Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość zunie
....oj, jaka jesteś wredna, życie jednak odpłaci, nawet nie będziesz wiedziała kiedy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona dzieciatego faceta
a ja jestem zdania, że lepiej "to coś"polubić, lekko pokierować, aby było przyswajalne...Chyba z korzyścią dla obu stron... Miło mi się układa taka "współpraca"... Niedługo Dzień Matki, znów dostanę symboliczny, mały bukiecik niezapominajek i jakieś ciasto własnoręcznie przez dzieciaki zrobione, pewnie ich mama im pomoże... Nie jestem ich matką, ale tymi małymi gestami pokazują mi, że jestem im bliska... To jest oddźwięk na moje serce, serce, które im dałam... Nie żałuję, dobro odpłaca się dobrem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona dzieciatego faceta
Zuniu... ojciec, który nie kontaktuje się ze swoimi dziećmi w moich oczach jest zerem. ta sytuacja świadczy o tym, że to co mu w danej chwili nie pasuje - odrzuca. Teraz odrzuca dzieci, w chorobie odrzuci żonę... Nie potrafiłabym takiemu człowiekowi zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
Masz rację. Ale co zrobić, kiedy serce takie niepokorne? Najgorsze jest to, że czas zaciera złe chwile, a pozostawia, te dobre...... Co zrobić, kiedy dorosły syn mówi Ci, że nie chciałby powrotu ojca, a Ty ciągle tęsknisz i tłumaczysz sobie, winiąc przy tyn siebie? A zdajesz sobie sprawę, że od Was dwóch wiele zależy.....jak bardzo chciałabym sie z tego wyplątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
druga zono, uwierz że nie zawsze sie tak da, na dobro dobrem itd, za serce serce. jeśli naprawdę tak masz że mama dzieciaków sama ich pilnuje, żeby dbac o takie drobne gesty, nawet w tak symbolicznym dniu jak dzień matki to miałas po prostu niebywałe szczęscie. wielu z nas go zabrakło, bo mnie na pewno nie zabrakło serca dla dzieci. tylko ta mamusia mi sie trafiła taka bardziej histeryczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i była żona i nowa żona
mylisz się czarma... takich kobiet, byłych żon jest więcej. Niestety przyjął się obraz inny, ale pasujący wielu tatuśkom, byłym mężom, którzy rozpieprzyli swoje życie, nie potrafili dbać o związki, ale winę muszą zwalić na byłą żonę. Im większy kłamliwiec i podlec, tym wredniejsza ta była żona ... coś w tym jest :D .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa rózne dzieci i rózne
macochy. Ja wyraxcnie widze jak dzieci mojego faceta go wykorzystuja:O Przykro na to patrzec i jestem zła na takie dzieci. Zero empatii i tylko branie , branie i branie. Takich dzieci nie da sie lubic i mam nadzieje ze w końcu przestana przychodzic do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oh była zła się wam trafiła
jakie biedactwa. Było się nie pchać w ich małżęństwa, to by się wam żadna była nie trafiła. Jeszcze tego brakuje, żebym miała dla wywłoki być miła. Dziecka nie nastawiam, nic nie mówię ale też o żadnych gestach miłych nie ma mowy. Zresztą z ich strony też. Ciekawa jestem ile tych cudownych, kulturalnych macoch przypomina swoim małym pasierbom o prezentach dla ich matek? A co do pazerności dzieci - każdy najbardziej widzi w innych te wady, które ma sam i sądzi według siebie. Jak się damulka przyssała do faceta dla forsy, to ją będzie kłuł w oczy każdy grosz, który da dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak nie
dla forsy to co kłuje w oczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sa rózne dzieci i rózne
mieszkam z drugim mężem i jego synem, młody nigdy mnie nie wykorzystywał, a bywa bardzo pomocny, bo jest złotą rączką w tatę. A mój syn już dorosły potrafi mnie wykorzystać... że uzyję Twoich słów, bo to normalne zachowanie moim zdaniem, że ma matkę i korzysta, gdy czegoś potrzebuje. Zmień nastawienie do "dzieci" i zobaczysz, że rzeczywistość może się zmienić. Sama już wielokrotnie byłam zadziwiona, że mogę liczyć na "pasierba", a mój syn nie może... bo coś tam, oczywiście zawsze przeprasza i tłumaczy się, ale faktem jest, że na syna pozyskanego z drugim mężem mogę zawsze liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa rózne dzieci i rózne
nie zamierzam dawać sie wykorzystywać nawet przez własne dzieci. I nie bede zmieniac nastwienia. ja nie mam jakos nastawienia roszczeniowego do swojej mamy i nie rozumiem dlaczego mam spełniac zachcianki cudzych i własnych dzieci...potzreby owszem i czasem zachcianke jesli ja bede chciała. Rodzice maja wychowywac i uczyc swoje dzieci nie tego, ze rodzic jest od dawania. Niech zarobia na swoje zachcianki. A jesli ktos chce dac sie wykorzystac to bardzi prosze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sa rózne dzieci i rózne
oj dziewczyno czytasz co chcesz i jak chcesz, oczywiście, że rodzice wychowują (!) ale dla mnie przede wszystkich kochają - niestety :p bezwarunkowo... a "wykorzystwywanie" rodzicielkich uczuć mylisz chyba z całkowitą postawą roszczeniową... a ja nie mówię o kasie, mam nadzieję, że się mylę, to jest net i trudno pokazać kawałek siebie prawdziwego, a od Ciebie wieje chłodem bycie rodzicem (bez względu na biologię lub przyniesienie dziecka przez los) związane jest z uczuciami oczywiście, że nawet przy wielkim sercu rodziców potomek może wyrosnąć (skrajnie) na potwora lub emocjonalnego chłodziaka, ale to wyjątki dzieci to nasze życie, emocje, serce, nasze ślady na piasku czy śniegu oczywiście odchodzą w dorosłe życie w tz. świat... ale od rodziców zleży cały ich bagaż- i ten duchowy i wewnętrzny, ale dobrze też gdy materialnie można pomóc dziecko nie tylko bierze, daje równie wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to w czym problem
Skoro facet daje się wykorzystywać przez dzieci to jego problem .On tak lubi i już .Czemu Ci eto tak boli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa rózne dzieci i rózne
jak bedziesz w mojej sytuacji to zrozumiesz co boli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to co ją boli
? Żal dupsko ściska. bo wolałaby wydać na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do druga żona dzieciatego face
dalam serce,wzamian dostalam rozstroju nerwowego.Nikt i nic juz mnie nie przekona do tych degeneratow. takie tam ze mnie "pokara" za brak serca to zwykle pierdolenie.Dewotka jestes czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oh była zła się wam trafiła
ciebie kuje w oczy ze na nowa zonke wydaje.sadze ciebie wedlug siebie ha ha ha ha :D Facet puscil sie kantem,bo cie mial dosc.Pewnie leniwa i brzydka jestes. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrednababa1
A ja wam powiem jedno, nie wierzę w to, że jakakolwiek druga żona będzie patrzeć przychylnym okiem na to, jak facet rozpirza kase na dzieci z pierwszego małżeństwa. szczególnie jak maja wspólne dzieci. Wiadomo że matka musi zabiegać, aby to JEJ dzieci miały zabezpieczony byt. Także zawsze będą zgrzyty na punkcie kasy. Równiez nie zgodzi się chyba żadna babka, aby po niej dziedziczyły pasierby, bo niby z jakiej racji? Dzieci potrafia być paskudne, szczególnie pasierby. Moja pasierbica np na poczatku chciała sobie ze mnie zrobić przyszywana mamusię do tego stopnia,że nie mogłam wziąć własnego syna na kolana przy niej, bo go spychała i siadała ona. Tak się rozwydrzyła. Kiedy mój syn coś przeskrobał i na niego krzyczałam, ta już biegła w podskokach z bukietem kwiatów, żeby mi osłodzić trudną rzeczywistość. Było to nie do zniesienia. Powiem więcej, wolałabym sto razy, żeby miała do mnie dystans, czy nawet mnie nie lubiła, niz to pierońskie wredne spychanie mojego syna na drugi plan i robienie się moją córunią. Przez to przestałam ją tolerować,teraz w ogóle nie widuję jej słodkiego ryja i jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"nie widuję jej słodkiego ryja\" głębokie wyrazy współczucia dla najbliższych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samajakpalec
Cześć, nowa jestem u Was na topiku. Dziś cały dzień duszę się, bo tak mam kiedy przeżywam stratę. A rozstałam się z dzieciatym facetem po rozwodzie. Dzieci nie poznałam, bo taka była jego wola, nie chciał ich krzywdzić. Powiem tak. Nadziałam się tutaj na wypowiedź, że partnerki Ojców są materialistkami i dlatego skąpią czy wyliczają. Ja nie miałam żadnych podstaw do tego żeby cokolwiek wypominać Facetowi, z którym żyłam półtora roku, na jego życzenie w ukryciu. A jednak bolało. Teraz chciałabym prosić żeby nie skupiać się na tym że oszukiwałam, czekając aż "sytuacja" się zmieni, razem z nim. Zostawmy to na boku. Opowiem jak bywało i co może być przykre: np.: córki 14 i 19 letnie nie mają w zwyczaju po sobie sprzątać, po obiedzie pomóc zmywać, odkurzyć czy prać swoje rzeczy - tak było kiedy byli pełną rodziną, tym bardziej teraz, bo przecież było to traumatycze przeżycie. Okazało się jednak z czasem, że moja gotowość do pomocy nie była nikomu potrzebna. Okazało się, że Ojciec mimo zmęczenia wieczorami po powrocie do domu brał się za obiady, za sprzątanie, oporządzenie psa, zbieranie porozrzucanych ciuchów młodszej córki z podłogi w jej pokoju - otrzymanym w spadku po Matce. Okazało się że najlepiej gdybym zamiast czegoś je nauczyć bez mrugnięcia i protestowania zabrała się za obsługiwanie córek po traumatycznych przeżyciach. Dodam, że w moim domu rodzinnym działa się przez wiele lat tragedia, mój Ojciec jest tyranem alkoholikiem, emocjonalnym pasożytem, matka po długiej depresji i chorobie zmarła. Ja w końcu pokończyła studia, stypendia i kiedy już udało mi się zdobyć pracę zaryzykowałam dla tego faceta. Całą sobą tęsknię za domem, za rodziną. Byłam gotowa nauczyć się uczuć do cudzych dzieci. Gdy jednak odeszłam usłyszałam ze ja mam za małe praktyczne pojęcie o życiu, ze dzieci to nie żołnierze którym można kazać majtki prać, a one to posłusznie zrobią. Bolało jak diabli. Więc odeszłam, nie czekałam, aż tzw. 'sytuacja' się rozwiąże, dzieci ochłoną z traumatycznych przeżyć, a ja zamienię się w ich służącą. I co, byłam materialistką? Czy kiedy zwróciłam uwagę facetowi, że źle jest jeździć o 23 po kebaba dla córeczki bo nie smakowała jej obiadokolacja Ojca? Czy może kiedy mówiłam, że kupowanie ton ciuchów, po to żeby było co wywalać do śmieci, to marnotrawstwo? A może byłam nią kiedy nie mogłam pojąć po co ukochanej starszej córeczce wypasiony laptop za ciężkie pieniądze, skoro ma już jeden i do przeglądania poczty, plotkowania i łażenia po necie, nie jest potrzebny taki sprzęt. Wybaczcie, byłam gotowa dać miłość. Otrzymałam najboleśniejszą, bo samodzielnie wybrana szkołę życia. I powiem Wam, że odchodząc, szczerze nienawidziłam tych młodych ludzi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to było normalne życie
kobieto takie bywają teraz dzieci i młodzież... i to nie tylko dlatego, że "pasierby" - swoją drogą ohydne słowo... takie są, bo mamy hedonistyczny, konformistyczny świat i one doskonale się do tego świata przystosowały idź na terapię dla DDA - jest Ci bardzo potrzebna!!! dorośli robią co chcą, mają w tyłku odpowiedzialność i uczenie czegoś wartościowego dzieci i dlatego takie opinie pojawiają się na forach swoją drogą, to Twoja wielka miłość była wyjątkowo mizernym tatusiem, nic im nie zaofiarował, niczego nie nauczył, próbował tylko kupić ich miłość... straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to było normalne życie
do wrednej baby... nic wielkiego nie napiszę, bo mi opadła szczęka... i jutro zafunduję PASIERBOM i biologicznemu lody i lubię ich "ryje", bo to ryje trochę podobne do ryja mojego 2 męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladaco poczytaj przepisy
do Samajakpalec kobieto, ktoś wyżej dobrze Ci radzi - idź na terapię DDA, bo musisz przede wszystkim zrobić porządek we własnej psychice. dopóki tego nie zrobisz, będziesz jak szczeniaczek łasić się do każdego, kto okaże Ci trochę czułości :-o w zamian za kilka ciepłych słów i obietnic będziesz oddawać całe serce. tak będzie, pomimo, że teraz obiecujesz sobie coś innego. bo pragniesz ciepła i miłości i to jest od Ciebie silniejsze. a popaprańców gotowych to wykorzystać, niestety, jest całe mnóstwo :( do wrednej baby ooooo fuck :-o jestem drugą żoną, dzieci swoich ani wspólnych nie mam, są tylko dzieci męża. i bardzo się cieszę, kiedy te dzieci okazują mi przywiązanie! jak można mieć o to pretensje? kretynko zbolała! zachowałaś/zachowujesz się jak ostatnia debilka! jak można walczyć z dzieckiem spragnionym uwagi i miłości?! ty sama nigdy nie powinnaś mieć dziecka, skoro nie masz bladego pojęcia o psychologii takiego malucha! normalne jest, że dzieci, nawet rodzeństwo biologiczne, w pewnym momencie walczą o uwagę dorosłych. ale to załatwia się w inny sposób, a nie w tak prymitywny i gówniarski jak ty to zrobiłaś! na miejscu twojego męża wykopałaby, cię na zbity ryj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona furgonetka
do samajakpalec....Twoja historia jest podobna do mojej z tym, ze ja jestem jeszcze w takim facetem. Czy tylko ludzie z DDa tak reagują????? Smutno mi bo widze, ze tez jestem gotowa zrobic duzo dla faceta ktory okzuje mi czułość. Niestety podejscie jego do dzieci mnie czesto boli. To rozpiesczanie, spełnianie kaprysów....juz sama nie wiem jak powinno byc:O Wiem ze rywaliuje o uczucie, ze chce byc najwazniejsza i wiem ze to głupie, ale to samo rodzi sie wmojej psychice. Czy juz bedzie tak zawsze? ChodziłAm na terapie DDA i niewiele mi chyba to pomoglo. Nie pwoinnam wchodzic w zwiazek z dzieciatym facetem, ale nie wiedziałam, ze to takie ciezkie bedzie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tam terapia pomogła
chodziłam do psychologa, nie tak specjalnie z dda - w sumie to ona mi uświadomiła, że jestem osobą z takim problemem. Denerwuje cię czułość okazywana dzieciom, bo jako dziecko sama jej pewnie nie miałaś.I jesteś zazdrosna jak małe dziecko. Na Twoim miejscu wróciła bym na terapię, tylko do innego psychologa. Z doborem terapeuty jest jak z doborem partnera. Musi między wami zaiskrzyć. Ja zostałam przy trzeciej z kolei. Dwie pierwsze to było nieporozumienie. DDA często nie szanują same siebie, bo nikt ich tego nie nauczył. Z tym musisz sobie poradzić w pierwszej kolejności a dopiero potem zająć się tworzeniem dobrych relacji z partnerem. Niekoniecznie z tym. Życie w jednym domu z alkoholikiem powoduje, że człowiek uczy się wiele znosić. Dlatego bierze za księcia z bajki kogoś, czyją jedyną zaletą jest to, że nie pije i nie bije. A z prawdziwą miłością ma to niewiele wspólnego. Bez skutecznej terapii ciężko będzie stworzyć zdrowy związek z kimkolwiek. I nie krzywdzić siebie i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samajakpalec
Owszem owszem, zgadzam się że mam problem. Jednak tym którzy uważają że rozpieszczanie dzieci to to samo co okazywanie im czułości i miłości to jest to samo lub ze ma podobną jakość i przełożenie na psychikę młodego człowieka, odsyłam także do psychologów dziecięcych. Ode mnie wymagano porządku i akurat nie pamiętam bym z tego powodu cierpiała, ani dlatego że miałam coś do zrobienia w kuchni. Ponad to dom to była moja Matka, ona dbała o to żeby były obiady i śniadania i nie było dyskusji - jedzenie to jedzenie, nie było kapryszenia że nie zjem bo nie. Jak się Mamie nie udało coś, jasne że nie zmuszała. Ale też nauczyła mnie wdzięczności za to że mam co jeść, nie dlatego że Ona mi to dała, czy Ojciec - po prostu kurza twarz, jedzenia się nie marnuje. Nie uważam że to źle. Zgadzam się natomiast że brak mi dobrych więzi z Ojcem i to niestety niszczy wiele w moich relacjach z facetami - ja im po prostu nie ufam. Tyle że z drugiej strony, jeśli zderzyłam się z takim facetem, to czy nawet kobiety bez takich obciążeń jak moje, nie trafiłby szlag o pewne sprawy? Wybaczcie ale napisałam że mój Ojciec ma problemy z alkoholem, jednak to nie jest wytrych uniwersalny do wytłumaczenia wszystkiego. Także, mimo że nie nie znacie całej sytuacji, zadajcie sobie pytanie czy zgodziłybyście się sprzątać po rozwydrzonych pannicach ? Pomóc jasne że tak ale robić za nie??? Więc postawiłam się i odeszłam, nie tylko z tego powodu. Ale do licha, czy to tylko dlatego że jestem DDA? Bez przesady. Gdzie ta zasada, że dziecko w domu to także człowiek, więc oprócz przywilejów i praw ma także obowiązki, stosowne do swojego wieku? Psia jego mać, czy dzieciak dla własnego dobra nie powinien uczyć się współżyć z ludźmi i szanować wspólną przestrzeń? Jak ma się tego nauczyć jeśli jest we wszystkim wyręczany? Albo jestem bardzo zaawansowaną w chorobie DDA, albo coś nie tak. Co to za argument że takie czasy? Można zmienić i każdy może, wystarczy chcieć. I właściwie tutaj tez potraktowano mnie jak DDA " nadajesz się na terapię, z naszym tokiem myślenia wszystko ok", chwileczkę, moment, może jednak wymagać od dzieci to nie znaczy je niszczyć, ciemiężyć i wykorzystywać? Może to największy dowód miłości dawać im narzędzi i umiejętności do rąk, by umiały sobie radzić i by w przyszłości obcy ludzie ich nie upokarzali? Może też tak być? Pozdrawiam i dziękuję za porady, mam swojego terapeutę i sądzę że coś ze mnie jeszcze będzie. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żonka 3
A dla mnie to co pisze wrednababa jest całkiem zrozumiałe :)) Wiem co to znaczy to rozmemłane czułe rozkoszne spojrzenie skierowane na pasierbicę. BRRRR Makabra. I to "kocham cię" szeptane tatusiowi i z wzajemnością, jak jakies kochance. Syna to chyba zdołałabym znieść ale pasierbicy NIGDY~!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrednababa1
No bawi mnie określanie 12-letniej pannicy jako malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odkręciłaś kota ogonem
i nic nie zrozumiałaś z tych wcześniejszych wpisów, bo tam nikt nie pisał o rozpieszaniu dzieci, o pozwalaniu im na wszystko, a raczej o tym, że Twój facet był nie tylko dvpkowatym mężem, ale i ojcem, mataczysz w swoim życiu, kręcisz byle tylko jakoś ułagodzić siebie, nawet własnego ojca zaczęłaś tu przed nami na forum tłumaczyć - po co? zaczynasz nie z tej strony, to nie te dziewczyny są potwornymi bachorami, a już na pewno nie urodziły się potwornymi bachorami. To zasługa ich mamy, ich taty i trochę - w małym % Twoja i innych wcześniejszych kochanków i kochanek "zaangażowanych" w to małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to było normalne życie
wredna - więcej wiary w siebie, w swoją wartość, gdyby chodziło o byłą żonę, to nawet mogłabym Cię zrozumieć, ale córki? inna jest miłość do żony, kobiety, kochanki, a zupełnie inna do dziecka, a tym bardziej takiej szmoczącej się emocjonalnie dziewczynki, rany!! i niestety nawet jeżeli wyrzucisz córkę z jego życia, to przegrasz, bo teraz jesteś najważniejsza, jest ogólnie ślicznie, ale w życiu bywają i trudne chwile, przez nie też będziecie musieli przejść razem znam przypadki, gdy rozpadały się takie związki po latach i kobiety słyszały straszne słowa, że rozwaliły gościom życie, odebrały rodzinę, nawet wtedy, gdy nie reagowały tak alergicznie na dzieci z tych związków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×