Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pau.la

Starajace sie o pierwszego dzidziusia?

Polecane posty

Hej kobitki:-) joanna, z całego serca życzę Ci żeby to były objawy na dzidzię!!! Ja z kolei mam atak śluzu (jestem już po owu i raczej czekam na @ za tydzień) ale staram się nie nakręcać, że coś z tego będzie, tym bardziej, że ze starania w tym cyklu nie były intensywne. I chociaż rozsądek każe myśleć trzeźwo gdzieś tam w głębi serca mam nadzieję.............................................. Fiołek, jesteś zawsze mile widziana na tym topiku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny myslicie ze jesli to u mnie owulacja to by nie zaszkodziła tabletka przeciwbolowa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angelika, zależy jaka tabletka. Jak paracetamol to pewnie nie zaszkodzi. Poza tym dużo kobiet bierze tabletki, a dopiero potem dowiaduja się że są w ciąży i nic złego się nie dzieje... Aż tak Cię boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika777 Staram się podchodzić do tego z dystansem ale ta myśl, że może, może...coś z tego będzie jest silniejsza. Z kolei @ mam mieć między 15 a 18 lipca. Dlatego taka rozbieżność bo w zeszłym miesiącu miałam 6 dni spóźnienia @ i nie wiem kiedy dostanę. Obym nie dostała !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka i Ilona, dołączam do Waszego grona \"szczęśliwców\". @ miała byc 10 no i jest. kulturalnie - bez spóźnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanna, to czekamy razem:-) Ja też nie znam terminu bo do mnie z kolei @ przyszła ostatnio parę dni wcześniej niz się spodziewałam. A dystans owszem - fajnie by było nie myśleć o TYM w ogóle tylko cieszyć się z seksu itd. ale nie wiem jak to zrobić. Nawet kiedy wmawiam sobie, że wcale nie nastawiam się że w tym miesiącu się uda to i tak gdzieś zostaje myśl o ewentualnym efekcie przytulania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj tak pozno bo milalam kiepski dzien... i w pracy i w ogole... takie tam rozne dziwne rodzinne klopoty. Nawet joga nie wprawila mnie w jakis lepszy humor. Choc musz powiedziec ze miesnie to ostro mnie bola... Wszystkim co dostaly @ wspolczuje z calego serca. Ale wiem ze jestescie twarde kobietki, pare dni minie i znowu wezmiecie sie za przytulanie:-) Glowki do gory:-) Tym co czekaja na brak@ goraco kibicuje i trzymam kciuki. W czerwcu mielismy 2 zaciazone!!!! W lipcu nie mozemy zanizac sredniej. Potrzebujemy przynajmniej 2 :-) A ja nadal mam @. Ale chyba juz ostatni dzien. Moje delikatne odchudzanie idzie jak do tej pory spoko. Nie jem chlebka i slodyczy:-) Co do wspomnianych objawow zwiastujacych wczesna ciaze to ja jakos przestaje w nie powanie wierzyc. Wydaje mi sie ze pierwszym konkretnym objawem ciazy jest pozytywny wynik testu:-) Pewnie wilele osob by sie ze mna nie zgodzilo... Tak trudno jednak odroznic objawy @ od jakichkolwiek innych objawow a poza tym tak latwo jest tez je sobie wmowic. Choc pewnie to indywidualna sprawa. Po tym koszmarze co przeszlam w zeszlym cyklu juz tak latwo nie uwierze w swoje \'objawy ciazy\' :-) Mam nadzieje ze smacznie spicie. Ja sie jutro odezwe dopiero wieczorkiem bo caly dzien bede w lesie. Dobranc przyszle mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atakajestemsobie
Hej, nie wiem czy moge do was dolaczyc, staram sie juz 2gi cykl, mieszkam w UK, po badaniach hormonow i niby byly nie podwyzszone tylko "low", nie wiem co teraz, nie wiem czy owuluje, co mam zrobic?? aha nieregularne okresy, np przed ostatni mialam 6 mcy temu, jestem zalamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olee vel olisia
to ja ta ostatnia, zaczernilam nicka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry bardzo, moje drogie dziewczynki, proszę Was nie dajcie sie zwariowac. Poczekajcie do miesiączki.Szkoda bedzie sie załamać.Musicie być silne! Zycze oczywiście braku @ i kibicuje nastepnym -przyszłym zaciążonym. Srednia za lipiec to min 2 kobietki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz historia mrożące krew w żyłach... rano musiałam zrobić sobie badanka)wkońcu). Poszłam na pobranie krwii czekam spokojnie pod drzwiami.Napisane jest \"czynne od 7-15\" jest 7.20 -drzwi zamkiete.Siedze tak sobie do 8.oo i desyduje sie zrobic inne badanie krwi-tym razem z palca.Oj ale to nie takie proste.Wkoncu udało mi sie znalezć inne laboratorium.Pani miała te same rekawiczki, nakuła mnie taka igla jakiej nie pamietaja nawet nasze babcie.Krew miałam wszedzie.Na całym paznokciu, krew była na podlodze.Tak mnie upaprała, wiec poprosiłam o dodatkowy wacik aby sobie to wytrzec.No i pani na to ze po co mi.ten musi mi wystarczyc.No i nie dała.Poetem dała mi do reki dwie prubowki i kazała gdzie iść.Zapytałam gdzie bo \"nie mowie dokladnie po rusku\" na co ona \"mogłam sobie zabrac kogos do pomocy\" no ale ostatecznie po 3 prośbach powiedziała gdzie, z wielkim fochem.Okazało sie że ta gdzie wczesniej byłam. Tam dalej nie było otwarte a kolejka juz na 20 osob.Naszczescie ja bylam pierwsza! 8.3o idzie pani laborantka.Nie nie nie, jeszcze nie otwiera.Zapytałam czemu jest napisana gdzina otwarcia i dalej jest zamkniete\" i co z tego!\" taka miła odpowiedz. hura! 9.1o przyszła i udało mi sie pobrac krew.ZOstal mi tylko laryngolog,Ide po karte, mam przecież 3 polisy ubezpieczeniowe.Niestety nie mam tej 4 z okregu w ktorym mieszkam.Wiec po co mi bylo placic w Polsce za te 3??? musze zaplacic .Pytam ile?110 rubli.Ok, gdzie? w czym stam.Kurde co to jest? nie ma poprostu kasy?? okazało sie ze to cos to bylo na 2 pietrze i to w szpitalu na oddziale. zaplacilam.Zabawne bylo to ze na oddzial weszłam bez obuwia zmiennego a do laboratorium musiałam wejsc bez butów! zapłacilam, poszłam udało sie!reszte juz zrobilam prywatnie. życze miłego dnia! pamietajcie że nalezy kochac nasz polski system.Nie jest doskonały ale nie jest rosyjski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kate Ty to musisz być baba z jajami :) i całe szczęście bo Cie te Ruskie nie zjedzą! Ile czasu jeszcze tam będziesz? i gdzie rodzisz? w pl czy tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No patrząc sie na Rosje to trzeba sie cieszyc ze jestesmy w Polsce, choc i tak na nia narzekamy :) no ja mam jakies dziwne to podbrzusze, takie czasami obolałe nie wiadomo dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzę w Rosji, ale dzis juz myślalam ze raczej nie!juz mi przeszło, wiec mam siłe na kolejne \"rosyjskie doświadczenia\" zostaje tu jeszcze przez 2 lata.Kontrakt mam na 3 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kate wiesz co,najlepiej pomyśleć że skoro tam kobiety tez rodzą to się da. Tam po prostu jest naprawdę inna mentalność, trochę "wydelikaceni" przy nich jesteśmy, nie? Po prostu żeby nie zwariować trzeba sie troche przestawic na ich myslenie, bedzie lepiej. Ale powiem szczerze zaczynam Cie podziwiac :) naprawdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diidii, tez tak sobie mowie.Skoro inne rodza...Ale że nie chce byc golona jedna maszynka przed porodem, to zdecydowalam sie nie porod w prywatnej klinice.Dwa tygodnie przed porodem(jak sie uda) pojade sobie i poczekam.Takie spa przygotowawcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i bardzo dobrze :) najważniejsze żebyś czuła się spokojnie i bezpiecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jade dzisiaj po 18 do moich rodzicow, a oni nie maja netu, wiec zajrze tu dopiero w pon. przed poludniem. Bede za wami tesknic i bede czekac na same dobre wiadomości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowa kolezanke Olee. Napisz nam pare slowek o sobie. Co robisz i ile masz lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kate, Twoja historia to rzeczywiscie horror!!!!! Mi sie wydaje jednak ze takie rzeczy zdarzaja sie wszedzie. Nie tylko w Rosji. Pamietam jak moja mama pewnej zimy zlamala noge... w 7 miejscach!!! To byl pozny wieczor. Pojechalismy na pogotowie, a tam od razu skierowali ja do szpitala. Szpital byl tylko 500 m od pogotowia ale na gorce. Nie bylo zadnych karetek zeby ja przewiec wiec dali mojemu tacie stary wozek iwalidzki.... z jednym kolem... bo drugie odpadlo :-). Bylo slizko i pelno sniegu. No I kazali zapchnac moja mame pod gorke do tego szpitala:-) Teraz to sie smieje ale wtedy to nie bylo nam do smiechu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogole to dzisiaj mam nieco lepszy humor. Choc nadal pada... caly dzien Ale przynajmniej @ sie skonczyl i mozna sie brac za przytulanie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pa dziewuszki, zaraz wyjezdzam:) Trzymajcie sie i odpoczywajcie przez weekend. Owocnych staranek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angelika, miłego weekendu.Odpoczywaj sobie. Paula masz racje to sie przytrafia wszedzie, tylko ze w Rosji \"zawsze\" mysle intensywnie o reultacie dzisiajszego pobrania krwi.Mam nadzieje ze wszystko dobrze, a dzidzia sie slicznie rozwija.\'Moglam zrobic wczesniej te badania, teraz mam wieksza faze.Mam nadzieje ze skoro nie pllamie to wszystko jest ok.Moj kochany nawet uika sexu -bo nam nie wolno.Powiedzial wczoraj ze w życiu nie pomyslaby ze to własnie on bedzie sie uchylał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauly78
czesc kobietki! co do Rzymu.....to jest baaardzo duzo miejsc do zaobaczenia.i mysle,ze wszystko jest w przewodnikach.ale polecam miejsce Trastevere.....waskie uliczki,przytulne knajpki,restauracje....to miejsce jest magiczne....ale tylko wieczorem.znajduje sie blisko Watykanu....no i polecam miasteczko Frascati,20 min pociagiem z Rzymu.....ale kochane jak bedziecie sie wybierac to Rzymu to prosze mnie poinformowac...ja chetnie bede przewodnikiem:) zaczelam brac wiesiolek od 1 go dnia@....bo u mnie ze sluzem cos nie tak....i ......widze duuuuze zmiany:) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauly78
cos tam z literkami mi sie pokrecilo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Troszkę długo mnie tutaj nie było, no ale byłam bardzo zajęta. Wieczorem wszystko poczytam i sobie nadrobie. A teraz Wam napiszę czym byłam przez te parę dni taka zajęta. Juz trochę ochłonęłam, więc Wam o tym napiszę. Otóż we wtorek wieczorem przyszła do mnie młodsza siostra mojej najlepszej przyjaciółki. Wiedziała, że jestem sama w domu no i do mnie wpadła z płaczem i w histerii. W jej okropnych okrzykach dowiedziałam się, że jest w ciąży i że chce odemnie pożyczyć pieniądze na aborcję. Dodam, że dziewczyna ma 17 lat - w grudniu skończy 18. Nikt pozamną i jej chlopakiem o tym nie wie, a do mnie przyszła z nadzieją, że jej pożycze pieniądze. Płakała i była przerażona.... Chciała tylko pieniądze i nic więcej. Poprosiłam ją, żeby spokojnie ze mną porozmawiała. Okazało się, że jest w ciąży mniej więcej w takim okresie jak ja - no może tydzień starszy jest jej dzidziuś. Płakała, że ona jest mloda, że nie chce tego dziecka, że ja mam 22 lata a jeszcze dziecka nie mam bo nie chce - no to jej powiedziałam, że też jestem w ciązy. I wiecie co? Uspokoiła się i zaczeła się interesować. Najpierw mysłała, że kłamię, żeby po prostu ją namówić aby nie usówała. pokazałam jej moje testy ciązowe i zdjęcia z USG.... Uwierzyła. Nagle dostrzegła jaka jestem szczęśliwa z powodu tej ciązy. Najpierw myślałam, ze to jej chlopak kazał jej usunać- ale nie, jej chłopak jej powiedział, że z nią zostanie i wezmą slub i chce tego dziecka, ale ona mu od razu powiedziała że usunie i koniec. No to się nie wtrącał. Powiedziałam jej, że jeśli nie usunie to w podobnym czasie urodzimy i że jej pomogę - załatwię jej dobrego lekarza i zabaczy jak bije serduszko jej dzieciaczkowi. i w tym momencie doznała szoku, że takiemu maluchowi już bije serce. Opowiedziałam jej jak byłam na usg i jak zobaczyłam to serduszko u mojego maluszka. Zaczęła płakać, że nie widziała że to co ma obecnie w brzuchu już troszkę przypomina człowieka i że juz ma swoje serduszko.Nagle jakby w momencie doznała jakiegoś instynktu macierzyńskiego. No niesamowite to bylo. Opowiadalam jej o Was, jak się razem starałyśmy, jak Wy dalej próbujecie i marzycie o dzidziusiu, a ona chce pozbawic go życia. Poprosiłam,żeby jeszcze to przemyślała. Położyla się u nas w jednym pokoju bo nie chciała wracać do domu. W środę rano mąż poszedł do pracy a my porozmawialyśmy. Powiedziała, że spotka się z jej chlopakiem - są jużrazem 3 lata. No więc poszła na to spotkanie i okazało się, że jej chłopka ją namawiał, żeby nie usuwała. Przyszła znów do mnie ale nadal się wahała Poprosila, żebym umówiła ją z moim lekarzem, żeby zobaczyć jak wygląda to serduszko i wogóle żeby potwierdzić ciążę. Poszlam z nią wczoraj wieczorem. Zobaczyła małe bijące serduszka, dostała zdjęcie i doszła do wniosku, że widać już na nim maleńkiego człowieczka. Rozkleila się i ..... postanowiła urodzić. Trwało to 3 dni. Najpierw była przekonana, że chce się pozbyc maluszka, a teraz jest przekonana, że chce urodzić. Powiedziała swoim rodzicom. Najpierw trochę pomarudzili, ale powiedzieli, że im pomogą. Jej chlopak chce wziąść ślub i uznać dzidziusia. Chce stworzyć kochającą się rodzinę. Dziś była na chwilę u mnie i powiedziała, że chyba zaczyna kochac to coś, co jej wyszło na zdjęciu USG :) To jest niesamowita zmiana. Jej chłopk jest starszy, ma w miare dobrą pracę, rodzice pomogą z mieszkaniem, skończy szkołe i jakoś może będzie. A tak - chiała usunąć w jakiejś piwnicy w bloku u jakiegoś pseudo lekarza - mogło by się źle skończyć. Ja bym jej tych pieniędzy nie pożyczyła, bo nie umialabym skrzywdzic takiego samego maleństwa jakie ja mam w brzuszku.... Myslicie, że dobrze zrobiłam? Myślicie że sobie poradzi? Gdyby nie ja może by usunęła i łatwiej by jej się żyło? Jak myślicie? Tylko szczerze. Być może uratowalam temu maluchowi życie. Powiedziała mi dziś, że zostanę chrzestną dla tego malucha :) Tylko co będzie jak ona sobie nie poradzi? To będzie moja wina, że jej nie dałam pieniędzy. Oj teraz już sama nie wiem. Cieszę się, że ocaliłam maluszka, ale czy dobrze zrobiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haydi, zrobiłaś najlepszą rzezc pod słońcem! Ostatecznie to jej decyzja - Ty ją pomogłaś podjąć. Na pewno sobie poradzi, będzie miała wsparcie rodziców, chłopaka no i Twoje. A jak już maluszek przyjdzie naświat nie będzie sobie wyobrażała życia bez niego, a dziadkowie pewnie też nie będą widzieli świata poza wnuczkiem. Myślę też że jeszcze nie raz Ci podziękuje za to że byłaś z nią w tym momencie jej życia. Jednym słowem możesz być z siebie dumna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×