Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewidząca

mój ojciec chyba umiera...

Polecane posty

Powiem tak! Gdyby powodem Twojej niecheci, byla klotnia, chocby najgorsza- radzilabym pojsc, zeby do konca zycia niezalowac, ze moglam wyciagnac reke na zgoda, a tego nie zrobilam. W tym przypadku, uwazam, ze powinnas zrobic to, co sama uwazasz za sluszne i nie ogladac sie na slowa innych, Tylko ty jedna wiesz, co dzialao sie w Twoim zyciu i czy jestes w stanie to wybaczyc. Tak, czy inaczej zycze Ci powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewidząca Mam podobnego ojca do Twojego, w dodatku otyly z wysokim nadcisnieniem, pije i bierze leki, wiec zawal mysle ze to kwestia czasu. I tak sie zastanawialam co bym zrobila. Wiesz co poszlabym, zobaczylabym jaki z niego kozak w obliczu smierci. Dla wlasnej satysfakcji. Tez chcialabym wybaczyc mu krzywdy, moj uszczerbek na zrowiu, zrypana psychike ale potrzebuje na to czasu, nie przelamalabym sie ot tak z dnia na dzien. Rozumiem Cie doskonale. Jednak lepiej pojdz, taki widok moze byc dla Ciebie szokiem, bo zaloze sie ze Twoj ojciec boi sie, juz nie cwaniaczy, boi sie smierci. A taki obraz warto zobaczyc i zachowac w pamieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bym nie poszła, bo zgadzam się w 100 % z Ewa 33. Ale decyzje musisz podjąć sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem mi łyso
iść z nienawiści i chęci spojrzenia na człowieka bojącego się śmierci - to dopiero niskie. to już lepiej nie iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierowana krytykantka
niewidzaca widzisz - to jest problem wylacznie twoj. psychika nie jest taka prosta jak sie wydaje. cale zycie pewnie w czlowieku jest taka potrzeba by ojca kochac. a jesli on jest skurwielem to nienawidzisz go podowjnie - za to, ze nim jest i za to, ze nie mozesz go kochac. ale ta milosc w postaci potrzeby -stoi za uczuciem nienawisci. przypuszczam tylko, ze naprawde boisz sie tam isc bo boisz sie ze nagle wykrzeszesz z siebie uczucia, na ktore jest za pozno. przepraszam, ze pisze o tym wprost. lepiej przyznaj to przed soba. nie masz obowiazku tam isc. ale ze swoja decyzja bedziesz zyla cale zycie. zadecyduj tak, zeby bylo ci jak najlatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w razie jakby ktos zrozumial- nie z nienawisci ale z checi zobaczenia ojca innego niez na co dzien, bardziej ludzkiego, zapewne ze strachu milszego, moze zalujacego swoich czynow. czy satysfakcje mozna miec tylko z niskich pobudek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierowana krytykantka
sardynka. nie rozumiem tych zastrzezen do ciebie. dobra relacja to szczera relacja. dobrze odczytujesz swoje potrzeby i widac, ze wiele emocji poswiecilas swojej relacji z ojcem. trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukanie dziury w całym.
"zaloze sie ze Twoj ojciec boi sie, juz nie cwaniaczy, boi sie smierci. A taki obraz warto zobaczyc i zachowac w pamieci " Autorko, masz kolejny powód, żeby iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz i wybacz
dla siebie nie dla niego-bedziesz żałowała że nie wybaczyłaś ,bo bedziesz taka jak on zła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Pójdź na pogrzeb. Wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NA KAFE TO TYLKO> nienormalna jestes :O zresztą cała reszta :O nie potraficie wybaczać? ja nie twierdze, ze trzeba tam iść, litować się, wyznawać miłość...ale czy nie warto tego uporządkować, tak by nie żalować tego na stare lata? czy nie warto pójść pokazać klasę? każdy z nas popełnia błędy, każdy z nas zasługuje na wybaczenie nikt nie każe jej wybaczać, zapomnieć, ale niech pójdzie, niech się przekona...może serce mówi coś innego niż rozum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
długi czas nienawidziłam swojego ojca... powody podobne... umierał długo i w strasznych mękach, byłam z nim prawie do końca! pójdź! nie dla niego, tylko po to, by za dziesięć lat nie robić sobie wyrzutów, pójdź dla Siebie, dlatego założyłaś topik! chcesz być w porządku, mimo, że on nie był... myślę, że gdybym wtedy zbagatelizowała tę sytuację, w tej chwili czułabym żal... a tak, nie ma już nienawiści, jest spokój! w lipcu będzie 9 lat odkąd żyje nam się lepiej bez ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czasem mi lyso
a pomyslalas ze twoj dziadek robil to nieswiadomie, piszesz ze mial miazdzyce. czy zdajesz sobie sprawe jak ta choroba zmienia mozg czlowieka? moze mial dodatkowo alzhaimera? ty tez mozesz taka byc na starosc jesli to jest dziedziczne. wiem ze takie zachoania dla rodziny chorego moga byc nie do zniesienia ale to jest okropna choroba. moja kolezanka tez miala choroa babcie ktora demolowala mieszkanie odchodami malowala sciany wylewala jedzienie do zlewu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO NIEWIDZACEJ
moim zdaniem osoby mowiace idz i nie idz dziela sie na 2 grupy: a/osoby ktore tego doswiadczyly i w zwiazku z tym 90% z nich (nas bo do nich naleze) powie - nie idz b/ osob ktore nie wiedz jak moze bolec zlo wyrzadzone przez tyrana i mysla ze przebaczenie to bulka z maslem szacunkowe 10% z grupy a doznalo stusunkowo niewielkich krzywd (jakies awantury, czasem bicie, przepijanie kasy) ale to jest w stanie wybaczyc kto nie byl w skorze autorki nie zroumie jej i rady "wybacz" nie maja racji bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
DO NIEWIDZACEJ => zawsze można pójść i wklepać. W tym stanie raczej nie odda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znxkjsdncjd
Miałam ojca tyrana-alkoholika. Wyrządził nam wiele krzywd. Bił moją mamę, dusił, czasami porywał się na nią z nożem. Ja byłam jego pupilkiem bo byłam najmłodsza. Zostawiliśmy go prawie 10 lat temu. Nie mam pojęcia co się z nim dzieje, nie interesuje mnie to w ogóle. Nie wiem czy poszłabym gdyby była taka sytuacja jak twoja autorko. Czy wybaczyłabym gdyby umierał? W życiu! Nie ma takiej mozliwości! Stworzył naszej rodzinie piekło na Ziemii. Przez niego muszę chodzić na terapie do psychologa. Moja mama omal nie popełniła samobójstwa a ja miałabym mu to wybaczyć??? Nie piszcie o wybaczeniu jeśli nie mieliście takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem mi łyso
do "do czasem mi łyso" Pomyślałam o tym i napisałam to. Wydaje mi się, że przedstawiłam mniej więcej sytuację, co świadczy, że świadoma jestem, że to w dużej mierze kwestia starości. Niemniej jednak czuję niechęć na myśl o nim i niechęć na myśl o tym, że nie potrafię złapać takiego dystansu mając świadomość, że to może być wina zmian chorobowych w mózgu. Bardziej z opowieści niż z moich własnych wspomnień wiem, że dziadek jeszcze gdy był zdrowy to też nie był ok. Wystarczy, że obiło mi się o uszy, że pobił babcię. Wiem, że nie mogłabym pracować z chorymi psychicznie lub ze starymi ludźmi, bo choć próbowałam, to nie potrafię rozdzielić choroby od cech charakteru danego człowieka. Mam chorego psychicznie teścia i nie daję sobie z tym rady. Staram się, ale chyba nie bardzo mi to wychodzi. Brak mi cierpliwości, wyrozumiałości, empatii, siły... sama nie wiem... Czasami mam go ochotę posiekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem mi łyso
Stwierdzenie: "To w końcu ojciec jaki by nie był." to jakaś totalna bzdura. No i co z tego, że ojciec? To jakiś dogmat, że czy bije, pije, gwałci, krzywdzi, znęca się, to TRZEBA kochać, bo tak już jest z ojcami, czy co? Ojca c h c i a ł o b y się kochać, ale jak się nie da wykrzesać z siebie żadnych pozytywnych uczuć do niego, bo sam na to zapracował, to się nie da, i to że ma się jego rysy twarzy i nazwisko niczego nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem mi łyso
Nie napisała co jej robił. Tyran i alkoholik, bardzo skrzywdził matkę, tyle wiemy. Mam wrażenie, że ta rozmowa toczy się już bez obecności tu autorki. Odniosłam się tylko do Twojego zdania, że "to w końcu ojciec, jaki by nie był". No i co z tego, że ojciec, skoro nigdy tak naprawdę nim nie był? Jeśli był odrażającym tyranem to tym gorzej, że był ojcem, jeszcze większa krzywda, niż gdyby był obcym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Większość utożsamia pójście z wybaczeniem. To jakiś nonsens! Iść - tak, jak najbardziej, DLA SIEBIE, nie dla niego . Wybaczyć - tak/nie - w zgodzie z własnym sumieniem i zasadami. Iść, bo sukinsyn zdechnie sukinsynem, niezależnie od twojego pójścia czy niepójścia. Niepójście to tylko odmowa ostatniej drogi, a tego się nie robi nawet największym sukinsynom. Stalin świadkiem milionów uciemiężonych Rosjan na soim pogrzebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsens123
Sama zdecydujesz. Ja nie poszłam do szpitala do takiej właśnie osoby, która zmarła lata temu. Na pogrzebie byłam, bo nie wypadało nie iść. Zresztą czuje się pewną satysfakcję, gdy oprawca znika pod ziemią. Nigdy nie żałowałam, bo na szacunek i wybaczenie trzeba sobie zasłużyć życiem. Jeżeli ktoś chce Ci to życie odebrać to niech umiera w katuszach nieprzebaczonych win. Każdy, kto katuje, bije swoje dzieci, odbiera im dzieciństwo, powoduje tylko lęki, jest po prostu śmieciem. A śmieci się utylizuje a nie traktuje z szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na pogrzeb tez nie pojdziesz
??? dajmy na to ze twoj ojciec umrze to na pogrzeb tez nie masz zamiaru isc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak był smieciem to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjdź do niego chociaż raz
proszę... może on Ciebie potrzebuje (wiem, płytkie...) ale pójdź. nie musisz nic mówić, poprostu posiedź trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzaca
witam ponownie codziennie śledzę forum z tym topiciem, jestem wciąż obecna Mój wtorkowy problem poniekąd rozwiazał się sam a raczej przełożył w czasie tzn. ojciec miał zawał w sobotę i trafił do szpitala w miescie, w którym obecnie mieszkam ja, a jest to najlepszy szpital kardiologiczny w województwie. Tutez został poddany zabiegowi - potocznie pisząc "bąbelkowania", z sob na ndz odratowano go i we wtorek przewieziono do szpitala do miasta, w którym obecnie mieszkają rodzice. Tu jest poddawany jeszcze innym badaniom min na wątrobę i płuca - rokowania ogólnie nie są dobre. W weekand jadę do Mamy :) do domu pełnego ciszy gdzie unosi się w powietrzu miła i delitana woń... :) gdzie nie bedzie krzyku i strachu... I problem powraca... czy w ndz powinnam iść? czy mam się zmuszać choć szczeże tego nie chce! ale nie chcę także byc krytykowana przez "rodzinkę" - zrozumcie proszę - nie jestem podatna na krytykę, całe zycie ojciec mnie krytykował i słowa krytyki bardzo we mnie uderzaja... mam dosyc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzaca
ktoś powyżej zadał mi pytanie czy mogłabym iśc na pogrzeb? poszłabym, ale tylko i wyłącznie z powodów wymienionych powyżej - zeby mnie nie gnębiono, NIECH TO PASMO WRESZCIE ZOSTANIE PRZERWANE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzaca
cokolwiek sobie o mnie pomyślicie... wyznam Wam moje wieloletnie pragnienie - czekam na jego śmierc z utęsknieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×