Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Cześć dziewczyny :) co prawda nie wzywany..... ale melduję się ;) Kochankowanie jakoś mnie dalej nie trafiło i nie zanosi się na to ;) trafiły mnie za to kłopoty :( nawet nie wiem jak to opisać normalna regularna masakra piłą motorową :) kiedyś pisałem chyba zagubionej co i jak i niby wiedza w temacie była, ale to co się dzieje teraz przechodzi najśmielsze pojęcie.... forum jest ogólno dostępne więc nie będę się rozpisywał, ale jeśli to wszystko przeżyję to książkę napiszę :):):), ale najważniejsze: Tylko spokój może nas uratować .... lub cyt. z piosenki: Wszyscy jedziemy na tym samym wózku, przed strachem ratuje nas tylko defekt mózgu....... Z serdecznymi pozdrowieniami :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moni 12- super!!! Zwyczajnym \"każdy ma swój cyrk i swoje małpy\".... niestety! Trzymam kciuki..... przed Świętami Cię wzywałam...Pa Nie wiem, co z tymi Czarownicami, mnie też nie jest łatwo.....Piekło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
witam po przerwie. Dawno mnie tu nie było i co widzę? Smutki... Ale gdzie mamy w końcu dawać upust emocjom? Wszyscy mówią ( i chyba mają rację)- żyj dalej, ciesz się życiem, nie roztrząsaj. Co do tego ostatniego czyli roztrząsania to wzięłam sobie tę radę do serca. Nie zaglądałam tu do was, przestałam pisać moje niby- pamiętniki a raczej codzienne analizy mojego związku z X ( skasowałam je któregoś dnia i tyle) Zrobiłam jeszcze coś głupiego ( dla niektórych) ale dla mnie okazało się to zbawienne. Ostateczne i oczyszczające. Otóż skontaktowałam się z nim, przez komunikator. Krótko, z pewną sprawą. Nie odpisał. Potrzebowałam tego, ostatecznie chciałam widzieć, czy on jednak byłby gotów naszą znajomość docenić, bo głownie łączyła nas przyjaźń i dogadać się ze mną jak niegdysiejszy przyjaciel, czy nadal jest nadęty i wredny. To słowo " wredny" dobrze oddaje jego postawę. Przecież nie mogliśmy być razem, ale tyle sobie powiedzieliśmy, że moglibyśmy pozostać w dobrych stosunkach. Ja wierzę, ze to możliwe. On wybrał wrogość. OK. Przyjmuję to na klatę. Dziewczyny- to może dziecinne zachowanie, ale przekonałam się po raz kolejny, że ludzie różnie reagują na podobne sytuacje. Musiałam mieć pewność, że zrobiłam wszystko aby nie utracić na zawsze tej przyjaźni. I poczułam ulgę. Ja dążę do pokoju, do wybaczenia, do pokonania małostkowych urazów, honor i duma mają dla mnie znaczenie inne niż odgrywanie się na kimś i demonstrowanie wyższości. Po tej ostatecznej próbie przywrócenia harmonii, zdałam sobie sprawę, że nic więcej nie mogę zrobić i że wykonałam już swoją robotę do końca. Wywaliłam moje zapiski, odetchnęłam z ulgą, poczułam, że nie mam już sobie nic do zarzucenia i zajęłam się pracą. Rozmach prac imponujący, ale t

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
( ucięło tekst)... zatem- rozmach prac imponujący, ale też kilka sukcesów. Myślałam o wpisie Bibi i Ciekawi..- dziewczyny, jest zima. 90 % ludzi cierpi teraz na sezonową obniżkę nastroju. Ja też śpię ponad miarę, ratuję się pracą i nowymi wyzwaniami. TO przemijające. Bibi- czy twój mąż już wrócił na stałe do kraju? Wiesz, przyszło mi do głowy, że jego miłość jest tak wspaniała, zraniona, szlachetna, że nie pociąga cię to. Sumienie i moralność, dobro i szlachetne ludzkie uczucia to na pewno koi, ale nie powoduje pożądania w sensie nawet niekoniecznie fizycznym, chodzi mi o rodzaj przyciągania, jakie między kobietą a mężczyzną wytwarza się poprzez pewną niepewność. Nie wiem czy jasno piszę? Czasem bycie szlachetną osobą nie do końca jest dobre, ale to temat na inna dyskusję. Ja już się przekonałam na podstawie mojej znajomości z X że pociąga nas tajemnicza i niepewność. Miłej niedzieli! Napiszcie coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elewacja- czy to nie jest tak, że gdy coś robimy... staramy się to \"coś\" zatrzymać, bo dla nas to było jedyne , niesamowite i.... wierzymy , że ktoś też to tak odbiera, wierzymy.....a jednak to nie zawsze jest tak....zwyczajnie, Oni nie odbierają na tej fali co my. I mogę Ci tylko powiedzieć... wszystko, Twoje złe i dobre myśli przed Tobą i \" to nie jest tak jak myślisz...\" nie wiesz , co jest w Jego głowie..czy się zastanawia, czy dla Niego nie ma to już znaczenia... Nie Wiesz.... Nie mów, że coś zakończyłaś... dopóki życie trwa........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Masz rację Zielona i nawet nie wiesz jak bardzo, bo przecież ta znajomość to właśnie taka " kiedyś zakończona" , zdawałoby się nieodwołalnie, ale inaczej- czas i odległość, zmiany adresów i stanu cywilnego zrobiły swoje. Teraz wiemy jak się szukać i nie szukamy. W tym sensie uważam sprawę za zakończoną,- zrobiłam co mogłam żeby nie było kwasów i urazów i żeby wiedzieć na 100 %, że on nie chce mieć ze mną do czynienia. Nie chce. Szanuję to, choć ja inaczej chciałabym to ustalić. Może kiedyś pośmiejemy się z siebie- o tym marzę :) ale widoków na to nie ma. Dlatego liczenie na to, że on dojrzeje do tego aby wyciągnąć rękę do mnie nie ma sensu. Lubię go nadal i chciałabym aby on mnie lubił. Ale bardzo skutecznie zabiłam wszelkie wspomnienia. Kiedy coś mi się z nim kojarzy natychmiast włączam "inną płytę", ucinam moje myśli, przekierowuję. To już łatwe i powiem wam, że trzeba się tego nauczyć. Można do tego dojść. Tymczasem zajęta jestem pracą po uszy, strasznie mnie to wciągnęło. Mój mąż to osobny temat - jest super facetem, takim, że patrząc na niego czuję ciągle bezpieczną błogość i chochliki w oczach, nie to co z X, który po prostu zabierał mi czas i energię. No i nie żałuję że to przeżyłam. Co tam u pozostałych czarownic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach- te wampiry energetyczne , a my im na to pozwalamy.......... Ja też nie wiem, co jest grane.....już nie szleje ale....chciałabym wiedzieć!!!! Praca, tak.... wiem, że były problemy zdrowotne z KIMŚ WAŻNYM...ALE.... no właśnie.... czekam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Przez weekend wzięłam się ostro za swoja mózgownicę i chyba dzisiaj sa efekty, stapam twardo po ziemi.... mam nadzieję że na dłuższy czas starczy mi tej siły wewnętrznej i że Bozia sprawi żeby na mej drodze nie stawał sąsiad.... eLEWACJA BARDZO DOBRZE rozumiem o co Ci chodzi, bo ja biegam tyklko za tym co mi ucieka..... Rozumiem też twój krok, zwyczajnie chciałas zeby wszysko zakończyło się dobrze, bo mozna się rozstać jak ludzie a mozna tak jak wszystkie My , porzucone kopniete a przez to też nieźle poturbowane i złamane.... Ale trzeba wyciagac wnioski i zyc dalej , niestety wiekszość facetów to tchórze i palanty i co zrobic...dobrz że istnieja tez inni.... Mój mąz bardzo to wszystko przezywa , widze jak trawi go nienawiśc do tamtego człowieka...przyjaciela domu....teraz widzę coraz ogrom zniszczeń ...Przed wyjazdem mojego męża przysięgał mu że mnie nie tknie ale bedzie się opiekował nasza rodziną jk to przyjaciel...O KURDE SIĘ ZAOPIEKOWAŁ KUNDEL BURY.... Piszcie dZiewczynki , zawsze top w kupie łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie czrownice i czarodziejki.. bylam tak w pracy zajeta ze nawet nie mialam czasu tu do was zajrzec. Ale czas zeby sie zobaczyc z moim panem k. znalazlam. Oj jak ja lubie te nasze spotkania ... Zaskoczyl mnie, chcial mi dac prezent gwiazdkowy, ale podobno jego zona patrzyla mu na rece i \'biedaczek\' nie mogl nic mi kupic :( Dal mi pieniadze w zalepionej kopercie ... i przepraszal ze to nie byla konkretna rzecz :) Do dzis nie wiem co z tym zrobic Jaka ja jestem zauroczona tym facetem ... codziennie rano wstaje z nadzieja ze to wlasnie dzisiaj bedzie ten dzien w ktorym przezwycieze swoja slabosc do niego ... co wieczor klade sie do lozka myslac o nim ... bledne kolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Bylo-Minelo ja po prostu połozyłam się prawie na ziemi jak przeczytałam że dostałaś pod choinkę pieniądze w kopercie ......Nie no o róznych czytałam "stworach" ale Twój pod tym wzgledem to pokonał wszystkich i wszystko.....dac kochance pieniądze w kopercie w prezencie!!!!!!!!!! współczuję, naprawdę szczerze współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Ni e no nie mogę normalnie, siedze i rozmyślam nad tym niesamowitym prezentem dla Ciebie. A słuchaj jaki on przelicznik tam w tej kopercie zastosował tzn . na jaka wartość wycenił prezent dla Ciebie??? Przynajmniej się postarał czy tak rzucił na waciki??? Po prostu jakoś nie moge sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji, naprawdę nie wiedziałabym ile dac w ta kopertę!!!!!! Wiesz ja bym proponowała zrobic mu identycznie, spakować pieniążki w kopertę i powiedzieć że słuchaj no tez Ci miałam kupić prezent ale wiesz wszystkie sklepy pozamykali , masz tu kopertke i skocz se do marketu po prezentwpółczuję jeszcze raz współczuję!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Było- minęło ;) twój K. nie grzeszy szarmanckimi manierami, ale widocznie uznał to za lepsze niż nic... Moje poczucie smaku też zostało zmiażdżone brutalnie przez mojego X, tego " romantycznego typa" w nieco inny sposób, ale mniej więcej z tej samej półki. I co? Nie zniechęcił mnie do siebie, niestety. Choć zdumiałam się i rozczarowałam szczerze i zaczęło mnie to bawić, pamiętam że płakałam prawie ze śmiechu nie mogąc uwierzyć, że to prawda. Za to teraz przypominam sobie te różne akcje i śmieję się z niego i z siebie. To straszne i śmieszne, że kiedy związek jest nielegalny i podrzędny to łatwiej przychodzi przymykanie oka na formy, pasuje to jakoś do instytucji kochanki, zepsutej kobiety ( tak sobie to tłumaczyłam) Co ciekawe- gdyby on miał być moim partnerem to kazałabym mu spadać na drzewo. Ach, zresztą- co tam, kazałam ;) ale po pewnym czasie. Z perspektywy czasu widać jak takie związki są mierne, no ale nie chcę truć, bo to bywa fajne. Trzymajcie się:) Bibi- jak tam humor? U mnie OK, choć z trudem mi przychodzi znosić niektóre wspomnienia, wkurzam się, że okazał się małoduszny. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie ze wam humor poprawilam swoim ostatnim wpisem Ten moj k. nie jest romantycznym facetem. A glos ma taki cudowny ze moglby caly swiat zawojowac gdyby chcial, tylko troche by nad tym popracowal. Co do \'prezentu\', to forsy bylo w tej kopercie sporo :) Gdybym tylko mogla powiedziec wam co on robi, jakiego typu ma prace, to zrozumialybyscie ze mozliwosci zakupu czegokolwiek ma niewielkie bo prawie zawsze jest przy nim jego zona. Oczywiscie moglby sie wysilic i wyjsc troche wczesniej kiedy szedl na nasze spotkanie, moglby kupic mi tam ten prezent i nie mialabym teraz problemu ... ale on jest taki jaki jest ... Przyjemnej nocy wam zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bibi- bardzo Cię lubię za Twoje wpisy typu \"kundel bury\" lub \"książe czy stajenny\"- przynajmniej poprawiasz samopoczucie i .....uśmiech jest na twarzy... Co do prezentu pieniężnego- tak u mnie też to wzbudziło niesmak ale... zakochana kobieta zawsze to jakoś wytłumaczy, bo przecież kocha, nawet jeśli widzi wady to bagatelizuje. Powiem o sobie, jak ja bym się poczuła nie... nie jak dziwka, bo każda z nas nią jest, gdyby nie była to faceci by nas tak bardzo nie pożądali. Poczułabym się jak kur*a, której się płaci za seks- przepraszam za słowo ale inaczej nie da się tego nazwać. No ale wiem, tak to wygląda z boku....było minęło nie oceniam Cię to Twój wybór, to Ty znasz szczegóły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej dziewczyny, witam przy kawie:) Myślę, że K Było- Minęło nie miał takich intencji, zamiary miał dobre, ale forma nie taka... pewnie prostolinijnie myślał, że to miłe. Może i miłe, ale nie od K ( trzeba uważać z prezentami w takich okolicznościach, wymaga to taktu) No, ale to faceci- oni często nie mają poczucia stylu. Mnie to aż tak bardzo nie razi, choć troszkę rozśmiesza. Mój X nie dał mi na szczęście żadnego prezentu. Rozbawiło mnie, że parę razy zachował się jak pozbawiony klasy skąpiec, co mnie raziło i nie chodziło o korzyści ale otoczkę jego zachowania. Wydał mi się taki prowincjonalny, bez fantazji. Właśnie o tę fantazję i urok chodzi. No, ale to już przeszłość, ratuje mnie to, że od początku nie miałam klapek na oczach, więc takie rzeczy gdzieś były zapisywane w pamięci na poczet przyszłości. Teraz mi lżej gdy wiem, ze wiedziałam od początku. Najgorsze jest rozczarowanie. U mnie jak pisałam do znudzenia rozczarowanie przyszło z niespodziewanej strony. Deklarował szczytne idee przyjaźni i zrozumienia a na koniec górę wzięło małe, zacięte, mściwe ego. Tacy są faceci. To moja nauczka. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Cześć Dziewczyny, witam po dłłługiej przerwie. Były ferie, więc wyjechałam z dzieciątkiem na nartki. Było super, ale cieszę się, że już się skończyły, bo dwa tygodnie non stop z moim ukochanym synkiem: ubieranie, rozbieranie, kombinezon, buty narciarskie, oczywiście nartki, siku, jeść, nie chce jeść, a to w lewo a to w prawo, a to chce to... a może jednak coś innego, a to śnieg gdzieś Mu wleciał, a to coś zgubił..... uf, jak dobrze wysłać Go do przedszkola i choć parę godzin spędzić z dorosłymi i z trochę mniej marudzącym mężem. Tak naprawdę, to gdzieś pomiędzy marudzącym synkiem a obrządkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
..... a obrządkiem wokół Niego - odpoczęłam. Może nie fizycznie, ale się "odmóżdzyłam". I jest mi dobrze. Postanowiłam wyciągnąć dobre wnioski z tej "głupoty", którą popełniłam. I nie popełniać jej już nigdy więcej (hahaha). A na poważnie, pisałam kiedyś, że jeżeli raz się spróbowało to pojawi się też następny. Otóż, zamierzam udowodnić, że wcale nie musi tak być. Ta "głupota" zbyt dużo mnie kosztowała. I zamierzam potraktować to jako doświadczenie, jako lekcje od życia. Teraz wiem, że należy wyciągnąć dobre wnioski i już więcej nie popełniać takiego samego błędu. Bo nawet z największej głupoty można się czegoś nauczyć i być .... lepszą żoną. A faceci... no cóż, wiecie jaką mam opinie na temat tych dużych dzieci. Pozdrawiam Was serdecznie, szczególnie Zieloną. Bibi, cieszę się, że dajecie jakoś radę, trzymam za Was kciuki. Elewacja, ja też pozbyłam się wszystkich "pamiątek", (oprócz tego fatalnego listu, który został znaleziony), i wiem, że to pomaga. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bylo-Minello
czarownice, czarodziejki ... jestem kochanka, ale kurwa sie nie czuje, mimo tego dziwnego prezentu od mojego k. ktory zachowuje sie jak przyslowiowy 'slon w sklepie z porcelana'. Moj m. zawsze byl super spostrzegawczy i to byla moja prosba do k. zebysmy sobie zadnych prentow nie robili, bo predzej czy pozniej to wyjdzie na jaw, i ktores z malzonkow zapyta o ten 'drobiazg' ktory jest im zupenie nieznajomy. Co mnie tak naprawde zdziwilo to intencja mojego k. i to ze mimo wszystko chcial mi cos tam podarowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Było- Minęło, jak pisałam powyżej jestem w stanie wyobrazić sobie jego intencje, a ciebie nikt tu nie ocenia. Najważniejsze, że ten związek coś ci daje niematerialnego- emocje i motylki :) Eeee1- nareszcie pojawiłaś się. Trzymam cię za słowo, choć " nigdy nie mów nigdy"- nie ma też co żałować, bo dzięki temu nauczyłaś się czegoś. Bez tej przygody chyba nie doszłabyś do obecnego etapu. U mnie dziś jakiś dół, niezwiązany z X, ale ogólną sytuacją, chce mi się spać, zmęczenie i zniechęcenie... Ale to minie. Czasem myślę o mojej " przygodzie", którą bardzo intensywnie przeżywałam i dziwi mnie mój brak wyrzutów sumienia a raczej ich nikłość. Jak to możliwe? Bałam się najbardziej tych wyrzutów wchodząc w ten związek a tego nie ma, jest inny rodzaj dyskomfortu, niesmak, trochę fajnych wspomnień wymieszanych z żalem że takie nędzne, jak na to co czułam. Jak na to co czułam to wszystko to było nędzne, ale z drugiej strony jest w tym jakiś przewrotny, znojny, życiowy smak porażki. Dobre i to. Zielonaa- myślałaś o tym co będzie jak skończy się znajomość z Warszawiakiem- czy rozpłynie się, czy tak będziecie pisać, pisać do końca życia, czy rozwinie się w coś jeszcze? Czy to ( mam nadzieję że nie!) nie wyda się? Czy to samo wygaśnie, przekształci się w inny typ relacji, czy zostaniecie przyjaciółmi, czy też tak jak ja- zostaniesz z niczym a raczej z niesmakiem? Piszę o tym bo rozmyślałam ostatnio o takich niemożliwych relacjach, które nie mają chyba zakończenia " I żyli długo i szczęśliwie", a mu wychowane na baśniach mamy zakodowane takie scenariusze. Chyba lepiej żyć chwilą i łapać je, nie licząc na żadne ciągi dalsze i spełnienie. To ma być raczej niespełnione, jako możliwość. Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było- Minęło ja nie powiedziałam, że jesteś kurwwą, nie oceniłam Cię , bo tylko Ty znasz szczegóły- napisałam tylko jak to może wyglądać i jaka jest różnca między dziwwką a kur*ą. Eeee1- Ty przebrzydła Czarownico, w końcu zdecydowałaś się przylecieć...witaj kochana Koleżanko i... elewacja ma rację wszystko przed Tobą a jak jest Ci dobrze teraz, to tylko Twoje szczęście. Wszyskie wiemy co oznacza podwójne życie ... \" bo są w życiu piękne chwile, piękne jak kwiaty z pól lecz dają szczęścia tylko kropelkę a potem łzy i ból...\" Elewacja- znajomość z Warszawiakiem nigdy się nie skończy, On zawsze będzie w moim sercu tak jak ja w Jego. Jeśli przez tyle lat ( ponad 20 ) nie zmienił swoich uczuć jakie miał dla mnie a mało z tego porafił we mnie rozbudzić to \"coś\" wspaniałego. Dał mi tyle pozytywnej energii i sprawił, że mam tzw. \"światełko\" w oczach, uśmiech na twarzy... Czy się wyda? Nie wiem, z pewnością nie chciałabym tego, nie chciałabym aby cokolwiek stanęło na drodze tej \"dziwnej\", choć może tylko trochę, znajomości. Przyjaciółką Jego jestem od dawna, więc ponownie zostać nią nie mogę, teraz jestem kochanką- tak wirtualną , a jednak. W tej chwili nasze relacje nam odpowiadają....można cudownie uprawiać seks, kochać się - uwierz mi. Kiedyś pisałam, że już nie chcę poganiać czasu, będzie, co ma być! Powiedział mi, że nasze spotkanie nie może wyglądać tak, że wskakujemy i wyskakujemy z łóżka, szybki seks i...każde w swoją stronę- musimy spędzić ze sobą więcej czasu, deletkowac się każdą chwilą rozmowy, przytulania i kochania.... Jego maile są cudowne a rozmowa przez telefon...ach! Właśnie w ten weekend jest poza W-wą i będziemy ( chyba będę sama w domu, czsami dobrze mieć męża wojskowego) rozmawiać, rozmawiać... Drażni mnie to Jego uzależnienie od pracy, nic wtedy nie istnieje, musi, MUSI, wszystko co zaplanował zrobić, \"wylogowuje się\" ( prawie jak robot) \"zapala\" lampkę i....Ja tylko ja- dopiero wtedy, no cóż, muszę się z tym pogodzić choć to wkurzające ale nic Mu na ten temat nie mówię!!! We wtorek mi napisał, że ma wykłady w Y. \"...To narazie jedyne chwile, które są takie cudowne, bo z Tobą i żadna praca nie może ich zabrać. Dziękuję za cud Twojego bycia. KOCHAM CIĘ i PRZEPRASZAM ZA TE NIJAKIE DNI...\" No i co? Już nie byłam na Niego zła, wszystko zapomniałam. Wiem też, że o niesmaku, który ewentualnie miałby zostać nie ma co mówić, uwierzcie mi , można jeszcze spotkać nawet w naszych czasach dżentelmena a On jest taki .... ZAWSZE BYŁ. Dziewczyny a zauważyłyście, że gdy miałyśmy zostać mężatkami imponowałi nam silni faceci, tycy Antonio Banderas a teraz im więcej lat w małżeństwie chcemy wrażliwych, czułych i wcale nie takich \"głośnych\"!!! No ale się \"nagadałam\".... Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, chyba jestem w tzw. transie... Nie rozmawiamy w szczegółach o naszych relacjach małżeńskich, tyle o ile- zajmujemy się tylko SOBĄ, tym, co nas łączy. Co chciałam powiedzić, wyciągęłam wniosek, że między Nim a żoną jest chyba nijak skoro mi napisał \"...Dzięki, że Jesteś, bo gdyby nie Ty to byłaby tylko praca, praca i praca...\" Uciekam już ...Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Zielonaa, mam nadzieję, że wam się uda przeżycie "niemożliwego" bez poczucia niesmaku i że to na całe życie.. nigdy się nie skończy... Ja o tym marzyłam. Rok temu moja znajomość z X przeżywała apogeum i napisałabym kubek w kubek to co ty, z wyjątkiem tego o dżentelmenie ( napisałabym że jest szorstki -ale ukrywa jego wrażliwość i pewnie miałabym rację) Nie piszę tegoc po to aby psuć ci humor- wręcz przeciwnie- rok temu mogłabym podpisać się pod twoimi słowami, co jak co- ale też znamy się 20 lat i uczucie też było przechowywane w obu sercach... I teraz totalna kaszana została, ech... Mam nadzieję, ze wam się to nie zdarzy, widzę na to szanse, bo adorator twój jest bardzo taktowny i pełen empatii, to raczej rokuje dobrze. Zawsze to jedna strona nadstawia policzek a druga całuje- odnoszę wrażenie, że on jest ( w przenośni) tą stroną całującą. To są żelazne reguły gry miłosnej, szkoda, że dopiero teraz je odkryłam. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona, spoko twoj wpis przyjelam z przymruzeniem oka ;) ... A kochankowi to chyba oddam ta forse, niech sie martwi. Wlasnie z nim rozmawialam, niespodziewalam sie telefonu od niego:) Sluchajcie nie wiem jak wy, ale ja ciagle sie lapie na tym ze przestaje sluchac tego co k. mowi ale wsluchuje sie w barwe jego glosu, no i potem daje plame bo nie wiem o czym mowil, i musze klamac ze polaczenie jest slabe :) Przyjemnego weekendu kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Biło minęło, witaj> Ja , pamiętam też tak miałam.... coś słyszałam, coś wiedziałam.... ale tak naprawdę to słuchałam brzmienia Jego głosu... No cóż, było-minęło... Spring!!!!!!! odezwij się!!!! natychmiast!!!!! Zagubiona!!!!!! to samo dotyczy Ciebie!!!!! Czy myślicie sobie, że nie martwimy się o Was??????? Natychmiast się mi tu odmeldować. Zielona, mam nadzieję, że "rozmowy weekendowe" trwają. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1- zaraz zaczynam... musi pocierpieć za swoje Pracuś... jeszcze trochę ... 20.00 kończy wykłady!!!! sms- mój o 20.30. Otrzymałam sm-sa o 14.16 czułego ( a o 14.00 zaczynał wykład) Ale brak mi spring i zagubionej, elewacja , na Nią można liczyć, i fajnie się rozmawia.....eeee1 chciałabym mieć taką koleżankę w rzeczywistości.... pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Cześć czarowniczki!!! Ale mnie dzisiaj nosi.....praca moja to jedna wielka porażka...wróciłam do niej tylko dlatego ,że byłąm w złym stanie psychicznym i chciałam do ludzi...Na dzień dzisiejszy coraz bardziej się w niej duszę!!!!!!!!! Jestem silniejsza I CHYBA CZAS ZACZĄĆ MYSLEĆ O SOBIE i swojej przyszłości...tamto było i dzieki Bogu minęło . Mam wyrwe w swrcu i w duszy jak po wielkiej bombie ale da się z tym zyć.....Mam tylko nadzieję że przynajmniej część moich dolegliwości da się wyleczyć, np. totalny brak popędu płciowego.Ech dziewczynki wszystkiedo dobrego w ten poniedziałek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Witam dziewczyny! Bardzo przepraszam za ciszę, ale żyję w jakimś kołowrotku, natłok różnych zajęć i totalny brak czasu, ale czytuję Was regularnie. U mnie huśtawka nadal trwa - już czuję się silniejsza, to znowu wpadam w dołek. Tak bardzo chciałabym wyrzucić z siebie i napisać co się działo przez ten czas, ale mam obawy, że on może to czytać. Dziś informacja o jego rozwodzie dotarła do firmy. Okazuje się, że on obdzwania znajomych z ostrzeżeniem, że może dzwonić jego żona z "bzdurnymi" informacjami na jego temat, wybielając się i oczerniając ją. Sama sobie zadaje pytanie czy nadejdzie jeszcze dzień, w którym wreszcie się wyzwolę! Kiedy tylko ktoś wypowie jego imię coś we mnie pęka! Jaka ja jestem głupia, przecież widzę jaki to potwór! Mój mąż.... też różnie, chociaż ostatnio wyzwala z siebie pozytywne namiastki tej osoby którą był przed ... Czasami jest jednak taki obcy... Co do sexu, to ja też straciłam pociąg w tym kierunku, co nie przeszkodziło mi ostatnio przeżyć strach o ewentualną ciążę haha, legalną oczywiście, bo absolutnie nadal nie chcę już żadnych nielegalnych motylków!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poniedzialek a co z tym idzie jestem w pracy a wiec witam was kolezanki. Mam nadzieje ze jestescie wypoczete tak jak ja. Spedzilam ten weekend w towarzystwie rodziny i znajomych i byl obardzo milo, gotowalam i nawet upiekalm makowca (a nie naleze do osbo ktore pieka ciasta). Przez to ze mialam caly czas zajety jakas praca, nie martwilam sie o to co robi moj pan k. Troszeczke odpoczelam od myslenia o nim. Nie zobacze sie z nim przez najblizsze 2 tygodnie :( a i w walentynki nie bedziemy mieli kotaktu bo w tym roku wypadaja w sobote - a to czas dla mojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczynki- Czarownice to jakiś \"dzień świstaka\"........czekamy do wiosny???????? 480 razy KOCHAM, mógł dodać jeszcze te 20..... ale jest KOCHANY i zawsze powtarza, że Jest i Będzie !!! Ten topik jest do rozmów jak jest dobrze i ŹLE- pamiętajcie!!!!! Pozdrawiam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×