Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kajaaa5

to nic, że oczy pełne łez I tak nadejdzie nowy dzień !!!!

Polecane posty

Gość wszystko skonczone chyba
wkazdym badz razie on wolal zrezygnowac ze mnie,a to chyba wystarczajacy dowod na to,ze nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Troszkę racji masz, bo gdyby faktycznie mu tak bardzo zależało jak 3 tygodnie temu to nie zakończyłby tego tylko mimo wszystko walczył. Aż ciężko jest w tym przypadku cokolwiek poradzić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko skonczone chyba
dodam,ze cala jeo rodzina znajomi sa przeciwko mnie,on stwierdzil na koniec,ze zawsze byl w stanei wiele dla mnie zrobic ale przez moja zaborczosc zamknal sie w sobie,choc wie,ze mnie kocha ale to sprzeczne jest bo jak sie kogos kocha to sie walczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Dokładnie jak się kogoś Kocha to się walczy mimo to, ale trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że pewne zachowanie, które propaguje partner mogą być w stanie stłamsić wszelkie uczucia dlatego czasami trzeba też przyjrzeć się i sobie samemu, aby zobaczyć co jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko skonczone chyba
ale jesli jest milosc to wkoncu zwyciezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Tak się mówi, ale sama miłość nie wystarczy. Czasami trzeba jej niestety troszkę dopomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko skonczone chyba
ale on zrezygnowal ze mnie mimo wszystko nie chcial walczyca nalegalam by dal nam szanse,mowilam,ze szkoda czasu skoro jest uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Ale z tego, co pisałaś to już kilka prób za wami, bo ponoć wiele razy się rozstawaliście i schodziliście więc może on doszedł niestety do wniosku, że takie życie nie ma sensu, skoro cały czas popełniane są te same błędy przez które się rozchodziliście. Każda kłótnia jest po to, aby wyciągać z niej wnioski i nie popełniać już tych samych błędów, ale żeby to było takie łatwe jak się pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Niestety żaden człowiek nie jest idealny i powinno mu się wybaczać, ale pewne granice, których za nic nie da się przeskoczyć niestety istnieją :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko skonczone chyba
mozliwe,ale te3tygodnie temu on chcial wracac on zapewnial,ze bedzie dobrze ze wszytsko naprwi,mowil,ze jetsem niedobra,ale ze woli byc z emna taka niz beze mnie(nie uwazam bym byla niedobra)ale skoro naprwde tak mnie kocha jak twierdzi to chyba ta milosc powinna wszelkie przeszkody zwyciezyc,a jesli nie to wychodzi an to,ze jego slowa byly klamstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Wiesz, bardzo trudno mi ocenić, co faktycznie zaszło między wami oceniając tylko i wyłącznie Twój punkt widzenia. Po prostu chodzi o to, że Ty możesz postrzegać pewne sprawy za mało ważne, a dla niego mogą mieć ogromne znaczenie i na odwrót. Może przez ten ostatni okres zrobiliście coś oboje w tym kierunku, że to wszystko się tak rozpadło, naprawdę ciężko jest zrozumieć jego decyzje skoro niedawno jeszcze dawał Ci do zrozumienia, że bardzo Cię Kocha. Może się po prostu pogubił jak moja była i może za jakiś czas zrozumie wiele rzeczy, oby tylko nie było już na to za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko skonczone chyba
juz nie pierwszy raz takie rozstanie potem on niby zaczyna rozumiec,ale wtedy ja gram niedostepna i mowie mu,ze go juz nie chce skoro on mnie wczesniej zostawil,potem jest chwiel pieknie bo on deklaruje zminay,a po tygodniu okazuje sie,ze ja schodze na boczny tor nie cuzje sie najwazniejsza i wsyztsko zaczyna sie na nowo,jeszcze jego rodzina zaczyna sie mieszac i ja wychodze na ta niedobra,wtedy nastepuje nasz koniec,a czy tym razem on cos zrozumie,tego nie wiem...watpie ostatnio jets tak zapatrzony w siebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana
wszystko skonczone chyba i Mati a ile Ty z nim bylas??? Wiesz, co tez dawno dawno temu mialam tak ze zrywanie i znowu schodzenie się, ale to ejst dziecinada, moj chlopak tak robil 5 lat temu... teraz to jest naprawde smieszne... jedyne rozstanie jakie z nim mialam na powaznie bylo rok temu ;( zerwal nie podajac powodu, dzien w dzien do niego dzwonilam, jak ze mna zerwal to za 2 tyg mialam urodziny. Ryczalam, nie wychodzilam z domu, bylam poprostu jak kwiat ktory potrzebuje wody, a jej nie dostaje... ciagle sie go pytalam czy chodzi o inna, a on mowi ze nie... potem przyszly moje urodziny.. Przyszedl i powiedzial ze chce wrocic, ja oczywiscie przyjelam go z otwartymi ramionami. Kupil mi wielki bukier roz i czerwony biustonosz. BYlam wesola, szczesliwa jak nigdy. Poprostu w siodmym niebie. Na nastepny dzien on stwierdzil ze jednak nie chce ze mna byc.. ciagle sie pytalam czy chodzi o inna, on mowi ze nie... Przez ten caly czas on ciagle imprezowal, jezdzil na wioski i w gronie znajomych (nowych znajomych) pil.. Po 3 tyg od zerwania spytalam ponownie sie pytam czy ma kogos a on mowi on " nie powiem Ci, tak bedzie dla nas lepiej" ja "przeciez juz nie ma nas" on " dla mnie i dla niej" wiecie co ja przezywalam????? od poczatku z tą dziewczyną krecil !!! potem zacząl z nią chodzic, to juz poprostu byla porazka.. to byly najgorsze dni w moim zyciu, ten ciagly placz, nie bylo dnia kiedy to nie plakalam... ;( a byla to w dodatku dziewczyna, ktory jest bardzo ladna, wysoooka (ja niska) szczuplutka, jak modelka (ja do az takich szczuplutkich nie naleze) to co ze mna sie dzialo przez ten czas kiedy to on zerwal ze mna tego nigdy nie zapomne ;( po jakims am czasie on zobaczyl mnie z kolega.. nagle zaczal pisac, dzownic ze mnia kocha.. zerwal z tą dziewczyna (chodzil z nia 2 tyg) staral sie o mnie i ja wrocilam.... czy dobrze zrobilam SAMA NIE WIEM ;( ;) POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
nanananana... Powiem tak, ja też nie wiem do końca czy dobrze zrobię wracając do swojej byłej, ale trzeba ludziom dać chociaż jedną szansę, bo nigdy tak naprawdę nie wiadomo co ja mogę wywinąć za jakiś czas. Wiem, co czułaś, bo ja też uganiałem się za swoją w momencie gdy ona miała innego, ale dawała mi nadzieję dlatego tak robiłem lecz później ją odebrała, co zabolało jeszcze bardziej. Dziś na pytanie dlaczego tak postępowała nie potrafi mi po prostu odpowiedzieć, mówi, że sama nie wie. I bądź tu mądrym :) Mam tylko nadzieję, że zrozumiała wiele i że będzie ok. A co do Twojego to podejrzewam, że zobaczył Cię z kolegą i coś go ruszyło. Zobaczył, że jednak jesteś interesująca także dla innych facetów i teraz chce Cię z powrotem. Trochę to dziwne zachowanie z jego strony, ale nie ma co się dziwić z drugiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
A mogłybyście mi doradzić jak teraz mniej więcej podchodzić do swojej?? Wiem, że muszę trochę z dystansem wszystko brać, ale nie chce też żeby ona pomyślała sobie, że teraz to mi nie zależy. I znów człowiek w błędne koło wpada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko skonczone chyba
własnie najwazniejsze bys nie wpadl w bledne kolo tak jak to bylo u mnie,ale z drugiej strony nie mozesz jej dac poczuc,ze nic sie nie stalo,bo moze zrobic niebawem cos takiego znowu,na Twoim miejscu to bym przed nia udawala,ze sie waham,ze nie wiesz czy mozesz jej zaufac i ze zdrady sa w sumie niewybaczalne,choc niektorzy mowi,ze raz mozna wybaczyc,ale jest przekonanie,ze jak ktos cos zrobi raz to moze to powtorzyc i niestety tak czesto bywa,wiem,ze ja kochasz,ale moze podejdz do tego z dystansem dla wlasnego dobra mozesz tez dac jej szanse odrazu i bedziecie cieszyc sie piekna wiosna przezyjecie wspaniale chwile,moze nie trzeba marnowac czasu na rzekoma niepewnosc niestety nie wiem co doradzic obecnie jakby mozna bylo cofnac czas o 3 tygodnie,nie stawiala bym takeigo oporu tylko cieszyla sie znim na nowo zyciem,bo po co marnowac czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ale czytania :D Mati... moim zdaniem powinieneś zachowywać się naturalnie, oczywiście powinieneś zachować dystans i nie ufać tak od razu ale tez bez przesady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Ka.ja... No ja wiem, że bez przesady i z dystansem, ale cholera żebym z tym dystansem nie przesadził hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Wszystko skończone chyba... No właśnie nie jestem pewny czy mogę sobie tak od razu pozwolić na takie danie od razu szansy i jakby nigdy nic się nie stało, bo uważam że to będzie chyba najgorsze co mógłbym zrobić. Ale czuje, że będzie mnie męczyło takie długie dawanie jej do zrozumienia, że źle zrobiła i że mam dystans do wszystkiego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Tak bym chciał umieć to jakoś ładnie wypośrodkować, żeby wszystko ładnie grało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mati... ja tam jestem zwolenniczką szczerej rozmowy ! Poprostu porozmawiaj z Nią o tym, powiedz że to dla Niej naprawdę ostatnia szansa i bądź przy tym stanowczy, niech odczuje że jesteś zdecydowany ! A potem zachowuj się naturalnie, nie przesadzaj z tym dystansem, rób to, co Ci podpowiada serce... najlepiej zbudujcie wszystko tak jakby od nowa, czysta karta w tym nowym rozdziale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Ka.ja... No tak stanowczo to mówiłem jej wczoraj, że kolejnego powrotu nie będzie jak coś wywinie, to mówiła, że nie będzie już takiej akcji nigdy, bo wie,co zrobiła i jak mnie tym zraniła i że przez to wszystko tylko utwierdziła się w tym jak bardzo mnie Kocha i chce być ze mną. Dlatego jestem trochę zbity prawdę mówiąc, bo nie chciałbym jej na początku odtrącać, bo tak nie potrafię po prostu jak mi na kimś zależy, ale też nie chciałbym, żeby odczuła, że tzw. jakby nic się nie stało, bo to też raczej nic dobrego nie przyniesie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mati2008-------- tu nie chodzi o to bys kalkulowal jak postepowac, to wszystko rozegra sie spontanicznie . Trzeba byc szczerym ,byc soba i przede wszystkim wazne sa dlugie rozmowy, nie raz nie dwa pewnie wypomnisz Jej ten wyskok i jest to jak najbardziej zrozumiale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
Właśnie będę się starał nie wypominać, ale jakich to rzeczy człowiek nie robi i słów nie mówi jak jest wku***ony :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ka.ja-------- z ta czysta karta w rozdziale to niestety nie jest takie proste, ladnie brzmi ale zycie rzadzi swoimi prawami niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No o tym że zycie się rządzi własnymi prawami to doskonale wiem :/ Ale jesli się dużo i szczerze ze soba rozmawia to musi być dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mati2008--------- mysle ,ze jak bedziesz mial potrzebe Jej to wypomniec to powinienes to zrobic. W innym przypadku duszac to w sobie z czasem bedziesz czul ,ze to Cie przerasta. Poza tym takie wypominanie nie jest mile, dziewczyna powinna czuc wyrzuty sumienia a i bedzie mogla zobaczyc jak wielki bol zadaje takie postepowanie. moze to Ja powstrzyma przed nastepnym niepowaznym krokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w zyciu wogóle mało co jest proste... Wogóle budowaniu związku nie jest proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati2008
No najlepsze w tym jest to, że teraz to ona mnie zapewniała, że już nie będzie kryzysów między nami itp. Ja do niej, że jak nie kryzysy to zawsze jakieś inne akcje się dzieją w związkach, bo to jest normalne. To mówiła, że już tak nie będzie, że będzie dobrze itp. Mówiłem jej, że będę musiał od nowa budować zaufanie do niej, to mówiła, że wie i że będzie się też o to bardzo starała, ale dalej wątpie czy mogę jej tak od razu odpuścić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mati2008-------- tak na powaznie to nie sadze bys byl w stanie tak zupelnie to sobie odpuscic. adrada boli i to bardzo. z czasem przyzwyczaisz sie do bolu wyda sie mniejszy ale zapomniec sie niestety nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×