Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość była kochanka..
Było mineło- to brak kontaktu, wszedzie dopatrujesz się ex.K:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
była kochanka- hm... Warszawiak, wiesz On mnie już "ani ziębi, ani grzeje"... To wszystko... przeszło łagodnie ( zresztą nawet kochanie się było wirtualne i... przez telefon>>>hahaha) Wtedy pojawił się Adam.... i On był najważniejszy... a teraz Nikt już nie jest tak ważny i NIE BĘDZIE! Ale wiesz... Warszawiak, będzie ZAWSZE moim PRZYJACIELEM... tak jak to było od zawsze!!!! Być może ma jakieś kłopoty.... może nie "wyszedł" z tego całkiem od ubiegłego roku!!!! (zmartwienia rodzinne) Ale teraz już NIGDY Mu NIE NAPISZĘ, że NIE CZEKAM!!! To Przyjaciel, więc jeśli ma kłopoty- poczekam, może mi powie!!! Nasza psychika, czasami może nas "wykończyć"! PRZYJACIÓŁKA- POCZEKA!!! Kochanka- NIE, nie poczekałaby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była kochanka..
zielonala i tu masz racje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witam:) jutro poczytam jakie nowości macie:)było-minęło ma na pewno :) ja też bym chciała spotkać 'prawie'blizniaka mojego ex.k :) tymczasem ja znowu pokazuje swoje fochy,złość itd.jeden dzień jest spoko,następnego znowu coś.Ciągle mu wypominam jakieś kur...( nawet tak nazywam wszystkie które są w pobliżu jego)co się ze mną dzieje???!!!!!za dwa tygodnie robi impreze urodzinową.robi ją z jakimś kolegą(bo też ma urodziny).Jego żony nie ma bo jest u rodziców z dziećmi.I ten kolega zaprasza jakieś tam koleżanki,a mój k.tylko kolegów.Ale będą tam w takim razie jakieś dziewczyny!!!!!a we mnie się gotuje,już sobie wszystko wyobrażam,jestem strasznie rozdrażniona.A faceci jak wypiją to im się każda podoba!!!!!Jeszcze będą bez żon...tak nie wiem.dostaje obłędu.znowu się z nim pokłóciłam o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byla-kochanka... 'swiete' slowa, dokladnie tak bylo, ja sie na niego porzadnie wpieprzylam (foch) i chcialam konca. On tego nie chcial i prosil zebym tego nie robila ... Na poczatku wrzesnia ubieglego roku, wmowilam sobie ze jezeli on nie podola mojemu zyczeniu to bedzie po nas ... on sie upieral ze dzien ktory wybralam nie wchodzi w gre. Ja sobie myslalam ze jak facet chce to moze, a wiec w tym wypadku on na pewno nie chce --- niby prosta logika, ale jaka mylna. Co mi powienien wtedy powiedziec to jest to ze on sie bal o to zeby go zona znow, tak jak juz kiedys to zrobila, sprawdzi. Dokladnie 3 lata wczesniej, nie przyszedl na wczesniej umowina randke, gdyz jego zona przyszla do domu o 5 godzin wczesniej niz normalnie i zwyczajnie czekala. A dzien wczesniej powiedziala mu ze ma bardzo duze przeczucie ze on kogos ma. Tak ze dla niego ta data byla (jest) spalona. Mnie tego nie zakomunikowal tylko sie upieral ze tego dnia sie nie moze ze mna spotkac. Juz nie raz pisalam o tym ze on czeka az ja zmiekne i mi przejdzie. Dlatego ze w naszej histori kochankowania ja dwa razy chcialam odejsc, on swoje odczekal a ja zmieklam L Nie raz tez wspominalam ze on czeka na moj krok, bo wedlug niego kobiecie nie wolno nic narzucac, kobieta musi sama byc pewna tego czego chce. byla-kochanka ... Zaciekawilas mnie twoja wypowiedzia, juz nie raz wspominalas ze mamy 'podobych' ex.kochankow ... opisz prosze swoja❤️ 'przygode'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mila, ja Cię doskonale rozumiem, ja jestem taka sama, (my chyba jestesmy nawet w podobnym wieku 34l.) mam zaraz fochy, jestem jakaś nerwowa, maruda, niecierpliwa(pracuję nad tym). Zaraz bym sobie wyobrażała kto będzie na tej imprezie i jaka "konkurencja"? Ale wiesz, on jest szczery wobec Ciebie, powiedział Ci, uprzedzil Cię. Jak byś się czuła, gdyby Ci tego nie powiedział? Dowiedziałabyś się od niego później, albo w ogóle od kogoś innego? Ja miałabym ogormny żal do niego!!! Nie znam Cię, ani tym bardziej Twojego ex. k., ale ja tak to widzę. Jak mnie kiedyś mój k. zaprosił na NK, to pierwsze co obejrzałam jego znajomych, zaraz myślałam sobie, która to jego może była kochanka, albo aktualna? W każdej widziałam potencjalną kochankę. Moja zazdrsość jest okropna i Ty też ja widze tak masz:-))) A w jeszcze większych nerwach go usunęłam z listy znajomych:-))) Ja już wiem, że tęsknię i uganiam się za wyobrażeniem o nim a on sam jest dziwny, w ogóle nie w moim typie, jakby mu nie zależało, sama sie nakręcam a potem się motam. Jak się wycofuję to on zabiega, jak to Elewacja napisała Łowca. A tak poza tym, to cisza, on nie pisze i ja też nie. Niby mu powiedziałam, że będę pisała jak będzie niedostępony a później sobie w wolnej chwilce przeczyta, ale jak mi Zielona doradziła JESTEM GRZECZNA i uczę się cierpliwości:-))) i nie piszę nic:-))) Pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dokładnie taka jestem jak laska napisałaś.a więc nie jestem sama taka:). sama się nakręcam a potem motam.On już mi też to mówi,że sama siebie nakręcam a potem złoszczę się o nic.ale dla mnie zawsze jest coś.Ale to nie jest tak,że on mi nie powiedział o tej imprezce urodzinowej.ja wiedziałam,że robi razem z kolegą,ale mają być sami faceci.Potem spotkałam tego kolegę(bo też z nami pracuje i to ten kolega mi powiedział,że mam też przyjść że nie będę jedyną dziewczyną tam.A ja od razu się obraziłam na mojego k.,że będą tam jakieś k...(od razu mu wyjechałam).on zdziwiony bo nic nie wie.Powiedział,że jak tamten sobie jakąś zaprosi to tamtego sprawa.A ja głupia się nakręciłam,brzydko nagadałam mojemu i jeszcze to ja się obraziłam na niego! a na koniec myślę sama o sobie jaka jestem głupia!!!!Laska dobrze,że nie piszesz pierwsza.poczekaj na jego ruch,choćby to troche miało potrwać.bo on się odezwie.na pewno!!! Muszelko??????halo?????co z tobą?????czekam tu na ciebie kochana moja:):):) aha,laska mam 35lat.to tylko rok różnicy:)ale w głowie chyba mamy to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
hahaha.Laska a co jeszcze,to jak ja weszłam na jego nk.to pierwsze obleciałam wszystkie jego znajome:) i myślałam czy z którąś coś miał:) a w pracy jak jakaś się uśmiechnie do niego(widzę to bo razem chodzimy na przerwy) to potem całą przerwę się nie odzywam,to znaczy coś tam odpowiem mu pod nosem,ale jestem nie do strawienia....zaraz sobie wyobrażam skąd ją zna,gdzie poznał itd.ale to już moja choroba z której muszę się wyleczyć!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety, musze na was nakrzyczec bo niesamowite z was zazrosnice ... niepotrzebnie sobie zdrowie psujecie. Zastanowcie sie czy to jest wasza sprawa co jemu po glowe chodzi. Po co roztrzasacie to co on ma na mysli. Cale ich zycie mija kontakty z jakimis kobietami, dlaczego od razu myslec ze szukaja nastepnej kochanki, przeciez wiecie ze to nie takie latwe. A czy wy powiedzialybyscie prawde (gdyby tak bylo) swojemu kochankowi ze mialyscie przed nim innego/innych? Wydaje mi sie ze jezeli widzicie w kazdej innej kobiecie rywalke to zwyczajnie im nie ufacie (wiecie o czym mowie). Pamietajcie to jest tylko uklad pomiedzy kobieta i facetem w danym momencie. Wszystko jest plynne i zmienne przestancie zameczac siebie i ich zazdroscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny To prawda:) Czym jest zazdrość? Jest pragnieniem aby cudza energia skupiała się wyłącznie na nas. Jest w tym trochę braku poczucia własnej wartości. Nie warto być zazdrosną, dziewczyny- szkoda emocji i energii. Im bardziej wierzycie w siebie, tym mniej zazdrości! Było- Minęło- zadzwonisz do niego? Moim zdaniem zaplątałaś się, bo chciałeś żeby był bardziej wylewny ( z tego co zrozumiałam?) a tymczasem sama mówisz, że nie wiesz jak to miałaby wyglądać. Mam taką teorię, że w początkach znajomości ustalają się pewne formy okazywania uczuć, można je nazwać szlakami które czas i wydarzenia jeszcze bardziej rzeźbią, pogłębiają. Trudno się z tych kolein potem wydostać. Między wami jest więcej niedomówień, informacji między słowami i teraz nagły zwrot w kontaktach może wywołać niepokój i zawstydzenie. Moim zdaniem powinnaś nieco ustąpić- a jak? To już trzeba ustalić wspólnie - ale jak? Powodzenia- życzę Ci żebyś się z nim dogadała. Bo szkoda takiej więzi, która wam dodaje sił. U mnie OK. Artysta ma kłopoty innego typu- biedny. Tak to jest, gdy zaniedbuje się pewne sprawy- potem zycie wystawia rachunek. Chcę mu nadal pomagać, dyskretnie i tak żeby miał poczucie, że sam najwięcej daje z siebie. Może nasza znajomość ma inne cele niż kochankowanie? Coraz częściej myślę, że tak. Obym tylko się nie wbiła w dumę jaka to ja szlachetna! ha ha- to jest druga strona medalu. dziś znów wieczorem mam miłe wyjście na " imprezę kulturalną ", więc szykuję się do wyjścia " galowego" pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
elewacja ty się masz dobrze,znowu jakaś imprezka?:) Co do zazdrości to ja wiem jak wygląda chorobliwa zazdrość,niestety. Ja dzisiaj znowu obrażona cały dzień na mojego k.on już nie ma siły do mnie,zresztą ja sama też. I tak w kółko to samo.:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
a obraziłam się o to,że z samego rana powiedział mi normalnie po imieniu.A zawsze ale to zawsze mówi moje imię zdrobniale.Niby mu się wyrwało,natychmiast się poprawił.Tak mu powiedziałam,że widzę kim dla niego już jestem.Kiedyś mówił moja kochana (i zdrobniale moje imię).od czasu naszego końca tylko moje imie zdrobniale.a teraz?wyrwało mu się?Niby błahostka,ale nie dla mnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
same widzicie jaka głupia jestem.A tak poza tym wszystkim myślę nad rozwodem.wszystko mi się nie układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila 35… Wedlug mnie jestes rozdrazniona bo znalazlas sie w sytuacji w ktorej nie chcesz byc, wiec bronisz sie wszystkim tobie znanymi sposobami. Oboje miotacie sie jak ryby w sieci, bo (niby) juz nie jestescie kochankami ale ciagle macie do siebie pociag fizyczny i przywiazanie dwuch dusz. Ty chcialabys zeby on odnosil sie do ciebie tak jak to robil kiedy sypialiscie ze soba .. podkreslasz ze jestescie kolegami ale ciagle oczekujesz od niego sms-ow tak jak za starych czasow. Ta sytuacja dorga Milo35 jest przerabana. Na dodatek w domu ci zle ... co oczywiscie nasuwa mysli o rozwodzie. Jezeli na serio chcesz zmian to lepiej zmien prace, odizoluj sie od swojego ‘kochanka’. Moze twoj moz wydaje sie tobie taki nijaki bo traci kolory w porownaniu z ‘kolega’ z pracy. Daj sobie czas. Rozwod zawsze mozna wziac ... jezeli nic sie nie zmieni. Chcialabym rowniez zwrocic twoja uwage na to co zauwazylam, ze w tej chwili nie mozesz ‘zyc’ bez uwagi swojego k. na tobie ... A moze zapytaj go czy chcialby zaczac nowe zycie z toba ... Mozliwe jest ze on tego chce ale boji si rozwalic twoje malzenstwo?! Co do mnie to jestem juz duzo spokojniejsza ... dziekuje za wasza pomoc w tym tygodniu. Postanowilam zostawic moja sprawe z ex.k. w spokoju, nic nie bede robila na sile. Jak to ma zaiskrzyc na nowo to zaiskrzy, a jak nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czarownice Mam ostatnio, mimo zimy ciągle jakieś atrakcje- właśnie wróciłam, ładnie ponoć wyglądałam. Kobiety są próżne - ha ha :) Mila- strasznie ci współczuję tego zawieszenia- on chce być konsekwentny i być kolegą, choć czasem jak wiesz- nie może opanować chuci. Ale Tobie to nie odpowiada i miotasz się strasznie dopatrując się wszędzie powodów do smutku i złości albo zazdrości. Ja to rozumiem, ale ciebie to wykańcza. Na razie to wg mnie robisz wszystko żeby ci było źle. Pomyślę jeszcze jak ci przemówić do serca, bo do rozumu to wiem, ze trafia, ale nie powoduje skutków. Było- Minęło- ja myślę tak: jeśli to co was łączy jest prawdziwe, to dojdziecie do porozumienia i nie przeminie to. A jeśli przeszkody są zbyt wielkie to po prostu trzeba będzie to dobrze wspominać i pogodzić się z tym. Ale jednak któreś z was musi wykonać jakis konstruktywny krok- wyjść poza schematyczne ramy, upór i wprowadzic na scenę nowe możliwości. Pomyśl o czymś co pozwoli z honorem dla was obojga przełamać impas. Na jutro jestem umówiona z Artystą na telefon. To duży postęp- w końcu się zdecydował porozmawiać. Unikał tego jak ognia. Bardzo dyplomatycznie mu sugerowałam że jeśli chce ze mną utrzymywać kontakt to ma zadzwonić albo ...przyjechać :) Minęło nieco czasu i przemyślał to. Czasem warto postawić warunki ale bez ultimatum- bo to rodzaj szantażu, to zawęża wolną wolę. Ale sugerować trzeba. Było- Minęło- może to sposób na twojego K.- jakaś bardzo konkretna sugestia? To czasem otwiera drzwi- jeden kroczek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dziewczyny ja znowu narozrabiałam!!!Znowu poszło o błahostkę.On w niedzielę(jutro)wyjeżdża na tydzień do żony(bo jest u rodziców z dziećmi).Wiedział,ze w sobotę jeszcze się spotkamy,ale do końca nie ustaliliśmy dokładnie.W piątek musiał wyjść godzinę wcześniej z pracy i żegnał się tam ze wszystkimi.Ja specjalnie byłam gdzieś tam dalej,żeby specjalnie do mnie musiał przyjść! ale nie przyszedł.Więc mu napisałam znowu swoje itd.A dzisiaj to już chyba przegiąłam pałę....wysłałam mu chyba z 12smsów(takich długich),wszystkie moje żale itd.między innymi,że ja mu się znudziłam już,że się prosić o nic nie będę,że ma do mnie nie pisać nic,że nie musi się zmuszać,że jest już uwolniony ode mnie,że ja go nadal kocham,ale nie chce już go znać.Głupio mi jak teraz czytam to co mu wysłałam.ale emocje robią swoje.A on mi na to,że mam się uspokoić,że wszystko będzie dobrze.A za godzinkę sms jak tam,co robię...ja na to,że chyba nie zrozumiał co napisałam do niego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
i tak dzisiaj się spotkaliśmy na chwilkę,ale raczej starałam się nie patrzeć na niego.I jak odchodziłam to się mnie pyta,czy nic mu nie powiem,że np.szczęśliwej podróży?tak powiedziałam pod nosem,ale głowę miałam odwróconą.przed chwilą dostałam smsa,że dziękuje mi za piękne pożegnanie.Tak postanowiłam,że nie chcę go znać!!! Było-minęło,tak masz rację,wszystko się zgadza tak jak to napisałaś.Z małym wyjątkiem,nie chcę się go pytać czy chce zacząć nowe życie ze mną.Nie mogłabym z nim żyć,nie teraz jak mu się dziecko trzy miesiące temu urodziło.Nie potrafiłaby tak rozwalić ich małżeństwa.nie byłabym szczęśliwa w ten sposób.Ja tylko chciałabym,żeby było jak rok temu... Elewacja-napisałaś ,że nie może opanować chuci?Czy chęci?wiesz,że ten mój nie jest polakiem(ale mówi po polsku),a w jego języku chuci znaczy chęci:):):) dlatego mnie to tak zdziwiło. Dziękuję wam,że macie do mnie cierpliwość i dajecie dobre rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mila, no widzisz- wiedźma ze mnie, pisałam o "chuci" żartobliwie jako pożądaniu, ale chuć to przecież wielka chęc na... to i owo. Nie wiem co ci mam napisać- nadal się miotasz. On unika rozmowy, jak to facet. Oni nie potrafią rozmawiać o emocjach a decyzje w sprawach uczuciowych to koszmar. Zdecydował się być kolegą, czyli nie mówić o miłości i tego się trzyma, ale chyba coś czuje do ciebie. Tylko uważaj zeby cię nie miał dość. ( wybacz, że tak piszę) Pisanie sms- ów nic nie wyjaśnia. Zrozum, że nigdy nie będzie tak jak było, ten czas już minął. Albo się pogodzisz z tym albo będziesz cierpieć i szarpać się. Może w obecnym układzie uda ci się na nowo odnaleźć? Pogodzić się z realiami? Rozmawiałam dziś z Artystą przez telefon. Długo. Dawno nie dzwonił, byłam ciekawa czy dzwonił z powodu przemyśleń jakie poczynił. Mam mieszane uczucia. Chyba go przycisnęło i dlatego zwrócił się do mnie. Coś " tkwi poza tym"- mówię wam jako wiedźma. Możliwe, że mi całkiem przejdzie ta nadmierna życzliwość wobec niego, czego sobie zresztą życzę. A tak marzyłam żeby zadzwonił! I co? Rozmowa fajna, ale ta moja intuicja mi mówi, że coś on ukrywa. Teraz czekam na rozwój wypadków. Kiedyś ty zajrzę i sprawdzę czy miałam dobre przeczucia. Acha- ani myślę mu składać życzenia na Walentynki, bo nie chcę o niego zabiegać. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
elewacja a artysta dalej jest na tym odwyku?Jak myślisz on sam tego chce?(nie pić).sam dla siebie czy dla kogoś?fajnie,że tak sobie rozmawiacie. Ja raczej nie umie się odnalezć w tej nowej sytuacji.Jeden dzień potrafię na drugi nie.Teraz tydzień go nie będzie.Ale jak przyjedzie to chyba postanowię...go już nie znać!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czarownice! Dziś Walentynki- przesyłam wam serdeczności. No ja wiem, ze wolałybyście dostać je od swoich lubych:) Nawiasem mówiąc- ciekawe który wysili się dziś? Czyżby żaden?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To sie dopisze
Przepraszam, ze sie wpraszam ale to wazne... Matce odebrano syna bo...ZA BARDZO GO KOCHALA!!! Tu macie opis sprawy, zreszta sporo tez jest w prasie. To wiecej niz skandal! Prosze, przeczytajcie. Kazda z nas moze spotkac cos takiego! http://niepoprawni.pl/blog/3/mama-z-dzieckie m-policja-i-sad http://pomozolkowi.pl/signature/activate/304 7/d739ba2ac157f406dc5c5764ea1a74131f77f44f poprzesylajcie dalej. Tu jest to samo - jezeli chcecie skomentowac http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4376945

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witam Was wszystkie!!! Ja też Wam i sobie życzę dużo dużo miłości!!!! Elelwacjo, chyba się nie pomylilaś z tym życzeniami od naszych lubych. Mój CISZA:-((( pewnie wraca do domu i nie ma jak zwykle czasu dla mnie!!! Za to mąż mnie rozpieścił pięknymi kwiatami i bombonierką:-))Widać, że naprawdę mnie kocha!!! A tak nawiasem mówiąc, to mój k. mi nigdy nic nie dał. Nie oczekuję kwiatów, bo co mi po nich, i tak ich do domu nie wezmę ani żadej innej rzeczy, ale taką właśnie bombonierkę mógłby dać. To dużo nie kosztuje a zawsze miły gest. Ale już przestałam się ludzić:-))) Mila, jak czytam co piszesz, to widzę siebie:-))) Jak czytam dziewczyn wypowiedzi to je biorę do siebie!!!! Mojego k. też nie było tydzień i też postanowiłam...już go nie znać. Motałam się, motałam, ale przemyślałam, że to bez sensu, ja chcę zabiegania o moje względy, on taki nie będzie to po co mi to? Ale wiesz, jak się odezwał, że już w niedzielę wieczorem, wraca to od razu mu zaproponowałam spotkanie:-(( Nie jestem z siebie dumna. Ale chodzi mi o to, że ja na tym spotkaniu z nim zerwę, albo zaproponuję koleżeństwo!!! Nie chciałam przez gg, bo wiadomo, że przemilczy sprawę. On się ucieszył bardzo, że się spotkamy, ale nie spodziewa się, że ja czegoś innego od niego oczekuję. Że nie bawi mnie to, że jemu chodzi tylko o sex!!! ja mam sex w domu i to nawet udany. Mam dobrego męża i mam dużo do stracenia, a mm. już się czegoś domyśla. I teraz mam do Was pytanie, czy ja mogę mu wprost powiedzieć czego ja oczekuję? Właśnie tej adoracji, zabiegania, miłych słówek to mi jest potrzebne w naszym "kochankowaniu" a sex jako dodatek!!!On myśli na pewno inaczej sex - to priorytet i dlatego się niegdy nie dogadamy:-)))) NIech się określi, czy nie pisze, bo nie chce na gg, czy po prostu nic nie czuje, oprócz pożądania (najbardziej prawdopodobne). Czy mogę sprawę postawić jasno? Nie chcę, żeby był przyparty do muru, żeby się obraził. Ale skoro tak TO TRUDNO!!! Mamy się spotkać w czwartek, do tego czasu muszę sie przygotować do tej rozmowy. Doradźcie, co myślicie? Czy poprostu, iść, kochać się ,zrobić, żeby było miło, bez fochów, bez trudnych rozmów, bez zazdrości, wszystko na luzie, zagadać tylko, że mógłby być bardziej wylewny w słowach na przyszłość. Po spotkaniu, nie pisać, jakoś się samo zakończy, bo on pewnie też się nie odezwie. Gdyby w domu u mnie było coś nie tak, mąż zły to byloby mi łatwiej, ale mam SUPER I gryzie mnie sumienie, nie jestem przekonana do mojego k. Proszę, znacie mnie już troszkę, doradźcie jak to rozegrać? Pozdrawiam Was i dziękuję!!!! Acha, jego żona ma termin na ten tydzień, ciekawe, czy on mi powie, jak urodzi? to będzie dla mnie cios. Oby tyklko nie urodziła do czwartku, bo na pewno spotkanie przepadnie. Trudno, kochanka na drugim planie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Lasko, naprawdę SAMA musisz wiedzieć czego chcesz. Możesz mu powiedzieć, że potrzebujesz adoracji, ale czy to zadziała? Jesteś pewna, że chcesz mu podziękować? Bo ja jakoś tego nie czuję ;) Jak znam życie i będą warunki to spotkacie się i pójdziecie do łóżka. Chyba, że jesteś zdecydowana to zakończyć. A nie jesteś ... Piszę to bo wiem, jeśli nie jest się na 100 % pewnym to zawsze górę weźmie słabość. Jeśli nie odpowiada ci ten układ już teraz to źle to rokuje. Potem może być coraz gorzej i na koniec łzy i może złamane serce. Jeśli to ma wypalić, to tylko jako odskocznia. Układ niezobowiązujący - mało która kobieta to potrafi. I jak tam wiedźmy w Dniu Zakochanych? U mnie miło w rodzinie, baaardzo. A dodatkowym, pobocznym nurcie... Artysta napisał jakiś mail, ale poczułam się dziwnie - ani słowa o Walentynkach, ton jakiś koleżeński. Coś się dzieje ( mówię wam, przeczucia mnie nie mylą) Potem przysłał równie zdawkowe sms-y i nawet swoje zdjęcie! I ani słowa o św. Walentym! Zwariować z nim można. I tak to po roku kontaktów i słowach miłości w dniu zakochanych mój adorator kompletnie zignorował ten fakt. Paranoja. Sama nie wiem co mam o tym sądzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PayUp
Polecam wszystkim tą zabawe w puzzle, to całkiem prosty i przyjemny sposób aby wygrać troszkę pieniążków na swoje małe wydatki:)) http://puzz.info.pl/?p=WQn9oUfLvNDC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
hej:) no u mnie też cisza na walentynki...wiadomo od męża dostałam prezent i życzenia.Od mojego ex.k dostałam rano smsa(przed jego wyjazdem,że ma nadzieję,że jak wróci to ja już będę ok.I tyle,nawet nie odpisałam.A co do prezentów to dostawałam od niego i nadal dostaje.Tylko,że teraz taka różnica,że daje mi tak normalnie po koleżeńsku...:( jakieś tam małe drobiazgi,przeważnie to są słodokści(bo uwielbiam),ale dostałam też łańcuszek,perfum.:)no miłe to:) Laska jesteś bardzo nie cierpliwa tak jak ja.szybko wpadasz wściekłość,ale jak cie przekona to też szybko ulegasz.ja taka jestem.nie jestem z tego zadowolona,ale cóż.No ciekawe jak z tym czwartkiem ci wyjdzie,ale z drugiej strony co to za facet z niego jak żona ma na dniach rodzić a on co chce robić???????!!!!!!!no mój był przy żonie,ale takie życie.No to chyba dobrze,że taki jest.Ale mi pierwszej zadzwonił,że mu się syn urodził.Niby fajnie,że pierwszej ale to takie dziwne,bo jeszcze zanim jego żona zaszła w ciąże to nawet powiedział,że cieszyłby się jak bym była w ciąży z nim.(bo spózniał mi się okres).Jako przyjaciółka się cieszyłam,pogratulowałam,ale jako kobieta która go jeszcze kocha w jakim sensie głupio mi było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
laska i muszę ci powiedzieć ,że ty to super wszystko opisujesz.nie owijasz w bawełnę.:):):) nie wiem czy masz się z nim przespać czy nie...:):):)a może zrób to a potem go rzuć!!!!powiedz :fajnie było ,ale się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila - he, he, he, fajne mi przyjacielskie prezenty: łańcuszek, perfumy... :-P Wiesz, mam kilku przyjaciół - facetów, ale w życiu nie dostałam od nich nawet... ciastka w prezencie, o reszcie nie wspominając ;-) Kochane - u mnie trochę zmian, chyba na lepsze. Zależy jak do tego podejść w sumie: zaprzyjaźniłam się ostatnio z jego... żoną! ;-) A z nim też tak bardziej na gruncie prywatnym. No i teraz mam moralniaka - bo polubiłam dziewczynę, pasuje mi bardzo ten bliższy kontakt z nimi, ale... "głębsze" uczucie wcale nie przeszło! No i... mój mąż też go lubi. Cholera, ale się porobiło!! I Bądź tu człowieku mądry! No ale w związku z powyższym zrobiło się bardzo grzecznie i przyzwoicie. Obydwoje bardzo uważamy, żeby nie przekroczyć granic i to mnie doprowadza do obłędu.Ratunku, ufff... No nic: ciekawe Walentynki miałam :-P Laska - Ty się właściwie sama przed sobą musisz określić, czego chcesz od tej sytuacji, no i zgodnie z tym potem działać, bo - szczerze mówiąc - ja na przykład nie bardzo wiem, o co Ci chodzi: na początku wspominałaś, że tylko o seks chodzi, potem było coś o adoracji, a potem o zazdrości piszesz. To mi wygląda jednak na zaangażowanie z Twojej strony, więc chyba nie chcesz z nim zrywać? A może wyczułaś, że to nie jest jednak odpowiednia osoba i dlatego myślisz o zerwaniu? Dość niejasne to wszystko dla mnie, ale najważniejsze, żebyś ty miała jasność sama przed sobą, czego właściwie od tego układu chcesz. Acha - i usuń może tego maila na kafe... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Śliwko, jakiego maila?, nie ma tu mojego maila, patrzyłam się i nie znalazłam. jakbyś mogła, to podaj stronę, może przeoczyłam, proszę i dziekuję, że zwróciłaś na to uwagę:-) Nam nie dane jest się chyba spotkać, jetem chora, mam grypę, od niedzieli leżę w łóżku, dzisiaj już w sumie lepiej, ale ogólnie beznadziejnie sie czuję. Obym do czwartku wyzdrowiała:-) Nie rozpisuję się, przeczytałam tylko co pisałyście CZAROWNICE KOCHANE!!!! Pozdrawiam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
śliwko...Zgłosiłam do usunięcia, to co napisałam wyżej, to chyba o to chodziło, tak? za dużo tam bylo szczegółów. Masz rację, po co ma ktos wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×