + stado studentów - lekarz mówi głośno studentom o każdej pacjentce który tydzień ciąży i z czym przyszła. koniec obchodu porannego. Wieczorny: przychodzi inny lekarz z położną, pyta jak się czujemy i wychodzi.. na pytania o wyniki itp - on nic nie wie, trzeba pytać tego co chodzi rano (!). - Drugi powód mojego pobytu w tym szpitalu - zagrożenie przedwczesnym porodem (skurcze) - dostałam kroplówki, po których było jeszcze gorzej, o czym mówiłam lekarzom i położnym - wszyscy robili wielkie oczy i ..zero reakcji. Tętno płodu powinnam mieć mierzone kilkanaście razy dziennie, a miałam raz (!!) na izbie przyjęć. Potem tylko 2 razy dziennie przychodziła położna z taką tytką i przez nią słuchała tętna, ale dosłownie przez moment, czyli sprawdzała tylko czy dziecko jeszcze żyje, po czym wypełniała sobie rozpiskę na cały dzień, że niby zmierzyła ile to tętno wynosi. - Co jakiś czas któraś z położnych dziwiła się że nie robiono mi ktg mimo iż powinni. Na zdziwieniu się skończyło, bo ktg nikt mi nie zrobił. - USG - zachwalano że mają super sprzęt więc będzie dobrze wykonane.. Jasne. Tyle że badanie robi doktorantka, bez żadnego nadzoru. i tak np. mam wpisane że łożysko jest na ścianie bocznej prawej, podczas gdy na pozostałych badaniach jakoś było na tylnej. Dziewczynie przede mną przez pół godziny szukała pępowiny żeby zmierzyć przepływ krwi, w końcu się poddała, tłumacząc że dziecko się za bardzo rusza (!) - Dziewczyna która ze mną leżała trafiła tam z ciśnieniem 200/150 (to nie żart) i powinni jej mierzyć ciśnienie jak najczęściej - mierzyli 2 razy dziennie.. - Druga leżąca ze mną miała wodę w nerce - wyznaczyli jej konsultację lekarza za tydzień i nie podawali żadnych leków, nie robili żadnych zabiegów. Po prostu miała tam leżeć i czekać aż nefrolog znajdzie dla niej czas. Wystarczy? ;) Bo jak nie to mogę jeszcze opisać jak znajoma miała tam cesarkę i leżała całą noc w kałuży krwi na sali, a na prośbę o pomoc położna stwierdziła że nie ma czasu i ktoś do niej przyjdzie jak się zacznie nowa zmiana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, zapomniałabym - w CZMP byłam świadkiem sceny, gdzie zrobiono pacjentce ktg, po chwili panika, bieganie po korytarzach i afera że trzeba jej NATYCHMIAST zrobić cesarkę. Zadzwoniły na porodowy - lekarza nie ma, cesarka możliwa za półtorej godziny... Pomyślałam sobie wtedy że jak to "natychmiast" tak u nich wygląda, to ja mogę spokojnie rodzić w domu i w razie czego zadzwonić do najbliższego szpitala żeby zaczęli robić przygotowania bo dojadę do nich na cesarkę w góra pół godziny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!!! Ja rodze na dniach własnie w CZMP na matczyno-płodowym - 2 porodówka. Jestem pacjentka doktora Krekory. Ostatnio zwiedzałam oddział, znam wiele osób bardzo zadowolonych z porodu na tej porodówce. Porodówki maja sie nijak do oddziałów patologicznych. Ale jak nie ma sie tam znajomego lekarza, ani połoznej, to lepiej tam nie iść, zresztą tak jak wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sarkastyczna ja tez mam anemie, hemoglobina ponizej 10 ale do szpitala mnie nikt nie chcial brac, a czuje sie dosc slabo, ja juz nie wiem co mam robic, myslimy tez z mezem o kutnie, tam mojej kolezanki siostra rodzila i miala super opieke, za 250zl pokoj dla siebie, maz mogl spac z nia, polozne mile, ale to tylko jedna dobra opinia, zlych moze byc wiecej, niestety nic na ten temat w necie nie znalazlam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do kutna i innych małych szpitalików typu w pabianicach...nie radziłabym. Sala to nie wszystko, a lekarzy prawdziwych specjalistów niestety brak, a chyba to jest wazniejsze, niż sala. W CZMP nie ma mozliwości wynajęcia sali, a mimo to sprzęt i mozliowści szpitala w razie czego przekonują i to wiekszość znajomych mi osób rodzących w ostatnim czasie. Ja tez mam słaba krew i wiele innych problemów, ale wole byc w domu i przyjmowac leki, niż leżeć w szpitalu, mój lekarz tez tak uważa... Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pynia - ja widzisz z sytuacji które opisywałam wynika że sam dobry sprzęt w CZMP nie załatwia sprawy, skoro i tak trzeba na niego czekać albo obsługują go niedouczeni doktoranci. A z anemią u mnie było tak że po miesięcznej kuracji spora dawką żelaza było gorzej - miałam hemoglobinę 9,6, ale nie powinna tak spaść, robiłam też dodatkowe badania żelaza i mój lekarz wykombinował ten pobyt w CZMP głównie po to żeby te wyniki skonsultował jakiś hematolog bo sprawa była "podejrzana". Niestety i tu mnie szpital zawiódł, nie było żadnej konsultacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co ciekawe - co słyszę o porodzie w CZMP, to okazuje się że kleszcze były "niezbędne". Jakoś w innych szpitalach używane są dużo rzadziej. Mam znajomego anestezjologa który pracuje w tym szpitalu - nie poleca ani porodów w tej placówce, ani znieczulenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie co do kleszczy to pare miesiecy temu rodzila tam zona naszego komputerowca z pracy, no i wlasnie uzyli kleszczy, chociaz wszyscy juz od tego odchodza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie weszłam z ciekawości ja rodziłam 3 lata temu w CZMP właśnie i byłam bardzo zadowolona już zresztą o tym gdzieś pisałam miałam dwuosobową salę z łazienką znieczulenie darmowe i pokój rodzinny do porodu a w nim prysznic wersalka obok zaraz łózko porodowe i nie płaciłam żeby to dostać dokładnie to był oddział na 3 pietrze pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie weszłam z ciekawości ja rodziłam 3 lata temu w CZMP właśnie i byłam bardzo zadowolona już zresztą o tym gdzieś pisałam miałam dwuosobową salę z łazienką znieczulenie darmowe i pokój rodzinny do porodu a w nim prysznic wersalka obok zaraz łózko porodowe i nie płaciłam żeby to dostać dokładnie to był oddział na 3 pietrze pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałam wczoraj maila do rydygiera i mam nr do poloznej, zadzwonię tam i wszystkiego się dowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia --> jeśli tu zaglądasz czasem to mam ogromną prośbę - napisz więcej o tych warunkach. Jaki to był oddział, gdzie była ta rodzinna porodówka - czy na bloku porodowym czy na Twoim oddziale, czy mogłaś rodzić w dowolnej pozycji, na jak długo zabrano Ci dziecko i czy zrobiono to natychmiast czy miałaś jeszcze czas na pierwsze karmienie itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodzwoniłam się tam i mam przyjść w poniedziałek z nią porozmawiać, dokładnie się wszystkiego dowiedzieć, obejrzeć sale, z tego co teraz się dowiedziałam to dziecko nawet po cesarce byłoby przy mnie, ale w poniedziałek dowiem się więcej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno wszystkdokładnie opiszę, idę teraz na aerobik dla kobiet w ciąży:)) to też się dziewczyn podpytam:)) i zdam wam relacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem już:) z tego co się dowiedziałam: mąż może być przy orodze wystarczy tylko kupić specjalne ubranie za 30 zł, po porodzie dziecko jest z matką, mąż niestety nie ma wstepu na salę gdzie leży żona, zresztą nikt nie ma, mąż może zobaczyć dziecko jak matka wyjdzie do niego w czasie odwiedzin( beznadzieja) pojedyncza salka kosztuje 500 zł, ale nie ma oczywiście gwarancji, że będzie wolna, więc jak się jedzie rodzić to do końca się nie wie gdzie się wyląduje, jeżeli chce się rodzić w tym szpitalu to wystarczy tylko przyjechać jak się zacznie rodzić, nie trzeba się wcześniej zapisywać chyba wszystko, ja dowiadywałam się o poród rodzinny bo taki mnie interesował, jak macie pytania to walcie śmiało, postaram się odpowiedzieć:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamka1000
Ja miałam w Rydygierze cesarkę rok temu.PORAŻKA>Miałam lekarza prowadzacego z tego szpitala, ale niestety widziałam go tylko 2 razy a leżałam w szpitalu 3 tygodnie. Chcę o tym wszystkim jak najszybciej zapomniec, bo to był najgorszy okres w moim zyciu, a miało byc tak pięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×