Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość bibi76
no to fajnie zulla, a jak ty na to się zapatrujesz, jak ci z tym? Bo mnie to pewnie też w końcu czeka, kto wie czy nie lada moment...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bibi pierwszy szok już minął... choć nie powiem że było łatwo...rozbroił mnie tą wiadomością...ale spodziewałam się tego... już coś od poewnego czasu nie nie pasowało... no ale co mam zrobić... pogratulowałam mu i się rozłączyłam... niech żyje sobie szczęśliwe z żoną...ja sie wtrącała nie będę... jedyna rzecz która mnie zabolała to ta że cały czas mówił że z nią nie sypia...wiedziałam że na pewno tak nie jest ale chciałam mu wierzyć... śmieszne jest to że jak ja mu wspominałam o dziecku że już bym chciała mieć ( oczywiście z męzem) to on się obrażał i miał mi to za złe... a teraz on wykręcił taki numer... bibi mam nadzieję że ciebie to nie spotka bo uwierz mi że to nic przyjemnego... szczególnie jak Pan X nie jest ci obojętny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarodziejko- tak do mnie mówi a raczej pisze maile warszawiak... wiecie co, już teraz nie dziwię się spring , że ona tak wpadła z tym mailowym kochankiem, że przeżywa ciężkie chwile, wiem, że to może być niesamowite uczucie tak pisać a nawet kochać się. Spring- wracaj do nas! W moim przypadku jest ta różnica, że ja go znam , tzn widzieliśmy się 20 lat temu, jeszcze w czasie studiów ale wiem jaki jest... a teraz mamy swoje akualne zdjęcia na naszej klasie i okazało się na dodatek, że wtedy on coś do mnie czuł i gdyby nie mój mąż, to kto wie, a tak uznał, że nie ma szans. Co się w naszych mailach wyrabia , to przechodzi ludzkie pojęcie- to ......sam sex Wybraliśmy się w wirtualną podróż do miejca, które razem uwielbiamy: karajobraz, kulturę, piosenki.. wędrowaliśmy , tańczyliśmy, zasypiałam w jego ramionach.. on dołożył wątek prze zasypianiem...podłoga, podawane kawałeczki jedzenia w zamian za pozbywanie się ubrania \"...kiedy już tylko ogień z kominka będzie Cię zdobił, to podam Ci szampana i nim będę skrapiał Twoje ciało i zlizywał pieniace się na nim kropelki. Potem powędruję wraz z cieknącą po Twoich piersiach strużką i nie dam Ci chwili wytchnienia, tak abyś odpłynęła pierwszy raz....\" Innym razem kochamy się w ciepłym deszczu, na drzwiach, które się zatrzasnęły.......Doszła już opaska na oczy , kostki lodu \"....a potem zjeżdżając wraz z kostką lodu delikatnie zaczynam pieścić Twoje uda....\" Teraz ja jeszcze dołożyłam szarfy na ręce- a wszystko to gdy spiewa Eny\'a \"Amarantine\"..... Może macie rację , że to nie jest normalne ale jeśli dwojgu osobom się podoba - to jest normalne... do tego dochodzą jeszcze telefony, sms-y. Wiem to obłęd- chyba jednak jestem szalona.... zulla- czemu tak przeżywasz, że jego żona jest w ciąży.. no przecież to jego żona. Nigdy nie wierz facetowi, gdy mówi Ci , że teraz to on się z żoną nie kocha... Ja gdy byłam z tym, przez którego rok temu trafiłam na topik \" jak zapmnieć o nim\" - miałam podobną sytuację- robił to ze mną i tą drugą ( która nie była jego żoną i na dodatek urodziła mu dziecko, a w pewnym momencie była taka możliwość, że ja też mogłam być w ciąży) glizda 81- to mój mąż mówił, że jeśli dowie się , że go zdradziłam, to tamten - nie żyje... mnie nic nie zrobi ale tamtego będę miała na sumieniu... Zdrada uzależnia... być może, tylko wiesz Ty jesteś młoda, Twoje uczucie do męża jest młode, jeszcze się \" docieracie\". W moim małżeństwie wdarła się trochę rutyna- 20 lat, ale jak to wytłumaczyć, że ja nie wyobrażam sobie dalszego życia z kimś innym, tak samo jak mój mąż a jednak.....przychodzą mi do głowy takie rzeczy.... robię je i brak mi ich!!!!!! Bo to coś nowego? Bo Motyle...??? I dziś rano mail ( fragment) \"... całuję delikatnie kosmyki włosów zasłaniających Ci szyję a Ty nie odwracaj się...\" eeee1- teraz ja Tobie zazdroszczę domu, a mówiłaś, że nie będziesz miała kominka i co.... spełni się teraz... to ja nigdy nie będę miała domu zazdroszczę Ci. Już czekam co napiszesz o mnie....... Całuję i życzę powodzenia. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glizda81 jesteśmy w podobnym wieku, mamy podobną sytuację... tylko u mnie dochdzą jeszcze wtrącający się teściowie... mój mąż też jest gruboskórny i też nie raz mu się zdażyło zachować tak jakt twojemu na molo... wiem jak to jest jak korci cie zakazany owoc... mój mąż też był moim pierwszym... sex jest taki sobie... myślałąm że ma tak być ale jak bardzo się myliłam... Pan X rozbudził we mnie coś o czym nie miałam pojęcia... Nie będę ci mówiła żebyś szukała swojego Anioła:) zrobisz jak uważasz... wiem tylko że trzeba być bardzo silnym i odpornym... ja chyba jestem za słaba na takie wyczyny:) i sobie na razie dam spokój bo mam z deka nadwyrężone nerwy... ale fakt że motylków już mi cholernie brak:P zielona eh szalona kobieta z ciebie:) aż ci tego zazdroszczę:) a ten twój Anioł zwala z nóg tymi mailami:) podziwiam waszą wszechstronna wyobraźnię:) jeśli chodzi o sytuację z X to przeżywam dlatego że nie był mi obojętny...troszkę mnie to zabolało... choć byłam świadoma że to kiedyś nastąpi...ale jestem głupiutka i wierzyłam w to co mówił... albo chciałam wierzyć... w każdym razie staram się już o tym nie myśleć i dać sobie z nim spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glizda takich mężów jak my mamy są na pęczki... nawet sobie sprawy nie zdajemy ile jest ludzi z podobnymi rozterkami... mi miedzy innymi uświadomiła to kafeteria ale i rozmowy z koleżankami... wiesz większość małżeństw na zewnątrz to pięknie i ładnie i jak to oni się kochaja a wdomu to chcą się pozabijać:) dlatego ja już patrze z przymrużeniem oka na niektóre małżeństwa:) eh... chciało by się dostawać takie maile jak zielona:) swego czsu i mój były Pan X słał mi podobne... może nie aż tak piękne i poetyckie ale mną ruszały do kości.... no i były podobnej treści jak i te od Anioła Zielonej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerwa w sexie , bo ile można, nawet w pracy, teraz zaproponowałam rozmowę- przecież należy odpocząć.. odpowie mi koło 22 a ja przeczytam dziś lub jutro rano...opowiem Wam o czym było.. Spring do jasnej anielki wracaj, Ty bibi... wiem , że myślisz.. no jeszcze trochę... znajdź coś w zamian! eeee1- odezwij się! PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprng chicken
Witam kolezanki, matki, zony i kochanki:) Jestem na wakacjach. Oczywiscie caly czas mysle o moim internetowym "kochanku", mysle, dlaczego on tak dlugo nie pisze, i gdy napisal w niedziele - po dwoch tygodniach bez zadnego kontaktu (a wczesniej kontakt zdecydowanie sie nie kleil), postanowilam nie otwierac tego e-maila, zeby sobie poczekal tak dlugo na odpowiedz, jak ja czekalam na wiadomosc od niego. (Tu musze dodac, ze na tym naszym wspolnym "gg" widac, czy sie przeczytalo e-mail, czy nie). Moja przyjaciolka stwierdzila, ze czekanie dwa tygodnie z otwarciem e-maila moze byc czace co ja na to: otworzylam e-mail w czwartek, po 4 dniach. I teraz zgadnijcie jaka bomba: ale to Was dziewczyny juz nie zdziwi. Otoz moj pan napisal, ze dopiero gdy zona wyprowadzila sie z domu zrozumial jak strasznie ja kocha i ze mial nasrane w glowie internetowymi kontaktami, ktore byly wazniejsze od tego, co w domu, a zona jest wspaniala i biedna, bo o taki glupi i zly, a teraz zaluja. Ja natomiast w tej calej relacji zostalam mianowana na przyjaciela, ktorego on w dalszym ciagu szanuje jako przyjaciela. I teraz dalej: gdyby ten idiota na tym poprzestal, to moze ja bylabym grzeczna i powspolczula temu zagubionemu czlowieczkowi, ale nie... on mi przyslal swoj poemat, kory napisal dla zony z informacja, ze przez ostanie 10 dni plakal, schudl 9 kg i poszedl po pomoc do psychologa. No i co Wy na to. A ja na to: "spieprzaj dziadu" Oczywiscie nie doslownie, ale mniej wiecej napisalam, ze nie potrzebuje takich przyjaciol, niech wrca do zony, jesli ona da mu szase, bo osobiscie jej wspolczuje, ze ma takiego babiarza i zeby juz wiecej nie pisal. A on nastepnego dnia przyslal mi beznadziejny krotki e-mail potwierdzajacy nasze pozegnanie, malo sympatyczny, ze bylam strata czasu i przestrzeni (idiota, jakiej przestrzeni, tych 16 tys. km miedzy nami). I jeszcze zlikwidowal wszystkie "przyjaciolki" wlacznie ze mna ze swojego profilu i napisal jakies glupawe komentarze, ze jego zainteresowania to bezprzedmiotowe dlugie rozmowy z ludzmi bez znaczenia i cos tam jeszcze. Sama zolc. No to teraz i ja dostalam swoja porcje, co? Pierwszego dnia poplakiwalam, co widzial maz, ale co tam. Moze i czegos tam sie domysla, ale to tylko internet, to chyba sie nie przejmuje. Teraz musze sie juz tylko coraz bardziej utwierdzac w przekonaniu, ze spotkalam na swojej drodze dupka z gatunku, ktory dobrze znacie. A wiec nic nowego, No i mam nadzieje, ze wkrotce zapomne. To bylo jak nocny koszmar i tak tez mu napisalam. Pa dziewczyny, pozdrawiam z wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring- nie wszyscy sa tacy , pozbierasz się i pamiętaj nasze powiedzenie \" TO MY JESTESMY NAJWAżNIEJSZE\" A ja usłyszalam to .całe życie czekał na mnie i powiedział, że mnie kocha i nie nie możemy codziennością brudzić tego co jest między nami.. Czas pokaże.. Pa CZAROWNICE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieloaa
spring- trzymaj się! Ten Anioł, okazał się biały, dobrze, że GO mam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Dzieki Zielonaa, wlasnie laduje najlepsze zdjecia na moj profil, zeby sobuie glupek nie myslal, ze jest mi z jego powodu smutno. Co za patalach, co za dzieciak, co za prostak.... Prosze, jesli jeszcze ktoras z Was chce cos dorzucic, to bedzie mi troche lzej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring- będzie dobrze, Ty najdłużej z nas ( jak zapomnieć) się miotasz ze swoimi uczuciami....wyjdziesz na prostą- uwierz- można! Dlaczego człowiek, kieruje się uczuciami... aby cierpieć? nie- one pozwoliły i Tobie przeżyć coś szczególnego..tak jak każdej z nas! Wyzywaj, jeśli Ci to ulży, choć wiem, że to nie jest takie proste...bo serce jest głupie i tak już jest! Uspokoisz się w końcu tak jak ja...choć nawet teraz jak wychodzę z psem na spacer i idę \" naszą\" alejką to...mimo woli MYśLę o tym co było- nie ma łatwo ,niestety! Kiedyś myślałam \"klin-klinem\"- to nie dla mnie...nie interesuje mnie to... a jednak! Choć nie uważam wcale, że to, co teraz przeżywam to jest ten \"klin\"- wydarzyło się coś cudownego i teraz Ci wierzę, że można się zaangażować...nawet bez sexu, że można tak ze sobą rozmawiać! On jest niesamowity... wtedy mogłam się domyślać, co czuje, tylko dlaczego tak łatwo zrezygnował, bo mój mąż mu powiedział, że mu na mnie zależy- przecież mieli 20 lat temu takie same szanse ( no, nie mój mąż miał większe) A teraz to wybuchło tak niespodziewanie na NK, że od miesiąca żyjemy tak jakbyśmy chcieli wszystko przeżyć co nas ominęło... Też nie jest mi łatwo, bo ja kocham i to bardzo męża i źle się z tym czuję , co robię a jednak nie mogę się powstrzymać! Spring- po nocy jest dzień, teraz może być już tylko lepiej- zobacz jak eeee1 nam zniknęła.... znalazła swój erzatz ( nowy dom) ale niech nie myśli, że to tak łatwo.....raz spróbowała i nie zrezygnuje. Dziewczyny, nie rezygnujcie z niczego, tylko nie krzywdźcie nikogo...to nie jest łatwe....ale czasami lepiej NIE WIEDZIEć! Dobrej nocy CZAROWNICE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Ja tylko zastanawiam sie, dlaczego on mi to robil. Czuje straszny zal. Jest w sumie chyba tylko jedna odpowiedz - on po prostu o tym nie myslal, chcial sie zabawic i tyle, a ja w tym wszystkim w ogole sie nie liczylam. (To takie zabawne, gdy czyta to Zagubiona123 albo Bibi, a ja caly ten czas musialam sie chyba ludzic i oszukiwac, ze mnie to nie spotka, chociaz czesc mnie dobrze wiedziala, co mnie spotka). Teraz poplakuje od rana i jakos to leci. Na razie na szczescie nie chcodze do pracy, co za wakacje, co? Nie wiem, jak to wszystko bedzie dalej, chyba modle sie, zeby zapomniec, ale ta jakas czesc mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
... myslalam, ze spedze wakacje w raju, a jestem w ... czyscu. Dlaczego??? Ja sie nie prosilam o to doswiadczenie, ale okazuje sie, ze w pewnym wieku moze juz nie mozna liczyc na cos prawdziwego? Co Wy na to, mezatki? Ja jestem zalamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spring- nic Cię nie ominie ( i nie mów mi tu o wieku) przestań płakać. Wiesz, że wszystko zleży od człowieka, od tego jaki jest, widocznie trafiałyśmy na nieodpowiedzialnych za nasze uczucia dupków! Ja już nie chciałam liczyć na nic a zobacz, co teraz niespodziewanie mi się przydarzyło- głowa do góry! Zaraz odczytam maila od niego, bo wiem, że jest...WIEM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Spring - będzie lepiej, uwierz w to! Mnie też najbardziej bolało, że zrobił mi coś takiego. Bawił się mną trzy lata, na boku mając kolejną. Tym bardziej, że gdy kiedyś zapytał się o szczerość moich uczuć byłam autentycznie oburzona. Powiedziałam , że zabawa ludzkimi uczuciami jest najbardziej ohydną sprawą w życiu!!! Wiesz, może to wcale nie jest tak, że oni się nami bawili, może rzeczywiście coś czuli? Może faceci naprawdę są inni, sama nie wiem... Teraz znowu u mnie cisza, a ja zamiast się z tego cieszyć zaczynam znowu tęsknić... i to za kim? Za takim łajdakiem, chociaż wiem, że nie chcę go nawet usłyszeć, ale tęsknię i śnię o nim znowu co noc... Spring przed Tobą dużo wahań. Jednego dnia będziesz cierpieć do granic wytrzymałości, drugiego będzie lepiej i zobaczysz słońce. Za chwile znowu bedzie dol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Najważniejsze jest jednak już za Tobą - wiem, że trudno Tobie w to w tej chwili uwierzyć, ale zakończyłaś to i będzie coraz lepiej. Każda z nas potrzebuje innego lekarstwa i różnego upływu czasu, ale każdy dzień będzie przybliżał Ciebie do wyzwolenia od niego. Uwierz mi, że ta szarpanina była stokroć gorsza - cierpiałaś mimo kontaktu z nim już od dłuższego czasu i tylko przedłużałaś swój ból. Teraz jest źle, ale za jakiś czas zaczniesz normalnie funkcjonować i nawet cieszyć się z małych spraw, uwierz, bo przeszłam przez to, a nie chciałam już żyć i nie widziałam przyszłości. Teraz jeszcze boli, ale udaje mi się pracować, organizować budowę domu, chociaż czasami jeszcze wraca. Zapomnieć chyba nam się nie uda tak zupełnie, ale kiedyś przestanie boleć. A co do aniołów... to nie jesteś sama... chyba wszystkie myślałysmy, że ten nasz to cudowny egzemplarz niezwykłej bieli.... do czasu, gdy spadła zasłona i okazało się, że jednak jest czarny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Spring kochana ty moja, wiemy co czujesz, boli, żyjesz jak w piekiełku i sensu tego wszystkiego nie widać....wydawał się taki piękny i wspaniały bo niestety przez internet mozna pokazać tylko same piekne swoje (a czasem wcale nie swoje tylko całkiem zmyslonego cudownego siebie) strony. A druga sprawa że najprawdopodobniej sama też dodałas mu wiele cech które chciałabyś widziec w wymarzonym aniołku a których on wcale nie posiadał. Na pewno nie posiadał , bo by sie nie okazał takim dupkiem. Facet sie nudził domu,wiec wymyslił sobie romanse przez neta. Może sie i angażował ale co to za zaangażowanie. Niczego nie straciłas Spring, może spróbuj klina klinem, przez internet anonimowo, a może znajdziesz kogoś kto tą pustke po nim zapełni. A ze wcale jakimś księciem nie był jak sie okazuje to myślę że znajdziesz jakiegoś następcę przynajmniej zeby zabić mysli o tamtym... Placz jak trzeba to jak żałoba faktycznie, powiedz sobie że umarł i opłakuj. Ja też tak robiłam tylko u mnie okazało sie to trudniejsze bo co opłakałam zmarłego Anioła mojego to on nagle przejeżdżał obok mnie samochodem z żoną....więc w moim wypadku ta żałoba wiecej miała wspólnego z duchami na drogach niż rzeczywiscie z zapominaniem.. Zagubiona co tam u ciebie, widzę że dalej na etapie zapominania ..przypominania...zapominania..przypominania... Wracam od poniedziałku do pracy, bedzie łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dziś ten, o którym chciałam zapomnieć zadzwonił do mnie- jest jeszcze w szpitalu, w tej chwili ratują go dorażnie aby powstrzymać dalsze zmiany w sercu ale i tak czeka go przeszczep w przyszłości. Dla mnie jest jednak ważne to, że nie było MOTYLI, ŻE MOGŁAM ROZMAWIAĆ NORMALNIE I NAWET DŁUGO. Myślę, że wszystko już ze mną jest ok, choć wciąż mam dla NIEGO wiele ciepła i tak chyba pozostanie... A maile , które otrzymuję do warszawiaka są cudowne.... powiedział, że kochać i być kochanym to najcudowniejsza rzecz na świecie i cieszy się, że nas to łączy . Maile są tak pikantne a jednocześnie subtelne, jeśli chodzi o kochanie się.... mimo wszystko głupio jest mi Wam je przytaczać \"... Ty otwierasz się coraz bardziej, moje usta nie dają Ci wytchnienia, Twoje dłonie coraz mocniej zaciskają się na pościeli, aby za chwilę bardzo mocno rozrzucić ramiona i wraz z wydobywającym się z Twoich piersi spazmem rozkoszy..... i nie myśl, że to koniec, nie pozwolę Ci tak szybko zasnąć i zanim Twój oddech się uspokoi, w****** w Ciebie tak bardzo mocno i kocham Cię tak aby Twoja rozkosz była niekończącym się i powtarzającym się wciąż i wciąż cudownym odchodzeniem. A księżyc obleka Cię w swoją poświatę....aby podkreślić piękno Twego ciała. Całuję bardzo mocno...\" A ja uciekam CZAROWNICE- PA Spring - to dla Ciebie , co może się wydzrzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Glizda jakbym siebie czytała z przed kilku lat. U mnie też tak było, poszłam na studia (moje najwieksze marzenie) ale sama sobie musiałam zarobić, zająć sie domem, córeczką (w tedy miała 4latka),w pracy makabra jakaś nienormalna kierowniczka ktora nieznosiła dziewczym na studiach bo sama ich nie miała, wiec miałam pod górkę, nie dawała mi wolnego specjalnie . Kiedy sie musiałam uczyć to mężuś nie zajął się dzieckiem tylko albo się świetnie bawił albo cos innego, zero wsparcia , zero, uczyłam się po nocach ale co to było za uczenie po całym dniu. W końcu po roku schudłam tak że roz. 36 był za duży, brak kasy na czesne , brak wsparcia przede wszystkim i sama zrezygnowałam, żałuję jak cholera bo dobrze mi szło, ale nie dałam rady. Do dzisiaj mu to wypominam, strasznie go to drażni ale to też jeden z powodów dla jakich szukałam kogoś innego..Co do twojej pracy, miałam ten sam problem 3 lata temu, oddałam synka do złobka a sama do pracy w ktorej było jak w wariatkowie. Mały sie nie przystosował , a ja miałam tak dość pracy ze poszłam na urlop wychowawczy. Powiem Ci ze nie żałuję, teraz w poniedziałek wracam do pracy(jak sie okazało na moje miejsce musieli zatrudnić trzy księgowe, a ja tą działkę robiłąm sama i to bez zaległosci i nadgodzin) bo mały ma już 4 lata i chodzi do przedszkola. Ja wracam na swoje stanowisko, w pracy duzo spokojniej bo sie ludzie pozmieniali, synek szczęśliwy bo 4lata z mamusią był. Pomyśl , jak masz męczyc siebie i dziecko to lepiej idź na wychowawczy, jesli oczywiscie finanse tez ci na to pozwalają. No życie takie jest, też tak się męczyłam jak ty z myślami dlaczego, po co, czemu mi. Po tej mojej ostatniej historii inaczej patrzę na wszystko , mężowi mów wszystko co chcesz mu powiedzieć ale spokojnie, nie krzycz , mów może dotrze w końcu. Mój przypomniał sobie wszystkie moje żale kiedy było juz za późno, kiedy ja się oddalam innemu, kiedy pokochałam innego. Ostatnio mi powiedział że słyszał co do niego mówiłam ale myslał że to takie tylko babskie gadanie nic nie znaczące, że to aż tak duzo dla mnie nie znaczyło, że to pierdoły.Twój pewnie też tak widzi Twoje żale...No niestety faceci to chyba jakis podgatunek, oni rzeczywiscie wszystko widzą inaczej... Halo , gdzie jest reszta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glizda- współczuję Ci, myślę, że musisz z mężem porozmawiać o tym wszyskim i wyjaśnić mu o co Ci chodzi. Ja na szczęście nie miałam takiego problemu, bo mąż mi pomagał i przy dzieciach i przy posiłkach. Miałam do niego jedynie pretensje, gdy wyjeżdżał na poligony a ja zoatawałam sama z obowiązkami.... no ale z czasem zrozumiałam, że to przecież jego praca. Ale tak jak bibi, byłam z dziećmi aż poszły do przedszkola- to jest dla takich maluchów ważne mieć matkę przy sobie. Jeśli się jednak zdecydujesz pracować to.... jeśli chodzi o obiady, bo o to widzę jest awantura... ja gotowałam i wciąż to robię obiad zawsze wieczorem a po przyjściu z pracy tylko podgrzewałam, starczyło 30-45 minut i obiad był na stole. Inne rzeczy możesz zrobić także jak wszystko zaplanujesz, przecież mąż może zająć się dzieckiem, jego rola nie skończyła się na \" zrobieniu\". Rozmawiaj z nim ale spokojnie! Praca- zawsze jesteś między ludźmi- to też jest ważne! I nie pozbywaj się marzeń, dbaj o siebie.... Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
... ja tez chce kochac i byc kochana... Glista i reszta, moj maz jest zupelnie inny - i co? I ja poszukuje sobie FACETA przez duze F, ale jak juz sie trafia taki Facet, to sie okazuje, ze... no wlasnie. Wiec ja tez mialam ciezko, siedzialam z corka dwa lata w domu, malo forsy,maz nie zarabial za duzo, ale przynajmniej robil w domu wszystko, co mu "kazalam", nadal tak jest, ja ciagne to wszystko, nie, nie dorobilam sie majatku, ciagle trudno mi odejsc, ale wciaz o tym mysle. Jestem jeszcze na urlopie, wrcam do pracy w poniedzialek. On sie loguje na swoj profil, wyczyscil wszystkie kolezanki, jak mowilam, wlacznie ze mna, i cos tam napisal do ogolenej wiadomosci w typie: nie zakochuj sie w pieknych slowach, bo ktos moze wypisywac ostatnie nonsensy online (Jesli chodzi o mnie, jestem przekonana, ze on wygaduje te nonsensy rowniez w rzeczywistosci, jesli tylko znajdzie jakas konkretna d...pe), ponadto napisal, ze: "Tak jak ty gonie za zadowoleniem. Najlepsze miejce, zeby je znalezc jest w tobie" i takie tam sraty taty. Po co wlazi na ten swoj profil? Mysle, ze oglada moje zdjecia. Zaladowalam nowe z wakacji i tez cos sobie napisalam, wiec pewnie czyta. Wiecie, czego tak naprawde najbardziej sie boje. On, niewazne czy to ja sama, czy on, ale on dal mi takiego kopa, ze przez ostatnie ponad pol roku nie tylko w kolko o nim myslalam, ale cokolwiek robilam (z ta mysla o nim) robilam jakby bardziej, mocniej, podwojnie, bylam silniejsza, mniej sie balam, potrafilam opanowac inne trudne sprawy itp. itd. Inna rzecz, ze pokrzykiwalam troche na rodzine, bo mi brakowalo jego. No dobra, wiec teraz sie boje, ze znow nie bede miala motywacji, ze znow sie zaczne bac, ze strace rownowage na kladce nad rzeczka, bo po drugiej stronie jego silnych ramon juz nie bedzie. Niech to wszystko cholera. Pozdrawiam Was goraco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
wiem o czym piszesz Spring, wystarcza słowo od niego a juz masz siły zeby gory przenosić, nie ma słowa nie ma siły żeby pójśc na zakupy a co dopiero normalnie funkcjonować. Ja jestem na etapie tłumaczenia sobie , że to ja sama mam w sobie siłę i nie potrzeba mi zadnego Facia żebym zyła , zarabiała i cieszyla się dniem. Łatwe to nie jest bo jakos mam zakorzenione głeboko że potrzebuję właśnie tych silnych ramion do życia. Ale jak tak sie zastanowić to jakie to silne ramiona, facet ktory kocha niby potwornie, obiecuje przysięga ze nigdy z problemami sama nie zostanę a potem wieje az sie kurzy. Kobietki musimy sie nauczyć liczyć same na siebie, takich aniołków to zostawic sobie do rozrywki, tak jak oni nas. Nadal mnie boli mocno, dzisiaj go widzialam wchodziłam na podwórko kiedy przejechał obok mnie, zwolnił prawie że sie zatrzymał ale sie nie odwróciłam do niego , prawie mnie z nóg ścięło tak na mnie jeszcze działa. Ale zaraz sobie przypomniałam jak wyladowałam z mężem w rowie samochodem dzieki niemu, jak się czułam przez te wszystkie miesiące , jak się czułam porzucona bez słowa wyjasnienia w twarz po obiecankach cacankach. Szanujmy się, bo kto nas bedzie szanował ..przeciez nie oni... Nie tak prosto bedzie mnie przekonac do jakiegokolwiek faceta, nie tak latwo bedzie mnie zdobyć jeśli wogóle sie komus uda, na widok zakochanych zbiera mnie na wymioty, na widok seksu to po prostu masakra , robię sie aseksualna... Szukajmy radosci, tych duzych i tych małych radości...i piszmy tu bo w kupie łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
aha, a mój mąż ...mój mąż przechodzi samego siebie...nigdy ale to nigdy bym nie pomyslała że jest takim oddanym mi człowiekiem..na kazdym kroku mnie pociesza mimo iż chyba dobrze wie dlaczego mam czasem doła, a najbardziej lubie kiedy mi otwiera oczy na to jaki jest Aniolek.Cytuję "ja cie kocham naprawdę, zobacz on uciekł jest tchórzem , ja jestem nadal przy Tobie bo Cie kocham" i tak ciagle i ciagle i ma racje ten mój mąż ....dziewczynki tak na serio chciałybyscie spać codziennie z kimś kto śmierdzi tchórzem hehehhe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
No dobra kochane, jestem. Właśnie wróciłam z najwspanialszych wakacji. Bardzo spontaniczych, bo w niedzielę zgadałam się z kuzynką, w środę wykupiłyśmy wycieczkę a w czwartek siedziałyśmy w samolocie. Same. Żadnych mężów, żadnych dzieci. Tylko słonko, basenik i wielkie lenistwo. No i oczywiście On. Jestem walnięta, ale poznałam tam M. I znowu wpadłam. No tak, przecież sama napisałam, że TO uzależnia, a mi chyba żaden odwyk nie pomoże. Niestety tym razem jest gorzej. Dzieli nas 5 godzin lotem. bariera językowa, kultura, religia i wszystko co może tylko dzielić i różnić dwoje ludzi. A jednak coś zaiskrzyło. Bardzo ciężko było nam się rozstać, nigdy się więcej nie spotkamy, oboje to wiemy. A jednak po moim powrocie dzwonił, piszemy sms, maile. I cały czas zastanawiam się jaki to ma sens. No cóż, spędziłam szalone wakacje, cudne noce i jak na razie chodzę z głową w chmurach. No ale przecież mam już wprawę w zapominaniu i jestem mądrzejsza (hihihih) o jeden rok, więc chyba tym razem nie będzie tak źle. Zakochałam się w Arabie. I co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bibi- z tego wynika, że Aniołem jest Twój mąż.... mój gdyby miał dowody mojej zdrady nigdy by się tak nie zachowywał! A my dlaczego to robimy i wiem , że każda z Was zrobiłaby to samo jeszcze raz gdyby miała możliwość albo zrobi, gdy będzie miała możliwość. Każdy jest egoistą i my też, i łapiemy to szczęście jak się da, jeśli można. spring- masz rację, że jeżeli mamy Go , to możemy góry przenosić, żadne kłopoty dnia codziennego nas nie są w stanie pokonać. Tak samo teraz się czuję, mimo, że to wciąż miłość i sex internetowy. Nie wierzyłam Ci kiedyś, nie umiałam uwierzyć, teraz wiem, że można kochać i kochać się tak. CZAROWNICE - POZDRAWIAM- PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Zielona, cieszę się że tamten (pierwszy) już na Ciebie nie działa. I podoba mi się to co tamten (drugi) Ci pisze i mówi. Widać, że Mu zależy. I Tobie też. Spring, musisz w końcu dać sobie spokój z tym dupkiem. On jest całkowitym czubem, który, może dorosły, ale zachowuje się jak dziecko. Sam nie wie co chce. Kochana, bardzo Ci współczuję. Ale wierzę, że się otrząśniesz i wyjdziesz z tego o wielę mądrzejsza i spokojniejsza. A na pewno silniejsza. Ja "tamto" mam za sobą, a jednak dzisiaj zajrzałam na jego profil i zobaczyłam Jego dziewczynę. Co czuję? Właściwie nic, przynajmniej dzisiaj. Bibi, Twój mąż dobrym i bardzo mądrym człowiekiem. Całuski dziewczyny i miłego weekendu. Ja niestety muszę na nowo przystosować się do życia w rodzinie. Strasznie mi ciężko, porównując te dwa światy. Jeszcze dwa dni temu leżałam plackiem na słonku i nawet po drina nie musiałam wstawać, zakochany chłop spełniający każde moje życzenie, nawet nie musiałam Mu nic mówić, a tu.... pranko, sprzątanko, nadyndany mężulek. Taki kontrast. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1- prawie się rozminęłyśmy- jesteś- NO GRATULACJE! My nigdy się nie zmienimy- a miłość internetowa... jest , ja już wierzę spring, bo moja kwitnie i granice wszystkie lub prawie zostały przekroczone. Witaj CZAROWNICO, i tak czeka na na diabeł na ŁYSEJ GÓRZE, nie może być inaczej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
ciesze sie że wy się cieszycie....ciesze się bo w kregu czarownic trzeba sie cieszyć z radosci innych czarownic, a po za tym to wasza radość oznaczy że wszysto przede mną....całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee1
Bibi, no pewnie, że wszystko przed Tobą. Cieszmy się cieszmy. Nawet odrobinę radości i szczęścia należy się każdemu człowiekowi. No i każdej babie. Spring, cały czas myślę o Tobie i o Twoim związku. Wirtualnym związku. Samo pcham się (chociaż jeszcze jestem na początku) w coś podobnego. Podobnie jak Ty nigdy się z Nim nie spotkam, różnica polega na tym, że ja Go znam osobiście, więc nie wiem czy to ma sens. Po co pakować się w coś co nie ma żadnych perspektyw, żadnego środka (bo początek już był) i żadnego końca. Tylko miłe "opowieści" telefoniczne i internetowe. A może, tak jak Zielona, po prostu dać siebie bajerować i czuć się superlaską. On daje mi to co od męża DAWNO nie dostałam. No właśnie, te maile, te sms, jaka jastem wspaniała, jak On tęskni.... itp. Miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×