Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anulka5

szukam przyjaciół

Polecane posty

Hej!! Żadko tu zaglądam, ale ciesze się, że jesteście!! Mężowi zdjęli gips w poniedziałek, ale ma jeszcze zwolnienie, i niestety zle to na nas wpływa. Ciągle się kłócimy. Wczoraj miałam wolne, więc nadrabiałam sprzatanie i troche działke, niestety wieczorem byłam bardziej zmęczona niz jak chodze do pracy. Dzis ide dopiero na 14, wiec łapie oddech, syn w szkole, a chłop śpi, troche ciszy. Pogoda u nas piękna, letno-jesienna, nastraja do sentymentów i długich spacerów. Ja zawsze tak mam na wiosne i jesień, że się rozklejam i marze o odrobinie romantyzmu, ciepła i ..... tylko odpowiedniego faceta brak, bo mój mąż to już dawno przestał być romantykiem. Był nim chyba tylko przed ślubem. No nic czas zejść na ziemie. Pozdrawiam wszystkich i życze miłego dnia, papap!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Gosiu miło że znalazłaś czas aby coś skrobnąć :) no coż jesień to chyba typowy czas na rozmyślania,myślę że większość z nas tak ma,wtedy stajemy sie romantyczkami bardziej niż podczas innej pory roku. Mój maż wiecznie w trasie,ja biegam miedzy pracą a domem i staram się to wszystko ogarnąć jak najlepiej potrafię,przychodzą jednak dni ze chciała bym usiąść z moim miśkiem i tak po prostu porozmawiać,wypic lampkę wina .....niby takie proste a odległe... oj chyba mnie poniosły marzenia :) życzę miłego dnia i wiecie co niech ta nutka melancholii pozostanie w nas jak najdłużej ;) http://i2.pinger.pl/pgr273/5880c6400019b8344a902a33/zlota_jesien.jpg pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Jestem chora........Tak mnie zwaliło z nóg,że od czwartku leżę plackiem.Biorę antybiotyk od wczoraj i czekam na poprawę.Mówie Wam jakie paskudztwo nie mam gorączki,ale jestem taka osłabiona i ten ból gardła i kaszel,że wnetrzności chce wypruc. Mąz w delegacji jesteśmy z córcia same.Moja mała pielęgniarka sie mną opiekuje.Pogoda na dworzu przepiękna ludzie chodzą porozbierani,a ja leżę pod dwoma kocami,bo tak mi zimno. Jak będziecia miały chwilkę skrobnijcie coś....Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Anulka tak mi przykro,dużo zdrówka życzę http://ekartki.net.pl/kartki/7/649.jpg dobrze że ma się kto Tobą zaopiekować u mnie w domu straszny bałagan,robimy remont,ale tak z doskoku jak to sie mówi bo tylko wtedy kiedy mąż jest w domu,przyjedzie z trasy wymieni okno lub drzwi i jedzie dalej wiec to trwa i trwa,ale zawsze zaoszczędzimy trochę bo jednak za fachowca nie płacimy,no cóż coś za coś jakoś to zniosę juz bliżej końca to może nie potrwa to juz tak długo :) pogoda piękna aż chce się żyć :) Gosiu jak tam Twój mąż? z noga wszystko dobrze,mam nadzieje ze tak bo to rożnie bywa po zdjęciu gipsu. Pozdrawiam i życzę spokojnej niedzieli pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Melduje sie w swiecie żywych.Oj było ze mną krucho.....Ważne,że antybiotyk zaczął działać ,czuję sie już znacznie lepiej.Sips ,dziękuje bardzo za słowa otuchy.... Nie zazdroszcze Ci tego remontu w kawałkach,bo wiem jak to człowieka wkurza rozpaprana i nie dokończona robota,ale jak piszesz nie macie innego wyjscia jak robic remont na raty. Ja od poniedziałku chcę wkleic tapetę w paru miejscach w pokoju kupiłam taka śliczną i chce zrobic 3 paski na scianach w dużym pokoju.Zobaczymy jaki to będzie miało efekt. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane!! Anulko ciesze się, że czujesz się lepiej, bo te choróbska wykańczają. Mój mąż z noga lepiej, ale ma nadal zwolnienie lekarskie i ma chodzić na rechabilitacje, ale wolny termin był dopiero od 5 pazdziernika. Niestety od wczoraj wieczora zaczął narzekac na straszny ból barku i całej prawej strony, nawet oddychac nie mógł, całą noc nie spał, i rano doczołgał sie jakos do lekarza. Znowu zapisano mu zastrzyki i tabletki. Jak sie wali to wszystko pokolei. Zazwyczaj był zdrowym facetem, a teraz wszystko naraz. My z synem naszczęście zdrowi. U mnie w pracy niezbyt kolorowo, powoli przekonuje się że mój szef to furiat. O byle co się irytuje i unosi. Dziewczyny przestrzegały mnie przed nim, ale dopiero teraz widze co miały na myśli. Pewnie długo potrwa, zanim uodpornie sie tak jak one. No cóz praca jest mi teraz potrzebna, bo kasa sie liczy, szczególnie, że u męża w pracy tez ciągle zwalniaja ludzi. On teraz na chorobowym jest w miare bezpieczny, ale jak wróci, to nic nie wiadomo. Przez 10 lat pracy w tej firmie nie było tak żle jak teraz, jednak kryzys jest i postępuje. To tyle w skrócie u mnie, pogoda nadal piekna, a dzis poprawiłam sobie chumor wizyta u fryzjera, polecam!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Czeka mnie kolejny tydzien w domu,bo choróbsko nie odpuszcza.Dzisiaj byłam na kontroli i dostałam zastrzyki.Mówie Wam dbajcie o zdrowie,bo jak coś Was dopadnie to pózniej nie chce tak szybko odpuscic.Dalej jestem osłabiona,a kaszelek mam taki,że hej. Małgosiu ,tak mi przykro z powodu choroby Twojego męża,bo ja wiem ,że jak sie wali to wszystko naraz.Wiesz fajna rzecz sie stała,a mianowicie to,że poszłaś do pracy i nie musisz teraz siedziec z nim w domu,bo byście pewnie sie pozabijali.A co do pracy to się nie przejmuj,bo u mnie tez szefowa szaleje,zdążysz sie na jego humory uodpornic i olewac to. Dziewczynki powiedzcie mi czy szczepicie sie na grype?.Ja już sie szczepie od 6 lat,ale muszę Wam powiedziec,że coraz gorzej przechodzę wszelkie przezębienia.Wczoraj rozmawiałam z lekarzem i ona mi powiedziala,że to może osłabiać mój system imunologiczny.Fakt ,że od 6 lat grypa mnie nie dopadła,ale wszelkie inne zapalenia oskrzeli,gardła przechodzę z podwojoną siła.Napiscie jak to jest u Was?!. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochane!! Anulko masz racje, jak sie wali to wszystko, a ci nasi lekarze, to konowały jakies. Od wtorku mój mąż jest leczony na właściwie nie wiadomo na co. Codziennie chodził do lekarki, a ona nawet go nie osłuchała. Dziś dała mu łaskawie skierowania na wszelkie badania, ale wyniki dopiero w przyszłym tygodniu. Wieczorem jednakże dostał gorączki, i pojechaliśmy do szpitala do mojego wuja, który jest chirurgiem, i dopiero on go osłuchał, i powiedział, że to oskrzela, a może nawet płuca. Zapisał antybiotyk. A ja od poczatku mówiłam, że to zapalenie oskrzeli, ale mąż mi nie wierzył. Mam nadzieje, że antybiotyk pomorze, a zdjęcie płuc dopiero do odebrania w czwartek. Oby nie było gorzej. Ja z synem jakoś sie trzymamy narazie. Nigdy sie nie szczepiliśmy na grype. Wiem, że każdy reaguje na tę szczepionke inaczej. Dzieci mojej znajomej po zaszczepieniu przez trzy tygodnie nie chodziły do szkoły, bo były tak chore i z ogromna temperaturą. Także ja jakos unikam wszelkich dodatkowych szczepień, i odpukać od wielu lat, oprócz zwykłego przeziebienia nic poważniejszego mnie nie łapie. Oby tak dalej, bo ktos zdrowy musi w tym domu pozostać. Życze wszystkim zdrowia, i trzymajcie sie cieplutko, papa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
ja tu na momencik.Co do szczepionek to moja córa w wieku 2 lat miała grypę.Tak mnie to przeraziło ze zaczęlismy sie potem szczepić.Ja to ogólnie i mąż odporna jestem i łapę tylko przeziębionka.Natomiast ćóra,jak szczepiłam przechodziła jakies ciężkie przeziebienia z gorączką ponad 39 więc stwierdziłam,że nie ma co się szczepić i przestalismy.Jakoś i sie wydaje że mniej choruje i łagodniej od tej pory.Jednak boję sie tej świńskiej cholery i czekam.Do lekarza z córą tez prawie nie chodzę -leczę po swojemu chyba ze za duży kaszel lub gorączka.Mamy swoje wypróbowane leki.Na nie działa to a na córke tamto i radzimy sobie.Tak naprawde nie wiem nigdy co z tymi szczepionkami czynić.Od 2 lat sie nie szczepimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Witaj Deletko!.Jakoś tak mnie podniosłaś na duchu,bo juz myślałam,że ze mną coś nie tak.Ja odkąd sie szczepie to wszelkie przeziębienia przechodzę ciężko tak jak Twoja córcia.W tym roku spróbuje sie nie szczepic zobaczymy jak to będzie.Jako,że pracuje w urzedzie i szczepionki mamy za darmo co roku ,w tym roku nie skorzystam z propozycji. Wczoraj odprawiłam ślubnego na 3 tygodniową delegacje i już zacieram ręcę.Musze w końcu wziąc sie za ta tapete,bo naprawdę nie miałam siły.Jestem ciekawa efektu. M33 tak mi przykro z powodu Twojego męża.Masz racje Ci nasi lekarze mają nas wszystkich w d.....Jak idziesz i posmarujesz kasą wtedy łaskawie zaczną cie leczyc.Oni sa tacy biedni!?,a co jeden wykształciuch to jeżdzi lepsza furą.Niech zarabiaja tak jak my po ok 1500-1800zł i zamknąć im prywatne gabinety.Od razu zależałoby im na pacjencie!!!!.. Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam na popołudniową kawke.Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, mam dość tych chorób!!!!!! Zdjęcie płuc mąż odebrał, i wyszło niestety na moje, zapalenie płuc. Antybiotyk pomógł odzyskac lepsze samopoczucie, ale czy leczy zobaczymy w piątek, bo wtedy kolejne zdjęcie kontrolne. Niedługo chłop bedzie mi świecił w nocy przez te zdjecia. Na zewnatrz zrobiło sie strasznie zimno. Wczoraj padało, a dzis świeci słońce, ale jest wręcz mrozno. Takie nagłe zmiany temperatury nie pomagaja w niechorowaniu. Na szczęscie ja i syn jakos sie trzymamy, czego i Wam życze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny oj widzę że choróbska nie odpuszczają wiec życzę zdrówka i jeszcze raz zdrówka ... jesli chodzi o szczepionki to ja ani moje dziewczynki nigdy ich nie bierzemy,każdego roku od początku września do marca lub kwietnia łykamy tran do tego jakieś witaminki typu cerutin i jest ok łapią nas jakieś małe przeziębienia ale przechodzimy je łagodnie bez konieczności brania antybiotyków no nic zbieram sie przygotować obiadek dla dziewczynek i zmykam do pracy zostawiam Wam herbatkę i życzę miłego dnia http://www.story.pl/fotka/76/76921_l/herbata+z+cytryn%C4%85.+dos%C5%82ownie..jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Piję kawke i Was serdecznie zapraszam,bo widzę,że ostatnio nie chce Wam sie pisać-a szkoda.U mnie juz ok.Od poniedziałku chodze do pracy, codziennie łykam witaminki i myślę,ze juz bedzie dobrze. Wiecie ostatnio mam problemy z córka,zaczęła mi tak strasznie pyskować,że juz nie daję rady.Chętnie nieraz bym ją tak zdzieliła po głowie,ale sie hamuje.Dobrze,że chociaz zaczęła chodzic na jazdy konne,to ją trochę straszę,że nie dam jej pieniędzy na kolejną lekcję.Ja mówie słowo,a ona odpowiada mi krzykiem,albo buczy.Nie wiem czy to juz zaczynaja hormony w niej buzowac?.Napiscie czy u Was jest podobnie?.Buziaki. P.S.-dzisiaj idę na babski wieczór.Zamykam chałupę na cztery spusty.Niech tam moja mądralinska córcia radzi sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Anulko bardzo sie ciesze ze zdrówko oki :D jeśli chodzi o moje córki to mam prawie tak samo jak Ty,raz sa miłe i wesołe za chwilkę rozdrażnione i nie do zniesienia,ostatnio maja kłopoty z uporaniem sie z trądzikiem wiec wiecznie sa nie zadowolone,kupuje im różne kremy,sztyfty itd.ale sprawdzenie i dobranie odpowiednich kosmetyków musi troszkę potrwać niestety moje panny tego nie rozumieją i chodzą nadąsane,no cóż jakoś to przeżyje ;) porównując zachowanie innych dzieci w ich wieku myślę że nie jest jeszcze ak źle :) Gosiu co tam u Ciebie słychać,skrobnij parę słów jak będziesz miała chwilkę :) pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deletka
cześć dziewczynki.Pomyślałam sobie wpadne tu dzis do Was poskarżę sie troche na moje dziecię a tu co czytam?Akurat piszecie to samo.Mojej to juz tak hormony buzują że dziś to sie rozbeczałam jak wyszła ze szkoly.Pyskowanie i podnoszenie glosu na mnie doprowadza mnie do szału.A juz olewczy stosunek do wszystkiego i wszystkich mnie dobija.Olewa sobie szczegolnie nauke.Ja wychodzę z siebie aby jej pomóc a ta ma to w d....Wyobrazacie sobie -przeczytała lekture -powiedziała ze nic z niej nie pamieta,opowiedziałam jej ona troche powtorzyla i zajarzyla o co chodzi,pozyczylam po przeczytaniu film( z lekturą)-nie chcialo jej sie ogladać do konca,ma książkę ze streszczeniem i opracowaniem -a jej sie tego nie chce czytać.............No i dostała wczoraj "pałę".Więc pożegnała się wczoraj ze swoim telefonem komórkowym.Podejrzewam jednak ze ma to mocno gdzieś,zarówno pałę jak i telefon.Na dzis tez sie nie nauczyla opowiadac bo stwierdziła ze juz ja nie zapyta.No i co powiecie?????????????Ja juz nie moge 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka!! Niestety przyłączam się do waszych problemów z dziećmi. Mój i pyskuje i olewa szkołe. Niestety obarczona doświadczeniami z zeszłego roku szkolnego, staram sie podchodzic do każdej jedynki ze spokojem i licze na to, że syn bedzie uczył sie na własnych błędach. Nauczyciele wymagają poprawy złych ocen, co zabiera mu dodatkowy czas na ponowne uczenie się, i tym samym może zrozumie, że nie warto podchodzić do czegos dwa razy. Z drugiej strony, oni żyja w takim stresie związanym ze szkołą, że czasem sie nie dziwie, że wyrzucają ten stres pyskując. Oczywiscie tego nie pochwalam. U mojego syna wymyślili sobie, że co miesiąc na końcu robią im test z całego miesiąca, na którym sa pytania z polskiego, matmy i przyrody. Ja sie pytam na co im ten stres, jak i tak codziennie są sprawdziany i kartkówki. Może niektóre dzieci sa odporne na nerwy związane ze sprawdzianami, ale mój syn bardzo każdy przeżywa, i choć jest przygotowany stres tak go blokuje, że nie umie przelac wiedzy na kartke. Myśle więc, że wszyscy powinniśmy wyluzować i rodzice i dzieci. Ja swojego wysłałam już wczoraj do rodziców na wieś, nawdycha się świerzego powietrza, to może siły na nowy tydzień nabierze. Wam, i sobie też życze sił i cierpliwości do tych naszych pociech, papa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Deletko musisz uzbroić sie w cierpliwość,wiesz ja czasami myślę że ta niechęć do nauki wynika z tego ze nasze dzieci nie są sprawiedliwie oceniane i przez to nie maja żadnych ambicji aby włożyć trochę wysiłku w naukę, maja mnóstwo lekcji,dodatkowych zajęć i ciągle słyszą to za mało.....moje dziewczynki uczą się dobrze,udzielają sie w szkole,nalezą do chóru,graja w drużynie sportowej i ciągle słyszę od nauczycielki ze to za mało ....wiec ja sie pytam co maja jeszcze zrobić?? cały tydzień chodzą do szkoły,lekcji multum,w soboty maja próby,w niedziele mecze a gdzie czas na odpoczynek ?? Gosiu masz racje pisząc ze nasze dzieci żyją w stresie,maja wysoko podniesione poprzeczki,te ciągle sprawdziany,testy,karty pracy czy co tam jeszcze,doprowadzają do tego ze dzieciaczki są tym wszystkim przytłoczone,kiedyś na przyrodzie szlo sie do lasu,do parku a teraz wkuwa sie tylko regułki z podręcznika....no ale chyba sie trochę zagalopowałam przepraszam .... Anulko a co tam u Ciebie :) pozdrawiam i życzę spokojnego weekendu 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Melduje sie po weekendzie!.Slubny pojechał wczoraj w nocy w delegacje,a ja dzisiaj rozkoszuje sie samotnością.Chyba juz przyzwyczaiłam sie byc sama,bo drzażnił mnie jego pobyt w domu.Przeszkadzała mi puszka po kawie nie odstawiona na swoje miejsce,to porozrzucane gazety po całym domu.Teraz mam spokój,aż do końca miesiąca ,gdy znowu zjedzie.Lecz wiecie każdy jego wyjazd przeżywam rozwolnieniem,bo boje się,że może mu sie coś stać w trasie,bo to różne przypały jeżdzą po naszych drogach(Sips,powiedz jakTy sobie z tym radzisz,bo Twój mąż też jest kierowcą). Moja córcia trochę zbastowała,ale myślę,że to tylko chwilowe uspokojenie jej humorów(tak strasznie sie boi zakazu tych jazd konnych).Proszę,tłumaczę i jest mniej wulgarna. Dzis był u mnie mój brat ma 30 lat,żadnej stałej pracy,mieszkanie nie opłacone(nie założył rodziny)i żyje z dnie na dzien.Chciał pożyczyc odemnie kase,ale mu nie dałam.bo wiem,że mi nie odda(już raz tak było),a teraz dręczą mną wyrzuty sumienia!!!. Wezprzyjcie dobrym słowem kobitki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Anulko masz racje mój mąż tez kierowca ,jeździ od ładnych paru lat a ja ciągle tak samo przezywam jego wyjazdy,martwię się,denerwuje jak długo nie dzwoni,tęsknie strasznie kiedy go nie ma a jak jest po kilku godzinach jego obecności złoszczę się,że rozrzuca swoje rzeczy po domu,ze zostawia kubek po kawie w zlewie i takie tam,chyba to wynika z tego że nauczyłam się żyć w samotności,jego ciągle nie ma cały dom na mojej głowie,ja pamiętam o rachunkach,o zebraniach w szkole,o kupnie opalu na zimę itd.i tak żyjemy niby razem a jednak osobno,życie żony kierowcy to ciągłe wyczekiwanie ....czasami mam tego dość,ale co zrobić takie czasy jak wszyscy mówią i każdy sobie radzi jak może ;) Jeśli chodzi o Twojego brata to myślę że nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia,słusznie postąpiłaś,facet w jego wieku powinien pomyśleć już troszkę o stabilizacji :) pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Sips-dziękuje za słowa otuchy,Ty jedyna zostałas ,bo reszta sie jakoś ociąga z pisaniem.Masz racje, my mamy przechlapane ciągle jesteśmy same.U nas była we wtorek i środe była straszna wichura myślałam,ze okna mi powyrywa,a na dodatek okno w kuchnii przecieka.Od czwartku szukam fachowców,którzy przyjdą mi podregulowac to okno,albo wymienic uszczlke,ale wszędzie mnie zbywają.Na okna nie mam już gwarancjii ,musze to zrobic odpłatnie,ale i tak mają mnie w d......Szlag mnie juz trafia,bo jakby chłop był na miejscu to załatwiłby to raz dwa. Moja pociecha znowu pokazuje swoje różki.Ostatnio powiedziała mi ,że ubieram sie niemodnie(według jej mody) i nie jestem cool!?.bo mamy jej koleżanek na więcej im pozwalają.Było mi bardzo przykro,aż mi sie chciało płakać,że wychowałam taką egoistkę.Załuję,że kupowałam jej markowe ciuchy,bo ona uważa,że tylko wtedy gdy ktoś chodzi tak ubrany jest jej równy.Teraz zastrzegłam jej,że ciuchy będę jej kupowała u rumunców,żeby zobaczyła jak czują sie inni-skromniej ubrani.Mała żmija!. Kończe kochana Sips mój monolog.Napisz co u Ciebie.Bużka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulko wiem wiem jak Ci trudno,mnie tez nie raz zapalają się świeczki w oczach jak moje córki puszczą tekst w moją stronę,ale na szczęście nie zdarza się im to zbyt często wiec nie narzekam tak bardzo Jeszcze do tego te kłopoty samotnej kobiety,no bo jak inaczej nazwać zony kierowców,czasami sił brak na to wszystko,ale nie poddawajmy sie Anulko choć jesteśmy kobitkami to damy rade,będziemy sie wspierać i dodawać sobie otuchy,poradzimy sobie prawda ;) Pytasz co u mnie,no cóż jakoś sobie radze w pracy nie jest najlepiej ale staram się nie narzekać,mam bynajmniej czas nadrobić zaległości jeśli chodzi o czytanie książek,w domu smutno i pusto dziewczynki pochłonięte nauką i zajęciami dodatkowymi,mąż w trasie,tak wiec szara rzeczywistość lub jak kto woli monotonia życia ... i najbardziej czego mi teraz brak to prawdziwej psiapsiółki takiej od serca ... ale to chyba nie tylko mój problem ... pozdrawiam ... słoneczka życzę pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wam!! Nie pisałam dawno, bo poprostu nie wiem, czy wolno mi znów zanudzać Was swoimi rozsterkami. Czytując Wasze wypowiedzi czasem zazdroszcze tej tęsknoty za mężami, bo choć ich nie macie na codzień to wiecie że wrócą i będą przy was. Ja choć mam męża w domu to od dłuższego już czasu tak jak bym go nie miała, i to byłoby lepsze. Przez ten czas jak tu piszemy, już mnie troche poznałyście, i wiecie, że moje małżeństwo nie jest zbyt udane. Były wzloty i upadki, a ja ciągle walczyłam o odbudowanie tego związku. No właśnie, tylko ja walczyłam, organizowałam romantyczne wieczory, wypad nad morze tylko we dwoje, i cały czas miałam nadzieje, że on to doceni i zobaczy jak bardzo mi zależy na szczęśliwym związku. Jednakże nadszedł kres moich sił, poddałam się. Od czterech miesięcy, żyjemy juz tylko obok siebie. Wymieniamy tylko zdania, które musimy, (dziś nie zamieniliśmy ani jednego słowa) nie dotykamy się, a ostatnio kochaliśmy się w czerwcu. To nie jest już kilkudniowy kryzys, ale początek końca. Tylko obawiam się, że ten koniec nie nastąpi tak szybko, bo on nie chce się wyprowadzić. Już kilka razy prosiłam go o to, ale jemu tak jest dobrze. Bo z pozoru wszystko jest normalnie. Wspólna kasa, ja jak zawsze sprzątam, gotuje piore. Jedyne co przestałam robić to śniadania mu do pracy i kawe rano i w ciągu dnia. Reszta jest tak jak była, tylko nie ma nas, jest on i ja, dwie obce uczuciowo osoby. Teraz, gdy rozpatruje nasz związek przez te lata, to tak naprawde nigdy nie był udany. To zawsze mi zależało, a on nigdy nie wychodził z jakąś inicjatywą. Teraz juz się poddaje i postanowiłam poszukać prawdziwej miłości, której nigdy nie miałam, mówią, że każdy w końcu taką znajduje, myślicie, że i na mnie gdzieś czeka?? Dobrze, że mam prace, poświęcam sie teraz jej i synowi. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam pisząc o tym wszystkim, ale dusze to w sobie już tak długo, że może troche mi ulży. A co do dzieci, to mój syn jest wspaniały, choć staram się go nie wikłac w nasze wojny, i tak to widzi, i ostatnio napisał mi takiego smsa: Mamo, jesteś szalona i zabujczo piękna, kocham cię. Czyż to nie wspaniałe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Gosiu zrobiło mi sie okropnie przykro kiedy przeczytałam to co napisałaś,wiem ze w chwilach takich jak przezywasz potrzebny jest ktoś kto wysłucha,wesprze dobrym słowem i wiedz ze możesz na mnie liczyć ... ja i Anulka piszemy o tęsknocie... nie mogę wypowiadać sie za koleżankę ale jeśli o mnie chodzi to nie zawsze w moim związku było tak kolorowo oj nie zawsze ale nie chce o tym pisać na forum .. Gosiu masz wspaniałego syna i bądź silna właśnie dla niego jestem z Tobą całym sercem 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześć dziewczynki! Małgosiu ,tak jak Ci pisałam jestem do Twojej dyspozycji.Pisz zawsze do mnie kiedy będziesz potrzebowała!. Sips ,masz racje musimy byc silne za dwoje,ale czasami to juz ręce opadają.Dzisiaj byli w końcu u mnie naprawic mi to okno w kuchni po tygodniu telefonowania i proszenia,a mój chłop ma wszystko w d...Przyjedzie dopiero na Wszystkich Swiętych i jak znam życie to będzie leżał do góry d...,bo mu sie należy i juz. Dzisiaj strasznie boli mnie głowa mam taką migrene,że az chce mi sie wymiotowac.O dziwo,od niedzieli moja córcia nie dołożyła mi do pieca,ale wiem,że to tylko spokój przed burzą. Robiłyscie kiedyś sok z aronii?!.Bo ja dostałam od teściowej i nie bardzo wiem jak to sie robi i jak bedzie smakowało.Zaraz wrzucę te owoce dosokownika i zobaczymy co z tego mi wyjdzie.Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje Wam kochane za wsparcie, dobrze wiedzieć, że można sie gdzieś wygadać. Sytuacja narazie sie nie zmienia, ale jakoś sobie radze, nawet lepiej niż myślałam. Szkoda tylko, że on przychodzi do domu, i musze go widzieć, gdybyśmy zostali z synem sami, byłoby łatwiej. Co do aronii, anulko, to moja mama robi z niej soki, ale miesza z jabłkami, bo sama jest strasznie cierpka. Ja osobiście nie lubie tych soków, ale są dobre na ciśnienie, i dlatego rodzice je piją, a krzaczki rosną na mojej działce, właśnie niedawno zrywaliśmy i daliśmy rodzicom. A ja dziś siedze sobie w domu, mam wolne i rozkoszuje sie samotnością, i tak mi dobrze.......pa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Dziś jak co środe mam wolne, więc wpadam się przywitać. U mnie bez zmian. W domu atmosfera ciągle napieta, i pewnie tak już będzie wiecznie. W pracy w miare dobrze, choć tam zapominam o problemach. Pogoda dzis zrobiła sie przyjemna, więc z mama posprzatałyśmy grób babci. I jak zwykle nic nie odpoczęłam. Zaraz biore się z synem za lekcje, czyli zwykła codzienność. Mam nadzieje, że u was dobrze, pozdrawiam papa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
ćześć dziewczynki! Widzę,że nasze forum chyli sie ku upadkowi?!-chyba nie pozwolicie na to?! Co tam u Was słychac w szerokim swiecie?.U mnie same kłopoty z bratem-teraz przybrały bardzo ostra forme.Jestem juz na skraju załamania tak chłopak zniszczył sobie życie,a niebawem na dodatek bedzie bezdomnym,bo wyrok eksmisyjny już zapadł.Sama niewiem co mam dalej robic!.Mąż zjechał do domu,bo nie maja pracy wszystko idzie ku gorszemu.Pogoda do bani,a na dodatek tak straszą tą grypa.U mnie w pracy juz co druga kicha i smarka. Napiscie kilka słów co u Was.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! U mnie bez zmian, choć odzywamy sie do siebie, to nie ma juz między nami żadnego uczucia. Każde robi swoje i tylko problemy nas łączą. Masz racje anulko dookoła coraz gorzej. Te choroby nas wykończą. Ja nie wiadomo od czego w niedziele dostałam na całym ciele jakiś strasznie swędzących plam. Pojechałam na pogotowie, dostałam zastrzyk w tyłek i tabletki do brania, ale od czego to się wzieło nie wiadomo. Ani nie zmieniałam proszku, ani nie jadłam cytrusów, nie zmieniałam tez kosmetyków. Ot poprostu z powietrza. Naszczęście już mi minęło. Dziś nie typowo mam wolne, bo w środe byłam w pracy za koleżanke, i bardzo dobrze, bo dostałam okres, i cierpie. W przerwach między bólem ogarnęłam troch mieszkanie, bo już patrzeć na nie nie mogłam, szczególnie, że zaświeciło słońce, i cały kurz wyszedł na wierzch. Pogoda nawet dziś ładna i dobrze, bo w środe tak sypał u nas śnieg, a moje dziecko nie ma jeszcze zimowych butów. Ale dzis jest jesiennie. Pozdrawiam wszystkich, do następnego wpisu, papa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×