Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Laska- jestem jeszcze po wczorajszej imprezie, więc może napiszę więcej później ale... TERAZ... Dziewczyno, czego Ty chcesz, ...???? Spotkaliście się za PÓŹNO, - tak , jak my tu wszystkie!!!! On ma żonę , Ty męża! Ty... kochasz męża, On żonę (NA PEWNO). Taki "układ", akceptuj i bądź szczęśliwa albo NIE i .....nie pisz z Nim na gg i w ogóle nie pisz- ciesz się tym, że masz miłość męża.. a to nie mało!!! Jeśli On chce być z Tobą tylko "tak" ( bo inaczej się nie da) to albo to zaakceptujesz ( nie bądź zazdrosna) albo NIE i ZAKOŃCZ TO! Inaczej się się nie da!!! Jesteś "tylko" albo "aż" Kochanką a nie ŻONĄ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zielona... ja bym chciała, żeby on mnie adorował, dowartościował, pisał że tęskni, że myśli, że nie może się doczekać kolejnego spotkania, żeby zagadywał pierwszy, (chociaż już teraz to robi, bo wie, że mam o to żal, że ja ciągle pierwsza), żeby pokazywał, że mu zależy. Czy to tak dużo? Przecież już miał romans, to wie jak się to robi!! Pozdrawiam, ale mam doła:-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewqacja_
Lasko, niestety muszę cię zmartwić: on nie będzie ci prawił czułości ani zabiegał o Ciebie, ani "kochał cię nad życie", bo to nie ten typ osobowości. Po prostu tacy są niektórzy faceci i możesz płakać, awanturować się , stawać na rzęsach, grać w nim w zimno- ciepło i nic... Może się mylę, bo nie znam go, ale odnoszę wrażenie, że do tej pory to ty ustawiałaś facetów, a teraz trafiła kosa na kamień- on nie kłamie, nie obiecuje niczego, ale kochanka jest od czegoś innego niż żona. Niektórzy faceci nie chcą mieć drugiej żony- chcą kochankę do seksu. Przykro mi jeśli ci przykro teraz, ale piszę to żebyś nie szarpała się tak. Pozdrawiam! U mnie OK- było bosko wczoraj, dziś wychodzę ponownie- tak nam się spodobało. A co u Artysty nie wiem- pewnie ma jakieś kroplówki? Nie wiem bo do niego nie piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laseczko, my to wszystkie wiemy i rozumiemy bardzo dobrze. To znaczy ja doskonale rozumiem Ciebie. Zaangażowana już jesteś, nie ma co udawać, że jest inaczej. Nie potrafię zrozumieć do końca facetów, ale wiem jak oni to widzą. On sobie życie ulozył tak jak lubi i mu odpowiada. Ma piękny dom, wierną żonę, niedługo dziecko, kasy mu nie brakuje a do pełni szczęścia potrzeba jeszcze super seksu z atrakcyjną dziewczyną a może i czasami odskoczni od spraw domowych. Jego to dowartościowuje i czuje się jak młody bóg. Zielonaa dobrze pisze, jeżeli potrafisz w tym się odnaleźć to bierz co się da i ciesz się chwilą. Jeżeli nie potrafisz to znikaj jak najszybciej. Bo im bardziej będziesz zakochana, tym bardziej będziesz cierpiała a on będzie Cię adorował coraz mniej. Ja już wiem, że nie potrafię się odnaleźć z takim układzie i oddycham z ulgą, że mam to za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziękuję Wam, Elewacjo masz rację, jak zwykle zresztą, to ja ustawiałam i ja byłam "górą" a tu czuję, że on jest silniejszy i ma przewagę, bo trzyma ten cholerny dystans. Ale Ty ze swoim k. ciągnęłaś to długo i się otrząsnęłaś, a ja nie jestem jeszcze pewna, gdyby mnie adorował to bym się zgodziła na ten układ a tak tylko, "że jemu się chce" to mi się nie podoba. Ale żonę potrafi adorować - dlaczego?? nie mnie?:-((( Fantasy, wszystko jest, jak piszesz w kwestii materialnej, ale on ten super sex ma w domu, tzn. miał przed ciążą i na pewno będzie miał po. A gdzie miejsce dla mnie? Zielona, a nie może tak być, że pospotykamy się trochę i to mi przejdzie? Ja go zostawię bez słowa? i to on się będzie leczyl a nie ja? Dziewczyny Ja NEGOCJUJĘ ROMANS Z WAMI!!! TO JAKIEŚ CHORE!!! Moi goście juz pojechali idę się zająć mężęm. Tyle mojego na dzisiaj:-)) Dziękuję Wam z całego serca, to mnie trochę pokrzepilo, że ktoś się w ogóle mna przejmuje:-))) Czyli, ja już przez czas jego wyjazdu mam nie pisać, tak? ma laptopa, będzie chciał, to sam się odezwie, tak? Pozdrawiam i dziękuję!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany- ale się porobiło!!! Laska musi zrozumieć jedno- nie ma co interesować się Jego życiem prywatnym- relacjami z żoną! Chcesz mieć k. to rozmawiaj i żyj tylko "waszym" życiem. Twój mąż i Jego żona to odrębna sprawa- skup się na Nim i Sobie! Że kocha żonę... pewnie tak ( choć drań, bo SZUKA!!!). To my zawsze jesteśmy bardziej zaangażowane- jery!!! ile można pisać, że kobieta pożąda i kocha a facet... facetowi "zdaje się", że kocha ale ,że pożąda- o TAK! Zresztą.... my, te, co kochamy mężów a szukamy, jak nas nazwać?.... też jest coś w nas z DRANIA! Laska pisze o ADOROWANIU- to żaden aksjomat- no bo czego???!!! Adam adorował mnie ponad miarę, aż byłam tym zdegustowana i chciałam skończyć ( i byłoby wtedy ok- dla mnie! ale ja... altruistka...) i co potem się wydarzyło??? Ha- życie jest nieodgadnione a może to... ludzie?! Teraz.... och, te moje tęsknoty..... ale przecież uczucie do Niego "spało" we mnie prawie całe moje życie... rozbłysło jak zapalana zapałka- jasnym, ogromnym płomieniem...ale ....zapałka zgasła- choć tego wcale nie chciałam. Pewnie będę TĘSKNIŁA ale teraz już za czymś innym.... za tym, aby mieć BRATA. To niestety, nie zależy już ode mnie a od ..... Adama! Wiecie???? ha...... od dwóch miesięcy uczę się na "sucho" jazdy na motocyklu...... jako pasażer.... i niczego nie poganiam! Pa- jutro też jest dzień i nie wiadomo ile dobrych rzeczy może nam przynieść!!!! Optymizmu.... mimo wszystko- ŻYCIE JEST (bywa) PIĘKNE! Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zielona... dziekuję za to, co napisałaś, trochę mnie sprowadziłyście wszystkie na ziemię, czego ja oczekuję? Na razie nie piszę i czekam, nie mówię ani tak, ani nie. Ale chyba jeszcze nie dorosłam do takiego układu. Może gdybyśmy nie byli rodziną byłoby inaczej, może łatwiej. A tak to, jak znowu się spotkamy na imprezie rodzinnej, on przecież będzie sie śmiał z mojego męża i świetnie się bawił ze swoją żoną. To mnie będzie bolało i tego nie zniosę, chyba że też zajmę się jeszcze lepiej swoim mężem, żeby jego zazdrosć zżarła!! Humorek mam już o niebo lepszy niż ostatnio. A co tu taka cisza, strajkujecie???????? Pozdrawiam Was Wszystkie!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Masz racje zielona.. ŻYCIE JEST PIEKNE i w du..e z nim:-))) napisze - to odpiszę nie napisze - to będzie cisza będzie chciał - to sie spotkamy ja bedę chciała - to się bzzzzzz ale ja na pewno będę chciała hahahaha Nie będę za nim latała i się prosiła O NIC, bo ma swój honor!!! Obym tylko wytrwała w tym postanowieniu:-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
w du..e z moim k., nie z życiem (dla jasności)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
laska,ja wiem o co ci chodzi.wszystkie wiemy.Moim zdaniem właśnie takie romansowanie to polega na tym,że kochanek prawi nam komplementy,czujemy się atrakcyjne przy nich,mówią nam ,że kochają(nie kłamią wtedy!!!mówią tak ,bo na ten moment tak czują),mówią,że tęsknią,że żyć bez nas nie potrafią itd...A ten twój jest jakiś dziwny.Nie czuje tego.chyba już za pózno na wycofanie się,bo jesteś już zaangażowana.Ja wiem,ze ty nie chcesz,żeby z żoną coś tam mu nie szło czy tym podobne.chodzi ci tylko o to aby adorował.A tak właśnie robią normalni kochankowie...czyż nie? Ja chyba zacznę brać jakieś leki antydepresyjne.Obrażam się na mojego ex.k o byle co.A tak naprawdę to rozpiera mnie złość o to,że mu tak łatwo to przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mila, ja też się właśnie obrażałm i miałam fochy, ale to chyba nie jest dobre, raczej na pewno nie!!!Twojemu k. nie przeszło, on udaje na bank!!!Oni tacy są - udają twardzieli!!! No widzisz, mój mnie ku...wa nie adoruje, nie ściemnia i nie kłamie. Mam już gdzieś, jak on żyje z żoną, pewnie jak każe małżeństwo - kłócą się i godzą. ja go tez nie rozumiem, czego on chce? Samego sexu? Stać go na dz...kę. Ale dz..ki się nie szanuje a mój k. mnie szanuje, stara się pisac, tak, żeby mnie nie obrazic, żebym się nie czula obrażona, ani bron Boże gorsza. więc o co chodzi? Pozdrawiam papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Bylo-Minelo... zignorować, nie zaczynać, nie tłumaczyć się i nie kusić losu. Podziwam Cię, że Ty możesz tak normalnie z nim rozmawiać myślę o k. Jesteś na pewno piekną kobietą i wygladałaś przepieknie, no i dobrze, czułaś się super. Ja właśnie o tym pisałam, że chyba nie potrafiłabym być w sytuacji, gdzie jest mó mąż i jego żona. Też bym chciała wyglądać ślicznie, żeby być pewną siebie:-))) Widze, że dajesz jakoś radę, to tylko ja jestem jakaś niedorajda:-((( Pozdrawiam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czarownice! Było- Minęło, czytała twój opis ale nie do końca rozumiem czy coś ustaliliście? Spotkacie się w sobotę po raz kolejny? Kiedy to czytałam wyobraziłam sobie jak głęboka jest wasza konspiracja- wszystko się dzieje tak na na baaaaaaaaardzo zwolnionym filmie, w dodatku taśma jest porwana i obraz miga- to wasze urwane rozmowy. Napisz. Laska- widzę, że bardzo się zaangażowałaś. Nic innego nie poradzę Ci oprócz tego co zwykle- cierpliwość. Myślę, że jest mniej od ciebie emocjonalny i stara się panować nad sytuacją, ma inny temperament i to wszystko. Nie zmienisz koguta orła i odwrotnie. Nie jest to człowiek który będzie za tobą biega i wyznawał ci miłość jak adorator np, Muszelki ( sama widzisz, że to nic niewarte) Z drugiej strony widzę, że będziesz odczuwać niedosyt. Tacy faceci są trudnymi partnerami. Podobna sytuacja jest u Było- Minęło, jak sądzę. Jej K. nie jest wylewny. Ja miałam podobnie z X. Strasznie mi brakowało wyrazów czułości i zabiegania o mnie, a teraz widzę, że on i tak bardzo się starał, wg niego był czuły podczas gdy dla wg był zamknięty i chłodny jak puszka z lodówki. Artysta napisał dziś do mnie że jest w szpitalu na detoksie, jutro wychodzi. To znaczy dziewczyny, że wykonał I krok! To wielki przełom, ale to początek , ledwie jeden kroczek, ale w dobrym kierunku. Odpisałam mu jednym neutralnym zdaniem a raczej pytaniem i milczę, bo nie wiem jak się zachować po jego ostatnich wyczynach. Raczej pielęgnuję w sobie dystans- nie zabiegam o niego. Możliwe, że zaopiekuje się nim baba a ja nie chcę wchodzic między nich, choć teraz przejrzałam na oczy i zrozumiałam czemu on się z nią związał- chodziło mu ( nieświadomie) o komfort picia. Ona mu zapewniała swoją opieką to, że nie tonął i jakoś, ledwo ledwo radził sobie w życiu. Osoby uzależnione potrafią kierować się naprawdę podłymi intencjami i on czuł z tego powody wyrzuty sumienia. Jego poczucie godności ratowało to, że niby mnie kocha. W tej sytuacji zaczynam wątpić w jego uczucia do mnie. Ale to pokręcone! Mimo wszystko moje spokojne nastawienie nie zmienia się. Co ma być to będzie, umówię się dziś do fryzjera. O!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Elewacjo.. myślę, że picie Twojego k. nie ma nic wspólnego z Tobą. On pił i to był i nadal jest problem jego i jego baby. Dopiero jak Ty to zauważylaś, że jest uzależniony, to on postanowił zrobić ten 1 krok. Tak to zrozumiałam z Twojego pisania. Ten jego krok właśnie świadczy o tym, że mu na Tobie zależy, poprosił Cię o pomoc, to też dużo. Dobrze, że mu pomagasz i że nie ale nie osobiście, tylko przez wspólnego znajomego. to dobrze o Tobie świadczy, nie jako o kochance, tylko o tym, że jestes dobrym człowiekiem:-))) A mój k. się odezwał, wziął laptopa wiec napisał, oczywiście żadnych wyznań, żadnych czułości, ech, szkoda gadać. Luźna rozmowa o tych gościach co byli. Napisał tylko, że ta dziewczyna (moja szwagierka) jest dla niego antysexi i że nigdy by nie była jego k. A ja musiałam się sama dowartościować:-((, że to dobrze, że nie, bo to ja jestem najładnijesza, najpiękniej pachnę, jestem najbardziej sexi i w ogóle naj, naj, naj... A on mi odpisał DOKŁADNIE. A ja już mu dodałam: "ALE NIE tWOJA HAHAHA" On odpisał, że musi kończyć, nie skomentował tego. I tak sobie myślę, że może to jego DOKŁADNIE było właśnie dla mnie największym komplementem? Że jakby pisał, że tęskni i kłamał, to bym potem się czula jeszcze gorzej. Jest w porządku i myśli, że ja naprawdę chcę to wszystko ciągnąć!!!!. On nie wie, z czym ja sie borykam, co we mnie siedzi, tylko Wy wiecie.To, że ja do niego tak pisałam, on odbierał, że mi bardzo zależy, że sikam za nim. Ale ja jak sie naczytałam co Wy mi piszecie to już mi bokiem wyszło to kochankowanie, widzę swoje błędy, swoje narzucanie się, swój brak honoru. I zdystansowałam, pojawiły sie obawy CO POTEM, JAK MNIE ZOSTAWI BEZ SŁOWA, JAK MI POWIE, ŻE DZIECKO MU SIE URODZIŁO, ŻE NIE MA DLA MNIE CZASU, ŻE NIC NIE ODPISZE, a ja wtedy będę taaaaka malutka. Na razie on pisze, ja odpisuję, bez żadnych Kochanie, Skarbie (on tak pisze, a ja nie) i jeszcze na koniec mu dowaliłam, ALE NIE TWOJA, i sma sie zdowłowałam. Czy on zawsze musi widzieć we mnie zołzę? Zburzyl mój spokój tym pisaniem dzisiajszym. Znowu się motam, rzucam i mam niespokojne myśli. Nie ma mm, już w pracy ,to na luzie mogę się wygadać!!!!! Pozdrawiam!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Już widzę, że i Wy mnie macie dosyć:-((( Nie komentujecie moich głupich myśli :-((( Zagladąm tu co chwila, a tu CISZA:-((( Smutno mi :-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Laska, bardzo dawno temu mój, .... powiedzmy, znajomy, powiedział, że życie człowieka jest i kończy się tak jak ryby na haczyku- poskacze, poskacze i w końcu "zawiśnie". Chodzi o to aby jak najmniej "skakć" bo wtedy można dłużej żyć! Więc nie bądź w gorącej wodzie kąpana! W tym wypadku też daj "czas" CZASOWI, ciesz się z tych chwil, które masz teraz i nie CHCIEJ iść na SKRÓTY! Bo czyż właśnie najpiękniejsze są te CHWILE do celu??? Tu jest przynajmniej jakaś pozytywna PERSPEKTYWA. Gdy osiągniesz CEL.... z perspektywą różnie bywa- najczęściej jej NIE MA, lub jeśli jest to... na chwilę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zielona...dziękuję za na odpowiedź, jak zwykle mądrze piszesz, nawet z ta rybką. Jeżeli mogę mieć do Ciebie prośbę, to napisz mi jaką Ty widzisz u mnie tą POZYTYWNA PERSPEKTYWĘ? Ja Kochna nie widzę żadnej, mało tego ułożylam sobie swój czarny scenariusz i jakoś ciężko mi zobaczyć jakiekolwiek światełko w moim czarnym tunelu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie! Właśnie wracam od fryzjera, znacznie skróciłam włosy, ale bardzo dobrze się czuję. Kobiety najczęściej pieczętują zmiany w życiu nową fryzurą i tak jest ze mną! Lasko- ja powiem tak: skoro nastawiasz się źle, to będzie źle. Takie jest prawo podświadomości. Nastaw się na łapanie chwil i tyle. Czego od niego oczekujesz? Już wiesz, że czułości, nadskakiwania ci i stracenia głowy dla ciebie nie masz co oczekiwać, tym bardziej, że życzyłabyś mu źle. Przeciez nie chcesz rozbijać rodziny. On chce odskoczni, Ty - też i stosuj się do reguł. To jest oczywiście niemoralne, ale nie mówimy o moralności tylko o zachowaniu fair play w pewnej grze. Artysta raniutko pisał do mnie, widać, że ma lepszy humor, ucieszył się, że go wspieram (choć czynię to bardzo dyskretnie) dzięki Laska, że napisałaś, te miłe słowa o mnie. Artysta w styczniu napisał do mnie, że jestem najcudowniejszą osobą jaką zna, a w dodatku jestem dobrym człowiekiem, dlatego nie zrezygnuje ze mnie, mimo, że to zakazane. No, widzisz- jak facet mówi te wszystkie piękne rzeczy i sprawia wrażenie ciężko zakochanego, to ma inne, chore strony. Sama nie wiem czy zimny gracz nie lepszy, bo reguły są jasne. Ale ja mam aż takiego mniemania o sobie, bo gdybym była dobra, to nie wciągnęłabym się tak głęboko w relacje z nim za plecami męża (choć mąż akurat zna wiele kulisów sprawy, wie ,ze Artysta mnie kocha a jednak myśli, że nie jestem aż tak uprzejma... hmmm)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo widzisz... najfajniejszy etap już za Tobą- to było wtedy gdy się spotkaliście, Ty byłaś miła, zalotna, uwodzicielska (nieznana).... potem, potem zobaczyłaś, uwierzyłaś, poczułaś się PEWNIE i zaczęłaś pokazywać "pazurki'. Uwierzyłaś, że jesteś Zwycięzcą... a ten bierze, wszystko!!! I tu Niespodzianka ( nie bardzo miła), facet jest SILNY, traktuje Cię trochę pobłażliwie, jest Cierpliwy a co najważniejsze, czuje, że ma przewagę nad Tobą. Dla Niego Czas jest względny dla Ciebie NIE- chcesz "tu i teraz, zaraz". Wiem, że to trudno zmienić. A do tego działasz .... chcesz Mu pokazać, że Ty jesteś górą, że ma być (powinien być) u Twych stóp. Ale to wynika z Twojej bezsilności, może BĄDŹ GRZECZNA i trochę mniej do rozszyfrowania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
DZIEWCZYNY JESTEŚCIE SUPER!!! Zielona... jestem pod wrażeniem, jak Ty to wszystko widzisz i skąd wiesz? Oczywiście masz rację - troche mnie zabolała ta moja niemoc :-(( ale chyba będę grzeczna, cierpliwa i bardzo wyrozumiała. Nie wiem, jak długo wytrzymam, ale chcąc w to sie bawic nie mam wyboru. Elewacjo.. podsunęłaś mi świetny pomysł. Ja też pójdę do fryzjera, na solarium, uzupełnię paznokcie, po prostu zadbam o siebie. Trochę przez gości nie maiłam na to czasu. Ale musze być idealna, przecież on mnie właśnie taka zna!!!!taki ma mój obraz przed oczami (uśmiechnięta, wesoła, towarzyska, zadbana). Myślę, że jak wróci z ferii, to zaproponuje mi spotkanie, musze być gotowa i pozytywnie nastawiona. Na razie nic nie piszę do niego, niech się wykaże, chyba na tyle go stać!!! Boże, ja mam tysiąc pomysłów na minutę!!! Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska, bo ja popełniłam wszystkie TE BŁĘDY!!! "Ćwiczenie czyni mistrza"- to nie zarozumiałość ale sama sobie ślę złośliwość pod własny adres!!!! Nie wiem, czy w przyszłości nie popełniłabym błędów, czy czegoś się nauczyła???!!!! Zresztą - powiedziałam --NIGDY WIĘCEJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zielona... no właśnie i ja się dlatego Was pytam, jaka ja powinnam być, żeby na tym nie stracić? Już wiem - CIERPLIWA!!!!!!!!!!!! I taka będę, a gdzie mi sie spieszy? Jak już pisałam, niech sie wykaże!!! Czytam od początku ten topik i wiecie co...takie słodzenie, pisanie, obiecywanie, właśnie to czego mi brakuje u mojego k. powoduje motyle w brzuchu, ale potem, upadek jest bolesny, a terapia długotrwała. a mój k. gra fair (to chyba lepiej, bo wiem na czym stoję), ale terapia też będzie długotrwała :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska ... nie wiem czy juz pisalam to do ciebie ale jestes w 'goracej wodzie kapana' dziewczyno. Nie spodziewaj sie ze on dla ciebie bedzie pisal o jego do ciebie uczuciach :( No chyba ze o sexie ... A motylki i tak beda fruwac. Zrozum ze on chce w tobie tylko kochanki!!! On nie szuka partnerki do zycia bo juz taka ma i na dodatek w ciazy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska, ja nie powiedziałam, że Twój k. gra fair, bo któż to wie???!!! Ja tylko powiedziałam, że On należy do cierpliwych i znosi (jeszcze) Toje fochy. Adam do takich nie należał- może to On uważał się za ZWYCIĘZCĘ???!!!- dlatego nie miał zamiaru ( choć z początku się starał) tolerować moich fochów!!!! Zresztą, chyba, po tym, co od Niego usłyszałam na koniec ( o mojej huśtawce nastrojów, która jest nie do wytrzymania ...itp) to "wyznawca" powiedzenia "nie będzie ta, to będzie (albo już jest) inna"!!!! I pamiętaj, żadnej RECEPTY, tutaj nie dostaniesz, każdy ORGANIZM, inaczej reaguje..... możesz tylko nauczyć się zapobiegać ... życzę aby to Ci się udało. Było- minęło- trzymam kciuki... "trwaj chwilo trwaj- jesteś taka piękna..." Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie czarownice … Zielona dzieki za twoje poparcie ... Tak w glebi mojego serca to ja jestem w tym tygodniu rozdarta ... jedna moja polowa chce wlasnie tego faceta w moim zyciu. A druga polowa, ta ktora ostrzy swoje pazuki, chce mu pokazac co stracil i sie odciac od niego Przechodze torture... w jednej chwili chce tego a w nastepnej cos zupelnie innego. Do konca nie jestem pewna czy ja teskenie za nim czy za moim o nim wyobrazeniem!!! Boje sie ze jak sie spotkamy w najblizsza sobote to nie wytrzymam i zgodze sie na stary uklad bo strasznie za nim tesknie!!! Maze o tym zeby mi powiedzial ze on chce mnie w swoim zyciu, maze o tym zeby mi powiedzial ze beze mnie jest mu ciezko JEDNOCZESNIE wiem ze on nic tak romantycznego nigdy mi nie powie bo zwyczajnie nie umnie a moze nie wie jak... on byl od dzialania ... Na impreze musze isc bo to moja blizsza kolezanka. Moze zwyczajnie sie upije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety ... pomocy ... dopiero co wrocilam z kafeterii z zupeczka, ktora sobie biede jadla przy biurku. W windzie spotkalam faceta-wspolpracownika ktorego znam od ponad 20 lat ale z ktorym bezposrednio nie pracuje. Rozmawialismy przez czas jazdy ... zmrozilo mnie bo on wyglad jak moj ex.k.. Co sekunde zauwazalam cos innego co maja wspolnego, ten sam nos, lagodny i niesmialy usmiech, usta, oczy, ruch glowy, opuszczanie powiek ... wierzyc mi sie nie chce ale oni mogli by byc blizniakami .... poza wzrostem, bo ex.k. jest bardzo wysokim facetem a wspopracownik mojego wzrostu. Czy to jest mozliwe czy ja mam 'klapki' na oczach !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była kochanka..
było- mineło--- Jak znane mi sa Twoje odczucia.Domyslam się tez, dlaczego tak się czujesz.Do tej pory sie trzyamałs ''dzielnie', poniewaz nie dał Ci zadnego znaku(słowem), ze On tak jak Ty tęsknisz.Teraz juz słyszałas te słowa i chcesz wiecej i wiecej...ale tak nie bedzie i Ty dobrze o tym wiesz.To nie ten typ.Miałam (mam ) identycznego.On nie wie o co Ci chodzi, mysli,ze masz jakiegos focha i czeka sobie ,az Ci przejdzie, bo On przeciez dla Ciebie sie nie bedzie zmieniał..taki jest i juz..i rób co chcesz i On nie chciał ''konca'' Sama tego chciałas to masz:).. POmyśl sobie, co sie stanie, jak w poniedziałek zadzwonisz i zrobisz pierwszy krok...czy to jest to co bys chciała osiagnac. Znaczyłoby to,ze godzisz sie na to co było..czyzbys zmiekkła? Soboty się nie bój.Badz piekna jak zawsze i pewna siebie.To na nich najbardziej działa.Pomysl,ze cokolwiek sie stanie bedzie dobrze:)Jak pójdzie do przodu, to bedziesz się cieszyc..jak nie ..to jeszcze nie ten czas.. Trzymam kciuki:) Zielona..jak tam warszawik, znowu ogrzał się w Twoim swietle i znikł..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×