Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość belgijka

Czasami strząchnę moje dziecko...............

Polecane posty

Gość maaaagggggiiiiii
ja tez uwazam ze klaps pomaga w wychowaniu dziecka, ale nie półrocznego, zdecydowanie za wcześnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Belgijko, nerwy to nie jest wytłumaczenie. Jeśli teraz nie potrafisz zapanować nad sobą, to co będzie, jak dziecko dostanie napadu złości w czasie buntu dwulatka? Mam sytuację poniekąd podobną, facet długo w pracy, rodzina daleko, przyjaciele też, a ja sama z dzieckiem od rana do wieczora (gdyby nie internet i telefon, to chyba by mnie szlag trafił). I nikogo do pomocy. Babcia żyje sztuk jedna, starszawa, chora i też nie za blisko. A dziecko ma już ponad 2 lata. I wiesz, miesiące niemowlęce córki wspominam i tak najlepiej, mimo, że miałam czasem ochotę popełnić dzieciobójstwo. Nigdy jednak nie uderzyłam ani nie potrząsnęłam dzieckiem, brałam na ręce delikatnie jak zawsze, chociaż zęby zgrzytały. Ech, czasem marzyłam o stosie drewna do porąbania... Psycholog niewątpliwie się przyda, a ze sposobów łatwych do wykonania, które mogę polecić, to: - planuj prace domowe możliwie efektywnie, unikając przestojów, najlepiej jak dziecko śpi. Nie zawsze się oczywiście da, a i godzinka dziecięcego snu to wytchnienie, ale lepiej zrobić coś w czasie snu dziecka, niż szarpać się z tym, kiedy ono akurat krzyczy, a nie bardzo można odłożyć czynność w czasie, np. obiad, który skwierczy na patelni. Ewentualnie umów się z mężem, że sprzątanko załatwisz, kiedy on będzie w domu. - jeśli lubisz czytać, weź dziecko ze sobą na łóżko. Połóż je blisko przy sobie, ułóż się tak, żeby cię widziało, a do rąk książka czy laptop. W każdej chwili będziesz mogła je przytulić do siebie, dotknąć, pogłaskać, wziąć za rączkę, pogadać, a zaręczam, że ten sposób na dłuższą metę jest tysiąc razy lepszy niż lulanie na rękach czy noszenie dla uspokojenia, któremu zresztą generalnie jestem przeciwna. Jeśli nie od razu, to młode się przyzwyczai do takiego układu, mama bliziutko, mniej się będzie darło i łatwiej uspokajało. Ja małej powiesiłam nad głową karuzelę, pod ręką miałam jakieś zabawki, a sama czytałam leżąc przy dziecku. I fajnie było. Jeśli płacze, weź na ręce, uspokój, a potem połóż. Jeśli trzeba, powtarzaj czynność, wreszcie się przyzwyczai, że nic złego się nie dzieje. Kiedy będzie cię coś trafiać, niech świeci ci myśl, że wreszcie przywyknie i będzie spokojniejsze. - jeśli nerwy akurat buzują, a czujesz, że możesz nie zapanować nad sobą, nie dotykaj dziecka! przez chwilę nawet nie bierz na ręce, bo jeśli dajesz niemowlęciu klapsa, to nawet z dobrymi chęciami mimowolnie możesz wziąć za szybko, szarpnąć, za mocno przytrzymać itp. Wyjdź z pokoju i wyżyj się na czymś. Na poduszce albo kanapie na przykład, spierz ją pięściami czy coś, aż się zdyszysz. Siądź na chwilę i poczuj się głupio, że sprałaś poduszkę i wyglądałaś przy tym jak idiotka ;) i dopiero idź do dziecka. Przez te trzy minuty jemu się nic nie stanie, a tobie ulży. Sama tak zrobiłam kilka razy. Na szczęście w ciągu dwóch lat tylko kilka. Pomogło. - wyjdź z dzieckiem na spacer. Większość malutkich dzieci na dworze śpi. - znajdź trochę czasu dla siebie poza domem. Dziecka nie wolno bić, potrząsać ani nic podobnego robić. Ono jest całkowicie bezbronne, słabe, delikatne i zależne od ciebie. Nie rób tego więcej, nawet, gdybyś miała sobie pogryźć palce. (aha, czasem brałam psa na wieczorny spacer, latałam z nim i wyobrażałam sobie, że rąbię drewno wielką siekierą. Z braku psa trudne do wykonania.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamana
Uporzadkuj koniecznie te sprawy dziecinstwa, bo widac chodzi to za toba i strasznie cie meczy ... nie bedziesz spelniana matka jesli bedziesz rozpamietywac swoja nienajlepsza przeszlosc. Dziecko wczesniej czy pozniej to wyczuje, ze jestes niespelniona, nieszczesliwa, ze masz zal do swiata (my wiemy ze do rodzicow). Ale ono nie bedzie cie pytac do kogo masz ten zal, bedziemyslec, ze ma nieszczesliwa mame, a jak bedziesz uzywac przemocy, to jak podrosnie bedzie od ciebie uciekac i robic ci na zlosc!!! Nie wierze, ze skrzywdzisz tak dziecko, ze bedzie ono kaleka emocjonalna, ale czy chcialabys tego doswiadczyc, ze ono kiedys bedzie mowic o tobie takie rzeczy, jakie ty teraz o swoich rodzicach .... Lepiej pogadaj kiedys z ta twoja mama szczerze, ze teraz jestes matka, ze ci nerwy puszczaja, ze chcialabys wszystko robic dobrze, a nie potrafisz, a jesli ona zacznie swoje moraly, to sluchaj i pytaj zdziwiona: to tak mam robic, no dobrze, sprobuje. I udawaj chociaz, ze to cie obchodzi ... Ale ja wiem, czasem wstrzas psychiczny jest potrzebny, zeby czlowiek zlagodnial. Serio, jak nas zycie po dupie kopie, lagodniejemy i szukamy pomocy, nawet u tych ktorzy byli naszymi "oprawcami" paradoksalnie. A czasem to sie okazuje ze oprawca wcale nie byl taki zly, ze on tez jest malutkim czlowieczkiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
Bardzo dziękuję ANANKE- od dziś postaram się Twoje porady i sugestie wcielic w życie, żeby stały się dla mnie codziennością i kanapę będę napierdalac a nie dziecko potrząsac....jest mi głupio, wierzcie mi, żeby nie to, że to forum jest anonimowe, nigdy bym nikomu się nie przyznała, że mam taki problem z emocjami i sobie nie radzę, bo na pozór wszystcy myślą(poza mężem) że sobie swietnie radzę i ejstem szczęśliwa... mamana-dziękuję również

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z ta rozmową z mama- odradzam;) ja próbowałam- nie przynosi efektów tylko kolejną kłotnię- najlepsze co zrobić to ..wybaczyć - bo dziś wiesz sama jak trudno jest być dorosłym człowiekiem idealna matką- ja długo miałam żale do swojej mamy- a potem sama zastanowiłam się nad sobą nad moim charakterem, moimi podknięciami- wiem że moja mama ma swój charakter, swoje nerwy i swoje niedociągniecia- pokochałam ja na nowo z jej koszmarnymi wadami, bo ja sama - jako człowiek, jako żona jako matka nie jestem idealna od kiedy nie rozpamiętuje- nasze stosunki bardzo się zmieniły wogole nakręcanie się to zła rzecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
ale jakże ludzka- szczególnie siedząc w domu z dzieckiem, ammy zcas na rozpamiętywanie, na grzebanie w naszych głowach, na wyobrażanie sobie Bog wie czego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie- to tylko kwestia nawyku- można w tym czasie mysleć o tysiącu rzeczy- tych dobrych- marzyć wybiegać w przyszlość itd- poprostu jak lapiesz się na tym , że zaczynasz mysleć o rzeczach przykrych- przerwij to- mów sobie nie nie będe teraz o tym mysleć to juz było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posłuchaj - masz bardzo zle nastawienie do swojego ja ni dam rady, jest mi cieżko, jestem zamknięta, przytłaczają mnie mysli itd w wielu przypadkach jeśli człowiek uświadomi sobie swój problem- zastanowi się nad sobą może naprawdę wiele rzeczy zmienić- sama choruję na nerwicę lekową- z lekarzy zrezygnowałam jeszcze jako nastolatka bo ich jedyne leczenie to były prochy . radzę sobie sama ale w wielu kwestiach calkowicie zmieniłam swoje nastawienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
mozesz mi nie wierzyc, ale ja naprawdę bardzo staram sie zmienic, bo moje emocje przeszkadzają mi w opiece nad dzieckiem i w relacjach z mężem , tylko chyba ja sobie niestety nie poradzę bez prochów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze coś ci powiem- kiedys sie bardzo obrażalam na słowa- że skoro rozmyślam nad czymś to chyba am za dużo wolnego czasu- w tym coś jest- jesli coś robiśz rób z sercem- jeśli bawisz się z malą mysl o zabawie gotując myśl o gotowaniu itd- jeśli masz czas dla siebie wykorzystaj go dobrze- nie na stekania żale wspominki ale na hobby, na pogadanie np na kafeterii o dupie maryni , ja mysleniu- pozytywnym o tym jak będzie wyglądalo twoje życie za rok- nie zostawiaj myslom furtki do złych rzeczy- to jest ci naprawdę do niczego nie potrzebne......bo do czego- co masz z tego że kolejny raz wrócisz do niedobrych wspomnień? nic zupełnie nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś mój maz mi powiedział- kiedy wstajesz- otwierasz oczy pierwszą rzeczą o jakiej myslisz niech bedzie" jestem szczęśliwa, jest mi dobrze" on tak robi zawsze ponoc ;) i ja tak robię- poranek to okres kiedy nasz umysł jest otwarty i wypoczęty- łatwiej się żyje z pewnym nastawieniem- ale trzeba się do tego zmusić masz kochanego męża dziecko i masz dopiero 27 lat- powinnas być diabelnie szcześliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
a jak nie jesteś szczęśliwa, jak Ci jest źle, jak masz doła totalnego, nawet cięzko sie zmusic do oszukiwania siebie że tak jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytaj siebie- z tamim nastawieniem nie będzie lepiej wiesz przepraszam cię napisałam cto co uważałam- ale nie mam ani specjalnie czasu ani i ochoty- czytać w kółko tego samego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
dzięki, ze się wypowiedziałas, nie musisz byc niemiła, nik Ci nie każe czytac tego, co napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamana
Wpadlam tu na chwilke, belgijka, to bez sensu, co ty teraz napisalas, sorry, ale ktos ci tutaj dobrze radzi, nie reaguj na to jak obrazona nastolatka ... Mysle ze ostatnie wypowiedzi Ike trafiaja w samo sedno, ja tu sie troche rozpisywalam wczesniej, ale ktos ujal to lepiej ... wlasnie trzeba umiec WYBACZYC ( np. rodzicom) i starac sie koncentrowac na sprawach biezacych z calym zaangazowaniem, robic je najlepiej jak sie potrafi i cieszyc sie z rzeczy malych, nie wiem ladna pogoda, nowy ciuch, usmiech dziecka, to jest teraz twoja rzeczywistosc!!! Jesli tego nie potrafisz to chyba masz glebsza depresje i widac nie jestes jeszcze otwarta na pomoc ... Przeciez my tu sobie tylko udzielamy rad, niekiedy sa to prawdy bolesne, trzeba sie otworzyc, a nie zamykac w skorupie, zasklepiac w sobie. Tak nic nie zdzialasz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
kurde a co mam jeszcze robic??????????? Podziękowałam chyba ze sto razy! Ike również, co mam kłamac i pisac, że jest wszystko ok, nie jest. Podziękowałam wszystkim którzy udzielili mi rad i napisałam, ze postaram się dostosowac do tych od Ananke, a jak Ike nie może zniesc mojego doła, nikt jej nie każe czytac prawda? Podziękowałam jej również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamana
Spoko. Chodzi o to, ze masz starac sie wyjsc z tego dola i za nic nie dziekuj ... Dyskutujemy, mamy do tego prawo, a moze Ike nie miala juz czasu czy cierpliwosci na dluzsze rozpisywanie sie i uciela rozmowe... Jesli masz typowa depreche to tak juz jest, ze takim ludziom nie mozna powiedziec : Teraz wstan i idź! Dlatego musisz szukac pomocy hmmm, kogos komu zaufasz ... Musisz miec kogos takiego, kto cie zrozumie, wesprze i bedzie miec dla ciebie cierpliwosc. Mysle, ze to sumienie ktore cie dreczy nastraja cie tak pesymistycznie do zycia. Wiec zastanow sie, jak oszukac to sumienie?! Wrzucaj prochy i to pomoze na krotko ... WYBACZ I WYBIEGAJ W PRZYSZLOSC!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie obraziłam cię- napisałam wyraxnie przepraszam ale..... ja mam 2 dzieci a mam wrażenie że to co ci piszemy trafia poprostu jak groch o sciane- my dajemy pomysły ty nadal wylewasz żale- więc uznalam to za rozmowę bez sensu- bo zamiast słuchać znowu sie nakręcasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie karmcie trolla
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
ike-przynajmniej mam te żale gdzie wylac, i chociaż to jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej sie dzieckiem zajmij
a nie na forum wiecznie siedzisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
ih ale swietna rada, wiesz-no zapomniałam,że mam dziecko ,żenada , daj mi swiety spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz to swojemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co tam u Ciebie
strzachasz jeszcze??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdf
nie przeczytałam wszystkiego...parę pierwszych wypowiedzi i mądre (naprawdę!) rady:) ja Ciebie nie potępiam, bo z przerażeniem zauważam, że czasami te negatywne emocje i u mnie przy dziecku wychodzą...zdarzyło mi się walnąć pięścią w poduszkę, łóżko czy wrzasnąć...byłam o krok przed potrząśnięciem dziecka...a potem było mi głupio, czułam się z tym fatalnie:((( Faktycznie trzeba znaleźć ujście (spacery, spacery, spacery!), bo o pomocy mogę tylko pomarzyć... Wiesz tak sobie myślę czasami, że muszę być beznadziejną matką słuchając tych wszystkich opowieści o cudownym macierzyństwie...jak dla mnie to są one "przereklamowane"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×