Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dzioucha

czuję się samotna

Polecane posty

hmm,wiesz u mnie na terapii tez powracalam do dziecinstwa ale tylko w taki sposob dowiedzialam, sie dlaczego jestem jaka jestem, wiem ze moge sie zmienic,ale to bardzo trudne, moze nie warto tak szybko rezygnowac? na co dzien tez gram role, jestem swietna aktorka i czasami sama sie nabieram, ludzie chyba jednak widza to i dlatego tak uwaznie sie mi przygladaja co sprawia,ze boje sie ich i nie chce ujawniac prawdziwego "ja" i jeszcze bardziej gram, mam wrazenie,ze jako prawdziwa ja jestem nie do zaakceptowania, jestem okropna do zycia i dlatego lepiej ludziom gdy gram, przynajmniej ich nie krzywdze, boje sie ze jak ujawnie sie ze wszystkim tym co mam w sobie to wszyscy ode mnie uciekna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmitka jak 150
Właśnie! Poczucie humoru jest tu bardzo dobrym lekarstwem. Ja wszystko traktuję chyba zbyt poważnie. A co do faceta, którego towarzystwo w którym on się obraca Ci nie odpowiada (ale zawiłe)nie wróży zbyt dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmitka jak 150
Filuterna - widzę, że dużo nas łączy. Te parę razy terapii na pewno pozwoliły mi dowiedzieć się więcej o sobie i o przyczynach. Wiem już co jest i dlaczego tak jest - w teorii. Zresztą od zawsze zastanawiałam się jak sobie z tym wszystkim radzić. Wprowadzić te zmiany w życie - bardzo trudne. Z różnych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie jak sie ma dystans to swiata to jest latwiej zyc, zawsze podziwialam ludzi, ktory mogli sobie cos po prostu olac i z usmiechem cieszyc sie chwila, ja tak nie potrafie, probuje to zmieniac i cieszyc sie drobiazgami,ale zawsze pozniej przychodza mi mysli,ze ja sie bede zbytnio cieszyc to potem bede rownie mocno plakać...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem, jestem... tak sobie pomyślałam, ze czas na \"mocny płacz\" przyjdzie w życiu każdego tak czy siak, więc czy nie lepiej zawczasu się cieszyć, żeby chociaż móc sobie potem w czasie płaczu i w smutnych momentach powspominać, ze chociaż miało się kiedyś powody do radości? Więc staraj się nadal czerpać radość z drobiazgów:) wybacz, ale ja zaraz spadam sprzed kompa, dziś takie ciśnienie, że chodzę zwieszona cały dzień, a że od tygodnia się nie wysypiam, to już w ogóle wyglądam jak potwór z tymi podkrążonymi oczami... tak więc zmykam odpoczywać... trzymaj się ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok,wypoczywaj, na zdrowie :) ja tu pobuszuje jeszcze,moze ktos sie odezwie, kosmitka gdzies zwiala... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyobraż sobie że ja negatywnym myśleniem doprowadziłam do drastycznych zmian w moim zyciu.Gdzies podswiadomie sie ich bałam i po przeczytaniu tej ksiażki juz wiem co i jak zle robiłam i uczę sie teraz mysleć i zyc inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem ogromna pesymistka niewierzaca w siebie,nie wiem czy mam na tyle sily i wiedzy zeby sie zmienic bez terapeuty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile ja ksiazek juz nie czytalam jak mozna w zacisszu wlasnego pokoju sie zmienic, ale to nic nie dawalo, wraz z przeczytaniem ksiazki moje zmiany spełzały na niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz...mimo wszystko spróbuj poczytać te ksiazke.Moja koleżanka dostała ją od pielęgniarki w szpitalu gdy umierał jej synek.Cały świat się diewczynie walił i życ nie chciała wraz z nim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz...myslałam ze ta koleznka ktorą dotkneła ta tragedia bedzie moją przyjaciołka tym bardzij za ja \"zdałam egzamin\"(byłam cały czas tzn przez prawie 2 lata z nią ) pomagałam psychicznie i fizycznie typu sprzatanie w domu.ale okazało sie ze ......................................nawet nie wiem co teraz napisac.Ze co sie okazało???ze ja za wiele myslałam czy co??za wiele chciałam???po prostu gdy ona i jej mąż ochłonęli i doszli do siebie ja i moja rodzina stalismy się zbędni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, chodźcie ludzie! boze jak mi brakuje towarzystwa... :( ja chcialam miec przyjaciolke w jednej z lasek wmoje grupy na uczelni, ale chyba sie w niej zakochalam i jak to ona okreslila-narzucalam sie - gdy ona przez tydzien ani na gg mi nic nie pisala ani sygala nie puscila,ja sie o nia martwilam, a ona stwerdzila,ze jestem namolna od tamtej pory nie mowi mi nawet czesc na uczelni jak mnie widzi... dzis zmienila fruzure a ja poczulam sie jak smiec z moimi odrostami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieeeeeeeeeeeeeeee:D nie nie nie, jestem hetero, ale ona byla dosc męska w swoim zachowaniu i moze dlatego, wiecie ona byla taka jaka ja zawsze chciala byc, taki ideal w ktorym sie z deka zakochałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje idealne "ja" zylo sobie kolo mnie, i dlatego sie zakochalam, ale ideal tylko pod wzgledem psychicznym, fizycznie to bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa rozumiem ale nie rozumiem tego czemu piszesz "ja z moimi odrostami"????? dlaczego nie pofarbujesz sobie włosow?? humor od razu sie poprawi.No chyba ze wyjdą zielone to deprecha murowana:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a bo jestem w duzym miescie i nie wiem ktory fryzjer dobry zreszta jak ona zobaczy ze ja tez zmienilam fryzure to sobie pomysli,ze znow cos od niej chce, ze chce sie jej przypodobac i na nowo bede sie narzucac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×