Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Dziękuje kaziko, jak dobrze że można liczyć na czyjeś zrozumienie :) Co do urażania to jakbym nie chciała słuchać waszych porad to z pewnością by nie uchylała srąbków woich tajemnych przeżyć :-))))) Dobrze to rozkminiasz ze swoim i myślę, że bardzo mądrze. Ja dzisiaj odbyłam ze swoim rozmowę opowiadając co każdego dnia robię przez godzinę przed pracą i godzinę po. Wyliczam 20 różnych rzeczy a on z matematyczna precyzją oznajmia, że to nic takiego i wszystko można zrobić w 10 minut. Boże co za ....! Chłopak jak to chłopak, przyzwyczajony, że mama wypierze, wyprasuje, do szafki durniowi pochowa, obiad ugotuje, sprzątnie, pozmywa, pozamiata, podłogę umyje, papier do dupy w łazience zawiesi, kibelek wyczyści itp itd. Potem to samo robi dziewczyna. Mój chodzi jak tajfun po domu i wszędzie zostawia ciuchy i naczynia. Nie ma chyba zielonego pojęcia skąd się biorą niedługo potem takie same czyste... Za to od piątku paluszkiem nie ruszyłam. On wielce urażony takim stanem rzeczy wziął się za sprzątanie, widzę że się narobił (czytaj zmywanie, przetarcie kuchni i drzwi lodówki oraz odkurzanie) ale syf jest taki jak nigdy. Do jedzenie też nic nie zrobiłam, wczoraj więc jedliśmy pizzę. Dzisiaj niech przymiera głodem albo za nóż i zrobić sobie kanapkę. Poczekam i zobaczę co będzie. Narazie nie gadamy. Co do prywatnego forum to jestem chętna jakby co. Właściwie to jestem otwarta na propozycję zawiązania z wami przyjaźni na kolejne lata! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi się jak moja mama robiła ciasto to jak przychodzili już goście to mój tata zawsze się chwalił: To ja upiekłem ciasto, mama tylko wymieszała składniki"...:) I takie chyba jest podejście tych męskich oszołomów co mają zaszczyt mieszkać z nami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczek2222222
dziewczyny staram sie o dziecko 15 miesiecy.Przezylam 2 ciaze biochemiczne.Myslicie ze ciaza biochemiczna swiadczy o droznosci jajowodow???Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pączek jeśli chodzi o ciąże biochemiczną to świadczy podobno o wadach genetycznych zarodka, więc chyba jajowody są drożne,ale nie wiem, nie jestem lekarzem... na Twoim miejscu nie szukałabym odpowiedzi w necie... jeśli masz ochotę do nas dołączyć to zapraszamy i daj znać co powiedział Twój lekarz:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczek222
mam 2 lekarzy.Jeden powiedzial ze jesli byla ciaza to znaczy ze jajowody sa drozne,poniewaz komorka z plemniczkiem musiala sie jakos spotkac.Drugi proponuje HSG.Probuje nie myslec o staraniach ale nie wychodzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczek222
chetnie sie przylacze jesli zapraszacie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pączku, zapraszam, zapraszamy... wpadaj do nas- u nas jest całkiem miło i wesoło i szybko zapomina sie o problemach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paczek222
ciesze sie ze bede mogla z Wami popisac:):) Lece juz do lozeczka:)Milych snow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota79
witam !ja tez staram sie z mezem o dziecko!bylam juz w ciazy ale niestety poronilam w 6tc! okazalo sie ze mialam za duzo prolaktyny i za malo progesteronu! teraz juz mam w normie!ale ciazy nie ma! mam pytanie??? jakie badania oprocz hormonow zlecil wam lekarrz????? z gory dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Pączka i Dorotę. :) Pączku, myślę, że masz drożne jajowody skoro udało Ci się zajść w ciążę. A ciąża biochemiczna oznacza, że zarodek miał wady i stąd takie zakończenie. Lulu, też mi się wydaje, że coś duże to moje dziecko. No chyba, że lekarz się pomylił. Choć ja jak się urodziłam to ważyłam 4200 g i miałam prawie 60 cm. :) Więc może idzie w ślady mamusi. :D Co do zdjęć na NK to dziękujemy za komplementy, jednak co do Ciebie to mam małego zonka. Pomimo tego, że mamy się w znajomych masz zablokowaną galerię. :) Dziewczyny, mam tak strasznie wypryszczony pysk, że szok. Nigdy w życiu nie miałam takiej cery. Przed wyjściem w domu muszę se przez godzinę kłaść stelaż na dziobie, żeby nie straszyć ludzi. Masakra. Jutro rano jedziemy z Koczillą na sterylizację. A ja dziś płakałam, bo mi jej szkoda. Ale wiem, że jej to dobrze zrobi. Nie będzie się męczyć przynajmniej. Katarino, chłopy są czasem niereformowalne. I czasem działają na zasadzie: gadaj z dupą, to Cię obsra. Dobrze zrobiłaś, że zarządziłaś strajk. Może da to coś chłopu do myślenia. Wiesz, oni myślą, że wszystko samo się robi. Mój też kiedyś po usłyszeniu, że muszę zrobić to i tamto i, że nie będę miała czasu na coś innego stwierdził, że przecież nic takiego nie mam do roboty i, że to zajmie tylko chwilę. Dałam Mu więc zrobić to wszystko i jak po dwóch godzinach skończył to powiedział, że nie sądził, że te różne czynności aż tyle trwają. Na szczęście jeden plus jest taki, że Mąż mi nigdy nie syfił w domu i nadal tego nie robi. Nie wiem co to są porozrzucane skarpety, czy zostawione szklanki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do prywatnego forum to jest to dobry pomysł. Siedzę na takim jednym od kilku lat i jesteśmy z tymi ludźmi bardzo zżyci. Nawet poznałam ich na żywo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempo, mi też się wydaje, że lekarz poknocił tygodnie. Według moich obliczeń to w zeszłą środę minęło dokładnie 10 tygodni, a w piątek lekarz mi mówi, że to 11 tydzień i na wydruku z usg było napisane 10 week, 6 day. Mi lekarz coś gadał wcześniej, że po usg to dziecko wychodzi troszkę większe niż faktycznie jest tydzień ciąży. Zamknięte forum to dobry pomysł, a z Twoją galerią lulu, to też się zgadzam, czemu jest zablokowana dla znajomych, nic nie możemy zobaczyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Klempo, Klempo, nie dość że farbuje włosy, to na horrory chodzi. U mojego gina na drzwiach jest 10 rad dla przyszłych matek i m.innymi jest napisane, że ma unikać filmów typu horrory i straszne sensacyjne, bo to wywołuje niedobry dla dziecka stres, a od 10-11 tygodnia już mały czuje podobno emocje mamy. Oj, oj !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróciliśmy z weekendu i było super! pochodziliśmy sobie po lesie chociaż grzybów nie ma, mieliśmy dużo czasu na gadanie i przytulanie i w ogóle było bardzo miło. W końcu musiałam mu powiedzieć że @ jest (wcześniej już mu to powiedziałam) ale on mnie tylko przytulił i starał się żebym nie widziała że jest rozczarowany i tak zaś od nowa zaczynamy kolejny cykl...eh... coś ta wróżka chyba się myliła...nie będziemy mieli tak szybko tego dzidziusia... Mój M jest już coraz silniejszy, nie załamują go już jakieś błahe sprawy, między nami jest tak fajnie, że normalnie jak sobie pomyślę, że tak niewiele brakło żebyśmy się rozstali to aż mnie ciarki przechodzą...ale dość ględzenia czas się ruszyć do pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa co do horrorów zgadzam się z marzenie... napiszę Cię jeszcze, że na bandżi też skakać nie możesz:) Madzix jak to nie ma grzybów??? podobno pełno... może to był las krzyży??:) fajnie, że ten Twój taki czuły.... jejku czy któraś pisała, że jedzie do mnie nad morze??? bo nie wiem czy takie coś czytałam czy mi się śniło:) jakby co to ja do siebie zapraszam ale do morza mam ze 100 km:) Katarina tak mi się jeszcze przypomniało a propos facetów... to że facet jest niedorozwinięty to wina mamusi...normalne sytuacje w rodzinie mojego M, matka do jego brata mówi: umyj okna w pokoju.. na to on, że zaraz, bo przecież ogląda telewizję... i nim się ruszy po tych kilku godzinach już dawno okna pomyte przez nią, a potem siedzimy np przy ciastku i słyszymy jaki jej synuś pomocny i pomył okna, i tak jak on nikt nie myje okien... a propos swoich synów kłamie na każdym kroju i tworzy legendy... a potem taki ma dziewczynę i oczekuje, że to ona za niego wszystko zrobi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra kazika mnie wyczaiła... przyznam się...my w tym lesie wcale nie szukaliśmy grzybów hihihi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzix, super, super. Mówiłam,że się ułoży. Zarabiście, lasek, przytulanka, rozmowa:-) Kazia, racja, problemy z facetami, to w dużej mierze zasługa nadopiekuńczych, bądź staromodnie wychowujących mamusiek, które w czasach swojej młodości, gdy wychowywały naszego obecnego męża, robiły z siebie ofiarę,która musi zająć się całym domem i podstawić wszystko pod nos mężowi i dzieciom. Moja teściowa np. jest przekonana i ma to tak utkwione w głowie, że to kobieta musi zajmować się garami, gotowaniem i zmywaniem,ona to nawet się przyznała, że w młodości to męża nie dopuszczała do mycia naczyń i do kuchni w ogóle, bo uważała, że on wszystko jej pomiesza i nabałagani. I masz babo, teraz jej syn, czyli mój mąż też czeka jak taki cielaczek na to, by mu żonka obiadzik, śniadanko i herbatkę pod nos podała, bo go mamusia tak nauczyła, a naczynia to on może mył w swoim poprzednim wcieleniu. Och, jak mnie te mamuśki wkurzają. A potem zdziwienie, czemu synuś jako dorosły facet taki jakiś leniwy i do niczego się sam nie garnie.Odpowiedź : to wina mamusiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oświadczam Wam jak tu jestem, że jak będę mieć syna,to go od małego będę uczyć samodzielności i garnięcia się do obowiązków domowych. Nie, żebym dziecko do roboty tylko zaganiała i mu dzieciństwo zabierała, ale na pewno nie będę go uczyć,że mamusia jest od tego, by wszystko synusiowi podać, podczas gdy on sobie siedzi i nic nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzox, pewnie żeescie od tych przytulanek wszystkie grzyby w lesie pozgniatali i dlatego żadnych nie widzieliście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie moja teściowa to mi kiedyś powiedziała, że jej dzieci to się w życiu jeszcze dużo narobią, a jak będą w związku to się wtedy nauczą myć gary, robić pranie, obiad.... szkoda, że nie wzięła pod uwagę, że jak dwie tak samo wychowane osoby by miały trafić na siebie to kto je nauczy tego wszystkiego... jako że jestem na mojego wkurzona niemiłosiernie, to powiem: nie ma to jak wychować sobie w domu pasożytów i wysłać w świat.... zawsze znajdzie się jeleń co zrobi wszystko za nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama inaczej nas wychowywała. Może też z racji, że jest 10 lat młodsza od teściowej i nie mieliśmy ojca w domu. Ona zawsze nas uczyła samodzielności. Nie robiła z siebie ofiary, co np. upiecze ciasto i jeszcze podtyka 5 razy dziennie talerzyk z ciastem domownikom pod nos, tylko kto ma ochotę, to sobie sam kroi i nakłada.A teściowa to ma zasadę, że jak ktoś idzie sobie nałożyć ciasta do kuchni, bo ma akurat ochotę, to musi wyjąć stos talerzyków i ukroić zaraz wszystkim w domu, nie pytając się nawet, czy chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to właśnie błąd teściowej, kazika - uważać, że się nauczą jak będą dorośli. Właśnie z domu wynosi się wzorce i tego, czego się w domu nauczą, zostanie im w życiu dorosłym, a ciężko wyplenia się z dorosłego zakorzenione głęboko nawyki. No ale na szczęście mój m oprócz wady zakorzenionych nawyków nie udzielania się w pomaganiu w domu, ma wiele niezwykle ważnych, dobrych cech, które jednak przeważają i przytłumiają te wadę. Da się znieść. Wolę już takiego, co czeka na herbatkę pod nosek,ale siedzi ze mną większość życia, nie lata i patrzy na mnie jak w obraz, niż takiego, co by mi miał co 2 dzień po kumplach na piwo do 3 w nocy latać, oglądać się za dupami co rusz i puszczać mnie kantem, czy okłamywać, krzyczeć albo się nade mną znęcać i mnie olewać, ale za to np. umiałby gotować. Wolę już to co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szalk mnie trafił, wsystko mi zjadło :( wrr... jeszcze raz jestem w deegacji i mam już serdecznie dosyc chce do domu jak nigdy :( Zmieniłam się nie wiem moż wydoroślałam a moze się zestarzalam ale wiele rzeczy mnie juz nie bawi mam inne priorytety ale czy to żle, mi z tym dobrze.- to tak dygresja odnosnie tego wyjazdu i ludzi z ktorymi pracuje. Kobitki czy ja coś przegapiłam z tą NK? Czy wy mnie nie chcecie wtajemniczyć? Ja również bardzo chetnie was zobacze i sie sama pokaze a co do prywatnego to tez jestem za tylko nie wiem czy mnie chcecie:) @ nadal nie mam i juz trace nadzieje, ze dostane. Powinnam za ten wyjazd dostac kase ale po ostaniej sytuacji juz niczego nie jestem pewna, a mam tak kruchy miesiąc winansowo, ze jesli mi nie zaplaca to nie mam za co isc do tego gina :(, normalnie mam doła :(( Katarina a co z Mirosławem? Aktualne jeszcze, jak tak to czekam na zdjęcia :) Sciskam was goraco , jak bede miala chwile to zajrze, buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie wiadomo, widziały gały co brały, mój ma dobre serce a to że jest tak a nie inaczej wychowany nie jego wina, aczkolwiek czasami nerw mi skoczy... aż mam ochotę czasami krzyknąć, że nie jestem jego matką i nie będę tego potajemnie za niego robiła a potem wychwalała przy znajomych że sam to zrobił.... mój umie gotować ale to moja zasługa i ciężka praca.... ogólnie dobry z niego chłop ale czasami trzeba go w tyłek kopnąć... i to chore pewnie jest, ale jak mnie wkurzy to w myślach przeklinam jego matkę.... o ile życie by było prostsze gdy uczyć swoje dzieci samodzielności.... nie obraź się marzenie, bo chyba źle zrozumiałam, albo dobrze ale mam inne zdanie... nie chcę się godzić na wady faceta dlatego, że mnie nie zdradza i nie bije.... jak ma wady to niech sobie je ma, mogę mu wybaczyć dlatego, że go kocham a nie dlatego że mi się trafiło bo na piwo nie lata w kumplami, i nie podnosi na mnie rękę... to, że inne babki mają gorzej nie znaczy, że jest to powodem do porównywania się do nich i cieszenia się, że mój taki nie jest... wolę opierać się w związku na partnerstwie niż cieszyć się z każdego dnia, że mnie nie zdradza... wybacz ale chyba nie rozumiem twojego toku myślenia, mam nadzieję, że Cię nie obraziłam tym stwierdzeniem... jak masz ochotę to możemy temat pociągnąć prywatnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala chcemy Cię na NK:) napisz do mnie mejla to dam Ci swoje dane albo Ty mi swoje wyślij:) Klempa też ma mejla przy nicku więc dawaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko kazika, każdy ma tam swoje zdanie, nie będziemy się nad tym rozwodzić. Wiadomo, wybacza się głównie dlatego, że się kogoś kocha, a nie dlatego, że mogłam mieć gorzej, nie o to mi chodzi.. Ja jednak nadal twierdzę, że lepiej mieć lenia i antytalencie do kuchni niż kogoś, kto lata i zdradza. Dlatego lepiej według mnie czasem nie przesadzać z marudzeniem mężowi o to czy tamto, tylko się puknąć w głowę i pomyśleć, że czepiać się to bym mogła, gdyby robił jakieś poważne błędy. Jak kobita czepia się o przysłowiowe byle co, to faceta też to wkurza. Trzeba według mnie umieć poukładac sobie wartości, które powinien miec facet i nie krzyczeć np. na pół miasta i nie tłuc gościa pk twarzymza to, że nie wyniósł po sobie talerza czy kubka, tylko jedynie wtedy, gdy np. okłamał nas perfidnie albo zrobił coś okrutnego. Taka moja filozofia i mniej więcej obraz tego, co myślę. Ale wiadomo, każdy ma swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala- dawaj ! Mój mail to marzenie255@gmail.com. Wpisałam tu, bo mi się już nie chciało wstawiać w stopkę czy przy nicku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie chodziło mi też o to, że bez sensu skupiać się nad tym jaki zły mógłby być mój facet, lepiej się skupić na tym jaki jest i czy nie mógłby się poprawić:) takie myślenie jest dla mnie stawianiem kobiety na piedestale posługiwaczki swego pana, który łaskawie chciał ze mną być i powinnam się cieszyć i go w tyłek całować bo mnie nie zdradza... wybacz ale jestem przeczulona na punkcie, że to kobieta musi podawać herbatkę facetowi:) tak samo można by napisać: kobieta nic nie musi w domu robić, bo wystarczy, że faceta nie zdradza i z koleżankami nie łazi na dyskoteki i piwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×