Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

W sumie całe życie mieszkałam zawsze z jakimś zwierzakiem, czy to psem, czy kotem, czy świnką morską, zawsze coś tam latało. Teraz po uśpieniu psa od stycznia nie mamy żadnego stwora na razie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie-no to mój androvit tez bierze i l-karnityne w takiej dawce tylko tego na recepte nie mamy.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaziko, niestety z tatą nie jest łatwy temat bo on ma coś takiego jak zapalenie chrząstki między kręgami i kręgarz już na to chyba nic nie poradzi. to podobno można tylko zaleczyć a nie wyleczyć :( Niew iem jak to się fachowo nazywa. Na to kierują na operację ale i operacja jest bardzo niebezpieczne bo jak się nie uda to wózek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina szkoda, współczuję... z przerażeniem myślę co z nami będzie jak będziemy w wieku naszych rodziców, którzy nie są wychowani na komputerze a mają takie problemy zdrowotne... moja mam tez narzeka na kręgosłup i łyka jakieś leki przeciwbólowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarino, mam nadzieję, że z Tatą będzie wszystko dobrze. Współczuję bardzo...Przy kręgosłupie trzeba uważać, aby trafić na dobrego lekarza, bo niestety to jest taka część naszego ciała, którą bardzo łatwo spieprzyć, za to ogromnie ciężko naprawić. Ale mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. Jak czytam co Twoje kociambry robią o 4 rano to tak jakbym o mojej czytała. W ogóle wszystko mogłabym przetrzymać, nawet to latanie jakby jej ktoś pieprzu do dupy nasypał. Ale nie mogę już słuchać tego wycia. Kurde, powiedzcie mi co ja mam robić. Normalnie niedobrze mi już od tego. To jest nie do wytrzymania na dłuższą metę. 4mala nie opuszczaj nas. A jak chcesz pogadać to zarzuć temat o psie. Ja już swojego nie mam niestety, ale chętnie pogadam. Widzisz, my tu pociskamy pierdoły o kotach, świnkach, roztoczach, mężach i innych ukochanych zwierzątkach. Także spokojnie się z nami możesz wkręcić. :) Aaa no i jak najszybciej sio do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wiem że jestem już nudna z tyt gadaniem jakam to ja zmęczona ale naprawdę jak nie odchoruję tego, że padam po pracy na pysk, to będzie cud. dziś mój 28dc, @ ani widu ani słuchu, cycki mi urosły ale nie bolą... poza tym czekam do jutra... weekend mam wyjezdny- jade do Gdańska ale chyba oprócz kaziki nikt "nad morzem" nie mieszka ;) bo kazika mieszka nad morzem tak jak ja w górach ;) katarina- zdrówka dla Taty i sił... 4mala- co to ma znaczyć? a gadaj o psie, ja uwielbiam ten temat, wtedy też o moim ś.p. ( ;) ) koksiu opowiem... ja widzisz nudna jestem z jednym postem dziennie na temat tego że idę do pracy... ale jeszcze jestem... no to kończę standardowo-idę tyrać miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina, często słyszę, że w starszym wieku dokucza kręgosłup. Trzymaj się i się nie denerwuj. Ojciec mego znajomego np. nagle dostał strasznego bólu w klatce piersiowej, myśleli, że to zawał,a to było od kręgosłupa. Facet wyzdrowiał, wydobrzał po tygodniu i było ok.Różne są przeboje z tymi kręgosłupami. Słuchajcie, znów mam schizy i się strasznie boję i najlepiej pobiegłabym teraz na usg. Otóż w weekend, jak Wam pisałam, miałam typowe mdłości i mulenia ciążowe, doradzałyście mi nawet jedzenie jabłek, a od poniedziałku wszystko ustało. Jak ręką odjął.Nawet piersi specjalnie nie bolą. Już nie wiem,co myśleć. Coś długo te objawy się nie pokazują. Tak to mnie zmuliło co 3 dzień chociaż raz dziennie, a teraz od 4 dni nic, boję się. A nie chcę biec jak wariatka do gina, bo mam umówioną wizytę za 2 tygodnie. Jeśli przez te 2 tygodnie nie pokaże się żaden objaw, to ja chyba zwariuję z niepokoju.LOulu, Klempo, miałyście może tak, że na parę dni Wam objawy ustąpiły czy się bardzo osłabiły ? Czy cały czas coś tam Was muli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej salana:) no właśnie ja morze widzę jak świnia niebo:) ale niektórzy rzeczywiście myślą, że Szczecin nad morzem:) już nie raz mi się zdarzyło, jak w centrum miasta zostałam zapytana, którędy nad morze:).... może tym razem @ nie będzie??? oj marzenie, jak na mój gust a się w ogóle na tym nie znam to masz typowe objawy zaciążeniowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie nie przejmoj sie brakiem objawow ciazy bo ja nie mialam zadnych i do dzis nie mam a zostało mi juz tylko 8 tygodni do cesarskiego ciecia.dzidzia rosnie chociaz dobiero teraz widac brzuszek malutki a od poczatku ciazy przytyłam tylko 5kilo a to juz 30 tc.tak wiec naprawde nie ma co martwic sie na zapas.moj gin twierdzi ze jak brzuch bardzo mocno nie boli nie ma plamien to sie stresowac bo napewno wszystko w porzadku.trzymaj sie i nie panikuj.wszystko bedzie dobrze a jak juzpoczujesz jak malenstwo kopie to z dnia na dzien czas bedzie coraz szybciej leciał i ani sie obejrzysz a bedziesz w szpitalu rodzic.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, ja od początku miałam nudności i wymiotowałam. Nie miałam też sił do niczego. Nie umiałam nawet się pozbierać, żeby koło siebie zrobić. Potem nagle wszystko przeszło jak ręką odjął i dostałam mega powera i nawet zapach z lodówki przestał mi tak przeszkadzać. A teraz znów mnie masakrycznie muli. Nie chce mi się nic jeść i normalnie zmuszam się do jedzenia. Więc znów czekam na ten lepszy czas. A Ty tak nie panikuj, bo na pewno wszystko jest w porządku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja idę dziś do lekarza. Ale wybieram się w sumie po l - 4, więc nie wiem czy będzie mi robił usg itp. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempo, może zrobi to usg.Ja bym chyba nie wytrzymała wizyty bez usg, sama bym poprosiła o nie :-) Angela, dzięki za opinię co do objawów. Trochę się uspokoiłam. Klempo, ja własnie cały czas od początku tak słabo z objawami. Na samym początku to oprócz braku okresu nic nie miałam. Dopiero tak po 6 tygodniu coś tam z lekka się zaczęło mulić i tylko co jakiś czas, nie codziennie. Gdyby nie brak okresu i 5 zrobionych testów, to bym sama nic nie podejrzewała po objawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, moja Mama też nie miała żadnych objawów przy obu ciążach. :) Także widzisz to nic złego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek, DZiewczyny nie żebym była próżna ale miło mi się zrobiło a jak jeszcze dostałam przyzwolenie na psie pisanie :). Wiecie troche mi głupio bo w tej chwili nie interesuje mnie dziecko- może blużnie ale taki mam etap w zyciu, to chyba taka skrajnośc po zeszłym roku na prochach i ciagłym liczeniu. Moj Bernol rośnie jak na drożdżąch i tak na oko rekę waży ok. 25 kg- już go nie podniosę a jutro zacznie 5 miesiąc :). W tym tygodniu strasznie przeżyłam bo się okazało, że jego ojcieć odszedł, miał nowotwór, który wykończył go w 2 tyg i to , że był to chłoniak dowiedzili się właściciele z sekcji bo był w tak wczesnej postaci, ze nie można było go wykryć. Załamka, wystraszyłam się nie miłosiernie, wyłam cały dzień tułącmojego Klocka i prosząc go by żył conajmnie 10 lat. Może to głupie ale ja moje zwierzaki kocham i bardzo przeżywam. A najgorsze jest to, ze jak mam powiedziała weterynarz, nie ma możliwości by sie ustrzec przd chłoniakiem, bo daje niespecyficzne objawy i w tej chwili jest bardzo szybkim i cichym zabójcą. Powiedział, że obecnie strasznie Amstafy padają jego ofiarą. Nie wiadomo, czy i jak jest dziedziczony, nic nie wiadomo... Ale wierzę, ż całego serducha , że moja Kluseczka, będzie okazem zdrowia i długiego zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To teraz na temat; Katarina, strasznie mi przykro z powodu taty i wiem jak delikatnym tematem jest kręgosłup, trzymam kciuki za tatę Marzenie, nie jedna kobita- jak moja kumpela, która 9 miesięcy żygała non stop- by ci pozazdrościła, jesteś w tym elitarnym gronie co ciąże będzie wspominało jako najpiękniejszy czas w swoim zyciu, bez objawów :) Salana, wiem coś o marudzeniu na pracę , ja stram się nie myslęc , narazie mam labę bo dyra nie ma jeszcze 2 tyg. a potem to znowu zacznął sie bóle żołądka, mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się już coś zmienić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala i powiem Ci, że dobrze, że wyłączyła Ci się myśl o dziecku. Ja też tak miałam już pod koniec. W sumie walił mnie ten temat coraz bardziej i zobacz, że się udało. :) No to faktycznie duży ten Twój piesio. Moja też ma 5 miesięcy, a waży całe 2 kg. Mała różnica między nimi jest. :P Wiesz, niepowiedziane, że Twój piesek podzieli los własnego ojca. Ojciec zachorował, ale Twój może długo cieszyć się dobrym zdrowiem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale kloc wielki z tego psiunia 4 mala ! Co to będzie później ? Pewnie dużo zje taki wielki piechal ! Nasz miał 20 kilo, ale już jako dorosły pies. Też nam się pochorował i musieliśmy go uśpić. Ale taka kolej rzeczy, tak samo jak ludzie, psy się starzeją i umierają. Ale póki co to masz przed sobą jeszcze wiele lat z tym psem, kawał życia spędzicie razem, on ma dopiero 5 miesięcy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi wczoraj przez myśl przebiegło, czy może sobie nie kuoić świnki morskiej, urządzić jej jakieś akwarium czy klateczkę, zbierać dla niej mlecze, trawę, kupowac sałatę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, mam taka nadzieję, że bedzie zdrów. Właśnie dostała tel. od kumpeli- bo ja oczywiście robie kolejna podyplomówkę-, ze wspaniała uczelnia postanowiła nie uznac naszego dotychczasowego dorobku pedagogicznego i każą nam robic praktyki zawodowe od nowa, wrrrr..., mało tego człowiek pracuje a oni wymagają by do 11.09 dać odp, gdzie zrobimy te praktyki, jakieś szaleństwo, ale sie wkrwiłam! ja oczywiście w sobote wyjerzdzam na tydzien w delegacje i niby kiedy mam to załatwić, normalnie aż żałuję, ze to wybrałam i tym bardziej sie upewniła, że wiem dlaczego pierwsza podypl. robiłam w Gdańsku a nie u siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie dobrze, że ta mysl o śwince tylko Ci przeleciała- bo to chyba nie jest dobry pomysł..., może lepiej załuż akwarium, mniej roboty a świetnie działa uspokajająco a i dla dzieci tez duża atrakcja. My may taki system na dzieci znajomych - jesli chcemy w spokoju pogadać, pierwsze 0,5 do 1 h przed akwarium z rybkami, bo duże kolorowe i u mamy na kolanach ale gębulka otwarta z zapatrzenia i cisza i spokój a potem 1 godz spokoju przy akwarium w sypialni bo tam pływają żółwie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala, wcale się nie dziwie, że piszesz o psiaku swoim kochanym bo jak pewnie zauważysz czytając poprzednie strony z moimi postamim to zobaczysz, że ja ciągle nawijam o swoich sierściuchach:) Co do Twojego zachowania to ja jestem jeszcze chyba gorsza. Jak się nawetb nic nie dzieje to wystarczy, że pomyślę sobie coś złego o którymś z futrzaków i moge zaraz ryczeć.. Tak więc nie jest z Tobą jeszcze chyba tak źle:) Co do twojego klocka :P to nie masz wpływu na jego przyszłość w zakresie tego typu chorób. Pamiętaj jednak zawsze żeby go bardzo kochać i okazywać to na każdym kroku. ---Chcę wam coś opowiedzieć (i chyba zaczyna się elaborat...)ale muszę... Moja mama ma hodowlę psów, właściwie taki bardziej dom bardzo kochanych zwierząt, które przy okazji co jakiś czas się rozmnażają :) I sprzedała (zresztą bardzo drogo) jednego z piesków dwa lata temu jednym ludziom spod Wawy. Wyobraźcie sobie, że miesiąc temu moja mama znalazła go w ogłoszeniu na allegro z tytułem "oddam za złotówke"!!! Moja mama odrazu tam zadzwoniła i powiedziała żeby natychmiast wycofali ogłoszenie i że po niego przyjedzie. Bała się, że go ktoś weźmie na jakiś przemiał-m za złotówkę to nawet jakiś skośnooki do zżarcia albo na walki psów na ofiarę. Tak też zrobiła. Przywiozła zastraszonego, zaniedbanego psa z żebrami na wierzchu z futrem a właściwie kołtunami do ziemi. Pies w ciągu kilku dni "opowiedział" mojej mamie o swoim życiu. Okazało się, że był bity, niekochany i odganiany od jedzenia przez drugiego psa właścicieli. Ja pojechałam do mamy po kilku dniach a potem po 2 tygodniach. Pies został doprowadzony do ładu i porządku, mama go ostrzygła elegancko i odżywiła. Trudno w to uwierzyć ale zrobił w ciągu tak krótkiego czasy ooogromne postępy jeśli chodzi o stan psychiczny. Teraz jest wysokim, pięknie zbudowanym młodzieńcem o przepięknej "buzi", ciągle teraz już uśmiechniętej:) duże, błyszczące oczy, śliczna sierść, super sylwetka, jest po prostu przepiękny. Do tego jest grzeczny i ciągle chodzi za moimi rodzicami jakby się bał, że go porzucą. To aż graniczy z cudem jak dwuletni pies potrafi uczyć się nowych rzeczy po takich przeżyciach. Jest naprawdę wspaniały- zakochałybyście się w nim- mówię wam! Teraz szukamy dla niego nowego domu (u nas nie może zostać bo moi rodzice mają 3 suki- inaczej wogóle by go nie chcieli oddać:) ) Jakbyście słyszały o tym, że ktoś solidny i kochający zwierzaki szuka psa to niech się zgłosi do mnie :) Marzenie- widzisz tak to już jest i będzie, że będziesz się przejmowała miliard razy bardziej wszystkim podczas ciąży niż dziewczyna, która nie musiała się starać i zaszła. TY tyle czasu czekałaś na tą chwilę więc teraz nic dziwnego, że każda głupota miesza Ci w głowie. Ale lepiej sobie wziąść na luz i nie myśleć cały czas o złych rzeczach- wiem że nie dasz rady do końca tak zrobić (sama bym nie dała) ale wierzę, że jak się postarasz to trochę Ci przejdzie :) Trzymam kciuki :) Dziewczynki, pojechałam wczoraj i kupiłam mojemu tacie kule i pas na lędźwie. Dostał też zastrzyki przeciwbólowe i dzisisaj udało mu się usnąć. Jadę do nich w sobote może uda mi się w czymś go wyręczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pies też nie jest złym pomysłem,ja z m nawet chcemy w przyszłości mieć psa, ale teraz, póki ciąża, potem mały niemowlak, to jeszcze na razie nie chcemy sobie przysparzać dodatkowych emocji i wrażeń w postaci nowego psa - szczeniaka.Najpierw spróbujemy się uporać i oswoić z tą nową sytuacją :-) Jak by już pies był i nas naszła ciąża, to co innego, ale teraz żeby specjalnie kupować, to nie. Katarina, to fakt, ja mam zaraz wizje i lęki, żeby wszystko było ok, bo tyle człowiek czekał , no i się doczekał i teraz jak by wszystko miało być na marne, to szkoda nawet myśleć o tym. Lepiej już nie będę pisać o takim temacie.Ale ogólnie powiem Wam, że to nie jest wcale tak różowo i kolorowo, jak się myślało przed zajściem w trakcie starań, że od momentu ujrzenia 2 kresek to tylko euforia i niezmierne, wyczekane szczęście, wcale nie. Ile obaw, ile lęków, ile nowych niepewności teraz w człowieku siedzi. Co tydzień myśli, czy oby wszystko w porządku, żadnej gwarancji nie ma, że się spokojnie doczeka szczęśliwego rozwiązania.Tak naprawdę 2 kreski to dopiero początek. Naprawdę szczęśliwym z osiągniętego sukcesu starań to chyba można być dopiero, jak się usłyszy płacz zdrowego dziecka przy porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla kogoś ciąża jest chlebem powszednim, to pewnie nie ma takich schiz. 2 miesiące, pyk pyk i ciąża. U nas niestety nie ma tak łatwo.Wiecie, już jestem w ciąży, ale jak usłyszę gdzieś , że ktoś zaciążył pół roku czy niecały rok po ślubie, to poczuję takie dziwne uczucie ukłucia, że "kurka jednym to jednak łatwo idzie".Już nie mam zazdrości, patrzę łatwo na zdjęcia bobasów, nawet podziwiam, ale też mi przemknie myśl, że ja dopiero na początku i obym doczekała widoku swego bobasa, tak jak inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż Marzenie..nie mogę się z Toba zgodzić czy niezgodzić bo jeszcze nie widziałam w swoim życiu 2 kresek :) oprócz tych w myslach oczywiście.. :) Więc nie mam porównania. Ale czekam na to każdego dnia. W tym miesiącu nic nie będzie bo właściwie nic nie było. Wczoraj miałam owulkę bo kłuły mnie jajory. Dzisiaj już po więc ten miesiąc na marne. Cóż, trudno się mówi i trzeba żyć dalej..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katarina wzruszyłaś mnie, ja bym takim nieodpowiedzialmym ludziom zrobila.... matko jak tak można. Wiedz, ze ja jako psiara od razu bym go wziela ale na 48 m2 mamy juz berneńczyka wiec pomimo checi nie moge ale jesli mialbym ci pomoc znaleśc rodzinke adopcyjną to napisz co to za rasa? , moze sie uda wspolnymi siłami znalęść kochajacy dom gdzie będzie szczesliwy. I dziękuje Ci bardzo za zrozumienie :) Właśnie kupilam mu pluszowego misia w szmateksie i bylo "polowanie i zabijanie" nowego stwora, dla kudłacza zabawa pierwsza klasa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś Ci jeszcze powiem Marzenie na temat niesprawiedliwości na świecie. Jak pamiętasz czekam na zarobek od lutego. I teraz tak: ja pracuje od rana do wieczora każdego niemal dnia+często soboty i czasem niedziele też, podpisuje najwięcej umów w całej firmie, przyjmuje najwięcej ofert i najwięcej mam klientów, którym pokazuje nieruchomości. Na tle swoich kolegów i koleżanek z firmy wypadam w zakresie aktywności kilkanaście razy lepiej. I teraz wyobraź sobie jak się czuje kiedy słyszę, że a to ten a to tamta cały czas coś sprzedają a większość czasu spędzają nic nie robiąc- włócząc się od kuchni do pokojów przeznaczając 90% swojego czasu na pogaduszki o dupie marynie z innymi. I odbiorą jeden telefon na tydzień (ja odbieram kilkanaście lub kilkadziesiąt), jadą na spotkanie i sprzedają. Szlag mnie wtedy trafia. I nie chodzi tu o dobre podejście do klienta czy tym podobne. Chodzi o głupiego farta, którego nie mam..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina aż mi ciarki przeszły jak przeczytałam tą historię... powiedz po co oni kupili psa, za którego dużo dali, żeby go doprowadzić do takiego stanu??? bo nie ogarniam... wstrząsające... moja mama kiedyś zadzwoniła na policję jak zobaczyła wypasiony samochód przy lesie i kolesia przywiązującego zwierze... oczywiście jeszcze spisała jego numery rejestracyjne więc go namierzyli... a jak moja mam podjechała to przy drzewie był piękny kot chyba norweski bo spory i z długą sierścią... później długo żałowała, że nie wzięła go do siebie bo prawdopodobnie trafił do schroniska... ale człowiek w szoku jest jak ma na kogoś donieść, Polak jeszcze nie zwyczajny do takiego zachowania... a co do pracy współczuję, tez jakoś ostatnio mam wrażenie, że mnie szczęście opuściło... dobrze 4mala, że się przełamałaś i wróciłaś do nas:) wiecie co pół dnia zmarnowałam i nic nie załatwiłam... kapa, przy okazji chciałam wziąć ze szpitala wyniki histo, ale zgubili (wrr), z próbką kupy nie zdążyłam do laboratorium i mi zamknęli przed nosem, tak jakbym mogła decydować kiedy mi się chce kupę zrobić... i oczywiście zawodowo też nic nie załatwiłam bo dokumenty, które miałam podbite dwa tygodnie temu już były nieważne... umęczona jestem i łapię dół, chyba @ się zbliża wielkimi krokami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×