Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość nova-ja
Czesć . Ja tylko na chwilę, rzuciłam okiem co słychać, i zaraz umrę. tzn ze zmęczenia. urzadzamy się wciąż, pracy i brudu jest po szyję więc nie mam czasu na neta, a i tak mam go okazjonalnie jak złapię czyjąś sieć. jestem wykończona, miałam jednodniową przerwę w celibacie bardzo bolało, a ja głupia cały czas ryczałam ;-( ale było ciemno mąż nie widział. Wiecej bede pisać, jak się odrobię, ale to jeszcze potrwa,.. Pozdrawiam wszystkie was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Revolucjo gdzie to wyczytałaś.Ale nie ważne gdzie bo tak jest.Ja dokładnie właśnie tak robię!!!mówię to a myślę to drugie.hihihi Śliwka-płyniesz już??? Laseczko kupiłam te obcisłe spodnie....Chociaż mam dużo spodnia,ale wiesz nowe to nowe:) niby są fajne,obcisłe i wyglądają sexy...ale nie wiem czy ja będę się tak dobrze czuła.Lubię niby ładnie i ciekawie wyglądać ale nie sexy....Napisz proszę co tam u Ciebie,jak sobie radzisz bez zagadywania do odkurzacza??jak tam z pracą w domu?płacą? U mnie bez zmian.Nie chcę was zanudzać i wciągać w moją depresję(bo chyba ja mam).Bardzo zle ze mną,mało co się odzywam w pracy,nie śmieję itd.wymyślam na razie,że głowa mnie tak boli od paru dni,nawet udaję,że tabletki przeciwbólowe biorę(bo mi dają,to już muszę wziązć).A ON....normalnie...o jak mu zazdroszczę że wszystko ma gdzieś.Jest już dla mnie jak obcy człowiek.Nie rozmawiamy prawie nic.Nawet tak się złożyło,że razem musieliśmy iść przez chwilkę i ani się nie odezwaliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie wybywam na krótko :-) Pozdrawiam, A płynę cały czas! Hejki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dziewczyny proszę was doradzcie mi w sprawie jutrzejszej mojej imprezy z pracy.Po pierwsze czy w ogóle pójść tam,patrzeć jak ON będzie np.rozmawiać z naszymi dwiema nowymi pięknymi pracownicami(co trudno będzie mi znieść) a po drugie czy odstrzelić się i pójść tam,śmiać się,żartować,totalna olewka na niego, itd....(co też będzie trudne,bo udawane).Wolałabym to drugie,bo przyznam ,że trochę mam chęć się zabawić.Proszę pomóżcie mi,co mam robić?Gdyby jego np.tam nie było,to bym się na pewno dobrze bawiła,ale boję się,że skupie się na nim i będę tylko obserwować co on robi.Aha i włoski już dzisiaj zafarbowałam i hennę brwi zrobiłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila jak najbardziej idz ... ubierz sie sexy (te nowe spodnie) i badz przede wszystkim soba ... nie sprawdzaj czy on z kimkolwiek rozmawia ... a jak zauwzysz ze patrzy w twoja strone to sie ladnie do niego usmiechnij ... baw sie dobrze ... tancz ile sie da. NIE UPIJAJ SIE ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Mila, idź, idź, tak ubrana, żebyś sie dobrze czuła, baw się dobrze, zgadzam się z Revol-ucją, nie upij się, nie zwracaj na niego uwagi, co robi, z kim gada. To jest też impreza TWOJA. BAW SIE DOBRZE!!!! A co ja mam powiedzić, jak w powiadomieniach na NK, widzę, ODKURZACZ NAWIĄZAŁ ZNAJOMOŚĆ, Z JOLĄ, KASIA, MARIOLA ITD Miło mi, ale co, nie mam no to wpływu. Pogodziłam sie, przełknęłam, ale trochę jeszcze boli:-((( Piśaliśmy kiedyś, oczywiście ja zagadałam, od razu odpisał, pisalismy o wszystki i o niczym (bolało). Zero miłych słów, zero przytulania, zero emocji z jego strony. Napisał, że lubi poszaleć, ale nie ma z kim i kiedy, bo pracuje. PRZECIEZ MIAŁ MNIE!!!! I to nie było miłe, że ja kiedyś chciałam a on NIE MA Z KIM, napisałam mu, że już nie wierzę w te jego bajeczki. Nie moge juz pisac, odezwę się może jutro, na razie buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Nie mogę spać!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Lasko- zasnęłaś w końcu? Upały powodują bezsenność, ale dziś ostatni dzień ponoć. Czyli to już koniec z Odkurzaczem? Revolujo- dzwonił? A co u Zielonej? Śliwko- jak nastrój? Mila- Revolucja i Laska dobrze radzą. Moim zdaniem powinnaś bawić się dobrze i cieszyć się towarzystwem a on niech robi co chce. Nie zdobędziesz ani jego zainteresowania ani szacunku fochami ani demonstrowaniem obrazy. Po prostu baw się dobrze a zobaczysz... ;) U mnie nadal spokój, choć czasem za nim tęsknię i śni mi się prawie codziennie. Nasze kontakty są sporadyczne a kiedy ostatnio dzwonił jasno mu powiedziałam, że jego ślub wiele zmienił, a z racji długoletniej znajomości ze mną, oczywiście nie wywalam go z życia jak śmieć, ale mogę być tylko jego koleżanką. Jejku,.. tak samo mu powiedziałam jak K. Mili. Mila- jestem po drugiej stronie... to wcale nie jest łatwe, uwierz. On twierdzi ciągle że mnie kocha, ale nic z tego nie wynika. Przeciwnie- fakty temu przeczą. Mimo wszystko nie jestem na niego zła tak jak kiedyś, ani nie szukam kontaktu, wiem tylko, że dzwoni do naszego kolegi i zawsze pyta o mnie. Pisał do mnie z prośbą o wybaczenie, ale w sumie nie mam mu czego wybaczać. Powiedziałam mu, że mu życzę udanego urlopu i odnalezienia w małżeństwie spokoju i oparcia. Czyli mu dobrze życzę. I tak to się rozpełzło. Na szczęście mam bardzo napięty plan więc nie mam czasu na sentymenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęście mam bardzo napięty plan więc nie mam czasu na sentymenty powtórzę za elewacją.....mam Wam dużo nowości do przekazania,ale jestem zarobiona :( ......Mila super imprezy,jego olej,baw się ,tańcz ,niech zobaczy ,że wciąż jesteś super babka.Buźka.Może w wekend znajde chwilę.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja jeszcze nie na dodatek mamy bardziej utrudnione warunki do rozmowy tele ja szybciej koncze prace mylse ze dzisiaj uda nam sie porozmawiac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dziewczynki ja tylko na chwilkę.Dobrze ,że was mam:) właśnie się szykuje,no może nawet i fajnie wyglądam:) spróbuje zrobić tak jak mówicie,sama tego chcę ale czy potrafię????kiedy tak serce boli....W każdym bądz razie na pewno spróbuję dobrze się bawić.I spoko,nie upiję się:) bo nie piję prawie w ogóle nic:)nie lubię:( będę myślami też z wami i pamiętała o waszych radach:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Revol-lucja
Przeprowadzilam z pnem ex rozmowe ... ochote i checi to on ma olbrzymia ale czasu nie .... tak ze teraz jestesmy oficjalnie przyjaciolmi (wytlumaczylam ze zadne podteksty nie wchodza w rachube).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Revolucjo.. i co on Ci tak powiedział, że nie ma czasu????? I zgodził sie na przyjaźń???? poprosimy o szczegóły:-))) Elewacjo... fajnie, że jesteś:-))) Z Odkurzaczem, to nie wiem, piszemy coś tam nieraz, nawet miło, ale juz chyba kontakt jest rzadszy i bez Kochanie i Skarbie:-))) na pewno juz tego tak nie przeżywam jak kiedyś!!!! Ja się zastanawiam nad tym co napisała Revolucja, że on by chciał, ale brak czasu. To samo mi napisał wczoraj Odkurzacz, pisałam Wam. Tylko, że ja uważam, ze on kłamie, ma czas, chyba, że go nie ma....dla mnie!!! Buziaczki... Mila, trzymam kciuki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila- mam nadzieję, że wzięłaś sobie do serca rady dziewczyn i... dobrze się bawiłaś! Koniec wiosny, lato tuż, tuż.... a u NAS.... spokój :D U mnie Warszawiak ma wzloty i upadki..... przedwczoraj zadzwonił Marek, moja pierwsza miłość ( spotykamy się do czasuuuuuu do czasuuu) wczoraj od Adoratora dostałam kwiaty a' konto imienin ( bo wyjeżdża na dłużej) ... wiecie, to ten, który mówił, ze "wybór został przez nas dokonany" ( platoniczna miłość- nie z mojej strony, z mojej żadna-- choć podejrzewam, ze jest gejem, choć ma żonę :D) Ha, a mnie, wiecie, co by ucieszyło??????????????? Mimo , wszystko..... Nie chcę POWROTÓW... ale chciałabym .... kontaktu ;( Pozdrawiam [ kwiat]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
cześć dziewczyny....nie wiem od czego zacząć,żeby wam opowiedzieć o imprezie.Jedno wiem na pewno.ON już nie patrzy na mnie tak jak kiedyś.Jestem dla niego może tylko najlepszą koleżanką.Nic więcej.Oczywiście jak przyszedł na imprezkę(bo trochę się spóznił) to przyszedł usiąść koło mnie do stolika.Było ok.Siedział ze mną i naszymi koleżankami.Rozmawiał z nimi i ze mną.Ale potem zmieniliśmy lokal.Tak się złożyło,że siedzieliśmy razem dalej wszyscy ale koło niego dwie te nowe(piękne zresztą)dziewczyny.Strasznie przykro mi się jakoś zrobiło,jak spojrzałam na niego...a on patrzał takim wzrokiem na jedną z nich...Trochę pogadał z nią i tak patrzał na nią...serce myślałam,że mi pęknie z bólu.Coś tam mówił potem też do mnie,ale ja już byłam w jakimś zaćmieniu.Powiedział,że o co chodzi,że pogadać sobie nie może?! No to ja na to ,że może i niech sobie rozmawia,tylko,szkoda,że nie widzi jak rozmawia i jak się zachowuje.Bo już tak siedzi blisko niej,że za chwilę będzie siedział na niej.A on mi ,że ja mam jakiś paranoje czy coś tam takiego.Powiedziałam spadaj i nie gadaj do mnie nic.A potem znowu zmieniliśmy lokal,ale podzieliliśmy się jakoś na dwie grupy.Bo jedna tam chciała druga tam.Wtedy uznałam,że nie będę się dobrze bawić patrząc na niego co robi.Z bólem,ale poszłam bez niego.Może godzinę tam siedzieliśmy.Nawet tańczyć zaczęłam:) Potem cała reszta jednak dołączyła do nas.Ale te dwie śliczne(zresztą bardzo miłe) już poszły do domu.Więc siedział ON z nami tam.Bawiłam się potem na całego:) ale nie zwracałam uwagi na niego(może dlatego,że siedział cały czas w jednym miejscu).A ja tańczyłam,tańczyłam i tańczyłam.Widział,że taki nasz kolega który cos tam do mnie startuje nie odrywał wzorku ode mnie.Na zewnątrz było widać,że dobrze się bawiłam,nawet nie patrzałam na niego.Ale gdzieś tam w środku ten ból tkwi.Jakby utkwił na stałe.Najlepsze jest to ,że te dziewczyny za dwa miesiące odejdą...a za trzy miesiące będzie pewna sprawa w której wiem,że będzie potrzebował mojej pomocy...Ale mnie już dla niego nie ma. Aha i całą sobotę mnie tak nogi bolały:( Laska widziałam,że zdjęcia moje z imprezki już widziałaś.poślę ci mailem jeszcze parę zdjęć(z nim też). Pewnie was zanudzam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
i nawet się cieszyłam jak paru fajnych facetów przyszło mnie poprosić do tańca,ale oczywiście odmówiłam.Nie za bardzo chciałam,bo to impreza zakładowa,więc wolałam tańczyć z 'naszymi'.Nie wiem czy go to w ogóle obchodziło.Ale w każdym bądz razie on nie tańczył i siedział sobie tam w kąciku naszego boksu.Może smutno mu było,że tamta fajna poszła do domu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czarownice Miałam bardzo dużo zajęć z dziś pierwszy dzień spokoju i oczywiście dopadła mnie jakaś nostalgia. Szkoda mi tych dni sprzed roku gdy było tak ekscytująco, wydawało mi się, że śnię. Każdy dzień był niespodzianką. Tymczasem dziś jestem jakaś odrętwiała. Nawet mi się nie chce pisać... tutaj. Dziwne ;) Nic dwa razy się nie zdarza. Mila- to jesteś zadowolona z tej imprezy? Bo tak między słowami wyczytuję, że było jednak mimo zazdrości dość miło, choć nadal podtrzymuję zdanie, że lepiej nie pokazywać mu złości ani zazdrości. Lepiej bawić się dobrze i mieć go w nosie. No, ale widzę, że gdy przyjdzie co do czego to emocje biorę górę. Smutno mi dziś. Tak naprawdę to te moje miniwakacje były okresem przerwy w życiu, o niczym nie myślałam, byłam jakby wyjęta z rutyny dnia i przez to wróciłam inna. Ala jaka inna? Co dalej z Elewacją, jak się potoczy dalej życie? Na razie jestem smutna, coś minęło, coś nieodwołalnie się " zmęczyło"- moja dusza też. I dlatego czuję się tak dziwnie pusta, choc pewnie to zmęczenie. Piszcie co tam u was !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- mnie też jest smutno...:( i nie wiem dlaczego.... też czuję jakąś taką pustkę. Chyba dlatego, że nic się nie DZIEJE :P powinnam chyba byc wdzięczna losowi, a jednak...... Mija dzień za dniem, podobny jeden do drugiego.... Buziaczki 👄, 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że to tylko taki czas i że nam wszystkim minie smutek. I tęsknoty. Ja chyba tak jak Zielonaa mam dość codziennego zmagania się z losem. Dziś dostałam krótką wiadomość od A. Oficjalnie jesteśmy teraz tylko znajomymi, tak jak kiedyś. Czyli rzadko i bez namiętności. Sama tego zażądałam więc nie powinnam narzekać. Ale nie było innego wyjścia. No, chyba, że totalne zerwanie. Ale to dziecinne w naszym przypadku byłoby - zbyt długo się znamy. Zatem mamy wyraźnie ustawioną granicę. Tak jak Revolucja. No widzisz kochana- albo to pracoholik albo facet unikający zobowiązań. Bo nie wierzę w totalny brak czasu. Jak się chce to czas się znajdzie. Ja podobnie usprawiedliwiałam różne osoby w moim życiu po czym okazywało się, ze aż tak im nie zależało ( i nie mówię tu tylko o związkach uczuciowych) Zresztą mam za mało danych aby oceniać twoją sytuację, ale trochę mnie zdołowała twoja wypowiedź ostatnia. Myślałam że on cię kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Revol-ucj
Czarodziejki, Pogoda u mnie dzisiaj nie ciekawa ... ale ze jestem w pracy wiec mi zwisa. W weekend byliysmu u znajomy na dobrym zarelku i sie nie upilam .. w niedzile pokrylam siedzienia krzesel w kuchni nowym materialem i wyszlo bardzo ladnie. Dziewczyny szczegoly z moja rozmowa z moim panem ex odbyla sie przez telefon (nie tak jak sobie zyczylam w cztery oczy) byla ona za krotka zebym mogla mu dokladnie wytlumaczyc o co mi chodzi ale wystarczajaca dluga zeby on mi powiedzial jaki to on jest zajety i ze on z siebie da tyle ile zawsze ale nic wiecej bo przeciez wiem jak wyglada jego zycie. Pytal sie mnie czy ja doze do tego zeby on odszedla od swojej zony a ja od swojego meza?! Na co odpowiedzialam ze nie. Powiedzial mi rowniez ze ABSOLUTNIE nie chce mnie tracic i kontatku ze mna. Nie chce rowniez zebym zrobla z niego swojego wroga. W zwiazku z tym zaproponowalam mu przyjazn taka jaka ja rozumiem i potrzebuje, ze mozemy rozmawiac ze soba na wszystkie tematy poza intymnymi i rowniez przez wzglad na to ze ciagle bardzo dzialamy fizycznie na siebie, poprosilam go zeby staral sie mnie nie dotykac a na wspolnych imprezach nie prosic mnie tanca. [Jego wesja przyjazni wygladala tak, ze jak juz raz bylismy ze soba tak blisko emocjonalnie i fizycznie to jemu sie naleza intymne szczegoly mojego zycia.!?? ] Szukam dobrej ksiazki na zabicie czasu i rozerwanie sie ciut-ciut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, szkoda Revolucjo, że nie zawalczył o Ciebie. Nie chcę cię dołować, ale zawsze wasz związek wydawał mi się taki romantyczny, opanowany, pełen ukrytej pasji... a teraz zrobiło mi się smutno, bo widzę, że wskutek braku komunikacji wzajemnych oczekiwań i potrzeb- on się rozpływa. Szkoda. Jakie książki lubisz? Ciągle mi się chce spać. Czy dziś taka pogada czy ja zmęczona? Niby wypoczęłam a jednak po powrocie zaległości wyrównały siły i jestem na zero :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Witam, znów po przerwie. Wspominałyście, że nic się nie dzieje a u mnie chyba „coś się zaczyna dziać. Nie wiem jeszcze co myśleć, ale Jak wiecie moje uczucia do k. nie zmieniły się, a minęło już 1,5 miesiąca odkąd odszedł, zero kontaktu. A we mnie się kotłuje, dusi, jest źle. Zresztą zbliza się znów czas, że potrzebuję od niego dokument miesiąc temu załatwiłam „na lewo, tym razem już się nie da. Spotkanie więc nieuniknione, choć ja wciąż nie czuję się gotowa psychicznie, mimo całej wielkiej tęsknoty. Z tego żalu napisałam mu maila. Wywaliłam z siebie wszystkie złe emocje, wyraziłam żal i to co czuję w związku z jego zachowaniem, jak mnie potraktował, ale wyraziłam też cichą nadzieję, ze może coś z przyjaźni która nas łączyła da się odzyskać, bo przyjaciól nie wolno porzucac, trzeba brać za przyjaźń odpowiedzialność, a on ją obiecywał. I że wciąż usilnie staram się zetrzec z siebie dotyk jego dłoni, który wciąż pali Napisałam aby też zdecydował co z dokumentami, bo w normalnej sytuacji przyszłabym po nie, ale wiem, ze nie chce mnie widzieć, ja jego też nie i nie wiem, czy może zostawi mi je gdzieś, czy mamy z nich zrezygnować raz na zawsze. Wysłałam. I dostałam odpowiedz żebym po nie przyszła! I co ja mam myśleć?? Buzia cieszy mi się od ucha do ucha choć tak naprawdę może nie ma z czego, może szykuje mi kolejną krzywdę? Czy można to potraktować jako dobry gest z jego strony? Gdyby nie chciał, nie odezwałby się, albo faktycznie zostawił dokumenty, czasem tak robiliśmy jak nie mogłam przyjść. A on chce mnie widzieć. Ale czy nie po to aby zadać ból? Chyba nie byłby aż tak do cna zły? Boję się okropnie, jeszcze nie odpisałam kiedy przyjdę, ale myślę, ze piątek albo poniedziałek. Narobiłam sobie już tyle nadziei. Ale w sumie nic mi nie grozi, gorzej niż jest, nie może być. Boże, jak ja się boję Pomózcie, co ja mam teraz sobie myśleć???? Musze przysiąść wreszcie na dłużej, poczytać dokładnie co u Was, ale wciąż nie mam neta w domu, wpadam gdzie popadnie na chwilę ;-( Nie bardzo mogę czytać, piszę w wordzie i tylko wysyłam.... ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry kolezanki . Lubie ksiazki o prawnikach, sprawach sadowych, o tym jak zlapano morderce/przestepce uzywajac najnowszych metod z dziedziny techniki/medycyny/antropologii. Dwa lata temu bylam w prowincji X miescie Z. chodzilam sobie wzdluz jednej z najbardziej popularnych ulic w Z. bez zwracania uwagi na nazwy ulic, po kilku godzinach zatrzymalam sie i stwierdzilam ze w koncu czas na to zeby zobaczyc jak daleko zaszlam i gdzie jestem. Wyszlo na to ze doszlam do ulicy S. a to bylo imie mojego ex.k. :) Smialam sie wtedy ze nawet kiedy chcialam wziac przerwe od niego to i tak w jakis sbosob mysl o nim mnie dopadla. Dwa tygodnie temu czytalam ksiazke amerykanskiej autorki ktorej akcja rozgrywala sie i w stanach i w prowincji X miesicie Z i najciekawsze dla mnie bylo to ze ona kilka razy wspomniala o ulicy S. na ktorej naprawde nie ma nic ciekawego (nie bylo potrzeby wspominac o tej ulicy bo nie miala nic wspolnego z fabula ksiazki). Co do mojego kolegi to z jednej strony troche mi zal ze nie zawalczyl o mnie. Ostation jak z nim rozmawialam to byl bardzo emocjonalny, mowil mi m.innymi jaki jest bardzo zestresowany swoja rodzina sytuacja, ale w koncu tak ma na ile im pozwoli. Ja nigdy nie wtracalam sie do jego spraw rodzinnych, bo uwazam ze to nie byla i nadala nie jest moja sprawa. Ja mam swoja rodzine i przed nim nigdy na nia nie narzekalam. Ale z drugiej strony to kamien mi spadl z serca bo w koncu mamy (wedlug mnie przynajmniej) czysty obraz tej naszej przyjazni a jako przyjaciele drzwi do informacji intymnych mamy zamkniete. Tak naprawde ile z tego do nieog doszlo a ile z tego zrowzumial na swoj sposob wyjdzie dopiero w praniu kiedy sie znajdziemy we wspolnym towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Revolucjo- rzeczywiście niezwykły zbieg okoliczności z tą ulicą w mieście Z :) Imie na S. czyżby Stefan ( hi hi) Mam dziś dobry humor, bo spędziłam miło czas z mężem, nadrobiłam zaległości w pracy, zbliżają się wakacje... zaczynam się cieszyć latem a nawet planuję coś zrobić w ogrodzie. Oczywiście- ogrodnik załamałby się gdyby widział , że ja w połowie czerwca się obudziłam, ale nabrałam ochoty. Artysta dziś napisał do mnie sms z retorycznym pytaniem i żalem do losu, że mnie odnalazł w świecie. Przecież jemu to pasuje. Wczoraj długo wałkowałam z przyjacielem ten temat i zrobiło mi się lżej na duszy, bo jednak przyjacielskie oko i ucho to jest to, czego mi trzeba było. Co u pozostałych czarownic? Revolucjo- nie polecę ci niestety żadnej książki, bo ja czytam zupełnie inny typ literatury, ale na pewno coś znajdziesz, co cię ożywi albo pozwoli zapełnić myśli. Odnoszę wrażenie, że nauczyłaś się wielkiej cierpliwości i przez to łatwiej Ci znieść to wszystko. Ale też wlokło się to niemiłosiernie i może lepiej będzie, choć niepokoi mnie ostatnie zdanie- jest w nim jakaś iskra nadziei. Nie wiem czy nie lepiej ją zdusić i nie liczyć na nic z jego strony. On zdaje się nie liczy na nic, może czasem spotkanie w hotelu. Chyba tego nie chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nova_ja nie odpisałam na twój post, bo piszesz, że nie masz czasu czytać :), ale jednocześnie pytasz co zrobić. Może jednak przeczytasz... :) Ja radzę ci pójść na to spotkanie z uśmiechem i bez większych nadziei. Postaraj się przedtem zrelaksować i powtarzaj sobie, że to zwykłe spotkanie w sprawach dokumentów bo jak się nakręcisz, to każde rozwiązanie będzie złe, będziesz sie doszukiwać podtekstów albo nadziei. Pokaż mu się uśmiechnięta i bez żalu na twarzy. Napisz potem jak ci poszło Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elewacja ... Iskre nadzie mialam do zeszlego piatku, gdybym chciala spotkanie w hotelu to mialo by to miejsce wczoraj ... ja jestem duzo wiecej warta niz sam sex. Nowa ja idz na spotkanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze cie popieram Revolucjo, tzn, jestem z Tobą więc nie dziwię się, że ci nie odpowiada taki układ, w który facet wkłada minimum energii pod warunkiem, że będzie seks. Oni są interesowni, nawet mój ( nie - mój ) Artysta:) Chyba ostatni jego ruch to odwrócenie kota ogonem i zwalenie winy na mnie. Ale ja już widzę to jasno i nie daję się uwikłać. To właśnie mi dał mój wyjazd- umocnił mnie, choć nic nie robiłam, nie myślałam, nie nastawiałam się. Był to wyjazd trochę wędrowny, dużo zwiedzania. Najbardziej spodobało mi się w Agrigento, gdzie stoją przepiękne ( Greckie!) ruiny. Nie chcę opisywac szczegółów, ale dużo widziałam i zwiedziłam, byłam m.in w Palermo i Taorminie, więc wypoczynek był połączony ze zwiedzaniem Mam ładne zdjęcia - szkoda, ze nie mogę wam pokazać :p Dziś jestem szczęśliwa. Revolucjo- właśnie wróciłam z ogrodu i postanowiłam zrobić klomb. Mam duży, dziki nieco ogród pełen starych drzew. Jak w raju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×