Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość czarna macocha 4
dziewczyny odzywajcie się bo nam topik z pierwszej strony sdpadł, a temat na pewno nie jest jeszcze wyczerpany. pozdrawiam wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waszkaa
Jak wy generalizujecie - franca, nie franca.... każda z nas ma coś na sumieniu, coś niezbyt ładnego i to jest normalne, bo jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do błędów. Oby tylko nie zapiekać się w złości. Mój obecny partner też został oszukany i wrobiony w dziecko. A że facet sypia z kobietą której nie kocha... to tak normalne jak to, że my, kobiety chcemy mieć dzieci, też natura i pomimo naszego człowieczego rozumu nie zawsze na nią panujemy. Mój akurat szukał pocieszenia, zapchania dziury po tym, jak odeszła od niego żona, zabierając starszą córkę. Ze starszą po wielu przecherach jest teraz ok, a młodszej, nastolatki, nie znam - ona nie chce, a i ja prawdę mówiąc nie palę się do poznania jej. a spotkania Mojego z córką mi nie przeszkadzają - super sprawa jak facet gdzieś wychodzi i nie jest to piwsko z koleżkami - cała łazienka dla mnie i nikt się nie nabija z moich maseczek z błota.... Albo nie podsłuchuje i podśmiewa się ze mnie i moich przyjaciółek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
każdy ma inaczej... co do mnie, to po ostatnich problemach wpadłam na genialny pomysł, żebyśmy sie razem z młodą zapisali wszyscy na jakieś zajęcia z komunikacji, co wy na to, myślicie że to jakiś sposób żeby było mniej konfliktów? bo z tego co zauważyłam są cyklicznie, co jakis czas, generowane przez mamę młodej oczywiście. a teraz jest pełno takich zajęc, jak jest komunikacja w biznesie to w rodzinie pewnie też. jak ktoś ma namiary na takie zajęcia, to dajcie mi znac, proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jo sem
Ja jestem takim dzieckiem,porażka.Załuje,że się ojciec ożenił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna macocho, ja się zapisałam na kurs o tym jak rozmawiać z dziećmi by słuchały, jak słuchać, by chciały mówić. Dowiedziałam się o nim od psychologa. Ten kurs jest darmowy, refundowany przez NFZ. Nie wiem czy w każdym mieście takie są. Musiała byś spytać. No i oczywiście są poradnie psychologiczno pedagogiczne, gdzie prowadzona jest terapia rodzinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny.kochane...
kochacie tych Waszych panów z odzysku i chwała Wam za to... To, że Waszym panom jakiś związek się nie udał jest przykre, ale nad rozlanym mlekiem nie ma co debatować... Ten drugi związek jest bardziej dojrzały, ale i partnerzy też pewne spostrzeżenia uczynili... powiem krótko, kochajmy się, ale pomyślmy też czasem nad jego dawną rodziną... postaramy się przynajmniej im nie szkodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejne
kolejne związki zawsze są bardziej dojrzałe - na tym to własnie polega bardzo niewiele jest osób, które spędzają resztę życia z pierwszym partnerem, zazwyczaj się rozstajemy, spotykamy kogos innego, rozstajemy się i tak dale, aż spotkamy tą WŁAŚCIWĄ OSOBĘ - nic w tym dziwnego, to normalne! dziwne jest to, że niektórym paniom się wydaje, że jak się facet z nimi związał to tak już będzie na zawsze, bez względu na to czy będą razem czy nie tak, to absurdalne, ale jeśli popatrzeć na kobiety po rozwodzie (niektóre) to widać wyraźnie, że ten rozwód ich myslenia nie zmienił, że one nadal oczekują od BYŁEGO partnera, że będzie im naprawiał prysznic i robił zakpy, opiekował się z nimi dziećmi jak za czasów małżeńskich i wykonywał ich polecenia jak i Z KIM powinien ułożyć sobie życie ale niestety, moje panie, jeśli facet się rozwodzi, to znaczy, że was ma już daleko za sobą i tylko wy nie zauważacie, że sytuacja isę zmieniła i nigdy nie będzie już tak jak kiedyś jak sie nie umiało zatrzymać przy sobie faceta i on w końcu poszedł w sina dal, to dlatego, że sie nie dobraliście, cos było bardzo nie tak, zbyt źle żeby naprawiać - i tylko skończony idiota może w takiej sytuacji oczekiwać, że nagle będzie lepiej dałyście facetowi wolną rękę, odciął się - nie zrobił tego po to, żeby was znosić, przeciwnie rozwody sa po to, żeby ucinać problemy a nie brać sobie na głowę kolejne facet ma dosyć, uciekł od was i od waszych dzieci, a wy na siłę się rzucacie, że ma być i pomagać - bo wy tak mówicie? śmieszne... wasze zdanie przestało się liczyć i nic już tego niestety nie zmieni... a tak z ciekawoście, na wszystkich swoich byłych tak siedzicie, czy tylko na tych którym dawałyście bez zabezpieczenia? :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tego samego od 20lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejne
a ja się z pierwszym rozwiodłam po roku a z drugim jestem lat 24 o czym to niby świadczy? o niczym :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kolejne
dawały bez zabezpieczenia? rozumiem, że ty tylko w 5 gumkach+tabletki z każdym facetem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejne - kolejna wulgarna cichodajka? "wasze dzieci"? Rozumiem, że jesteś zwolenniczką teorii o wiatropylności byłych. A sama dajesz tylko w gumce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawia mnie
dlaczego drugie żony myslą, ze będą tymi ostatnimi? wręcz sa tego pewne, a życie jest takie przewrotne :P nawet po 25 latach małżeństwa facet może spotkać kolejną miłość, młodą kobietę, życie płynie :P kolejne jeszcze wszystko przed tobą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugie żony zwykle zostają ostatnimi. Niektóre się naprawdę udają. Jak np. małżeństwo mojej wychowawczyni z liceum. Ale rozwód to dla kazdego zyciowa porażka, a dwie porażki to czasem za dużo. Trwają więc te drugie małżeństwa razem, chocby się nienawidzili jak psy. Znam kilka takich. W jednym facet po ponad 20 latach usiłuje wrócić do 1 zony. Dostał takiego kopa, że ledwo zakręt złapał. Nawet dzieci go wyśmiały. (Była to \"wielka miłość\" po sąsiedzku. Gospodyni domowa po zawodówce złapała na dziecko wysokiego rangą oficera, jak nie chciał zostawić żony, to się truła) A moja ciotka, która 35 lat temu rozbiła małżeństwo swojego męża modli się tylko, żeby wyjechał za granicę, bo patrzeć na niego nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
phii, ale to są zajęcia dla rodziców tylko czy dla całej rodzinki? i jak było u ciebie, cos pomogły? widac różnicę z "przed" i "po"? jestem ciekawa, pisz. a co do terapii rodzinnej to odpada, jej rodzice chodzili przed rozwodem prawie trzy lata i nic nie poskładali do kupy, jest uprzedzona do terapii. ale ja osobiście uważam że powinny byc takie organizowaqne dla całych rodzin, łącznie z byłymi, może to by poprawiło sytuację choc trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna macocho, to właściwie są warsztaty dla rodziców i nauczycieli. Dużo się nauczyłam i widzę efekt w postaci lepszej komunikacji z dzieckiem. Jest też fajna książka na ten temat \"Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły\" Autorstwa Adele Faber i Elaine Mazlish. Kupiłam ją w księgarni psychologicznej. Kindzia, różnica między tamta panią a oficerem była taka, że sprawdzała się w sypialni ale na salonach raczej nie. Wstyd gościowi przynosiła na każdym kroku. I nie z powodu wykształcenia ale prostactwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do wrabiania w dziecko, to ja nigdy nie twierdziłam, że to się nie zdarza. I nie tylko kobietom. Panom tez się zdarza "zapomnieć wyjąć" gdy dziewczyna fajna i bogata z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kindzi mąz to chyba 2 razy
"zapomniał" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kindzia. Zgadza się. Tutaj każdy ocenia wg tego po której jest stronie. I jest to w pierwszej kolejności przytyk do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
wiesz co, raczej miałam na myśli takie warsztaty z cwiczeniami z komunikowania się, asertywności itd, odmawiania z szacunkiem i komunkowania swoich potrzeb i odczuc też z szacunkiem, nie mediatora. i raczej nie z eks, bo na kontaktach z nia mi nie zależy, zależy mi natomiast na kontaktach z dzieciakami. a moje obserwacje są takie, że jednak częśc awantur u nas wynika z kiepskiego przepływu informacji, np młoda nie powie żeby iśc z nia na zakupy bo się np krępuje, a potem ma żal że musiała sama dźwigac, albo w druga stronę, że np ja nie powiem że mi cos nie pasuje bo nie chcę jej urazic albo coś a potem naprawdę mi nie pasuje i widac że jest inaczej niż zazwyczaj. a wydaje mi sie że na takich zajęciach dużo łatwiej można np zaakceptowac potrzeby i zdanie drugiej strony, niż np w domu w towarzystwie negatywnie i wrogo nastawionej mamuśki. po prostu szukam rozwiązań. nie wiem czy akurat to sie sprawdzi ale taki pomysł mi wpadł. te warsztaty o których mówi phii tez moga spełnic swoją rolę. chodzi mi o to, kindzia, że mała się nie nauczyła pewnych rzeczy a ja jej też nie nauczę, takie warsztaty to sytuacja kontrolowana, w której można w miare bezboleśnie "łyknąc" pewne rzeczy. tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka100
A co powiecie na to.Dorosla corka meza zazyczyla(!) sobie na gwiazdke 2000 zl na meble (mieszka z przyjacielem,gosciem przy kasie). I moj maz bez slowa dal jej te pieniadze.Zaznaczam ze poprzedniego dnia prosilam go o nowe buty i byla awantura (ja tez pracuje,ale zarabiam niewiele),ze nie mamy pieniedzy bo kupilsmy nowe auto itd. No ale chodzi tu raczej o cos innego.Moj dorosly syn dostal na gwiazdke 500 zl .\" Tak zdecydowalem\". Z jednej strony wiem, ze moj syn sie cieszy,bo to kupa kasy dla niego.A z drugiej czuje niesprawiedliwosc.Bo ja tez sie czuje mniej wartosciowa.Ot, przyszla bieda ,niech sie cieszy co jej daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka100
Dzieki Kindzia.Klopot w strachu przed mezem.Dopoki jest jak on chce jest ok.Gdy sie postawie,bedzie 100% awantura.BYc moze lacznie z wyrzuceniem mnie z domu (juz 2 razy stalam z walizka na przystanku).Ale jak nic nie powiem,to bedzie coraz gorzej.Wiem, ze musze walczyc o swoje,a wlasciwie o siebie.Ale to kosztuje mnie tyle nerwow, ze odkladam to i tez nie jest dobrze.Dopiero gdy jest mi juz wszytko jedno, stawiam wszystko na jedna karte i odzywam sie.Wtedy dowiaduje sie od niego kim jestem i skad przyszlam.Moja milosc do niego musi przejsc reanimacje.Trwa to jakis czas (dlugi). Ale to juz jest temat na inne forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość politycznie poprawna
U mnie jest odwrotnie, jestem żoną z dzieckiem z poprzedniego związku. Mój mąż jest cudowny i dla mnie i dla córki, chociaż ona trzyma go trochę na dystans i czasami jest mi go strasznie szkoda, bo tak się stara, mam nadzieję, ze z każdą chwilą będzie coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katasik
Słuchajcie mojemu facetowi znajomi podpowiedzieli, aby gdy już ma córę przy sobie to, żwby wziął ją do psychologa. Psycholog napisał opinie i w sądzie zostały ustalone, dni, godziny wizyt. Rok przed tymi ustaleniami mój facet przeżył okropny czas. Brak kontaktu z córeczką, zero telefonów, rozmów, spotkań. Zawsze, gdy błagał o spotkanie one miały już coś zaplanowane. Bezsilność. I oczywiscie jest ujem, gnojem, palantem bo płaci za mało. Naprawde serce się krajało jak musiałam patrzeć na to jak się miotał, smucił. To nie jest tak, byli mężowie zapominają o dzieciach. Teraz naszczęście jest wszystko ustalone sądownie więc jego eks już nie fiknie bo będzie miała nieprzyjemności.. A jego córka ma dosyć rodziny matki, ostatnio pytała się czy będzie mogła z nami zamieszkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ryzykowałabym
Kindziu... Powiedziec mu co lezy Ci na sercu i starac sie dojsc do kompromisow a jesli to nie podziala to moze czas na wyprowadzke (Twoja) masz taka mozliwosc?? Chociaz na chwilke,zeby dac mu czas do przemyslenia paru spraw Na tym można się przejechać, znam 2 takie wypadki. Chodziło tylko o postraszenie męża, skończyło się rozwodem.Lepiej chyba znaleźć odpowiednią chwilę i porozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka100
Wczoraj uslyszalam,ze w naszym domu obowiazuja normy, ktorych nie wolno mi przekraczac.Spytalam czy moj glos liczylby sie badrziej gdybym zarabiala wiecej od niego.Nieeeeeee.Moj glos nie bedzie sie nigdy liczyl.Wczoraj powiedzialam,ze cokolwiek powiem i tak robimy jak on chce.ze musi zawsze postawic na swoim ."No ,to zawsze slyszalem od bylej zony."No to musisz wyciagnac wnioski,bo widocznie w tym cos jest. "Jak ci sie nie podoba mozesz sie spakowac,bo ja sie nie zmienie".Zaznaczam, ze tych momentow jest w naszym zyciu malo.Bo ja sie na wszystko zgadzam.Od czasu do czasu nie wytrzymuje i wtedy jest jak powyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
a myślałaś o terapii małżeńskej, a przynajmniej dla siebie jak się mężulka nie da zaciągnąc? bo to, co opisujesz to nie jest małżeństwo raczej tylko dyktatura. rozumiem że do tej pory z jakichś względów odpowiaqdało ci albo po prostu jeszcze nie było sprawy aż tak ważnej żeby stawiac na ostrzu noża cały związek. cóż, twój mąż jasno ci powiedział czego możesz oczekiwac od niego. teraz albo jednak na to pójdziesz albo się przygotujesz do odejścia. namawiam, żeby niczego nie robic pochopnie i przygotowac się do każdej zmiany. wspólczuje ci serdecznie, taki mąż to masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Jolka wybacz, ale to jakieś niewolnicze układy masz ze swoim panem, tfu, mężem :-o Zmień to, za wszelką cenę, bo gra jest o Twoją godność i Twoje życie! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssssssss
no....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..cokolwiek
gdzie Kindzia? zajela sie wreszcie wlasna rodzina czy tez chlop jej wkoncu wpierdolil za siedzenie non stop na kafe? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×