Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika__

Oddałam dziecko do adopcji, powiedziec mu?

Polecane posty

Gość nieszczesliwa18
moim zdaniem powinnas mu powiedziec,napewno to zrozumie.Bylas młoda,moę ie byl cie stac na utrzymanie dziecka.Mysle ze powinien to zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana18
mialam 17 lat kiedy zaszlam w ciaze nie było mnie stac na utrzymanie dziecka bo jestm biedna. Oddalam je do adopcji, proponowano mi aborcje ale nie moglam tego zrobic bo ta mala niewinna istotka zyla we mnie bardzo ja kocham i bardzo cierpie ze nie ma jej ze mna. mam nadzieje ze po kilkunastu latach zrozumie ze zrobilam to dla jej dobra,bo nie chcialam zeby cierpiala tak jak ja.KOcham ja najbardziej na swiecie chociaz nie ma jej ze mna moj skarb kochany.napewno w rodzinie adopcyjnej bedzie jej lepiej bo ja moglam jej dac tylko moja milosc i nic poza tym.wydaje mi sie ze jesli spotkam milosc swojego zycia to powiem mu otym i ty tez powinnas to zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krop
Dlaczego musiałam to zrobić i nie umie z tym żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krop
przez pełne 9 miesiency widziałam co mnie czeka co bede musiała powiedzieć bałam sie tego dnia jak zadnego w zyciu .mam 2 wspaniałych synów a tu jeszcze ciaza blizniacza załamalam sie tak bardzo ze nie umiałam z tym zyc .. gdy je urodziłam ca lowałam karmiłam czułam si szczesliwa mama ..ale nadszed ten dzien wypisu a ja musiałam powiedzieć nie moge wzjas ich ze soba ..był to szok dla wszystkich patrzyli na mnie nie rozumieli dlaczego a ja nie umiałam im powiedzieć nie mogłam ... potem osrodek sprawy to wszystko tak bolało tyle bulu ..bul na całe zycie . czy bende umiała z tym zyc . jedyne o czym marze to o dniu kiedy minie 18 lat a to sporo , dopiero mija rok ..tylko wtedy bende mogła ich odnalesc u udowodnic jak wielki błond nie do wybaczenia popełniłam ..nikt nie jest wstanie tego zrozumieć tyko matka która zrobiła to dla ich dodra i bespieczeństya która cierpi i cierpiec bedzie zawsze kocham ich bez wzgledu gdzie sa i odnajde dez wzgledu na wszystko tylko minie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"chcialabym wiedziec kim jestem , kto jest moja matka biologiczna , jakie sa moje korzenie, skad pochodzi moja rodzina ...itp nie mowcie ze to nie jest wazne ..bez tego bylabym nikim..jakbym wypadla sroce spod ogona... drzewo genealogiczne.. przodkowie.. Dziwoie sie ludziom ktorzy zatajaja to przed dziecmi adoptowanymi a potem dzieci nie wiedza czemu wszyscy w rodzinie czarni a ono blond.A choroby genetyczne?" Moze to tylko na poczatku jak sie dowiedzialam ze jestem adoptowana - poczulam nagle pustke, jakbym wziela sie znikad, jakbym nagle zostala pozbawiona tozsamosci, identyfikacji (oczywiscie tak nie jest bo przeciez mam jakas osobowosc i kims jestem - ale to tylko takie uczucie, jakby ziemia sie rozstepowala pod nogami)... I to uczucie oszukania, zycia w klamstwie. To byly moje pierwsze emocje. Mialam 40 lat kiedy sie dowiedzialam, z dokumentow, nigdy dotad nie byl mi potrzebny zupelny odpis aktu urodzenia - a tam bylo wszystko czarno na bialym... Ale wczesniej tez cos podejrzewalam, cos bylo "w powietrzu", cos tam ludzie przebakiwali - ale moglo mi sie zdawac a ludzie mogli byc zwyczajnie zlosliwi i zadni sensacji... Rodzice adopcyjni ktorzy mnie wychowywali skrzetnie ukrywali fakt adopcji. I gdyby nie ten dokument - nigdy bym sie nie dowiedziala. Wychowuje dziecko (juz dorosle) z uposledzeniem umyslowym o niewykrytej etiologii. Na szczescie pozostala dwojka moich dzieci jest zdrowa (24 i 15 lat) - ale chocby ze wzgledu na nich chcialabym dowiedziec sie cos wiecej o moich rodzicach biologicznych. Teraz jesli jest zagrozenie wystapienia wady genetycznej - mozna jakos przeciwdzialac. Jesli byla historia jakiejs choroby w rodzinie - przynajmniej wiem na czym stoje. Jesli bylabym w stanie (teoretycznie) odnalezc matke - to na temat ojca w dokumentach jest tylko wzmianka: imie i oswiadczenie matki ze sie rozstali. Co do odnalezienia kogokolwiek - jest takie biuro w Warszawie, oni sie zajmuja informacja - po oplacie ok 32 zl wysyla sie do nich uzasadnione zapytanie (z odpisem zupelnym aktu urodzenia, tam jest wszystko - wiec istnieje ZAWSZE ryzyko ze dziecko sie dowie w taki sposov i zacznie drazyc...), biuro wtedy wysyla zapytanie do osoby z ktora chcemy sie skontaktowac - tzn informuje ja ze taka a taka osoba jej poszukuje. I teraz - uwaga - do tej osoby (czyli w moim przypadku biologicznej matki) nalezy ostateczna decyzja. Moze nie wyrazic zgody na kontakt - wtedy biuro wysyla odpowiedz odmowna, ze nie moze podac adresu danej osoby. Cala procedura od chwili wyslania zapytania do osoby poszukiwanej - trwa okolo miesiaca, odpowiedz z biura nadchodzi zawsze bo takie sa przepisy. Wlasnie na taka odpowiedz czekam. Osobiscie nie mialam - jak juz wczesniej pisalam - jakiejs palacej potrzeby dotarcia do biologicznej matki i potencjalnie - rodzenstwa. To sa dla mnie obcy i ja dla nich tez. Ale chocby ze wzgledu na moje dzieci - jesli sie uda. Owszem, powoduje mna ciekawosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takniemialobyc
Witaj, nie spiesz sie z opowiedzeniem tej historii, poczekaj, nie musisz sie spieszyc, jesli Twoj mezczyzna okaze sie nie tym, ktory chce spedzic z Toba zycie, wykorzysta ta wiadomosc w krytycznych sytuacjach jako szantaz. wiem,ze ciezko zyc z taka tajemnica, jednak warto dla Ciebie, dla dziecka...Ludzie potrafia byc podli w swojej malostkowosci.. Moje dziecko oddalam do adopcji, bylam niedojrzala i podatna na wplywy rodziny. Taki wstyd...Moja sytuacje wykorzystal lekarz, adwokat, rodzina adwokata- oni zarabiali o czym dowiedzialam sie przypadkiem, dlatego zadne z nich nie powiedzialo ; moze sie namyslisz, dostalam jedyne prochy, ktore zarlam w koszmarnych ilosciach, po tym jak moje dziecko zostalo zabrane. Gdyby moja matka ich nie znalazla pewnie bym sie wykonczyla. Niestetyona rowniez byla zbyt slaba by mi pomoc. To nie jest tak, oddasz dziecko i masz z glowy, jeszcze do niedawna nie moglam nawet ogladac reklam z dziecmi, bo lzy same sie cisnely do oczu...Mam to szczescie, ze spokalam tych ludzi, walczyli o dzieciaka ...Czesto mimo , ze minelo prawie 20 lat placze , bo takie rany nigdy sie nie zablizniaja. Wiele razy myslalam , aby nawiazac kontakt z rodzicami dziecka, ale czy mam prawo? Czy mam prawo zaklocac im spokoj, bo ja sie zle czuje w tej sytuacji? To ja podjelam decyzje, wiem ze dziecko bylo otoczone miloscia, wiec czego moge sobie zyczyc? Moge jedynie blagac Boga o wszystko co najlepsze dla nich, dla dziecka i dla ukojenie dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takniemialobyc, dzieki tobie inna rodzina mogla wychowac twoje dziecko, i na 100% oni ci dziekuja moze ci ludzie codziennie dziekuja tobie- matce ich dziecka, nigdy cie nie poznali i nie poznaja...ale gdyby nie ty nie bylo by dziecka na swiecie, i jesli on sie kiedys zapyta o swoja rodzona mamę to mu na pewno powiedza, ze mama go kochala...i dlatego do nich trafil spojrz na to w ten sposob ja uwazam, ze nie ma przypadkow na swiecie, tak mialo byc chociaz trudno sie z tym pogodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiemy jak postąpiła
autorka ,ale nie ona pierwsza i ostatnia była w takiej sytuacji. To nie są łatwe decyzje. Ja po 50 latach odnalazłam biologiczne rodzeństwo. Moja matka miała panieńskie dziecko ,które oddała do adopcji i ja jestem dumna ze swojej Mamy ,że nie zmarnował się człowiek. Nie każda młoda kobieta ,która znajdzie się w takiej sytuacji ma pomoc,wsparcie rodziny i odporność psychiczną ,żeby samotnie wychować dziecko. Są kobiety mniej zaradne życiowo. Adopcja jest tajemnicą ,ale nie tak całkiem do końca. Matka ,która zrzekła się praw rodzicielskich nie jest już matką i nie znajdzie kontaktu z dzieckiem. Wiem o tym na pewno. Moja Mama myślała całe życie o tym dziecku. Jest jednak dokumentacja w szpitalach, przychodniach, USC i MSW w biurze ewidencji ludności. Ja dowiedziałam się prawdy od Mamy,ale ponieważ moja Mama jest już w bardzo sędziwym wieku ,to chciałam się upewnić czy Mama sobie tego nie uroiła.Zadałam sobie ogromny trud odszukania siostry i jestem szczęśliwa.Siostra była w adopcyjnej rodzinie kochali ją i Ona też ich kochała. No cóż? takie to życie czasem jest. Nie mam żalu do Mamy ,bo znam ją najlepiej i uważam ,że jej decyzja była słuszna. Mogłabym napisać bardzo dużo na ten temat o odczuciach takich kobiet,które oddały dziecko do adopcji. Zawsze chyba się myśli ,czasem żałuje się za błędy, ale w takiej sytuacji trzeba być wyrozumiałym. Nie piszcie tak krytycznie ,bo każdy przypadek jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o naserfajter
Piekny kraj, rvchac sie kazda para umie, ale wziac odpowiedzialnosc za dzieciaka to ni cholery... dorosli do seksu ale za mlodzi na odrobine konsekwencji. Za nic niebylbym z taka kobieta jak bym sie o czyms takim dowiedzial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak
"PS lepiej było usunąć płód niż ściągać nechciane dziecko na ten świat którego teraz się wstydzisz" ona sama sobie je sciagnela?z kapusty wyciagnela:O to dziecko ma dzis dziewiec lat wiec wstyd jest wspominac o aborcji teraz.Nie masz prawa mowic,ze jest nie chciane!Bo ty tak mowisz to tak jest?Pewnie jest teraz w jakiejsc rodzinie i jest szczesliwe,a tak skonczyloby w smietniku jak jakis ochlap.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak
"Piekny kraj, rvchac sie kazda para umie, ale wziac odpowiedzialnosc za dzieciaka to ni cholery..." piekny kraj w ktorym seks jest tematem tabu,a jak juz jest jakas rozmowa na temat seksu to sie przedstawia to jako cos brudnego,zakazanego itp.Piekny kraj w ktorym aborcje nie sa legalne ale srodkow antykoncepcyjnych za darmo sie nie dostaje(bo w innych cywilizowanych sie takowe dostaje).Piekny kraj w ktorym kobiety jeszcze tak czesto sa dyskryminowane.Piekny kraj w ktorym za poczecie nie planowanego dziecka powinna sie czuc winna tylko i wylacznie kobieta. nie bede juz wymieniac z czego jeszcze slynie nasz piekny kraj,bo alfabetu mi zabraknie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkiiii
związek opiera się na zaufaniu, szczerości:-) ukrywanie prawdy jest kłamstwem, nigdy o tym nie zapominaj... im szybciej to z siebie wyrzucisz tym szybciej poczujesz się lepiej... na początku bedzie Wam oboje cięzko, zwłaszcza chłopakowi, nawet do tego stopnia, że może odejść- z tym też musisz się liczyć, jesli miłość jest czysta-prawdziwa i chłopak jest dojrzałym mężczyzną- zrozumie... pamietaj, jeśli przez przypadek dowie się od osób trzecich, wtedy na pewno porzuci Cię i dowiedzą się o tym wszyscy.... na taką rozmowę musisz się przygotować, podstawa to nie zrzucaj winy na innych bo to na początku rozmowy, przekresli twoje szanse życzę powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę masz tyle
lat? Monika__ łatwo ci mówić Haris... odnosnie adopcji to zrzekłam sie praw do dziecka. dziecko nigdy sie nie dowie kto jest jego biologiczna matką. Mieszkam teraz zupełnie daleko , mineło 9 lat. odp: nie masz zielonego pojęcia ile osób ma dostęp do tego typu dokumentów; jesli myslisz, że pozostaniesz anonimowa dla swojego dziecka w przyszłości to jesteś w wielkim błędzie; są osoby, które tylko tym się zajmują tzn szukaniem biologicznych matek, z reguły zajmuje im to nie wiecej niż miesiąc; znam kilka tego typu sytuacji, masz dość dużo czasu by się na to przygotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydownanie bardziej szanuje
Zdecydownanie bardziej szanuje kobiete ,ktora oddala dziecko do adopcji, nuz takie Idiotki co zatrzymały dziecko i pastwia sie nad nimi dopoki nie nie wyniosa ich wlasne dzieci, , i strugaj.a troskliwe kochajace mamuski robiace łaske że daje się zryc dzieciakowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×