Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Kazika, nic nie napiszę bo żadne słowa nie beda miały znaczenia, poprostu myslami jestem z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko dziewczyny już nam przechodzi, wczoraj mój M to zdania nie mógł pełnego powiedzieć, był w takim szoku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika wiesz co jak to przeczytałam to normalnie kopara mi opadła. Masakra. Ja myślałam, że takie rzeczy nie mają miejsca, ze to niemozliwe. Po takim czasie.Szok. Ale powiem wam szczerze, że tylko mnie to utwierdziło, że nie ma co poświęcać sie dla pracodawców, bo dla większości jesteśmy po prostu pracownikami który ma NA NICH robić, nie interesują się życiem ani problemami bo tak im wygodniej:-(. Oczywiście są porządni pracodawcy ale to pewnie ci którzy jeszcze nie tak dawno sami byli pracownikami i pamiętają jak to było. Oczywiście to wyłącznie moje zdanie. Katarina tak apropo @ to mi się też jakoś poprzestawiało od ok 3 cykli. Zawsze miałam max 5 dni a dzisiaj jest 6 i myślę, ze w 8 jeszcze będę miała plamienie, zresztą ostatnio też miałam 7 dni a więc dość długo. Narazie mierze dalej tem, mam jakis taki luz i przekonanie, że będzie ta ciąża, nie wiem dlaczego ale tak jakoś czuję. Być może dlatego też, że te wyniki M wyszły jednak o.k i to mi też z serducha spadło. Pozdrawiam i zyczę miłej nocki i udanego katoszenia:-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, aż mnie zatkało i przejęło to strasznie.Tylko Twój wpis siedzi mi w głowie, przesłonił wszystkie inne. Boże, nie dość, że człowiek musi się borykać z niepłodnością, to jeszcze z innych stron pod górę. Niesprawiedliwość i tyle.Żadne rady pewnie na nic tu się Tobie nie zdadzą, ale moja pierwsza myśl po przeczytaniu Twojej wiadomości była taka : Czy mąż nie mógł powiedzieć prawdy,właśnie wytłumaczyć się, dlaczego przez ostatnie 3 miesiące nie był tak dyspozycyjny, jak oni by tego chcieli ? Może zrozumieliby i by go nie zwolnili.Pal licho honor, chodzi przecież o kasę potrzebną na Wasze remonty, kredyty i ewentualne dalsze inseminacje. Ja bym w każdym razie w takiej sytuacji, w obliczu zwolnienia i świadomości, że tyle kasy mi potrzeba na wszystko, powiedziała całą prawdę. Ciekawe, co by wtedy pracodawca powiedział. Przepraszam Kazika, jeśli wkurzam Cię jakimiś moimi radami, ale taka myśl mi się nasunęła, że może to by uratowało sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrząc od strony pracodawcy, jeśli pracownik bez konkretnych wyjaśnień odmawia wyjazdu służbowego, z dnia na dzień bierze wolne itp, to mogą krzywo na to patrzeć. Ja sama, jak miałam nagle wziąć dzień wolnego na hsg, to się martwiłam i patrzyłam, czy nie będzie to źle odebrane.Więc w takiej sytuacji, kiedy wiedzieliście, że czeka Was inseminacja, lepiej może było uprzedzić szefa, że np. w najbliższym czasie będzie się miało taką a taką sytuację, która będzie wymagała paru dni wolnych w najmniej oczekiwanym momencie i czy szef nie ma nic przeciwko. Pracodawca inaczej wtedy patrzy i nie postrzegałby może tego jako braku zaangażowania, bo wiedziałby, że pracownik uprzedził go o swoich sprawach osobistych i potrzebnym na to ewentualnym urlopie wcześniej.Nawet nie trzeba mówić dokładnie, o co chodzi, tylko mniej więcej określić, że jakieś sprawy zdrowotne z żoną, lekarze itp. Jednak powiem też, że po 10 latach pracy nie powinno się zwalniać zasłużonego pracownika za 3 miesiące niedyspozycji i tu pracodawca okazał się nic wart. Więc też nie wiadomo, jak by odebrał jakiekolwiek wyjasnienia męża, czy one by coś dały, jeśli szef jest tak bezwzględny i bezduszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lachony. :) Kazika kurde szkoda słów. Co za pieroński łoś z tego pracodawcy. Szkoda słów normalnie i więcej nie powiem, bo i tak by ocenzurowali. Marzenie, przepraszam Cię bardzo, na pewno Ci odpiszę. Kurde cierpię na brak czasu na wszystko normalnie. :) Moleczko, tak pracuję dokładnie tak jak napisałaś. :) Tylko, że ja w woj. śląskim. Można powiedzieć, że to konkurencja. :D :D :D Ale oczywiście w Tuszynie, Głuchowie itp. też byłam. Jednak tylko na występach gościnnych. :) Przynajmniej mnie rozumiesz co to jest za praca. :) 4mala, super, że będziesz miała tego pieska. Kurde, smutno mi, bo mój piesek już pomału nie daje rady i chyba niedługo przyjdzie czas uspania jej. Jednak na razie staram się o tym nie myśleć. Wolałabym, żeby sama sobie zdechła w domu. Najlepiej jakby poszła spać i już nie wstała. Do tej pory jeszcze się trzymała, ale teraz z dnia na dzień coraz bardziej widać po niej starość. Madzix, fajnie, że udało Ci się pogadać z mężem. Być może jeszcze nie wszystko stracone i wrócicie do siebie. Jednak żeby mogło być dobrze, Twój mąż koniecznie musi iść na odwyk. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, czego z całego serca Ci życzę. :) A ja przez ostatnie dni miałam taki zapieprz, że masakra. Muszę się Wam pochwalić, że zrobił się duży ruch w interesie i ostatnio nie wiadomo w co se ręce włożyć. Jednak dla mnie może być tak zawsze. Mogę padać na pysk, ale uwielbiam taki stan. Sto razy to jest lepsze niż jak siedzisz jak taka głupia dupa i nic nie robisz. Myślę, że to słoneczko swoje zrobiło. Np. wczoraj wstałam o drugiej w nocy do pracy. Pracę kończymy ok. 9.30 (w weekend trochę dłużej). Jak wróciliśmy do domu to posprzątałam, zrobiłam kupę prania, zamknęłam miesiąc w dokumentach i jeszcze parę innych rzeczy. Potem pojechaliśmy do moich Rodziców i na zakupy. Po powrocie nakarmiłam jeszcze Chłopa, zrobiłam Mu jeść do pracy, zafarbowałam se włosy, wykąpałam się i jak położyłam się do łóżka to ok. 22 zaliczyłam zgona. :D Jednak cały dzień nie spałam ani minuty i wcale mi się nie chciało, a wręcz energia mnie rozsadzała okropnie. W ogóle ostatnio nosi mnie znowu jak jakiegoś Terminatora. :D I taki dzień mam codzień. Dziś zrobiłam se wolne i idę właśnie szykować obiad i myć okna. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa a co się zdzieje w twoją psiuńką? ile ma lat i czy choruje na coś, jakiej jest rasy? ja ma latlerka 8 .letniego i już dawno wypadły mu zęby z przodu na dole cała reszta trzyma się chyba tylko na kamieniu, ale te pieski mają taką tendencję do kamieni na zebach i strasznie mu wali z paszczy ale tych specjalnych tabletek nie chce jeść i jak tylko mu powiem \"czyścimy zęby \" to ucieka bo tego nie lubi. i też mi się czasami smutno zrobi jak pomyślę że może jeszcze kolejne 8 lat będzie z nami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za słowa otuchy i przepraszam, że zepsułam atmosferę na forum swoimi wynurzeniami... marzenie wcale nie mam zamiaru się obrażać, mówiłam mojemu to co Ty, żeby wytłumaczył, zaparł się, że nie i już... zresztą rozumiem go doskonale, był na każde zawołanie, wyjazd za trzy godziny, to wsiadał w pociąg i nie było go kilka dni, a nagle jak człowiek pokazuje, że ma życie prywatne to firmę boli, nawet nie chcę myśleć co by było gdybyśmy doszli do in vitro, chyba najpierw od nich pozwolenie musielibyśmy dostać... nie mamy zamiaru się tłumaczyć z insemy, nie raz pokazywali jacy są, nie raz mój M w połowie wesela u przyjaciół czy rodziny się zrywał i leciał do firmy, zamiast ze mną w szpitalu to w firmie, w sobotę nad jeziorem z laptopem na kolanach... u pani w warzywniaku pracownik ma lepiej, niż w takiej korporacji, i do tej pory nie mogę zrozumieć jak na godzinę przed końcem pracy, można komuś powiedzieć, że to jego ostatni dzień w pracy....a teraz niech płaczą bo miał wąską specjalizację i za wielu osób w Polsce nie ma co potrafią to co on:) dzwonili z innych firm, więc jakoś to będzie, niestety związane jest to z wyjazdem na drugi koniec Polski.... to tyle a teraz mamy czas dla siebie i jest ok:) zaraz wyjeżdżamy na rower... dzisiaj mój 1dc..... teraz możemy się gzić bezstresowo:) pracy nie mamy więc powinniśmy zajść w ciąże szybko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka, mój piesek ma prawie 17 lat, także ładny wiek. Jest to kundelek mały kudłaty. :) Ona do tej pory była bardzo zwinna i w ogóle zdrowa. Niejeden pies mógł jej zazdrościć wigoru. Jednak przez ostatnie 3 miesiące znacznie się pogorszyło. Ma problem z chodzeniem. Wczoraj np. przewróciła się w kuchni i nie umiała wstać. Jak chodzi to tylne łapki wyglądają jakby trochę sparaliżowane. Ogłuchło się też jej już trochę. I w ogóle cały czas brzęczy i mruczy. A to pewnie dlatego, że ma na ciele kilka guzów i być może one ją gdzieś tam uciskają i to boli. Te guzy ma już od dobrych paru lat. Niewidoczne są. Da się je wyczuć tylko ręką. Lekarz jednak już wtedy mówił, żeby tego nie ruszać, bo to są zwykłe tłuszczaki. Mówił, żeby tego nie tykać póki nie utrudnia jej to życia. Ja myślę, że gdybyśmy już wtedy jej to wycięli to by było już dawno po psie. A tak tyle lat już z tym żyje. Mama mówi, że ona się męczy i dobrze by było może ją uspać. Jednak nikt z nas nie potrafi tego zrobić. To już będzie naprawdę ostateczność. Ja ją dostałam od mojego Ojczyma na dziesiąte urodziny. Ona całe życie była z nami. Nawet od mojej Siostry jest dwa lata starsza. :) Siostra też mówi, że nie wyobraża sobie bez niej życia, bo jakby nie było całe życie spędziła z psem. :) Kurde, ciężko będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, naprawdę nie mam słów. Ciule straszne i tyle... Nie przejmuj się, mnie też właśnie leci z tyłka jak koniowi z dupy. I zaś kapa. Ale ja już chyba przyzwyczaiłam się do myśli, że nie będę miała dziecka i w sumie jakoś bardzo chyba już tego nie przeżywam. Myślę, że włączył mi się tumiwisizm. :) Idę się opalić do łazienki. :D Tylko tym razem ręce na pewno zmyję. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, w takim razie skoro tak robił ten pracodawca, to nie mam słów. Nawet szkoda takim łosiom się tłumaczyć. Nic warci i tyle i dobrze, że Twojego m już tam nie będzie. Macie inne propozycje, więc na lodzie nie zostaniecie :-) Brak słów, pracodawcy są jednak okrutni. W życie prywatne to z buciorami chętnie włażą i zabierają nasz wolny czas, ale jak my ze swoim prywatnym życiem wejdziemy w sferę pracy, to już zaraz ktoś jest niedyspozycyjny. Nie żałujcie tych łosi i cieszcie się, że m już z nimi nic do czynienia nie będzie miał. Co do psa, to my mieliśmy jeszcze do stycznia psa, ale musieliśmy go uścpić, był stary i schorowany. Ja chciałabym nowego psa, pusto w domu jakoś, ani dziecka, ani zwierzaka żadnego, fajnie by było, tyle że boimy się znów tych obowiązków, wyprowadzania,martwienia się o karme, o weterynarzy, wydatki z tym związane itp. Mamy teraz remonty i nasze leczenie na głowie i nie wiem, czy angażowanie się jeszcze z psem nie byłoby dla nas teraz uciążliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa - to zawsze jest trudna decyzja, matka mojego psiuńka miała 13 lat i była ślepa , chuda, bez zebów i też się przewracała nawet nie wychodziła z koszyka, tak przez jakieś ostatnie 4 lata zycia, trudno powiedzieć czy się męczyła, ale właśnie usnęła się nie obudziła. mi się czasami przykro robi bo jeszcze pamiętam jak był ruchliwy i dużo się bawił i taki żwawy był a z wiekiem już coraz mnie, coraz częściej to zauważam niestety. chyba dobrze robicie jak dajecie jej dożyć w spokoju swych dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o wypełniacz w domu czyli zwierze, polecam jakiekolwiek, nasz trochę na słońcu posiedział i takie przedstawienie zrobił, że się pół godziny śmialiśmy, myślę, że kotek jest jak chlorofil, absorbując słońce zachodzą w nim procesy fotosyntezy, co objawia się stanem padaczki i bieganiem w poprzek... rozładowuje atmosferę na maksa... jako, że bystrością umysłu nie grzeszy to jest częstym powodem drwin z naszej strony, i jakoś to znosi z godnością, zresztą w jego mniemaniu to my mieszkamy u niego i o on zaszczyca nas swoją osobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie jak skończycie remont to weźcie zwierzaka, przy leczeniu nawet wskazane, bo działa terapeutycznie:) nasz od remontu dostał astmy, teraz jak czysto to rzadko go łapie, ale wcześniej strasznie się męczył....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc Babeczki, dziś ja dostałam pawera- moge oddychac przez nos i czuje normalnie szczęście nie pojete :). Troche wiosny wprowadzilam do domu robiąc porzadki, nie moge pomyc okiem ale chociaz w dom odgruzowałam. Co do czworonożnych przyjaciól- Klempa twoja psima jest naprwde w imponującym wieku. Mój seter ma 8 lat i oprócz tego, ze smiejemy się, ze mam slabe płuca bo pali z rodzicami to jest w świetnej formie, jak na setera to jest dopiero na półmetku zycia. Wczesniej mielismy wilczurkę, która musielismy uspić po trzch miesiacach bo okazało sie, ze ma chorobe genetyczna, która objawiała się tym, ze obgyzala se poduszki, a przed nia mielismy 10 lat pudla, miał guza mózgu i tez musielismy skrócić mu cierpienie w domu była dosłownie żałoba. Psa, którego wybraliśmy niestety jako duża i cieżka rasa żyje stosunkowo krótko bo ok 10 lat, ale przeciez nie bedziemy myslec z tej strony. Teraz czakam na tel od hodowcy bo sie maja jutro urodzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, w sumie to ja jednego zwierzaka juz mam w domu.....mojego m:-)Hi hi. Też trzeba go nakarmić, zająć się nim....:) Dziewczyny, dajcie mi jakiegoś kopa, jakąś motywację, bo coś u mnie kurka ostatnie dni krucho z moim walecznym nastawieniem do leczenia. Coś zamuliłam, jestem zmęczona wywalaniem dupska co chwila przed ginem, polowaniem na jajo i łykaniem tabletek. Znów trajkoczę o niesprawiedliwosci, że inne to 2 razy się bzykną i mają dziecko, nie wiedząc, co to lekarz, a ja takie cuda muszę wyczyniać. Mam czasem ochotę spasować. Non stop się jednak pukam w łeb i mówię sobie, weź się w garść, musisz walczyć, nie masz wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety nie, bo to na drugim koncu Polski :( ale wierze , ze sunia jest dzielna i urodzi zdrowa gromadke :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba moje jajeczko zaczyna przybierac na rozmiarze bo boli jak chol.., ale chyba nic z tego nie bedzie. Jak biore clo to jajeczka sa jak malowane, za to nie mam sluzu, pomimo, ze biore wiesiołek i przed wczoraj moje endometrium miało zaledwie 4 mm, zyli bardzo krucho i malo prawdopodobne by do jutra uroslo do 7-8 mm :(. Ale co ma byc to będzie. Znowu nos mi zatkało i czuję sie jak Kulfon :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 mala a jak macie zamiar odebrać psiuńka?? mam nadzieję że nie kurierem czy poczta? błagam! Marzenie a może właśnie tak na początke wiosny byś se dała spokój i odpoczęła od tego wszystkiego, hym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka, no coś Ty, ja tak psiara mialambym cos takiego zrobić? Pojedziemy odebrać go osobiscie inna forma nie wchodzi w grę! Teraz czekamy bo w dwoch hodowlach rodza sie pieski jutro, przynajmniej taki jest termin :), ale mam nadzieje, ze pierwsza odezwie sie ta na ktorej bardziej mam zależy i ze tam bedzie szczeniaczek. Wobraźcie sobie, ze w hodowlach prowadzi sie zapisy jeszcze przed porodem i potem weryfikuje po urodzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczyny !!!! a wiec jestem po wizycie u mojej pani gin..... no i rzeczywiscie te moje wyniki nie sa najlepsze, bo powiedziala, ze musimy je powtorzyc i jezeli kolejny raz wyjda takie wartosci - \"bedziemy myslec\"....... a na razie - wzielismy sie za leczenie grzybka, bo on w przeciwienstwie do moich hormonow - ma sie calkiem dobrze..... zastanawia mnie tylko to, ze kazala mi zbadac lh i fsh 14.04 .09 - a to wcale nie bedzie moj 3 dc.... wiecie moze, czy te hormony mozna badac w innym czasie i wyniki sa tez miarodajne ???? a wiecie co - jeszcze chcialam Wam napisac, ze wczoraj dowiedzialam sie o ciazy mojej kolezanki.....drugiej juz...pierwsze dziecko urodzila 10 lat temu, ma ogromna nadwage-przy wzroscie 175 cm wazy....120 kg i po 1 dziecku - powiedzieli jej, ze niestety juz nie bedzie mogla miec wiecej bobaskow.....a tu prosze - taka niespodzianka na wiosne....dziewczyny.....CUDA....sie jednak zdarzaja, coraz bardziej mysle, ze ten cud narodzin zalezy od woli Boga, jezeli dzidzia ma byc - to bedzie.....przy wspomaganiu lekami lub bez nich.....co komu pisane - na pewno sie spelni......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lachony. :) Libra masz rację, cuda się zdarzają. :) Dlatego jak słyszę jak ktoś mówi mi, że mam się wysypiać, schudnąć itp., itd., bo inaczej nie będę miała dziecka to bez kitu mnie strzela. I zawsze przytaczam takim osobom temat o menelach itp. :) Normalnie masakra. Mam nadzieję, że będzie u Ciebie wszystko dobrze. :) Co do pieska to stwierdziliśmy, że zaczekamy jeszcze z tym uspaniem. W sumie ona jest jeszcze rozumna i wie co się wokół niej dzieje. Tylko fizycznie jest obolała. Może łatwiej by było, gdyby straciła już całkiem kontakt ze światem, a tak to kurde ciężko. Ja jednak po cichu liczę, że zaśnie i się nie obudzi. :) W ogóle ja u siebie w domu tak bardzo chciałabym mieć jakieś futrzate zwierzątko, ale jak wiecie przez Męża nie mogę. Mam za to ogromne akwarium z rybkami (rybki mamy piękne i duże, nie jakieś małe strzelipity :D) i drugie mniejsze akwarium z aksolotlem. A i ze zwierząt to mam jeszcze Męża. :D Ostatnio znajomym wykluły się kotki i zastanawiam się nad wzięciem jednego. A w razie jak Mąż by umierał to tego kotka wzięłaby moja Mama. Zobaczymy jeszcze jak to będzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj byliśmy na kręglach. Było jedwabiście. Na sześć gier po dwie wygrał mój Mąż, chłopak kuzynki i ja. :D Graliśmy trzy godziny i dziś mam takie łapy, że mogę na stojąco buty wiązać. :D Jeszcze złamał mi się paznokieć i wystrzelił tak, że został na rynience na torze. :D A jeszcze jedno. Chcę się wybrać do dietetyka. I zastanawiam się nad wzięciem Meridii. Jednak musiałabym wtedy wstrzymać na jakiś czas chęć posiadania dziecka. Muszę to jeszcze przemyśleć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, z naszym psem też mieliśmy taki dylemat, uśpić, czy nie. Lekarz mówił, że już żadne leki nie pomagają psu, że już nic nie jest w stanie zapisać, bo nawet najsilniejsze sterydy nie działają już na psa, tak jest schorowany. Ale my mimo to nie uśpiliśmy psa, bo było nam żal.Parę miesięcy przedłużyliuśmy mu życie, dzień w dzień faszerując psa jakimiś czopkami, tabletkami i Bóg wie czym, ale pies się w sumie niepotrzebnie męczył i po paru miesiącach doszedł do takiego stanu, że już tylko leżał, patrzył się w sufit i charczał z bólu. Wtedy zdecydowaliśmy, że to nie ma dalszego sensu, przemogliśmy się i pojechaliśmy dać go uśpić. Weterynarz powiedział, że to najlepsze, co możemy dla niego zrobić, że on się już tylko strasznie męczy. Był ból, były łzy, ale jakoś przeżyliśmy, przyzwyczailiśmy się. Teraz myślę o nowym zwierzaku. Ale chyba dopiero jak uporamy się z najgorszymi remontami i jak z najgorszego wyjdziemy z tymi naszymi badaniami i leczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, to faktycznie ulżyliście pieskowi. Kurcze, ta moja jeszcze chodzi, choć widać, że sprawia jej to problem. I te guzy uciskają ją tak, że ciągle brzęczy. Na ręce też jej się nie da już wziąć, bo ją to boli. Leków żadnych nie bierze. Jeszcze trochę poczekamy, a jak się zezłomuje już tak całkiem to wtedy uśpimy. Kurde, ale tak se myślę, że i tak 17 lat to ładny wiek dla psa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasz pies też miał guzy. Do tego zaczął puchnąć w okolicach tylnych łap i tyłka, tak że aż nie mógł dobrze się załatwić i ciężko mu było chodzić. Łapy miał z 2-3 razy grubsze od swojego normalnego rozmiaru od tego obrzęku. To były guzy, stany zapalne, wszystko razem.Miał robioną operację, ale niestety niewiele pomogła.W sumie jak policzyć za całe leczenie i opreacje w przeciągu paru miesięcy, to wydało się na tego psa jakieś 2 tysiące i jeszcze nic to nie dało.Pies miał tylko 11 lat, ale był duży, a podobno im większy pies, tym krócej żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×