szukam przyjaciólki

z 50 pkt dostałam 48,5 z czego poł głupi sposób z rozbiegu... no a 1 to błąd.. :D

No to pięknie :) Gratuluję :D

też jestem z siebie dumna - a ja sie nudze troszke... no cóż takie zycie - czekam na PZki to jutro cosik porobie...

Ja dzis się też nudzę troszkę, ale za to wczoraj nawet nie wiem kiedy mi dizeń minął, nawet śniadania nie zdążyłam zjeść bo nie zauważyłam że głodna jestem :p Dopiero w domu sobie o nim przypomniałam ;)

ja tez jakos wczoraj nie mialam ochoty jeść... za to dzis głona zaczynam być... ale dopiero coś koło 17 zjem :D wody sie napije.. a tak to nuda - dzwonilam do kumpeli na kalchy to zeszła godzinka :D

A ja niby nic nie robię ale jakoś mi dziś dzień leci :)

ja czytam na damskiej torebce jakies recenzje wpadłam do rossmana i pokupowałam troche chemii

Ja dokładnie to samo przerabiałam w zeszłym tygodniu :)

:-) a mój mąż wyjechał... wraca w piatek dopiero :D

Mój facecik też już wraca do mnie :D :D :D W przyszłym tygodniu :D

a mnie smutno będzie - jakoś nie lubię jak on jedzie na tyle czasu... ale nie to że panikuję o zdradę ale o to że go nie ma blisko

Przyzwyczajenie daje o sobie znać ;)

noo to prawda - czesto jeździ sam - taka praca \ jeszce 2 h - na serio nie wiem juz co czytac...

A ja jeszcze 2,5h

dostaje na głowę - wrrr nawet w necie nie ma juz co robić po takim czasie :(

Niestety zgadzam się z Tobą :(

kiedyś to jeszcze nasza klasa zostawała - teraz porażka

Ja właśnie patrzyłam co tam nowego na naszej-klasie ale jak widzę nic.... A teraz wstawiłąm sobie wodę na herbatkę i zjem sobie kanapeczkę :)

mnie sie ani tego robić nie chce... godzina --- co z meblami??

A lipa :o Miałąm jechać w czwartek na zakupy i przy okazji chciała skoczyć do DEKu, tam też mają fajne meble i tanie, ale nic z tego. Nie pojadę :( Na zakupy wybiorę się chyba w niedzielę a po meble nie wiem, nie mam czasu...

tak to jest - 45 minut ja obiecałam ze zrobię porzadki w szafie ja wroci malzonek :D - nie wiem czy zdaze

Ja Ci mogę zrbić porządek w szafie ;) Ostatnio u siebie często robię i w międzyczasie wywalam sterty ciuchów w których już nie chodzę i raczej już chodziła nie będę...

a ja ciagle myslę że będę - ale chyba nie bede :P

No ja tak miałam, ale w końcu jakoś się przemogłam. Teraz już nie mam takich oporów. Zresztą, rada mojej mamy: podejdź do szafy i zobacz co byś z nij wyrzuciła, jeśli będą tam ciuchy w których nie chodziłaś rok lub lepiej to możesz mi wierzyć że już nidgy ich nie wlożysz i możesz się ich pozbyć z czystym sumieniem... Pierwszy raz jest najgorszy, potem to juz wywalasz wszystko bez mrugnięcia okiem :)

gorzej jak tam niewiele zostanie :p bo ja jak zaczynam robic porzadki to wiekszosc rzeczy idzie wek

Ja sobie tak na jesieni porządziłąm że zostałam z pustą szafą... Ale miałam minę jak to zobaczyłam... Ale zajęło mi tydzień zapełnienie jej od nowa :)

dobrze jak jest za co uzupełnić..

Trafiło mi się kilka fajnych, tanich ciuchów to dałam radę :)

chyba wezmę to sobie do serca może najperw je schowam :P tak do wersalki jak sie okaze ze nie tesknie to pójda aut :D

No ja pierwszy raz to nie wyrzuciłam wszystkiego nie wiadomo gdzie tylko na wszelki wypadek do starej szafy na strych, żeby w razie czego można było to odzyskać. Okazało się że nie zajrzałam tam już po nic... Teraz wyrzucam wszystko od razu, tzn oddaje młodszym kuzynkom bo to są ładne, nie zniszczone ubrania, torebki itp, a czasami nawet nowe, kupione i wlożone do szafy i wyjęte tylko zeby je oddać.