Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani w kropce

kocham pana zonatego

Polecane posty

Gość STROKROTKA67
Witam! Ja tez kocham pewnego pana zonatego.Zakonczylismy spotkania,ale ciagle jest w moim sercu.Co zrobic ,aby go wygnac-nie wiem.Kiedy go poznałam był w separacji a ja naiwna myslałam,ze mam szanse.Jaka szanse?Ma piekna,madra i bogata zone!A ja moglam mu dac tylko siebie.Teraz patrzac na ten nasz zwiazek,to chyba zbyt chciałam byc z nim,ale nic na siłe.Teraz to wiem,ze nigdy nie byłam mieszkanka jego serca.Nigdy nie pomyslał o nas my. Teraz to wiem i jestem pewna,ze juz nigdy nie spotkamy sie-wiem to!Wracam do normalnosci.Mysle jeszcze o nim bo to bardzo wartosciowy czlek,ale niestety nie moj i nigdy moj nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęście jest też dla Ciebie
Tak bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
no no widze postepy moja droga. i tak trzymaj glowa do gory a bedzie dobrze i nie ogladaj sie za siebie zostaw w tyle te sprawy z tym '' ukochanym''. zyj chwila, a bedzie dobrze. powodzenia i staraj sie nie myslec o nim znajdz sobie inny obiekt westchnien i pooooooowodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo ja też widzę, że pani w kropce powoli zbiera się w garść:) a wszystkim Panom kłamczuchom należałoby zadedykować fragment piosenki: I can have another you by tomorrow so don\'t you ever for a second get to thinkin\' you\'re irreplaceable :P misia36 Jak Ty sobie radzisz? Zdołałaś jakoś porozmawiać ze swoim mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
pani w kropce...tak trzymaj..a co do tego zaufania...mój też mi niby ufał bezgranicznie, wiedział,że nie jestem " taka"...tak przynajmniej mówił, ale nie do końca mu wierzę.Po moich kolejnych watpliwosciach co do naszego ukladu..zawsze pisał do mnie jak zwykle, zwyczajnie je ignorowal.początkowo myślałam nawet ,że tak bardzo mu na mnie zalezy..ale potem zaczęłam sie zastanawiac czy przypadkiem nie bylo to tylko sprawdzanie ,czy tym razem odpiszę czy juz naprawdę dam mu spokój i moze czuć się bezpiecznie.Dzis po tej ciszy i milczeniu ..znowu napisał jakby nigdy nic rano. takie zwyczajne powitanie ...nie odpisałam nic....zwyczajnie zignorowałam go...nie bede pisac ,że odchodze i te inne ble, ble...zwyczajnie ZIGNORUJĘ ..Niech śpi spokojnie i mam w nosie co o mnie myśli czy pomysli..Pragne tylo spokoju i powrotu do równowagi..ciesze się,ze za 2 tygodnie wyjeżdżam na urlop...i pozwoli mi to na dobre( mam nadzieję)...zapomnieć, albo przynajmniej oswoic sie z tym...że zwyczajnie bylo minęło..Pani w kropce ja nie wyobrażam sobie,abysmy mogli zostac przyjaciółmi, nie wierze w takie zmiany charakteru takich układów.Za bardzo mnie zranił, za dużo padło słów, za bardzo bolalo...za duzo sie wydarzyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
pani w kropce..NIE UFA CI DO KOŃCA I BEZGRANICZNIE....sobie tak naprawde nie można ufać..a co dopiero drugiej osobie..gdyby mi ktos powiedział jakies 1,5 roku temu ,ze wejde w taki układ..zwyczajnie bym go wyśmiała....sama widzisz...ze z tym zaufaniem tak to juz jest...Tylko Ty w tym względzie możesz mu ufac bezgranicznie...bo przeciez jemu wcale nie zalezy na tym ,aby to się wydało i to wcale nie ze względu na ciebie, tylko na SIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mogę tylko \"przyklasnąć\" temu co napisała poprzedniczka to ja pisałam, to o zaufaniu i obawie przed \"robieniem dymu\" i ja tak jak \"przestałam siebie lubić\" ciągle jestem sprawdzana, ciągle jeszcze dzwoni i pisze... ja milczę, przynajmniej na tyle, na ile ogólna sytuacja mi pozwala bo wychodzę z takiego samego założenia - że nie mamy już o czym rozmawiać, a kilka słów, które już padły wystarczą za wszystko i też jedyne co przychodzi na myśl na podsumowanie tego układu to \" upokorzenie\" ale zawsze trzeba iść do przodu bez rozpamiętywania porażek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia36
Hejka dziewczyny.. Nie rozmawiałam jeszcze z mężem-chyba trzeżwieje? Jak był w amoku to dzwonił a teraz cisza od wczoraj..a z dawaniem rady to wygląda tak: -rano wstaję wyprawiam dziecko do szkoły - lecę do pracy - w międzyczasie oprganizuję koleżanki,żeby się wymieniały w szpitalu -o 16-stej wsiadam pędzę do drugiego dziecka do szpitala.. -wracam o 23- ciej.. Chyba ktos nade mną czuwa nie mam czasu ani siły na rozmyslania. Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia36
Wybaczcie literówki nigdy tego nie robiłam..a teraz ciągle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opal_opal
misia36 i tak wlasnie jest najlepiej, przynajmniej przez jakis czas, byc zapracowana, miec obowiazki od rana do switu, bo nie ma sie czasu na rozmyslania. Pewnie wieczorem nawet nie wiesz, kiedy zasypiasz ze zmeczenia. I tak jest dobrze, ale to nie moze trwac dlugo, bo jednak organizm ma swoje prawa. Stres + zmeczenie nie jest dobre na dluzsza mete. A w jakim wieku masz dzieci? A co do zaufania...nigdy nie zakladalam z gory, ze osoba, ktora wlasne poznaje, jest zla. Wrecz przeciwnie, zakladalam, ze jest mila, dobra, prawdomowna itd. Niestety, czesto musialam weryfikowac to przekonanie. I teraz podchodze z duzym dystansem do slow innych ludzi. Nawet tych bliskich, a moze szvczegolnie tych bliskich! Bo przeciez to wlasnie oni moga zranic najbardziej. Boshe...jak ja nie lubie piatku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opal_opal
Kofeino,dlaczego "upokorzenie"? tez myslalam tak zaraz po rozstaniu, troszke ponad miesiac temu, ale potem postanowilam sobie myslec tylko o dobrych stronach tego zwiazku, tych, o ktorych mozna myslec bez zenady. Uwazam, ze to nalezy sie mojej psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia36
Co do moich dziewczynek to 7 i 11 lat... Zaufanie...?Masz rację z ta ostrożnością co do bliskich oni najlepiej wiedzą kiedy i jak można nas zranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opal dlaczego upokorzenie? bo usłyszałam taką chamską wstawkę, że ręce opadają a majtki przeciwnie:) ale jak to powiedział klasyk drogie panie: chamstwu w życiu należy przeciwstawiać się siłOM i godościOM osobistOM :D pozdrawiam i wracam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opal-opal
No tak, masz powod. U mnie nie bylo przykrych slow. Wrecz przeciwnie, podziekowania i namowy do zmiany decyzji. Ech... Ucze sie normalnosci. Wysilac sie bardzo nie musze, bo jestem ostatnio zaganiana i czasu na myslenie wiele nie mam. Czasami tylko trudno zasnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia36
Mąż przetrzezwiał...zadzwonił i pyta się czy podjęłam jakąś decyzję? Prosił bym jeszcze poczekała,że to alkohol i takie tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opal-opal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opal-opal
a podjelas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opal-opal
Kofeina;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia36
ale..to już jest następny raz.... na razie nie jestem w stanie żadnej decyzji podjąć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opal-opal
Daj sobie czas, nie musisz sie spieszyc. Ale skoro to nie jest pierwszy raz, to niefajnie to wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia36
No właśnie - chociaż minęło już 6 lat a może dopiero..? Dla niego pewnie już a dla mnie dopiero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestałam siebie lubić
misia..masz bardzo trudną decyzję do podjęcia....bardzo..a co do upokorzenia...u mnie pod moim adresem nie padlo ani jedno upokarzające mnie słowo..ale nie tylko słowa ranią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
nie padlo żadne upokarzające slowo teoretycznie oczywście..nie wspomnę juz o ignorowaniu i lekceważeniu ....bo punkt widzenia..zależy od punktu siedzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie... ja też wprost nie usłyszałam nic obraźliwego (bo to bardzo kulturalny człowiek) takie zawoalowane chamstwo raczej coś mam dzisiaj gorszy wieczór:( jakoś dzisiaj szczególnie odczuwam tą \"dziurę\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
kofeina forte....witaj w klubie.....czasem wolalabym usłyszeć coś tak po chlopsku niż..tak właśnie....owinięte w piekny papierek zyczajne chamstwo..padalce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaak, to zawsze tak grzecznie podane i to jakby naturalne zadziwienie moją reakcją a potem przeprosiny po krótkim przemyśleniu na osobności tak żeby zawsze mieć otwartą furtkę... manipulanci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opal-opal
Ja tez mam dzisiaj gorszy dzien. Zmeczona jestem i zniechecona. Chyba pojde spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co mi dziś dokucza? nie tyle brak jego, bo paskudnie mnie potraktował ale brakuje mi czekania na spotkanie, tego dreszczyku, jeszcze tej naiwnej nadziei, że może ... jesteśmy chociaż przyjaciółmi no i seksu z nim mi brakuje cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×