Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ZagubionaKonkubinka

Konkubinat

Polecane posty

Psełdo -nie da sie ukryć w jaki sposób formułujesz swoje zawoalowane wypowiedzi ,da sie miedzy wierszami zauważyć twoją pogardę a nawiązanie po raz kolejny do dzieci -owocu gównianego związku ,nazwałabym delikatnie nietaktem.Dziwi mnie upór z jakim piszesz w tym temacie .podobno problem cie nie dotyczy,choć do końca nie wiadomo czy jesteś kawaleram ,zaręczonym czy żonatym.lubisz ściemniać a innych którzy piszą otwarcie o swoich problemach wyśmiewasz .Tyle w temacie Konkubina vel Psełdonim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
A to dlaczego, Zagubiona? Przecież "ślub cywilny" można w każdej chwili rozwiązać i to bez pytania zgodę drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona, no i masz prawo dziewczyno dążyć do tego co czujesz. Co czujesz, że byłoby dla Ciebie najlepsze. Ale facet z którym jesteś nie czuje tego samego, sterowany w dodatku przez matkę. I dlatego zastanów się, czy chcesz dalej tak żyć, bo wg mnie on się nie zmieni na lepsze. Zobacz sama, że nie wykazuje najmniejszej woli by było lepiej. Byś Ty czuła się lepiej. I albo będziesz się na to godzić i będzie coraz gorzej, albo zastosujesz radykalne cięcie i uwolnisz się od kogoś kto ma Cię za darmową służbę i kochankę, która ma jedynie obowiązki a nie prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
Dokładnie tym, czego brak tak dotkliwie odczuwasz, Zagubiobna. Powiedz, czy miałabyś coś przeciwko temu, żeby Twój mężczyzna pwiedział Ci: "ślubuję ci moją miłość... oraz to, że cię nie opuszczę aż do śmierci"? "Partnerowi" i konkubentce żadnen odpowiedzialny mężczyzna tego nie powie. Tyle tylko, że mężczyzna traktujący kobietę jako "partnera" albo "kokubentkę", nie jest normalny, ponieważ normalny mężczyzna widzi w kobiecie żonę a nie kogoś tak nieokreślonego. Co Ci mam zresztą tłumaczyć? Sama to przecież przerażasz na własnej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
Moja droga Mańko. Nie ja wywmyśliłem to określenie, ale je jedynie zacytowałem. "Gównem" raczyła nazwać nieudany związek jedna z koleżanek z takim ogniem zwalczającym moje poglądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec teoretycznie tylko rodzajem papierka, jednak uwazam ze kazdy z tych papierkow ma swoje prawa i obowiazki. Bo zona i konkubentka to jakby to samo tylko ze zone trzeba sie liczyc a konkubentke wywalic za drzi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
:-) Tego nie napisałem nigdy. Nie konkubenci, Liliputko, ale konkubinat jest nienormalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
Taaaaa, Mańka... Twoje małżeństwo jest, zdaje się, doskonałym tego przykładem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowiedziałam się właśnie ciekawej rzeczy. Otóż ślub cywilny można rozwiązać nawet nie pytając drugiej strony o zgodę. Kawał roku:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat ślub kościelny też można unieważnić, nie pytając drugiej strony o zgodę, panie przemądy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
Jeśli facet jest pokręcony, to wyrzuci za drzwi i żonę, czyli kobietę z kwitami, nie tylko konkubinę. Tyle tylko, że mężczyzna jest nie od wyrzucania żony, ale od obdarzania jej swoją miłością. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
Pan przemądry podpowiada, Ewa z parametrami - ślubu kościelnego nie idzie unieważnić. Można jedynie doprowadzić do stwierdzenia, iż małżeństwo nie jest ważne - np. na skutek zatajenie przez stronę jakiejś bardzo ważnej informacji o sobie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tyle tylko, że mężczyzna traktujący kobietę jako "partnera" albo "kokubentkę", nie jest normalny, ponieważ normalny mężczyzna widzi w kobiecie żonę a nie kogoś tak nieokreślonego. " No Psełdonim - faktycznie nic takiego nie napisałeś. Widocznie masz rozdwojenie jaźni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
Dodasm jedynie, Mańka, że nie jesteś wyjątkiem. Jest dość prawdopodobnie, że większość zwalczających mnie osób ma za sobą nieudane małżeństwa. :-( Pomimo, iż w związek małżeński wstępowali z miłości. A swoją żonę/męża traktowali "po partnersku". :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaaaaa
O czym wy piszecie? Z konkubinatu łatwiej wyjść i to bardzo dobrze. Wyobraź sobie że masz dość tego faceta, nie chcesz go znać a on nie chce dać ci rozwodu. Wtedy kobiete czeka koszmar, moja kuzynka tak miała. jej rozwód ciągnął sie latami a nawet po rozwodzie były mąż mieszka z nią i ma kobieta piekło na ziemi, wychudła, jest w depresji. Gdyby nie brała slubu nie byłoby tego. Uwazam że w ogóle powinno się znieść coś takiego jak ślub. To niepotrzebne gmatwanie sobie zycia. jak ludzie sie kochają i chcą byc razem to i tak będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi hi hi a zona za to musi mu prac gacie, skarpety przyszywac guziki, bo maz moze tylko kochac a zona musi umiec wszystko :) przepraszam ale nie moglam sie powstrzymac od sarkazmu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zwał tak zwał, panie przemądry, jedna strona składa skargę i nikt nie pyta o zgodę tej drugiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
:-) Mam niekiedy, Liliputko roztrojenie, rozczworzenie, rozpiątnienie albo jeszcze większe zwielorotnienie jeźni. Ale nie może być inaczej, kiedy równolegle rozmawiam z większą liczbą osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No co Ty zdesperowanaaaaa, przecież znawca wszystkich tematów - Konkubin twierdzi, że można dostać rozwód nie pytając nawet partnera o zgodę. Ot tak, na pstryknięcie palców ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
Pan przemądrzały wyjaśnia dalej: sąd biskupi bada sprawę uważnie, zapytując o stanowisko obie strony. Każda z nich ma szansę i prawo do przedstawienia swoich racji. Małżeństwo uznaje się za nieważne jedynie w wyjątkowych wypadkach, wyłącznie po stwierdzeniu ponad wszelką wątpliwość, że przedstawiony zarzut jest całkowicie zasadny. Porównywanie tego procesu ze "świeckim rozwodem" jest zupełnym nieporozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję Pseudonim, że o swoich natręctwach nie powiedziałeś swojej żonie. Istnieje szansa, że pójdzie jej łatwo w Sądzie Biskupim, gdy wreszcie dotrze do niej z kim jest :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
Nic nie szkodzi, Zagubiona. Moje skarpetki i majtki piorę sobie sam, albo robi to pralka. Czy moja żona ma ze mną źle w domu? Nie sądzę. Ja, na ten przykład, zupełnie nieźle gotuję. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
Powiedziałem, Liliputko, oczywiście, że powiedziałem. Nie wiem tylko, co masz na myśli, mówiąc o moich natręctwach? Czy jest np. natręctwem ślubowanie kobiecie miłości i okazywanie jej tej miłości na codzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
A jakie są te powody mianowicie, Mańka? Co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×