Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Tak, tylko niby czym ja mam postarszyc kochasia? On nie ma nic do stracenia. Ja jestem juz po prostu w takiej desperacji, ze nie wiem co robię. Gdybym miała odwage to chyba skoczyłabym z mostu, ale u mnie Odra za płytka ;) Mąż już wie, narazie pomaga się pozbyc natręta. Jestem mu za to szczerze wdzieczna. Popłakalismy razem rano nad moją głupotą. Był u mnie w pracy na obiad (mąż) nie robił tego nigdy! Największym paradoksem tego wszystkiego jest to, że dzieki temu romansowi odkryłam mojego męża na nowo. Ja zobaczyłam na nowo jego zalety, odnalazłam to co mnie w nim uwiodło 11 lat temu. A ten durny kochas się upomina o swoje! Jakie kurna \"swoje\'?? Boże moja głupota nie zna granic. Będę szczęśliwa gdy to wszystko się skończy. Czy w takiej sytuacji korzystałyście z porad wróżki?? Bardzo sie teraz nad tym zastanawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Zielona - czasu nie cofniesz, stało się, wysłałaś te sms-y, a teraz czujesz się po nich jeszcze gorzej. Widzisz, robimy same głupoty. Ja też nie wiem ile jeszcze wytrzymam z kamienna twarzą, czy pewnego dnia nie naskoczę na niego na środku korytarza, albo nie wykrzyczę w twarz co myślę o niej... już nieraz miałam taką ochotę!!! Nie wiem czy wytrwam, chociaż wiem, ze po takim wybuchu może być tylko gorzej!!!! Wiatry i te paskudne deszcze tak na nas wpływają. Nie wiem co się dzieje, ale chyba dopiero teraz dociera do nas świadomość, że to się nie wróci!!!!~Mimo, że nie chcemy, żeby wróciło, ale.... obłęd!!!! Ostatnio była impreza firmowa mojej pracownicy i strasznie przeżywałam co będzie, na szczęście on zwinął się przed, oczywiście nie zapominając napisać do mnie sms-a, że robi to dla mnie i życząc miłego. Nie odpisalam, jak i na wiele poprzednich, w ten sposob pokazujac ignorancje, chociaz tak bym mu nagadala!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
No, w końcu mam czas i siłę, żeby tu zajrzeć i przywitać się z "moimi wirtualnymi przyjaciółkami". Niestety mam anginkę i jestem przykuta do łóżka, ale już niebawem wyskoczę z niego. U mnie bez zmian, niestety, tak jak Zielona, przechodzę przez fazę rocznicy... ale nie jest aż tak źle. No, mam jakieś sentymentalne wspominki i chyba miałam nadzieję, że On się odezwie... ale jakoś sobie radzę. Ktoś tu zadał pytanie, ile czasu potrzeba, by wrócić do tego co było przed? Myślicie, że kiedyś to się uda? Że nigdy nie będziemy patrzeć na naszych mężów bez strachu, że się wyda? Że On zadzwoni... przypomni o sobie? Ciągle się boję, że On się pojawi i wszystko wróci. A przecież moje życie wróciło do normy, mąż wkońcu zmądrzał, (o ile to możliwe u chłopa, hihi), i tylko czasem czegoś mi brak.... Pozdrawiam serdecznie. Ja byłam u wróżki, jeżeli nie traktuje się tego ZBYT poważnie, to polecam. Poprawia samopoczucie i poprawia spojrzenie na świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Uliczek - jeżeli Twój mąż staje w Twojej obronie przed natrętem, to powinnaś się tylko cieszyć! Pewnie, że ataki kochasia nie są przyjemne, ale masz męża po swojej stronie i nie ma na Ciebie już straszaka! Napisz ile trwał Wasz romans. Gdybym miała pewność, że mój mąż zareaguje tak jak Twój, to też powiedziałabym..., a tak drżę co może się stać....tak eee1 obawa co będzie, gdy mimo wszystko się wyda jest i chyba będzie zawsze. Mój były co prawda odstąpił od gróźb, że sam doniesie, ale nie mam pewności na jak długo i kiedy znowu mu się odmieni. Na razie każdy sms powoduje drżenie serca, napięcie i strach. Uliczek, na czym polegają ataki Twojego byłego? Moja koleżanka (wolna) kiedyś też trafiła na takiego psychopatę, nie mogła od niego się odczepić, a on potrafił nawet przesłać list z obelgami na jej temat do jej zakładu pracy, dobrze, że go przechwyciła! Prośby na przemian z pogróżkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a u mnie data 15 sierpnia.... nie wiem co potem będzie, może za dużo powiedziałam mężowi..... lecz TAMTEN wie , ze już teraz nie przelewki. Znów nazwałam GO żigolakiem, dlaczego , bynajmniej! Zobaczymy , co czas przyniesie....... uliczek- Twój mąż jest jakiś inny , mój nigdy by mi tego nie wybaczył... życzę Ci wszystkiego , co dobre... każdy może się zapomnieć.. A tak poza tym to witajcie CZAROWNICE- a miotły zawsze w pogotowiu.... kocham Was i TO BEZ lorafenu..... dobrze, że parę dni temu weszłam na naszą klasę..... i wcale nie \" naszą\"- .....jak to się mówi....szukamy ..a to coś jest blisko ciebie... PA do jutra.... jednak jesteśmy CZAROWNICE!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Witam, pozdrawiam Was serdecznie:-) Widze, ze kazdy ma jakis swoj dalszy ciag. A ja....????? Kropka. Ja skorzystalam z internetowego wroza i powiedzial, ze to "zwiazek karmiczny". A ja mysle: szkoda, ze taki na odleglosc. Nie wiem, moze wrozbita myslal o zwiazku kosmicznym, haha. Nic mi nie wychodzi. Nie moge zapomniec, wypieranie tego osobnika z mojej glowy strasznie boli, wlasciwie wcale nie bylo do tej pory mozliwe. Mam wrazenie, ze mnie olewa, w najlepszym wypadku bawi sie w kotka i myszke, a ja wodze za nim tesknym spojrzeniem... a z drugiej strony nieznosze go, wkurza mnie, powinnam wyrwac to z siebie jak chwast, ciagle nie moge... Nie jestem w ogole silna. Poprosze o rade, jak byc silna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, czytam Wasze wypowiedzi i po prostu na nowo zakochuję się w moim mężu. Chocby za to, ze mi wybaczył, za to, że wybaczenie oznacza jaka jestem ważna dla niego. Mój kochaś wydzwania do mnie bez przerwy, i groził że wyda mnie mężowi, że mu pokaże moje smsy, maile itp. Teraz już wie, że akurat to mam gdzieś ( co nie jest prawdą do końca- bo inaczej jak ja mężowi powiedziałam o wszystkim, a inaczej gdy usłyszy te słowa do kochasia - chcę mężowi tego oszczędzić) Teraz kochas grozi samobójstwem. Boże, 43 letni facet a groźby jak od 15latka. Ale wiem, że zaczął pić na umór. Jego sąsiadka dzwoniła do mnie, abym przyszła go ratować. Jeju, nie chcę tam iść - jak mąż się dowie no to tego już chyba nie zniesie. Ale trochę się boję, że on się wykończy - kochaś w sensie. Do wróżki zadzwoniłam, podniosła mnie na duchu, dziwi mnie skąd wróżki tyle wiedzą? Nie wymieniałam nawet imion, a ona od razu mi powiedziała, który facet jaki ma charakter i który co jest wart. Byliśmy ze sobą krótko, 4 m-ce, gdyby sie dało skończyłabym to wcześniej, ale te szantaże, groźby. Koszmar. Wiem, że żadne MOTYLE już nie zadziałają na mnie. Trudno, MOTYLE motylami a życie życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring chiken zawsze się mówiło klin klinem - przynam się, że nie znam Twojej historii, ale wiem, że zapomniec o kimś kto był ważny jest trudno. Najgorsze co może być to przyzwyczajenia związane z tym człowiekiem. Może urlop - wyjedź gdzieś. Ja na zapomnienie o czymś lub kimś co mnie boli, czego brakuje zawsze biorę koc, książkę, dużo orzeszków wsiadam w auto i pruję nad jezioro. Tam się wyciszam. A okres teraz dobry na to, trudniej jest jesienią czy zimą, latem działa. Przynajmniej na mnie. A jak to nie pomoże to zawsze można się z kimś spotkać, pogadać. Ja sie oferuję, z chęcią pomogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba znów w coś się pakuję!!!! Przyroda widocznie nie znosi próżni . eeee1- tym razem warszawiak i znów kolega męża ze studiów, wpadliśmy na siebie na NK, piszemy ze sobą na NK i na swoich \"skrzynkach\", wymieniliśmy telefony- dziś o 14.00 będzie dzwonił. Fajny kumpel, tylko w meilu wspomniał coś o motylkach......i się wystraszyłam NIE CHCĘ JUŻ TEGO!!!! Ale on tak pięknie mówi do kobiet \"miód\", jest bardzo szarmancki i niesamowity i.....znowu oficer.....ale za to starszy ode mnie... Obym znów nie zaczęła lotu Czarownic!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze zapomniałam powiedzieć, że TAMTEN ON dziś dzwonił do mnie, rozmawiałam ale wykręciłam się brakiem czasu. Ma zdzwonić jeszcze...... Juz mnie to nie wzrusza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Oj zielona, widzę, że szalejesz!!!! podobno poprzez NK tworzy się ostatnio sporo związków, a i rozpada niemało. Zostaw tę swoją miotłę w kącie i wracaj potulnie do mężusia, póki jeszcze czas!!! jeszcze na dodatek dostaniesz klapsa! Nie słuchasz nawet koleżanki - podobno miałaś już być grzeczna! Kolejny kolega męża, no! no! Na pewno chce tylko przyjaźni! Jak każdy facet, który zaczyna się interesować koleżanką! W dodatku żoną swojego kumpla. Mój były też korespondował z koleżanką swojej żony, tak niewinne, że nawet nadesłała mu płytę ze scenkami - ona w roli głównej! ach te króliczki i motylki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Dziekuje Uliczek, niestety, nie moge sie z Toba spotkac na kawie, bo jestem 8 tys. km. od Polski. Ale moze kiedys... Wiem, wszystkie sposoby przerabialam... ksiazki nie moge czytac, bo mysli mi uciekaja. Teraz jest lato, urlopy - ja podczas urlopu nie zapominam (lepiej jest podczas wyjazdu bez meza, a gdy jestem z mezem mysle o tamtym jeszcze bardziej). Mam jakis taki dziwny uparty charakter i nie moge. A wszystko wynika pewnie z tego, ze nie moge poznac tego faceta naprawde... bo to jest zwiazek w internecie... i on mieszka 16 tys. km ode mnie, i zadne z nas nie zaryzykowalo jak dotad kupienia biletu do miejsca zamieszkania tego drugiego... Ryzykowne? O tak! Rozsadek walczy z emocjami i tyle. Nie wiem do konca, jak on to wszystko odczuwa. Czasem wierze w to, co mowi, a czasem mam wrazenie, ze po prostu lubi dziewczynki. Ta bariera, ktora mi zaslania.... Ja po prostu chce albo sie nprawde dowiedziec, albo skonczyc ten idiotyczny stan. Pare razy mowilam "koniec" - ale wtedy wpadalam naprawde w czarna rozpacz. Po prostu nie wytrzymywalam, wolalam cokolwiek niz zupelnie nic. A propos klina - zupelnie nikt na mnie nie dziala (poczawszy od meza, ale to chyba wiekszosc na tym forum moze sobie wyobrazic, no moze z wyjatkiem Zielonej, hehehe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Czytam , czytam i wierzyć nie mogę. Zielona, chyba wybiorę sie na wycieczke w moje ulubione strony, tzn Poznań i przełożę Cię przez kolano. Super, popieram klin klinem, sama sobie tym pomogłam, ale... ZNOWU kolega męża. Strasznie kusisz los. Oj, strasznie. Uważaj, bo cena może byc zbyt duża. Uliczek, podziwam Twojego męża. Napawdę jest wspaniałym człowiekiem, przynajmniej masz w Nim wsparcie i Ci pomaga. Mam nadzieję, że jak przejdziecie przez fazę "psychopaty-kochasia" On nadal będzie za Tobą i zapomni szybko o Twoim wyskoku. Spring, szkoda, że u Ciebie nienajlepiej. Chciałabym Cie jakoś pocieszyć, ale wiem, że to nic nie da. Strasznie Ci współczuję. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Szkoda, że nie możesz zakochać się, na nowo, w mężu. U mnie właśnie tak się stało i to pomogło. Sama wiesz, jak u mnie było z moim małżeństwem. rozwód wisiał na włosku. A teraz.... kupiliśmy działkę pod Warszawą, jutro odbieramy akt notarialny, będziemy się budować, spełniają się moje marzenia. I to wszystko za sprawą mojego męża. Ten cały romans, te motyle i to, że tamten okazał się nie wartym tego wszystkiego, pozwoliło inaczej spojrzeć mi na mojego męża. A przede wszystki jest dla mnie takim jaki był wtedy gdy sie poznaliśmy. Jedno wyklucza drugie, ale właśnie tak się stało. Dzięki romansowi odkryłam na nowo mojego męża... Chyba wyslę Tamtemu podziękowania hahaha Pozdrawiam serdecznie i całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jesteście mądre,.......no już dobrze przecież jesteśmy tu po to aby sobie doradzać i mówić prawdę OK, już dobrze. Z tym kolegą męża znamy się od lat, tylko potem po studiach wszyscy rozeszli się w swoje strony.... no i dopiero teraz znajomości odżywają. Paradoks X wtedy czuł coś do mnie ale tez wyczuł, że nie jego wybrałam i nawet mojemu przyszłemu mężowi udzielał rad jak ma ze mną postępować aby mnie zdobyć. Zawsze był szalenie szarmancki, miły a kobiety wprost czcił, dla niego to były i są piękne istoty. żadko spotyka się takich facetów. Odrobiny fałszu w jego postępowaniu brak. Teraz widzę jego zdjęcie na NK i jest o wiele na plus. Rozmawialiśmy dziś telefonicznie o 14.00 ( jak pisałam) oboje byliśmy zdenerwowani ale i tak mówił do mnie tym swoim pięknym językiem a ja czułam się jak w ogrodzie pełnym pięknych kwiatów , ptaków i drzew. Jest niemożliwy, co ja mówię NIESAMOWITY, o moich oczach uśmiechu i cieple, które ze mnie bije, mówił, mówił..... To prawda zaniepokoiły mnie tylko MOTYLE , o których mówił, gdy czekał aż do mnie zadzwoni... Powiedziałam mu, że są niebezpieczne i musimy je wykluczyć, bo coś na ten temat wiem... 3 dni a tyle meili na NK, NA \'SHRZYNCE \" I JESZCZE TELEFON A... W PERSPEKTYWIE SPOTKANIE... Już tylko czekałam jak zacytuje słowa piosenki \",,,ty jesteś dziś piękniejsza....\" I wcale nie mam MOTYLI tylko się cieszę z jego słów do mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
och, Zielona... z zazdrością i z przekorą powiem: zazdroszczę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Zielona, Ty mądra babo przeczytaj co napisałaś, a sama dojdziesz do wniosku, że jeszcze tylko krok.... a lawina ruszy!!!! Ja jestem po lekturze na temat psychopaty i co?????? Wypisz, wymaluj obraz byłego, czytałam z wypiekami i przerażeniem, oni nie odpuszczają. Na ten tor naprowadziła mnie jego żona po rozmowie z psychiatrą. To na zewnątrz czarujący, super inteligentni ludzie, a związek z nimi rujnujący!!! Ale wdepnęłam!!! eeee1 - pewnie dlatego nie zazdroszczę zielonej, motylki są czarujące, a ja bardzo chciałabym je poczuć, ale do własnego męża!!!!! Relacje są ok, ale totalny brak namiętności (z mojej strony), a o fajnym seksie mogę tylko pomarzyć. Fajnie, że tobie udało się wzbudzić prawdziwe uczucia do swojego. uliczek - dobrze, że u Ciebie trwało to tak krótko, wyszłaś z tego i myśle, że będzie ok, chociaż sytuacja ciężkawa. Straszenie samobójstwem i inne ataki.... myślę, że jednak nie powinnaś reagować, dobrze robisz... Musisz teraz odbudować zaufanie swojego męża, a inna reakcja mogłaby je dodatkowo nadwyrężyć. Spring - wiem jak się czujesz, jesteś od niego uzależniona, ale pomyśl logicznie - jaka przyszłość czeka Wasz związek, nawet gdybyście rzeczywiście byli dla siebie stworzeni? Ta sytuacja Ciebie wykańcza. Uwierz, że jesteś w stanie to zakończyć. Będzie koszmarnie ciężko, ale gdy już się uda, poczujesz ulgę, będziesz mogła żyć, bo teraz tylko wegetujesz, to namiastka związku i uczuć, szarpanina, bo w dodatku nie wiesz kim jesteś dla niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Mam taką refleksję: a może u mnie to były jakieś małe motylki skoro tak szybko udało mi się wrócić do prawie normalności. Łatwo nie było, ale w sumie dość szybko się otrząsnełam. Przeżyłam rocznicę naszego poznania, miejsce gdzie się poznaliśmy - sędziłam tam 10 fajnych dni, wspólna muzyka - to wszystko mam za sobą. No pewnie, że czasami mam różne myśli/wspomnienia. Ale są to tylko wspomnienia, które są miłe. Miłe i to wszystko. A może mój zdrowy rozsądek, który gdzieś zgubiłam podczas związku z Nim, wrócił ze zdwojoną siłą. Na szczęście nie trafiłam na natręta ani psychopatę, mam dużą szansę, że nigdy to się nie wyda. Zero wspólnych znajomych, wspólnych zdjęć, i zero wspólnych miejsc gdzie moglibyśmy na siebie wpaść. Dziewczyny, naprawdę mi się udało. A wspomnienia, o których pisałam wcześniej, ... niech będą. Po prostu. Dla mnie. Zielona, ja bym już się raczej nie pakowała w podobną sytuację. Zagubiona, z moim mężem na początku też nie było różowo.Oczywiście dogadywaliśmy się dobrze, ale zero romantyzmu i jakichkolwiek uniesień. Na to potrzeba czasu. No cóż, w łóżku też jest inaczej, niż kiedyś. wiadomo, tamten mnie dotknął - i fruuu - motyle, a mąż musi się napracować. Ale staram się dostrzec też w tym coś. Ale biedne te nasze chłopy, hahahaha Miłego dnia, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring- Ty Czarownico, zawsze musisz mi coś przygadać....a tak, kocham męża i jak się z nim kocham są motyle- być może ze mnie dziwny gatunek kobiety. A w ogóle to obecnie mam jakąś \"fazę magnezu\"- przyciągania płci odmiennej, nie dość, że dzwonił TAMTEN ON, to po południu miałam telefon od dawno nie słyszanej mojej pierwszej miłości z propozycją spotkania ( i na dodatek mąż był w domu- on nie zapytał a ja nie powiedziałam kto dzwonił i było niemiło) No ale w nocy mail od X, \" .... I ja odpadłam....\"- oceńcie!!! (FRAGMENTY) \".....Słoneczko, dziękuję za wspaniałe chwile, za oczekiwanie i za każdą upływającą minutę, która zbliżała mnie do możliwości usłyszenia Twojego powitania. Nie umiem tego wyrazić, bo tego , co czułem wraz z każdym Twoim słowem nie da się opisać. Do tego Twoje cudowne maile. To co mnie uderza najbardziej, to ten aksamitny dotyk motyli, słów, całej gamy brakujących słów. Poczułem się jabym miał 20 lat mniej i zobaczył Cię pierwszy raz i kompletnie nie wiedział co powiedzieć.... Ja podchodzący do Ciebie, dający Ci kwiaty i witający Cię.... Rozmowa z Tobą to zawsze była uczta. Motyli się nie boję, bo tak długo się znamy, że..... Może czułaś, że zawsze bardzo ciepło przyjmowałem rozmowę z Tobą.. Co do Twoich \" wirtualnych całusów\", to zamieniam je na ich angielską wersję. W j. angielskim \"virtual\" oznacza rzeczywisty. Jeszcze raz dziękuję za aksamit spojrzenia. PA...\" Boskie- prawda........przeczytałam i \"odpadłam\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona! W co Ty się znowu pakujesz?? Ale po takim mailu troche rozumiem :P Mimo wszystko odłóż miotłę, potem te nerwy.. U mnie bez zmian, kochaś - psychopata nadal atakuje, ale jakby jakoś mniej. Codziennie mam rozładowany telefon przez te jego telefony. Chyba wysle mu rachunek za prąd :D:D Dziewczyny, ja juz nie chce tego - jak sie uwolnic od tego wszystkiego? Co mam robić, mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli męża masz po swojej stronie- zgłoś to na policję a sms-y z pogróżkami zchowaj jako dowód. Współczuje... Miotła na razie krąży nisko nad ziemią i wszystko jest pod kontrolą. Dostałam następnego maila... jeszcze lepszy niż poprzedni- odpadam, padam bezsilna..... Cały czas mu mówię, że motyle są grożne, a on mi się pyta czy konie też są groźne, bo moim sms-ie serce mu bije jakby tabun koni przez nie przebiegł!!! Usmiałam się na cały głos, myślałam, że z krzesła spadnę........\" ...czy konie też są grożne...\" hahahahahahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona, widać my mamy motyle, a faceci konie :D Ciekawe to, muszę popytac znajomych mężczyzn, bo przyznam, że temat mnie zainteresował. Miotła powiadasz nisko lata, ale lata!! Twoja decyzja, ale może ja odstaw, co? Spring, pomyśl, że bedzie lepiej. Może nie pisane Wam jednak się spotkac, może tak właśnie ma być. Chwilowe uniesienia przy komputerze? A może wbij sobie do głowy, że to urojenia? Będąc z mężem myślisz, że z tamtym byłoby lepiej? Ale pewności nie masz. Nie warto dla mrzonki tak się męczyć. Na policje powiadacie, kurna no nie wiem czy chcę mu aż tak zaszkodzić. Nagrywam rozmowy, mam sms-y, ale nie chce byc aż taką cholerą. Aczkolwiek jednak pomyślę o tym. Dam mu czas do poniedziałku - może zmądrzeje, o ile to wogóle jest mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
uliczek - powiedz mu wyraźnie, że masz jego sms-y, że nie życzysz sobie dalszych ataków z jego strony i jeżeli się to nie skończy, to doniesiesz na prokuraturę. Postrasz go również tym , ze Twój mąż juz wie i ma ochotę na zemstę na nim. Jeżeli to nie podziała, to donosząc na niego nie powinnaś mieć już wyrzutów, bo ostrzegałaś go. U mnie na razie spokój z sms-ami, żona go postraszyła, że i ja i ona je przechowujemy i mozemy wykorzystać, więc zgrzeczniał, tylko nie wiem na jak długo... Zielona - tak to już jest, ze jak mamy "branie" to na całego. U mnie takie coś miało miejsce na początku roku, dwóch adoratorów jednocześnie, a ja byłam wtedy koszmarnie cierpiąca za względu na NIEGO. Te liściki rzeczywiście ..... totalny odlot.....,ale Ty już nie chcesz odlotu, prawda??????!!!!!!! Mimo wszystko miła jest taka adoracja.... W tym przypadku wszystko jest jasne - facet ostro na Ciebie leci!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona123- nie chcialabym byc taka jak TWóJ-tyle srok za ogon....ale myślę, że ten mój X, jest teraz balsamem na moje niespokojne serce.... I wirtrualnie podobnie jak spring.... Podobnie , bo ja go znam i wiem, że to dobry człowiek, trochę zwariowany romantyk, choć wojskowy i oficer....ale jest kulturalny i taki jak wczesniej pisałam... Ostatni mail od niego 22.27 i.... jutro chce mnie budzic promykiem słońca, gdzie promyk tam i on.. Moze smiejecie się ale w końcu mogę pisać z kims , kto w lot pojmuje, co chcę ja powiedzieć... MIMO WSZYSTKO WYDAJE MI SIę, żE śNIE, ze TO nie dzieje się naprawdę.....ale uwolniłam się od TAMTEGO!!! PA Czarownice..... czekam czym jutro mnie zaskoczy... Chyba zwariowałam....ALE żYJę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narazie spokój. Od wczorajszego poranka cisza, i az boje sie to pisać, aby się nie zaczęło ponownie. Zielona, ja chyba zacznę Ci lekko zazdrościc tych maili. Byc obudzoną promykiem słońa....... mhm..... to szczyt marzeń. Jeszcze w taki jakis mało słoneczny poranek, przynajmniej u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jestem stuknieta, i to porządnie. Niby fajnie, kochas odpuścił, więc skąd ta nostalgia?? :O Mam sama siebie dość, nudy w pracy, i zamiast myslec o mężu, to... no własnie. Zastanaiwam się co robi ten natręt, czemu nie daje znaku życia. Jeju, chora jestem. Tak tak Spring, mozesz teraz mi polecić kocyk i książkę, ale czy to coś da. Pukam się sama w łeb, ale nie pomaga. Chyba muszę się czymś zająć, ale czym?? Wy widze zaglądacie tu wieczorami, ja rano - jak jestem w pracy. Popołudniami już nie chce mi się nawet patrzeć na komputer, jak się tu nagapie na niego 8 godzin to mi wystarcza. Trzymajcie się Kochane, do poniedziałku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uliczek- nie jesteś stuknięta, Twoje zachowanie jest normalne, przeciez coś czujesz do NIEGO i w sumie masz żal, że to ON przekroczył niepotrzebnie \"jakąś\" granicę i coś pękło.. a przecież mogło być pięknie. Czułaś się jak księżniczka a yera - szara rzeczywistość. Tęsknisz za dobrymi chwilami, za Jego dotykiem, słowami.... To jeszcze trochę potrwa...NIESTETY- ale jesteś NORMALNA. A ja miałam cudowny telefon, to facet, z którym rozumiemy się w pół zdania.....czas pokaże co będzie... na razie wszystko jest wirtualnie pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulla
świetny topik... super sie was czyta szczegolnie ze jestem w podobnej sytuacji... tez w zwiazku i z X na dodatek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulla
dziekuje za powitanie:) wreszcie normalny topik na ktorym mozna normalnie porozmawiac bez zadnych podszywow:) Moge was dziewczyny zanudzic troszke moja historia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×