Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Lasko, no widzisz... wiedźma ze mnie- przeczułam to ;) uważaj zatem i nie pisz dużo przez gg, bo można odzyskać nawet usunięte rozmowy. Czuję się dobrze. Dziewczyny - jaka to ulga poczuć że postąpiło się właściwie! Bez bólu, bez rozstawania się, bez wyrzutów... Męczyło mnie to od dawna i myślę, że jego też. Zaufam swojej intuicji i nie będę się upierać przy niemożliwych rzeczach. Chciałabym wierzyć, że on przestanie pić i moje słowa mu w tym pomogą, choć nie liczę na cuda- nie teraz, może za jakiś czas zrozumie co miałam na myśli mówiąc mu, że ja mogę tylko wierzyć w niego, a pomóc może sobie sam. Kiedyś czytałam o tym, że niekiedy osoby pomagające, nadmiernym kierowaniem energii na obiekt pomocy - odbierają mu ją. Trzeba tylko uwierzyć, że " obiekt" poradzi sobie. Nie bardzo to rozumiałam. Teraz już rozumiem, ale nie wiem czy to jasno opisałam Dobranoc! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MIla, pisałaś kiedyś, że twój mąż pił. Jeśli znajdziesz czas to napisz więcej jak sobie poradził i jak nie radził sobie wcześniej... chciałabym wiedzieć więcej o tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
witajcie dziewczyny w ten sloneczny dzien!nareszcie sloneczko swieci,od razu przyjemniej zrobilo sie wokol:) u mnie bez zmian..on przestal dzwonic,dal sobie spokoj tak samo jak ja z nim,Fantasy miala racje,ze trzeba mi bylo kubla zimnej wody na glowe,bym zrozumiala jsnosc tej sytuacji,to fakt,ze wiekszosc kochanek ma mydlone oczy,a prawda jest zupelnie inna,przekonalam sie na wlasne oczy i zupelnie zobojetnial mi od tamtego czasu:) Fantasy---podoba mi sie Twoja stopka "Bogu dzieki,ze wszystko przemija milosc rowniez",to jakby o mnie:) Elewacja--trzymaj sie Kochana,ja tez mialam problem alkoholowy w rodzinie,kuzyn pil pol zycia,ale na szczescie po wszystkich przezyciach,wizytach u aa,wszywkach ,odejsciu zony i dziecka opamietal sie i od 4 lat trwa w postanowieniu,ze nigdy nie wezmie kieliszka do ust,narazie daje mu sie na szczescie Bylo Minelo---bardzo dziekuje Ci za otworzenie mi oczu,utwierdzilas mnie w przekonaniu,ze najlepiej juz nie zwracac uwagi na jego zaczepki i zmieniac kierunek w razie ewentualnego spotkania Sliwka---a nie mozesz tak po prostu umowic sie z nim na kawe?ja chyba nie umialabym tak czekac na jego ruch i przejelabym sprawy w swoje rece:) Mila---co slychac?? Zielona---a Ty gdzie sie podziewasz?jakie wrazenia po sannie?odezwij sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie- a gdzie Zielonaa? Muszelko- dzięki. Na pewno jesteś jeszcze wzburzona, ale za jakiś czas pojmiesz jakie miałaś szczęście, że to się tak zakończyło. Przecież to typ pozbawiony grama rozsądku, mógłby cię wciągnąć w bagno i zostałabyś z niczym, pokiereszowana psychicznie. Pozdrawiam was dziś- słońce mi dodało skrzydeł, czuję się ożywiona i jasno widzę świat i moją sytuację:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeslyam pozdrowienia z mojego TEZ slonecznego ale tez mroznego miasta. Rano szlam sobie przez parking z samochodu do budynku w ktorym pracjuje i myslalam jak mam tej zimy dobrze, co prawda sa duze mrozy ale malo sniegu ... tzn sniegu jest duzo (w prowownianu z Polska) ale nie na tyle jak to zwykle bywa kiedy jego haldy zaslaniala caly widok i trzeba byc ciagle ostroznym na drogach, przedewszystkim skretach bo malo co widac. Kochane ‘wiedzmy’ dzisiaj piatek … a ja jestem super pozytywnie nastawiona do wszystkiego bo wiecie jutro pewnie zobacze ‘jego’ :) :) :) I juz nie moge sie doczekac tego o co mnie zapyta. Nie moge sie doczekac tego napiecia ktore ja za kazdym razem czuje kiedy zblizamy sie do siebie w tancu. Blysk w jego oczach, pozadanie i to uczucie ze nasze ciala powinny byc splecione na wiecznosc. Kiedys nazywal mnie diablica ... tez lubie. ;) Na zewnatrz jestem opanowana i ulozona, a w srodku zupelnie inna kobieta! Czuje sie tak jak bym zyla w dwoch roznych rozmiarach! Dzisiaj wybieram sie na masaz, to mnie zrelaksuje a jutro bede ladniej wygladac. Ciagle nie wiem co zalozc na te jutrzejsze tance. Ostatnie trzy razy nosilam skukienke (mini), spodniczke skorzana (mini) i spodniczke z koronki (mini) no i zawsze buty na wyskokim obcasie... Moze dla odmiany zaloze spodnie... moj cel jest taki zeby wygladac ponetnie ale nie jak kurtyzana ... Gdzies czytalam ze faceci pozytywnie reaguja na dlugie wlosy, nie za duzo makijarzu i falucjace miekkie materialy jak np. jedwab.... Cos w tym jest bo mam kiece-plazowa z jedwabiu i zawsze slysze komplementy kiedy ja nosze. W tym tygodniu rozmawialam przez skype z. kuzynem mojego m ktory byl z wizyta u moich tesciow, a ktorego widzimy bardzo zadko, powiedzial mi ze moj tesc pokazywal jemu rozne nasze zdjecia i jemu najbardziej podobalam sie wlasnie w tej (jedwabnej) sukience. Elewacja trzymam kciuki dla ciebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialo byc: Czuje sie tak jak bym zyla w dwoch roznych WYmiarach! (nie rozmiarch) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Bylo Minelo---jak ja Ci zazdroszcze tej jutrzejszej imprezy:)sama bym tez poszla gdzies,alemm jutro pozno wraca,wiec obiecal mi ze pojdziemy na ostatki zaszalec na calego:) Napewno musisz byc piekna kobieta,skoro wzbudzasz az takie zainteresowanie plci przeciwnej,super,trzymam kciuki,zeby jutro wszystko poszlo po Twojej mysli:) ja tez jak mam wielkie"wyjscie"to tez staram sie wczesniej zrelaksowac,sama koncze studia w kier.zdrowia i moja kolezanka robi mi masaze jak sama juz nie mam na nic sil:) wiec baw sie dobrze Kochana i daj nam znac jak bylo..pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja skromnosc nie pozwala mi na 'chelpienie' sie swoim wygladem ;) Od dluzszego juz czasu czuje sie bardzo dobrze w swoje skorze ale byly tez lata dorastania i mlodego doroslego wieku kiedy uwazalam sie za brzydkie kaczatko i zastanawialo mnie bardzo dlaczego ja nigdy nie narzekalam na brak zainteresowania u facetow. Nie narzekam na przepywajacy czas i kazde urodziny sa mi mile. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było- Minęło, włóż sukienkę albo spódnicę, ale niekoniecznie mini. Prawie wszyscy faceci lubią kiecki :) Wyjątkiem jest mój mąż który mnie lubi w obcisłych dżinsach( fakt- obcisłych) i podkoszulku z odkrytymi ramionami i z oryginalnymi dodatkami. No, ale to mój mąż. Natomiast wszyscy inni mają hopla na punkcie sukienek i to zwiewnych, nie wiem czemu. Pracuję jeszcze i zaglądam tu i powiem wam, że jakoś tak bezboleśnie doszłam do stanu zniechęcenia Artystą. Naprawdę- widzę jak na dłoni, że od dłuższego czasu nie dawało mi to radości. Nie napisałam o naszej ostatniej rozmowie dokładnie, ale fakty są takie, że parę dni wcześniej zapewniał mnie o swojej miłości, miał plany i marzenia. Potem doszło do tej rozmowy, podczas której wyznał że ma kłopot z piciem i że prosi mnie o pomoc. Powiedziałam że musimy pogadać o tym poważnie. A on nagle wykonał swój stary numer straceńca i tragika: oznajmia, że nasze uczucie nie ma sensu, a dowodem na to jest to, że teraz mnie mnie ma przy nim.Powiedział, że byłam największym cudem jego życia, a jemu pozostało tylko umieranie i żebym nie pisała do niego. Cóż miałam robić? Odczekałam dwa dni, wysłałam mu bardzo wyważoną, asertywną ale pomocną wiadomość i oznajmiłam, że oczywiście nie będę już więcej pisać, ale wierzę w niego i że sobie poradzi. Napisałam mu ze jest wolnym człowiekiem - poza alkoholem. I poczułam ulgę. Że już nie nęka mnie swoimi humorami i nieszczęściem. Od dwóch dni czuję się lekka i wiem, że postąpiłam właściwie. W dodatku nie czuję się winna, ani odpowiedzialna za niego. Nie opuściłam go w potrzebie, nie zerwałam z nim, nie czyniłam mu wymówek . Jeśli chce być nieszczęśliwy to jego wybór. A ja teraz kończę pracę i będę oglądać film:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
już to piszę któryś raz z kolei,ale bardzo się cieszę ,że was tu odnalazłam.Mam komu się 'wygadać' nawet z tych najgłupszych(dla innych) rzeczy.Dziękuję wam.Jesteście takie mądre i kochane. Elewacjo,nie ma sprawy napiszę ci chętnie jak to było z piciem mojego m. Może nie wszystko na raz ale choć troszkę zacznę.Od samego początku naszego małżeństwa pił dużo alkoholu.Mieliśmy małe dzieci a on dalej pił.przyprowadzał nie raz kolegów z którymi pił u nas w domu.Ja byłam za słaba,żeby coś z tym zrobić.Przepraszał a ja ciągle wierzyłam ,że przestanie.Tracił pracę jedną po drugiej.Ale nigdy nie był przez dłuższy okres bez pracy.Ale okłamywał co do pieniędzy.Nawet był już na takim dnie(przez jakieś dwa miesiące),że mieszkał na różnych melinach.A ja ciągle go kochałam.Ciągle się łudziłam,że przestanie.Nikt mu nie dawał żadnych szans na to,że przestanie pić.Nikt z najbliższej rodziny,nikt ze znajomych.Zdarzało się czasem,że jak był pijany mówił do mnie,że jest nikim,nikt się z nim nie liczy bo jest wrakiem.Ale miał jedno marzenie,że chciałby nie pić.ale nie umie.i wtedy zaczął 'coś' próbować z tym robić.zaczął od 'wszycia'.czyli jakieś tabletki miał w szyte i nie mógł pić.Ale nie umiał wytrzymać do tego stopnia,że powiedział koledze ,że wypije a jakby coś się z nim działo to ma zadzw.na pogot.i ma powiedzieć o tych tabletkach.Potem pojechał na odwyk(ja go nie zmuszałam ani już nie prosiłam)sam chciał za wszelką cenę już nie pić.Jego matka mi powiedziała,że to bez sensu co on robi.Po odwyku jeszcze parę razy zapił.Potem zaczął chodzić na terapię do takiego ośrodka od uzależnienia od alk.I powiem Ci,że po kilku miesiącach całe nasze życie się odmieniło.przestał pić.już kilka lat minęło jak ani kropelki nie wypił.w ciągu kilku lat dorobiliśmy się dobrego auta a teraz mamy zamiar kupić mieszkanie.Ci co nas znają od niedawna,nie dali by wiary,że on mógł kiedyś pić.i to jak pić!On zmienił się całkowicie.To nie ten człowiek.Ale czy on mi teraz odpowiada?....może ani wtedy ani teraz....taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Czarownice! Fantazy, to pięknie napisała " magia słów i magia spojrzeń"-i to jest właśnie TO!!! Piękny stan i dlatego, tak łatwo mu ulegamy. Prawda jest taka, że chyba właśnie dlatego nawet te z nas, które kochają mężów dają się ponieść CHWILI.... chwili, bo chciałyby aby ona trwała cały czas, bo przecież była, była nam dana i... z naszymi mężami!! Tylko.... już (przynajmniej ja) wiem, ze to nie może trwać CAŁY CZAS, potem jest prozaiczne życie z wstawaniem rano do pracy, troską o dzieci, chorobami, zapłatą rachunków, niegodziwościami które nas spotykają, niemożnością załatwienia różnych rzeczy.... czasami nas to przerasta. Wtedy chcemy uciec, uciec od rzeczywistości ale... no niestety, ŚWIĘTO, prędzej, czy później kończy się. Rzecz w tym aby zrozumieć, że ŻYCIE to nie ciągłe święto! Ha, tylko, że nam jest tak trudno się z tym pogodzić. Nie wiem, czy to nasza słabość- chyba tak! Z drugiej strony jednak, ta nasza "walka" o szczęście nie może być do końca potępiana.... nawet o to nasze szczęście ULOTNE!!! Tylko... i to nasza ( MOJA) wina dlaczego nie potrafimy docenić tego, że bez względu na OKOLICZNOŚCI, mąż jest zawsze PRZY mnie i ZE mną???!!! Dziewczyny- wróciłam we środę ale w czwartek i w piątek byłam na dwudniowym szkoleniu ( wiecie gdzie pracuję) a... dziś do 15-tej jestem sama... i trochę się rozpisałam... W leśniczówce było ok- tyle ile nachodziliśmy się po lesie z mężem, mamy piękne zdjęcia... polowaliśmy " aparatem fot". Poprzednia niedziela była taneczno- pijana. Dobrze się bawiłam z kuzynami (hahahaha) męża..... intelektualista i podrywacz- amator ale.... wszystko BEZPIECZNE i w granicach NORMY, flirciki, o których rano się nie pamięta i jest tylko miłe wspomnienie, bez niesmaku i oczekiwań na JESZCZE!!! Słowem RELAX! Elewacja-czasami nie mogę Cię zrozumieć.... jesteś mądrą DZIEWCZYNKĄ, ale w jakiś sposób Twój Artysta, uzależnia Cię od siebie.... musisz być bardziej asertywna- może właśnie tak Mu pomożesz- a, z tego, co piszesz, wiem, że tak chcesz! Wiem też, że łatwo doradzać, trudnej, gdy jest się w CENTRUM sytuacji!!! Śliwka- już Tobie kiedyś pisałam, że jesteś w przecudownej chwili, tej, "między ustami a brzegiem pucharu"- nie poganiaj niczego.... Jesteśmy tak zachłanni, chcemy "już, tu i teraz" ale pamiętaj, wszystko ma swój kres, niestety- delektuj się więc tymi chwilami, co trwają! Co do teściowej.... z czasem, nawet ona ( tak jak moja) powie Ci, że jesteś najlepszą synową ( nie mówię o wyjątkach!!!) mila- mila... wiem, czego byś chciała- jak każda z nas.... ale, wiesz życie... I tak mogę Ci zazdrościć tego " kontaktu", tego, że On "jest". Nie wymagajmy za dużo- faceci już tacy są.... my pożądamy i chcemy być kochane i..... najlepiej, ha, dla nas aby nam pierwszym się to znudziło!! Wtedy, zupełny brak cierpienia! Decyzja jest Twoja, co z tym zrobisz!!! Pamiętaj jednak, że wszystko, prędzej, czy później się wypali... Albo, tak jak u mnie- przyjdzie refleksja, że źle ZACZĘŁAM.... choć to całkiem inna bajka! Był piękny sen- skończył się.... ale teraz już nie wiem, czy chciałabym dalej śnić, czy chciałabym aby jawa TRWAŁA.... Na pewno WIEM, że moje małe NIE .... wtedy, sprawiłoby, że miałabym BRATA, brata, który ma dla mnie uczucia większe, niż dla siostry.... i to na stałe!!! Ach, ta moja zachłanność!!! Muszelka- "wywaliłaś" wszystko z siebie, powiedziałaś Mu, co myślisz-masz satysfakcję.... "obroniłaś" swój honor- PIĘKNIE!!! Ale.... czy zawsze potem, jesteśmy szczęśliwe??? Nie wierzę, że tak do końca jesteś zadowolona, bo przecież On okłamywał Ciebie - Muszelkę, i nie miał (cham) skrupułów!!! A najgorsze jest to, że potrafiłybyśmy WYBACZYĆ, choć nie umiemy się do tego przyznać!!!! Laska- elewacja, było-minęło i inne dziewczyny- napisały Tobie już wszystko o Twoim "łowcy". Ciesz się chwilą, bo żadna z nas Cię nie potrafi zatrzymać, swoimi przestrogami, zresztą..... my pewnie też postępowałybyśmy, tak, jak Ty ( mimo wszystko!!!). Scenariusz znasz.... ale najpierw są piękne chwile, więc.... żyj Nimi, tak długo, jak się da! Przestroga- nie lekceważ męża, ..... nasi mężowie, potrafią być czujni, gdy my jesteśmy nieuważne!!!! Było- minęło- no cóż- życzę powodzenia. Przed Tobą wciąż "drzwi" otwarte, chociaż mężczyźni są dziwni- my tak nie postępowałybyśmy!!!! My zawsze stawiamy na MIŁOŚĆ! Fantazy- ja ciągle komuś zazdroszczę.... Tobie też, też chciałbym abym aby TO się tak "naturalnie" wypaliło a nie "ostre cięcie"!!!! Ale to pewnie moja wina- raz za dużo daję z siebie, za bardzo się odkrywam, za wiele wymagam, za bardzo czuję się pewna! Do diabła.... NIE ! To On zachował się jak wampir.... nasycił się tym, co chciał i ŻEGNAJ laleczko! Ale przecież, jestem kimś bliższym, niż inne..... jestem Jego siostrą!!! W Poznaniu słoneczko..... zaraz wychodzę na zakupy, powietrze chyba dobrze mi zrobi!!!! Mam ochotę przejść się na Maltę....ciągle o Nim myślę- tęsknię i... z czwartku na piątek śnił mi się ( a to rzadkość!)ale nie pamiętam co mówił.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Mila- wielkie, wielkie dzięki za odpowiedź. To naprawdę budująca historia wyjścia z nałogu , choć widać, że alkoholizm twojego. jednak wypalił w tobie uczucia. Przecież pisałaś, że kochałaś go... Zielonaa- odezwałaś się diablico:) Jeszcze długo będzie odbijał się Adam czkawką, ale nie obwiniaj się. Z pewnego punktu widzenia- to dobrze, że to się skończyło, choć ubolewam, że w TAKI sposób. Co do Artysty- to jak pisałam - nastąpiła totalna zmiana mojego podejścia. Jestem bardzo spokojna, czuję ulgę, czuję się w porządku. Może nawet poczułam jakiś rodzaj dumy, że zrezygnowałam z moich motylków na rzecz jego zdrowia i zmian w życiu. Ustaliłam z moim kolegą, trzeźwym alkoholikiem, po terapii, że ten mu wyśle książki o alkoholizmie ( które ja kupiłam) Nie chcę wysyłać ich jako ja, bo to może wyglądać jak akt wymądrzania się i pouczania. Na razie przekazałam książki koledze ( znają się i są w kontakcie) i ustaliliśmy, że teraz pałeczkę on przejmie i będzie go namawiał na leczenie. Ja usuwam się w cień :) Dziś wybieram się do kina z mężem i do knajpki na jakąś kolację:) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie CZAROWNICE!!! Jest mi źle i muszę się wyżalić. Pisałam wcześniej, że mam gości (męża siostra z rodziną) dzisiaj poszła w gości do domu mojego k. Przecież to rodzina. Ona koleguje się z jego żoną. Jestem ciekawa czy on będzie w domu, czy ucieknie, czy coś będą mówili o tym jego wyjeździe na narty, że jedzie sam? Moja szwagrerka mieszka u nas, przez czas swojego pobytu, więc na pewno zda mi całą relację. Ale obawiam się, że to nie będą najlepsze wieści, że okaże się, że mnie klamie? :-((( Na pewno będą o mnie rozmawiali, bo będzie mówila szwagierka, że mieszka u brata(czyli u nas). To dobrze, bo wyjdę na taką wspaniałomyślną. Ale to dobrze, bo chcę, żeby o mnie dobrze mówili. Czy to źle? Chcę być dowartościowana przez niego. Czy ja przez ten tydzień, co go nie będzie mam do niego pisać na gg? A jak przyjedzie i zrobi się dostępny, to będzie mu miło, że ja do niego pisałam, to oznacza, że o nim będę myśłała i się ucieszy. Czy sobie darować i zaczekać, aż on przyjedzie i się pierwszy odezwie? A co jeżeli się nie odezwie? Ja jeszcze raz chyba wracam do punktu wyjścia, wcale nie wiem co mam robić i jaką być? Doradźcie. PROSZĘ - JAK POSTĘPOWAC Z ŁOWCĄ? Pozdrawiam. Przepraszam, że moje wypowiedzi sią takie być może niezrozumiałe, ale jestem jakaś zdołowana:-((( Nic Wam nie doradzam, bo nic nie wiem, przepraszam:-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
ja tez mam dzis dola i musze sie wyzalic,bylam dzis w pracy na pare godzin,szef mnie tak wkurzyl,ze jest mi ogromnie zle..:( Zielona masz racje---tez w jakis sposob jest mi przykro,ze on caly czas mnie oklamywal,wszystko co mowil bylo jednym wielkim klamstwem,a ja mu sie zwierzalam,ufalam..a wiesz co jest najgorsze?ze na tej ostatniej imprezei on udawal pozniej ze mnie nie widzi:(a myslalam,ze choc podejdzie,wytlumaczy sie,cokolwiek zrobi...no bo skoro mowil,ze nie sa razem..:(ech ja glupia ,naiwna,dzis boli mnie to bardzo..wrocily wspomnienia a myslalam ,ze jest ok:( bolalo jak smiali sie razem,jak calowali,jak ona patrzyla mu w oczy,jak w tancu ja czule tulil,myslalam ze serce mi peknie...boli to,ze olal mnie...nie chce wiedziec po co wydzwanial przez nastepne dni,pewnie chcial mi sprzedac znow jakas lzawa historyjke w ktora mialabym uwierzyc,ja bylam w nim zakochana!dla mnie mial w sobie "to cos"czego od lat nie znalazlam w zadnym mezczyznie i to byl moj blad,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska- chyba jesteśmy online! Co mogę Tobie poradzić???...... Nie bądź niecierpliwa!!! Nie pisz na gg!!! Dziewczyny pisały czym to grozi.... POCZEKAJ!!! Co się odwlecze, to nie uciecze!!! Zołzo! CIERPLIWOŚCI!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziekuje zielona, baw sie dobrze!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- przez Ciebie( sorry), nie... to nie tak! Słuchaj!!!! Każda żona , która kocha męża, postąpiłaby tak, jak żona Twojego "k". Ona zauważyła, że coś jest "nie tak"! Ty też byś to zauważyła gdyby Twój mąż tak się zachowywał! Nie miej jej tego za złe- ona BRONI-, tego co jej! A On? On.... jest słaby....a może.....( przykro, że to piszę) tu ma "stabilizację" i z pewnością kocha żonę, tylko... nie udał Mu się "skok w bok". Nie mówię, że Jego intencje nie były czyste ( dobre) wobec Ciebie ale... kłamał co do żony! Tacy są mężczyźni..... za dużo ma do stracenia!!! Przykre ale czasami MY jesteśmy dla Nich odskocznią od realnego życia..... CZASAMI....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylo-Minelo - "poka fote"! ;-) też obstaję za kiecką na imprezę, chociaż sama łażę na okrągło w spodniach (wygodnicka jestem). Elewacjo - podziwiam Cię za ocean cierpliwości i życzliwości dla tego człowieka. I za dojrzałość. Dobrej zabawy z... mężem :-) Muszelko - ale... my wciąż te kawy spijamy ;-) i co? Ano nic, przecież mu się nie rzucę na szyję w trakcie tej kawy :-D Czekam... nie wiem, na co, ale czekam... Widzisz - specyfika naszej pracy powoduje, że mimo rzadkich spotkań mamy jednak dość bliski kontakt. Przez cały zeszły rok ciężko pracowaliśmy nad wspólnym projektem, którego efekty teraz zaczęły przychodzić i mamy wspólną satysfakcję, a to naprawdę zbliża ludzi. Przyjaźnimy się dość blisko i dobrze sobie życzymy, i chyba stąd wynikają nasze opory - każde z nas ma świadomość ryzyka i drugiemu nie chce namieszać w życiu. Poza tym - tak jak napisała Zielonaa - chyba odebrałoby mi całą frajdę przyspieszanie spraw i jawny "atak" na gościa. Cierpię przez tę niepewność, ale chyba mam w tym jakąś masochistyczną przyjemność w tym naciąganiu struny do granic wytrzymałości ;-) Zielonaa :-) - teściowa nigdy nie przyzna, że jestem dobra - ona mnie nienawidzi, bo jestem pod każdym względem jej zaprzeczeniem, a poza tym... ma córkę, która jest przecież ideałem! W przeciwieństwie do mnie oczywiście. Cóż, pogodziłam się z tym, niech tylko mi nie miesza w małżeństwie, bo ją ukatrupię i pójdę siedzieć! (póki co powtarzam "mantrę" od Bylo-Minelo) Pozdrowienia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dużo nie napiszę, bo zaraz wychodzę ... z mężem Wybaczcie, że nie skomentuję waszych wypowiedzi, ale mam wiadomość z ostatniej chwili: - dostałam wiadomość od Artysty że jest na detoksie! To jego pierwsze próba tego typu, nie wiem na ile mojej w tym zasługi. Nie wiedziałam co zrobić, bo miałam się nie odzywać, ale skoro już coś zaczął robić milczenie mogłoby oznaczać, że mam go w d... Więc mu odpisałam " to już coś. Będę myśleć o tobie ciepło" I teraz mam pytanie do was kochane, nie będące w tym układzie i do Ciebie Mila: co robić dalej? Odzywać się do niego czy nie? Jak mu pomóc oprócz przesłania poniekąd incognito tych książek o alkoholizmie ( wybrałam takie dopasowane do jego poziomu- czyli jedna niemal naukowa, wyjaśniająca mechanizm uzależnienia, a pisana przez praktyka- terapeutę z radami jak przetrwać) Na razie! idę już, idę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
Zielona---zgadza sie,facet mial stabilizacje,szukal odskoczni,pamietam jak mi powiedzial jeszcze na Andrzejki w tancu"zbyt pozno sie pojawilas"...a potem wymyslil klamstewka i tak to poszlo,jej sie tez nie dziwie,jest jego zona to ma pierwszenstwo i moze wymagac:) ja tylko zaplatalam sie tam jakos i teraz mam za swoje:) Sliwka---dobre to "poka fote":) wiesz,chyba dobrze,ze u Was tak wolno to sie toczy ,u mnie rozwinalo sie zbyt szybko,a co nagle to po diable i skonczylo sie szybciej niz przypuszczalam,teraz odwracam glowe jak go widze,bo tak podpowiada mi serce ,a przeciez nie tak mialo byc..chcialam by zawalczyl o mnie..nie poddal sie tak latwo,ale wyszlo inaczej a zycie toczy sie dalej:( masz racje,ze sukcesy zblizaja,ja zycze Ci byscie mieli ich jak najwiecej i by Twoje marzenia spelnily sie:) Elewacja---milej zabawy!!!! Bylo-Minelo--wspaniale masz podejscie do zycia,tak trzymaj:) dziewczyny..czytalam topik "nie zalezy mu na Tobie koniec zludzen" i wiele zrozumialam dzieki niemu,na przyklad to,ze faceta nie nalezy tlumaczyc,bo gdyby kochal naprawde to zrobilby wiele dla Ukochanej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witajcie dziewczyny. U mnie katastrofa z moim samopoczuciem.Dzisiaj sobie trochę popłakałam.Jest mi bardzo zle.Dzisiaj miałam okazję spotkać się z moim ex.k a teraz 'kolegą' i oczywiście jak bym się spotkałą to by napewno do czegoś doszło.Ale wcześniej obraziłam się na niego.Jestem chyba nie normalna a co gorsze chorobliwie zazdrosna.Jest jakiś sposób na wyleczenie się z tego????obraziłam się,że poszedł z kumplami na disco.(jego żony nie ma teraz).napisał mi rano,że już był taki pijany i poszedł z tymi kumplami co razem pili.Wszyscy szli tak on też.A ja na to,że fajnie,że się bawi i czy zadowolony po wytańczeniu się z k......potem pisał,żebym się nie gniewała i żebym przyszła.Ale nie odpisałam,tak on już nic nie pisze.chyba znowu na własne życzenie mam to.nie wiem co ja robie.Ciekawa jestem czy napisze mi smsa na dobranoc.jak napisze to nie wiem czy mam odpisać.Poza tym pokłóciłam się troszkę z moim m.bo dzwonił kilka razy mi na komórkę a ja nie odebrałam.potem mi napisał smsa:"po co ty kurwa nosisz ten telefon jak nie odbierasz"potem w domu zaczął mówić ,że jakby się coś stało to nawet nie można zadzwonić do mnie itd.ale powiedział też do mnie ty gnoju...i tam dalej o tym telefonie.Piszę wam to bo chciałabym wiedzieć,czy taka kłótnia to jest normalna? za chwilkę mu nerwy przechodzą i jest miły.czy wy też tak się kłócicie? ja z moim m.nie wychodzimy na imprezy czy zabawy,nawet do żadnej knajpy czy kina.kiedyś on chciał iść do kina,ale ja nie mam ochoty z nim iść. Elewacja-miłej zabawy.pewnie się już bawisz:) napisz jak było.Jak możesz to napisz jakie te książki mu kupiłaś.A to duży krok jak już jest na detoksie.mój m.też tam był.Tylko najważniejsze jest jedno:to ON musi tego chcieć.Wtedy też jest dobrze jak bliscy(czyli między innymi ty) wspierają go.Ale wspieranie gdy pije to wtedy jest skutek odwrotny. Fantasy -napisałaś gdzieś tam wcześniej ,że troszeczkę nam zazdrościsz(to znaczy mi i chyba było-minęło).Ale uwierz mi przez to,że on cały czas jest gdzieś ja tak powoli zbliżam się do jakieś dna.nieumie teraz to wyjaśnić ani tego nazwać ale coraz gorzej ze mną.Magia słów i magia spojrzeń oj jakie to piękne słowa,tak to jest właśnie TO!!! jak to zielona skomentowała:) u nas to chyba jeszcze jest,ale odkąd mój ex.k.cały nasz układ zmienił na niby koleżeński to właśnie ja zaczęłam unikać tych głębokich naszych namiętnych spojrzeń. muszelko moja kochana,nawet się dobrze nie zaczęło a już skończyło.Ale ból jest ten sam.Nieważne czy po roku romansowania czy tak jak u ciebie dopiero to się zaczynało.ból to ból.I wiesz co?Ty szybciej zapomnisz i ból ci szybciej minie.Bo widziałaś na własne oczy to co on robił z żoną.Wyobrażam sobie co czułaś.biedna ty moja. Wiecie co?ja to nawet zazdrosna byłam w piątek w pracy o to ,że ten mój.k. rozmawiał z naszą koleżanką i rozmawiając się patrzał jej w oczy i się uśmiechali.Myślałam przez moment,że serce mi wysiądzie!ale po chwili się opanowałam.A najlepsze jest to,że on jej nie lubi a ona go jeszcze bardziej.Ona pytała go o jego niedawno narodzone dziecko,bo sama jest w ciąży i jest taka podekscytowana.Czyli jestem chorobliwie zazdrosna i obrażalska. zastanawiam się też nad sytuacją z moim m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
laska,troszkę cierpliwości.Nie możesz za bardzo ty pierwsza zagadywać i pisać na gg.Niech on coś zacznie. Śliwko_spoko,spoko a będzie wszystko dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie, przepłakałam całą noc. Pierwszy raz płakałam przez mojego k.:-( Moja szwagierka ze szwagrem wrócili od nich( z domu mojego k.) tam byla impreza, jego brat z żoną i sostra z mężem. Mój k. pytał się dlaczego my nie przyszliśmy(ja z mężem), kazał mnie pozdrowić. Już wiem, że mnie nie kłamie, nie okłamuje mnie w niczym, w nawet najmniejszej sprawie pisze mi prawdę. Ale pięknie urządził z żoną dom, mają już wszystko dla dziecka, są szczęśliwi, on do niej sie przymilał i mówił- Kochanie, kochanie. On ma wszystko, a ja? Ja mam tylko kochajacego męża, który mnie kocha nad życie a ja się uganiam za rzecza dla mnie nieosiągalną. Po co ja mu jestem potrzebna? Wykorzysta mnie tylko i rzuci w kąt. Czuję się jak dno, mniej niż zero, jak puszka, która leży i zanim ją ktoś weźmie to sprawdzi, czy się nie pokaleczy. My jesteśmy dwa światy, poza obgadaniem rodziny nie mamy wspólnego tematu. Muszę się z tego wycofać, chociażby po to, żeby dowartościować mm. odejść z honorem, bez słowa. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Właśnie przed chwilą do mnie zagadał na gg. Ja podziękowałam za pozdrowienia. Pytał dlaczego nie przyszlismy, ja że mnie nikt nie zapraszał, a on, ze trzeba zaproszenia na piśmie? Powiedziałam mu to wszystko, co powiedziała mi szwagierka, że tak kocha żonę i td, to co Wam wcześniej pisałam. A on, że ja też kocham męża, więc nie rozumie moich żali i pretensji. Między nami nic sie nie zmieniło. Ja dalej swoje, że nie widzę sensu spotykania się i kontynuowania naszej znajomości. jak się spotkamy na ulicy to ok, ale po co ja mu jestem potrzebna? On się zdenerwował, że ja tak piszę, że co mnie ugryzło, dlaczego się tak gnębię, dlaczego mam taki żal? Ja mu pożyczyłam udanego wyjazdu i żeby się odezwał jak wróci. napisał, że na pewno tak zrobi. I teraz WAm JA OBIECUJĘ, ŻE NIE NAPISZE PRZE TEN TYDZIEN NIC. Zaczekam cierpliwe, aż wróci i on zacznie się odzywać. A jak nie to nie. Czy zrobię dobrze, czuję, że się angażuję, ale rozum mi mówi, że to błąd!!! Kto tego nie przeżyl, to nie zrozumie nic!!! Dziewczyny pocieszcie mnie troszkę!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
laseczko już teraz płaczesz przez niego,a co będzie pózniej?pomyślałaś jak będziesz cierpieć? już jesteś w to bardzo,bardzo zaangażowana.Za chwilkę napiszę ci jeszcze,ale teraz nie mogę.zdążyłam tylko przeczytać to co napisałaś.Jestem z tobą kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
i my to rozumiemy laska wszystko.ten kto tego nie przeżył tak nie ma pojęcia o czym my tu piszemy.kilka lat temu sama bym nie rozumiała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lasko
Czy Ty bys chciala zeby on moze znecal sie nad zona w ciazy? nie wystarczy ze ja zdradza? napisalas ze ty masz "tylko " kochajacego meza ,obys nie przekonala sie jak wiele masz jak to stracisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nie, nie chcę, żeby się nad nią znęcał, absolutnie NIE, dobrze, że wszystko ma i ją kocha. Przecież o to w życiu chodzi kochać i być kochanym. Nie mam o to żalu ani nie jestem zazdrosna. TYLKO KIM W JEGO ŻYCIU JESTEM JA? JAK BARDZO JESTEM WAŻNA I CZY W OGÓLE JESTEM? Jeżeli to ma być układ koleżeński, po co mi pisze co by ze mną robił? Płakałam nie wiem dlaczego, może troszkę inaczej chciałam usłyszeć to co mi powiedziano? Gdy ja się chcę wycofać, to on mnie przeciąga na swoją stronę i pokazuje, że mu zależy! Pozdrawiam i dziękuję mila i lasko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nie chcę stracić mężą, bo jest CAŁYM MOIM ŚWIATEM I NAPRAWDĘ MNIE KOCHA, TO WIDAĆ W KAŻDYM CALU!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×