Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wciaz zmeczona

jak zorganizowac czas

Polecane posty

Gość wciaz zmeczona
organizacja ---> No prac mi sie im czasem zdarza ;) Z ta pralka to susze glowe... Ale twierdza ze nie oplaca sie kupowac. Na jakas okazje czekaja, zeby kupic nowa ;) Moze tak to tutaj zle nakreslilam. Ze ja mam jakies pretensje czy cus... Ja wiem, ze niektorzy haruja duuuuzo gorzej. Ja mam calkiem przyjemna prace, wlasciwie to nie powinnam byc az tak zmeczona jak jestem. Tego magnezu tez lykam. Moze to dlatego, ze juz od 2 lat nie bylam nigdzie, urlop jakis krotki by mi sie przydal. Ale tak malo tego urlopu... Mozna by powiedziec, ze zycie mnie przeroslo. Zwlaszcza jak sobie pomysle ile energii kiedys mialam ;) Myslalam, ze wszystko jestem w stanie zrobic :) I to z usmiechem na twarzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciaz zmeczona
ja zrobiłam tak ---> No nie, teraz to mam wyrzuty sumienia, ze tak narzekam, ze postawilam go w swietle jakiegos tyrana. On na mnie nie krzyczy i wlasciwie to dobrze mi jest. Choci o to, ze chcialabym mu nieba uchylic, a nie mam sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciaz zmeczona
Yennyfer ---> Kluchy nie przejda! Probowalam ;) Ale o tych koltelatch robionych hurtowo to pomysle :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawdzasz siejako żona!!!! Tylko nie masz zdrowia z zelaza, nie jestes robotem. I wyszłaś za maz, a nie poszłaś na służbę! Dziewczyny dobrze radzą - zdrowy egoizm!!! Panowie też mają rączki! A z pralką - szkoda słow!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie twierdzi, że Twój maż to tyran. Ale jest wygodny - Ty nieba przychylasz, a on nic! Uwierz - ja też bardzo kocham swoich panów i też chcę im nieba przychylić, ale od nich tez oczekuję czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zrobiłam tak
nie chodzi o to czy on krzyczy, czy nie. Chodzi o to, że MASZ PAWO być zmęcoza, MASZ PRAWO naładowac baterie, i móc liczyć w rodzinie nato, ze ktoś cie zastąpi w obowiązkach, przy których upierasz się, że są Twoe i tylko Twoje. zmienisz się w wiecznie narzekającą, jęczącą zołżę, która nie ma czasu żeby zadbać o siebie i bliskość z ukochanym. Wszystko kosztem braku kurzu w kątach i pełnych brzuchów 3 facetów... PS. seks na pół głodno lepiej smakuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie dziwię się że jesteś
naprawdę trzeba myślec o sobie, bo dziś daje4sz jeszcze radę a może przyjśc dzień kiedy np zachorujesz a Twoi królewicze nawet nie wpadną na pomysł że potrzebujesz pomocy i opieki mój mąż gdy byłam np bardzo chora i martwiłam sie że w domu nieposprzątane to zakazał mi sprzątac (!?) i czekał aż wyzdrowieję i posprzątam.... wolał nie narzekac i cierpliwie czekac aż wydobrzeję i sama zrobię niż z własnej woli zabrac się za sprzątanie.... wiem, że dziś jestem młoda i w miarę zdrowa, ale mam świadomośc że przyjdą dni kiedy mogę byc naprawdę słaba i chora i mogę naprawdę nei radzic sobie ze wszystkim, oboje małżonkowie muszą na taką ewentualnosc byc przygotowani moja teściowa zawsze była taką wzorową gospodynią, sama wszystko robiła, w domu, w ogrodzie itp, zgarniała śnieg, paliła w piecu, drobne remonty, naprawy, jej syn ani mąż palcem nic nie tkneli....zawsze była z tego dumna że taka pracowita i zaradna.... jedynie, że gdy wylądowała w szpitalu i miała operację na woreczek żółciowy to dom zarósł brudem bo jej nastoletni wtedy syn ani mąż nie poczuwał się do jakicholwiek obowiazków.... gdy wrócila zbliżała sie Wielkanoc....a ponieważ miała w sobie zakorzenione poczucie obowiązku i winy zabrała sie za robotę...bo przecież musi byc na Święta posprzątane, zakupy, schaby w galarecie, pasztet, sałatki..... prawie mdlała wieszając uprane firany, myjąc okna..... nadrabiała ambicją nie dbając o zdrowie...dziś kilkanaście lat później sama sie sobie dziwi jak głupia była, jak dawała sie wykorzystywac i jak dawała sie traktowac przez męża i syna.... niestety mój mąż od niej nauczył się w domu że to kobieta jest od robót wszelakich i trudno oduczyc go wyuczonego wygodnictwa i egoizmu, ale myślę że teściowej dało do myślenia to jak ją traktowali gdy była chora, nikt nie pomyślał by za nią posprzątac czy ugotowac obiad, nikt nie podał przysłowiowej szklanki herbaty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciaz zmeczona
No w koncu pracuje, nie ;) szczerze mowiac to zawsze chcialam moc nie pracowac i byc tylko zona i matka ;) Niestety czasy takie, ze bez mojej pensji nie dalibysmy rady :( I tak naprawde to ja w pracy teraz odpoczywam :) Szkoda tylko, ze tak daleko do niej mam. Codziennie godzina spaceru - chociaz dobre i to, bo na inny spacer nie mam czasu :D Ale nie mam czasu, bo jestem zla gospodynia, a nie dlatego ze mam za duzo na glowie. Nie mam jeszcze nawet dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciaz zmeczona
no chora jeszcze nie bylam ;) Wlasciwie to zawsze bylam okazem zdrowia i jak mowie - tryskalam energia ;) Myslalam, ze troche jej starczy, a tu jej poklady wyczerpuja sie w zastraszajacym tempie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość organizacja
a napisz więcej, jak to u was jest, czy teść pracuje? o której oni wracają i czy coś w domu robią jak wygląda taka ogólna organizacja u was? ja mam 2 dzieci i też masę roboty, ale wszyscy mają obowiązki w domu, mąż, dzieci, oczywiście dzieci na miarę swojego wieku po przyjściu zmywają maczynia po śniadaniu, odkurzają, czasami ścierają kurze, i robią różne drobne rzeczy, które im zlecę, wieszanie prania itp robią dużo drobnych rzeczy, na przykład ścieranie kurzy w dużym pokoju zajmuje 15 minut powieszenie prania 15 minut odkurzenie przedpokoju 5 minut zabranie swoich ubrań z suszarki i ułożenie w szafkach 10 minut wyjście do sklepu po śmietanę do zupy, pieczywo czy co tam innego akurat potrzeba 20 minut to niby takie duperelki, z których każda osobno zajmuje dużo czasu, a jeśli zrobią to dzieci, to ja zaoszczędzam już 65 minut i takie właśnie drobiazgi robią dzieci, bo to są łatwe dla nich rzeczy, trwają krótko, ale jak się razem wszystko zbierze, to zajmują godzinę, nawet dwie zakupy większe robi mąż raz w tygodniu, jezdzi najczęściej z jednym dzieckiem robi też wiele innych rzeczy gdybym sama chciała wszystko robić, byłabym służącą i nie miałabym czasu nawet na książkę dodam, że pracuję i w domu jestem ok 18.30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za przeproszeniem, nie jesteś złą gospodynią, tylko zwyczajnie durną kobietką :P DAŁAŚ się wrobić, niejako na własne życzenie, a teraz dziwisz się, że nie wyrabiasz. Ja sie nie dziwię, prowadzę dom od 15 roku życia i wiem, że niezależnie od najlepszej organizacji SAMEJ się nie da rady, zwłaszcza przy tylu osobach. Pralki nie ma, a oni czekają na jakąś okazję? Na łby poupadali? Skoro to faceci nie chcą kupić pralki, to niech piorą. TY do prania masz tę cholerną pralkę mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysl dalej ze jesteś złą gospodynią. I dalej dawaj sie wykorzystywać 3 dorosłym facetom. Powodzenia. Nie zycze żebyś zachorowała, była w ciązy i źle sie czuła... Padniesz na posterunku jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z drugiej strony, jak padnie na posterunku, to może tym facetom to da do myslenia? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie dziwię się że jesteś
sama widzisz, wyczerpiesz swoje baterie a potem będzie ci jeszcze trudniej bo zaległosci sie nawarstwią i po chorobie będzie jeszcze trudniej "odgruzowac" wiem jak to jest gdy lezysz chora i czujesz sie podle a tu świadomośc że w łazience góra prania czeka, okna trzeba umyc, mieszkanie odkurzyc, pościele zmienic, obiad ugotowac....a jedyna osoba która to zrobi to ty... no i patrzę w lustro: włosy prztłuszczone, cera blada, paznokcie się rozdwajają od tych wszystkcij środków chemicznych..... słowem obraz nędzy i rozpaczy.... mąż nie tylko oczekuje by dom był zadbany ale oczekuje także zadbanej partnerki, która jest miła i w dobrym nastroju....a trudno taką byc jak ciągle jest sie przepracowanym i przemęczonym bo co mu po obiedzie i domu bez kurzu skoro ty będziesz wiecznie zła i sfrustrowana....on nie zrozumie że to dlatego że jesteś permanentnie zmęczona ale będzie oceniał efekt końcowy: Wasze relacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość organizacja
a pranie oni sobie robią sami? bo jeśli Ty im pierzesz, to sorry, ale jesteś głupia ja bym nie tknęła, bo niby dlaczego? a czy nie możecie się umówiś, że każdy robi obiad raz w tygodniu? czy oni czekają, aż im pod nos podstawisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Organizacja ma 100% racji! Drobne prace domowe to wbrew pozorom pozeracze czasu - a jak zrobiąto domownicy - mozna mieć chwilę dla siebie. Jak mąż przytarga do domu kilka kg ziemniaków, cebuli itd to mu korona z głowy nie spadnie. A brak pralki - makabra! A Ty sobie jeszcze powtarzaj, że to ty nie potrafisz, nie umiesz, jesteś zła. A mozna zapytac gdzie pracujesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie dziwię się że jesteś
też nie zgodziłabym sie na robienie prania bez pralki.... w końcu trzech chłopa może się postarac by pralka była... najtańsza chyba około 1000 zł, można spłącac w ratach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciaz zmeczona
Jak wyglada dzien. No to tak wyglada: - wstaje kolo 5:30, po umyciu sie itp, robie nam kanapki do pracy. I wychodze kolo 6. Na 7 mam do pracy. -z pracy wychodze o 15. Po drodze jakies zakupy, to w domu jestem kolo 16:30. - obiad robie - potem robie to co trzeba, czyli albo sprzatanie albo jakies pranie. Wiec nie tak duzo, naprawde, tylko jakos mi tyle czasu schodzi... Nie przykladam sie do tych czynnosci (poza obiadem) bo nie lubie ich ;) No i wcale tak pozno sie nie klade spac, ale jakas taka wypluta sie czuje, ehhh. Moze to jakas choroba (cukrzyca, tarczyca). Chociaz zadnych innych objawow nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staruuszka
teraz siedzę w domu, bo mam małe, ale wcześniej pracowałam, jedno do żłobka, drugie do przedszkola od września wracam do roboty i myślę, że jakoś to będzie /jedno w szkole, drugie w przedszkolu, trzecie w żłobku, może nie zwariuję :)/ a urlop weź, wyjedź, jeśli na razie nie możesz to chociaż na sobotę, niedzielę, tak byś mogła leniuchować i odprężyć się był czas, ze bawiłam się w malarkę (zupełnie nie mam zdolności) i to mnie relaksowało ;) korzystaj póki nie masz dzidziusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie dziwię się że jesteś
nie napisałaś co robi Twój mąż po przyjściu z pracy i czy w ogóle pomaga Ci w jakicholwiek obowiązkach domowych.... bo z tego co piszesz to wynika że on wraca z pracy, oczekuje obiadu a potem relaksuje się i czeka na seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciaz zmeczona
Wlasnie on nie chce najtanszej, tylko jakies oszczedne, czy cus... Nowe technilogie 0- ogolnie zdecydowac sie nie moze ;) Ale to nie tragedia, dopiero od 3 m-cy nie ma. No i jak do pralki wrzucalam to nie wazne czyje bylo. Grupowalam kolorami, temperatura itp. Teraz tez czasem im piore, bo jak juz wrzcucam, to moge ;) Ale to nie zawsze, zeby nie bylo :D Jego brat pracuje, tesc na emeryturze... A ja pracuje w Starostwie ;) Wiec praca lekka i przyjemna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staruuszka
może to rutyna, ciągle to samo...albo przesilenie wiosenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mąż tych kanapek zrobić nie może? zakupy też może zrobic ktoś inny. Wiecie co, tak sobie to czytam i właśnie sobie uświadomiłam, że po rozwodzie mam duuużo wiecej czasu : gotuję rzeczy proste (gotuję, bo nie lubię gotowego jedzenia, ale to moje własne upodobania i moja własna decyzja), potomek sprząta po sobie, a co najmniej ogranicza bałagan do własnego pokoju ;) , zakupy są mniejsze, co więcej, eksmąż nagle potrafi zabrać dziecko do dentysty (wcześniej przekraczało to jego możliwości), kupić mi z wlasnej inicjatywy i przytaszczyć ciężkie zakupy typu woda mieralna, soki czy mleko... nawet potrafi z młodym przy lekcjach posiedzieć (ja pracuję czasami w dziwnych godzinach)...że nie wpadłam na to wcześniej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bo z tego co piszesz to wynika że on wraca z pracy, oczekuje obiadu a potem relaksuje się i czeka na seks" I tak to chyba u Ciebie wygląda. A teść ze szwagrem mają te same oczekiwania, no, bez sexu. Wracasz o 16,30 - obiad + zmywanie - godzina, potem pranie ręczne+płukanie z 4 osób - godzina, jest 18,30. Ogarnać w domu - a po trzech chłpach jest co - pół godziny i robi sie 19. Kolacja - niech bedzie pół godziny, pozmywac, cos przeprasować - 20 z minutami. I tak to się kręci. Jeszcze raz zapytam - gdzie pracujesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciaz zmeczona
Maz zaczyna prace dopiero na 9 wiec jak wraca to juz pozno jest. I czesto jeszcze musi cos porobic w domu. Wiec nie bardzo kiedy ma mi pomoc ;) No tesc to starszy czlowiek, potrzebuje opieki raczej, niz obowiazkow. Swoje w zyciu przezyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość organizacja
ale przecież teść z synem mieszka, to dlaczego Ty masz się wszystkim zajmować? i absolutnie przestań im prać!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie dziwię się że jesteś
tak, tak dziewczyny, zdrowy egoizm....trzeba nauczyc sie partnerstwa z związku a nie bycia służącą i matkowania.... 3/4 młodości człowiek uczy sie jak zapobiegac niechcianej ciąży a po ślubie stwierdza że nie to było najważniejsze ale to jak układac relacje z teściową i by nauczyc faceta pomocy w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×