Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szukanie dziury w całym

Kafe - nasz świat równoległy

Polecane posty

Najbardziej uniwersalny jest jezyk symboli. Czy chcac skorzystac z tzw. przybytku mamy szanse sie pomylic, patrzac na obrazek na drzwiach? Ach ten trojkacik....:) I to bez wzgledu na kraj. W necie to samo... Wystarczy wybrankowi/wybrance kliknac w......... ----- http://www.laska-obrazky.cz/web/public/img/itemImg/137b.jpg ----- i nie potrzeba wiecej slow. Pozostaje wtedy szybkie download, czyli sciagnac z partnera (i z siebie) niepotrzebne pliki ubran... A potem umiejetnie wcisnac Install. I juz. Access in progress. :classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiesz, w materii damsko-męskiej to body language tak naprawdę czasami wystarcza za wszystko:) Ja bym nawet zaryzykowała tezę: im kiepściejszy język, tym płomienniej romans; Lepiej czasami żeby don pedro pozostał tajemniczy i przemawiała zań rzeźba mięśni, a nie np poziom wiedzy. Lepiej nie wiedzieć, o czym on mówi, nie identyfikować akcentu, ukończonych lub nie szkół ani nie słyszeć błędów. Głębokie spojrzenia w oczy niech mówią za wszystko i szaleje wyobraźnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teoretycznie masz calkowita racje.. " Lepiej nie wiedzieć, o czym on mówi, ", bo i tak wiadomo, o czym mysli. A praktycznie, jak taki przystojny Francuz szepnie slowko, to brrrrr..... ciarki kobietom po pleckach:) I chyba warto wiedziec, czy (zamiast obietnicy wspanialej nocy)wlasnie nie wspomnial, ze zaraz musi wychodzic, bo zona dzwonila, ze dziecko zachorowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukany, ja mówiłam nie o znajomości języków w ogóle, ale zbyt dobrej znajomości:) Znajomości, która odsłania niedociągnięcia interlokutora.:) Miejsca niedopowiedziane są uwodzące:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukanie, swietny traktat :) swoja droga, zadziwiasz mnie nieskonczona "zakamarkawoscia" (stworzone przeze mnie :p ) swojego umyslu :classic_cool: ale... czy wszystko musi sie sprowadzac do jednego? widzisz Szkanie, ja cudzoziemcow rodzaju meskigo w swoim zyciu poznalam multum i to jest ostatni aktualnie bodziec, ktory zmowtywowalby mnie do nauki angielskiego... zwlaszcza ze i kultura anglosaksonska to nie moja bajka... jak widziesz, wymykam sie twoim schematom i sciezkom poznawczym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet polskie slowa mi sie mieszaja a ja chce sie ang uczyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, ja muszę się przyznać, że mam do cudzoziemców słabość. Wymykają się łatwym kategoryzacjom, do których ja mam paskudną skłonność w przypadku polskich menów. Ewentualne braki wiedzy ogólnej można zawsze zwalić na inny system edukacji, tak samo jak dziwne zachowania na różnice kulturowe. No, ja jakaś bardziej tolerancyjna wtedy jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xsara, ja tez mialam kiedys slabosc :) Ale juz nie mam. Obecnie bezapelacyjnie wole polakow. I mowi to kobieta w innych narodach doswiadczona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tak zwana psychologia ewolucyjna ma na to bardzo proste wytłumaczenie: poszukiwanie lepszej (bo bardziej odmiennej od własnej) puli genetycznej i zdrowsze potomstwo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten pan Szukanie wlada piorem (pardo, klawiatura) jak Wolodyjowski szabla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmijka "ale... czy wszystko musi sie sprowadzac do jednego?" Juz to slyszalem z ust pewnej kobiety (nomen-omen wladajacej bardzo dobrze angielskim, francuskim i ...tym kobiecym). Rzecz chyba w tym, ze najlatwioej przemawia do wyobrazni, bo jest powszechny:) Proba motywacji byla podjeta w szlachetnym, rzeklbym: ogolnoludzkorozwojowym celu. "Wymykanie sie schematom i sciezkom poznawczym" konkretnego "zachecacza" jezykowego (stworzone przeze mnie na potrzeby chwili) :classic_cool: okazuje sie byc na miejscu, gdyz nie jest wazny sam bodziec i metoda, a koncowy efekt. Ktorego jeszcze nie ma co oceniac. A probowac warto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym też nie chciała tak poważnie być z cudzoziemcem. Obcość, która jest zbawcza na początku, tak naprawdę dla mnie byłaby chyba nieoswajalna. Tzn wydaje mi się że brakowałoby mi wspólnoty doświadczeń, wspomnień, pojęć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Cóż, ja muszę się przyznać, że mam do cudzoziemców słabość." "ja tez mialam kiedys slabosc " Polki ogolnie maja slabosc..... ale to w niczym nie powinno przeszkadzac panom znad Wisly. Jedynie wzmaga poped konkurencyjny :p Jestesmy w Europie, wiec konkurencja internacjonalna nie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Picassa " Obcość, która jest zbawcza na początku, tak naprawdę dla mnie byłaby chyba nieoswajalna. Tzn wydaje mi się że brakowałoby mi wspólnoty doświadczeń, wspomnień, pojęć..." Rzeczywiscie, wsrod znajomych par roznej narodowosci pojawiaja sie takie obawy, co bedzie, jak juz fascynacja minie i przyjdzie zycie. ale jest tez bardzo wileki pozytyw: wymiana dosiwadczen. Pomysl - zamiast tego, ze sie swietnie rozumieja, bo wyrosli w tej samej kulturze i znaja ta sama przeszlosc - maja dwa razy wiecej mozliwosci wzajemnego poznawania siebie i wlasnej specyfiki narodowej! Dwa razy mniejsza szansa, ze sie soba szybko znudza. Jedyny warunek, zeby chcieli sie siebie uczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukanie , widze ze interes kwitnie ;) a swoja droga ja przezylam cos takiego- poznalam faceta - on tylko po germansku nawijal , ja kilka slowek :O po angielsku troszeczke lepiej , czyli kilkanascie ale z komunikacja nie mielismy zadnych problemow , mozna powiedziec - bez slow - ale jakos tak ..............glebiej ? [i nie ta glebokosc mam ma mysli - zberezniki :P ;)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moich doswiadczen wynika ze w pewnym momencie trafia sie na mur obcosci nie do przebycia... to tak, jakby chcialo sie wymieszac dwie esencjonalnie rozne substancje...ale zdarzaja sie wyjatki Szukanie, w kazdym razie dziekuje za ten wspanialy traktat, ktory skomponowales, aby mnie zmotywowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, szukający, ale wiesz, z tego co mi wiadomo (z o opowieści i obserwacji), etap wzajemnej ciekawości poznawczej często w którymś momencie ustępuje zwrotowi ku korzeniom. Bo takie ciągłe wzajemne poznawanie, wzajemna otwartość, tolerancja różnic, to ciągła praca. A jak trochę uczucia zaczynają wygasać to się powraca do własnych utartych ścieżek, zwyczajów i sposobów myślenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoja droga, jeszcze nigdy nie romansowalam z wlochem...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielona* "Szukanie , widze ze interes kwitnie." Zielonym kwiatostanem:p Mowiac: glebsza komunikacja chyba nie mialas na mysli wspolne czytanie literatury germanskiej w oryginale? O sztuce tez wielu partnerom sie ciezko dyskutuje, kiedy facet woli mecz. O przezyciach, o uczuciach, o blizszym poznawaniu wlasnej osobowosci? Jako Polakowi trudno mi sobie wyobrazic jak mozna sie z Niemcem glebiej poznac. Szprechajac?* :) --- 8ale rasista jezykowy, nie?:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xara , powrotom do korzeni- albo wyzwolenie sie spod ich wladzy :) tyle ze jakos nikomu do glowy nie przychodzi to najprostsze rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmijka "z moich doswiadczen wynika ze w pewnym momencie trafia sie na mur obcosci nie do przebycia..." Picassa "etap wzajemnej ciekawości poznawczej często w którymś momencie ustępuje zwrotowi ku korzeniom." Za to obie jestescie przykladnie zgodne, co do wyjatkowosci par, ktorym udalo sie przetrwac etap poznawczy, etap powrotu do korzeni, by zyc dalej razem. Ja tez podziwiam, bo to jednak nieczesty obrazek. Przynajmniej jesli chodzi o Polki/Polakow. Moze sie musimy jeszcze uczyc tej otwartosci na roznice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, oczywiście, tyle że ludzie z wiekiem się raczej usztywniają... W każdym razie ja znam kilka małżeństw wielokulturowych które rozpadły się tak właśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×